Skocz do zawartości
IGNORED

Przyczyny emigracji (wyjazdów za granicę)


Gość partick

Rekomendowane odpowiedzi

Arku, te 4k to był max jaki wyciągłem, norma przy nadgodzinach to 2,5-3,5 kpln. A za***rdalać trzeba było.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

To byłeś w uprzywilejowanej klasie której w ogóle wypłacano nadgodziny. Ja pamiętam taka branże w której się za***rdalało po godzinach za przychylne spojrzenie dyrekcji.

Ja pracuję od 94r. Z dużej państwowej firmy zwolnili mnie(grupowo) bo nie zgodziliśmy się na napisanie podania o urlop bezpłatny gdyż firmy nie stać było na na wypłacanie nam pensji z nadgodzin(tzw. wybicie, wybieranie).Wystarczyło aby sami nas wysłali ale wtedy musieliby składki płacić..

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Bo nie potrafię założyć a właściwie prowadzić w naszych polskich realiach własnego biznesu ...

Nie Ty jeden.

143 pozycja na Świecie w prostocie prowadzenia biznesu.

 

Trzeba k**wa 20 lat aby nic nie zrobić z takimi prostymi kwestiami.

 

A kilku Kolegów na Forum pieprzy jakieś farmazony o kapitalizmie, społeczeństwie,... uwarunkowaniach historycznych...

Nigdy nie będzie lepiej ;)

 

''jest jedna zasada za granicą i tyczy się to wszystkiego. Jak najmniej kontaktów z Polakami - nie wiem dlaczego nasz naród tak ma ale lepiej tego przestrzegać ;) ''

Jeszcze trzeba być może pokolenia...?

Choć każdy z nas zapewne ma wspaniałych przyjaciół, poznaje fajnych obcych ludzi...?

 

Pamiętajmy, że jedno zło widać w tłumie. Dobra jest ukryte... Albo nie potrafimy patrzeć...

Ja pracuję od 94r. Z dużej państwowej firmy zwolnili mnie(grupowo) bo nie zgodziliśmy się na napisanie podania o urlop bezpłatny gdyż firmy nie stać było na na wypłacanie nam pensji z nadgodzin(tzw. wybicie, wybieranie) wystarczyło aby sami nas wysłali ale wtedy musieliby składki płacić..

Ja od 95 w sektorze sprywatyzowanym wyłącznie i było tam równie źle mimo, że żadnej firmie z tej branży nie brakowało pieniędzy, a rozpiętość zarobków wtedy pomiędzy na przykład pracownikiem, a kierownikiem średniego szczebla była jak 700 do 14tys. Oczywiście od zapierdalania bez nadgodzin i zwolnień oszczednosciowych byli ci najniżej drabiny zarobków.

Mimo wszystko nam bardzo daleko do azjatyckiego zdyscyplinowania i redukcji ego do rozmiarów autentycznie mikroskopijnych, zwłaszcza w warstwach niższych. Oni mają też strukturę społeczną w której liczy się rodzina a nie jednostka - która bez rodziny jest niczym, i to rodzina decyduje o karierze, wymagając za to od jednostki całkowitego podporządkowania i solidnej pracy na rzecz rodziny. W takich warunkach państwowy udział w przemyśle nie musi dawać tak opłakanych skutków jak u nas.

 

Nam bliżej jednak mentalnie do Dzikiego Zachodu, dlatego najlepiej sprawdza się u nas model taki jak w USA w XIX wieku. Państwowy przemysł w Polsce był zawsze wzorcem niewydolności i niekompetencji, wystarczy wspomnieć PRL - działało tylko to co opierało się na prywaciarzach. Warzywa czy chleb można było kupić, w odróżnieniu od papieru toaletowego który był w gestii zakładów państwowych. Prywatni rolnicy radzili sobie nawet pomimo chronicznego braku państwowo wytwarzanego sznurka do snopowiązałek.

