Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Harman Kardon HK 630

HK 630 to stara dobra robota, czasy świetności HK. Urządzenie jako nowe nie było drogie ( 1280 zł, chyba? ) lecz stosunek jakości do ceny jest korzystny i to bardzo!. Gniazda sygnałowe złocone, głośnikowe akceptują banany. Wnętrze uporządkowane, cztery pary senkenów na kanał !, kondensatory zasilające to ELNA for AUDIO, wyjście i wejście pre-amp, Przedwzmacniacz oparty na czterech wzmacniaczach operacyjnych, co daje łatwość modyfikacji co uczyniłem. Jak to gra?. Słyszałem dużo droższe urządzenia, lepsze i gorsze ale to co prezentuje HK 630 jest zadziwiające. Mój HK630 został poddany modyfikacjom, zostały wymienione wzmacniacze operacyjne na 2 szt. Analog Devices i 2 szt. Burr Brown.   Bass jest mocny, szybki i rozciągnięty, nie da się go złapać na żadnej wpadce, trzyma rytmikę utworu jak należy i nie jest natarczywy. Środek pasma jest pierwszoplanowy, niesie dużo informacji i szczegółów. Góra dzięki zmienionym wzmacniaczom operacyjnym jest cieplejsza, nie syczy i nie krzyczy, jest w tedy kiedy być powinna, potrafi przenieść emocje nagrania. Wzmacniacz kreuje dobrą stereofonię, instrumenty mają swoje miejsce i da się je łatwo zlokalizować, urządzenie kładzie nacisk na dźwięk przed kolumnami, pozostałe plany są czytelne i potrafią zadziwić. Mikro dynamika jest wzorowa, ciche wieczorne słuchanie nie zmusza nas do wysiłku. 40 Watt na kanał, nie wiem jak to wyceniono, bo to tłuste 40 Watt, potencjometr na godzinie 12:00 i czuć potęgę brzmienia, jest głośno i czytelnie, dajemy głośniej i jest OK, czuć wydajność prądową i zapas mocy, wielki szacunek. Rock, jazz, blues i muzyka elektroniczna …… i jest wciągająco, z ręką na sercu stwierdzam, że jest to wzmacniacz uniwersalny. Co jest do wszystkiego to jest do niczego?. Nie do końca w tym przypadku, jeżeli masz niedosyt w jakimś gatunku to kupujesz urządzenie droższe, które bardzo dobrze poczuje się w ulubionym słuchacza repertuarze, lecz Harman nie grymasi i potrafi się odnaleźć w każdym gatunku. Te wszystkie zalety odnosimy do urządzeń do 1000zł za używany sprzęt, dlaczego tak wysoko?. Trzeba się przekonać aby to zrozumieć, do czego namawiam, masz chwilowo chudy portfel lub jest ciekaw jak ja?. Proste, kupuj w ciemno i modyfikuj a nie będziesz zawiedziony. Zapewne sięgnę po droższy wzmacniacz ale ten pozostanie, kosztuje śmieszne pieniądze a poziom trzyma na wysokim pułapie.


Revox B 215 Mk II

Zanim zdecydowałem się na zakup, czytałem fora dyskusyjne. Wynikało z nich że to światowa czołówka obok dragona, tandberga 3014 i nakamichi zx9 zx7. Wysoka jak dla mnie cena była barierą do stania się jego posiadaczem, ale zdecydowałem się i nie żałuję ( tym bardziej , że trafił mi się świetny mało używany egzemplarz od kolekcjonera w dodatku rzadka 215 "eska" w czarnym klimacie ze złotymi wstawkami). Dla tych, którzy kochają decki i kasety, Revox B 215-s to pomnik kasetowej technologii. Dla mnie dotychczas najlepsze decki to Aiwa 6900, AkAi GX75, Teac 6030s i Pioneer 979 to wszystko "mercedesy". Revox to Rolls Royce. Głębia dźwięku, plastyczność, rozdzielczość, dynamika oraz piekne wykonanie i design. Firma która przez lata robiła sprzęt studyjny zbudowała magnetofon, który mimo wąskiej taśmy i prędkości 4,75 cm/s ma wspólne cechy z brzmieniem lepszych kolegów szpulowców. Nie wiem czy można więcej wyciągnąć z zapisu na CompactCasette, nie miałem nigdy flagowców nacka, ale Revox prezentuje klasę myślę hi-end w tej dziedzinie. Tylko Pioneer 979 i Aiwa 6900 oferowały coś od siebie przy kopii z cd. Mniejsza dynamika, rozdzielczość, ale pozytywna miękkoś szlachetna dla analogu. Pozostałe jak m.in prześliczny złoty Teac 6030s czy Akai GX75 jednak trochę zubażają dźwięk z cd. Revox natoiast daje coś od siebie z analogowego klimatu, ale jednocześnie zachowuje dużą rozdzielczośći dynamikę z cd. Czuje się dystans pozostałych znanych firm z ich trójgłowicowymi wysokimi modelami do 215ki Revoxa. Wygląd i mechanika sugerują jakby to był sprzęt dla wybranych. Up town deck. Dobre wino, ulubiona płyta, kręcące się szpulki kasety, pulsujące oryginalne seledynowe wskaźniki wysterowania, charakterystyczna czerwona dioda przy głowicach i magia unosi się w powietrzu...


