Skocz do zawartości
IGNORED

RP a PRL porównanie.


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

(...)

dziadekwłodek

 

Nie odbieram Ci prawa do krytyki Balcerowicza ale do nazywania go nieukiem.

 

Miedzy nieukiem, a niedouczonym doktrynerem jest duża różnica.

 

Firmował swoim nazwiskiem obcy plan. Wziął na siebie odpowiedzialność za jego realizację. Realizujac go popełnił masę nieodwracalnych błędów. Nigdy nie słyszałem, aby przyznał się, że coś źle zrobił - mimo, że nawet fatyczny twórca planu transformacji po latach dostrzegł blędy. Jego kariera naukowa była niezwykle rozwleczona w czasie. Na stanowisko wicepremiera polskiego rzadu wyciagnieto go jak królika z kapelusza. Nie miał zadnego dorobku naukowego, ani jako praktyk gospodarczy. Natomiast miał magistra zrobionego na USAmerykańskiej uczelni, gdzie wpojono mu do głowy określone akcenty polityczno-gospodarcze. Poza polska zrobił karierę podobną do b. Kwśniewskiego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) /publikacje

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

 

Oto twórczość wybitnego ekonomisty:

 

"Ochrona przed krótkowzrocznościąLeszek Balcerowicz

W poważnej myśli konstytucyjnej pojawia się pytanie, jaki kształt należy nadać państwu, aby

nie było ono źródłem nieszczęść i zagrożeń dla ludzi, lecz stwarzało warunki zapewniające im

fizyczne bezpieczeństwo, współpracę i rozwój. Całe doświadczenie ludzkości pokazuje, że

rozwiązaniem nie jest państwo rozdęte, ale ograniczone. Aż dziw bierze, że po

doświadczeniach XX wieku w niektórych kręgach intelektualnych trzeba tę prawdę ciągle

przypominać. Jednym z wyjaśnień tego paradoksu jest chyba to, że w każdym społeczeństwie

istnieją zapewne ideologiczni socjaliści (u nas niektórzy z nich określają się jako narodowcy)

- osobnicy charakteryzujący się niewiarą w możliwości dobrowolnej współpracy między

ludźmi. Frazesom o człowieku towarzyszy u nich skryte uwielbienie rozkazu i urzędu, no i

podatkowego przymusu, który pozwala odgrywać rolę dobroczyńcy na cudzy rachunek.

Od Monteskiusza do Kopernika

Według Monteskiusza - i wielu innych myślicieli - władza państwowa powinna być

podzielona, aby nie mogła się stać despotyczna. Taki jest ogólny sens słynnej konstytucyjnej

zasady. Konkretna propozycja rozdzielenia władzy ustawodawczej, wykonawczej i

sądowniczej jest - od czasów francuskiego myśliciela - traktowana jako niezbędna realizacja

tej zasady, co nie znaczy, że generalna zasada na tym wyczerpała swoją moc. Ogólne reguły

mają logiczny prymat nad swoimi konkretnymi manifestacjami, a zmieniająca się

rzeczywistość tworzy nowe pola zastosowań.

Przykładem nowego zastosowania doktryny podziału władz w praktyce i myśli konstytucyjnej

współczesnych państw Zachodu jest wyodrębnienie władzy monetarnej, co przybrało postać

niezależnych od innych władz państwowych banków centralnych. Dlaczego Monteskiusz tego

nie przewidział? Może dlatego, że za jego czasów, podobnie jak w poprzednich wiekach,

panował pieniądz kruszcowy, co bardzo ograniczało możliwości psucia go przez władców.

Nie mogli oni doprowadzić do gwałtownego wzrostu jego ilości i w efekcie do galopującej

inflacji. W pogoni za większymi dochodami rządzący psuli jednak pieniądz na wszelkie

sposoby. Społeczne skutki tego procederu były jednoznacznie negatywne. Nasz astronom i

monetarysta Mikołaj Kopernik nazywał go "spodleniem pieniądza" i traktował na równi z

wojną, nieurodzajem i zarazą. A trzeba pamiętać, że inflacja w IV wieku, uważana za jedną z

przyczyn upadku Cesarstwa Rzymskiego, wynosiła tylko 3 proc. rocznie.

