Skocz do zawartości
IGNORED

Pliki wysokiej rozdzielczośći - skok jakościowy czy nabijanie w butelkę?


Harrold1986

Rekomendowane odpowiedzi

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Przypominam uzytkownikom Forum że wnisłem do admina sprawę o udzielenie upomnienia Diskomaniakowi za złośliwe wypowiedzi w stosunku do mnie i innych uczestników forum. Ja mam taki czarny pasek, który dostałem za obronę gęstych formatów z czego jestem dumny.

 

Czarny pasek masz za chamstwo i prostactwo a nie za obronę gęstych formatów. Powinieneś dostać bana a nie upomnienie.

 

pierwszy raz od dawna sie zgadzam, rzeczywiscie plyta cd powstala w latach 80 i to bylo osiagniecie a obecnie wciaz sie ja sprzedaje bo "mafia plytowa uznala cd jako jedyne zrodlo informacji muzycznej cyfrowej i nie zamierzala nic zmieniac" ale jakis czas temu nastapily zmiany rozwoj technologii i obecnie jest mozliwosc wydawania tego bez zmiejszania na 16bity ktore w najlepszym wypadku nie spowoduje straty dla sluchajacego albo spowoduje ja minimalna

 

Tak naprawdę na "gęsto" od początku do końca można posłuchać nagrań z ostatnich 15-16 lat. Ale to chyba i tak przesadziłem. W 1996 roku wszedł do powszechnego użycia 24-bitowy przetwornik ale do "gęstego" zapisu jeszcze daleko. Cała reszta, w tym wydawanie starych nagrań zapisywanych na szpulakach (ułomność zapisu analogowego) to jedna wielka ściema dla naiwnych. Nie ma pasma, nie ma dynamiki - nie ma nic. Pytanie ile płyt tak naprawdę było i jest zapisywanych 24/96 i 24/192 od momentu pobytu w studio. Do tego dwie inne ważne sprawy: 24-bity przez wiele lat służyły wyłącznie do obróbki materiału bez strat. Maksymalna możliwa do uzyskania rozdzielczość (bez względu na marketingową "gęstość" przetwornika) to 18-20 bitów.

Moim zdaniem powyższa wypowiedź @discomaniac71 doskonale podsumowuje temat.

Poza tym na niektórych działa magia liczb i gdyby zaprezentować im ten sam materiał w dwóch kopiach, a jedynie nadmienić, że jeden egzemplarz jest nagrany "gęściej", to już słyszę te zachwyty... ;) Tutaj nie "grają" tylko kable czy ciśnienie atmosferyczne i wilgotność, ale my sami - ostatni i najważniejszy element w całym audiofilskim torze. ;)

 

Dziwię się niektórym tutaj osobom snujących "teorie spiskowe" na temat płyt CD i wytwórniach wstrzymujących/opóźniających nowe technologie. Wszystkim rządzi ekonomia, każdy chce zarobić i tak rozumiejąc rzeczywiście mamy do czynienia ze spiskiem... w każdym zakątku planety... od tysięcy lat. ;)

Winyl też ulegał na przestrzeni lat zmianom jakościowym, zarówno w tłoczeniu, jak i użytym materiale do jego produkcji. Bynajmniej nie dlatego, żeby było lepiej (z punktu widzenia audiofilów).

 

Poza tym większość ludzi uważa dźwięk z płyty CD za najwyższej jakości i nie potrzebuje nic więcej poza ewentualnym skopiowaniu zawartości płyty do plików w komputerze (bo tak wygodniej). Dlatego płyta CD będzie się jeszcze długo utrzymywać. Ja lubię książeczki, ich zapach... pliki tego nie mają. Poza tym łatwiej stracić dane na dysku twardym, niż na wypalonej płycie. Winyle z kolei zużywają się, jak każdy analogowy sposób odtwarzania... Większość osób (i to do nich skierowana jest główna część rynku i to oni go napędzają) cieszy się po prostu muzyką, natomiast kwestie techniczne, to dla nich kwestia drugorzędna. Wygoda tutaj jest najważniejsza. Nikt nagle nie zmieni tego "porządku" z dnia na dzień dlatego, że pewne audiofilskie grupy klientów uważają inaczej. To jest nisza. Ktoś, kiedyś wprowadzi nowe rozwiązania i nie będzie się audiofilii pytał o zdanie.