Harman Kardon PM655VXI

Słucham przez DAC wpięty bezpośrednio do końcówki mocy (z pominięciem średniego preampa). Dźwięk daje radę, dobra dynamika, przyjemny bas i niemęcząca góra. W tej cenie lepiej raczej nie będzie, a przerzuciłem trochę sprzętu w granicach 300-500zł. Wzmacniacz wygrywa dzięki naturalności i neutralności brzmienia. Scena w porządku (zwłaszcza w porównaniu z Denonami). Nawet jeśli słuchamy cicho, basu nie brakuje. Mimo prawie 30lat wciąż daje radę i zjada na śniadanie nowe wzmacniacze w cenie do 2000zł. Po prostu dobrze zaprojektowany klocek. Jeżeli miałbym się czegoś czepiać, to może wypełnienia dźwięku - nie jest tak, jakbym oczekiwał, ale też źródło niespecjalne (do słuchania z CD nie wrócę - zrobiłem się zbyt wygodny). Maleńkie guziczki trzeba czasem przeczyścić, nie robią wrażenia, jakby mogły dobrze przewodzić sygnał. Ale wzmak brzmi dobrze, więc najwyraźniej jednak mogą. Reasumując: w tej cenie nic tylko brać i się cieszyć z dobrze wydanych pieniędzy. Jest to dość wiekowy sprzęt, więc trzeba uważać i nie kupować pierwszego dostępnego drapaka od handlarza.


