Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Audionova Quasarus Standard

Bardzo dobry kabel który mogę polecić każdemu osłuchanemu słuchaczowi i posiadaczowi dobrej klasy sprzętu grającego. Holograficzna i wielokonturowa scena górnych częstotliwości, piękna wyrazista i namacalna średnica oraz konturowy neutralny bas czyli taki jaki jaki naprawde mamy na płycie a nie przepompowane monstrum rządzace całym zakresem trzech pasm. Audionowa Q odkrył nowe szczegóły na moich płytach, ukazał nową rozdzielczość i akustykę przy czym jest kablem nie dodającym nic od siebie. Bardzo dobry to tranzystorów z dobra górą do lampy tym bardziej. Poprostu pokaze nam wszystkie niusy sprzetu który mamy nawet te których nie polubimy. Dlatego nie warto go kupywać do sprzętu o małym potenciale. To tak jakby ubrać skunksa w jedwabny szlafrok. Uroda wzrośnie smród zostanie...


NAD 302

Długo namyślałem się nad zakupem "nowego" wzmacniacza, a raczej problemem - jaki kupić. Szukałem, kupowałem, sprawdzałem, sprzedawałem... Pewnego razu natrafiając na leciwego NAD 302, pomyślałem - kupię, a co mi tam, nie kosztuje fortuny, zawsze gdy się nie spodoba - można sprzedać. Okazało się, iż jest to istny strzał w dziesiątkę. Wzmacniacz jak dla mnie gra wyśmienicie, bardzo spokojnie - lecz absolutnie nie jest zamulony. Nie koloryzuje, brzmienie jest zwarte, bez problemu radzi sobie z szybkim materiałem rockowym. Jest niestety bardzo wymagający co do przewodów oraz źródła, zestaw powinien być szybki, bardzo przejrzysty (z ciepłymi DACami tudzież CDkami potrafi na prawdę nieprzyjemnie zamulić).   Podsumowując - wzmacniacz brzmi klasycznie... jak to NAD, z ocieplonym środkiem pełnym bardzo delikatnych detali, niestety nie każdemu może się spodobać, jak i wymaga dość dobrego doboru źródeł oraz kolumn.   Jak dla mnie - mocna piątka :)


Yamaha M-50

Końcówkę kupiłem w zeszłym roku, zastąpiła wzmacniacz zintegrowany A-720 też Yamahy, od pierwszego utworu dało się wyraźnie słyszeć, że w porównaniu z A-720, świetnie kontroluje głośniki, bass jest wprost cudowny, przeogromna scena, a do tego ta szczegółowość, Nawet kiedy źródłem jest tuner T-85, nie przestaje zachwycać, Ostatnio do zestawu trafił adapter i powiem szczerze, nawet nie myślę o zmianie końcówki:) Niskie tony są jeszcze cudowniejsze, a analogowe źródło dodało wszystkiemu magii.