 

Osobiście, gdyby każda płyta CD brzmiała co najmniej tak, jak np. te nagrywane w wytwórni ECM, to nie widziałabym potrzeby żadnych zmian technologicznych w odtwarzaniu muzyki. Ten rodzaj dźwięki jest dla mnie w pełni satysfakcjonujący. Reszta to zabawa z akustyką... To moje zdanie.

Tak naprawdę na "gęsto" od początku do końca można posłuchać nagrań z ostatnich 15-16 lat. Ale to chyba i tak przesadziłem.

 

Nieprawda. Na gęsto brzmią świetnie płyty stare i bardzo stare - nawet z lat 60-tych - o ile są dobrze nagrane i nie oszukane (mam na myśli zrobienie gęstego formatu z 16/44).

 

Poza tym większość ludzi uważa dźwięk z płyty CD za najwyższej jakości i nie potrzebuje nic więcej poza ewentualnym skopiowaniu zawartości płyty do plików w komputerze (bo tak wygodniej). Dlatego płyta CD będzie się jeszcze długo utrzymywać

 

To prawda, ale to dlatego że nigdy nie mieli okazji posłuchać gęstego formatu.

Większość zwolenników płyt CD po prostu nie potrzebuje do szczęścia lepszego brzmienia.

 

gdyby każda płyta CD brzmiała co najmniej tak, jak np. te nagrywane w wytwórni ECM, to nie widziałabym potrzeby żadnych zmian technologicznych w odtwarzaniu muzyki.

 

Dodałbym jeszcze do tego produkcje z serii Rudy Van Geldera, które brzmią rewelacyjnie,

płyty takich wytwórni jak: Act, Chesky, Telarc..

Ale to jest olbrzymia mniejszość. Cała reszta wydawnictw CD to kaszanka pod względem jakości brzmienia, tylko ładnie oprawiona w szatę graficzną.

Dlatego ja osobiście wolę gęste formaty, a w szczególności winylowe ripy zrobione na dobrym sprzęcie. To brzmi najnaturalniej i dla mnie najlepiej.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Nieprawda. Na gęsto brzmią świetnie płyty stare i bardzo stare - nawet z lat 60-tych - o ile są dobrze nagrane i nie oszukane (mam na myśli zrobienie gęstego formatu z 16/44).

 

 

Tak samo brzmią na CD w przypadku dobrego masteringu. Ani rozdzielczość bitowa, ani pasmo, ani dynamika starych nagrań nie potrzebuje "gęstych" formatów.

 

To brzmi najnaturalniej i dla mnie najlepiej.

 

Bo maskuje wady Twojego sprzętu.

Poza tym na niektórych działa magia liczb i gdyby zaprezentować im ten sam materiał w dwóch kopiach, a jedynie nadmienić, że jeden egzemplarz jest nagrany "gęściej", to już słyszę te zachwyty... ;)

 

Na swoich aktywnych kolumnach nie mam problemu z rozróżnieniem nagrań z większą częstotliwością próbkowania od CD jak bardziej płynne i analogowe. Jak ktoś sie przyzwyczai do gęstego materiału to CD gra gorzej i to wyraźnie słychać. Zwykłe CD przerobione na 24/192 gra jak zwykłe CD i nic lepiej .Nie ma znaczenia czy odtwarzacz CD jest za milion złotych bo z gówna bicza nie ukrecisz.

Twój droższy sprzęt wcale nie musi grać lepiej od mojego.

 

Makgajwer - to co piszesz to oczywiście prawda.

Ja też wiele razy o tym pisałem, ale do fanów płyty CD typu discomaniac te argumenty nie trafią nigdy.

Rozmowa z nimi to jak rozmowa z Macierewiczem.