Harbeth Acoustics Harbeth P3ESR

Harbeth to głośnik legenda, swoją pozycje, oraz uznanie wśród audiofili na całym świecie zyskał w Złotych Latach rozwoju rozgłośni BBC. To na zlecenie tej zacnej rozgłośni powstał projekt LS3/5A, produkowany później na licencji przez KEF-a, Spendora, Rogersa i Harbetha właśnie.LS3/5A to protoplasta kultowych Trójek produkowanych dziś przez Harbetha, a przez wielu recenzentów i użytkowników uznanych za najlepszego następce maluchów BBC.Dziś Harbeth to coś więcej niż produkcja kolumn, zaznaczmy,że tylko podstawkowych, to także filozofia i dość jednoznaczne spojrzenie na współczesne Hi FI, przez właściciela i głównego projektanta Harbetha-Alana Shawa.3pESR to ostatnie wcielenie legendy BBC, wzbogacone o specjalność zakładu,czyli Radial2,materiał, który został przez Harbetha opracowany i opatentowany w wyniku rządowego grantu, który Alan Shaw uzyskał na rozwój i badania.Wywiązął się z tej umowy znakomicie, dźwięk Radialu jest niemożliwy do pomylenia z czymś innym i w największej mierze odpowiada za zniewalający sound P3ERS.Głośniki są małe i zapakowane w jednym zbiorczym kartonie, po wyjęciu ich można przez moment doznać lekkiego szoku, szczególnie po przesiadce z większych kolumn, bo w tej perspektywie P3ESR wyglądają jak komputerowe peryferia.Niech to nikogo nie zwiedzie, wykonanie,stolarka, położenie forniru, para pojedynczych zacisków, oraz frameless frame czyli grill są wykonane w sposób bardzo staranny i nie powodują u nabywcy złych skojarzeń, a jak grają?jednym słowem-zniewalająco.To co nasunęło mi się na myśł po wysłuchaniu dwóch, może trzech utworów, to radosna i kompletnie niczym nie wymuszona gra tych głosników.Trójki są projektem bezszwowym tzn w żadnym momencie podczas odsłuchu nie mamy wrażenia,że przetworniki żyją własnym życiem, ich zszycie jest perfekcyjne-płynność i muzykalność.Specjalność zakładu Harbetha, czyli średnica to kwestia nie spotkana przeze mnie w żadnym z odsłuchiwanych w moim audiofilskim życiu głośniku, bez względu na cenę.Jest po za konkurencją i jeśli ktoś lubi muzykę klasyczną, Jazz, lub muzykę wokalną przepadł na wieki:) nie powinien pominąć ich przy odsłuchu, jeśli oczywiście rozważa skompletowanie swojego HI FI w pokoju do 15m2.Radialowa średnica posiada także swoistą pułapkę, stopień jej nasycenia, powoduje ,że staje się mimo woli szkłem powiększającym dla reszty systemu, jeśli po drodze zdarzyła nam się wpadka, Harbeth P3ESR natychmiast to pokaże, dlatego te głosniki z powodzeniem mogą być najtańszym elementem systemu i wynieść go ponad przeciętność, powodując każdorazowo podczas odsłuchu gęsią skórę.Na koniec słowo na temat basu, P3ESR to projekt w obudowie zamkniętej, zestrojony tak aby najniższe składowe zaczynały grać od 75herzów, jak to wpływa na komfort odsłuchu?ano nijak, oczywiście najniższego basu nie ma, ale tajemnicą Shawa pozostaje jak stworzył ten głośnik,że zupełnie nie przeszkadza to podczas wielogodzinnych sesji odsłuchowych.Zdaję sobie sprawę,że opinia jest napisana w bardzo entuzjastycznym tonie, ale proszę mi wierzyć,że jeszcze żaden produkt HI FI nie wywarł na mnie tak piorunujacego wrażenia, dla melomana do odpowiedniego metrażu pozycja obowiązkowa, mogą być to głośniki docelowe.


Musical Fidelity A3

Kupiłem go od kolegi , który niewiele go słuchał ...więc na początku grał ostro i jazgotliwie , a bas pojawiał się po 40 minutach ...ale już po miesiącu normalnego grania ; po kilka godz dziennie , wszystko wskoczyło na swoje miejsce . Barwa , słodycz , ciepło ..klimaty trudne do znalezienia w innych wzmacniaczach , choć może Aeron ? ..był podobny w barwie , ale był tanio zbudowany " . MF A3 wygrał różne porównania właściwie wglądem i przejrzystością sceny / w tej cenie /...przy dobrych kolumnach , kablach można śledzić muzyków na scenie , lepiej niż np w świetnym AA Puccinim se ( choć tonalność miał może lepszą i był bardziej uniwersalny np do rocka i wyskokowych gatunków ) . MF , to ; jazz , kameralne i dziwne klimaty , tu czuje się najlepiej .... Jest to wzmacniacz z jedną z najlepszych szczegółowości na górze , okraszoną dodatkowo słodyczą ( urokiem złotego koloru ! )/ w szczegółowości dorównywał mu chyba jedyne Music Hall A25,2 , - wrażenia z odsłuchu .../ ...Nawet starsze , wiekowe nagrania , na A3 brzmiały bardzo , współcześnie i żywo ! , tylko jakby ktoś trochę majstrował przy potencjometrach ... .Bogactwo barw i ciepłego , kominkowego koloru dopełniało całości . Spory walor prawdziwości można było wycisnąć" , przy pomocy dobrego okablowania , choć z Audiolabem cd8000 było mu prawie wszystko jedno , z jakim grał kablem . Scena spora , choć droższe Krelle i Classe , pokazywały znacznie więcej . Ale z małym tuningiem okablowania wewnętrznego , zawsze coś pomogło . Jedynie bas , maił trochę walory rozlazłej lampy ", i trudno było go okiełznać i złapać za mordę " , jak to chętnie na tym forum żartujemy . Ale to nie wzmacniacz na dyskotekę , choć imprezy wytrzyma , ma swój urok specyficzny i warto go odsłuchać przed zakupem , bo mało jest takich przyjemnych piecyków " . Słuchałem jeszcze MF A220 , i muszę powiedzieć , że było jeszcze lepiej ...   ( Na marginesie dodam , że w firmowym zestawie z CD MF A3 , zagrał bardzo imponująco i przestrzennie , ale istotne instrumenty takie jak ; fortepian , trąbki ... w subiektywnej ocenie , ...nie zabrzmiały najlepiej .... )


