Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Amplitunery kina domowego nie grają w stereo - przewaliłem temat i szkoda sobie zawracać gitary. Jak do kina OK, w stereo - porażka. Żadne tryby direct, pure stereo idt nie pomogą.

Masz śmieciowy sprzęt i trefne okablowanie.

To, że piszesz w tym wątku głucholi nie upoważnia Ciebie do takich twierdzeń.

Masz śmieciowy sprzęt i trefne okablowanie.

To, że piszesz w tym wątku głucholi nie upoważnia Ciebie do takich twierdzeń.

 

Kurcze, miałem amplituner 7.1, full dekoderów, dziesiątki trybów, dwa piloty, OSD ekranowe - cena nowego dobrze ponad 7 koła.

Fajna zabawka do kina domowego.

W stereo rozjechał go śmieciowy wzmacniaczyk Rotela wart może 400 zł.

Tak to już jest z tymi śmieciowymi konfiguracjami...

 

Użytkownik audiograde dnia 23.10.2012 - 14:51 napisał

różnice na kablach sieciowych nie są małe - są GIGANTYCZNE....

 

Jednak coś bierze...

 

...może w łapę za podprogową reklamę kabli GIGAWATT? ;)

Ale z was koledzy no!

Ja tu delikatnie o poradę, że może dobrze kombinuję żeby sprzedać swoje stereo i na AV się przerzucić, że zyskam na funkcjonalności: podłączę po HDMI DVD/BR, dekoder z kablówki, radia z sieci posłucham, jakiś filmik na *.mkv obejrzę w jakości HD i to z dźwiękiem DTS a to wszystko z jednego urządzenia.. no trzech :) pozbędę się wielu kabli za sprzętem, za które ciągle mnie kobieta opiep..a (po co ich tu tyle, tylko kurz zbierają :) ) przestanę czytywać porady wielu forumowych *filów a tu ZONK - trzeba w stereo trwać i do różnych wątków zaglądać, po przeczytaniu których niepewność co do posiadanego systemu wzrasta - czy aby dobry jest? :)

 

Nie dalej jak wczoraj w "markiecie" byłem i gościu w miejscu do KD przeznaczonym muzyczkę puszczał (żaden to Jazz ale muza jakaś szła): ampli AV Onkyo + Klipsh RF-82 ze sobą połączone były. Nogawki furkotały, pewnie jakiś subwoofer był jeszcze podłączony (nie szukałem) ale mocy to tam nie brakowało, na jakości się nie skupiałem bo czasu nie było lecz nie zauważyłem, żeby to nieprzyjemnie grało.

na jakości się nie skupiałem bo czasu nie było lecz nie zauważyłem, żeby to nieprzyjemnie grało.

 

A czemu ma grać nieprzyjemnie? Tylko, że taki ampli kosztuje ze 2-3k (nowy), a dorównujący mu wzmak stereo kosztuje wspomniane 400 zł (używany). Jak koło tego ampli postawisz nowy wzmak stereo w tej samej cenie, to też nie powinno być wątpliwości co gra lepiej. NIe musi to zupełnie oznaczać, że amplituner nie gra dla ciebie zupełnie wystarczająco.

 

Kiedyś mój znajomy chcąc przykozaczyć kupił najtańszy amplituner marantza z jakimś taniutkim zestawem kolumn 5.1. Nie wiem ile na to wydał, ale przyjmijmy, że amplituner 2000 zł, i że fronty były warte z 1000 zł. W stereo grało to gorzej niż moja miniwierza philipsa, która kosztowała 1500 zł z 8 lat wcześniej.

 

Choć z drógiej strony, jak popatrzysz na parametry amplitunera AV i stereo, to będa takie same, więc powinny grać tak samo...

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Jednak coś bierze...

 

Wciaga jak odkurzacz Rowenty. Gigantyczne to on ma dziury w glowie!! Ciekawe co sadzi o bezpiecznikach!? Czasami mam chec na audiofilski holokaust.....

