Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Wy się chłopaki lepiej zajmijcie grającymi przekaźnikami. SzuB już przywołał do porządku ( w stosowym wątku ) tych co nie słyszą ani kabli, ani bezpieczników ani przekaźników.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Na Hi-End nowa ofensywa podstawek antywibracyjnych w wątku o akcesoriach Bazodruta. Przyjrzałem się aukcjom.

Bazodrut ma 3 podstawki (komplet) za 400 zł. Pisze o nich: przez wiele lat dobierany , autorski stop metali zapewnia maksymalne tłumienie drgań i komfortową pracę urządzeniu . a to przekłada się z kolei na wyższą rozdzielczość dźwięku ,muzykalność przekazu ,holografię i niesamowitą energię . zapewniam ,że skutek ich działania daleki jest od aluminiowych samoróbek na stalowych kulkach - często podobnie wyglądających .

Ortografia oryginalna i niepoprawiana. Garażowy handlarz nagle okazuje się specjalistą od metalurgii. Ciekawe, gdzie on te stopy metali przetapiał? Dla zainteresowanych - płytki Holfi staniały i są już tylko po 100 za sztukę.

Pomysł na dobry interes zwietrzył także inny "producent akcesoriów audio". Ma wspaniały poetycki opis: Przede wszystkim powiększa się scena muzyczna, słychać więcej powietrza między instrumentami. Poprawia się mikrodynamika, ale największe zmiany słychać w barwie dźwięku. Pojawia się o wiele niżej schodzący bas. Jest on też bardziej zwarty, ma mocniej zaznaczoną krawędź. W średnicy i w sopranach słychać wiele nowych niuansów tonalnych i mikrodynamicznych. Dźwięk zmienia się na zdecydowanie lepszy, porównywalny z wymianą sprzętu na o wiele droższy.

Możecie to wszystko mieć już za 120 złotych za komplet. Mnie ciekawią te niuanse mikrodynamiczne. Czym to się je? Niestety na zdjęciach widać, że tokarka była dość przedpotopowa, albo tokarz kiepski. Za to kulki są świetne i te bazodrutowe nie mają startu.

Jednak kto kupi hajendowe akcesoria za tak nędzną cenę? Trzeba cienić wyżej. Następny wymieniony w tamtym wątku sprzedaje komplet podstawek za 800. Opis: Wykonane ze specjalnego, drogiego stopu brązu i pracochłonnie wypełnione wkładem z dwóch składników, które niezwykle skutecznie pochłaniają drgania. Można je stosować pod wszystkie urządzenia, ale największy, wręcz spektakularny efekt występuje, jeśli postawimy na nich źródło dźwięku (cd, dvd, DAC) lub przedwzmacniacz. Powodują radykalną poprawę energii dźwięku, rozdzielczości, barwy nabierają kolorów i stają się bardziej nasycone, a instrumenty dostają konturów i stają się lepiej odcięte od tła, słychać więcej powietrza wokół nich.

Ciekawe jak słychać to powietrze wokół instrumentów? Jakaś trąba powietrzna w miniaturze?

No to na dziś tyle relacji handlowych. Linki do Allegro są w wątku o Bazodrucie. Co jak co, ale nazwę handlową ma odpowiednią. ;)

Ups coraz lepiej, jeszcze trochę i PCB będą grać.

A co nie!!!

