Skocz do zawartości
IGNORED

ROCK, POP - PŁYTY GODNE POLECENIA


thon022

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem fanem rocka od "zawsze" , moją Ią płytą była składanka rolling stonesów "made i n the shade" (jest to mój ukochany band do dziś), potem Perfect, metal - irony, wczesna metallica, slayer, analogi sdiełano CCCP - david bowie, elton john, doors... . Jednak przez ostatnie parę lat rzadko trafiam na płyty, zespoły itp które potrafiłyby mnie zafascynować. Owszem, z przyjemnościa posłuchałem "think tank" blur, zmuszałem sie do radioheadu ale nie są to te emocje... . Może się starzeję, może rock to wykopalisko i najlepsze rzeczy już zrobiono?

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/9966-rock-pop-p%C5%82yty-godne-polecenia/
Udostępnij na innych stronach

w tym rzecz - przesłuchać. Tak ja k z nowym Kravitzem przesłuchałem 2 razy, odłożyłem - i nie chce mi się do niego wracać. Jak słuchałem 1-y raz vivid Living colour to mi szczena opadła - słuchałem tego prawie na okrągło podobnie tatę kazika kultu. (a propos kto widział LC w stodole - rewelacja!, choć akustyka fatalna)

Gość rochu

(Konto usunięte)

Masz tysiące płyt... Chociaż masz rację - coraz gorzej o nowe ciekawe produkcje.

Ze swej strony polecam zainteresowanie Soft Machine, wczesny Uriah Heap, John Mayall, wczesny Deep Purple / z okresu gdy grali bardziej "soul" niz "hard" /, Cream...

ja polecam płytkę Tito&Tarantula "tarantism" - klimatyczna muza, latynoski rock w tym ciężkie granie i klimatyczne ballady - mieszanka piorunująca. Kilka kawałków stanowi soundtrack do filmu Rodrigeza "od zmierzchu do świtu" ten moment gdy w barze gra kapela a zamiast gitar ma... - kto widział ten zapamiętał, reszta - zobaczcie

Witam,

 

Było już kilka wątków nt: ‘rok nie żyje i co tu teraz zrobić’ (np. 839, 5007), wystarczy wklepać do wyszukiwarki. Ponadto google, allmusic.com. Nie wiem, czy kolejny wątek, w którym będziemy się przerzucać nazwami ma wielki sens – każdy w końcu ostatecznie sam decyduje, czego słuchać i mało komu chce się sprawdzać te nazwy przerzucane, tak mi się czasem tutaj wydaje. Myślę sobie jednak, że taki wątek jak ten otwiera pole do ciekawej dyskusji na temat nieco inny: jak to jest, że przestajemy zauważać wagę rzeczy dziejących się wokół i kontestujemy ich wartość, babrając się nieustannie w błotku młodzieńczych fascynacji? Tudzież: dlaczego muzyka ogólnie ma dla nas wartość historycznego zabytku naszej młodości, a nie wartość rozwijającego się wraz z nami samymi ‘świadka’ i motoru naszej ‘życiowej wędrówki’ (nuble arible di bozle, chyba mi wali, że tak patetycznie się tu wypisuje:-)).

 

Mam takie 2 robocze hipotezy:-) :

 

1.Starość nie radość: podobno po dwudziestu kilku latach życia wspomnienia z pamięci krótkoterminowej zacierają się po chwili, do dlugoterminowej przemycajac jakieś ściepkl, ale wciąż pamiętamy doskonale rzeczy z najgłębszych zakamarków dziecięcych i młodzieńczych przeżyć. W wieku lat, powiedzmy, 50 dookołoziemski rejs na pokładzie supernowoczesnego cruisera po tygodniu wspominamy jako miła i relaksującą rozrywkę, zaś wyprawę ‘na jabłka’ do sadu sąsiada w wieku lat siedmiu pamiętamy doskonale jako zdobywanie nowych światów i ekscytacje na jej wspomnienie czujemy tą sama, co dawniej (smak jabłek zresztą też).

 

2.Jeśli punkt nr 1 nas nie dotyczy, bo jesteśmy za młodzi, by pamiętać prawdziwe jabłka rosnące w przyosiedlowych sadach (czyt. dobra muzyka nie była nigdy muzyką naszego pokolenia, już zastaliśmy ją jako ‘dobrą’) to ‘rozpamiętywanie’ cudności muzyki z lat 60-ych i 70-ych dzisiaj uważam za ewidentny znak tego, że przespało się najważniejsze wydarzenia i trendy ‘swojej’ dekady. Nie chodzi tu o to, że się je przespało tylko w sensie estetyki, która mogła komuś nie przypasować (choć zazwyczaj źle reaguję na stwierdzenia typu: Soundgarden to chlam, Black Sabbath to była muzyka... itp), a raczej o to, że jeśli się przespało, to teraz, za wujka fredka ni mariana, choćby się sprężać i nadwerężać, nie znajdzie się nigdzie dobrej i ciekawej muzyki, bo nie wiadomo gdzie jej szukać. Najważniejszym trendem lat 90ych nie był ani grunge, ani hiphop, tylko wypłyniecie na możliwie najszersze wody kolosalnie silnego, alternatywnego etosu tworzenia i wydawania muzyki, który za jedną z głównych zasad obrał sobie niezależność od molochów finansowych, a co za tym idzie - z premedytacją pokazuje do dziś palec ‘tradycyjnym’ formom marketingu. Nowości wartościowych więc nie zauważamy, bo nie mamy okazji, ergo nowości muszą śmierdzieć. Same truizmy tu piszę, ale truizm czasem zamienia się w farsę samego siebie, gdy okazuje się, że wszędzie dokoła ktoś szuka czegoś nie tam, gdzie może to znaleźć, bo gdzie szukać nie wie.

 

Chciałbym być dobrze zrozumiany: nie stawiam nikomu zarzutów, ciekawi mnie po prostu dlaczego tak wielu szuka i nie może znaleźć i stad te bełkotliwe nocne wywody:). Tak naprawdę ten wpis to chyba przyczynek do innej poważniejszej dyskusji na temat tego, dlaczego właściwie słuchamy muzyki, czy też w ogóle zajmuje nas jakakolwiek sztuka (poza odpowiedzią ostateczną: w beznadziejnej ucieczce przed nieuniknionym, hehe).

 

Pozdrawiam, nemes.

 

Post wpisum: żeby jednak coś zaproponować konstruktywnego w sensie repertuarowym:): polecam jak najgoręcej, choć od Tito różni się to wielce, zespół 16Horsepower, a zwłaszcza płyty ‘Secret South’ i 'Folklore' (pozostałe zresztą też są dobre). Wielka dawka energii, dużo liryzmu, muzyka ciemna (to element, którym Tito z lekka zalatuje), dużo amerykańskiej tradycji. Nurt muzyczny ponoć 'nazywa się' gothic-country :-) (I wiem, że wielu ta etykietka odrzuci, zapewniam – niesłusznie (choc etykietka, jakże ich ine znoszę, w tym wypadku w miare trafna)).

z polskiej muzyki niszowej (freeware)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

5 piosenek + video

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jak dla mnie to rok żyje i ma się bardzo dobrze . Problem jest jednak w dwóch kwestiach :

1. jak napisał santadog - trza przestać marudzić i szperać . Kiedyś jak człowiek włączył radio to leciały Stonsy , Flojdy , Metaliki a czasami nawet bardziej odjechane rzeczy jak Jesus & Mary Chain itd itp. To był standard - muzyka dla mas . Teraz człowiek nie uświadczy Jesusa w radio . A Flojdy i Stonsy mocno zakamuflowane dla nocnych Marków . No i co ? Wydaje się , że dziś tylko Britneje , hip-hopy i inne badziewia . A tu mamy tyle dobrej muzy . Tylko w zeszłym tygodniu dopadłem 3 nowe znakomite płytki : ostatni Spear Of Destiny , Union Wireless oraz The Convent .

2. jak mawiał znany polityk "drugie primo" to to że rock bardzo ewoluuje , miesza się z innymi gatunkami . Wychodzą z tego brzmienia czasami bardzo odległe od kalsycznego rozumienia rocka ala Stonsi . I bardzo dobrze - bo jak ktoś zagra podobnie do Stonsów , to od razu że plagiat . Choć w ostatnich dwóch lata pojawiło się też kilka zespołów o czysto rockowym brzmieniu np. White Stripes czy Strokes . Dobrej muzyki jest na prawdę dużo . Może nawet więcej niż kiedyś .

 

Problem jest również w tym - jak zauważył słusznie i_names - że się ... starzejemy i zanika u nas radość z posiadania kolejnej zabawki . Kiedy nagrywałem pierwsze płyty z wieczoru płytowego to aż mi ciarki po plecach przechodziły . Kiedy pierwszy raz słyszałem New Model Army "Impurity" to wzruszeniom nie było końca . A dziś nowa płyta to ... kolejna bardzo dobra rzecz której z przyjemnością posłucham . Ale już nie będę cierpiał na bezsenność z jej powodu jak po 'Impurity'

i_nemes trafil w sedno sprawy.

Wiekszosc ludzi jest inzynierami Mamoniami.

Wiadomo, ze najwiekszy sentyment mamy do rzeczy , ktore poznawalismy wtedy gdy ksztaltowal sie nasz gust. Czyli jesli w wieku 13 lat uslyszelismy np. Sex Pistols i nas to powalilo na kolana to wiadomo jaka stylistyka bedzie nam najblizsza i w jakich miejscach bedziemy szukac dobrej muzyki. I dlatego dzis sluchamy np. Xenakisa i Kid606 :)

 

I nie marudzic. Nawet jesli ktos ukochal nad zycie tylko Deep Purple i nic wiecej, to dzieki np. takiemu allmusic.com- idac tropem similar artists moze znalezc sporo ciekawych rzeczy.