 

Nie przesadzaj. W PRL'u mimo braku zwiazku miedzy wartoscia pracy wlozonej i wynagrodzeniem i partyjnym kierownictwie byly zaklady, ktore produkowaly calkiem dobre produkty. Po dzis dzien mozna znalezc w malych fabrykach na zachodzie wlaczajac USA polskie obrabiarki a jeszcze kilka late temu widzialem w Australii polskie Ursusy. Statki tez byly bardzo dobre i nawet niezle audio bylo. Moglo byc super tak jak samochody bo zaprojektowac zaden problem i wyprodukowac tez ale bruzdzila kadra partyjna. Wystarczylo zlikwidowac te przeszkody i wprowadzic samorzad ekonomiczny plus pare waznych reform finansowych i innych.

 

W Polsce przedwojennej sektor panstwowy byl na najwyzszym poziomie swiatowym, dochodowy i ludziska pracowali elegancko. Ludzie zegarki regulowali wg rozkladu jazdy PKP.

 

pozdrawiam,

Dobry produkt to jeszcze nie wszystko - takie rzeczy jak opłacalność też się liczą. Audi A2 był bardzo dobrym produktem, jednak został wycofany. Nie sztuka eksportować maszyny, statki czy audio kiedy pracownicy zarabiają 20$ miesięcznie. Do tego czasem PRL-owskim firmom ciężko było utrzymać klienta bo np. sierpniowe egzemplarze się notorycznie psuły jako więźniami robione - załoga gremialnie opuszczała wtedy fabryki żeby w rodzinnych pieleszach przy żniwach pomagać.

 

Przedwojna - wyniki ekonomiczne II RP były jednak kiepskie. Ziemie polskie nawet w 1938r. nie osiągnęły PKB z 1913r. Dla mnie najlepszą ilustracją jest postać Tadeusza Sendzimira - świetny fachowiec o międzynarodowej sławie, a jakoś wyemigrował parę lat przed wojną.

 

Że już nie wspomnę o sułtańskich manierach zarządzania przemysłem przez piłsudczykowskich decydentów - vide sprawa ukręcenia łba przemysłowi motoryzacyjnemu bo ktoś interesik na licencjach Fiata zrobił, czy choćby sprawa zespołu RWD i firmy DWL - Ludomił Rayski (państwowy wezyr lotnictwa) zwyczajnie wezwał szefostwo prywatnej firmy na dywanik i powiedział im "na rozkaz - macie upaństwowić firmę, a sami przeprowadzacie się do Lublina szefować PZL-owi" - kiedy mu grzecznie odmówili stwierdził tylko "pożałujecie tego" i mało nie doprowadził firmy do upadku wycofując zamówienia, nawet w trakcie realizacji, żeby przeżyć musieli imać się takich zajęć jak produkcja znaków na przystanki autobusowe - a to był zespół naprawdę niezłych konstruktorów zdolny wygrywać międzynarodowe zawody lotnicze.

Edytowane przez misiomor

Oplacalnosc produkowania na rynek wewnetrzy i zagraniczny to dwa rozne zagadnienia. To drugie mozna idealnie kontrolowac kontrola kursu wymiany. Oplacalnosc produkcji na rynek wewnetrzy mozna idealnie kontrolowac poprzez wcielenie zasady: placa = wartosc produkcji sprzedanej minus podatki i rezerwa inwestycyjna oraz kursem wymiany. Rowniez kontrola cen bardzo pomaga. Praktycznie na poziom dzisiejszej ekonometrii i IT kazda gospodarke mozna zoptymalizowac a produkcje zmaxymalizowac. Ludzie ustalaja tylko zalozenia systemowe - np rozpietosc plac i chierarchie priorytetow (tez czesciowo mozna policzyc) ktora zmienia sie z czasem. Reszte sie liczy.

 

Co do Polski przedwojennej to PKB w 1938 przewyzszal ten z 1913 natomiast produkcaj przemyslowa w wielu galeziach nie osiagnela poziomu produkcji z 1913. Polski rzad przedwojenny inwestowal malo bo mial niewlasciwy system finansowy (dluzna generacja pieniadza) i oczywiscie miernoty Pilsudskiego ale to co zbudowano i uruchomiono dzialalo bardzo dobrze i oplacalo sie.