Jeden z moich znajomych audiofi.... ups przepraszam wielbicieli "puszków" audio wlatujących z kolumn kupił sobie kiedyś wzmacniacz i kolumny firmy Acustat. Bardzo "zacny" sprzęcik. Można powiedzieć dźwięk "miodzio" (to moje prawdziwe zdanie o nim). Ponieważ mój znajomy jest audiofilem więc oczywiście rozpoczął długotrwały proces usprawniania tego sprzętu. W kolumnach nie za bardzo było co robić bo to były elektrostaty więc na pierwszy ogień poszedł wzmacniacz a szczegółowiej końcówka i przedwzmacniacz. Pomysł mojego kolegi był taki, że skoro kable połączeniowe ("interkonekt") wykonane z miedzi "monokrystalicznej" i "beztlenowej" mają takie wysokie opinie jeżeli chodzi o wpływ na brzmienie to trzeba ścieżki na płytkach drukowanych pociągnąć takimi przewodami. Jak wymyślił tak zrobił. Pewnego "pięknego" dnia zostałem zaproszony na odsłuch efektów. Dźwięk jak zawsze u niego (nie pierwszy raz słuchałem) był na najwyższym poziomie. Zwróciłem jednak uwagę na delikatny "brum" wydobywający się z głośników jak muzyka przestawała grać. Ponieważ kolega też zwrócił na to uwagę zapytał "co to może być ?". Odpowiedziałem dyplomatycznie, że przyczyn takiego stanu rzeczy może być wiele i bez dokładniejszych pomiarów trudno będzie coś ustalić. Za domyślną przyczynę takiego przydźwięku, którego charakter objawiał się takim dosyć wysokim terkotaniem, uznałem wzbudzanie się wzmacniacza poza częstotliwościami akustycznymi. Wzbudzanie takie obciąża znacząco zasilacz wzmacniacza co objawia się często właśnie takim charakterystycznym przydźeięko-terkotaniem. Kolega nie doświadczył pewnie negatywnych skutków tego wzbudzania bo miał kolumny elektrostatyczne (w klasycznych głośnik wysokotonowy byłby mocno zagrożony). Taki finał mają takie amatorskie robione bez dostatecznej wiedzy działania ala "Adam Słodowy" ("Zrób to sam").

 

<br />płytki Holfi staniały i są już tylko po 100 za sztukę.<br />

O 100zł za drogo :-).

 

<br />Poprawia się mikrodynamika<br />

Niech mi "kuźwa" ktoś wyjasni jaka jest definicja "mikrodynamiki" w audio. Please.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Myślę i myślę. Doszedłem do wniosku, że mikrodynamika, to taka bardzo malutka dynamika mniejsza od minidynamiki i dlatego słyszą ją tylko audiofile.

O rany (kuźwa), że też ja wcześniej na to nie wpadłem :-).

Ale taraz znowu mam problem. Czy mikrodynamikę lepiej odtwarzają kolumny aktywne czy bierne. Czy dodatkowe elementy między wzmacniaczem a głośnikami wspierają "mikrodynamikę" czy też nie. Co jest lepsze, co jest lepsze, co jest l..... Chyba się napiję. To hobby to beznadziejny ciąg stresów. Może się źle skończyć. Uf.... ;-).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Jeśli znaczenie "planktonu" ma być analogiczne jak w biologii, to może ten "plankton" jest negatywny znaczeniowo? Bo taki plankton to jedzą wieloryby, ale on też powoduje, ze woda nie jest przejrzysta, krystalicznie czysta...

Panowie!

Własnie dokonano epokowego wynalazku!

Wynaleziono nową metodę testów, mianowicie - Test na grzechotanie !

 

A oto wynalazca:

 

 

Do tej pory na to nie zwróciłem uwagi (a używam tych kabli z przerwami od 6 lat - ot spostrzegawczość), ale faktycznie - jak mocno potrząśniesz, to oryginał grzechocze. Właśnie zrobiłem test na swoim. Może nie tak bardzo jak kable zasilające Shunyaty, ale wyraźnie słychać jak rurki pobrzękują w izolacji (w SKY rurka z teflonu jest ok 3x większa niż średnica srebrnego drutu). Myślę że od tej pory test na grzechotanie powinien stać się standardową (i bardzo prostą) procedurą na odróżnienie podróby od oryginału.