Sound, wierze Discomaniakowi.Moj juz ex-naped dvd-audio to chyba najlepsza maszyna,jaka wyprodukowano.Dac tez nie wypadl sroce-w Stereophile oceniono go na poziomie sacd z wyzszej polki.Czekam na przelew z UK i chce zapomniec o sprawie-troche stracilem.Nadmienie,ze ktoregos dnia dokonalem porownania mego combo z plytami dvd-a i Krellem,bodaj 280 .Nie bylo porownania.Niestety,Krell byl do sprzedania tylko w komplecie... Potwierdzam tez zdanie niektorych,ze w gestych gdzies poszly emocje...

Zildjian - tu nie o wiarę chodzi tylko o słuch.

Jeśli Ty nie słyszysz przewagi gęstych formatów, no to słuchaj sobie płyt CD.

I pamiętaj, że pojedyncze klocki nie grają. Gra cały, dobrze skonfigurowany zestaw.

Zobacz sobie stronę "o mnie" Makgajwera.

 

Aha, Zildjian - właśnie przesłuchałem na gęsto oryginalną Discipline King Crimsonów (remaster Wilsona z Frippem) i brzmi znakomicie. Jest wszystko: selektywność, przestrzeń, odpowiedni bas, zero mulenia.

Więc nie wiem dlaczego w Twojej konfiguracji było tak jak pisałeś, czyli źle.

 

Pozdrawiam.

Sound, zapomniales dodac(albo nie wiesz),ze na gestym Discipline w stereo zrobiono nowy mix,tasmy analogowe te same. Na tej samej plycie dvd jest jeszcze inny mix w stereo cd i ten najbardziej mi sie podoba! Szkoda ze tak malo materialu!

Merytorycznie w temacie- nikr nie ma prawa powiedzieć że 16 bitowa kopia oryginalnego materiału nagranego 24 bitowo w studio jest lepsza od oryginału. Z faktami się nie dyskutuje. Sprzę odtwarzajacy nie ma tu nic do rzeczy. Wzmacniacz ten sam, kolumny te same, DAC ten sam, kable te same itd.

Co do materiału z lat 60-tych to Love The Beatles najlepszym przykładem. Odkąd pojawiła sie wersja na DVD Audio nic nie jest juz takie samo.

Co do nagrań vinylowych to ciągle są one wzorem. Dynamika, pasmo przenoszenia są nieosiągalne dla CD. Poałuchaj sobie nagrań Sigur Ros z DMM na LP a usłyszysz wzór absolutny i zrozumiesz dlaczego producenci szukaja rozwiązań by uzyskać taka jakość w domenie cyfrowej.

Tylko że ty wolisz chamstwo i bicie piany (tylko piany) zamiast merytorycznej dyskusji. Jeszcze kilka twoich chamskich i prostackich wypowiedzi a bedziesz na forum wyczuwany juz po smrodzie intelektualnym jaki za toba idzie.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Merytorycznie w temacie- nikr nie ma prawa powiedzieć że 16 bitowa kopia oryginalnego materiału nagranego 24 bitowo w studio jest lepsza od oryginału. Z faktami się nie dyskutuje. Sprzę odtwarzajacy nie ma tu nic do rzeczy. Wzmacniacz ten sam, kolumny te same, DAC ten sam, kable te same itd.

Co do materiału z lat 60-tych to Love The Beatles najlepszym przykładem. Odkąd pojawiła sie wersja na DVD Audio nic nie jest juz takie samo.

Co do nagrań vinylowych to ciągle są one wzorem. Dynamika, pasmo przenoszenia są nieosiągalne dla CD. Poałuchaj sobie nagrań Sigur Ros z DMM na LP a usłyszysz wzór absolutny i zrozumiesz dlaczego producenci szukaja rozwiązań by uzyskać taka jakość w domenie cyfrowej.

Tylko że ty wolisz chamstwo i bicie piany (tylko piany) zamiast merytorycznej dyskusji. Jeszcze kilka twoich chamskich i prostackich wypowiedzi a bedziesz na forum wyczuwany juz po smrodzie intelektualnym jaki za toba idzie.

