Skocz do zawartości
IGNORED

Klub "grających kabli", albo: o radościach audiofila


SzuB

Rekomendowane odpowiedzi

Gość nosferartur

(Konto usunięte)

Czy Państwo wyobrażają sobie opcję zerową między audiofilami (Af) a audiosceptykami (As)?

Czy da się zakopać krwawy topór niezgody?

Jakich warunków musiałyby przestrzegać obie strony, by była koegzystencja i asertwność?

Czy taka wizja to s-f?

 

Ja też uważam, że to nie jest możliwe, dlatego że sceptycy skarmiają się audiofilią. To My audiofile utrzymujemy ich przy życiu. Bez nas nie miałaby sensu ich forumowa egzystencja. Żyją z krytyki naszych pasji. Jak dla mnie i pewnie dla wielu tutaj ich wpisy dotyczące sensowności wydawania pieniędzy na audiofilskie gadżety są bez znaczenia. Posiadanie sprzętu grającego nie jest do życia niezbędne, ba słuchanie muzyki samej również. Jeżeli ktoś tego nie czuje to się tym zwyczajnie nie zajmuje i społeczeństwo nie ma do niego o to pretensji.

A to dlatego, że ja nie widzę powodu, by żyć w zgodzie z kolesiami, którzy mają mnie za ch*ja. Ja ich mam za dziwadła, które jakimś cudem nie rozumieją, że kable wpływają na brzmienie, ale jednocześnie wpadają z buciorami i ośmieszają to forum oraz audiofilizm.

 

Sęk w tym, że tak jedna jak i druga grupa, dąży do tego samego, tylko nieco innymi drogami - a, że czasem jeden z drugim zadrwi - myślę, wcale nie po to, aby ośmieszyć, ale po to, żeby było o czym pisać.

Tylko proszę nie pisz, że jesteśmy ubożsi o jakieś doznania metafizyczne.

Denon PMA 925R, Sony TA F690ES, ST-S590ES, NuBERT NuBox 360, AKG K550, Graham Slee Solo klon, BCL.

"Doświadczenie jest ostatecznym kryterium prawdy".

... czy słuchanie stolików pod sprzętem

można co najwyżej zaliczyć do kategorii dowcipu abstrakcyjnego, a nie z przejęciem o tym dyskutować.

Podpisuję się pod tym, że drewniane klocki pod kablami czy wymyślna platforma pod wzmacniaczem

absolutnie niczego do dźwięku nie wnoszą, a nawet gdyby było inaczej, to żaden człowiek nie jest w stanie tego usłyszeć.

 

No i między innymi o takie rzeczy można być wściekły. Jeśli ktoś nie słyszy różnicy między sprzętem stojącym na dywanie i na stoliku, to to jest jego problem, ale niech będzie mężczyzną do końca i przyzna się do tego, że to on nie słyszy, a ja może tak.

@gelson

Jesteście ubożsi o fakty, czyli o słyszenie zmian wprowadzanych przez okablowanie. Doznaniem metafizycznym jest niesłyszenie tego wpływu - a takich doznań macie chyba w nadmiarze.

Przerywnik. Parę ładnych kabelków.

 

 

perwers!

:)

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

Jeśli ktoś nie słyszy różnicy między sprzętem stojącym na dywanie i na stoliku, to to jest jego problem, ale niech będzie mężczyzną do końca i przyzna się do tego, że to on nie słyszy, a ja może tak.

Jeśli ktoś nie jest w stanie dopuścić do świadomości myśli, że to co może słyszy

wynika z faktu samej obecności stolika w pomieszczeniu, a nie z żadnych jego cudownych właściwości,

to to jest jego problem, ale niech będzie mężczyzną do końca i przyzna się do tego, że to on wierzy w audiovoodoo,

a ja może nie jestem głuchym zakompleksionym biedakiem, który niczego nie miał i nie słyszał, bo na nic go nie stać.

 

Podobnych rozmiarów stolik z IKEA postawiony dokładnie w tym samym miejscu "zagra" dokładnie tak samo,

tylko żeby się o tym przekonać, trzeba najpierw spróbować, a nie ślepo wierzyć w forumowe dyrdymały i jeszcze je powtarzać.