Marantz PM-6010OSE KI Signature

Na wstępie budowa. To co zwraca uwagę wersji KI Signature to pokryta miedzią rama i tylny panel urządzenia redukujący zakłócające sygnał oddziaływanie elektromagnetyczne. Solidna, dwuwarstwowa obudowa i aluminiowy panel przedni eliminują mechaniczne drgania. Duzy transformator toroidalny. W środku nie za wiele, ale ład i porządek bez zbędnych kabli. Terminale głośnikowe podłączone bezpośrednio do płytki. Wzmacniacz można sterować pilotem ,ale niestety tylko” volume” i „mute”. Dlaczego? Założeniem konstruktorów było zapewne zredukowanie wszelakich przekaźników, przez co selektor jest mechaniczny co redukuje długość toru sygnału. Oczywiście potencjometrów barwy dźwięku niestety nie ma i dobrze. Jakość dźwięku z pominięciem ich jest naprawdę lepsza. Zauważyłem to na Onkyo A-8780. Pomimo ustawienia barwy na „0”, jakość z funkcją „Source Direct” Była zauważalnie lepsza. Wzmacniacz bardzo mało się nagrzewa w porównaniu z innymi wzmacniaczami które miałem. Przejdźmy teraz do odsłuchu. Po odłączeniu Onkyo A-8780, ta sama płyta Eva Cassidy-Eva By Heart na PM-6010 zabrzmiała zdecydowanie lepiej. Pierwsze wrażenia to szeroka scena, słodkie wokale ,piękna Góra pasma czego brakowało mi w Onkyo. I powiem ze basu nie ubyło pomimo niższej duzo mocy. I już byłem zadowolony. Następnie na talerz poszedł winyl „ Toto-IV”. I tutaj to samo ,piękna scena i idealne wysokie tony. Przesłuchałem jeszcze kilka pozycji z płyt Chesky Records, szczególnie jazz i wokale. Instrumenty brzmiały bardzo realistycznie, żywo, jednym słowem jakby ktoś zdjął koc z kolumn. I wszystko by było OK., ale niektórym płytom takim jak np. „Dire Straits-On Every Street”, zabrakło niskich częstotliwości. I sam nie wiem dlaczego bo w utworze Evy Cassidy- Songbird, bas schodził nisko, było słychać pomruk basu i powietrze. W utworze Straits-ów „Iron Hand”, było tego mruczenia stanowczo za mało. Płyta Toni Braxton i utwór "Unbreak my Heart", natomiast miał taką eksplozje niskiego basu ze az miło się słuchało. Zauważyłem to ze na jednych płytach jest dobrze , na innych za mało basu. Nie rozumiem tego bo przecież płyte DS-"On Every Street" Używałem zawsze do testowania sprzętu a tutaj nie brzmi tak jakbym chciał. Za to inne płyty rewelacja. Na koniec jeszcze Marillion i płyta "Brave" oraz płyta "Afraid od Sunlight", tez duża dawka dynamiki, ładny bas. Moze stopa perkusji nie brzmi idealnie ale gitara basowa jest bardzo solidna. Podsumowanie. Jazz, wokal, muzyka akustyczna, rock progresywny szczególnie z dużą liczbą instrumentów, bo lokalizacja jest niesamowita brzmi na PM-6010 rewelacyjnie i tu nie ma zastrzeżeń. Niektóre płyty rockowe, zaznaczam „niektóre”, mają niedostatek niskiego pasma, ale myślę ze jest to spowodowane uwydatnieniem średnicy i tonów wysokich, których brakowało mi w Onkyo. Dodam jeszcze ze pokój ma 30m/kw bez dywanu i czegokolwiek na ścianach. Obstawiam ze w pokoju tak do 20m/kw z dywanem , zasłonami na oknach itp. wzmacniacz w tym zestawieniu zabrzmiał by o niebo lepiej.


Sony TA-F550ES

Słowem wstępu nadmienię że ważne jest, by nabyć wzmacniacz w dobrym stanie (chodzi przede wszystkim o oryginalne części).   Wzmacniacz jest wykonany ze świetnych komponentów, trafo toroidalne ekranowane 330w, główne kondy to jeśli dobrze pamiętam 2x16000uF i 2x6800uF od Nippon Chemicon z serii audio. Reszta kondensatorów także markowa i świetnie się trzyma. To co mnie urzekło w budowie tego urządzenia, to potencjometry i przełączniki. Wyglądają solidnie i działają bardzo precyzyjnie, i przewidywalnie, są to różne modele firmy Alps. Przedwzmacniacz Sanyo w klasie A. Układy końcówki mocy wyprodukował Sanken i podobno są to bliźniacze modele do tych sprzedawanych wówczas firmie Accuphase. Chłodzone są dużym, odlewanym czarnym radiatorem i pracują w klasie A/B.   Gra to! O gra! Przestrzeń jest precyzyjna i dość rozbudowana, ma się wrażenie przebywania z artystami w jendym pomieszczeniu (przy zamkniętych oczach oczywiście ;)). Bas jest bardzo mocny, ale jednocześnie precyzyjny i zrównoważony w stosunku do reszty pasma. Ogólnie dźwięk jest odpowiednio dociążony, ale jednocześnie sprawia wrażenie liniowego. Pewnie to zasługa zasilania. Jest to model na tyle udany że gra tym co poda mu źródło, jedynie delikatnie "dopieszczając" dźwięk. Nie spodziewałem się aż tak dobrego grania. Urządzenie pracuje z kartą Asus Xonar ST z fabrycznymi wzmacniaczami operacyjnymi. Wcześniej z kartą Creative Audigy2 ZS Gold nie komponowało mi się to za dobrze, w dodatku wzmacniacz bardzo obnażał braki tej karty. Przy ST jestem zadowolony.   Wyjście słuchawkowe jest zrobione przez rezystor, co technicznie niesie za sobą powikłania w paśmie przenoszenia. O dziwo, tutaj ten efekt jest bardzo niewielki i producent zapewnia że można podłączać już 32ohmowe słuchawki. Na słuchawkach Aurvana Live ze zmienionym kablem (Klotz TP412) grało nieźle, ale dopiero z takimi Superluxami HD330 150ohm gra to naprawdę fajnie i odsłuch Dead Can Dance w wersji live wywołuje szczery uśmiech na twarzy i ciarki na plecach :P. Jestem ciekaw co by pokazał na HD600/HD650 czy AKG K/Q701.   Jestem bardzo zadowolony, polecam.