 

 

Moim zdaniem to są wszelkie "szmery" np:

oddechy/westchnienia/przełykanie śliny/wręcz rozróżnienie strun głosowych wokalistów (Nah Youn Sun - Same Girl) , szmery ubrań podczas grania np na harfie(L'arpeggiata-Teatro d"Amore), kręcenie się na krześle pianistów (Manger- Musik..., Bogdan Hołownia - Chwile), możliwość odróżnienia kto tupie butem w bluesie u Doorsów oraz wszelkie niuanse związane z wybrzmieniami instrumentów i jeszcze zapewne więcej informacji związanych z pomieszczeniem, w którym dokonywano nagrania ;)

" Ludzie bardziej dbają o swoją dumę niż o to, co jest prawdą." - T. Pratchett/S. Baxter

A w którym bluesie słychać to tupanie?

 

I jeszcze jedno - jak słaby musi być sprzęt, aby tych szczegółów nie było słychać?

Np. smieci na DSOTM (źle skasowana taśma na końcu płyty) można wysłyszeć z dziurki w laptopie (Macbook) przy pomocy AKG K420 - hi-endowy sprzęt to raczej nie jest ;-))

"Cars Hiss By My Window".

Zapewne, jak teraz odsłuchasz z youtuba to nagranie to powiesz, że to od razu słychać...:

- bo wiesz już o co chodzi :)

Tak naprawdę to są jakieś uderzenia, trudno je sprecyzować.dopiero właśnie dobra mikrodynamika/plankton pozwala określić "o co tu chodzi".

To daje jeszcze większą frajdę z obcowania z muzyką i muzykami :)

" Ludzie bardziej dbają o swoją dumę niż o to, co jest prawdą." - T. Pratchett/S. Baxter

<br />Wynaleziono nową metodę testów, mianowicie - Test na grzechotanie !<br />

O kurcze facet ma dobry słuch. Ja używam kabli które nie grzechoczą. To dobrze czy źle ? Proszę o poradę ;-).

 

<br />Moim zdaniem to są wszelkie "szmery" np:<br />oddechy/westchnienia/przełykanie śliny/wręcz rozróżnienie strun głosowych wokalistów (Nah Youn Sun - Same Girl) , szmery ubrań podczas grania np na harfie(L'arpeggiata-Teatro d"Amore), kręcenie się na krześle pianistów (Manger- Musik..., Bogdan Hołownia - Chwile), możliwość odróżnienia kto tupie butem w bluesie u Doorsów oraz wszelkie niuanse związane z wybrzmieniami instrumentów i jeszcze zapewne więcej informacji związanych z pomieszczeniem, w którym dokonywano nagrania ;) <br />

Na moich kolumnach to wszystko słychać. Mam dobre kolumny czy złe ?

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Hmm,

masz takie same płyty jak ja?

A na którym utworze w L'arpeggiacie to słychać?

Po co tak piszesz, wiadomo, że ściemniasz - inaczej o Doorsów byś się nie pytał;)

No i nie o kolumny tu chodzi - daj spokój...

" Ludzie bardziej dbają o swoją dumę niż o to, co jest prawdą." - T. Pratchett/S. Baxter

Hmm,

masz takie same płyty jak ja?

A na którym utworze w L'arpeggiacie to słychać?

Po co tak piszesz, wiadomo, że ściemniasz - inaczej o Doorsów byś się nie pytał;)

No i nie o kolumny tu chodzi - daj spokój...

A co myślisz, że na innych płytach takich smaczków nie ma. Nic nie mówiłem, że to są te same płyty. Z tym że wiesz ja lubię słuchać muzyki a nie sprzętu i jego "mikrodynamiki".

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

No i nie o kolumny tu chodzi - daj spokój...

Oczywiście że nie o kolumny, a o samo nagranie.

Kiedyś do mnie przyjechał facet po kolumny, który przywiózł ze sobą swój wzmacniacz, odtwarzacz, kable i jakieś tam płyty.

Jak to już podłączył i zapuścił Kate Melua, to o mało nie polałem się w gacie z wrażenia jak pięknie i czysto wszystko słychać,

każde muśnięcie struny, każde przełknięcie śliny, każdy wdech i wydech... matko bosko jak to zajebiście wtedy grało!

