Skocz do zawartości
IGNORED

JPLAY+DAC=Taśma matka?


Stasiop

Rekomendowane odpowiedzi

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

Widzę, że "merytoryka" dyskusji osiąga poziom absurdalny, więc ok, napiszę co sądzę o Jplayu i moich z nim doświadczeniach. Pisałem już o tym nie raz, ale domyślam się, że mało komu chce się sięgać z elitarnego działu Hi-End do plebejskiej zakładki PC Audio, więc w dużym skrócie.

 

Jestem pewnie jedną z nielicznych osób, która robiła bezpośrednie testy porównawcze, w czasie rzeczywistym, na dwóch identycznych jednostkach komputerowych. Standardowe odsłuchy Jplaya, dawały mi wrażenie, że jest "zdecydowanie" lepiej. Przełom jak stąd do Warszawy. A skąd jestem, to jest w moim profilu :).

 

Ponieważ jestem człowiekiem dociekliwym i wiem co to siła autosugestii i jaki ma wpływ na nasze zmysły, a już szczególnie na słuch, to postanowiłem wykonać testy, które z samego swojego charakteru wspomagają zmysły.

 

Czyli były to test A/B z przełączaniem natychmiastowym, w czasie rzeczywistym. Takie testy wspomagają zmysł słuchu, na zasadzie natychmiastowego oferowania porównawczego stanu odniesienia. I umożliwiają powrót zmysłu słuchu na właściwe tory, odrzucając efekt placebo i autosugestię. Później dokonałem szczególnej odmiany tego testu czyli ślepego testu A/B/X z udziałem osób trzecich, który miał na celu określenie co jest aktualnym źródłem dźwięku.

 

Wnioski z testów:

 

1. Odsłuch na pojedynczej jednostce komputerowej, przełączanie się między różnymi odtwarzaczami programowymi, test podczas którego świadomie i samodzielnie dokonujemy przełączenia widząc który odtwarzacz jest w użyciu.

Wniosek: Po przełączeniu na Jplaya (4.3) różnica była natychmiastowa i niewątpliwa, o charakterze spektakularnym. I generująca entuzjazm nie mniejszy niż u Kolegi, autora wątku. Przysłowiowy "opad szczęki".

 

2. Odsłuch z dwóch jednostek, na jednej Jplay, na drugiej Foobar. Poziomy sygnału wyjściowego o identycznej wartości.

Przełączanie metodą A/B podczas odtwarzania tego samego materiału.

Wniosek: Różnica pomiędzy A i B nieistniejąca, przejście z odsłuchu A do B, do odróżnienia wyłącznie poprzez ciche pyknięcie, przy przełączaniu na przełączniku krosującym. Poza tym różnic w dźwięku żadnych nie udało mi się stwierdzić ani tym bardziej określić i nazwać. Test przeprowadziły kolejno, jeszcze 2 inne osoby. Wnioski zgodne z moimi.

 

3. Odsłuch z dwóch jednostek, warunki jak wyżej, pozycja przełącznika krosującego niewidoczna dla słuchacza. Próba określenia która jednostka gra, czy A czy B.

Wniosek: Absolutny brak możliwości stwierdzenia co jest źródłem, wyniki w granicach błędu statystycznego.

 

4. Odsłuch w warunkach jak punkt 1, ale już po kilkukrotnym przeprowadzeniu testów od 2 do 3. Czyli mamy nowy czynnik, nabyte doświadczenie, które może mieć wpływ na możliwą pierwotną autosugestię z testu nr 1. Dla porządku należy podkreślić, że to nowe doświadczenie testowe może działać na dwa sposoby, zniwelować wpływ pierwotnej autosugestii, ale może też wprowadzić oczywiście nową autosugestię.

Wnioski: Ponownie zaobserwowana różnica pomiędzy odtwarzaczami już nie tak spektakularna, a wręcz mocno dyskusyjna i poddawana w wątpliwość. Jeden ze słuchaczy stwierdził wręcz, że Foobar gra lepiej.

 

Interesujący jest fakt, jak duży jest kontrast pomiędzy wnioskami z punktu 1 i z punktu 4. A różnica pomiędzy tymi testami polegała wyłącznie na przeprowadzeniu pomiędzy nimi testów nr 2 i 3.

