Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

To pozwoli może określić dla czego podchodząc do sprzętu, przełączając kable i wracając z powrotem na miejsce możemy odnieść wrażenie, że coś się zmieniło a w rzeczywistości zmienił się tylko rozkład miejscowych dołków i górek wynikający z akustyki pomieszczenia (wypadkowa uśredniona charakterystyka jest oczywiście podobna).

Ethan Winer w swoim artykule między innymi tak właśnie tłumaczy "słyszenie" kabli.

 

A w Stereo napisałem swoją recenzję kabla - zapraszam, będziecie mieli ubaw.

Gdzie, gdzie no mów szybko ! :)

 

A tak jeszcze apropo "słyszenia" wzmacniaczy to pogadajcie z szanowanym audiofilem, kolegą Lutkiem. Robił testy nawet jawne i wnioski załamujące dla nietoperzy. Nawet niedawno , przy innej okazji popełnił taki oto wpis :

 

"O..., chocby np u mnie. I to nie jakis tam ABX, a zupelnie jawne tesciki. Oj wyleczylbym niektorych slyszacych kabelki, nawet ze slyszenia roznic miedzy roznymi wzmacniaczami wspolpracujacymi z kolumnami latwymi do napedzenia.

Co na to koledzy ?

Oj, teraz to dopiero sie zacznie... :-)))

 

"

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Gdzie, gdzie no mów szybko ! :)

http://www.audiostereo.pl/klotz-ac110-vs-qed-j2p-2-interkonekty-i-szok-czy-to-mozliwe_80282.html/page__view__findpost__p__2592363

No jak to gdzie.. ;)

 

Jak ktoś jest ciekawy jak zmienia się natężenie dźwięku na danej częstotliwości w miejscu odsłuchu to radzę, szczególnie audiofilom następujący eksperyment. Podłączyć do wzmacniacza generator nastawić np. coś z przedziału 2-8kHz (oczywiście może być inna częstotliwość ale w tym przedziale najlepiej słychać) i poruszać głową w przód i tył. Natężenie dźwięku zmieni się o sporo dB (nie wiem ile ale może to osiągnąć nawet więcej niż 15dB dla słabo tłumionych pomieszczeń i to przy ruchu głową o kilka kilkanaście cm). To pozwoli może określić dla czego podchodząc do sprzętu, przełączając kable i wracając z powrotem na miejsce możemy odnieść wrażenie, że coś się zmieniło a w rzeczywistości zmienił się tylko rozkład miejscowych dołków i górek wynikający z akustyki pomieszczenia (wypadkowa uśredniona charakterystyka jest oczywiście podobna).

Doskonałe spostrzeżenie. Ponieważ ćwiczę już z trzecim zestawem głośnikowym DIY, więc te "sinusoidy" sprawdzałem nie raz. I tak to właśnie jest.

Ciekawe czy już robią laleczkę voodoo z Twoją podobizną ;)

Ja myślę, że wpisem o kablu klotz , StaryM odowodnił ( co niejako sam sugerował ) , że jednak jest agentem wiadomego obozu. Teraz posadkę redaktora oceniającego "kosmiczne" graty ma zapewnioną.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Teraz posadkę redaktora oceniającego "kosmiczne" graty ma zapewnioną.

No właśnie czekam, aż mi zaczną podsyłać drogie kable do recenzji. Im droższe tym poezji będzie więcej. A jak dostanę MIT, to recenzję napiszę trzynastozgłoskowcem. ;)

W audio masz podobnie, każdy sprzęt ma regulacje, ale najtańszym marantzem choćbyś się zakręcił gałkami na śmierć nie dogonisz 3 razy droższego marantza.

Inaczej mówiać ja rozumiem co chcesz powiedzieć, tylko zwyczajnie uważam, że jest inaczej.

Dobrze, zatem inaczej...

Weź sobie podłącz do tego samego telewizora dwa odtwarzacze BluRay.

Jeden za 1.000zł i drugi za 10.000zł albo nawet za 100.000zł (nie wiem, może taki jest)

Puść na obu ten sam film i przełączając wybór źródła w tv sobie porównaj jakie są różnice w wyświetlanym obrazie.

Takie same różnice w jakości dźwięku można usłyszeć pomiędzy dwoma odtwarzaczami CD,

tyle że jeden może być (niechcący lub celowo) bardziej przymulony albo bardziej jazgoczący albo na przykład całkiem normalny

i żeby był normalny wcale nie musi kosztować nie wiadomo ile, to dlaczego niby wzmacniacz musi, przyjmując na chwilę,

że "najtańszy" nadający się do słuchania powinien kosztować w zależności od marki coś pomiędzy 2 a 4 tysiące PLN?