Altus 140

altus kto nie zna tych polskich kolumn produkowanych do dzis (altus 200 i 300 ) posiadam te kolumny do dziś i nie ukrywam ze nie jestem zadowolony z ich brzmienia w 100 % ale za duzo wsadziłem w nie pln zeby teraz sprzedać wiec jakis czas jeszcze u mnie pograja a wiec do rzeczy . ponadczasowy wygląd pierwsza rzecz która wpada w oko przy wejsciu do salonu ponad to w tym przedziale cenowym ciezko jest znalezc dobre kolumny które o wiele lepiej graja a przy tym jeszcze nie wygladaja jak relikt prl-u.Kluczową sprawą jest wymiana jak w moim egzemplarzu głośników niskotonowych na gdn30\80 zabiek ten znacznie poprawia bass ktory schodzi nizej i co najwazniejsze nie buczy do wysokich trzeba sie po prostu przyzwyczaic (sa sposoby ale jak dla mnie prawie nic nie daja ) dość solidna konstrukcja i dostępnośc czesci zamiennych to niewątpliwie kolejne atuty tych kolumn tak wiec moge je polecic ale do ceny 300-400 zl za grajace bo wiecej to juz abstrakcja .


Castle Severn II

Kiedy zamieniłem duet Cambridge Audio A500+końcówkę mocy Cambridge Audio P500+CA 650 CD na wzmacniacz i CD Roksan Kandy K1 mk III, kolumny Mission m33i szybko okazały się najsłabszym punktem systemu. Po odsłuchaniu w salonie audio kolumn paru znanych producentów w przedziale 3-4 tysięcy, trafiłem w tymże salonie na małe podstawkowce Castle Richmond Anniversary. Muszę przyznać, że, po długim odsłuchu te małe kolumienki zauroczyły mnie kulturą brzmienia, wielkością dźwięku i jakością stereofonii. Jedynym ich mankamentem okazał się skromny bas, miały grać w pokoju o powierzchni 20 metrów. Szczęśliwym dla mnie zbiegiem okoliczności znalazłem w popularnym serwisie aukcyjnym Castle Severn 2 w bardzo atrakcyjnej cenie. Tym sposobem mam wszystko to co prezentowały monitory Castle plus piękny bas, właściwy dla rodzaju aktualnie odtwarzanej muzyki. Istotnym dodatkiem jest doskonałe wykonanie skrzynek i piękny wygląd kolumn. Castle Severn 2 gorąco melomanom polecam. Miłośnicy przesuwania ścian dzwiękiem nie będą z nich mieli pożytku, ja po wielu latach słuchania muzyki i wymiany co parę lat kolumn znalazłem sprzęt na wiele lat.


