E-demokracja

[Yodzisław]

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

"...– Politycy dzielą się na „gangi", prawicowe, lewicowe, liberalne, republikańskie i inne. I ludzie muszą między nimi wybierać, choć nigdy nie jest tak, że z konkretną grupą i jej ideologią zgadzają się w 100 procentach – mówi. I przekonuje, że nie ma sensu system, w którym co kilka lat wybieramy ludzi z konkretnego, politycznego „gangu", a potem tracimy wszelką kontrolę nad tym, co robią i jak głosują.

 

– I stąd mój pomysł: nie głosujmy na partie, na programy wyborcze. Przeprowadzajmy głosowania nad konkretnymi ustawami. A wybrani przez nas ludzie powinni być jedynie menedżerami wykonującymi ustawy – podkreśla..."

 

I co Wy na to? Brzmi dobrze.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Shrek777]

Taki pan co był premierem jak brytyjczycy bronili się przed niemcami - powiedział iż demokracja to najgorsze co ludzkość wymyśliła.

Ale to jest system na którym idzie się najwięcej nachapać.....

I dlatego demokracja jest broniona jak tylko można. A to co proponujesz raz, że bajkowe, dwa ile tutaj obecnych, a nawet tutejsze trolle mają IQ ciut większe od ołówka zna prawo ? I to na tyle dobrze, żeby wychwycić pułapki i furtki dla kanciarzy... Promil ? A może promil, promila ?

A ilu miałoby chęć śledzić każdą ustawę ? Nikt ? Ops, sorki....

Pamiętasz słynne "i czasopism" ???

 

A programy wyborcze, podobnie jak politycy którzy stracili dojście do koryta są już teraz bardzo kuszące..... LOL

 

Jeśli już fantazjujemy to może tak wybory raz na 20 lat wybieramy, a po 20 latach jak nie dostaną pozytywie zweryfikowani - kula w łeb dla wybrańców razem z rodzinami... i konfiskata majątku całej rodziny, znajomych, psów znajomych, itd. A w czasie pełnienia funkcji niech mają jak pączki w maśle - i tak to będzie kosztować z 1% tego co kosztuje obecnie kalekie państwo.

 

I silna policja kontrolująca wyłącznie owych wybrańców - coś jak CBA. Może wtedy mieliby szanse podjąć rękawice w walce z koncernami - bo to one rządzą tą zapyziałą planetką - władza stoi w cieniu.... Póki co polityk wybierany na 4 lata w starciu z szefem koncernu - który jest rozliczany z efektów, a funkcję może sprawować dożywotnio ma szanse jak staruszka z Rambo...

 

Ale to fantazje niestety......

[KrzysiekA]

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

"...– Politycy dzielą się na „gangi", prawicowe, lewicowe, liberalne, republikańskie i inne. I ludzie muszą między nimi wybierać, choć nigdy nie jest tak, że z konkretną grupą i jej ideologią zgadzają się w 100 procentach – mówi. I przekonuje, że nie ma sensu system, w którym co kilka lat wybieramy ludzi z konkretnego, politycznego „gangu", a potem tracimy wszelką kontrolę nad tym, co robią i jak głosują.

 

– I stąd mój pomysł: nie głosujmy na partie, na programy wyborcze. Przeprowadzajmy głosowania nad konkretnymi ustawami. A wybrani przez nas ludzie powinni być jedynie menedżerami wykonującymi ustawy – podkreśla..."

 

I co Wy na to? Brzmi dobrze.

Pomysł jak najbardziej dobry ale myślę że naród nie dorósł do tego. Nie że głupio by decydował. Po prostu naród nie chce sam decydować.

 

A tak swoją drogą to myślę że jest to przyszłość demokracji. Ale nie teraz. Może za jakieś 50 lat.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Yodzisław]

Moje obserwacje świata polityki od 89' roku prowadzą mnie do wniosku, że polityków jest po prostu za dużo. 80% decyzji w ogóle nie trzeba podejmować bo po prostu wiadomo jak one powinny wyglądać. Poza tym 50, 500 i 5000 lat temu politycy, królowie, cesarze itp byli potrzebni ludziom żeby przekazywać masową informację jaki "jest świat". W tej chwili jest telefonia kom. i przede wszystkim internet i pochodne i to co mówią politycy ma coraz mniejsze znaczenie (przykład Tuska i jego deklaracja podpisania ACTA). Politycy przestają być POŚREDNIKAMI przepływu informacji.

Znajoma zajmuje się propagowaniem nowych modeli funkcjonowania firm na linii klient-producent. Dotychczas producent produkował produkt i wystawiał go na rynek, ewentualnie go reklamował. Nowe trendy, które ona wdraża to ścisła wymiana info między klientem i producentem (pozwala na to internet) - klient dostaje produkt, który mu pasuje, a nie taki który "wciska" mu machina promocyjno-marketingowa.

Mówiła mi też że na poziomie samorządów zaczyna już coś takiego działać(nie pamiętam, czy właśnie nie w Kanadzie). Działacze samorządowi mają (obowiązkowo) swoje strony internetowe i ludzie piszą co i jak ma być - szybka i bezpośrednia i przede wszystkim publiczna - nie do utajnienia - wymiana informacji (nie da się zatuszować np. wpisów 1000 ludzi wkurwionych z jakiegoś tam powodu). A dotychczas co? Czekać do wyborów, pójść do samorządowca, który cię oleje, ewentualnie zorganizować pikietę-protest (da radę w ekstremalnie ciężkich przypadkach).

 

Moim zdaniem, obecna i przyszła, szybka wymiana informacji zmieni demokrację w przyszłości, pytanie na ile? I czy przetrwa ataki polityków-korporacji na wolność tej wymiany.