Co tam jeszcze można w środku upchać co mogłoby poprawić jakość brzmienia i czym konkretnie miałaby się objawiać ta poprawa?

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Ponad pól roku temu w wątku kablowym odważyłem się podsumować forumowy dorobek wiedzy o kablach. Pozwolę sobie przytoczyć:

 

Od kilku ładnych lat co jakiś czas pojawia się nowy wątek o kablach. Z lektury poprzednich można dowiedzieć się wiele ciekawych rzeczy np:

- każdy kabel "gra" tak samo

- każdy kabel "gra" inaczej

- dobry, drogi kabel gra dobrze, zawsze coś polepsza (co ciekawe nigdy nie zmienia dźwięku, zawsze polepsza (z nastawieniem na polepsza)

- tani kabel jest zły i gra źle, zawsze degraduje dźwięk - też nigdy nie zmienia, zawsze degraduje, coś psuje, ale dokładnie nie wiadomo

- lity drut jest lepszy od linki lub plecionki

- plecionka jest lepsza od drutu lub linki

- grubsze przekroje kabli są lepsze od cienkich - mniej strat

- cienkie przekroje kabli są lepsze od grubszych - mniej sieją

- nie ma kabli uniwersalnych, do każdego systemu trzeba szukać, przebierać, pożyczać, kombinować, wpinać i wypinać

- kable, które aktualnie grają w systemie i są OK, wcale nie muszą być takie OK, warto zasiać ziarno niepewności - dlaczego - patrz wyżej

- ładny kabel, ładna konfekcja to połowa sukcesu, ma prawo zagrać dobrze i pewnie coś poprawi

- brzydki kabel no-name do szuflady, nie dość, że paskudny to na pewno gra źle i psuje

 

oprócz tego takie kwiatki:

 

- końcówki 24 Gold są najlepsze, choć żaden jubiler nie słyszał o takiej próbie złota

- kabel musi mieć najwyższą na świecie czystość miedzi, bo tylko taka jest gwarantem sukcesu, ale przy "okazji" kable ze srebra, węgla i mieszanek też graja dobrze, bo czemu nie?

- kable mają się wygrzać, niewygrzane nie grają. Ale o przewodach w kolumnach już się nie pisze i jakoś zawsze dziwnie zapomina - wygrzewają się tylko kolumny - głośniki przecież tam się urabiają, już nie kable i pewnie nie warto ich wymieniać, mogą sobie pracować w skrzynkach i 20 lat, a co tam

 

Źródło:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Copyright © Audiostereo.pl

 

Gdyby coś się zmieniło dajcie znać...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość StaryM

(Konto usunięte)

Postaram się wnieść nowy aspekt do dyskusji o kablach.

Na zdjęciu pozbierałem wszystkie "interkonekty", które znalazłem i ustawiłem je do rodzinnej fotografii

 

post-38867-0-39726200-1348769270_thumb.jpg

 

Pierwszy od lewej to kompletna taniocha i aż wstyd go trzymać. Nawet nie wiem skąd on się wziął i po co się do mnie przypętał. Najbardziej chińska chińszczyzna, jaką sobie można wyobrazić, ale jeśłi już został podłączony, to żadnych kłopotów z nim nie ma.

Drugi od lewej to stary kabel japoński. Nawet można na nim przeczytać "Made in Japan" mam go od czasu, gdy miałem za komuny jakiś japoński sprzęt, chyba od używanego Technicsa (decka). Nigdy nie miałem okazji na niego narzekać.

Kolejne dwa kabelki to również jakaś taniocha, która "przyszła" z jakimś sprzętem. Co jakiś czas robią się luźne, tę zewnętrzną część wtyku trzeba "dogiąć". Nie używam ich wcale, leżą sobie na "czarną godzinę".

Dodam jeszcze, że szósty od lewej to Klotz, o którym napisałem.

Ale mam dla panów zagadkę. A nawet kilka zagadek.

1. Który kabel słyszalnie wpływa na dźwięk? Jeden z nich wpływa, to nie żart.

2. Który z trzech kabli po prawej był najdroższy? Pozostałej chińskiej taniochy nie bierzemy pod uwagę.

Cześć Dziewczyny, cześć Chłopaki.