 

Wniosek mój ostateczny jest taki: pomimo pierwszych entuzjastycznych moich własnych obserwacji, po dokładniejszym zweryfikowaniu, okazało się że rzeczony program nie wniósł do systemu żadnej realnej zmiany, dającej się w jakikolwiek sposób wykazać w testach A/B, a tym bardziej w ślepym teście A/B/X.

 

Z mojego punktu widzenia więc jest, że bardziej rozsądnym będzie przeznaczyć środki na zmiany w samym sprzęcie, który jest odpowiedzialny za wygenerowanie cyfrowego strumienia audio z danych komputerowych, niż zakup programu, który po dokładnych testach nie wniósł nic do mojego systemu. A przy tym nie posiada żadnych innych zalet w postaci poprawy funkcjonalności i wygody, w stosunku do innych aplikacji do odtwarzania audio.

 

O uwarunkowaniach formalnych, które dodatkowo zniechęcają do zainteresowania się tym programem już pisałem wielokrotnie, więc ten czynnik pomijam.

 

Jeśli chodzi o wersję Beta 5 programu Jplay, to niestety nie mogę się na jej temat wypowiedzieć, gdyż polityka producenta aplikacji jest wysoce nietypowa i niespotykana na rynku, podczas udostępniania wersji beta jakichkolwiek aplikacji.

 

Otóż producent udostępnia betę wyłącznie osobom, które dokonały zakupu wersji wcześniejszych, co stoi w sprzeczności z sensem wypuszczania wersji wczesnych, o statusie beta, w ogóle.

 

Mam nadzieję, że było wystarczająco merytorycznie.

 

Z mojej strony wyczerpałem dyskusję na temat rzeczonej aplikacji, więc obiecuję już więcej się o niej nie wypowiadać. No chyba, że producent udostępni betę do testów nie tylko wybranej "zaufanej" grupie, która dokonała opłaty za program. Wtedy być może przetestuję ją, w formie jak wyżej opisana.

 

...

A ostatnia beta mnozy to wszystko tak lekko razy 4 :)

 

Na obecnym etapie, gdyż nie dane było szerokiemu ogółowi sprawdzenie wersji beta, to mogę skomentować to standardowym żartem, który mi się przypomina:

 

- Jak tam dziś interesy?

- O, świetnie, dziś ze 4 razy lepiej jak wczoraj.

- A jak było wczoraj?

- Ano wczoraj to było totalnie zero.

 

Więc w kwestii czy nowa beta daje efekt 4 razy lepszy niż produkt obecny, to nie polemizuję. Ba, być może nawet się zgodzę, jak w tym dowcipie :). Ale do tego to najpierw muszę mieć możliwość posłuchania nowej wersji.

Czyli były to test A/B z przełączaniem natychmiastowym, w czasie rzeczywistym. Takie testy wspomagają zmysł słuchu, na zasadzie natychmiastowego oferowania porównawczego stanu odniesienia. I umożliwiają powrót zmysłu słuchu na właściwe tory, odrzucając efekt placebo i autosugestię.

 

Też to przećwiczyłem z dokładnie takim samym rezultatem :)

Chyba głusi jesteśmy, albo sprzęt mamy za słaby, albo zupa była za słona.

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

Też to przećwiczyłem z dokładnie takim samym rezultatem :)

Chyba głusi jesteśmy, albo sprzęt mamy za słaby, albo zupa była za słona.

 

Dla porządku dodam, że nie tylko Ty i nie tylko ja, wpadliśmy na pomysł przeprowadzenia takiego ostatecznego testu. Znam więcej takich osób, ale nie odczuwają potrzeby, aby o tym pisać. Wolą wnioski kontemplować w ciszy czterech ścian. Mimo wszystko, tego typu test, wymaga pewnego rodzaju odwagi i swoistego zmierzenia się z samym sobą :). Niektórzy nigdy się na taki test nie zdecydują, argumentując to wprost: nie bo nie, bo i tak słychać, więc po co.