 

Nie masz nawet zielonego pojęcia o rejestracji materiału którego słuchasz w domu. Nawet gdybym podał parametry magnetofonu który rejestrował płyty The Beatles to i tak nie zrozumiesz jakie znaczenie ma podane pasmo przenoszenia (15kHz -20dB) i dynamika (65dB). Te parametry są gorsze niż ma Twój podstawowy model decka Yamahy którym tak się chwaliłeś na forum jako wielki znawca magnetofonów. Realne pasmo przenoszenia J37 przy 0dB nie przekraczało 8kHz - co zatem chcesz rejestrować w DVD-Audio czego nie ma CD? Do tego dochodzą szumy taśmy i nierównomierność przesuwu. Przy formatach cyfrowych jest ona niemierzalna. Twój winylowy wzorzec pasma i dynamiki nie przekracza zwykle 14kHz i mniej więcej 50dB. Są na ten temat materiały na forum. Wysokie pasmo przenoszenia wkładek to jeszcze nie wszystko. Winylowy naleśnik ma ogromne ograniczenia. Ktoś z forumowych elektroników zmierzył kiedyś na znakomicie nagranym winylu pasmo 28kHz przy -50dB (sic!). Przy -50dB nie słychać nic. Pardon, szum słychać znakomicie. Na płycie Wish You Were Here Pink Floyd ktoś znalazł sygnał 40kHz przy -130dB (sic!). Innymi słowy, posiadam Kenwooda KX 9010 - jest to wysoko klasyfikowany topowy model z rozwiązaniami z najwyższej magnetofonowej półki. Dysponuje pasmem przenoszenia do 22kHz przy -20dB ale gdyby to samo pasmo zmierzyć przy -50dB przekroczyłoby ono grubo 30kHz a przy - 130dB sięgnęłoby pewnie 50kHz. Pytanie tylko po co i jakie to ma znaczenie? Żadne. Podobnymi a nawet gorszymi parametrami dysponowały szpulowe rejestratory w latach 60-tych i wczesnych 70-tych. Jedyną ich przewagą była grubość taśmy i dodatkowe ścieżki do nagrywania poszczególnych instrumentów, wokalu itp. To są podstawowe informacje które powinien znać każdy miłośnik audio. Kiedyś ktoś napisał że płyta CD brzmi ostro, wręcz chropowato a "gęste" formaty mają tą "analogową" gładkość. Warto byłoby gdyby dodał jedno zdanie: na tanim multiformatowcu którego posiadam ale dobrych urządzeń niestety nie słyszałem. Wtedy jest to w 100% prawda. I tak właśnie niektórzy oceniają wartość formatu po tym co posiadają w domu.

  • Użytkownicy+

Panowie, nie bądźcie jak dzieci po których trzeba sprzątać. Rozmawiajcie na argumenty, zamiast sobie dowalać. Następnym razem posypią się bany.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

właśnie przesłuchałem na gęsto oryginalną Discipline King Crimsonów (remaster Wilsona z Frippem) i brzmi znakomicie. Jest wszystko: selektywność, przestrzeń, odpowiedni bas, zero mulenia.

 

I właśnie w remasterze tkwi sedno dobrego brzmienia tej płyty. Nie w formacie.

A czy ktoś porównywał odsłuch utworu, na dobrym sprzęcie, zgrany z programów np. ProTools, Reaper do 24-96 i 16-44.1

Czy słychać w odtwarzaniu jakieś różnice.

Nie należy mylić prawdy z opinią większości

I właśnie w remasterze tkwi sedno dobrego brzmienia tej płyty. Nie w formacie.

 

Pożyczyłem od kolegi ten egzemplarz King Crimson - Discipline, żeby porównać z moim japońskim ripem z winyla, który brzmiał niezwykle ostro i dość nieprzyjaźnie dla uszu i muszę stwierdzić, że remaster Wilsona, zresztą jak wszystkie inne z tej serii brzmi naprawdę fantastycznie.

Cała ta 40th Anniversary Edition Crimsonów to jeden z naprawdę nielicznych przypadków, gdzie wolę brzmienie DVD-Audio od ripów z winyla.