 

pozdrawiam,

Edytowane przez vik

Oplacalnosc produkowania na rynek wewnetrzy i zagraniczny to dwa rozne zagadnienia. To drugie mozna idealnie kontrolowac kontrola kursu wymiany. Oplacalnosc produkcji na rynek wewnetrzy mozna idealnie kontrolowac poprzez wcielenie zasady: placa = wartosc produkcji sprzedanej minus podatki i rezerwa inwestycyjna oraz kursem wymiany. Rowniez kontrola cen bardzo pomaga.

To wszystko przerabialiśmy za komuny ze skutkiem żałosnym. Ceny urzędowe, etykiety zastępcze i wiele atrakcji. Spece od takiej gospodarki - np. Kalecki - nawet doradzali rządom państw takich jak Kuba czy Indie, oczywiście z podobnie katastrofalnymi skutkami.

 

II RP - dlaczego zatem Sendzimir zwiał z tego centralnie planowanego raju? Dlaczego nie wyprodukowali jednego myśliwca zdatnego do czegokolwiek - a to przecież jest produkcja wojskowa, która państwu udaje się najlepiej.

czasem PRL-owskim firmom ciężko było utrzymać klienta bo np. sierpniowe egzemplarze się notorycznie psuły jako więźniami robione - załoga gremialnie opuszczała wtedy fabryki żeby w rodzinnych pieleszach przy żniwach pomagać

 

Za teraz już g... robimy ale zapewne wolnościowej więc bardzo wysokiej jakości.

 

Blisko 40 milionowy naród w centrum Europy słynący z wyplatania wiklinowych koszy.

 

Spece od takiej gospodarki - np. Kalecki - nawet doradzali rządom państw takich jak Kuba czy Indie, oczywiście z podobnie katastrofalnymi skutkami.

Takim wpisem pokazałeś własnie jakim jesteś bezczelnym dyletantem ekonomicznym.

Kalecki zajmował się opisaniem praw koniunktury w latach 20/30 XXw. Pracował wiele lat w Anglii. jest JEDYNYM polskim ekonomistą którego WSZYSTKIE prace naukowe zostały wydane w jęz. angielskim.

 

Doradzał wielu Państwom tak samo jak liberalni ideolodzy finansowani przez CIA za kadencji Reagana, właśnie dlatego że był znany na całym świecie ekonomistą.

 

A POlacy wystawili do nagrody nobla farbowanego pezetperowaca który podpisywał się tylko pod cudzymi i tez głupimi pomysłami doprowadzając do całkowitego zniszczenia zdolności produkcyjnych w Polsce.

 

Dlaczego nie wyprodukowali jednego myśliwca zdatnego do czegokolwiek - a to przecież jest produkcja wojskowa, która państwu udaje się najlepiej.

A takie niecentralnie planowane Monaco czy Szwajcaria jakieś myśliwce produkują??

To może niecentralnie planowane kraje afrykańskie produkują jakieś myśliwce???

 

no nie mogę sobie przypomnieć.

 

Aaaaa socjalistyczna centralnie planowana Szwecja, która oczywiście upada od 40 la, produkuje "niezdatny do czegokolwiek" myśliwiec.

 

Co do Polski przedwojennej to PKB w 1938 przewyzszal ten z 1913 natomiast produkcaj przemyslowa w wielu galeziach nie osiagnela poziomu produkcji z 1913. Polski rzad przedwojenny inwestowal malo bo mial niewlasciwy system finansowy (dluzna generacja pieniadza) i oczywiscie miernoty Pilsudskiego ale to co zbudowano i uruchomiono dzialalo bardzo dobrze i oplacalo sie.