Pylon Audio Topaz 20

Nie jestem audiofilem i dlatego moja opinia nie będzie audiofilska :) Lubię kiedy słuchanie muzyki sprawia że się relaksuję, że się wzruszam, że mam gęsią skórkę i przeżywam coś z wykonawcą. Nie za bardzo potrafię rozkładać dźwięku na czynniki pierwsze, może to z braku doświadczenia, ale wiem że kiedy słuchanie sprawia mi przyjemność i nic mnie nie drażni w brzmieniu to jest OK. Moje poprzednie kolumny Phoebe 2 - będę je zawsze mile wspominał - miałem ponad 2 lata, jednak brakowało mi w nich wypełnienia dolnej średnicy i wyższego basu. Dobrze sprawdzały się w repertuarze jazzowym ale przy innej muzyce np. rock, elektronika, wokale - brzmiały dosyć szczupło i miałem wrażenie że zawsze mi czegoś brakuje. Dlatego też postanowiłem że nadszedł czas na zmianę i trzeba spróbować czegoś innego. Na nowe Phoebe 3 niestety środków miałem zbyt mało, a używane trafiają się raz na pół roku. Budżet jak to budżet niestety ograniczony do 2000zł - plus minus parę stówek, dlatego też przeważnie rozglądałem się za kolumnami z rynku wtórnego. Los sprawił że po kilku miesiącach poszukiwań natknąłem się na recenzję Pylon Topaz 20 i zacząłem drążyć ten temat do momentu aż wylądowały u mnie w pokoju. Topazy 20 posiadam od 6 miesięcy tak więc trochę już ich posłuchałem i co nieco już wiem o ich brzmieniu. Kupiłem je po kontaktach i korespondencjach z osobami które je mają lub słuchały, a to wszystko przez moją wrodzoną nieufność do recenzji ;) Kolumny przyjechały pancernie zapakowane (niestety brak styropianów - może to sprawić problem z ponownym zapakowaniem kolumn). Po kilku minutach walki z kartonami Topzy stanęły na swoim miejscu i podpiąłem je pod wzmacniacz. Sam nie wiedziałem czego się spodziewać, ale to co usłyszałem na początku to było jakieś nieporozumienie. Dźwięk był ostry, suchy, bas buczący i słabo wybrzmiewający, średnica niepełna, brzmienie bardzo nerwowe i nietrzymające się kupy :( Ale minęło kilka dni, kolumny spokojnie się wygrzewały i wszystko zaczęło się zmieniać. Średnica zrobiła się pełna i bogata w wybrzmienia, wysokie się uspokoiły i wygładziły, bas nabrał sprężystości, rytmiki, zejście znacznie się pogłębiło, zrobił się muzykalny i świetnie podkreślał rytm muzyki. Kolumny grają u mnie w pomieszczeniu 16m2 i napędza je Chińska lampa Yaqin MC-10L. Byłem ciekaw jak zagrają z tranzystorem w pomieszczeniu o znacznie większym metrażu, więc zabrałem je na odsłuch do zaprzyjaźnionego kolegi który ma pokój około 30m2 profesjonalnie zaadoptowany akustycznie. Tam dopiero kolumny rozwinęły skrzydła, wszystko uległo poprawie, dźwięk zrobił się precyzyjny i jeszcze bardziej muzykalny. Basu było tyle co trzeba - zero podbić czy buczenia. Zmieniła się przede wszystkim stereofonia, była szeroka i wykraczała poza kolumny, niektóre dźwięki i odgłosy dobiegały stamtąd gdzie nie było kolumn. Teraz wiem jak dużą rolę w brzmieniu kolumn odgrywa akustyka pomieszczenia i koniecznie muszę u siebie nad tym popracować. Uważam że 16m2 to dla tych kolumn minimum. To tyle odnośnie moich subiektywnych spostrzeżeń o Topaz 20. Dodam jeszcze tylko tyle że po pół roku słuchania tych kolumn nie czuję potrzeby zmieniać ich na coś innego. Mam frajdę i przyjemność ze słuchania muzyki i wiem że w tej cenie będzie bardzo trudno kupić coś lepszego.


Pioneer 656

Wzmacniacz oferuje dźwięk poprawny bez zbędnych podkolorowań. Barwa "na pierwszy rzut ucha" wydaje się nieco sucha i przygaszona. Z drugiej strony kupując A-656 obawiałem się, że może być zbyt natarczywie podkreślona góra i dół pasma będzie rozwlekły. Nic z tych rzeczy. To użytkownik decyduje o barwie dźwięku dobierając resztę toru, ostatecznie używając pokręteł. Dodatkowo na uznanie zasługuje niezła stereofonia, niedaleko jej do dual mono przy jednoczesnym zachowaniu wystarczającej przestrzeni. Nie bez znaczenia mogą być zastosowane kolumny, u mnie Acoustic Energy Aegis One, które pomimo niewielkich rozmiarów uważam za dość trudne do wysterowania. To kolumny o otwartym brzmieniu, które potrafią zejść nisko, ale potrzebują wzmacniacza dobrze kontrolującego niskie tony. Do A-656 nie mam w tym względzie zastrzeżeń. Dobre tempo i rytm. Środek pasma jest obecny, acz nienachalny. Wokale są aksamitne i delikatnie cofnięte. Fantastycznie brzmi zarówno fortepian, jak i kontrabas. Skrzypce hmm... podobnie jak talerze bywają nieco przygaszone, ale cały czas obecne i subtelnie namacalne. Całości czasem brakuje nieco melodyjności a nawet pazura - ale proszę nie mylić z mułowatością! Tu nie ma miejsca na zniekształcenia i dodawanie czegokolwiek od siebie.   W cenie A-656 jest kilka równie ciekawych wzmacniaczy czy nawet amplitunerów vintage, więc przed zakupem dobrze byłoby posłuchać czy aby na pewno tego szukamy i czy Pioneer A-656 na pewno spełni nasze oczekiwania.   PS Moja ocena może być minimalnie zniekształcona przez długie obcowanie z Toscami, Zodiakami, Radmorami. Z drugiej strony nieobce jest mi brzmienie lampy, które wyjątkowo cenię i rozumiem osoby, które się temu poświęcają. A oceny zawsze pozostaną subiektywne.