Bank niezależny

Od lat 30. ubiegłego wieku pieniądz jest oderwany od kruszcu, a jego ilość można - przez

druk banknotów i zapisy na bankowych kontach - zwiększać gwałtownie i praktycznie w

nieskończoność. Powstało więc nowe pole dla interwencjonizmu państwa i nowe dramatyczne

zagrożenia dla ludzi. Niektóre kraje - Niemcy, Rosja, Węgry, Polska (dwa razy: na początku

lat 20. i w 1989 r.) - doświadczyły katastrofy pieniądza, czyli hiperinflacji. Rezultatem był

zawsze chaos w gospodarce. Ale nawet tam, gdzie udało się uniknąć katastrofy, inflacja

zaczęła sięgać dziesięciu i więcej procent rocznie. Nawiązująca do Keynesa doktryna

państwowego zarządzania popytem, czyli pobudzania gospodarki, okazała się wielkim

rozczarowaniem: jej efektem był wzrost niestabilności i naruszenie podstaw długofalowego

wzrostu. Jednocześnie zaczęły się pojawiać ważne teoretyczne prace, które pokazały, że w

systemie politycznym tkwią potężne bodźce pchające (słabszych pod względem charakteru

lub intelektu polityków) do psucia pieniądza, czyli do działania zagrażającego podstawowym

interesom ludzi. Doraźne korzyści polityczne, na przykład przed wyborami, osiąga się

bowiem za cenę długotrwałych szkód. Owo psucie jest jednocześnie bardzo łatwe: ot, po

prostu trzeba włączyć więcej maszyn drukarskich i dopisywać coraz większe sumy na bankowych kontach. Ponadto teoria i badania empiryczne dowiodły, że polityka pieniężna -

która najlepiej służy życiu ludzi i gospodarowaniu - służy stabilności pieniądza. Ma ona

jednak charakter długofalowej inwestycji, co stoi w sprzeczności z doraźnymi celami

dominującymi w polityce. Splot wspomnianych doświadczeń i teoretycznych argumentów

doprowadził do tego, że we wszystkich państwach Zachodu - choć w różnym czasie - polityka

pieniężna została wyłączona z bieżącej polityki i powierzona niezależnemu bankowi

centralnemu. Pojawiła się ważna innowacja instytucjonalna, doktryna Monteskiusza zyskała

nowe zastosowanie.

Kurs niepokoju

Upadek socjalizmu pozwolił Polsce dołączyć do grona państw, które wprowadziły

nowoczesną wersję podziału władz; niezależność banku centralnego została jasno

sformułowana w polskiej konstytucji z 1997 r. Nie każdy ma jednak szacunek do konstytucji

własnego państwa. Można było się o tym przekonać, obserwując w Polsce w ciągu ostatnich

trzech lat fale ataków na niezależność NBP. Nie trzeba było być Miltonem Friedmanem, aby

zauważyć, że cel był jeden: krótkotrwałe zyski polityczne kosztem "spodlenia" pieniądza.

Sztandarowe żądanie - rozwiązanie rezerwy rewaluacyjnej - sprawdzało się do tego, by NBP

z dnia na dzień dopisał miliardy złotych na koncie rządu. Zauważyłem, że u podłoża tych

żądań, oprócz oczywistej chęci uniknięcia nieprzyjemnych politycznie ograniczeń wydatków

(przez zastosowanie lekarstwa gorszego od choroby), tkwiło również przekonanie, że władza

musi być "w jednym ręku", bo w przeciwnym razie nie może odpowiadać przed

społeczeństwem. Jak widać, Monteskiusz nie dotarł do pewnych głów. Nie mówię tylko o

ludziach, którzy bez żenady obiecują, że poprowadzą nas śladem Łukaszenki. Ten, nawiasem

mówiąc, też nie należy do zwolenników Monteskiusza.