Gość StaryM

(Konto usunięte)

To zostawmy zioła i dopalacze hajendowcom, a sami zajmiemy się próbą uściślenia terminologii.

http://www.audiostereo.pl/klub-ateistow-audio-voodoo_96751.html/page__view__findpost__p__2616746 - tu pisałem o tym co można rozumieć przez wycofany dźwięk lub jakieś zakresy pasma.

Jakieś uzupełnienia, niezgoda, uwagi?

Dla mnie wycofany oznacza niepelny, czyli stlumiony, niekompletny, nie bezposredni, taki troche chce, a nie moge. W przyrodzie dzwiek nie jest wycofany, gladki, zaokraglony, chyba ze z takiego zrodla pochodzi. Slyszeliscie kiedys perkusje na zywo? Moj tato gral na bebnach, wiec uderzenie w talerz nigdy nie bylo wycofane, bylo dokladnie odwrotnie. Ono wibruje, niesie sie, czasami az boli. Tak wiec slodka, zaokraglona, wycofana gora pasma (czy zakres tonow srednich) to audiofilski twor, zeby jak to mowia dzwiek nie meczyl, aby mozna go sluchac godzinami hehehe. Swoja droga uczyniono z tego zalete, a mnie az mdli jak slucham, ze wycofane jest fajne. Tyle, ze to nie w zyciu, bo wycofane, zaokraglone i slodkie to pewna wariacja, mutacja. Krytykuje sie natomiast fakt grania systemu skrajami pasma. Jak cos gra skrajami pasma, to w swiecie audiofilskim musi byc przekreslone i zapewne pochodzi z Japonii i jest tanie. Ludzie wola angielska szkole brzmienia, czyli skaleczone wysokie tony, cud-miod srednica i jakis tam bas. Wtedy jest cudownie audiofilsko. Jak jest ostro to ich meczy. Wtedy trzeba podlaczyc Van den Hula! A jak jest koc? To Albedo. Albo zlampizowac przedwzmacniacz. Oczywiscie kazdy dalej twierdzi, ze dazy do wiernosci przekazu.Piesci, dostraja.. a na koncu dostaje przypadkowa realizacje. Coz wiec zrobic, przeciez kazda plyta brzmi tak inaczej! Tak wiec trzeba polubic dobre realizacje, trzeba zaczac sluchac jazzu, ACT, Stockfisha, ECM, Chesky Record etc. A co jak ktos nie znosi takiej muzyki? Wtedy wchodzi na forum i chce kablem: lagodzic gore, zwiekszac bas, dopieszczac srednice, zaostrzyc krawedzie ataku, napowietrzyc gore, rozszerzyc scene i co tam jeszcze. Stad wieczna pogon za zajacem, poprawianie tego co niepoprawialne, wieczne dyskusje. Cholera, umysl podpowiada, ze trzeba by bylo kupic nowe kolumny.... ale one sa drogie, starych dobrze nie sprzedam. Oo, to moze sprobuje taniej, zapytam o kabel, ktory mam na oku, o ktorym czytalem w jakiejs gazecie. Teraz wystarczy znalezc jeszcze tych, ktorzy potwierdza to co wiem (przeczytalem) i zmiany gwarantowane. Oo faktycznie jest poprawa, wlasnie na to czekalem, wejde wiec na forum i zabije StaregoM, Buma i innych.....napewne sa biedni, zakompleksienie i maja smieciowy sprzet. A co jak wyjdzie, ze nie smieciowy? A to znaczy, ze dziady ogluchly.

 

Nie lubisz murzyna? Zawsze juz bedzie czarnuchem!

Już się bierzemy tylko jeszcze:

 

Ale z was koledzy no!