Monitor Audio RS5

Monitor Audio rs5 chyba nigdzie nie opisane? Wiec do dzieła. Kolumienki od początku przykuwają uwagę swoim fajnym wyglądem - są po prostu zgrabne, do tego posiadają cokoły z bardzo łatwą regulacją kolców, czyli samo wypoziomowanie nie nastręcza kłopotu.Widać iż okleina jest dokładniej położona niż to ma miejsce w Epos M15.2 - tu krawędzie nawet przy czyszczeniu potrafią się zadzierać. Jedynym minusem jest osiadający kurz , który w mojej wersji kolorystycznej daje troszkę we znaki, jednak to małe piwo. Jak mniemam Rs5 to układ dwudrożny ,czyli napompowanie modelu RS1 do wersji podłogowej, lub jak kto woli - wywalenie z Rs6 jednego głośnika. Oczywiście w każdym przypadku są to inne obudowy zatem dźwięk , bynajmniej jego skala będzie inna. Na początku uwaga- kolumienki lubią stać oddalone od ściany, ponieważ jak żadne inne dwudrożne podłogówki, które przesłuchiwałem w swoim pomieszczeniu schodzą nisko basem! Epos 15.2 ma go dużo mniej - może jest bardziej czysty,(kontrolowany) jednak pociągniecie w dół RS5 jest poza zasięgiem konkurencji, takie niskie tony są w moim guście, nie zmiękczone, schodzące bardzo głęboko co może dziwić bo przetwarzane przez jeden nieduży głośniczek. To co potrafią zdziałać te kolumienki wprawiło mnie w osłupienie, na płycie Brendan Perry ARK usłyszałem prócz niskich tonów jak szklanki ustawione w mojej witrynie, która jest ulokowana poza miejscem odsłuchu, dzwonią i drgają - odlot, ciary, włos się jeżył na rekach ( łysa glaca) Kolejnym utworem który zadziałał na moje emocje był Confessions Lindy Sharrock z płyty testowej niemieckiego Stereoplay - czułem szarpania struny gitary basowej, do tego znakomity wokal, gładki,szczegółowy - średnica na piątkę , tak właśnie jest, Eposy są bardziej stonowane(neutralne) barwowo jednak nie posiadają takiego pierwiastka dźwięczności, nośności choćby wysokich tonów w obydwu paczkach odtwarza je metalowa kopułka, ta w Rs 5 brzęka, przekazuje informacje nie siląc się ,takie brzmienie mnie satysfakcjonuje, jest niesamowicie wciągające szybkie,niema w nim odrobiny rozjaśnienia, no chyba, że podłączymy do nich coś paskudnego. Jak wspomniałem testy wokalu, kolumienki przeszły bez zająknięcia- śpiew Grzegorza Markowskiego z płyty symfonicznie zespołu Perfect jest trudny do prawidłowego odtworzenia, ponieważ te grające nierówno przetwarzają go płasko, potrafią to nieliczne głośniki - te w których zakres tonów średnich jest dokładnie zespolony z basem. Na koniec do moich cd-ków wrzuciłem płyte zespołu TOOL po wysłuchaniu pierwszych utworów twierdzę iż kolumny RS5 Monitor Audio są bardziej uniwersalne od Eposów M15.2. Zgrzyty gitar jest porządnie zaznaczony, muzyka płynie, jest zaznaczona poprzez sprężysty bas, dodatkowo stereofonia jak na ten przedział cenowy piątka plus- znikają na wzór Audio Physic. MA RS5 to uniwersalne maluchy podłogowe, trzeba jednak pozostawic wokół nich sporo miejsca, wtedy zagrają prawidłowo!


MIT Oracle - Z Cord III

Kabel MIT Oracle ZIII to topowy kabel sieciowy firmy MIT oferowany do sprzedaży przez sklepy audio. Używany jest na wielu światowych wystawach w połączeniu z ekstremalnie drogimi kablami głosnikowymi i interkonektami MITa. Wielu recenzentów wybiera przezntacje z udziałem Oracle ZIII jako tzw. dźwięk wystawy. Oracle to kabel nieprzyzwoicie tani jak na ofertę MITa. Obecnie można go kupic u polskiego dystrybutora w cenie 2500-3000 PLN. Miałem okazję porównywać Oracle ZIII z dwoma sieciówkami Transparent Audio (PowerLink XL i Reference PowerLink) oraz z Oyaide Tunami a także z topowym kablem sieciowym firmy Acoustic Revive. Efektem porównań był zakup dwóch kabli Oracle ZIII. Kable Transparent Audio czarują dźwiękiem słuchacza. Miłośnicy lamp powinni być z nich zadowoleni, miłośnicy naturalnego dźwięku niekoniecznie. Acoustic Revive to kolejny kabel, który stawia na ładne barwy i muzykalność. Oyaide Tunami jest mniej czarowny niż Acoustic Revivie, ma bardziej naturalne brzmienie. Oracle ZIII to dużo energii, dynamiki ale i czystości w brzmieniu. W zestawieniu z torem tranzystorowym jest to jeden z najlepszych kabli zasilających w cenie do 3000 PLN. Jednak wszystko zależy od posiadanego systemu i pozostałych kabli. Jak zawsze:-)


Castle Severn II

Kiedy zamieniłem duet Cambridge Audio A500+końcówkę mocy Cambridge Audio P500+CA 650 CD na wzmacniacz i CD Roksan Kandy K1 mk III, kolumny Mission m33i szybko okazały się najsłabszym punktem systemu. Po odsłuchaniu w salonie audio kolumn paru znanych producentów w przedziale 3-4 tysięcy, trafiłem w tymże salonie na małe podstawkowce Castle Richmond Anniversary. Muszę przyznać, że, po długim odsłuchu te małe kolumienki zauroczyły mnie kulturą brzmienia, wielkością dźwięku i jakością stereofonii. Jedynym ich mankamentem okazał się skromny bas, miały grać w pokoju o powierzchni 20 metrów. Szczęśliwym dla mnie zbiegiem okoliczności znalazłem w popularnym serwisie aukcyjnym Castle Severn 2 w bardzo atrakcyjnej cenie. Tym sposobem mam wszystko to co prezentowały monitory Castle plus piękny bas, właściwy dla rodzaju aktualnie odtwarzanej muzyki. Istotnym dodatkiem jest doskonałe wykonanie skrzynek i piękny wygląd kolumn. Castle Severn 2 gorąco melomanom polecam. Miłośnicy przesuwania ścian dzwiękiem nie będą z nich mieli pożytku, ja po wielu latach słuchania muzyki i wymiany co parę lat kolumn znalazłem sprzęt na wiele lat.


MIT Oracle - Z Cord III

Trzecia od góry w katalogu Music Interface Technologies sieciówka Oracle Z Cord III jest jak dla mnie reprezentantem typowo amerykańskiej szkoły brzmienia. Przy podłączeniu do CD prezentuje brzmienie raczej dość zgrubnie, nie wdając się w subtelności, na zasadzie byle do przodu, widać, że gładkość i czystość nie były priorytetem jej twórców. W dziedzinie artykulacji pojawia się masa uproszczeń, dźwięki są nie tyle zaokrąglane, co raczej pogrubiane, wyczuwalna jest wyraźna skłonność do uśredniania dynamiki. Brzmienie poszczególnych instrumentów pozostawia sporo do życzenia, kontrabas o pogrubionym rysunku i gumowym nalocie, ze specyficznym zadęciem, brumieniem z kolei w brzmieniu fortepianu czuć szklistość. Da się odczuć pewną ekspozycję wąskiego podzakresu przełomu średnicy i wysokich tonów, co skutkuje nadmiernym wypychaniem sybilantów oraz swoistą szorstkością wokalu. Co ciekawe wokale zwłaszcza kobiece, pomimo wspomnianej usterki brzmią bardzo przyjemnie. Tori Amos prezentowana była w sposób bardzo namacalny i ciepły. Wokale męskie sprawiają natomiast wrażenie ciut zawyżonych w sensie tonacji, da się odczuć wspomniane wyżej wyeksponowanie przełomu średnicy i góry, które przejawia się też zauważalnym rozjaśnieniem dźwięku. Analizując poszczególne zakresy pasma: - bas jest dość potężny, ale generalnie wolny i mało zróżnicowany, ma zdecydowaną tendencję do pogrubiania konturów, łagodzenia ataku oraz buczenia i pompowania dźwięku; - średnica ciepła, nasycona, ale mało precyzyjna, zauważalne rozjaśnienie jej wyższego podzakresu, aczkolwiek nie tak wyraźne jak w przypadku Transparenta Reference XL; - wysokie tony mało rozdzielcze, czuć wyraźne sklejanie się z sobą różnych przeszkadzajek, blach, itp. Scena prezentowana jest w sposób raczej jednoplanowy, ma bardzo dużą szerokość, ale relatywnie kończy się tuż za linią głośników. Brakuje holograficznej głębi oferowanej przez Electraglide Epiphany X.3 czy nawet jej namiastki, choćby ogólnego zarysu jaki oferuje bezpośredni konkurent czyli Transparent Reference XL Powerlink. Mimo to, scena jest bardzo dobrze wypełniona dźwiękami, ma się wrażenie jej ciągłości, nie ma na niej pustych miejsc, choć jest to zapewne również wynikiem mało konturowego sposobu prezentacji poszczególnych instrumentów. Dzięki temu kolumny znikają z pokoju odsłuchowego, a poczucie obecności muzyków i namacalność dźwięku są bardzo dobre. Całościowo jest to ciepło i soczyście brzmiący kabel, mający tendencję do pewnej emfazy w zakresie basu, odbieranej jako pogrubienie i pewną nosowość. Mimo sporego rozmachu kabla w jego brzmieniu wyczuwalne jest uśrednianie zwłaszcza mikrodynamiki. Makrodynamika napędzana jest głównie poprzez nadmuchany i masywny charakter basu. W mojej ocenie w pogoni za koherentnością i spójnością brzmienia po macoszemu potraktowano dbałość o szczegóły i w konsekwencji zagubiono szereg detali w brzmieniu. Ogólny balans dźwięku przesunięty w stronę ogólnej poprawności co odbywa się kosztem ewidentnego osłabienia przejrzystości, rozdzielczości i mikrodynamiki. W moim systemie nie sprawdziło się też podłączenie Z III do listwy zasilającej; brzmienie utraciło do reszty rozdzielczość i ostrość rysunku. Podsumowując jest to dość muzykalny kabel, wpisujący się w koncepcję dźwięku oferowaną przez interkonekty i kable głośnikowe MIT, dedykowane do urządzeń typu Spectral, Chord czy Mark Levinson. Prawdopodobnie sprawdzi się przy podłączeniu do bardzo przezroczystego akustycznie odtwarzacza CD lub nawet tranzystorowego przedwzmacniacza. Bardzo żałuję, że w chwili pisania recenzji nie dysponuję odtwarzaczem Marka Levinsona No 512, bo jestem ciekaw jak wypadłby on zasilany właśnie analizowanym Z III. Ocena na moim Audio Research Reference jest w moim odczuciu mało miarodajna dla tej akurat sieciówki.


