Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

M2Tech Young DAC + zasilacz Palmer Power Staion

Tak miałem tego Daca był niezły ,ale teraz wpadł mi w ręce przypadkowo Dac Smsl Sanskyt zmienione bebechy w odniesieniu do 1955+ pięknie wykonany aluninim szczotkowane, dobre chipy , inne komponenty top, brzmi bajka cena około 600zł brak konkurencji


Accuphase E-460

Accuphase E-460 to topowa integra producenta w klasie AB, następca popularnego i cenionego modelu E-450. Model został wprowadzony na rynek z mniejszym rozgłosem medialnym niż E-450, pozostaje jakby w cieniu integry w klasie A, tj. modelu E-560 (zastąpionego niedawno przez E-600). Modele te nie są jednak w prosty sposób wymienne, E-460 oferuje znacznie większą wydajność prądową, uniwersalność i łatwość w wysterowaniu kolumn w porównaniu do integry w klasie A, która potrafi "wyłożyć się" choćby na próbie napędzeniu monitorów o niskiej impedancji.   Jeśli chodzi o funkcjonalność, to urządzenia Accuphase od lat już oferują niemal wszystko, co może być dostępne. W E-460 doszła nowość względem E-450, tj. ciekłokrystaliczny wyświetlacz poziomu głośności, przydatny podczas np. wieczornego, cichego słuchania. Inna nowość, możliwe jest zastosowanie rozszerzenia w formie np. DAC-30. Sympatycy marki docenią z pewnością zastosowanie tradycyjnych wskaźników wychyłowych, które przez długie lata były swego rodzaju znakiem firmowym Accuphase, a które są obecnie zastępowane w najwyższych modelach (E-600, A-65) przez wskaźniki diodowe. Jakość budowy i zastosowanych materiałów jak zwykle w przypadku Accu - na bardzo wysokim poziomie, poza krytyką.   Opisując dźwięk wzmacniacza E-460 powiedziałbym, ze został on zaprojektowany w wyważony, przemyślany sposób po to, aby zadowolić jak największą ilość słuchaczy. Stwierdzenie może banalne, ale moim zdaniem prawidłowe. Wzmacniacz gra neutralnie, ale z pewną delikatna dawką ciepła, takiego accuphase-owskiego nalotu uszlachetniającego przekaz muzyczny. Muzyka ma zagrać w sposób zrównoważony, bez przesady w jakakolwiek stronę. Wzmacniacz gra przejrzyście, wydobywa i cyzeluje najdrobniejsze nawet dźwięki i ich składowe, mikrodynamika jest mocną strona E-460. Wzmacniacz nie wpada przy tym w żadna chirurgiczną analityczność. Jest kompromisowa równowaga miedzy konturem a wypełnieniem dźwięku. Scena - budowana w pewnym komfortowym dystansie do słuchacza, zupełnie prawidłowa z satysfakcjonującą głębią i szerokością. Zachowana jest równowaga tonalna, żaden z zakresu pasma nie jest schowany czy nadmiernie uwydatniony. Zwraca uwagę obfitszy niż w poprzedniku E-450 bas. Bas, co raczej typowe dla szkoły dźwięku Accuphase, jest raczej zaokrąglony, zorientowany bardziej na oddanie barwy instrumentów akustycznych nie typowo rockowe "uderzenie" a la Krell. Niemniej bez obawy, dynamika tego wzmacniacza jest na tyle duża, ze melomani słuchający głównie rocka także nie powinni marudzić. Moc 180W to nie przelewki, nie atakuje może od samego startu ale wystarczy odpowiednio przekręcić gałkę głośności aby stwierdzić, ze ten grający w wyrafinowany i spójny sposób wzmacniacz potrafi tez odpowiednio "przyłożyć" w odpowiednim repertuarze. I rzecz szczególna - odporność na jakość nagrań. Wysokiej klasy urządzenia potrafią niekiedy bezlitośnie selekcjonować płytotekę, dostojny E-460 jest jednak pod tym względem bardzo wyrozumiały, trudno znaleźć nagranie, choćby nie wiadomo jak nieudane realizatorsko, żeby nie dało się go słuchać.   Słabe strony E-460? Trudno mi wskazać takowe jeśli chodzi o kryteria obiektywne. Wzmacniacz ten, jak wspomniałem, gra dźwiękiem starannie wyważonym, jest swego rodzaju kompromisem miedzy skrajnościami, i być może melomanie szukający brzmienia odpowiednio "sprofilowanego" (np. w stronę umownej "lampowości" czy tez podkreślania określonych składowych pasma, np. średnicy czy basu) mogą poczuć się nieusatysfakcjonowani. Jednak dla słuchaczy poszukujących zrównoważonego, spójnego dźwięku i zarazem chcący dokonać bezpiecznego zakupu urządzenia na lata E-460 może mocnym kandydatem przy wyborze wzmacniacza zintegrowanego wysokiej klasy.


DIY IC DIY srebro 2x60 cm Maro2210

Co prawda mam odcinki 30cm i 40cm, ale chyba nie robi to tak wielkiej róznicy. Kupiłem za namowa znajomego który wydał juz na te kabelki ponad 1000pln. Nigdy nie wierzyłem w poprawę jakości kablami sygnałowymi. Zawsze jakaś tam poprawa była przy kablach głośnikowych ale przy interconnektach różnica np. między tanim Eagle Cable MC60 a Monkey cable- Clarity nie była słyszalna. Tutaj zaraz po wpięciu instrumenty poukładały się na swoje miejsce, soprany były bardziej subtelne, nie klujące w uszy ale było ich więcej . Poszerzyła się scena, ale odrobinę obcięło bas. Po kilku dniach jakby wydawało mi się ze jest jeszcze lepiej. W końcu wkurzyłem się i przy tej samej płycie, ta sama głośność, zmieniłem kabelki na stare. I co się okazało? Jednak różnice słychać i to spora na korzyść kabelków od Pana Marka. Za kilka dni był email do pana Marka i zamówiłem drugi komplet do gramofonu. I tutaj tez duuuza poprawa brzmienia. Rzekłbym że jeszcze większa bo tam miałem kabelki z allegro jakies tanie Veoz czy jakoś tak. Zdjęło mi trochę basu, tu było za dużo no i góry dodało, szczegółów no i scena. Małą ilosć basu poprawiłem w CD wymianą opampów na opa2134 i teraz jest zarypiście.


Pioneer PD-S507

To mój 3 odtwarzacz cd po sony i technicsie. Gra ze wzmacniaczem ze starszej linii tzn pioneer a-605r. W porównaniu z wcześniejszymi cd pioneer i sony i teście z dvd ma bardziej zróżnicowane dźwięki i pasmo jest nie wiem jak to napisać taka głębia i cisza w tle dynamika . Podoba mi się sposób wkładania płyty napisem w dół i cicha praca napędu i tacki, nowe tak nie mają nawet te po 1500zł tacka z twardego plastiku który hałasuje jak plastikowa butelka . Myślę że nie wyostrza ani nie podbija pasma w jakiś szczególny sposób w porównaniu z tamtymi, ale są one dokładniejsze . Model raczej ze środka oferty pioneera.


Sennheiser hd 201

Witam, mam od ok 2 tygodni słuchawki HD 201. Mam co do nich pytanie: dlaczego korzystając z odtwarzacza Winamp czy jakiegokolwiek innego mp 3 na komputerze dźwięk wydobywający się z nich jest dużo gorszy niż z odtwarzacza mp 3 w mojej starej prostej nokii 7230? Słuchając muzyki na fonie słuchawki zachowują się o niebo lepiej... mają głębszy wyraźniejszy bas, tony wysokie są wyraźnie oddzielone... generalnie ich dynamika jest dużo wyższa. Gdzie tkwi hak?


Fadel AeroLink

BRZMIENIE: Efekt jest rewelacyjny, Aero Link wcale nie jest ostry jak to bywa ze srebrem... Wysokie tony nie są ostre i natarczywe tylko łagodne i bardziej szczegółowe - zaskakują wręcz subtelnością i czytelnością. Prezentuje pełne i znakomicie zrównoważone brzmienie. Jest ono otwarte i przejrzyste; posiada też dużą swobodę, wykazującą jednak dystyngowaną powściągliwość. Aero Link prezentuje muzykę z dużą ilością powietrza i przestrzeni. Pojawia się mnóstwo niesłyszalnych do tej pory szczegółów, które jednakże nie wychodzą przed orkiestrę. Każdy zakres w wydaniu FADELA tchnie autentyzmem: czy to głęboki, mięsisty i zwarty bas, czy przytulna i zmysłowa średnica, czy też pięknie polerowana góra. Aero Link rewelacyjnie łączy miękkość i łagodność bardzo dobrą głębią ostrości i wysokim poziomem rozdzielczości bez kokieteryjnej emfazy detali. Będąc fantastycznie klarowny i wyrazisty, kabel ten modeluje dźwięki barwą i kształtem, a krawędzie są tak oszlifowane, iż osiągają gładź znaną tylko z natury. Ta "aksamitna w dotyku" definicja dźwięku jest tym bardziej cenna, że nie powstaje kosztem utraty czytelności, detaliczności czy przejrzystości. Pod tymi względami Fadel AeroLink gra naturalnie i okazuje się też kablem najbardziej muzykalnym ze wszystkich jakie przesłuchałem. BUDOWA: Żyła centralna to jednolity drut srebrny o średnicy 0,6mm, zatopiony w izolacji polipropylenowej. Ekran stanowi plecionka ze srebrzonej miedzi najwyższej czystości. Ważną częścią kabla jest puszka z korektorem fazy i impedancji. Przewód osłonięty jest ciemnopopielatą koszulką, jego całkowita grubość wynosi 8mm, z zakończony został wtykami RCA, produkowanymi specjalnie dla FADELA przez WBT. Najwyższej jakości wtyki z systemem regulowanego docisku gwarantują idealne przyleganie do gniazd.


Marantz CD 67 mkII

Odtwarzacz duzo lepszy od niskich modeli sony z serii ES. Dobra stereofonia,przestrzen i lokalizacja . Pieknie brzmia na nim wokale, muzyka akustyczna, starszy rock progresywny. Wydaje mi się jednak ze gra tak za bardzo sterylnie , do tego brakuje mu mięsistego basu, takiego kopa. Przekaz muzyczny jest taki suchy. Po zastosowaniu interconnektów ze srebra, poprawiła się góra, zrobiła sie soczysta, zwiększyła się jeszcze bardzie lokalizacja a scena poszła bardziej w szerz. No ale niestety, basu jak na lekarstwo. Ten model akurat doczytałem jest bardzo podatny na modyfikację, a jedyną rzecza jaką potrafiłem zrobic to wymiana wzmacniaczy operacyjnych. Zamówiłem op275, opa2604 i opa2134. Ten ostatni okazał się strzałem w dziesiątkę. Odtwarzacz zagrał o klasę wyzej, pojawił się bas, utwory rockowe i elektroniczne dostały kopa. Skusiłem się na wysłuchanie muzyki powaznej chociaz nie jestem jej fanem. Tutaj też słychac potegę . Dla zbyt jasnych systemów, mozna by zostac przy opa2604, tez jest ok, ale juz nie ma takiej rozdzielczosci i ładnego niskiego basu.


Cyrus Cyrus 1

Cyrus One , kupiłem go trochę przez przypadek , ale zaskoczenie było wielkie ! .. ... " Maluch " zaczął grać , jak dojrzałe sprzęty za niemałe , i wielkie pieniądze ...takie odniosłem pierwsze wrażenie . Duży , zwarty dźwięk z pulsującym basem , wszystko na swoim miejscu , podzakresy naturalnie współgrają ze sobą ...czasem tak piszą w opiniach ! , ale tutaj to się czuje ! Wspaniała góra , szczegółowa i świetna dla ucha , dopełnia całości . Bas potężny i poruszający , zróżnicowany i czarodziejski , szczególnie pod średnicą .....z 25 W ? ,- to magia "! W średnicy , wychodzą głosy wokalistów z dobrze i pewnie ustawionymi i doświetlonymi instrumentami , widać czarne tło , ale też blask źródeł . Rytm , emocje i szczegółowość w naturalny sposób ! Na początku wydał mi się nieco suchy i matowy , ale po założeniu kilku sieciówek " , - lubi barwne i soczyste przewody np z polskiej miedzi , lub Acoustic Resorch pro II , która wprowadziła też odrobinę przejrzystości . Kolumny powinny być też dobrej klasy , klarowne bez kocyków " na głośnikach . Głośnikowe przewody ; ciepłe i dźwięczne , np angielska klasyka ; Ixos , LinnK400 lub Nemesis . . Z Marantzem 6000 po delikatnym upg. , stworzył dobry tandem ! Miałem kilka ciekawych wzmacniaczy np AA Puccini se , MF A3 , Music Hall 25 , Creek ...Słuchałem też hi end-owych zestawów za dziesiątki , albo i setki tys. ...i powiem ...że Cyrus One , zrobił na mnie ...spore wrażenie ! ...może w skali bezwzględnej , miał czasem zawężoną scenę , może nie było tu wielkiej perspektywy i oddechu przestrzeni ...może i nasycenie barwą , nie do końca było pełne ....ale to, co posiada w sobie ten Cyrus , wystarczy alby spokojnie rozpocząć przygodę z "małym hi endem " i nie mieć kompleksów w stosunku do urządzeń dużo droższych . To brzydkie "pudełko na buty " zaczyna być PIĘKNE jak tylko zacznie grać ! ( ...Może zbyt entuzjastycznie ? , ale biorąc pod uwagę cenę nabycia , ... zaskoczenie ! , i porównanie z innymi , to chyba ...warto GO pochwalić ! )


Black Rhodium (Sonic Link) Opera DCT

Opera DCT++ to pierwszy; patrząc od dołu oferty; srebrny kabel Black Rhodium. Pierwsze dźwięki przywołują na myśl brzmienie starych Kimberów KCTG, przy czym jedynie ich zalety takie jak szybkość, detaliczność i delikatność. W przeciwieństwie do KCTG Opera nie operuje dźwiękiem tak wysuszonym, jak na dość tani srebrny przewód brzmi bardzo plastycznie i muzykalnie. W brzmieniu nie ma niczego co w jakikolwiek sposób drażniłoby słuchacza. Ewentualne słabości wynikające z porównania z droższymi kablami są świetnie zamaskowane, a żadna z nich nie wybija się na pierwszy plan. Opera brzmi całościowo w sposób lekko rozjaśniony, przypominający kolorytem XLO Limited czy AZ Absolute. Dźwięk jest dość lekki, rozwibrowany. Bas nie schodzi tak nisko jak w referencyjnym KS 1130, ale jest równy, uniknięto zabiegu polegającego na podbiciu wyższego podzakresu; znanego choćby ze srebrnych kabli AQ. Nie jest to typ amerykańskiego siłacza (NBS, Tara, Cardas), całościowo brzmi subtelnie i delikatnie, sugerując conajmniej dwukrotnie wyższą niż w rzeczywistości cenę. Średnica jest bardzo komunikatywna, pełna odcieni i pozbawiona szorstkości czy szklistości. Bardzo dobrze prezentowane są żeńskie wokale, w przypadku męskich na niektórych utworach odczuwalne jest lekkie zawyżenie tonacji. Ale pomimo tej uwagi i tak poziom ich reprodukcji w zestawieniu z ceną kabla jest bardzo wysoki. Wokal Bruce Dickinsona (Iron Maiden) został zaprezentowany w sposób minimalnie ocieplony i chyba przyjemniejszy niż w rzeczywistości. Opera brzmi całościowo bardzo szybko, świetnie wypadają na niej rock oraz pop, zarówno Iron Maiden jak i Alphaville słucha się z nieukrywaną przyjemnością i radosnym przytupywaniem. Pomimo ograniczeń w zakresie najniższego basu poczucie rytmu jest znakomite, brzmienie jest świetnie kontrolowane w całym paśmie. Dynamiką zwłaszcza w skali makro oraz szybkością dźwięku Opera pokonuje wiele uznanych przewodów, w tym swoją droższą siostrę Overture. W stosunku do bardzo drogich kabli będących punktem odniesienia (Kimber KS 1130, XLO Limited Edition, Acoustic Zen Absolute) w brzmieniu Opery oczywiście brakuje rozdzielczości, przejrzystości, swobodnego różnicowania planów w płaszczyźnie przód-tył, aczkolwiek różnice są znacznie mniejsze niż wynikałoby to z porównania cen. Przy cenie rzędu 3.000zł za 1m XLR Opera stanowi klasę samą dla siebie, będąc obok Equilibrium Turbine zdecydowanie najlepszym kablem z tego przedziału cenowego dostępnym na polskim rynku.


Sennheiser HD-580

Sennheiser HD 580 precision to słuchawki, które mogą posłużyć do długich , wielogodzinnych odsłuchów, poza tym,że są bardzo komfortowe w noszeniu, potrafią zagrać naprawdę fajnie - równowaga tonalna jest bdb bez podbić średniego basu i dudnienia. Góra jest znakomicie zszyta ze średnica, nie słychać by środek ciężkości, balans tonalny był dociążony, zaznaczony w jakimkolwiek miejscu na średnicy czy górze, co znakomicie wpływa na odbiór i uniwersalność, w tym aspekcie np HD 600 przegrywają. To właśnie ich spokój, oraz brak jakiś ewidentnych podbarwień stanowi o klasie tego modelu. Ogólnie barwy są lekko ocieplone z tendencją do perlistości- tu zaraz przypominają mi się inny model HD 598 - jednak te mają lekko podbity bas, ich brzmienie to znacznie niższy poziom. Precision grają równo troszkę może czarują. Ich wpływ na ogólny odbiór muzyki jest tak ciekawy, że nie jestem w stanie ich skrytykować. Oczywiście brzmienie nie jest tak bezpośrednie jak w modelach pro, przez to nie meczą. Jednak doskonale rozpoznają każdy element w systemie. Moim zdaniem najciekawiej spisują się ze wzmacniaczami słuchawkowymi dość szybkimi, przejrzystymi.Ogólnie zagrają dobrze na każdym materiale muzycznym, może jedynie zwolennicy łomotu nie będą w pełni usatysfakcjonowani.


Van Den Hul magnum

Polecam to systemów typu Cambridge Audio, itp., tam gdzie trzeba dodać troszkę muzykaności


Esa Neo 3se

Najpierw trochę o samej budowie i przetwornikach: Bardzo solidnie i starannie wykonana konstrukcja polskiej manufaktury. Kolumny ciężkie,stoją bardzo stabilnie. Obudowa ciekawie wykonana z grubymi ściankami i wieloma wzmocnieniami wewnętrznymi. W konstrukcji tej użyto głośników wysokotonowych kopułkowo-pierścieniowych z najwyższej serii ScanSpeaka Iluminator.Natomiast niskotonowe i średnio-niskotonowe to najlepsze przetworniki Vify z serii NE. Brzmienie: Bardzo dynamiczne,żywe. Soczysta,doładowana średnica wychodząca do przodu. Wysokie tony przyjemnie aksamitne aczkolwiek bardzo wyraziste. Bas mocny,nisko schodzący,o niezłym rozciągnięciu, posiada wyraźnie zarysowany kontur. Brzmienie śmiało można nazwać bardzo energicznym zachowującym odpowiednią dla nawet sporo droższych konstrukcji neutralność. Kolumny potrafią zupełnie zniknąć w pokoju,rysują bardzo wyraźnie pierwszy plan jak i źródła pozorne. Dają bardzo duże obrazy dźwiękowe,scena rysowana jest zarówno w szerz jak i w głąb. Brzmienie ponadprzeciętnie namacalne,naturalne.