 

To i dopiszę jeszcze, że podobnej natury testy przeprowadzaliśmy na kablach cyfrowych, zarówno koaksjalnych jak i optycznych. Także z kolegami którzy przynieśli swoje ulubione kable o "ulubionej i unikalnej sygnaturze" dźwiękowej. To się dopiero działo, tutaj ciekawostka, ale kable cyfrowe można przełączać w locie tak, że nie będzie nawet tego stuknięcia, jaki występuje przy przełączaniu sygnałów analogowych. Czyli nic nie sygnalizuje momentu przełączenia. Sprawdzone wielokrotnie, doświadczalnie. Ale o tym pisałem już kiedyś w innym wątku, więc nie chcę tutaj śmiecić. Bardzo łatwo przetestować tak kable zasilające. To już totalnie prymitywnie proste. Ale to temat na osobną dyskusję.

 

Zawsze takie testy przeprowadzam też na nowych konstrukcjach przetworników cyfrowo-analogowych, tyle że to czasem stawia dodatkowe wyzwania w kwestii wyrównania poziomów sygnałów wyjściowych, tak żeby nie zaburzyć warunków testu.

 

Dla ludzi z KGB (sprawdzilem) tak jest taka opcja aby dostac fakture VAT - ZADOWOLENI ? ;)

 

Czyli jest szansa dowiedzieć się kto jest sprzedawcą, dystrybutorem i producentem. No to postęp zasadniczy :). Dowiedziałeś się może przy okazji pytania o VAT, jaki podmiot jest realnym producentem aplikacji? Jeśli tak, to prosimy o info. Będzie to historyczna informacja, bo pierwsza gdziekolwiek, w całych zasobach internetu :P.

Bylem na AS w Warszawie,kiedy pytalem sie jakiego programu uzywaja panowie reprezetujacy swoj sprzet grajacy z DAC,to czesto slyszalem z programem JPlay i polecali ten program,kupilem Calyxa w Polsce i tam tez uwazali ze jest ten program najlepszy,dziwna zmowa prawda!zeby sie upewnic sam go kupilem za te 100eur i przekonam sie czy bylo warto? bo przeciez Foobara mamy za darmo,jezeli JPley chociaz w jakim stopniu polepszy prace w moim systemie, nie musi byc to lepszy akurat dzwiek od Foobara, to i tak bedzie warto!czy warty byl 100eur nie wiem, ale jak dzis kupiony stanik dla zony kosztowal mnie tyle samo, to mysle ze wszystko jedno!!!!

4 razy lepiej... hmm. Też czekam na wiarygodne rezultaty testów. Sprawdzałem wersję 4.cośtam ale wywaliłem ją bo mi coś dziwnego działo się z systemem. I nie mogłem się oprzeć się wrażeniu że JPLAY ingeruje cyfrowo w odtwarzany dźwięk, ale nie miałem jak porównać zgodności z oryginałem.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

W Windows 7 dźwięk już został lepiej potraktowany. We wcześniejszych wersjach faktycznie bez specjalnych sterowników typu ASIO czy kernel streaming bywa różnie.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Sprawdzałem wersję 4.cośtam ale wywaliłem ją bo mi coś dziwnego działo się z systemem. I nie mogłem się oprzeć się wrażeniu że JPLAY ingeruje cyfrowo w odtwarzany dźwięk, ale nie miałem jak porównać zgodności z oryginałem.

 

Jplay jest bit perfect. Przetestowane.

Jplay jest bit perfect.

O ile nie korzysta się z regulacji głośności, która błędnie (laicyzm/niekompetencja autora programu? czy raczej celowe wprowadzanie klienta w błąd?) została nazwana jako "Bitperfect Volume".

Once a CD or download is converted to FLAC, the only way you can achieve the superior sound of WAV files is to go back to the original CD or source for a new rip or WAV download. - "The Absolute Sound" - Charles Zeilig, Ph.D., and Jay Clawson

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

Jplay jest bit perfect. Przetestowane.

 

 

Potwierdzam, również przetestowane. Oczywiście to przy założeniu głośności maksymalnej. Innych przypadków nie ma co rozpatrywać nawet. Sposobów na realizację regulacji głośności jest zbyt wiele, żeby jeszcze i je brać pod uwagę i dzielić testy po raz kolejny. Wszystko co wczesniej napisałem i doświadczenia jakie opisałem, odnoszą się do maksymalnego poziomu głośności systemowej.