 

A ta kanadyjska e-demokracja to jeden z pierwszych głosów w tym kierunku (w artykule zresztą nie wróżą jej zdobycia mandatów)

[ARTON55]

Zmiana ordynacji wyborczej na okręgi jednomandatowe jest rozwiązaniem. Mówił ostatnio o ty Kukiz. Warto se zastanowić. Partii i takiej liczby polityków nie trzeba. Wszystkie partie poza Palikotem już się nie sprawdziły. Wybierane powinny być osoby godne zaufania w danym środowisku a nie ci co chcą rządzić.

[Yodzisław]

No nie wiem... To chyba za mało. Żeby demokracja poszła do przodu potrzebne są trzy rzeczy: TOTALNA przejżystość; szybkość wymiany informacji na linii politycy-społeczeństwo, zmniejszenie do minimum liczby polityków. Okręgi jednomandatowe tego nie załatwią.

[ARTON55]

Po co politycy? Oni się nie sprawdzili.

[Yodzisław]

A kto jest wybierany wedle tej nowej ordynacji? Nie ma tam premiera, posłów, itp?

[ARTON55]

Mogą być ale inie musza mogą być samorządowcy lub mężowie zaufania. Nie ukrywam, że głównie tych ostatnich mam na myśli. To w nich jest przyszłość. W politykach nie.

[Yodzisław]

No tak, ale to się chyba tyczy tylko spraw wewnętrznych kraju, pozostaje jeszcze polityka zagraniczna.

 

Oczywiście e-demokracja, czy coś podobnego nie musi kolidować z jednomandatowymi okręgami.

[ARTON55]

Żeby było jasne. Nie mam nic przeciwko e-demokracji. Zdaje się jest z nią taki sam problem jak z okręgami jednomandatowymi. Nie chcą ich politycy.

[Jaro_747]

Pomysł w założeniach jest zacny ale czy nie widzicie żadnych niebezpieczeństw (zlośliwie nie podpowiem)?

[Yodzisław]

Dawaj!

E-demokracja to dla mnie raczej hasło, jakiś kierunek, niż godowe rozwiązanie.

 

Natomiast jest dla mnie jasne, że demokracja musi przejść jakąś ewolucję - albo czeka nas regres (np. ograniczenie swobód i inwigilacja).

[Jaro_747]

Świat się zmienia więc i metody sprawowania demokracji powinny ulec zmianie.

[ARTON55]

Na jakie?

[Jaro_747]

Dobre pytanie. Do tej pory zasadniczą przyczyną braku demokracji bezpośredniej były ograniczenia fizyczne. Wraz z rozwojem sieci te ograniczenia znikają. Demokracja bezpośrednia staje się realna ale czy to dobre rozwiązanie?

 

Możemy wrócić do fundamentów ale przeciez nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki (swoją drogą co za genialne powiedzenie).

[Jacchusia]

Dobre pytanie. Do tej pory zasadniczą przyczyną braku demokracji bezpośredniej były ograniczenia fizyczne. Wraz z rozwojem sieci te ograniczenia znikają. Demokracja bezpośrednia staje się realna ale czy to dobre rozwiązanie?

 

Możemy wrócić do fundamentów ale przeciez nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki (swoją drogą co za genialne powiedzenie).

paralogika jarcia futrzaka ewidentne bzdury, co ma wspólnego internet lub jego brak z demokracją bezpośrednia?

[Jaro_747]

co ma wspólnego internet lub jego brak z demokracją bezpośrednia?

 

Nie wiedzialem że to forum dla "inteligentnych inaczej".

[Jacchusia]

Oooo, w takim razie podświadomie trafiłes miedzy swoich?

[Jaro_747]

Po co jacuś zabierasz głos jak nie masz niczego do powiedzenia? Czarny Tatulo jeszcze nie wydał zaleceń w tej materii i czujesz się bezradny?

[Jacchusia]

Przeczytaj swoje wpisy i ugryź się w ogon

[Arku]

I co Wy na to? Brzmi dobrze.

Nie lepiej niż znana na świecie demokracja bezpośrednia.

Jak wykazał niedawny przykład Szwajcarii w demokracji bezpośredniej również można uchwalić każdą głupotę - włącznie z obowiązkiem zjadania własnych dzieci.

[Yodzisław]

Raczej nie masz racji. Demokracja bezpośrednia też nie bardzo mi się podoba. Natomiast demokracja która uwzględnia szybkość przepływu informacji to już co innego.

[ARTON55]

Ludzie z natury są leniwi. Generalnie nie chcą rządzić. Chcą by ktoś za nich rządził. Ale nie politycy, którzy są rządni władzy. Tylko ludzie zaufania publicznego.

[Yodzisław]

Nie lepiej niż znana na świecie demokracja bezpośrednia.

Jak wykazał niedawny przykład Szwajcarii w demokracji bezpośredniej również można uchwalić każdą głupotę - włącznie z obowiązkiem zjadania własnych dzieci.

 

Zaraz,zaraz... Szwajcaria? Czy to nie ten kraj miodem i mlekiem płynącym? Co jeszcze głupiego tam uchwalili?

 

Odpowiem ci - zagłosowali np. za zakazem budowania minaretów w Szwajcarii.

 

 

 

Jeszcze o e-demokracji :

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

..."demokracja elektroniczna" obejmuje również elektroniczny dostęp obywateli do informacji i usług organów administracji państwowej...

 

...Użycie środków elektronicznych (internet Web 2.0, SMS) w demokracji buduje społeczeństwo obywatelskie...

 

...Konsoliduje małe społeczności i rozproszone grupy interesów...

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )