Nowa płyta Opeth

Do przesłuchania i wyciagnięcia wniosków. Podobno miało juz nie być albumów z rockiem progresywnym, a jednak...

Opeth skończył się po "Morningrise" ;)

Opeth skończył się po "Morningrise" ;)

No mi np. My Arms, Your Hearse bardzo się podoba, każda kolejna już nie ma podejścia. A nowa jest jak dla mnie przekombinowana, skomplikowana kosztem prostszego i bardziej klimatycznego podejścia z dawnych lat.

Opeth skończył się po "Morningrise" ;)

A mi Damnation się bardzo podoba. Nie wiem ile razy przesłuchałem.

Zobaczymy jak nowa płyta, jest bez-growlowa, ciekawy jestem.

Jeśli chodzi o mnie to nowa płyta OPETH jest naprawdę bardzo ciekawą pozycją. Czuć na niej ten niezapomniany klimat lat 70,

oraz rękę magika dźwięku - Stevena Wilsona. Naprawdę album godny polecenia nie tylko dla fanów zespołu.

Żartowałem, oczywiście, żeby tu nie traktować tego poważnie, no ;)

Przypomniały mi się dawne czasy, gdy po przeczytaniu recenzji w "Tylko Rocku" kupiłem "Morningrise" na kasecie... W 1996 roku :)

Opeth skończył się po "Morningrise" ;)

Według mnie Opeth zaczął się na poważnie dopiero od MAYH :-) wcześniej to takie rycerskie troszkę i nie podchodzi kompletnie :-) Heritage na pewno będzie kupiona na winylu.

Według mnie Opeth zaczął się na poważnie dopiero od MAYH :-) wcześniej to takie rycerskie troszkę i nie podchodzi kompletnie :-) Heritage na pewno będzie kupiona na winylu.

Pod linkiem jest całą płyta do odsłuchania na legalu, ciekawa propozycja, też byłem sceptyczny ale po przesłuchaniu zmieniłęm zdanie, temat załozyłem, żeby o niej dyskutowac, a nie o starych produkacjach hehe

Cudowna, piękna płyta. A w dodatku wspaniale zrealizowana. Nie wszystkim starym fanom Opeth będzie jednak pasowało nowe oblicze :-)

Wszystko ładnie pięknie .

Tylko dlaczego mam wrażenie jakbym słuchał wczesnych płyt Dream Theater?(pomijając wokal). Klawisze jakby żywcem wyjęte z ich pierwszych płyt.

Dla fanów metalowego Opeth pewno to płyta jak dla fanów Judas Priest "Nostradamus".

Ale i tak trzeba będzie sie zaopatrzyć w wersję na "czarnym krążku".

Wszystko ładnie pięknie .

Tylko dlaczego mam wrażenie jakbym słuchał wczesnych płyt Dream Theater?(pomijając wokal). Klawisze jakby żywcem wyjęte z ich pierwszych płyt.

Dla fanów metalowego Opeth pewno to płyta jak dla fanów Judas Priest "Nostradamus".

Ale i tak trzeba będzie sie zaopatrzyć w wersję na "czarnym krążku".

Ja jestem raczej fanem ich wersji death metalowej, ale nowy album uważam za świetny, na poczatku byłem sceptyczny, ale teraz ....

Powiem tylko tak...

Cudowne rozwinięcie "Watershed",ma swój klimat i urok...

Dla mnie od "Ghost Reveries" naturalna kontynuacja drogi...

;)

Tak samo byłem sceptyczny. Dużo więcej obiecywałem sobie po nowym Dream Theater. Tymczasem Dream wylądował już na półce, a Opeth wchodził powoli i zajął miejce na dłużej w odtwarzaczu. Klimat super. Jesień należy do Opeth. Marzeniem - koncert Opeth w Polsce, taki jak ten z 2009 w Stodole. Zwłaszcza kiedy patrzę na set listy na nowej trasie. Może na wiosnę ?

Znakomita i roznorodna plyta, zreszta do tego poziomu Opeth nas przyzwyczaja juz od paru lat. Swietny pomysl z zastosowanie fletu w jednym z kawalkow. Do tego nowy perkusista (juz od Watershed) jest po prostu rewelacyjny.

Z drugiej jednak strony, podobnie jak niektorzy koledzy wyzej, lubie dawke agresywnosci (growling Mike'a) z ich poprzednich plyt. Mam nadzieje, ze nie zrezygnowali na dobre z metalowego grania...

Zalowac mozna niestety nie najlepsza jakosc dzwieku (splaszczona dynamika).

jestem fanem zarówno metalu jak i prog rocka ale ta płytka zupełnie nie przypadła mi do gustu, Opeth miał swój wyrobiony styl właśnie poprzez łączenie tych gatunków w doskonały sposób, czyli łączenie historii z nowoczesnością, teraz nagrał płytę żywcem wyjętą z lat 70, tylko po co, masa zespołów wtedy tak grała więc ten rozdział jest już zamknięty, odgrzewanie starych patentów łącznie z brzmieniem wyszło grupie zdecydowanie na minus, po znakomitej watershed, Opeth nagrał płytę do której na pewno już nie wrócę a tym bardziej nie kupię, racja że wszystko odegrane jest perfekcyjnie, brzmienie żyleta ale jak dla mnie za mało Opetha w Opeth, czuję się jakbym słuchał Yes Genesis Jethro Tull, szkoda, że nie jest to jakiś solowy projekt lidera pod inną nazwą wtedy bym się nie czepiał

Znów jest nowa płyta Opeth (Sorceress).

Ostatnio mocno złagodnieli. Ciekaw jestem jak Wam się podoba.

Swoje zdanie napiszę później.

Znam tylko tytułowy utwór. Wrażenia są oparte na tej małej próbce są bardzo pozytywne

Koledzy.

Chciałbym zakupić sobie jakąś płytę Opeth.

Myślę na początek o Damnation.

Czy warto kupować to wydanie Deliverance & Damnation Remixed w porównaniu do zwykłej wersji?

Generalnie w nosie ma to dvd, ale chodzi mi o samo wydanie i remix Wilsona.

Z góry dzięki