 

A nie sądzicie, że największą przeszkodą do hajendu jest w waszym przypadku system Windows o beznadziejnej reputacji, która nie powstała bez powodu?

 

 

Dlatego też zdecydowałem się na krok radykalny. Do "purystycznego" audio wydzieliłem maszynę z MAS OSem. Bardziej odpowiada mi filozofia działania systemu o korzeniach Unixowych, o konstrukcji: nienaruszalny rdzeń plus na tym dopiero interfejs graficzny. Interfejs graficzny nie ma prawa zaingerować w funkcje rdzenia, bez naszej wiedzy i przydzielenia mu uprawnień roota. W takiej konfiguracji łatwiej zapanować nad tym, co się dzieje z cyfrowym audio w systemie. Windows nie oferuje takiego komfortu. W nim to każda aplikacja, czy też doistnalowana usługa, potrafi wywrócić do góry nogami podstawowe funkcje systemowe. Nigdy do końca nie wiemy czy coś po drodze się gdzieś nie wetnie w strumień danych.

 

MAC OS daje nam pewność linuksa, z wygodą użytkowania Windowsa.

MAC OS daje nam pewność linuksa, z wygodą użytkowania Windowsa.

Toż to jawna kryptoreklama ;)

A ja nie lubię tego systemu dla artystów mimo, że od czasu do czasu muszę pisać jakiś middleware do tego.

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

Toż to jawna kryptoreklama ;)

A ja nie lubię tego systemu dla artystów mimo, że od czasu do czasu muszę pisać jakiś middleware do tego.

 

 

Znaczy uważasz, że mam jakiś biznes w reklamowaniu MAC OSa? Bo tylko wtedy można mówić o krryptoreklamie, jeśli ktoś ma w tym jakiś ukryty cel.

 

Otóż informuję Cię, że nie mam w tym biznesu. Ba, powiem więcej, wku., znaczy denerwuje mnie "zamknięto-elitarny" system dystrybucji produktów i oprogramowania tej firmy i ochłapy rzucane całej reszcie. Ale to nie zmienia faktu, że moja wygodnicka natura, skłania mnie do użytkowania niektórych rozwiązań tej firmy. A to właśnie dlatego, że są dla mnie wygodne. Co nie znaczy, że mi się cała "rządząca tym polityka" podoba. Bo mi się nie podoba. Jakby darmowy linux był dla mnie wygodniejszy, to bym z niego korzystał. A tak to używam, co uważam za wygodne. Windowsów też oczywiście używam, ale do muzyki wolę MAC OSa. I nie zamierzam z tego powodu nikogo przepraszać, ani czuć się winnym ;).

 

Dla jednego wygodny MAC OS do muzyki, dla drugiego Windows + Jplay. Apropos wygody Jplaya, ale może to zagadnienie pomińmy milczeniem, nie ma co jątrzyć. Znowu będzie, że się czepiam :).

Potwierdzam, również przetestowane. Oczywiście to przy założeniu głośności maksymalnej. Innych przypadków nie ma co rozpatrywać nawet.

 

OK, przyjmuję do wiadomości. Sprawdzałem go na karcie wbudowanej laptopa, faktycznie grała lepiej. Ale ewidentnie nie jest to rozwiązanie do wielofunkcyjnego komputera, trzeba takiego peceta poświęcić tylko i wyłącznie do odtwarzania dźwięku - w momencie zaczęcia odtwarzania pozostałe rzeczy przestają działać. Podejrzewam że driver JPLAY ustawia sobie priorytet real time a reszta procesów zwyczajnie nie dostaje czasu procesora. Nie mam karty z wyjściem SPDIF by sprawdzić z zewnętrznym DAC'em z resamplingiem - może i rzeczywiście coś się zmienia.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Windowsów też oczywiście używam, ale do muzyki wolę MAC OSa. I nie zamierzam z tego powodu nikogo przepraszać, ani czuć się winnym ;).

 

Czy prawdą jest, że Mac nie ma problemów z dźwiękiem już na fabrycznym MAC OS, a Windowsy radzą sobie lepiej w ostatnich wersjach 7 i 8? Dlaczego?