Transparent Cable Transparent audio reference powerlink

Po podłączeniu Transparenta od razu uwagę przykuwa niesamowita ilość szczegółów, zwłaszcza w wyższym zakresie częstotliwości. Jednakże, w brzmieniu tego kabla jest swoisty paradoks: fenomenalnie słychać oddechy, skrzypienie krzeseł i inne mikrodetale; które nie przykuwają uwagi, bądź wprost umykają na innych sieciówkach; przy jednoczesnym ograniczeniu wrażenia autentyczności akustyki. Transparent nie kreuje tak pełnej powietrza sceny co EG Epiphany, odnosi się wrażenie, że filtry zawarte w puszkach działając na zasadzie kompanderów dynamiki, wzmacniają ciche sygnały, eliminując całkowicie szum tła, przez co dynamika szelestów, chrząknięć jest przeolbrzymia, jednakże traci się przez to poczucie ich realizmu, nie czuć otaczającego powietrza. Podobnych wrażeń doświadczyłem słuchając wysokich modeli okablowania Audioquesta oraz Synergistic Research, wyposażonych w układy polaryzujące typu dielectric bias system. Ogromną różnicę pokazuje odsłuch za pomocą Electraglide Epiphany X, podczas którego powietrze otaczające muzyków wydaje się mieć konkretną barwę, na pewno czuć że nie jest idealnie przejrzyste, jakby minimalnie zadymione. Na Reference XL nieźle brzmią żeńskie wokale, przy czym nacisk kładziony jest na pokazanie techniki śpiewu a nie na przekazanie zawartych w muzyce emocji. Wokale męskie są z kolei nazbyt odchudzone z dolnego fragmentu i przez to sprawiają wrażenie zawyżonych tonalnie. Analizując poszczególne zakresy pasma Ref. XL: - bas jest mocno odchudzony, przez co najniższe rejestry są mało obecne, świetna jest natomiast jego rytmika i kontrola; - średnica doświetlona o trochę elektrostatycznym nalocie, wolna od wąskopasmowych podkolorowań, bardzo czysta, bez własnego charakteru, raczej szczupła barwowo; - wysokie tony fantastycznie nośne, detaliczne, doświetlone i czyste. Generalnie brzmienie jest lekkie i szybkie, równowaga tonalna przesunięta w kierunku górnych zakresów. W kwestii oddania trójwymiarowości dźwięku Transparent prezentuje przyzwoity, aczkolwiek niereferencyjny poziom. Scena dźwiękowa konstruowana jest bardzo precyzyjnie, muzycy ukazywani są z pewnego oddalenia, z większej odległości od słuchacza niż z porównywanego MIT Oracle Z III. Tym niemniej brakuje znanego z Electraglide Epiphany X.3 różnicowania głębi, muzycy ustawieni są raczej w jednej linii. Podsumowując, dobry, uniwersalny kabel, nie stanowiący jednak kamienia milowego w rozwoju hi-endu. Może być stosowany zarówno na CD, lampowej końcówce mocy czy też listwie zasilającej. Należy unikać używania go do zasilania jasno brzmiących urządzeń.


SME 793II

używałem tego daca jakiś czas fajny , bardzo dobra firma ale zachciało mi się zmienić ..... wybralem też firmę SMSL dac 650 to jest dopiero świetny sprzęt,a jak gra poezja..


SMSL DAC Dac 1955+

gra pięknie poukładanym, subtelnym dźwiękiem. Jednocześnie jego dynamika jest powalająca i równa się z najdroższymi, najlepszymi przetwornikami,


Arcam rDAC

Używałem tego daca przez pewien czas naprawdę byłem zadowolony fajnie brzmi/chip WM 8805/ i pewnie bym go dalej używał ale natknąłem sie przypadkowo na .. Tak chinczyka smsl650 na chipie CS4398 no i pożegnałem rdaca we wszystkich aspektach bije ten mały dac rdaca niestety chociaz mam wielki szacunek do Arcama musze to przyznać ale to nie tylko moja opinia!?