 

Tylko błagam cię... nie pisz już po raz kolejny o ograniczeniach płyt winylowych bo mnie chyba szlag trafi. ;-)

 

A czy ktoś porównywał odsłuch utworu, na dobrym sprzęcie, zgrany z programów np. ProTools, Reaper do 24-96 i 16-44.1

Czy słychać w odtwarzaniu jakieś różnice.

 

Cały wątek jest o różnicach między 16/44 a 24/96lub192.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Tylko błagam cię... nie pisz już po raz kolejny o ograniczeniach płyt winylowych bo mnie chyba szlag trafi. ;-)

 

To są podstawy audio, kto ich nie zna nie powinien zabierać głosu w dyskusji. 2/3 dyskutantów w tym wątku używając słowa analog albo analogowa rejestracja nie ma zielonego pojęcia o czym pisze. Owszem przy winylu widziało specyfikację wkładki do 45 czy 50 kHz i wydaje im się że winyl ma tak wysokie pasmo przenoszenia co jest kompletną bzdurą. Podobni im techniczni analfabeci widząc że magnetofon szpulowy przenosi do 30kHz (lata 80-te) myślą że jest lepszy od CD no bo przecież 30kHz to więcej niż 20 czy 22. Mnie z kolei szlag trafia jak czytam że 40kHz przy -130dB ma jakikolwiek wpływ na brzmienie. Trafia ze śmiechu;-) Po prostu to forum stało się od jakiegoś czasu forum lamerów.

Całe te twoje dywagacje, podpieranie się teoretycznymi cyferkami i uporczywe deprecjonowanie płyty winylowej nie zmienią faktu, że to właśnie ONA brzmi w olbrzymiej większości najlepiej.

I naprawdę można posiadać wiedzę, o której wciąż piszesz, a z drugiej strony ufać uszom, bo tylko nasze uszy są tak naprawdę prawdziwym i wymiernym wyznacznikiem najlepszego brzmienia.

To są podstawy audio, kto ich nie zna nie powinien zabierać głosu w dyskusji. 2/3 dyskutantów w tym wątku używając słowa analog albo analogowa rejestracja nie ma zielonego pojęcia o czym pisze. Owszem przy winylu widziało specyfikację wkładki do 45 czy 50 kHz i wydaje im się że winyl ma tak wysokie pasmo przenoszenia co jest kompletną bzdurą. Podobni im techniczni analfabeci widząc że magnetofon szpulowy przenosi do 30kHz (lata 80-te) myślą że jest lepszy od CD no bo przecież 30kHz to więcej niż 20 czy 22. Mnie z kolei szlag trafia jak czytam że 40kHz przy -130dB ma jakikolwiek wpływ na brzmienie. Trafia ze śmiechu;-) Po prostu to forum stało się od jakiegoś czasu forum lamerów.

Potencjał tkwi jednak w remasteringu o czym już powyżej pisałem. I co zauważone zostało na płycie Discipline przez kolegów. Twoje wyliczanki odnośnie pasma i dynamiki naprawdę są słuszne tylko w przypadku wyjścia z orginalnego zapisu stereo, ale w przypadku zapisu wielościeżkowego jak wykazałem "infromatycznie" ilośc informacji jest wyższa niż można zapisać na CD nawet dla bardzo starych nagrań, czyli potencjał jest a że realizatorzy oszukują i używają źródeł gorszych (taśy stereo, ripy itd albo wręcz nawet płyty CD jako źródła i jakośc wychodzi byle jaka to już inna sprawa.

 

Dodam jeszcze jedno: teoretyczna dynamika płyty CD a praktyczny zapis to dwie różna rzeczy. 16bit ma teoretyczną dynamikę tylko wtedy gdy wysterowanie sygnału jest od zera do maximum a tak się zdarza wyjątkowo rzadko, więc w efekcie płyta 16 bitowa ma rzeczywistą rozdzielczość na poziomie 12-14 bitów często mniejszą. Wysterowująć z analogu zapis 24 bitowy w ten sam sposób dynamika jest wyższa. :) i to są liczby i fakty z którymi dyskutować nie można. A że realizacja bywa kaprawa, że jest oszustwo to co innego.