 

 

Generacja pieniądza zawsze jest dłużna, dopóki się da. Dopiero jak się nie da wprowadza się dewaluacje. Problemem przedwojennej Polski była reforma Grabskiego i użycie mechanizmów monetarnych do powstrzymywania inflacji. Mechanizmy te są nieskuteczne w przypadku państwa o niskiej industrializacji i relatywnie małej wymianie towarowej, bo inflacja nie wynika z nadmiaru pieniądza tylko z niedoboru towarów. Dzieje się tak zwłaszcza po poważnych wydarzeniach na przykład w czasie lub po wojnach czy innych kryzysach niszczących zdolności wytwórcze.

Taka sytuacja była na początku II RP i dalej też nie było dużo lepiej.

 

Praktycznie wszystkie przedwojenne inwestycje przemysłowe były inwestycjami państwowymi. bo tylko Państwo było wtedy stać na prowadzenie procesów inwestycyjnych zmierzających do uprzemysłowienia Polski czy choćby zmianie struktury komunikacyjnej zrobionej pod potrzeby dawnych zaborców.

Niektóre zaszłości rozbiorowe przetrwały w Polsce jeszcze do lat 60. XXw.

Przed wojną cały sektor produkcji coś znaczący był sektorem państwowym. To czego nie dało się wyprodukować samodzielnie, kupowano - na przykład licencje Fiata z którym umowa wstrzymała na wiele lat uruchomienie produkcji krajowych wytwórców państwowych jak np. konstrukcji PZInż. Ale już żaden szanujący się Polak którego stać było na koszmarnie wówczas drogi samochód, nie założył opon innych niż państwowego Stomilu.

 

Także samoloty jednak były nie tylko produkowane ale również sprzedawane do znacznie wówczas lepiej rozwiniętych krajów niż Polska.

 

Natomiast w II RP podobnie jak teraz kwitła prywata, łapówkarstwo i sejmikowanie. Rodzące takie dziwne twory jak dopuszczenie do utworzenia realnego monopolu cukrowego czy stworzenie monopolu zapałczanego.

Akurat Piłsudski nie miał z wydarzeniami gospodarczymi wiele wspólnego.

Edytowane przez Arku

A takie niecentralnie planowane Monaco czy Szwajcaria jakieś myśliwce produkują??

To może niecentralnie planowane kraje afrykańskie produkują jakieś myśliwce???

 

no nie mogę sobie przypomnieć.

 

Aaaaa socjalistyczna centralnie planowana Szwecja, która oczywiście upada od 40 la, produkuje "niezdatny do czegokolwiek" myśliwiec.

Centralne planowanie czy wolny rynek to tylko jeden z czynników. Szwajcaria zresztą w 1939r. lotnictwo myśliwskie jak najbardziej posiadała - kupili sporo Bf-109 i nawet iluś szkopów w potyczkach powietrznych nimi zestrzelili.

 

Tym niemniej państwowy przemysł lotniczy był w Polsce nieefektywny - wystarczy wspomnieć "grandioznyj" projekt PZL.44 "Wicher" - droższy i gorszy niż produkty Lockheed'a, do tego stopnia że PLL LOT musiały bronić się przed naciskami dowództwa lotnictwa próbujacego wymusić zakup samolotu PZL. Ciekawe że budowany znacznie mniejszymi środkami i skromniejszy RWD-11 wyróżniał się zdecydowanie in plus w swojej klasie (szybkość, zużycie paliwa) tylko że dowództwo lotnictwa zabroniło LOT-owi nawet testować ów samolot. Ciekawe też że mimo że był maszyną pasażerską o słabych silnikach, w nurkowaniu był szybszy niż "myśliwiec" PZL P.11.

 

To pokazuje jak efektywne jest w Polsce centralne planowanie - kto wie czy gdyby zamiast debilnego PZL.44, którego w końcu nie sprzedano jednego egzemplarza, zespół konstruktorów zajął się myśliwcem godnym tej nazwy, nie byłoby takiej kompromitacji we Wrześniu. Był jeszcze zresztą "Łoś" który też na niewiele się przydał. Dwa niepotrzebne projekty zamiast jednego niezbędnego...

Za teraz już g... robimy ale zapewne wolnościowej więc bardzo wysokiej jakości.