Grzegorz, cholera ja nie używam korekcji barwy! Nawet zapomniałem, że mam te pokrętła - serio. I nie pisze tego by się snobować, ale by wyznać, że jak babcię kocham jutro przy odsłuchu sobie nimi pokręcę! :) A co.

Ja też nie używam.

Ale są takie wydawnictwa (już udzielałem się na Forum w tym zakresie), że trzeba podkręcić.

I tyle.

 

Gra Massive Attack (polecam) i pławię się w basie ;)

Grają za chwilę stare wydawnictwa CD znakomitego Yes i brak basu...

To po prostu słychać. jest to miliony razy większa nierównowaga balansu tonalnego niż to co można ustawić kablami ;)

Musi być gałka na basach ;).

Gość StaryM

(Konto usunięte)

No więc coś słabo ta zgaduj zgadula wam idzie.

Kabel, który zmienia dźwięk, to piąty od lewej. Nibny taki zwykły, ale grubszy. High Grade Cable mu napisali i był dołączony do hybrydowej Manty. Jak się go dotknie i złapie mocno ręką, to słychać buczenie w głośnikach. Piszę, bo akurat tego by nikt nie zgadł. ;)

Pozostałe dźwiękowo nic nie zmieniają. Ale nadal czekam na odpowiedź, który był najdroższy. ;)

 

Co do regulacji barwy dźwięku, to nie jestem ortodoksem i uważam, że każdy może słuchać jak mu się podoba. Może mieć nawet korektor graficzny i nikomu nic do tego. Może nie będzie audiofilem, ale zapewne melomanem.

Weź sobie podłącz do tego samego telewizora dwa odtwarzacze BluRay.

Jeden za 1.000zł i drugi za 10.000zł albo nawet za 100.000zł (nie wiem, może taki jest)

Puść na obu ten sam film i przełączając wybór źródła w tv sobie porównaj jakie są różnice w wyświetlanym obrazie.

Takie same różnice w jakości dźwięku można usłyszeć pomiędzy dwoma odtwarzaczami CD,

 

To porównanie nie ma sensu, blueray nie robi nic innego jak odczytanie danych i przesłanie ich dalej, bez żadnej obróbki do telewizora - za cały obraz odpowiada telewizor. Różnice w cenach bluerayów biorą się z dodatkowych funkcji, trwałości i marketingu. To oczywiste. W cedeku następuje zamiana cyfrowych danych na sygnał analogowy i tutaj już jest baaaaardzo dużo możliwości.

 

"przyjmując na chwilę,

że "najtańszy" nadający się do słuchania powinien kosztować w zależności od marki coś pomiędzy 2 a 4 tysiące PLN?

Co tam jeszcze można w środku upchać co mogłoby poprawić jakość brzmienia i czym konkretnie miałaby się objawiać ta poprawa? "

 

Nie wiem, tak samo jak nie wiem co jeszcze można upchnąć do syrenki, żeby powstało lamborghini, a jednak lamborghini istnieją i lepiej jeżdżą od syrenek.

 

Poza tym ta dyskusja wydaje mi się już zbyt abstrakcyjna - nie słyszysz różnic i zadowalają cię najtańsze modele, to fajnie, zaoszczędzisz kupę kasy, ja jednak słyszałem wyraźne różnice i między wzmacniaczami i między cdkami i niestety będę musiał trochę wydać :)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

1. Który kabel słyszalnie wpływa na dźwięk? Jeden z nich wpływa, to nie żart.

2. Który z trzech kabli po prawej był najdroższy? Pozostałej chińskiej taniochy nie bierzemy pod uwagę.

 

1.chińska chińszczyzna

2.środkowy

;-)

l'enfant sauvage

Co do regulacji barwy dźwięku, to nie jestem ortodoksem i uważam, że każdy może słuchać jak mu się podoba. Może mieć nawet korektor graficzny i nikomu nic do tego. Może nie będzie audiofilem, ale zapewne melomanem.

Ja zbliżam tor el-ak do maksymalnie neutralnego i chcę dźwięku maksymalnie naturalnego.

Korektor jest potrzebny po to aby źle zrealizowane wydawnictwa wyrównać tonalnie zgodnie ze wzorcem.

 

O naturalności, neutralności, wzorcu już pisałem na Forum.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

I to buczenie to zmiana brzmienia?

W pewnym sensie tak. :D

Z tym, że ja nie pisałem, iż zmienia brzmienie, ale że wpływa na dźwięk.