No chyba, że "przy okazji" się handluje audiofilskimi mebelkami, to wtedy nic nie trzeba, wystarczy dobry bajer.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

...a teraz z pozdrowieniami dla zaprzyjaźnionego klubu. Na tych kablach żaden pazerny producent, ani dystrybutor w sposób oczywisty i jednoznaczny nie wydyma świadomego audiofila, który wie jak nie przepłacać, a mieć to samo jak durnie, którzy przepłacili.

post-32153-0-55584700-1360177131_thumb.jpg

post-32153-0-66523700-1360177149_thumb.jpg

post-32153-0-52527100-1360177175_thumb.jpg

post-32153-0-99959300-1360177196_thumb.jpg

Gość

(Konto usunięte)

...a teraz z pozdrowieniami dla zaprzyjaźnionego klubu. Na tych kablach żaden pazerny producent, ani dystrybutor w sposób oczywisty i jednoznaczny nie wydyma świadomego audiofila, który wie jak nie przepłacać, a mieć to samo jak durnie, którzy przepłacili.

 

Za pozdrowienia nie dziękuję, przynajmniej ja, bo nie trawię zakłamania...

 

A kabelki jak każde inne i "brzmią" też jak każde inne...

Jedyny mankament to rozpadające się wtyczki i podatność na działanie np. pola magnetycznego ("brumienie") - tylko z tego powodu ich nie używam.

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

Ty, ale jakbyś włożył ten kabel w wąż ogrodowy to byś miał Hi-End. Taka izolacja, że ho ho.

 

A to, że wtyczki się obłamują od patrzenia? Co z tego? Nawet jak wymienisz raz w roku będziesz kupę kasy do przodu w perspektywie całego swojego świadomego życia.

A nie wystarczyłoby tylko zmienić wtyki? Po co przepłacać...

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Jeśli ktoś nie jest w stanie dopuścić do świadomości myśli, że to co może słyszy

wynika z faktu samej obecności stolika w pomieszczeniu, a nie z żadnych jego cudownych właściwości,

to to jest jego problem, ale niech będzie mężczyzną do końca i przyzna się do tego, że to on wierzy w audiovoodoo,

a ja może nie jestem głuchym zakompleksionym biedakiem, który niczego nie miał i nie słyszał, bo na nic go nie stać.

 

Podobnych rozmiarów stolik z IKEA postawiony dokładnie w tym samym miejscu "zagra" dokładnie tak samo,

tylko żeby się o tym przekonać, trzeba najpierw spróbować, a nie ślepo wierzyć w forumowe dyrdymały i jeszcze je powtarzać.

No chyba, że "przy okazji" się handluje audiofilskimi mebelkami, to wtedy nic nie trzeba, wystarczy dobry bajer.

 

Masz fajnego nika i fajny awatar, ale chyba nic poza tym. Nawet naukowiec wie, że dywan i deska, to dwa różne materiały, które mogą inaczej wpływać na dźwięk.

 

Idąc tą drogą, to niedługo postawie sobie sprzęt w pokoju bez kabli i postaram się mieć świadomość, że gra muzyka :)

 

Stolikami nie handluje.

Gość papageno

(Konto usunięte)

Parantula, miły mój. Jesteś starym bywalcem forum, więc - choćby z tej racji - mam do Ciebie szacunek. Jest jednak pewne ale (jak zwykle;)

Miałem stolik Ostoji, absolutnie budżetowy. Sprzęt ówczesny budżetowy już nie był. Mówiono mi, że muszę wymienić stolik, bo.... itd. Olewałem to, z podobnych, jak Ty, pobudek.

Jednak, gdy sprzęt zaczął się powiększać gabarytowo, byłem zmuszony do kupienia czegoś poręczniejszego. Pytałem, odpowiedzi były skrajnie audiofilskie, ale zaryzykowałem. Najpierw zjechał do mnie producent stolików niebotycznie drogich, ale mało funkcjonalnych (jego zestaw zajął ćwierć pokoju). Poprawa brzmienia była zachęcająca, jednak w absolutnej dysproporcji do ceny onego zestawu. Za 1/4 dostałem stolik, który tak samo wpływał na dźwięk, więc kupiłem. Ale to nie wszystko. Blaty tego stolika są z czarnego granitu, a moje kolumny stały na (drogich) podstawkach Harmonixa. Dizajnersko było do dupy (czujesz bluesa?). Tu granit, a tu goła podłoga. Zamówiłem więc pod cmentarzem 2 granitowe płyty chodnikowe, postawiłem na nich kolumny i jak wryty stanąłem w osłupieniu. Dasz wiarę? Te niewielkie kawałki granitu sprawiły, że dźwięk stał się...i tu mam problem (nie jestem recenzentem audio). Bardziej dynamiczny, zwarty, wręcz sprężysty. Czyli taki, jaki lubię.