Jakiś czas później usłyszałem to samo nagranie w pracy na radiobudziku marki Thomson za 49,99zł z pojedynczym 5cm głośniczkiem

i drugi raz o mało nie polałem się w gacie, bo na tym plastikowym gówienku te wszystkie niuanse było dokładnie tak samo słychać.

Koniec.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

-na płytach, które podałem nie jest to ewidentne

-nie wiem jak gra twój system.

-a czy ja napisałem, że lubię słuchać sprzętu?

:)

" Ludzie bardziej dbają o swoją dumę niż o to, co jest prawdą." - T. Pratchett/S. Baxter

Hmm,

masz takie same płyty jak ja?

A na którym utworze w L'arpeggiacie to słychać?

Po co tak piszesz, wiadomo, że ściemniasz - inaczej o Doorsów byś się nie pytał;)

No i nie o kolumny tu chodzi - daj spokój...

O Doorsów to ja się pytałem.

W Since I've been loving you z trzeciej płyty Led Zeppelin słychać skrzypienie mechanizmu taktownika. Usłyszałem to dopiero parę lat temu w czasie testów świeżo zmontowanych monobloków. Kurczę, pomyślałem wtedy, ale szczegółowy wzmacniacz zrobiłem. Czar prysnął, gdy podłaczyłem z powrotem swojego Densena. Okazało się, że na nim też słychać to skrzypienie. Po prostu w trakcie testu byłem bardziej skoncentrowany na szczegółach, a nie na muzyce i udało mi sie wychwycić to, czego wcześniej nie zauważyłem.

Często więc pojawienie się jakichś nowych elementów w nagraniu wcale nie musi być zasługą sprzętu.

-nie wiem jak gra twój system.

Str.50, #1471 (w tym Klubie) tam się dowiesz. Z tym że nie wszystkiego bo używam jeszcze drugiego "systemu". Z tego pierwszego jestem bardzo zadowolony (90-95% zadowolenia) a z drugiego 75-85% zadowolenia.

 

-a czy ja napisałem, że lubię słuchać sprzętu?

Oczywiście nie, ale zwracanie uwagi na "śmieci" koncertowe i przypisywanie ich słyszalności sprzętowi świadczy o tym, ze jesteś audiofilem a ja po zaliczeniu mnie przez audiofili do grupy "głucholców" nie przepadam za tym towarzystwem. Z tym, że nie zrozum mnie źle nie mam nic na przeciw takim zjawiskom jak wsłuchiwanie się w jakieś efekty rzekomo "przenoszone" przez rzekomo "cudowne" elementy zestawu audio. Sam mam wielu kolegów, którzy są audiofilami i to na bardzo wysokim poziomie, ale oni jakoś nie mieli nigdy odwagi żeby nazwać mnie j.w. Za to ich cenię. Te wszystkie przytyki nie są personalnie do Ciebie. To tylko takie ogólne refleksje nieco wsparte lekkim sarkazmem na skutek nadużycia "James Bonda" ("wstrząśnięty nie zmieszany"). Pozdrawiam

P.S. Z tym "Bondem" to też znak czasu. Podobno w ostatnim odcinku "używa" piwa. Czyżby tak jak sprzęt schodził na "psy" ?

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Lechu,

to nie są "śmieci" koncertowe i nic nie jest "rzekome" - to po prostu słychać.

Takie niuanse dają dodatkowe poczucie realności w odsłuchiwanej muzyce w domu, a jak wspomniałem, to dla mnie frajda - często chodzę na koncerty-mam więc porównanie:)

ps

Więcej piszcie w zakładce Muzyka - polecajcie coś dobrego do posłuchania.

" Ludzie bardziej dbają o swoją dumę niż o to, co jest prawdą." - T. Pratchett/S. Baxter

Trochę spłycacie z tymi mikrodetalami.

Oczywiście, że pod tym kątem systemy są rozróżnialne...

 

Nie chodzi o to, czy są. Ważna jest ich wyrazistość.

Wyrazistość to zaś natężenie i lokalizacja.