Koss porta Pro

Nawet podłączone do telefonu galaxy xcover grają rewelacyjnie jak by się człowiek przeniósł w epokę analogową. Jedynie konstrukcja jest delikatna i nie napawa optymizmem co do trwałości.


Cambridge Audio Azur 640A V2

Po rozpakowaniu sprzetu mile zaskoczenie, wzmacniacz na zywo prezentuje sie duzo lepiej niz na zdjeciach. Po szybkich ogledzinach zabralem sie za instalacje i tu obawy zwiazane z podlaczeniem kabli glosnikowych (opinie uzytkownikow) szybko zostaly rozwiane, poniewaz nie mialem z tym zadnego problemu. Opinie na temat zlaczy glosnikowych to jakis mit (no chyba ze ktos ma palce jak kielbasa krakowska). Wlaczm wzmacniacz, wkladam Sade do cd playera, odkrecam kurek na godzine 10, siadam na kanapie i zaczynam zbierac szczeke z pod stolika ktory stoi na przeciwko mnie. Dzieje sie tak za sprawa tego ze nie spodziewalem sie takiego skoku jakosciowego po przesiadce z Sony str-db940 QS. Jakosc dzwieku w stereo z obu tych wzmacniaczy rozni sie tak jak rozni sie BMW od fiata 125p. Mialem okazje testowac pare miesiecy temu NAD c320bee i bylem rowniez bardzo milo zaskoczony, bo w zestawieniu z Tannoy m2 gral calkiem niezle, ale jak dla mnie zbyt "ciemno". Dopiero po podkreceniu galki treble robilo sie fajniej, pokretla od basy nie musialem dotykac wcale. Z CA Azur 640a v2 sprawa ma sie nieco inaczej, a mianowicie z tymi samymi kolumnami zrobil zupelnie cos innego. Galki treble nie trzeba dotykac wogole, natomiast ta od basu musialem skrecic lekko w prawo tak na godz 1.30 i bylo super. Niby te 2 wzmacniacze to ten sam przedzial cenowy a jednak jakosc dzwieku i jakosc wykonania obydwuch zupelnie inna (in plus dla CA oczywiscie). NAD gral troche tak jak wygladal (troche ciemno szarymi barwami), ale jak wspomnialem wczesniej to nie wina wzmaka tylko kolumn. Po dwuch dniach spedzonych z CA Azur 640a v2 amplituner Sony wyladowal na aukcji poniewaz nigdy nie ogladam filmow wykorzystujac jego 5.1 kanalow wiec jak dla mnie to wzmacniacz stereo jest idealnym rozwiazaniem. Polecam kazdemu taka przesiadke jesli ktos wiecej slucha muzyki niz oglada filmow, bo jakosc dzwieku zmienia sie radykalnie. Kolejnym strzalem bedzie takze wzmacniacz stereo, ale jednak z wyzszego przedzialu cenowego, bo w tej klasie nic lepszego niema moim zdaniem.


Epos Epos ES 11

Są to genialne kolumny do max 17 m.Słuchałem różnych podstawkowych modeli kolumn i zawsze czegoś brakowało to za mało basu lub za dużo góry.Znajomy powiedział mi,że posiada Eposy ES11 i są to kolumny teoretycznie bez wad.Miałem kiedyś 12 i byłem więcej niż bardziej zadowolony więc z ciekawości umówiłem się na odsłuch.Głośniczki malutkie 38 cm.wysokości jednak budowa skrzynki na najwyższym poziomie,jakieś śruby ściągające i usztywniające konstrukcje dosłownie kosmos.Połączenie tylko i wyłącznie bi-wiring.Dźwięk bez komentarza jest wszystko co być powinno i na swoim miejscu.Basisko jak na tak małą skrzynkę rewelacyjne,góra pasma to dosłownie miód na uszy.Kolumny wymagające co do reszty toru akustycznego bardzo czułe na wymianę przewodów głośnikowych z tego powodu iż są pozbawione zwrotnicy.Potrzebują mocniejszego wzmacniacza z dobry prądem.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.