I gdzie tu autosugesta, albo inne voodu?

Gość

(Konto usunięte)

A nie wystarczyłoby tylko zmienić wtyki? Po co przepłacać...

 

Problem w tym, co zresztą wie przecież każdy "złotouchy", że konfekcja jest najdroższa!

Wystarczy porównać cenę kabla z metra a z konfekcją...

To wtyki nadają ostatecznego szlifu brzmieniu kabla!

Tak jak zworki kolumnie głośnikowej...

;)

Problem w tym, co zresztą wie przecież każdy "złotouchy", że konfekcja jest najdroższa!

Wystarczy porównać cenę kabla z metra a z konfekcją...

To wtyki nadają ostatecznego szlifu brzmieniu kabla!

Tak jak zworki kolumnie głośnikowej...

;)

powiedz kolego jaką masz radochę z tego,że śmiecisz-ani nie błysnąłeś,ani nie wymyśliłeś prochu?za chwilę ktoś po tobie pojedzie-żeś głucholec-i po co?kłuje cię w oczy że ktoś chce rozmawiać?

@gelson

Jesteście ubożsi o fakty, czyli o słyszenie zmian wprowadzanych przez okablowanie. Doznaniem metafizycznym jest niesłyszenie tego wpływu - a takich doznań macie chyba w nadmiarze.

 

...i tak naprawdę wystarczy mi przy odbiorze muzyki, to co chciał przedstawić artysta, a nie to, gdzie chciał umiejscowić go na scenie muzycznej reżyser dżwięku - czyli brzydko mówiąc : wali mnie gdzie stoi gitarzysta, ważne to, co, i jak gra, skrzypienie jego butów, krzesła czy inne farmazony w muzyce się dla mnie nie liczą, nie kupuję przecież płyt dla dżwięków rozkładanych krzeseł, czy wiercenia się starszej pani w trzecim rzędzie.

Denon PMA 925R, Sony TA F690ES, ST-S590ES, NuBERT NuBox 360, AKG K550, Graham Slee Solo klon, BCL.

"Doświadczenie jest ostatecznym kryterium prawdy".

Parantula, miły mój. Jesteś starym bywalcem forum, więc - choćby z tej racji - mam do Ciebie szacunek. Jest jednak pewne ale (jak zwykle;)

Miałem stolik Ostoji, absolutnie budżetowy. Sprzęt ówczesny budżetowy już nie był. Mówiono mi, że muszę wymienić stolik, bo.... itd. Olewałem to, z podobnych, jak Ty, pobudek.

Jednak, gdy sprzęt zaczął się powiększać gabarytowo, byłem zmuszony do kupienia czegoś poręczniejszego. Pytałem, odpowiedzi były skrajnie audiofilskie, ale zaryzykowałem. Najpierw zjechał do mnie producent stolików niebotycznie drogich, ale mało funkcjonalnych (jego zestaw zajął ćwierć pokoju). Poprawa brzmienia była zachęcająca, jednak w absolutnej dysproporcji do ceny onego zestawu. Za 1/4 dostałem stolik, który tak samo wpływał na dźwięk, więc kupiłem. Ale to nie wszystko. Blaty tego stolika są z czarnego granitu, a moje kolumny stały na (drogich) podstawkach Harmonixa. Dizajnersko było do dupy (czujesz bluesa?). Tu granit, a tu goła podłoga. Zamówiłem więc pod cmentarzem 2 granitowe płyty chodnikowe, postawiłem na nich kolumny i jak wryty stanąłem w osłupieniu. Dasz wiarę? Te niewielkie kawałki granitu sprawiły, że dźwięk stał się...i tu mam problem (nie jestem recenzentem audio). Bardziej dynamiczny, zwarty, wręcz sprężysty. Czyli taki, jaki lubię.