Ja tu delikatnie o poradę, że może dobrze kombinuję żeby sprzedać swoje stereo i na AV się przerzucić, że zyskam na funkcjonalności: podłączę po HDMI DVD/BR, dekoder z kablówki, radia z sieci posłucham, jakiś filmik na *.mkv obejrzę w jakości HD i to z dźwiękiem DTS a to wszystko z jednego urządzenia.. no trzech :) pozbędę się wielu kabli za sprzętem, za które ciągle mnie kobieta opiep..a (po co ich tu tyle, tylko kurz zbierają :) ) przestanę czytywać porady wielu forumowych *filów a tu ZONK - trzeba w stereo trwać i do różnych wątków zaglądać, po przeczytaniu których niepewność co do posiadanego systemu wzrasta - czy aby dobry jest? :)

A co Ci odpowie człowiek, który tu pisuje?

Kpi z ałdiofilów ale sam kupił jakiś złom i teraz beany pieje jaki to hi-end.

Taki sam jak ten ampli z marketu ;)

Serio.

Jeden z naszych Kolegów nawet wykłócał się jaki to ma hi-end z kolumn z pierdziawkami 16cm na wooferze... ;)

A wszyscy oni razem wzięci słuchają z mocami poniżej wata!

Poszukaj w odpowiednich wątkach...

 

Nie słuchaj więc tych dyrdymał.

Zorganizuj sobie jakiś dobry amplituner, jeszcze lepsze zespoły gł (przynajmniej na front) i hejże... Zawsze możesz to porównać z jakimś wzmacniaczykiem za 400zł. No nie?

 

A my wracamy ze Starym do prostowania dyrdymał.

Tylko coś zjem... ;)

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Niedawno jeszcze miałem amplituner Kenwooda - nie nowy już, prawie zabytek. Jednak po przełączeniu w pure direct grał bardzo przyzwoicie, a przedwzmacniacz gramofonowy RIAA miał lepszy niż obecnie używany przeze mnie NAD PP2. Sprzedałem go tylko z tego względu, że już za dużo tych złomów nazbierałem w domu i trzeba trochę miejsca zrobić, bo musiałbym nauczyć się fruwać. Na dodatek miał czyste 100W mocy, więc jak bym chciał komuś przyłożyć latającą membraną to zrobiłby to lepiej niż obecny lampowiec.

Oczywiście w tych kinowych trybach robił brzydkie rzeczy z muzyką, ale od tego są przełączniki. Tak więc wydaje mi się, że to jest kolejny mit z tymi aplitunerami AV, ze muszą grać gorzej. Ale... zawsze jest jakieś ale. Po pierwsze zestawy głośnikowe. Po drugie słyszałem niepochlebne opinie o wzmacniaczach cyfrowych. Sam ich nie słuchałem, ael gdzieś za miesiąc z kawałkiem postaram się posłuchać słynnego Lyngdorfa. Wtedy będą miał własną opinię.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Dla mnie wycofany oznacza niepelny, czyli stlumiony, niekompletny, nie bezposredni, taki troche chce, a nie moge.

/.../

Ludzie wola angielska szkole brzmienia,

Chyba mam podobne wrażenia.

Ciekawe, ta angielska szkoła brzmienia jest określeniem, które rozumiem podobnie. Niby bardzo elegancko, ale czegoś tam brakuje. Chyba już gdzieś użyłem tego porównania (wybaczcie ale skleroza...), ale to jak angielski dżentelmen - przystojny, bogaty, dobrze odziany, ale kobietom się krew w żyłach nie gotuje na jego widok. ;)

Masz śmieciowy sprzęt i trefne okablowanie

He he, my second name is discomaniak71 ;)

 

A ja tam wolę abyście rozszyfrowali co "audiograde" cytowany parę postów wyżej miał na myśli :

"najpierw dźwięk neutralny, potem prawdziwy, na końcu fizjologiczny". Przecież wycofana średnica to takie proste i banalne ;)

Gość StaryM

(Konto usunięte)

A ja tam wolę abyście rozszyfrowali co "audiograde" cytowany parę postów wyżej miał na myśli :

"najpierw dźwięk neutralny, potem prawdziwy, na końcu fizjologiczny". Przecież wycofana średnica to takie proste i banalne ;)

Sprawy niemożliwe załatwiamy od ręki, ale na cuda potrzebujemy kilku dni. ;)

Wycofany dźwięk.