 

Czy w takim razie Jplay nie pełni funkcji poprawki do Windowsa podmieniając być może ułomny soft (sterownik dźwięku) w wyniku czego ulepszony Winows jest w stanie bezbłędnie wysłać sygnał na wyjście SPDIF?

Windows nawet w wersji 8 nie zapewni hajendu, bo przerwie lub zmieni muzykę wtedy, gdy system uzna to za stosowne. Priorytety w domowym Windowsie to iluzja naiwnych.

Stary, kiedy system muzę wyłączy? Jak w domu prądu braknie chyba:) Ale najlepsza to ta zmiana muzyki, AI?

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

Czy prawdą jest, że Mac nie ma problemów z dźwiękiem już na fabrycznym MAC OS, a Windowsy radzą sobie lepiej w ostatnich wersjach 7 i 8? Dlaczego?

 

A choćby tak prosty aspekt jak natywna obsługa UAC2 (USB Audio Class 2), która w Lionie jest częścią systemu i działa wyśmienicie, a Windows nigdy się tego nie dorobił. A sterowniki firm trzecich potrafią strzelać, pykać i inne równie miłe rzeczy wyczyniać.

 

Kolejny przykład, aby mieć pewność że system nie ingeruje nic w przesyłany strumień audio, wystarczy w zwykłym preferencjach systemowych ustawić częstotliwość próbkowania zgodną z plikiem źródłowym i już. Tak po prostu. W Windowsie bez kombinacji ASIO, KS, Wasapi trudno się obejść.

 

W MAC OSie można wręcz zniszczyć całkowicie całą warstwę graficzną, a sposobu traktowania pliku audio się nie naruszy. W Windowsie, to najlepiej wstrzymać oddech, jeśli tylko zamierzamy słuchać muzyki :). W MAC OSie możesz w tym czasie robić milion innych rzeczy. Sam sposób interakcji poszczególnych aplikacji środowiska graficznego z rdzeniem, powoduje że nic się nie popieprzy. To nie przypadek, że na MACa praktycznie nie ma wirusów. Wynika z to z samej budowy systemu. Autonomiczność rdzenia, od całej nakładki systemowej jest tak duża, że bez naszej świadomej ingerencji, trudno mu zaszkodzić. To dość trudno opisać słowami, tego po prostu trzeba zaznać w praktycznym użytkowaniu :).

 

Czy w takim razie Jplay nie pełni funkcji poprawki do Windowsa podmieniając być może ułomny soft (sterownik dźwięku) w wyniku czego ulepszony Winows jest w stanie bezbłędnie wysłać sygnał na wyjście SPDIF?

 

Raczej nie należy tego tak traktować, sterownik dźwięku pozostaje niezmieniony. To raczej należy traktować w kategoriach niższego poziomu, czyli usług systemowych.

Znaczy uważasz, że mam jakiś biznes w reklamowaniu MAC OSa? Bo tylko wtedy można mówić o krryptoreklamie, jeśli ktoś ma w tym jakiś ukryty cel.

 

Otóż informuję Cię, że nie mam w tym biznesu

Sławku, przecież pokazałem ";)" . Coś nerwowy jesteś .... Jeżeli ubodło to przepraszam.

A tak wracajac do "beznadziejności" windows w temacie audio. Masz może jakiś test , który pokaże kawa na ławę, że winda nie wyrabia etc. ? Nie operuje dużo z audio na PC ale jakoś nie miałem problemów. Ostatnio nawet ripowałem jakiś vinyl za pomocą audacity na strasznym "trupie". Fakt, że bez buforowania były zacięcia ( operacje dyskowe na tej maszynie to masakra ) ale jak ustawiłem buforowanie to rip wyszedł bez żadnych sensacji. Podpytałem również kolegi bo ten nie dość , że coś tam słucha to i obciąża procek. Też się dziwił, że są tak złe opinie o windzie.

 

Pozdr.

JacekPlacek

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

Sławku, przecież pokazałem ";)" . Coś nerwowy jesteś .... Jeżeli ubodło to przepraszam.

 

Otóż informuję Cię ponownie, że na końcu mojej wypowiedzi również pokazałem ;) A moja wypowiedź, sformułowana w tonie "oświadczająco urzędowym" miała równie ironiczny charakter jak Twoja :-)).