 

2.środkowy

;-)

No i kolega nie trafił. Ale ponieważ inni się do zgadywania nie kwapią, to powiem, co i jak.

Środkowy z tych trzech to Lexton i pomimo, że dość długi, był najtańszy. Kosztował mnie jakieś chyba 25 złotych. Ale nie ma co narzekać, ma ładny wygląd i dobrze trzyma w gniazdach.

Najdroższy to ten z prawej, choć akurat za niego nie płaciłem. Dostałem go. To taki DIY. Używany dość sporo do różnych celów i "pozłotka" zaczyna nieco schodzić. W środku ma srebro rzekomo, ale nie rozbierałem i nie sprawdzałem. Dobry kabel.

Tak czy inaczej, na moich sprzętach kable nie grają. ;)

Wszystko to tak w nawiązaniu do tekstu Konrada, który podsumowywał, czego się nie udaje od czasu do czasu ustalić w dyskusjach o kablach. I nie uda się nigdy. Bo jeśli mamy takie podejście, że "ja słyszę", to o czym dalej dyskutować? Jeden mówi "ja słyszę" o kablach głośnikowych lub interkonektach, a drugi mówi "ja słyszę" o kablach LAN.

Czy to jakiś problem? Nie. Nie, dopóki to są pogawędki na forum. Nie, dopóki się komuś początkującemu nie wciska "kup kabel" zamiast malej lekcji akustyki. Nie, dopóki pan recenzent nie umieszcza na końcu swoich wywodów listy kabli, które prywatnie ma do sprzedania. Nie, dopóki ze słyszenia kabli nie robi się obowiązującej religii i nie rozszerza jej na płytki Holfi, naklejki rozpraszające szum powietrza CD, demagnetyzery do dysków optycznych z plastiku, podstawki pod kable, kłębki jedwabiu uspokajające elektrony, obręcze na kable zasilające, kondycjonery z pudełkiem specjalnej ziemi w środku, kondycjonery z kilkumetrową pętlą kabla w środku, luźno powrzucane elementy elektroniczne do różnych puszek, super podstawki z kulkami wygrzebanymi z łożysk itp. Źle jest, gdy nikt z tych słyszących nie powie "król jest nagi", tylko filozoficznie stwierdza, że niczego nie wolno odrzucić, bez dogłębnego przetestowania, a jednocześnie odrzuca każdy obiektywny test czegokolwiek.

Gość partick

(Konto usunięte)

I to buczenie to zmiana brzmienia?

 

znaczy się, kabel gra po przyłożeniu ręki?

 

nie słyszysz różnic

 

to nie to samo co słyszeć brak różnic

 

Źle jest, gdy nikt z tych słyszących nie powie "król jest nagi", tylko filozoficznie stwierdza, że niczego nie wolno odrzucić, bez dogłębnego przetestowania, a jednocześnie odrzuca każdy obiektywny test czegokolwiek.

 

Nie wolno przyjąć niczego bez uzasadnienia, że ono jest, musi ono być oczywiste albo znane na mocy doświadczenia, albo zapewnione przez autorytet Pisma Świętego. -- William Ockham

W pewnym sensie tak. :D

Z tym, że ja nie pisałem, iż zmienia brzmienie, ale że wpływa na dźwięk.

Nie, że Ty.

Ałdiofile słysząc buczenie, trzaski i syczenie mówią o brzmieniach... ;)

To porównanie nie ma sensu, blueray nie robi nic innego jak odczytanie danych i przesłanie ich dalej, bez żadnej obróbki do telewizora - za cały obraz odpowiada telewizor. Różnice w cenach bluerayów biorą się z dodatkowych funkcji, trwałości i marketingu. To oczywiste. W cedeku następuje zamiana cyfrowych danych na sygnał analogowy i tutaj już jest baaaaardzo dużo możliwości.

No fakt, masz rację. Dobra, to weź sobie DVD takie za 99zł i takie za 9.999zł oba podłącz po analogu i porównaj.

Jak zobaczysz coś ciekawego, to daj znać :)

 

Nie wiem, tak samo jak nie wiem co jeszcze można upchnąć do syrenki, żeby powstało lamborghini, a jednak lamborghini istnieją i lepiej jeżdżą od syrenek.

Zajrzyj pod maskę Lamborghini, to od razu będziesz wiedział co można upchnąć w Syrence.