Jeżeli jest taki jak opisuje Mario to jest to zły dźwięk.

Równowaga tonalna spowoduje, że uderzony talerz ma generować dźwięk pędzący do uszu słuchacza jak kawał blachy aby zdzielić go w pysk... Ma kłóć.

Wiem, bom grał w kapeli na basie.

 

A czy talerz ma być taki straszny? Nie. To zależy od techniki uderzenia. Ma być właściwy. Ale przysłuchajmy się niektórym kompozycjom hard rock`owym w momencie najwyższych uniesień fff (fortissimo possibile), jak perkusista naparza po talerzach. Czy nas to boli? Nie. Tego się spodziewany. O dziwo w wielu kompozycjach klasyki, również z tła orkiestry dochodzą do nas uderzenia talerzy (żeli) w sposób bezkompromisowy. Nie są maskowane nawet przez fff orkiestry!

 

Gdzie tu miejsce na wycofany dźwięk?

To byłby zły dźwięk, zaburzający percepcję całego utworu.

 

Przyjąłbym def. Mario ale z zastrzeżeniem, że to błąd w kreacji brzmienia przez system audio.

Oczywiście błędy mogą pochodzić z wydawnictwa.

 

He he, my second name is discomaniak71 ;)

Lubię Konrada i on mam nadzieję o tym wie...?

:)

 

A ja tam wolę abyście rozszyfrowali co "audiograde" cytowany parę postów wyżej miał na myśli :

"najpierw dźwięk neutralny, potem prawdziwy, na końcu fizjologiczny". Przecież wycofana średnica to takie proste i banalne ;)

Nie ma dźwięku neutralnego!

Neutralne są systemy.

Naturalne bywają dźwięki.

 

Prawdziwy to naturalny.

 

Fizjologiczny to taki aby człowiek słyszał ze stałą głośnością w paśmie. To oznacza moc generowana przez system zależną od częstotliwości (podniesioną na skrajach pasma). Jest to krzywa fizjologiczna słyszenia. Filtr loudness (kontur) służył niegdyś, aby szczególnie przy małych głośnościach, słyszeć równo całe pasmo ("liniowo").

 

A więc zdanie: "najpierw dźwięk neutralny, potem prawdziwy, na końcu fizjologiczny"

mogłoby brzmieć: „najpierw neutralny system, potem naturalny dźwięk bo dopasowany do fizjologii zmysłu słuchu”.

Ale czy to miał autor na myśli?

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Przyjąłbym def. Mario ale z zastrzeżeniem, że to błąd w kreacji brzmienia przez system audio.

W pełni się zgadzam. Wycofany dźwięk nie może być czymś pozytywnym. To zawsze będzie jakaś niedoskonałość.

 

A więc zdanie: "najpierw dźwięk neutralny, potem prawdziwy, na końcu fizjologiczny"

mogłoby brzmieć: „najpierw neutralny system, potem naturalny dźwięk bo dopasowany do fizjologii zmysłu słuchu”.

Ale czy to miał autor na myśli?

Poważnie wątpię, czy autor w ogóle miał jakieś myśli.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Zatem na podstawie dotychczasowych ustaleń ustaliłem taką definicję:

Wycofany dźwięk to taki, gdzie odczuwamy pewien brak lub niedosyt jakiegoś zakresu pasma lub całości. W tym ostatnim wypadku zapewne słuchamy za cicho lub jesteśmy zbyt daleko.