W nieograniczonym państwie pieniądz nie jest jedyną dziedziną, gdzie polityka tworzy

ogromne zagrożenie dla społeczeństwa. Inną taką dziedziną jest polityka fiskalna. W historii

można znaleźć wiele krajów rujnowanych przez wydatki bez pokrycia i narastający dług

publiczny - rezultaty krótkowzrocznej polityki. Argentyna jest tylko ostatnim dramatycznym

przykładem z tej ponurej serii. Polska zajmuje w niej niechlubnie mocną pozycję: finanse

państwa zostały w naszej najnowszej historii rozbite dwukrotnie - raz w latach 70. przez

zaciąganie długów zagranicznych, drugi raz, gdy dogorywał u nas socjalizm. Teraz stoimy

przed kolejnym zagrożeniem. Nieodpowiedzialna polityka fiskalna zagraża rozwojowi kraju

na wiele sposobów, m.in. przez podważanie stabilności krajowego pieniądza. Widzimy, co się

dzieje z kursem złotego pod wpływem niepokojów dotyczących perspektyw finansów

polskiego państwa.

Testy krótkowzroczności

Nowoczesna myśl konstytucyjna zajmuje się więc również tym, jakie ramy narzucić polityce

fiskalnej, aby zminimalizować i w tej dziedzinie krótkowzroczną i oportunistyczną politykę.

Przykładem takich konstytucyjnych zabezpieczeń jest unijny pakt stabilizacji i rozwoju, który

zabrania krajom członkowskim przyjmowania budżetów o deficycie większym niż 3 proc.

PKB. Ci, którzy go podważają, wykazują wielką lekkomyślność. Od kilku lat w Szwecji

obowiązuje zasada, że kolejne budżety muszą mieć strukturalną nadwyżkę równą co najmniej

2 proc. PKB. W Polsce mamy konstytucję, która ogranicza dług publiczny do 60 proc. PKB,

oraz ustawę o finansach publicznych, która ustaliła progi ostrzegawcze: 50 i 55 proc. PKB. W

ubiegłym roku przekroczyliśmy już prawdopodobnie ten pierwszy próg. Czy zwycięży

krótkowzroczna polityka?"

 

(http://www.balcerowicz.pl/pliki/artykuly/28_ochrona_przed_krotkowzrocznoscia.pdf)

 

Same złote myśli w tej obszernej publikacji ekonomicznej. Pod względem długości i nie tylko jest ona moim zdaniem porównywalna z wpisami nie piszącego tu już od dawna 747.

 

 

 

 

Pudło!

Głosujta za Pełowszcikami na następną kadencję to zobaczymy...własne oczy z tyłu dupy.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Ale za to mieliśmy mieć tarczę rakietową :)

I udziały w wydobyciu ropy w Iraku.

Tarcza przeciwrakietowa jest!A jakże!Własne dupy.Ropa też jest we własnych pryszczach...do wyciśnięcia.

Twój wuj brał emeryturę mundurową za te pieniążki, Iwan.

Kiedy twój młócił zboże, to mu głowę przypadkowo podstawiłeś.

 

Typowe tłumaczenie sprzedającego w Polsce...zbyt wysokie koszty, to trzeba sprzedać ale BASF kupił,mimo tych wysokich kosztów.Zastanawiające?W podobny sposób tłumaczono większość sprzedaży.

 

Do przygłupich gimnazjalistów po dwudziestce takie argumenty nie dotrą. To za trudne dla nich do objęcia będzie nawet po licencjacie prywatnej szkoły gotowania i szycia.

 

Same złote myśli w tej obszernej publikacji ekonomicznej. Pod względem długości i nie tylko jest ona moim zdaniem porównywalna z wpisami nie piszącego tu już od dawna 747.

Takie infantylnie okrągłe teksty na poziomie jednego akapitu przeczytanego z książki M.Friedmana lubią wstawiać przefarbowane pezetperowcy, którzy w jedną noc z komunistycznych aparatczyków zarządzających PGR-ami i spółdzielniami stali się fachowcami od finansów i bankowości. Balcerowicz dobrym przykładem, przewodnikiem i wzorem do naśladowania dla tej klasy mianowanych liberałów z nowego awansu społecznego.