I gdzie tu autosugesta, albo inne voodu?

Popieram kolegę z tymi stolikami, i granitami pod kolumny.Nie miałem takiej odwagi o tym napisać, tylko napomknąłem w jednym poście:

"Jest dużo na ten temat, na forum, ale nie każdy przywiązuje do tego aspektu uwagę.Chdzi w skrucie o likwidację wibracji, mikrodrgań.

Nie będę tłumaczył, bo zaraz zostanę wyśmiany, wszystko możesz znaleźć na forum, fachowo wytłumaczone."

Stawiam kolejkę.Pozdr.

...And Justice For All . Pozdrawiam .  

parantulla

 

Czy Ty odczuwasz silne boleści jeśli ktoś stawia sprzęt na stabilnym, ciężkim stoliku zamiast na bujawce z Ikei?

Jest rada.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość

(Konto usunięte)

powiedz kolego jaką masz radochę z tego,że śmiecisz-ani nie błysnąłeś,ani nie wymyśliłeś prochu?za chwilę ktoś po tobie pojedzie-żeś głucholec-i po co?kłuje cię w oczy że ktoś chce rozmawiać?

 

Sam bym lepiej nie potrafił tego ując... :)

Napisałem prawdę, bo chyba nikt nie zaprzeczy, że takie są relacje cenowe - z metra w miarę tanio, z konfekcją robi się kosmos.

Dla bardzo dużej grupy osób konfekcja ma istotne znaczenie (np. czy powlekane srebrem, czy złotem), tak jak i wymiana zworek w kolumnach - wręcz podstawa po zakupie kolumn wg niektórych.

Więc w czym problem?

Ano właśnie: "za chwilę ktoś po tobie pojedzie-żeś głucholec-i po co?"

Pełna kultura rozmowy, rzekłoby się... ;)

...i tak naprawdę wystarczy mi przy odbiorze muzyki, to co chciał przedstawić artysta, a nie to, gdzie chciał umiejscowić go na scenie muzycznej reżyser dżwięku - czyli brzydko mówiąc : wali mnie gdzie stoi gitarzysta, ważne to, co, i jak gra, skrzypienie jego butów, krzesła czy inne farmazony w muzyce się dla mnie nie liczą, nie kupuję przecież płyt dla dżwięków rozkładanych krzeseł, czy wiercenia się starszej pani w trzecim rzędzie.

Ja rozumiem, że nie chcesz słyszeć więcej i lepiej, uczestniczyć w spektaklu muzycznym, czuć klimat nagrania, emocje dodatkowe itd. A czy tobie przeszkadza, że przy pomocy kabli, sprzętu itd. ktoś ma więcej i lepiej i może usłyszec więcej z nagrania, z jego atmosfery, "zobaczyć to uszami"?

A czy tobie przeszkadza, że przy pomocy kabli, sprzętu itd. ktoś ma więcej i lepiej i może usłyszec więcej z nagrania, z jego atmosfery, "zobaczyć to uszami"?

 

Nie przeszkadza mi to absolutnie, śmiem tylko twierdzić, że kablami nie da się tego zrobić - cytując "klasyków": ...nawet 300-500% więcej - no to chyba zakrawa na co najmniej żart.

Denon PMA 925R, Sony TA F690ES, ST-S590ES, NuBERT NuBox 360, AKG K550, Graham Slee Solo klon, BCL.

"Doświadczenie jest ostatecznym kryterium prawdy".

...i tak naprawdę wystarczy mi przy odbiorze muzyki, to co chciał przedstawić artysta, a nie to, gdzie chciał umiejscowić go na scenie muzycznej reżyser dżwięku - czyli brzydko mówiąc : wali mnie gdzie stoi gitarzysta, ważne to, co, i jak gra, skrzypienie jego butów, krzesła czy inne farmazony w muzyce się dla mnie nie liczą, nie kupuję przecież płyt dla dżwięków rozkładanych krzeseł, czy wiercenia się starszej pani w trzecim rzędzie.

gelson, super. Ja cieszę się, że Ty się cieszysz i że Cię wali.