 

A tak wracajac do "beznadziejności" windows w temacie audio. Masz może jakiś test , który pokaże kawa na ławę, że winda nie wyrabia etc. ? Nie operuje dużo z audio na PC ale jakoś nie miałem problemów. Ostatnio nawet ripowałem jakiś vinyl za pomocą audacity na strasznym "trupie". Fakt, że bez buforowania były zacięcia ( operacje dyskowe na tej maszynie to masakra ) ale jak ustawiłem buforowanie to rip wyszedł bez żadnych sensacji. Podpytałem również kolegi bo ten nie dość , że coś tam słucha to i obciąża procek. Też się dziwił, że są tak złe opinie o windzie.

 

Pozdr.

JacekPlacek

 

To nie tak, absolutnie nie twierdzę, że Windowsa nie da się wykorzystać do tych celów i że nie da się osiągnąć ostatecznie podobnego efektu. Oczywiście da się, tyle że wymaga to większego nakładu pracy i wykorzystania rozwiązań firm trzecich (niektórzy kupują na ten przykład Jplaya :P ). A to zawsze daje możliwość wystąpienia kłopotów z niekompatybilnością, stabilnością itd.

 

Znaczy się, nie twierdzę że Fiatem nie da się jeździć, bo się da. Kupa ludzi tak jeździ i jakoś sobie radzą. Ale Mercedesem jeździ mi się wygodniej i przyjemniej i to nawet wtedy, kiedy Fiat będzie już po gruntownym tuningu :).

 

Dobry przykład, mam bardzo dobrej jakości konwerter asynchroniczny z projektu SDR Widget. Rozdzielone dobrej kalsy zegary referencyjne, porządne zasilanie itd. On jest naprawdę świetny, jeśli chodzi o rozwiązania sprzętowe. Tyle że do pełnej obsługi wymaga nowoczesnego sterownika UAC2. Więc podłączam go do mojego MACa i co? I używam. Tak po prostu.

 

Podłączam go do Windowsa i co? Ano nic, męczę się z różnymi sterownikami, coś tam działa, stosuję protezy pa pomocą wirtualnego sterownika ASIO, ale efekt dalej jest daleki od tego co osiągnąłem na MACu. Coś tam "blurpi" przy przewijaniu utworu, coś tam stuknie itd.

SławekR, dzięki za odpowiedź.

 

Podłączam go do Windowsa i co? Ano nic, męczę się z różnymi sterownikami, coś tam działa, stosuję protezy pa pomocą wirtualnego sterownika ASIO, ale efekt dalej jest daleki od tego co osiągnąłem na MACu. Coś tam "blurpi" przy przewijaniu utworu, coś tam stuknie itd.

 

Mnie te ASIO właśnie tak przerywa nawet podczas odtwarzania, a bez sterownika działa idealnie tylko nie tak dobrze z jakością jak z CD-transportu. Fajnie, że MAC nie ma takich problemów.

Windowsy nie radzą sobie lepiej, a żaden program nie zmieniający jądra systemu, nie wpłynie na system. A czy Jplay jest wirusem?

 

Co masz na myśli przez to co napisałeś? Czy wiesz co to wirus? Nie chcę wszczynać offtopa, ale sugerowałbym żeby operować pojęciami które się zna i sprawdziło bo ja np w audio jestem początkujący, ale w przypadku komputerów potrafiłem poprawiać różne rzeczy po lokalnych mistrzach i bardzo mnie razi udawanie że się coś wie... Wprowadza to zamęt i utrudnienia dla takich jak ja w przypadku poznawania nowych tematów (audio w moim przypadku).

 

Dla nie świadomych wirus to program( dla ułatwienia "coś" - żeby nie wchodzić w definicje program/usługa/....) samokopiujący się... a co on robi to inna sprawa.

To tak jak nazywać "komputerowego włamywacza"/crackera/... hackerem... śmiechu warte...

Wybaczcie jestem po kilku głębszych i chyba mały offtop tworzę... Na koniec mały apel jeżeli nie wiesz na 100% (uwaga 100% to nie jest domyślanie się lub słyszenie od kogoś) to nie odzywaj się, nawet jeżeli temat zginie to nie trzeba odfiltrowywać bzdur...