 

Blisko 40 milionowy naród w centrum Europy słynący z wyplatania wiklinowych koszy.

 

 

Takim wpisem pokazałeś własnie jakim jesteś bezczelnym dyletantem ekonomicznym.

Kalecki zajmował się opisaniem praw koniunktury w latach 20/30 XXw. Pracował wiele lat w Anglii. jest JEDYNYM polskim ekonomistą którego WSZYSTKIE prace naukowe zostały wydane w jęz. angielskim.

 

Doradzał wielu Państwom tak samo jak liberalni ideolodzy finansowani przez CIA za kadencji Reagana, właśnie dlatego że był znany na całym świecie ekonomistą.

 

A POlacy wystawili do nagrody nobla farbowanego pezetperowaca który podpisywał się tylko pod cudzymi i tez głupimi pomysłami doprowadzając do całkowitego zniszczenia zdolności produkcyjnych w Polsce.

 

 

A takie niecentralnie planowane Monaco czy Szwajcaria jakieś myśliwce produkują??

To może niecentralnie planowane kraje afrykańskie produkują jakieś myśliwce???

 

no nie mogę sobie przypomnieć.

 

Aaaaa socjalistyczna centralnie planowana Szwecja, która oczywiście upada od 40 la, produkuje "niezdatny do czegokolwiek" myśliwiec.

 

 

 

Generacja pieniądza zawsze jest dłużna, dopóki się da. Dopiero jak się nie da wprowadza się dewaluacje. Problemem przedwojennej Polski była reforma Grabskiego i użycie mechanizmów monetarnych do powstrzymywania inflacji. Mechanizmy te są nieskuteczne w przypadku państwa o niskiej industrializacji i relatywnie małej wymianie towarowej, bo inflacja nie wynika z nadmiaru pieniądza tylko z niedoboru towarów. Dzieje się tak zwłaszcza po poważnych wydarzeniach na przykład w czasie lub po wojnach czy innych kryzysach niszczących zdolności wytwórcze.

Taka sytuacja była na początku II RP i dalej też nie było dużo lepiej.

 

Praktycznie wszystkie przedwojenne inwestycje przemysłowe były inwestycjami państwowymi. bo tylko Państwo było wtedy stać na prowadzenie procesów inwestycyjnych zmierzających do uprzemysłowienia Polski czy choćby zmianie struktury komunikacyjnej zrobionej pod potrzeby dawnych zaborców.

Niektóre zaszłości rozbiorowe przetrwały w Polsce jeszcze do lat 60. XXw.

Przed wojną cały sektor produkcji coś znaczący był sektorem państwowym. To czego nie dało się wyprodukować samodzielnie, kupowano - na przykład licencje Fiata z którym umowa wstrzymała na wiele lat uruchomienie produkcji krajowych wytwórców państwowych jak np. konstrukcji PZInż. Ale już żaden szanujący się Polak którego stać było na koszmarnie wówczas drogi samochód, nie założył opon innych niż państwowego Stomilu.

 

Także samoloty jednak były nie tylko produkowane ale również sprzedawane do znacznie wówczas lepiej rozwiniętych krajów niż Polska.

 

Natomiast w II RP podobnie jak teraz kwitła prywata, łapówkarstwo i sejmikowanie. Rodzące takie dziwne twory jak dopuszczenie do utworzenia realnego monopolu cukrowego czy stworzenie monopolu zapałczanego.

Akurat Piłsudski nie miał z wydarzeniami gospodarczymi wiele wspólnego.

Dżizas! Łomatko!

Edytowane przez toptwenty

...

Dwa niepotrzebne projekty zamiast jednego niezbędnego...

Ale to nie wina społeczeństwa, tylko tzw. elit...?

Elit politycznych. Jak zwykle...

 

Dżizas! Łomatko!

Nie prowokuj ;)

Ciekawie Chłopaki piszą...

Edytowane przez Grzegorz7

Ale to nie wina społeczeństwa, tylko tzw. elit...?

Elit politycznych. Jak zwykle...