A umiesz wytrzymać takie okropności, że kogoś nie wali?

Że ktoś chce inaczej niż Ty?

Nie przeszkadza mi to absolutnie, śmiem tylko twierdzić, że kablami nie da się tego zrobić - cytując "klasyków": ...nawet 300-500% więcej - no to chyba zakrawa na co najmniej żart.

Ja nie wiem, ile procent. Ale jak wpiąłem - po różnych MITach czy Chordach - Nordosta Quattro Fil, to powiem ci, że przestały dominować w moim myśleniu o kablach określenia typu "subtelne zmiany". Przy tym kablu zmiany z moją lampą są oczywiste na plus we wszystkich aspektach. Nie jestem już młody i wiem, że do takich odkryć trzeba mieć dystans, jednak wiem, co to jest zmiana, co to jest poprawa i co to jest "inaczej niż było dotychczas". To po prostu fakt. To po prostu słychać.

Gość nosferartur

(Konto usunięte)

...i tak naprawdę wystarczy mi przy odbiorze muzyki, to co chciał przedstawić artysta, a nie to, gdzie chciał umiejscowić go na scenie muzycznej reżyser dżwięku - czyli brzydko mówiąc : wali mnie gdzie stoi gitarzysta, ważne to, co, i jak gra, skrzypienie jego butów, krzesła czy inne farmazony w muzyce się dla mnie nie liczą, nie kupuję przecież płyt dla dżwięków rozkładanych krzeseł, czy wiercenia się starszej pani w trzecim rzędzie.

 

Jednak troszeczkę szkoda, tak w skali ogólnej. Nie trzymaj się tak kurczowo kabla i muzyki rockowej. W muzyce baroku przy byle jakim sprzęcie (olejmy tutaj kable i ceny urządzeń, dobre ucho, czy ciągoty DiY są tutaj o wiele bardziej cenne) będziesz słyszał melodyjkę jak z komóreczki, czy zegareczka, to dokładnie nie to co kompozytor, wykonawca, czy lutnik chcieli powiedzieć, gówniany sprzęt czy nieuważne, zgrubne słuchanie, to właśnie brak szacunku dla nich. Paru instrumentów w ogóle byś od siebie nie odróżnił.

Sam bym lepiej nie potrafił tego ując... :) Napisałem prawdę, bo chyba nikt nie zaprzeczy, że takie są relacje cenowe - z metra w miarę tanio, z konfekcją robi się kosmos. Dla bardzo dużej grupy osób konfekcja ma istotne znaczenie (np. czy powlekane srebrem, czy złotem), tak jak i wymiana zworek w kolumnach - wręcz podstawa po zakupie kolumn wg niektórych. Więc w czym problem? Ano właśnie: "za chwilę ktoś po tobie pojedzie-żeś głucholec-i po co?" Pełna kultura rozmowy, rzekłoby się... ;)

 

Poważnie? A ja głupi kupiłem wtyki za 6,50 zł... Czyli słucham kabli?

 

Tak tak. Posłuchaj baroku...

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

parantulla

 

Czy Ty odczuwasz silne boleści jeśli ktoś stawia sprzęt na stabilnym, ciężkim stoliku zamiast na bujawce z Ikei?

W rzeczy samej. Odczuwam silne boleści brzucha ze śmiechu jak czytam te wszystkie historie niestworzone.

Weź ten ciężki stolik wynieś do przedpokoju, a w jego miejsce postaw cokolwiek o podobnym kształcie i rozmiarze.

Usłyszysz dokładnie to samo, ot i cała tajemnica "grania" magicznych stolików.

Co tam było dalej? Płyty nagrobkowe pod kolumnami poprawiają brzmienie?

No to weź je na chwilę wyciągnij i wsadź pod kolumny cokolwiek innego tej samej grubości, żeby o tyle samo podnieść głośniki.

Usłyszysz dokładnie to samo, ot i cała tajemnica grania kolców, marmurów i innych czarodziejskich ustrojstw.

Jeszcze coś? Acha,mikrodrgania i wibracje, tak?

Weź zwykłą plastikową butelkę i nalej do niej zwykłej wody ze zwykłego kranu.

Następnie odpal muzę i ustaw gałkę volume w pozycji, na której zwykle słuchasz.