Co do formowania sie gustów i wpływu tego faktu wpływu na dalsze doświadczenia santadog z pewnością ma racje, choć to z pewnej perspektywy dość smutne stwierdzenie. Myśle, że to uformowanie można jednak przeskoczyć i całkiem możliwe są: 'wyjście poza kontekst' swoich młodzieńczych doświadczeń, własne, małe muzyczne rewolucje. Zapewne cechą, ktora o tym decyduje jest model poznania, ktory mamy w sobie: neofob odrzuca nowośc z założenia, pozostając w pełnym wzniosłości związku z doświadczeniami najpierwszmi, zaś neofil rzuca sie na wszsytko co nowe, często nie mając okazji do refleksji nad tym, na co się rzuca. Szczęśliwy ten, kto oba modele syntetycznie zdołał pogodzić.

 

pozdrawiam, nemes.

 

PS. Calexico, tez sporo elementow latynoskich (ale nie ognistych w sensie rytmow), spokojne sjestowe granie.

Mimo calej teorii ewolucji (zarowno czlowieka i muzyki ;) znajdziemy tez grupy ktore wzoruja sie na dokonaniach dziadkow ;) np z Led Zeppelin. Przyklad ??? Debiutancka pylta zespolu "The Music" a wrzesien pokaze czy 2 plyta bedzie tak samo dobra :) Jest ot doskonaly przyklad na to ze mimo lawiny Linkin Parkow czy Limp Bizkitow duch rocka jeszcze zyje ;)

Bartosz

Tez z niecierpliwoscia czekam na drugą płyte The Music debitancka to dla mnie rewelacja a co do płyt młodych i zdolnych godnych polecenia to posluchajcie Black Rebel Motorcycle Club dla mnie super powrót do rocka The Strokes przy nich to cieniasy:) oczywisie moim skromnym zdaniem:) Pozdrawiam

Proponuję poczytać ostatnie numery Teraz Rocka. Co się okaże- praktycznie wszyscy wykonawcy z lat obecnych to fani i uczniowie no kogo ? Ano Black sabbath. Kilku frontmanów wyznało nawet ( to zdaje się ) ci z naszego podwórka, że ich największym marzeniem życiowym jest zobaczyć i usłyszeć tym mistrzów w oryginalnym składzie na koncercie. Chyba wszyscy o tym marzymy, to przecież podstawa wszelkich dyskusji o rocku.

Ale do sprawy, ukazała się reedycja pierwszych płyt w najlepszym składzie i to jest moja propozycja. Płyty brznią naprawdę audiofilsko, słucha się doskonale, a o wspomnianym brzmieniu współczesne zespoły to tylko śnić mogą. Aż dziw bo to już tyle lat....

Pozdrawiam

->santadog - a moze o takim skladzie:-))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

proponuje poczytac biografie - mozna polac troche.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

The Black Crowes - "The Southern Harmony and Musical Companion" i inne np "Shake Your Money Maker"

 

Przy tej muzie potrafie noca scigac sie zapakowanym Transitem z BMW ... z pozytywnym tego rezultatem :)

 

Nie wiem co w niej jest ale ciezko zasnac ... a jazz sluchany noca za kierownica usypia niesamowicie.

coś z klasycznego lamusa: Argus Wishbone Ash

melancholijne, oszczednie zaaranżowane piosenki, gitary liryczne, pastelowe ale też drapieżne elektryczne brzmienia w końcowym "no easy road" , znakomitym rokerze dorównującym najlepszym kawałkom stonsów (zresztą zakończenie przypomina "jumpin'jack flash)

Płyta natchniona, album roku w GB w 1972, oceniona w allmusic na 3 (zdrada!)

moje ukochane kawałki: sometimes world, king will come, warrior, no easy road

Sory ale podtrzymam swoje "wszyscy" bo napisałem to z przekonaniem, a lektura przytoczonej prasy to potwierdzi. Co klasyka to klasyka, myslę że zwolennicy muzy rockowej się odezwą i napiszą coś na temat tej kapeli, mojej ulubionej zresztą.

Pozdrawiam

ech, a u mnie na wsi na plocie DUPA napisali i soltys se drzazge wbil, bo se chcial poklepac... troche wiecej dystansu do prasy...

 

moze i wszyscy chca powrotu Black Sabbath, ale kazdy Ci powie:-), ze Black Sabbath to zespol doskonaly i jakikolwiek powrot w jakimkolwiek skladzie moglby mu tylko zaszkodzic.

 

-> Frycu, the Black Crowes sa swietni! moja ulubiona plyta to chyba jednak Amorica (takie tam osobiste historie:-)), ale Southern Harmony i Shake Your Money Maker to REWELACJA! Debiut moim zdaniem porownywalny do Apetite for Destruction, co by nie mowic, to G'n'R ta jedna plyta z wielkim swoim bezczelnym pyskiem wlezli do historii rocka (i, o ile o mie chodzi, zara z niej wylezli:-)).

 

pozdrawiam, nemes.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.