Harman Kardon HK 3490

W moim przypadku na opinię wpływa spadek jakości urządzenia po upływie okresu gwarancyjnego: amplituner wyraźnie szumi po włączeniu. Po stabilizacji pracy wzmacniacza szum czasami zanika, lecz nieraz ponownie powraca. Szum nie ma nic wspólnego z głośnikami (słychać go przez słuchawki po odłączeniu kolumn). Jeśli nie jest to przypadek odosobniony - warto skonsultować się z innymi użytkownikami tego modelu - to odradzam zakup.


B&W | Bowers & Wilkins DM610i

Model ten jest poprzednikiem kolumn DM602. Kolumny podstawkowe, pod względem wizalnym ładnie wykonane, z dobrej jakości materiałów. Po zdjęciu maskownicy koluymna ładnie się prezentyuyją za sprawą wtłoczonego w lewym dolnym rogu dużego logo B&W. Grają bardzo ładnie, całe pasmo jest dobrze odwzorowane. Tony niskie precyzyjne i dynamiczne, jak trzeba bas potrafi łądnie uderzyć aż się zatrzęsie. Wokale naturalne dobrze słyszalne. Tony wysokie nie szeleszczą, ani nie podchodzą piaskiem, łądnie wyeksponowane, słyszalna duża ilość detali. Osobiście mogę polecić, bardzo dobre kolumny w rozsądnej cenie.


Roksan Kandy

Witam, posiadam ten odtwarzacz od około miesiąca. Jest to odtwarzacz tymczasowy. Jednak jego użytkowanie skłoniło mnie do napisania opinii na jego temat, tym bardziej, że nikt do tej pory tego nie uczynił. Wygląd zewnętrzny bardzo atrakcyjny, jak na swój przedział cenowy.Masywny aluminiowy panel,masywna obudowa. Tacka otwiera się powoli, majestatycznie, wydając cichy, jednostajny, przyjemny dźwięk zbliżony brzmieniem do mruczenia zadowolonego kota :) Dokładnie jak przy odtwarzaczach z wyższiej półki. Aż chce się płyty zmieniać:) Waga dość spora, widać solidne wykonanie. A teraz o tym co najważniejsze czyli jak gra... A gra zaskakująco dobrze jak na swój przedział cenowy. Jest to jeden z najciekawszych odtwarzaczy tego segmentu audio. W pierwszych chwilach odsłuchu odtwarzacz zaskakuje niesamowicie neutralnym brzmieniem. Brzmienie zrównoważone, bas pełna kultura, szybki, bardziej dźwięczny i wielobarwny niż mięsisty i spowolniony. W bezpośredniej konfrontacji z Arcam Alpha 8 SE bardziej podobał mi się bas Kandy gdyż był szybszy i bardziej zróżnicowany. Środek pasma dźwięczny, pełny a za razem zwiewny, niczego nie brakuje, jest pewna masa której brakuje Arcamom, ale nie jest to ta masa która spowalnia brzmienie jak w Caspianie. Po prostu proporcje świetnie zachowane, jest tak jak powinno być czyli naturalnie. Jest przestrzeń, jest powietrze wokół instrumentów. Scena bardzo pięknie oddana, dźwięk oderwany od kolumn powoduje ich znikanie w pomieszczeniu. Efekty stereofoni bardzo ładne, dźwięk wychodzi na boki od kolumn około metr w stronę ścian bocznych tak że jest już dość szeroko, sporo jednak zależy od samej płyty CD. Wokale bardzo mnie urzekły. Pełne, pięknie oddane, nie odchudzone, nie pogrubione, obecne w pomieszczeniu. I tu znów przewaga Kandy nad Alpha 8SE oraz nad CD 73 ze stajni Arcama którego również konfrontowałem. Góra pasma mimo że lekko zaokrąglona jest detaliczna. Nie jest aż tak rozdzwoniona jak w Arcamach. Trójkąty grają ciszej, a talerze perkusyjne są bardziej zgrane z całością perkusji, nie wybijają się tak mocno jak w Arcamie. Co nie oznacza że grają pod kocem. Kandy podaje górę po prostu delikatniej, subtelniej, bardziej spójnie z resztą pasma. Jest podane wszystko to samo co w Arcamie, lecz w mniej narzucający się sposób, bardziej subtelnie. Roksan wciąga muzyką i emocjami. Ogólnie polecam do zrównoważonych systemów. Dźwięk Kandy nie ma za wiele wspólnego z dźwiękiem Caspoana chcoć to ta sama firma. Żeby nie było tak kolorowo Kandy pod jednym względem przegrywa z Alpha 8 SE. Chodzi o różnicowanie barw. Arcam robi to troszkę lepiej, mimo lekko odchudzonego środka. Lepiej wchodzi w fakturę instrumentów. Nie ma jakiejś przepaści ale zawsze musi być jakieś ale...Tzw chrypa na wokalu oddana lepiej jest przez Arcama ale potęga wokalu i dynamika w skali makro należy do Kandy :) Skoki dynamiki urzekają np w soundtracku z filmu Piraci z Karaibów. Dreszcze na plecach... :) Arcam Alpha 8SE jest godnym rywalem ogolnie dla Kandy, jednak CD 73 już nie ma startu do Kandy'ego. Roksan Kandy to odtwarzacz który potrafi oczarować wśród odtwarzaczy używanych do 1000zł.


