Kawior.

[Chicago]

Dużo wnoszą halucynogenne - jest możliwość spotkania się ze smokami!

[misiomor]

Amatorzy kosztowania gówna się odezwali jak było do przewidzenia. sushi srushi i walący rybą kawior trzeszczacy w zebach. Oraz tak zwana wihskey która jest zwykłym bimbrem robionym z czego kto miał pod ręką od USA do Japonii.

Towarzysz Wiesław też pogardzał rzeczami "fancy-schmancy" - uważał przykładowo że cytrusy są nadmiarem luksusu skoro kiszona kapusta też zawiera witaminę C.

[Arku]

Wersja prawdziwa jest taka że jak ludzie jeść nie mieli co to zbierali grzyby i jagody. Taki przedwojenny dobrobyt został się jeszcze do tej pory w narodzie. Moja prababka która dożyła do dziewięćdziesiątki do późnej starości chodziła do lasu zbierać grzyby. Siła przyzwyczajenia.

 

Tak samo jest z kawiorem astrachańskim. Im bliżej było morza kaspijskiego i Wołgi tym częściej go jedzono. I wcale nie popijano szampanem tylko właśnie porządną wódką, bo generalnie to świństwo trzeba mocno popić. Jak rodzina wracała z zesłania przez sześć lat do Polski to się po drodze zdążyli tego najeść. A i przy każdej wizycie potomków ze wschodu kawior był głównym symbolem kuchni, bo Car ustanowił kiedyś monopol na produkcję i odłowy jesiotra i tak z rybackiego paskudnego żarcia kawior stał eis wykwintem podniebienia.

 

Francuzi jedli slimaki i żaby tez z biedy, a teraz już z przyzwyczajenia. Nawet kawior slimaczy jedzą.

 

Najdroższe szampany są z winnic rosnących na wysypiskach śmieci. Czuć je octem i to ma być doskonały smak. Chociaż większość ludzi w europie przyzwyczajenia smakowe ma dokładnie przeciwne.

 

Wystarczy jednak podbić cenę na coś czego się nie da zjeść bez obrzydzenia, a już staje się elementem rautów biznesowych i wystawnych przyjęć na których trzeba się pokazać kasą. Reszta pospólstwa może zachwalać niesmaczne jedzenie liżąc przez szybę sklepów ceny na metkach.

Czyli typowy hi-end.

Tak to działa i nie ma w tym żadnej tajemnicy ani magii.

 

Większę głupotą ludzką są już tylko aukcje bohomazów, podbijanych cenowo przez pazernych spekulantów, zwanych "dziełami sztuki".

[macc666]

<br />Znam dwie wersje o grzybach jedna mówi że nic nie wnoszą do organizmu , a druga że mają jakieś mikroelementy potrzebne organizmowi .<br />Która jest prawdziwa ?<br />

Mają cez , pierwiastek niezbędny każdemu mutantowi:)

[Arku]

ps. "Gówno", Misioomorze pozostaje gównem bez względu na cenę i powoływanie się na oceny "klasyków" - natura wyznacza jego pozycję.

Nawet po zalutowaniu w puszcze i eksponowaniu na wystawie nadal jest gównem. Choć dla niektórych może już być dziełem sztuki, jak dla innych rybia ikra jest przysmamkiem po 50 złotych za 5 gram.

[Gość nosferartur]

Arku nie przesadzaj z tymi fekaliami, to że czegoś nie lubisz, że uważasz za niesmaczne, nie daje Ci prawa do zasrywania czyjegoś talerza. Zwyczajnie tego nie jedz i po sprawie. Historia odkryć kulinarnych nie ma też większego znaczenia dla smaku.

[czester15.30]

Niedźwiedzie jedzą grzyby w okresie obfitości .

[misiomor]

Niestety kawior wg. natury jest dokładnym przeciwieństwem ekskrementów - a więc niestrawnych dla danego zwierzęcia resztek pokarmu.

 

Biologicznym celem kawioru jest zapewnienie skoncentrowanych substancji odżywczych rybiej larwie - więc nie dziwne że jest cenionym pożywieniem dla ludzi. Raz że ryby są zdrowe, na co dobitnie wskazuje średnia długość życia w Japonii i na Islandii, dwa - kawior jest tym co ryba może wyprodukować najlepszego dla swoich młodych.

