Skocz do zawartości

Tool Lateralus



Wytwórnia: Virgin

Wykonawca: Tool

Tytuł: Lateralus

Ocena ogólna:

(5.5/5 na podstawie 7 opinii)

sprzet

Micke 13

Data dodania: 20 styczeń 2007

Micke 13

Data dodania: 20 styczeń 2007

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Jak na razie najlepsza płyta tego zespołu, doskonała od pierwszego do ostatniego kawałka. Właściwie ciężko tej muzyce przyczepić dokładną etykietkę (metal-progresywny ?). Pomieszanie ciężkich gitar, mrocznej elektroniki, fantastycznego wokalu Jamesa Keenana Maynarda z przepełnionymi wieloznacznością, wielowymiarowością i smutną prawdą o ludzkiej psychice tekstami. Muzycy grają bardzo ''technicznie'', każdy z nich zna swoje miejsce, wszystko jest dopięte na ostatni guzik (trochę kojarzy się to z zespołem Shellac). Muzyka staje się dzięki temu klimatyczna, wprowadzająca słuchacza w trans. Na szczególną uwagę zasługuje perkusista, który jak ktoś już wcześniej wspomniał, ma na pewno więcej niż przepisowe dwie ręce ;) Można twierdzić że zespół w porównaniu z poprzednimi płytami nie wniósł nic nowego i że zapożycza wiele z twórczości starszych kapel, wg mnie to nie do końca prawda. Słychać inspiracje twórczością m. in. King Crimson, ale Tool tworzy zupełnie inną, ostrzejszą i cięższą muzykę, zaryzykowałbym stwierdzenie że jeszcze nikt wcześniej tak nie grał. Na przykładzie Lateralusa widać ewolucję zespołu. A więc na początku ostry, metalowy album Undertow, następnie bardziej eksperymentalna, ale również na ostro Ænima, gdzie właściwie już było słychać w jaką stronę zmierza kapela... Mamy na Lateralusie więc sprawdzone patenty takie jak operowanie dynamiką utworu (głośno, cicho, głośno), połamaną rytmikę, która to powoduję że płyta nie trafia do słuchacza po pierwszym przesłuchaniu, ale wymaga od niego cierpliwości i zaangażowania (tak było ze mną). Płyta podzielona jest nieformalnie na dwie części. Pierwsza zawiera szybsze, bardziej przebojowe kawałki. Są tu gęste gitarowe riffy, duszny, ciężki klimat, perkusyjne pochody, teledyskowe Schizm, Parabol/Parabola. Tytułowy Lateralus jest, można powiedzieć łącznikiem z drugą, bardziej klimatyczną i spokojniejszą częścią, wg mnie nawet lepszą niż pierwsza. Tutaj na pewno krzywią się starzy fani zespołu, bo to już nie jest czad i wykop znany z Undertow. Utwory Disposition/Reflection/Triad łączą się w (łatwą do rozdzielenia) suitę w której początkiem jest Disposition, punktem kulminacyjnym Reflection, a rozwinięciem instrumentalny Triad. Panowie grają z początku ledwie muskając struny gitar, lekkie, rytmiczne uderzenia perkusji, ledwie słyszalna elektronika, powtarzające się słowa Maynarda (Disposition), dalej klimat się zagęszcza, słychać grający nieco orientalnie syntezator, zawodzenie wokalisty, rytm przyspiesza, gitary wchodzą w głośniejsze rejestry (Reflection), z szumu i przestrzeni wyłania się równo grająca gitara, rytmiczna, ciężka perkusja, jakieś krzyki, gitary i perkusja gnają jak rozpędzona lokomotywa, tajemnicze elektroniczne dźwięki w tle, chwila wyciszenia i znów temat przewodni, końcówka powoli wygasa, dalej słychać tylko cisze (Triad)... ... na początku pisałem że płyta jest doskonała od pierwszego do ostatniego kawałka. Faaip de Oiad to pewnego rodzaju impresja dźwiękowa. Niektórzy uważają że to typowy zapychacz, bardzo możliwe ale nie da się ukryć, że jak wszystko u Toola, też ma jakieś znaczenie. Faaip de Oiad to głos boga po henochiańsku (język okultystyczny używany również w Biblii Szatana), daleki jestem jednak od przypisywania zespołowi jakichś satanistycznych zapędów ;) Nie spotkałem się jeszcze nigdzie z interpretacją tłumaczenia tego kawałka, zaryzykuje stwierdzenie że to rodzaj ostrzeżenia (nie przed kosmitami ;P), ostrzeżenia przed destrukcyjnym dla psychiki człowieka wpływem wierzeń (sekty), teorii które robią wodę z mózgu i zniewalają umysł...

O dźwięku:
Płyta nagrana w HDCD. Bardzo dynamiczny, przestrzenny i czysty dźwięk z nisko schodzącym, elektronicznym basem. Miejscami gitarom brak nieco brudu tak charakterystycznego dla rockowych produkcji, przesterom również brak nieco dobitności, agresywności. Choć miejscami mamy do czynienia ze ścianą dźwięku, scena jest na tyle przejrzysta, że nie ma mowy o jakiejkolwiek kompresji. Daje ocenę bardzo dobrą ze względu na gitary, które znając produkcje Steve'a Albini'ego (Shellac), wydają się nieco wygładzone.
zyzio

Data dodania: 15 marzec 2006

zyzio

Data dodania: 15 marzec 2006

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Jedna z moich ulubionych ostrych płyt - żadne pitu, pitu - jeno ostre granie, utwiory wzajemnie się zazębiają tworząc cudnie spójną całość. Pozycja obowiązkowa dla miłośników łojenia, ale i konwenconalny, spokojny audiofil powinien znaleźć tu coś dla siebie.