 

Jak taki np. Nigel Kennedy robi przytupy to ma być wiadomo, że to on łazi po scenie i tupie, ma być "widziane" jego położenie na scenie...

Słaby sprzęt odbierze te detale jako łażenie kogokolwiek po scenie, jako panujący tam harmider.

 

Ale uwaga. Jak raz doświadczy się takiego odsłuchu (dobry sprzęt, koncert) to potem i na radyjku kuchennym podświadomie miewa się takie (właściwe) wizualizacje. Odpowiada za to "wzorzec" o którym czasami wspominam.

 

Dobre mikrodetale to właściwa fazowa charakterystyka systemu oraz właściwe pomieszczenie.

 

O kurcze facet ma dobry słuch. Ja używam kabli które nie grzechoczą. To dobrze czy źle ? Proszę o poradę ;-).

Kable które grzechoczą są niestabilne mechanicznie.

Zmieniają swoje parametry.

To bubel a nie kabel.

Kable które grzechoczą są niestabilne mechanicznie.

Zmieniają swoje parametry.

To bubel a nie kabel.

 

+

0

 

 

Co z tego ze bubel?Wazne ze sa interesujace!Ciezko zrobic z kawalka drutu cos ciekawego.

When it comes to A Class amplifiers . I am totally biased.

Kable które grzechoczą są niestabilne mechanicznie.

Zmieniają swoje parametry.

To bubel a nie kabel.

Jak się chce pomóc koledze w sprzedaży jakiemuś durniowi używane audioquest sky w cenie dwa razy wyższej niż normalnie chodzą,

to każdy argument jest dobry, nawet najbardziej durny jaki tylko byłby w stanie wymyślić człowiek.

Na przykład dwutygodniowa blokada konta na forum z uzasadnieniem moderacji "trolling" za to, że się ośmieliłem w jakimś wątku

zwrócić uwagę na fakt, że sam miałem dwie pary identycznych kabli, które sprzedałem w cenie jednej pary u kolegi na E...

O odróżnianiu rzekomych podróbek od pewnych oryginałów na podstawie zdjęć pudełka wykonanych telefonem komórkowym

nie będę nawet wspominał, bo ilość idiotyzmów sadzonych od pół roku na forum, żeby tylko te kable sprzedać, już się w głowie nie mieści.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Więcej piszcie w zakładce Muzyka - polecajcie coś dobrego do posłuchania.

Właśnie słucham i oglądam Emerson, Lake & Palmer z Montreux. Obok stoi szklaneczka "łyski",. "chłopaki" grają rewelacyjnie a do tego - uwaga teraz użyję młodzieżowych zwrotów - obraz "zajebisty", dźwięk "zajebisty", atmosfera "zajebista" i chyba są "mikrodetale" bo przecież to koncert i nagranie typu "Direct".

A tak ode mnie to jak się czegoś takiego słucha i ogląda to "chce się żyć". Przed ELP obejrzałem Paula Simona z NY - też bardzo pięknie ale bardziej klubowo, później zobaczę może Genesis z Rzymu z może coś innego. Jak to tak fajnie gra to chyba kable mam dobre ;-) ? I to na tym sprzęcie z którego jestem zadowolony tylko w 85%. To takie wtrącenie do do wczorajszego zaczepienia o muzykę. Polecam.

 

Wygrał Genesis. Już pierwsze takty spowodowały "ciarki na plecach". Jest Bosko. Największe wrażenie poza muzyką robią całe zstępy (na koncercie było 0,5mln ludzi) młodych ludzi świetnie się bawiących i przeżywających muzykę. Pozdrawiam.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

A to "łyski" grało własnie.

Tak myślisz ? Nie sądzę. Radzę posłuchać. Na życzenie służę szczegółami

 

Do "łyski" na wieczór polecam płytę: Aiyb Dieng - "Rhythmagick" zacny skład no i Bill Laswell na basie ;)

Niestety nie mam. Ale musi brzmieć zaje.... ups nie przesadzajmy z używaniem młodzieżowego zwrotu :-).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.