 

Smak jest kwestią kulturową - nasza kiszona kapusta jest obrzydliwstwem dla znacznej części populacji światowej.

[Arku]

Arku nie przesadzaj z tymi fekaliami, to że czegoś nie lubisz, że uważasz za niesmaczne, nie daje Ci prawa do zasrywania czyjegoś talerza. Zwyczajnie tego nie jedz i po sprawie. Historia odkryć kulinarnych nie ma też większego znaczenia dla smaku.

 

Ale właśnie DOKŁADNIE MA! a ma znaczenie dlatego ze rozmawiasz o JEDZENIU.

 

jak zaczniesz rozmawiać o "robieniu gęby" i przylepianiu etykiet z ceną do butelek otwieranych na rautach, to wtedy właśnie będziesz mógł sobie opowiadać o nieznaczeniu smaku dla odkryć kulinarnych (albo odwrotnie o znajdowaniu jedzenia w warunkach jego niedostatku, to również smak ni ebędzie miał wielkiego znaczenia).

 

Twój wpis o jedzeniu kawioru w samotności i popijaniu drogimi alkoholami - żeby się taniej kosztować cudownym smakiem, potraktowałem jako żart. I z tego się również naśmiewam.

Bo gdybym podszedł do tego poważnie to musiałbym z góry założyć, że dyskutuję z bezmyślnym bubkiem.

 

 

Smak jest kwestią kulturową - nasza kiszona kapusta jest obrzydliwstwem dla znacznej części populacji światowej.

 

Ale obrzydliwszy smak szampanów z wysypisk śmieci nie jest???

 

Niestety zrobiono takie krótkie testy i okazało się że znaczna większość "populacji światowej" wykręca się z obrzydzeniem na smak drogich szampanów. natomiast nie mają takich odczuć po podaniu tańszych win.

 

ale co więcej, jedno i drugie robione jest w ten sam sposób.

 

To nie jest kwestia rozrózniania pomiędzy - ekstrementami a rybią ikrą. Jak już piszesz o rybiej ikrze to się może okazać w porównaniu do czegoś bliżej hard porno.

[czester15.30]

i ogórki kiszone .

Dasz na biesiadzie dla Niemca ogórek kiszony to wypluje z ust .

 

Kiedyś miałem okazję pracować z Białorusinami , ( jeden był w Afganistanie , został ranny i do tej pory kulał ) , opowiadał któryś z nich o tym że w wojsku Ukraińcy " chochoły " drwili z Rosjan " kacapów " , że jedzą zgniłą kapustą , skisłą , widocznie na Ukrainie nie wszędzie znają kiszoną kapustę.

, a w ogóle kiszona kapusta to skąd przywędrowała do Polski ?

[Arku]

W Niemczech to akurat jedzą to do czego maja w danym regionie bliżej. Tam się regionalizmy przeplatają.

 

Z rosjan sie śmiali że jedzą zdechłe ryby w całości. A rosjanie się smiali z polaków że jedzą krew z kaszą.

 

Zdechłej ryby uwędzonej w całości nie jadłem, bo nie lubię ryb generalnie - czasem z puszki mi się zdarzyła. Natomiast kaszankę przełknę tylko jak jest mocno przyprawiona i nie wali rzeźnią.

 

Za to jest taki rodzaj jedzenia które ludzie niemal na całym świecie zjedzą jednakowo i będzie im smakowało. I to przeczy już że smak jest wynikiem kulturowym.

Niemal wszystkie owoce na świecie w wersjach "z drzewa" i suszonych, pieczonych, kandyzowanych, oraz większość nasion są "zjadliwe" dla przeważającej większości ludzi. Dlatego zresztą wymiana handlowa tymi towarami spożywczymi jest prowadzona przez ludzi od czasów starożytnych

[ASURA]

W sumie sobie wyjaśniliśmy, najlepiej jeść to co nasz organizm wiele pokoleń spożywał, czyli regionalizm jak najbardziej! Dobrze uwędzony ,świeży! węgorz to jest pychota :)

 

Jak już sobie tak obrzydzamy to nie smakuje mi słynna szynka parmeńska o dziwo lubię krewetki może to to samo co nasze regionalne 13-15 cm raki już dosyć mocno przetrzebione ?

[Arku]

ale założę się za owoce w wersjach suszonych też i większość nasion będzie Ci smakowało nawet jeśli są z antypodów i o niektórych mogłeś nawet nie słyszeć.