O dźwięku:
Full wypas - HDCD - czyste, przestrzenne, przejrzyste, bardzo dobre brzmienie !
magazynier

Data dodania: 14 marzec 2006

magazynier

Data dodania: 14 marzec 2006

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Do fanów Tool nie należę, nie słyszałem więcej jak 3 ich płyty, ale tak zrobiła na mnie spore wrażenie. To nie jakieś ciepłe kluchy rokwe, ale przyzwoite łojenie. Być może, jak poprzednicy piszą, słychać nawiązania do wcześniejszej twórczości grupy jak i zespół czerpie ze swoich sławnych poprzedników jednak nie jest to dla mnie przeszkodą. Płyty słucham z przyjemnością i zaangażowanie.

O dźwięku:
Prawdziwie audiofilska realizacja.
broy

Data dodania: 20 styczeń 2005

broy

Data dodania: 20 styczeń 2005

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Obok Aenimy to bez wątpienia najlepsza płyta Tool. Dla fanów zespołu pozycja obowiązkowa, zresztą wątpię, aby fani jej od dawna nie mieli ;-). Dla fanów rocka, a w szczególności ambitnego prog-rocka spod znaku King Crimson oraz najlepszych dokonań PF sprzed DSOTM jest to dowód na to, że dobre patenty z lat 70-tych nie zestarzały się, a wręcz przeciwnie - wspomagane super nowoczesnym nagraniem oraz nowymi rozwiązaniami melodycznymi stają się wyznacznikiem grania na nowe czasy. Także fani Black Sabbath nie powinni przejść obok tej płyty obojętnie. Ciężkie granie na ciężkie czasy. Jeżeli obce wam jest pozytywne pitu-pitu o pierdołach, Tool oczyści wasze umysły i dusze!

O dźwięku:
Znakomity. HDCD. Dobre, rockowe łojenie na dodatek podane w super ciekawej formie graficznej. Mocna i niebanalna rzecz. Dla prawdziwych facetów must buy!
Fixxxer

Data dodania: 19 styczeń 2005

Fixxxer

Data dodania: 19 styczeń 2005

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Jedna z moich ulubionych płyt. Cały krążek przepełniony piękną klimatyczną muzyką w naprawdę niezłym wydaniu. W tą płytę trzeba się wsłuchać by odkryć jej wszystkie muzyczne zawiłości. Według mnie najmocniejszą stroną tej płyty są kawałki: Schizm i Disposition, lecz reszta utworów też nie odbiega poziomem od tych wspomnianych. Gorąco polecam

O dźwięku:
Płyta, tak jak pisał kazik jest dość oryginalnie wydana (przeźroczysta wkładka i brak napisów na krążku), jednak całe pudełko jest zapakowane w czarną półprzeźroczstą koszulkę na której są wszelie potrzebne dane i spis utworów. Płyta wydana przez Volcano
Były użytkownik

Data dodania: 19 listopad 2003

Były użytkownik

Data dodania: 19 listopad 2003

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Mam całkowicie odmienną opinię w stosunku do poprzednika, a co ciekawe odnosi się to zarówno do TOOL jak i do WATERSa. Zresztą co tu dużo pisać - ilu słuchających - tyle opinii, każdy ma swój gust, więc... Jak dla mnie to obie płyty są genialne, chociaż poprzedni TOOL (AENIMA) był odrobinę lepszy (w skali 5-stopniowej AENIMA -5, LATERALUS-4,9). W LATERALUSa trzeba dobrze się wsłuchać, sam na początku nie byłem do niej specjalnie przekonany, ale po kilku razach okazała się bezbłędna!.

O dźwięku:
Poprawnie zrealizowane - OK.
kazik

Data dodania: 02 październik 2003

kazik

Data dodania: 02 październik 2003

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Po wcześniejszych dokonaniach Tool'a nic nie zostało. Płyta jest nudna jak diabli. Próbowałem się wkręcać w nią kilka razy ale nici. Brzmienie próbuje być kopią starego - w zasadzie zrzynanie ze swojej własnej twórczości. Czyli typowy przypadek grupy, która się wyczerpała (no, może trochę bezlitosne określenie) i po kilku latach próbuje jeszcze coś odciąć. Zapętlone, do bólu perfekcyjne nagranie perkusji, brzmienie sztuczne. Do tego wokalista stracił i ciężko tego słuchać (chociaż nie jest aż tak źle, jak na Amused To Death Watersa). Samo brzmienie może jeszcze się komuś spodobać, ale płyte nie niesie z sobą kompletnie niczego. A może za mało słuchałem.

O dźwięku:
Dźwięk, z tego co pamiętam bardzo dobry. Płyta nagrana w HDCD. Płyta ciekawie wydana. Na niczym nie ma ani jednego napisu - ani na płycie, ani we wkładkach. Ani nazwy grupy, ani spisu tracków (ciekawe skąd oni je wzięli we freedb?). Stąd też nie wiem jaka wytwórnia, ale chyba Virgin.



  • faq


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.