Też nie do końca - społeczeństwo nie potrafiło np. wygenerować takiej siły nabywczej żeby RWD miało nadwyżki z rynku cywilnych maszyn, które mogliby zainwestować w myśliwiec godny tej nazwy. A potrzeby były - przecież drogi w II RP to były zakurzone dukty i samolot z dobrymi własnościami STOL był zupełnie niezłym sposobem na mobilność. Konstruktorzy RWD zaczęli od samolotów budowanych na własne potrzeby typu wypad na narty.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

It's Britain what for Engilsh?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

''Polacy maja wszystkie przymioty, oprocz zmyslu politycznego'' Winston Churchill

Centralne planowanie czy wolny rynek to tylko jeden z czynników. Szwajcaria zresztą w 1939r. lotnictwo myśliwskie jak najbardziej posiadała - kupili sporo Bf-109 i nawet iluś szkopów w potyczkach powietrznych nimi zestrzelili.

 

Tym niemniej państwowy przemysł lotniczy był w Polsce nieefektywny - wystarczy wspomnieć "grandioznyj" projekt PZL.44 "Wicher" - droższy i gorszy niż produkty Lockheed'a, do tego stopnia że PLL LOT musiały bronić się przed naciskami dowództwa lotnictwa próbujacego wymusić zakup samolotu PZL. Ciekawe że budowany znacznie mniejszymi środkami i skromniejszy RWD-11 wyróżniał się zdecydowanie in plus w swojej klasie (szybkość, zużycie paliwa) tylko że dowództwo lotnictwa zabroniło LOT-owi nawet testować ów samolot. Ciekawe też że mimo że był maszyną pasażerską o słabych silnikach, w nurkowaniu był szybszy niż "myśliwiec" PZL P.11.

 

To pokazuje jak efektywne jest w Polsce centralne planowanie - kto wie czy gdyby zamiast debilnego PZL.44, którego w końcu nie sprzedano jednego egzemplarza, zespół konstruktorów zajął się myśliwcem godnym tej nazwy, nie byłoby takiej kompromitacji we Wrześniu. Był jeszcze zresztą "Łoś" który też na niewiele się przydał. Dwa niepotrzebne projekty zamiast jednego niezbędnego...

blabala

 

Zauwazyłem ze ludzie biegli w cyferkach i pozujący przynajmniej na engeneerów maja poważne problemy ze stosowaniem wiedzy ogólnej, nazwijmy to historycznej i gospodarczej.

Potem wypisują takie bzdury że Kalecki był komunistą i zajmował się centralnym planowaniem.

 

DWL było tak bardzo prywatne że powstało jako warsztaty koła mechaników politechniki Warszawskiej, która o ile mi wiadomo była Państwową uczelnią.

Samoloty które budowali to były na dzisiejsze standardy ULMy a RDW-6 po prostu złożył się w locie z powodu podmuchu wiatru.

Więc argumentum przedstawiasz nieco z palca wzięte.

 

Poza tym zarzut dotyczyć miał nieporadności w zbudowaniu myśliwca, które to myśliwce II RP budowała i eksportowała w przeciwieństwie do III RP, która nie produkuje już żadnych samolotów.

 

A nie samolotu pasażerskiego dla cywilnego lotnictwa, które w tamtych czasach dopiero raczkowało.

 

Dżizas! Łomatko!

Powąchałeś swoje skarpetki.

Edytowane przez Arku

Też nie do końca - społeczeństwo nie potrafiło np. wygenerować takiej siły nabywczej żeby RWD miało nadwyżki z rynku cywilnych maszyn, które mogliby zainwestować w myśliwiec godny tej nazwy. A potrzeby były - przecież drogi w II RP to były zakurzone dukty i samolot z dobrymi własnościami STOL był zupełnie niezłym sposobem na mobilność. Konstruktorzy RWD zaczęli od samolotów budowanych na własne potrzeby typu wypad na narty.

Kolejne bzdury ujawniające że powinieneś jednak trzymać się cyferek. Z ogarnięciem historycznej rzeczywistości gospodarki II RP po prostu sobie nie radzisz.