Wycofana góra lub dół lub też wycofany środek pasma to wada, a nie zaleta. Oznacza, ze czegoś w prezentowanym dźwięku brakuje. Zwykle wada dotyczy zestawów głośnikowych, które mogą mieć źle skonstruowaną zwrotnicę, niedopasowane do siebie głośniki lub źle skonstruowane obudowy. Zawsze warto sprawdzić, czy czasem ktoś wcześniej nie użył potencjometrów barwy do "ścięcia" skrajów pasma.

Na forum dla wędkarzy w dziale Przynęty pisuje cała branża stąd. Oni wiedzą najlepiej, jak złapać rybkę. :P

Rozumiem, przynajmniej coś wiedzą i potrafią z tego wyciągnąć wymierne korzyści.

A kibic z dala... jak to kibic.

Do czegoś takiego żaden uzależniony, wyczynowy audiofil by się nie przyznał....jesteś czysty ! :)

 

Może zostanie Ojcem Założycielem Klubu Anonimowych Audiofili ?

Pierwszy krok - przyznanie się do uzależnienia - wykonał.

Drugi krok - wyleczenie - wykonał.

Ma pełne kwalifikacje.

"Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów."

Ale z was koledzy no!

Ja tu delikatnie o poradę, że może dobrze kombinuję żeby sprzedać swoje stereo i na AV się przerzucić, że zyskam na funkcjonalności: podłączę po HDMI DVD/BR, dekoder z kablówki, radia z sieci posłucham, jakiś filmik na *.mkv obejrzę w jakości HD i to z dźwiękiem DTS a to wszystko z jednego urządzenia.. no trzech :) pozbędę się wielu kabli za sprzętem, za które ciągle mnie kobieta opiep..a (po co ich tu tyle, tylko kurz zbierają :) ) przestanę czytywać porady wielu forumowych *filów a tu ZONK - trzeba w stereo trwać i do różnych wątków zaglądać, po przeczytaniu których niepewność co do posiadanego systemu wzrasta - czy aby dobry jest? :)

 

Nie dalej jak wczoraj w "markiecie" byłem i gościu w miejscu do KD przeznaczonym muzyczkę puszczał (żaden to Jazz ale muza jakaś szła): ampli AV Onkyo + Klipsh RF-82 ze sobą połączone były. Nogawki furkotały, pewnie jakiś subwoofer był jeszcze podłączony (nie szukałem) ale mocy to tam nie brakowało, na jakości się nie skupiałem bo czasu nie było lecz nie zauważyłem, żeby to nieprzyjemnie grało.

Nie było to czasem w Saturnie? Bo w tym markecie też widziałem takie połączenie, posłuchałem i brzmiało to...strasznie

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Jeśli definiować dźwięk - teraz mi to przyszło do głowy - to przecież nie tylko przymiotnik wycofany jest w użyciu.

Pomińmy brednie w rodzaju dźwięk fizjologiczny, bo to się kojarzyć może co najwyżej z kaszlem, ziewaniem, czkaniem i pierdzeniem. To są dźwięki fizjologiczne i nie róbmy z nich audiofilskiej ściemy.

W użyciu jest określenie dźwięk naturalny. Rozumiem to jako dźwięk, który w sposób najbliższy ideałowi prezentuje instrumenty. Nie konkretne nagranie w określonych warunkach, bo to nigdy nie będzie idealne, a poza tym realizację są różne. Opera nagrana w La Scali nigdy nie będzie tak samo słyszalna jak w oryginale. Ale głosy i instrumenty mogą brzmieć naturalnie lub nie.

Dźwięk nie może być neutralny jak to już wcześniej Grześ zauważył. Tu można zrobić porównanie - nie ma obrazu neutralnego. Artysta coś namalował i to nigdy nie będzie neutralne. Neutralne byłoby "nic". Tak samo z muzyką. Ktoś to skomponował, zagrał, napisał słowa, zaśpiewał, to nigdy nie będzie neutralne. Użycie słowa neutralny w aspekcie dźwięku to kompletny bezsens. Ostatecznie neutralna może być cisza, pod warunkiem, że nie jest kontrapunktem.