A zajrzyj pod maskę dwóch różnie grających wzmacniaczy i co tam ciekawego zobaczysz?

Gwiezdny pył i audiofilskie powietrze czy jeszcze coś?

 

Poza tym ta dyskusja wydaje mi się już zbyt abstrakcyjna - nie słyszysz różnic i zadowalają cię najtańsze modele, to fajnie, zaoszczędzisz kupę kasy, ja jednak słyszałem wyraźne różnice i między wzmacniaczami i między cdkami i niestety będę musiał trochę wydać :)

Zanim zaczniesz wydawać, może warto się zastanowić skąd owe różnice się biorą i czy nie będzie lepiej "trochę wydać" na inne kolumny.

Poza tym ja nigdzie nie pisałem, że nie słyszę różnic, tylko że daleki jestem od wydawania bezkrytycznych sądów w rodzaju,

że jak na jednym wzmacniaczu lepiej słychać wokal, na innym jest więcej szczegółów, a jeszcze inny ma lepszy bas od pozostałych itd. itp.

to wynika to z lepszości lub gorszości któregokolwiek z nich. Po prostu każdy z nich gra inaczej, a dlaczego, to już było tłumaczone.

Podobnie jak to dlaczego jedne kolumny nie chcą grać z większością wzmacniaczy na rynku, a innym wisi kalafiorem czym je pędzisz.

I nie mówię tutaj o marketowych pierdziawkach z tektury podłączonych do plastikowego amplitunera KD za pińcet złotych,

tylko o paczkach kosztujących niegdyś ćwierć dużej bańki zapiętych do elektroniki za drugie tyle i ni cholery grać to nie chce.

Gdyby wszystko się sprowadzało tylko do lepiej/gorzej, to świat byłby prawie idealny, niestety taki nie jest :)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Czy to jakiś problem? Nie. Nie, dopóki to są pogawędki na forum. Nie, dopóki się komuś początkującemu nie wciska "kup kabel" zamiast malej lekcji akustyki. Nie, dopóki pan recenzent nie umieszcza na końcu swoich wywodów listy kabli, które prywatnie ma do sprzedania. Nie, dopóki ze słyszenia kabli nie robi się obowiązującej religii i nie rozszerza jej na płytki Holfi, naklejki rozpraszające szum powietrza CD, demagnetyzery do dysków optycznych z plastiku, podstawki pod kable, kłębki jedwabiu uspokajające elektrony, obręcze na kable zasilające, kondycjonery z pudełkiem specjalnej ziemi w środku, kondycjonery z kilkumetrową pętlą kabla w środku, luźno powrzucane elementy elektroniczne do różnych puszek, super podstawki z kulkami wygrzebanymi z łożysk itp. Źle jest, gdy nikt z tych słyszących nie powie "król jest nagi", tylko filozoficznie stwierdza, że niczego nie wolno odrzucić, bez dogłębnego przetestowania, a jednocześnie odrzuca każdy obiektywny test czegokolwiek.

Nie wytrzymam. Epistemolog P. Ryka rozniósł by się na strzępy. Od razu widać, że masz poważne braki w epistemologii. Powtórzę za P. Ryką (alias Harry Potter). Jeśli różnica jest wyraźnie słyszalna to nie ma potrzeby robić żadnych testów.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Zanim zaczniesz wydawać, może warto się zastanowić skąd owe różnice się biorą i czy nie będzie lepiej "trochę wydać" na inne kolumny.

Pozwolę sobie zacytować najistotniejszy fragment i podkreślić jego ważność. To głownie kolumny budują dźwięk.

A zajrzyj pod maskę dwóch różnie grających wzmacniaczy i co tam ciekawego zobaczysz?

Gwiezdny pył i audiofilskie powietrze czy jeszcze coś?

 

Myślę, że między 6 kg marantzem a 50 kg xindakiem spokojnie znajdzie parę różnic po otwarciu maski nawet taki laik jak ja.

 

"Zanim zaczniesz wydawać, może warto się zastanowić skąd owe różnice się biorą i czy nie będzie lepiej "trochę wydać" na inne kolumny."

 

Ofkors, że kolumny przodem. Ale mam np. okazję słuchać acoustic energy aelite 3 z marantzem ki pearl lite, i swoich aelite 2 (wybór celowy do mniejszego pokoju) i z marantzem pm-72 jakoś nie chcą grać tak fajnie jak grają z ki-pearl lite.