To byli pasjonaci lotnictwa korzystający z pieniędzy państwowych uczelni. Społeczeństwo II RP generowało siłę nabywczą wystarczającą na konia i furmankę, a czasami na rower. Bo wszystkich samochodów było w Polsce około 30tys. większość w Warszawie.

Pretensje o niewystarczający "generowanie" siły nabywczej na samoloty pasażerskie których w tamtych czas w ogóle było bardzo mało i dopiero początkowały albo zastępowaniu samolotami samochodów (których też w II RP było niewiele) żeby robić nimi "wypady na narty" odrywają Cie już chyba od fotela. Zaraz będziesz lewitował.

Ostatni "wypad na narty" dla Żwirki i Wigury skończył się w górach, zjechali w dół samolotem RWD-6 na dobre.

DWL było tak bardzo prywatne że powstało jako warsztaty koła mechaników politechniki Warszawskiej, która o ile mi wiadomo była Państwową uczelnią.

Spin-off jest znanym sposobem zakładania firm, jednak w czasie o którym piszę - a więc rozgrywek z Rayskim DWL były samodzielną i dobrze rozwijającą się firmą.

 

Samoloty które budowali to były na dzisiejsze standardy ULMy a RDW-6 po prostu złożył się w locie z powodu podmuchu wiatru.

Skrzydła w RWD-6 odpadły z powodu nieznanego wcześniej zjawiska zwanego niestatecznością skrętną skrzydeł. Podobne przypadki - że wszystko było liczone niby prawidłowo a potem urywały się skrzydła, występowało też w podobnych samolotach firm niemieckich. RWD opisali to zjawisko jako pierwsi na świecie. Po usunięciu problemu RWD-6 sprawował się doskonale, a jego rozwinięcie - RWD-9 był nie do pobicia w dziedzinie własności STOL.

Arku,

System pieniadza bezdluznego wymyslono w XIX wieku. Sa roznne wersje tej samej ideii. Jedna z nich opracowal i rozwinal Gottfried Feder. Zostala wcielona z negatywnymi modyfikacjami Schachta w Niemczech po zwyciestwie NSDAP. Hitler najbardziej bal sie wlasnych towarzyszy partyjnych a ze sam chcial byc absolutnym dyktatorew wiec ich wymordowal a szczegolnie przywodztwo SA. Feder wycofal sie zupelnie z zycia partyjnego i politycznego zaraz po tych mordach. Tym nie mniej jego system zostal wdrozony i dzialal mimo sabotowania roznych jego przez Schachta na korzysc starych elit finansowych. Sam Schacht przyznal, ze system ma sens i dziala mimo, ze zanim Hitler zrobil go szefem sektora finansowego nazistow krytykowal go i twierdzil, ze jego wcielenie doprowadzi do katastrofy gospodarczej. Tymczasem system ten pozwolil na wzrost GDP do 25% rocznie. Sama produkcja stali w Niemczech miedzy 1933-38 wzrosla ponad 4 razy do ponad 23mln t..

 

Byle demoludy rowniez mialy wprowadzone rozne wersje systemu generacji pieniadza bezdluznego. Niektore inne kraje swiata rowniez.

 

misiomor,

nie wylewaj dziecka z kapiela. Polska przedwojenna, PRL i obecna sa panstwami rzadzonymi niemal calkowicie dyktatorsko. Elity wladzy dbaja o wlasny interes. Tym nie mniej tak w Polsce przedwojennej a w PRL' u jeszcze wiecej sektor panstwowy/publiczny cos zbudowal mimo wszelkich wad.

 

Rayski mial troche racji bo istnienie drobnych firm lotniczych sensu nie mialo ale wykonanie bylo fatalne. Zamiast powiedzmy sprawnie rzadzonego zwiazku firm lotniczych byl panstwowy PZL ktory niestety w dyktatorskim kraju mial dyrekcje upolityczniona a nie specjalistow.

 

pozdrawiam,

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.