Przeciwieństwem neutralnego będzie dźwięk z podbitymi skrajami pasma lub podbitym środkiem pasma. Nie jest to jednoznacznie negatywna cecha, bo niektórym może się to podobać, takie mają preferencje.

W sumie to spotkałem się jeszcze z określeniem dźwięk otwarty, wychodzący naprzeciw słuchacza. Jednak trudno to nazwać rzetelnym określeniem, bo tylko emocjonalne określenie czegoś, co słuchającemu się podoba.

Raczej; neutralne było płótno przed namalowaniem obrazu, na którym artysta odwzorował naturalny zestaw barw...

Ale porównania bywają ryzykowne.

 

Fizjologiczna to rzeczywiście charakterystyka słyszenia.

 

Dygresja Grześka na temat naturalności:

 

Niby w domu nie odtworzymy La Scali. Rzeczywiście, chyba nie. Może jakieś idealnie wytłumione pomieszczenie i system wielokanałowego odtwarzania, tudzież taki sam rejestrujący dźwięki w La Scali.Procesory akustyki dbające o odpowiednie pogłosy, rozproszenia,... Ale to temat na później.

 

W domu nie ma póki co La Scali. Ale czy można usłyszeć tak jak w La Scali?

Oczywiście, że można!

 

Puszczamy płytę z operą, zasiadamy w fotelu, przymykamy oczy i za chwilę jesteśmy tam.

Tym bardziej tam jesteśmy, im bardziej tam byliśmy na żywo.

Wzorzec.

To taki termin którego tu na Forum użyłem kilka lat temu i patrzono na mnie jak na głupka. Zauważam, że już wielu posiłkuje się wzorcem :).

 

Otóż wzorzec pozwala nam usłyszeć to jak brzmi instrument czy głos.

Mózg odpowiada za to co odbieramy jako brzmienia, słyszenie w ogóle. Więc mózg dopowiada sobie to co być może umyka w przekazie (realizacja-płyta-system).

 

Z tego powodu osoba wrażliwa dozna podobnych wzruszeń słuchając ulubionego artysty/kompozycji na lichym radyjku turystycznym. Często, zwłaszcza starsi koledzy przeżywali swoje muzyczne uniesienia z uchem przyciśniętym do takiego lichego radia czy magnetofonu. Spytajcie ojców czy nie słyszeli wówczas wszystkiego w kompozycji? Słyszeli.

 

A więc mózg dzięki wzorcom jakie pamięta pozwala nam doznać wzruszeń niezależnie na czym słuchamy. Taką sielankę oczywiście można zakłócić. Ot, wszelkie artefakty (zakłócenia) o ile są znaczne, potrafią nas zdekoncentrować.

Mózg musi czasami nieco się namęczyć aby skorygować rzeczywistość i sprawić, że siedzimy w hipotetycznej La Scali. Męczy się tym mniej im bardziej nasz system jest neutralny a muzyka płynąca z głośników naturalna.

Z tego prostego powodu, dłużej i nie męcząc się słucha się systemów neutralnych i dźwięków naturalnych.

 

Na podobnej zasadzie wzorca i pamięci działają muzycy. Niejaki Beethoven głuchł a mimo to grał i dyrygował, znacznie dłużej komponował. Pamiętał wzorce i potrafił to zapisać w nutach.

 

To by było na dziś tyle.

Dobranoc.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

No dzięki.

A ja dziś od samego rana się śmieję. Znalazłem taką perełkę.

Możnaby nawet rzec , ze w latach 70-tych czy 80-tych kiedy nie istniały kable za dziesiątki tysiecy $ nie istniał też sprzęt stereo....dopiero wprowadzenie tych kabli na rynek sprawiło, ze wszelkie ograniczenia w przekazie dźwięku znikneły i zaczęliśmy słyszeć!

Co ci ludzie biorą?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.