 

Czytam to i czytam, a widzę że nawet u Disco i u innych mających jakąś wiedzę brak takich podstawowych technicznych informacji ...

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Potencjał tkwi jednak w remasteringu o czym już powyżej pisałem. I co zauważone zostało na płycie Discipline przez kolegów. Twoje wyliczanki odnośnie pasma i dynamiki naprawdę są słuszne tylko w przypadku wyjścia z orginalnego zapisu stereo, ale w przypadku zapisu wielościeżkowego jak wykazałem "infromatycznie" ilośc informacji jest wyższa niż można zapisać na CD nawet dla bardzo starych nagrań, czyli potencjał jest a że realizatorzy oszukują i używają źródeł gorszych (taśy stereo, ripy itd albo wręcz nawet płyty CD jako źródła i jakośc wychodzi byle jaka to już inna sprawa.

 

W wypadku wyjścia z zapisu wielościeżkowego możesz sobie zrobić 5 kanałów jak masz ochotę jednak NIGDY nie zmienisz pasma przenoszenia ani ograniczeń związanych ze zjawiskami towarzyszącymi analogowemu zapisowi. Nie zlikwidujesz szumu i nierównomierności przesuwu. Zjawisko zwane nasyceniem taśmy powoduje sporą obniżkę możliwości zapisania wysokich częstotliwości dlatego właśnie w przypadku magnetofonów szpulowych pasmo mierzy się przy 0 VU co odpowiada -20dB. Zatem w przypadku J-37 z Abbey Road 15kHz przy -20dB odpowiada pewnie z 7 albo 8 kHz przy 0dB. Ilość informacji w zapisie wielościeżkowym nie dotyczy ani dynamiki ani pasma przenoszenia. Dlatego wydawanie na SACD czy DVD-Audio płyt z lat 60-tych czy 70-tych wynika jedynie z potrzeby zarobienia kolejny raz kasy na tym samym. Pasmo przenoszenia próbowano zmienić zwiększając dwukrotnie prędkość przesuwu z 38cm/s na 76cm/s ale w ten sposób nagranego materiału jest baaaardzo niewiele.

Dlatego wydawanie na SACD czy DVD-Audio płyt z lat 60-tych czy 70-tych wynika jedynie z potrzeby zarobienia kolejny raz kasy na tym samym.

 

Przykład ostatnich remasterów King Crimson temu przeczy.

To jest owszem - kolejne zarobienie kasy na tym samych, ale to nie jest nabijanie ludzi w butelkę,

bo jakość jest rzeczywiście lepsza zarówno w warstwie CD jak i DVD-A.

Starannie wydane są również inne płyty z klasyki rocka i nie tylko rocka zwłaszcza w SACD, bo DVD-A to wymierający format.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Przykład ostatnich remasterów King Crimson temu przeczy.

To jest owszem - kolejne zarobienie kasy na tym samych, ale to nie jest nabijanie ludzi w butelkę,

bo jakość jest rzeczywiście lepsza zarówno w warstwie CD jak i DVD-A.

Starannie wydane są również inne płyty z klasyki rocka i nie tylko rocka zwłaszcza w SACD, bo DVD-A to wymierający format.

 

Remaster gra lepiej? Tak, bardzo często się to zdarza. Tyle że z samym formatem ma to niewiele wspólnego.

Remaster gra lepiej? Tak, bardzo często się to zdarza. Tyle że z samym formatem ma to niewiele wspólnego.

 

Wcale tego nie neguję. Dobrze zrobiony remaster poprawi brzmienie zarówno formatu 16/44 jak i formatu opartego na 24 bitach.

Remaster może pod względem technicznym:

- poprawić brzmienie w zakresie 16 bitów poprzez lepsze wysterowanie sygnału w zakresie przetwarzania analogu 0-5V na 16 bit.

- poprawić mix ścieżek uzyskując więcej infromacji cyfrowej z 8-16 śladów jak pisałem wcześniej niemożliwej do zakodowania bezstratnego w formacie 16/44.1

 

Podkreślam MOŻE, nie znaczy MUSI.