Black Rhodium (Sonic Link) Overture DCT Ultra

Overture jest najdroższym dostępnym u polskiego dystrybutora interkonektem Black Rhodium. Co ciekawe produkowany jest on jedynie w standardzie RCA, a wykonany w całości z palladu. I faktycznie od pierwszych taktów muzyki słychać że nie jest to kabel miedziany ani złoty, brzmieniowo chyba najbliżej mu do srebra, barwa oraz sposób prezentacji basu przywołuje skojarzenia z Audioquestem Amazon czy Siltechem M770i. Jednakże w bezpośrednim porównaniu Black Rhodium nie jest tak jasny, a koloryt brzmienia nawiązuje raczej do KS1130, jego dominantą są różne odcienie srebrnoszarego koloru, podczas gdy wspomniane kable AQ oraz Siltecha brzmią w sposób bardziej żółtozłocisty. Overture brzmi łagodniej, bardziej plastycznie, miękko, nie jest tak nastawione na prezentację szybkości i ataku. Dla poszukujących tych właśnie cech dźwięku Black Rhodium ma w ofercie model Oratorio DCT++ Ultra, dostępny zarówno w wersji RCA jak i XLR. Analizując brzmienie Overture od razu da się odczuć, iż do jego najmocniejszych stron należy prezentacja wokali zarówno żeńskich jak i męskich. Wokal Tori Amos o przyjemnej, ciepłej barwie i dość sporych rozmiarach jest stabilnie osadzony i bliski słuchaczowi. W porównaniu do KS1130 cieplejszy, bardziej nasycony, oczywiście z mniejszą ilością szczegółów typu oddechy, ale dalej wystarczająco komunikatywny. Podobnie ma się rzecz z Edytą Górniak oraz Dianą Krall. Męskie wokale sprawiają wrażenie lżejszych, nieco zawyżonych, żeńskie podobnie. Wokal Klausa Meine miał stosowną sygnaturę, choć brakowało mu lepszego wyizolowania z tła, powietrze dookoła wokalisty sprawiało wrażenie mało przezroczystego, zadymionego. Przejrzystość wokalu i całości brzmienia nie jest priorytetem. W bezpośrednim porównaniu z KS1130 brakuje czarnego tła i idealnej przezroczystości. Standard RCA ogranicza wgląd wgłąb sceny, co w konsekwencji powoduje dość bliski i jednocześnie namacalny sposób prezentacji. Dźwięk fajnie wychodzi z kolumn w stronę słuchacza i wypełnia pokój odsłuchowy, jednakże poczucie realizmu zdarzeń jest mniejsze niż z KS1130. Dynamika prezentowana jest przez Overture głównie w skali mikro, średnica jest szybsza niż bas, który mimo obcięcia subpasma nie ma wyczynowego charakteru. Podczas gęsto nagranych partii dźwięk nie dochodzi do poziomu agresywności, czuć natomiast pewne zlewanie się dźwięków, analityczność nie jest domeną Overture. Celem projektantów jest spójność i brak agresji w brzmieniu a nie rozkładanie dźwięku na najdrobniejsze szczegóły i analiza techniki gry muzyków. Z tego powodu najlepiej prezentowane są utwory typu wokal + gitara w tle, itp. Do dynamicznego rocka Overture brzmi w mojej ocenie zbyt lekko, eterycznie, brakuje większego masowania brzucha niskim basem, pulsu, rytmu i drapieżności gitar. Podcięcie dołu basu czuć wyraźnie na kotłach jak i w brzmieniu kontrabasu, oba te instrumenty brzmią w sposób wyraźnie odfiltrowany z najniższych składowych. Utwory Marka Bilińskiego brzmią zbyt pastelowo, bas nie ma 100% kontroli znanej z KS1130, pomimo braku obecności najniższego basu pojawiają się dudnienia, całości zakresu brakuje pulsu. Na płycie „Moment Of Glory” grupy Scorpions czuć ewidentne zaokrąglenie ataku, brakuje większego tąpnięcia na basie, mocniejszego uderzenia w kocioł oraz agresywniejszego brzmienia gitar. Na szczęście Overture jest wolne od zabiegu polegającego na wypchnięciu wyższego podzakresu basu, więc nie pojawia się pudełkowate, tekturowe zabarwienie, znane choćby z kabli Audioquesta. Mam wrażenie że Overture zaczyna dobrze odtwarzać i różnicować bas dopiero od 80 Hz wzwyż. Pomimo tego Iron Maiden brzmią bardzo wciągająco, rytm dźwiękowi nadają szybkie talerze i blachy perkusji, które niejako zakrywają niedociągnięcia sekcji basowej. Overture ładnie prezentuje wszelkie instrumenty strunowe: gitary, harfy. Ich brzmienie jest soczyste, nasycone ale jednocześnie pełne blasku, minimalnie osłodzone, ale nie stępione. Fortepian jest wolny od szklistości, w zakresie lewej ręki brzmi trochę zbyt lekko. Różnicowanie barw w zakresie średnicy i wysokich tonów stoi na wysokim poziomie, soprany są czyste i dość detaliczne. Całościowo jest to dość uniwersalny interkonekt, wydaje się być dedykowany do połączenia CD z dużą ilością basu z preampem, ale można rozważyć również jego zastosowanie do końcówki mocy. Cenę kabla determinuje rodzaj użytego materiału, niestety pallad do tanich metali nie należy.


Definitive Technology Studio Monitor 65

Solidne, ciężkie, ładne. Co do dźwięku, jednym słowem – POTĘGA. Z Arcamem zgrały się doskonale, pokój został dosłownie wypełniony dźwiękiem. Dobrze nagrane płyty brzmią znakomicie, potrafią dodać życia płytom gorzej nagranym. Odpaliwszy Bonamassę czułem się jak na koncercie, przy ”Ark” Perry’ego wręcz drżał dom. I to wszystko czysto, detalicznie, z piękną średnicą i górą, podają muzykę bardzo bezpośrednio, czujemy się „w środku” . I co ciekawe, nadają się do rocka i do jazzu, elektronika i poważna też brzmią doskonale. Wokale pierwsza klasa. Ta uniwersalność jest niesamowita. Mimo „dużego” dźwięku szczegółowość jest bardzo dobra. Słychać ich klasę. Od dwóch dni słucham na swoich dynkach i mam wrażenie, że czegoś mi brakuje. A niby dynaudio dużo droższe ;)


Denon PMA 1060

Jak dla mnie ten wzmacniacz ma za mało głębi. Gra sucho. Koncerty z DVD nie brzmią najlepiej. Wyskokie średnie tony.


Indiana Line Nota 550

jw






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.