Przyzwyczajenia kulinarne są regionalne bo wynikają z przyzwyczajenia do tego co dawało się zjeść na danym terenie. Ale smak już jest ponadregionalny..

[misiomor]

Jeżeli już próbujemy znajdować biologiczne analogi dla kawioru, to chyba kurze jajo jest najblizej.

[Grzegorz7]

Mają cez , pierwiastek niezbędny każdemu mutantowi:)

Na Forum wielu mutantów; nawet kable słyszą...

[ASURA]

ale założę się za owoce w wersjach suszonych też i większość nasion będzie Ci smakowało nawet jeśli są z antypodów

No nie wiem tam w odwrotną stronę działa siła Coriolisa a np. w takiej Kanadzie ziemia zamiast kwaśnej jest zasadowa i takiego masła się u nich ze smakiem nie zje.

[Grzegorz7]

Jeżeli już próbujemy znajdować biologiczne analogi dla kawioru, to chyba kurze jajo jest najblizej.

Jak się ostro posoli surowe żółtko, to wypisz, wymaluj, kawior z super łososiowatych... A i rybą nie śmierdzi...

[ASURA]

widać doświadczenie podobne do tego z kabli

[misiomor]

Ja surowe żółtko wolę jednak z cukrem w formie kogla mogla albo tiramisu.

[Arku]

Wolałbym przepiórcze. Na surowo smakowały lepiej niż kurze. Przy tym nigdy nie soliłem surowych tylko gotowane..

 

a generalnie ludzie wolą słodkie niż kwaśne. Chociaż nasiona gorzkie też sie daje zjadać bez obrzydzenia.

 

A to dlatego że te smaki są wszędzie tam gdzie są rośliny jadalne - czyli nietrujące. Więc na całym świecie.

[ASURA]

Kwaśny smak sygnalizuje że może coś być niejadalne taki zwierzęcy atawizm :)

[LUKASIQ]

Ale obrzydliwszy smak szampanów z wysypisk śmieci nie jest???

 

 

To są te wysypiska?

 

 

ps. "Gówno", Misioomorze pozostaje gównem bez względu na cenę i powoływanie się na oceny "klasyków" - natura wyznacza jego pozycję.

Nawet po zalutowaniu w puszcze i eksponowaniu na wystawie nadal jest gównem. Choć dla niektórych może już być dziełem sztuki, jak dla innych rybia ikra jest przysmamkiem po 50 złotych za 5 gram.

Widać, że w życiu nie jadłeś kawioru, więc po co się wypowiadasz?

Polecam spróbować prawdziwego kawioru, najlepiej w restauracji w Moskwie. Z dobrą wódką. Może wtedy zmienisz zdanie.

[Gość Cadam]

Dobrze uwędzony ,świeży! węgorz to jest pychota :)

 

Jak sobie pomyślę o węgorzach obgryzających topielców to przechodzi mi ochota na ten frykas.

[misiomor]

Normalny obieg materii w przyrodzie. Węgorza mógłbym szamać do wypęku.

[ASURA]

Tylko nie tego w hipermarketach-to jakaś profanacja! Stare twarde suche mięso którym można zabić stąd tyle Cadam topielców-zginęli od węgorza z marketów ;)

[Gość Cadam]

Nigdy nie jadłem marketowego węgorza, jedynie z prywatnego połowu.

[Gość frywolny trucht]

E tam, to jest hardcore:

 

http://jejkuchnia.pl/sledzik-na-smierdzaco-czyli-surstroemming

 

surströmming

[ASURA]

Nigdy nie jadłem marketowego węgorza, jedynie z prywatnego połowu.

 

I dla tego żyjesz ;)

[czester15.30]

Ta technika ze śledziami " przechowywania żywności " powstała gdy sól była droga i nie osiągalna dla ogółu .

[ASURA]

E tam, to jest hardcore:

 

 

Boski jest ten wpis:

 

"Do czego porównać smród? W sumie nie da się do niczego, ale żebyście mogli sobie wyobrazić jak to sztyni to podam przykład :) Jako, że cała puszeczka nie poszła na raz, wystawiliśmy ją na balkon (środek zimy -15*C), rano zastaliśmy jaja złożone na brzegu puszki przez jakąś muchę ;)"