Teraz przynieś przygotowana wcześniej butelkę z wodą i ją sobie stawiaj na czym tylko chcesz obserwując zachowanie wody.

Ktokolwiek kiedykolwiek przeprowadzał podobny eksperyment? Nie? A szkoda, bo ja przeprowadzałem i wiecie co mi wyszło?

Że nie ma absolutnie żadnego znaczenia na czym sobie tę butelkę postawicie, bo woda w niej zawsze zachowuje się identycznie.

Obojętnie czy butelka stoi na podłodze, na stoliku, na kolumnie, na wzmacniaczu, na parapecie, na telewizorze, na fotelu,

czy będziecie trzymać ją w ręku czy powiesicie pod sufitem na żyłce przywiązanej do karnisza... nie ma to żadnej różnicy.

To tyle w temacie tłumienia mikrodrgań i wibracji.

Oczywiście jakieś głupie doświadczenie z jakąś głupią butelką na żyłce, to jest żaden dowód w porównaniu do "ja słyszę"

dlatego nawet nie zamierzam dyskutować na ten temat, bo jak dla mnie to zupełnie nie ma o czym, ale dla Was jeszcze jest ratunek ;)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Myślę że niektórzy nie zadali sobie trudu ani wysiłku w porównanie czegokolwiek z konfekcji stąd tak debilne wypowiedzi. Ja od tygodnia jestem na etapie porównywania 5 kabli zasilających Furutecha , Lappa ,Gigawatta ,oraz od dziś kabelków Pana Jeremiego na Helukablu, czy jestem dziwny ?, czy słucham kabli ? , czy słucham muzyki potem kabli ? a może lubię wygrzewać lub wysiadywac :)

Jeśli ktoś tego nie rozumie to współczuję .

Kanał Prawy Kanał Lewy STEREO......................Przenicowany świat

W rzeczy samej. Odczuwam silne boleści brzucha ze śmiechu jak czytam te wszystkie historie niestworzone.

Weź ten ciężki stolik wynieś do przedpokoju, a w jego miejsce postaw cokolwiek o podobnym kształcie i rozmiarze.

Usłyszysz dokładnie to samo, ot i cała tajemnica "grania" magicznych stolików.

Co tam było dalej? Płyty nagrobkowe pod kolumnami poprawiają brzmienie?

No to weź je na chwilę wyciągnij i wsadź pod kolumny cokolwiek innego tej samej grubości, żeby o tyle samo podnieść głośniki.

Usłyszysz dokładnie to samo, ot i cała tajemnica grania kolców, marmurów i innych czarodziejskich ustrojstw.

Jeszcze coś? Acha,mikrodrgania i wibracje, tak?

Weź zwykłą plastikową butelkę i nalej do niej zwykłej wody ze zwykłego kranu.

Następnie odpal muzę i ustaw gałkę volume w pozycji, na której zwykle słuchasz.

Teraz przynieś przygotowana wcześniej butelkę z wodą i ją sobie stawiaj na czym tylko chcesz obserwując zachowanie wody.

Ktokolwiek kiedykolwiek przeprowadzał podobny eksperyment? Nie? A szkoda, bo ja przeprowadzałem i wiecie co mi wyszło?

Że nie ma absolutnie żadnego znaczenia na czym sobie tę butelkę postawicie, bo woda w niej zawsze zachowuje się identycznie.

Obojętnie czy butelka stoi na podłodze, na stoliku, na kolumnie, na wzmacniaczu, na parapecie, na telewizorze, na fotelu,

czy będziecie trzymać ją w ręku czy powiesicie pod sufitem na żyłce przywiązanej do karnisza... nie ma to żadnej różnicy.

To tyle w temacie tłumienia mikrodrgań i wibracji.

Oczywiście jakieś głupie doświadczenie z jakąś głupią butelką na żyłce, to jest żaden dowód w porównaniu do "ja słyszę"

dlatego nawet nie zamierzam dyskutować na ten temat, bo jak dla mnie to zupełnie nie ma o czym, ale dla Was jeszcze jest ratunek ;)

Naprawdę stawiałeś wodę na kolumnie? Nie poznaję kolegi. I jak zachowuje się woda? Fale są? Burza? A może cisza przed?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.