Gość StaryM

(Konto usunięte)

potrafiłem poprawiać różne rzeczy po lokalnych mistrzach

Nie jestem lokalnym mistrzem.

Wybaczcie jestem po kilku głębszych i chyba mały offtop tworzę... Na koniec mały apel jeżeli nie wiesz na 100% (uwaga 100% to nie jest domyślanie się lub słyszenie od kogoś) to nie odzywaj się, nawet jeżeli temat zginie to nie trzeba odfiltrowywać bzdur...

Słuszna uwaga, ale chyba wypowiedz ją do lustra.

Moja wypowiedź była pewną przenośnią, upraszczającą kwestię możliwości ingerowania programu w tzw. jadro systemu. Dokładniej rozwinął to Sławek, porównując systemy *nixowe z Windows. Mnie się nie chciało.

Jedyne na co chciałem zwrócić uwagę adwersarzy, to fakt, że jeśli marzą o audiokomputerowym hajendzie, to Windows jest tego zaprzeczeniem.

Mam w domu wiele urządzeń Apple (aby nie było, że mam uprzedzenia), ale akurat do odtwarzania muzyki Apple nadaje się średnio. Miał okazję przekonać się o tym każdy, kto spróbował porządnego serwera postawionego na Windowsie (oczywiście z odpowiednim osprzętem, tylu karta USB, niskoszumowy zasilacz itd).

 

Nie polecam Maca nawet na średnim poziomie zaawansowania sprzętowego, bo nawet rzecz która teoretycznie powinna być jego mocną stroną - czyli zdalne sterowanie - jest na Maca dużo słabsze niż analogiczna aplikacja do obsługi Windowsowego Jrivera pod nazwą Jremote (notabene dostępna tylko jako aplikacja na iPada).

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

Co masz na myśli przez to co napisałeś? Czy wiesz co to wirus? Nie chcę wszczynać offtopa, ale sugerowałbym żeby operować pojęciami które się zna i sprawdziło bo ja np w audio jestem początkujący, ale w przypadku komputerów potrafiłem poprawiać różne rzeczy po lokalnych mistrzach i bardzo mnie razi udawanie że się coś wie... Wprowadza to zamęt i utrudnienia dla takich jak ja w przypadku poznawania nowych tematów (audio w moim przypadku).

 

Dla nie świadomych wirus to program( dla ułatwienia "coś" - żeby nie wchodzić w definicje program/usługa/....) samokopiujący się... a co on robi to inna sprawa.

To tak jak nazywać "komputerowego włamywacza"/crackera/... hackerem... śmiechu warte...

Wybaczcie jestem po kilku głębszych i chyba mały offtop tworzę... Na koniec mały apel jeżeli nie wiesz na 100% (uwaga 100% to nie jest domyślanie się lub słyszenie od kogoś) to nie odzywaj się, nawet jeżeli temat zginie to nie trzeba odfiltrowywać bzdur...

 

Obawiam się, że śmiechu warte to jest takie czepianie się słówek. Dobrze, że na koniec wyjaśniłeś dlaczego się czepiasz :). Wirus wcale nie musi być samokopiujący, wystarczy że będzie mieć ustaloną i skuteczną metodę rozpowszechniania i replikacji, I bynajmniej nie musi to być replikacja samodzielna, byle była skuteczna. Może być przy udziale czynników zewnętrznych, w tym człowieka. Nie wiem jak długo jesteś w branży, ale jeśli długo, to zapewne słyszałeś żartobliwe powiedzenie, że największym wirusem komputerowym na systemy Windows, jest... system Windows :). Jest ono wynikiem tego, jak wiele dziwnych zachować można w tym systemie spotkać. A wcale nie posiada on cech samokopiowania, za to jak najbardziej posiada skuteczną drogę rozpowszechniania i replikacji :D.

Tak że więcej luzu proponuję, albo mniej głębszych :). Ja tam jakoś bez problemu zrozumiałem sens wypowiedzi Kolegi StaryM i co miał na myśli, chociaż też jestem w branży od lat. A co do offtopa, to zgadzam się i proponuję poprzestać na tym etapie. Dobra, koniec przerwy, wracam do testu kabli ethernetowych, anonsowanego dziś w innym wątku. Wyniki będą opisane w dniu jutrzejszym :).