 

Poza tym ja nigdzie nie pisałem, że nie słyszę różnic, tylko że daleki jestem od wydawania bezkrytycznych sądów w rodzaju,

że jak na jednym wzmacniaczu lepiej słychać wokal, na innym jest więcej szczegółów, a jeszcze inny ma lepszy bas od pozostałych itd. itp.

to wynika to z lepszości lub gorszości któregokolwiek z nich. Po prostu każdy z nich gra inaczej, a dlaczego, to już było tłumaczone.

 

Tak, przyjmuje to do wiadomości i zaświadczam ci, że jak wzmacniacz robi na mnie wrażenie grającego inaczej a nie LEPIEJ to potrafię to odróżnić i wartościować. Jak mi cambridge audio 740A gra dokładnie tak samo jak Yamacha 1000, to gra tak samo, jak mi Marantz Ki pear lite gra delikatniejszą górą niż one, to też wiem, że to wyłącznie kwestia gustu. Ale jak mi Rotel jazgocze jak moja odziedziczona i zajeżdżona Unitra, to znaczy, że gra GORZEJ a nie inaczej i koniec. Jak mi xindak za 2,5k gra prawie identycznie jak cambridge audio za 4k to też potrafię policzyć co się w tej sytuacji bardziej opłaca. Ja naprawdę rozumiem to, że różnice mogą być, a może ich i nie być, różnie bywa i że wszędzie pełno jak to stary m-określił hi endu z chin na schematach angielskich z lat 40, ale czasem też ktoś napcha 50 kg żelastwa do wzmacniacza nie bez przyczyny i nie tylko w roli zawoalowanego korektora i to wtedy słychać.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Jak mi cambridge audio 740A gra dokładnie tak samo jak Yamacha 1000, to gra tak samo,

jak mi Marantz Ki pear lite gra delikatniejszą górą niż one, to też wiem, że to wyłącznie kwestia gustu.

 

Znalezione w 30 sekund na sąsiednim wątku...

Zazwyczaj jest tak że jak coś kupujemy na początku nie dostrzegamy wad tego.

Dużo wysokich tonów przy pierwszym kontakcie sprawia wrażenie szczegółowości, co jest bardzo mylne.

Dopiero po jakims czasie staje się jasne że to co na początku sprawiało dobre wrażenie

po jakimś czasie staje się bardzo męczące przy dluższym odsłuchu

 

 

I dalej...

Ale jak mi Rotel jazgocze jak moja odziedziczona i zajeżdżona Unitra, to znaczy, że gra GORZEJ a nie inaczej i koniec.

 

Niekoniecznie...

Wymagania odnośnie muzykalności kolumn to temat rzeka. Każdy tu goni swojego króliczka.

Faktem jest, iż wielką sztuką jest wykonanie kolumn które są przyjazne dla wielu wzmacniaczy,

 

Co do masy grającej sprzętu...

wszędzie pełno jak to stary m-określił hi endu z chin na schematach angielskich z lat 40,

ale czasem też ktoś napcha 50 kg żelastwa do wzmacniacza nie bez przyczyny

 

Znalezione dosłownie przed chwilą...

Zakupiłem od Darkula na początek Integrę Zagra która miała 2x80W i pokonała ASR Emittera 1 który ma 50kg wagi.

Jeszcze bardziej bez szans był Pioneer Elite M-91 który też ma 2x200W i 30kg wagi.

I to nie była delikatna różnica. Jeśli chodzi o bas, drive i wybrzmienie to był pogrom.

Teraz jak wymieniłem ją na zestaw dzielony, to jak pisałem moje skromne może 10kg końcówki

też w moim odczuciu ma większy power od królującego tu Nakamichi PA7. Nie tracąc nic na muzykalności, holografii i średnicy.

 

Wspomnianego wyżej Pioneera M-91 też u siebie miałem i faktycznie ciężkie było bydlę,

tyle że ponad 2/3 tej jego masy to była pancerna obudowa i dwa jebitne radiatory, a to chyba nie gra z tego co wiem :)

Oprócz tego to samej elektroniki w środku tam było na oko nawet mniej niż w normalnej i przeciętnej 15kg integrze stereo,

tylko wszystko było dwa razy większe i dwa razy cięższe, ale też nie dlatego, żeby lepiej grało, tylko dlatego,

że przeznaczeniem tego sprzętu było nagłaśnianie chałup amerykańskich bogaczy, a nie kilku(nasto) metrowych pokoików w bloku.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.