Usher S-520

Moja opinia będzie w miarę krótka ,włściwie wszystko opisałem w ,plusy i minusy. Rada, dobierać wzmacniacz grający dosyć miękko z lekko wycofaną górą pasma grającą bliżej wyższej średnicy , unikać wzmacniaczy sucho / ostro grających , można wspomóc się dobrym subikiem! Aż się boję o słuch Kolegów którzy tu "wysmarowali" tak piękne opinie w połączeniu Usher + Rotel .


JBL E80

Przyjemny bas i nie męczące wysokie tony-choć kopułka tytanowa, poprawna średnica. ( z mocnym chłodnym szczegółowym wzmacniaczem )Wnętrze bardzo solidne, sztywna obudowa 2,2 cm płyta z gęstego mdf ( nie paździerz) grube kable wewnątrz ok.1,5m2 i spora masa ok 19kg. robią dobrą robotę. Generalnie efektywnie mocno i dynamicznie grające kolumny, spory rozmach w graniu i przestrzeń . Jeśli komuś dudni i świszcze niech nie odkręca basu i wysokich na maksa niech wyłączy loudnes i korektor;] . Głosniki jbl e 80 uważam za grające neutralnie z lekką domieszką dynamiki i basu ( kontrolowanego) .Każdą kolumnę można oszkalować i wydać wyrok , szczególnie jeśli kupi ktoś i nie ma pojęcia o zasadach podpina duże kolumny pod słaby wzmacniacz licząc że to one dadzą moc;/ Potem przesterowana rozgrzana stara diora 2x25watt degraduje dźwięk. Oczywiście JBL e 80 raczej nie są stworzone do do muzyki poważnej czy niuansów jazzu , nie są wyrafinowanymi monitorkami , ale w rocku, instrumentalnej , blusie jak znalazł. Zostaną na dużej jeśli nie w domu to w pamięci, w sumie łątwiej zmienić kolumnę niż auto .


Unitra ZG40C/9

Duże ,ciężkie ,solidne.Ekstra bass i ogólnie rewelacja.   Testowane na:   Technics SA - 5360   Harman/Kardon PM655   Luxman L - 116A   Technics SU - V9


Unitra ZG40C/9

Duże ,ciężkie ,solidne.Ekstra bass i ogólnie rewelacja.   Testowane na:   Technics SA - 5360   Harman/Kardon PM655   Luxman L - 116A   Technics SU - V9






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.