 

Mam w domu wiele urządzeń Apple (aby nie było, że mam uprzedzenia), ale akurat do odtwarzania muzyki Apple nadaje się średnio. Miał okazję przekonać się o tym każdy, kto spróbował porządnego serwera postawionego na Windowsie (oczywiście z odpowiednim osprzętem, tylu karta USB, niskoszumowy zasilacz itd).

 

Nie polecam Maca nawet na średnim poziomie zaawansowania sprzętowego, bo nawet rzecz która teoretycznie powinna być jego mocną stroną - czyli zdalne sterowanie - jest na Maca dużo słabsze niż analogiczna aplikacja do obsługi Windowsowego Jrivera pod nazwą Jremote (notabene dostępna tylko jako aplikacja na iPada).

 

 

A tu przyznam, że nie bardzo rozumiem, uważasz, że zastosowanie MACa wyklucza odpowiedni osprzęt? Przyznam, że jakoś to do mnie nie przemawia, bo nie widzę związku. Czym pozytywnym ma się wyróżniać ten porządny serwer postawiony na Windowsie, czego nie można uzyskać na MACu? Chyba nie miałeś do czynienia z MACBookiem Pro Unibody. A takowego właśnie używam. Wiem, wiem, "porządny" serwer ma mieć wielką, budzącą respekt, obudowę itd. W podobnym tonie jeden z Kolegów udowadniał mi to na priva, po czym okazało się, że ten jego "audiofilski" serwer ma fatalny do tych zastosowań zasilacz. A obudowę, a jakże, ładną, ale z trzema siejącymi po okolicy wentylatorami. A mój skromny i niepozorny MacBook Pro Unibody ma obudowę wykonaną z jednego kawałka aluminium. Co zapewnia mu świetne właściwości ekranujące, porty USB w nim mają wyśmienita aplikację zasilania, w związku z przystosowaniem do ładowania wysokim prądem urządzeń tego wymagających (Iphone). A używam go wyłącznie w trybie akumulatorowym, po pełnym naładowaniu akumulatora i wyłącznie w pełnych cyklach. Uniezależniając się tym samym do zewnętrznego zasilania w ogóle i powiewa mi jak niskoszumny jest zasilacz, skoro z niego nie korzystam podczas słuchania muzyki. Ten niepozorny notebook ma 17 czujników monitorowania temperatury i stanu zasilania. Ma pełną harmonijną interakcję ze sprzętem, gdzie na baterii działa mi blisko 6 godzin, a jak się przełączę na nim na Windowsa to wytrzyma prawie 2. Do tego mogę w każdej chwili skorzystać z protokołu Airplay, podając sygnał audio tym protokołem do zewnętrznego nadajnika sygnału cyfrowego, co mnie odetnie od sekcji komputerowej w 100% i całkowicie.

 

To tyle faktów, ale oczywiście porządny serwer postawiony na Windowsie będzie lepszy, a to z tego powodu, że to porządny serwer i że jest postawiony na Windowsie, a o czym może przekonać się każdy, kto spróbował takiego porządnego serwera. I najlepiej z fajną aplikacją Jriver, co prawda fajną, ale płatną kolejne 2 stówki, a do kompletu można dorzucić Jplaya, przeznaczając na to następne przeszło 4 stówki. Ale można też te 6 stówek zainwestować, na ten przykład, w jeszcze lepszą implementację konwersji asynchronicznej do MACa. Cóż, co kto lubi :). Sorry, ale nie mogłem się powstrzymać, jak po raz kolejny przeczytałem taką standardową i utartą "wieść gminną". Tyle, że gdzie jej uzasadnienie... Zdalne sterownie do płatnej aplikacji? A widziałeś najnowszego Itunesa? Trochę się zmienił....

Sławek porównywałeś kiedyś taki beeeaudiofilski serwer z Twoim najbukiem?

 

Zle zadane pytanie Johny. Powinienes sie raczej dopytac czy ktos porownywal w pierwszej kolejnosci ow wypasiony serwer na windowsie z jakims przyzwoicie skonfigurowanym MACiem. To chyba od tego sie zaczal dyskurs ;"))

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.