 

Co więcej zagra to INACZEJ ale nie każdemu może to odpowiadać bo różnić się będzie od standardowego CD.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

- poprawić mix ścieżek uzyskując więcej infromacji cyfrowej z 8-16 śladów jak pisałem wcześniej niemożliwej do zakodowania bezstratnego w formacie 16/44.1

 

Wyjaśnij proszę co masz na myśli. Bo do czego służą owe ślady już mówiliśmy. Oczywiście chodzi mi wyłącznie o dwa kanały stereo.

jeszcze raz krótko przypominam:

jeśli zapis źródłowy dotyczy tylko zapisu stereo to kodowanie wyższej jakośći niż 16/44.1 nie ma bardzo sensu, można natomiast poprawić brzmeinie CD lepiej wysterowując źródło tak aby sygnał był w granicach 0.1-4.9V a nie na przykład 1-3V. Ale to oczywiście nia daje lepszej jakości w DVD-a.

 

jeśli są ślady oddzielne np. dla każdego instrumentu lub vocalu nagrywanego oddzielnie to każdy ze śladów stereo można zakodować cyfrowo w jakości CD. Jeśli tych śladów jest 8 to mamy informacji cyfrowej 8*CD i oczywistą oczywistością jest że przy mixie na CD część tej informacji jest tracona. Zatem TEORIA mówi że w takim przypadku mamy do czynienia ze STRATNYM kodowaniem dźwięku.

Remaster może pod względem technicznym:

- poprawić brzmienie w zakresie 16 bitów poprzez lepsze wysterowanie sygnału w zakresie przetwarzania analogu 0-5V na 16 bit.

 

Podkreślam MOŻE, nie znaczy MUSI.

 

Co więcej zagra to INACZEJ ale nie każdemu może to odpowiadać bo różnić się będzie od standardowego CD.

 

Tu zgoda. Dlatego jedne remastery są lepsze, a inne gorsze - szczególnie te zgodne z trendem loudness war. Nie zmienia to jednak faktu, że wiele ludziom i tak przypadną takowe do gustu, bo głośniej grają i dają więcej bum bum.

 

jeśli zapis źródłowy dotyczy tylko zapisu stereo to kodowanie wyższej jakośći niż 16/44.1 nie ma bardzo sensu, można natomiast poprawić brzmeinie CD lepiej wysterowując źródło tak aby sygnał był w granicach 0.1-4.9V a nie na przykład 1-3V. Ale to oczywiście nia daje lepszej jakości w DVD-a.

 

A tego nie rozumiem, szczególnie pierwszej sentencji.

8x CD.......za duzo alkoholu chyba dzis......

niektórzy nie potrafią zrozumieć prostych rzeczy... trochę kasy, jakieś studia techniczne może się uda...

 

Tu zgoda. Dlatego jedne remastery są lepsze, a inne gorsze - szczególnie te zgodne z trendem loudness war. Nie zmienia to jednak faktu, że wiele ludziom i tak przypadną takowe do gustu, bo głośniej grają i dają więcej bum bum.

 

 

 

A tego nie rozumiem, szczególnie pierwszej sentencji.

każdy zapisany analogowo sygnał ma swoją amplitudę..żeby można go było przetworzyć najpierw zamienia się na sygnał napięciowy 0-5V a potem przetwarza A/C. jeśli sygnał jest źle wzmocniony analogowo na początku to dynamika spada. Problem przy mixowaniu ścieżek jest taki że każda może być wzmocniona indywidualnie, można wzmocnić później całość, ale tak czy tak jesli nie będzie pełnego wysterowania 0-5V to i 16 bitów sygnału pod względem dynamiki też nie ma..

Gość Arek__45

(Konto usunięte)

Żeby czerpać radość z muzyki absolutnie nie muszę umieć grać na jakimkolwiek instrumencie....poza tym wolę zapis perkusji z pary mikrofonów a nie co teraz oferują mi pseudo realizatorzy......

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.