Tego typu teksty wygłaszał na prelekcjach organizowanych za publiczne pieniądze. Taki liberał co legitymację PZPR-u moczył w mleku żeby łatwiej połknąć.

Kiedy twój młócił zboże, to mu głowę przypadkowo podstawiłeś.

 

 

 

Do przygłupich gimnazjalistów po dwudziestce takie argumenty nie dotrą. To za trudne dla nich do objęcia będzie nawet po licencjacie prywatnej szkoły gotowania i szycia.

 

 

Takie infantylnie okrągłe teksty na poziomie jednego akapitu przeczytanego z książki M.Friedmana lubią wstawiać przefarbowane pezetperowcy, którzy w jedną noc z komunistycznych aparatczyków zarządzających PGR-ami i spółdzielniami stali się fachowcami od finansów i bankowości. Balcerowicz dobrym przykładem, przewodnikiem i wzorem do naśladowania dla tej klasy mianowanych liberałów z nowego awansu

społecznego.

Tego typu teksty wygłaszał na prelekcjach organizowanych za publiczne pieniądze. Taki liberał co legitymację PZPR-u moczył w mleku żeby łatwiej połknąć.

Wielbisz PRL ale pezetpeerowców już nie? Przeciez to o oni stworzyli te wspaniałe huty i fabryki przestarzałych telewizorów bez pilota w wykończeniu drewnopodobnym i te fabryki ciężarówek nad którymi się tak branzlujesz.

 

Sam tez pewnie wolałeś sony trinitron niż heliosa z kanałami strojonymi pokrętłami i suwakami a dziwisz się że nikt tego nie chcial kupować i wystarczyło dofinansować fabryki. Jedna z fabryk elektroniki konsumenckiej przetrwała - tonsil - potem zaliczyła 20 bankructw i reanimacji bo nikt nie chce kupować jazgoczących altusów w cenie 1800 para bo wtej cenie może mieć yamahę , magnata, jbl a nwet Bowers & Wilkins!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sam tez pewnie wolałeś sony trinitron niż heliosa z kanałami strojonymi pokrętłami i suwakami a dziwisz się że nikt tego nie chcial kupować

Jeśli się czemuś dziwię, to jeszcze czasem idiotom którzy mając pojecie o świecie na poziomie gimnazjum przychodzą dyskutować o rzeczach na których się nie znają albo zwyczajnie ich przy tym nie było, bo rodzice nawet nie planowali takiego głuptaka. U nich zawyżona samoocena idzie w parze z małym rozumkiem.

 

bo wtej cenie może mieć yamahę , magnata, jbl a nwet Bowers & Wilkins!

Idiotów w Internecie można czytać za darmo. To pewnie też przyczyna ich rozpowszechnienia?

Żalosne ad personam.

 

Jeszcze w temacie polskich produktów:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie piter, nie idzie wytrzymać.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

cytuję:

 

 

"Wypadałoby rozpocząć od pewnego pytania. Co łączy Jelcz, Starachowice i Sanok ? Odpowiedzi jest kilka. Zacznę od tej najbardziej oczywistej. W okresie PRL'u były to chluby polskiego przemysłu motoryzacyjnego oraz największe zakłady pracy tych miast. Idąc dalej naprzód dochodzimy do pierwszego dwudziestolecia III RP i mamy obraz odmienny. Mianowicie to już nie są chluby, lecz pozostałości tego, z czego kiedyś szczyciły się te miasta. Jest wreszcie jeszcze jeden element wspólny, najistotniejszy. Fabryki z tych miast (odpowiednio JZS, Star i Autosan) przejął Sobiesław Zasada poprzez swoje firmy Zasada Centrum (Star) i Zasada Group (Jelcz i Autosan). Wszystko się dzieje między końcem 1991 roku a połową 1999 roku. I tutaj zaczynamy naszą prawdziwą historię.

Scenariusz tych przejęć jest w zasadzie taki sam. Fabryki są w opłakanej kondycji finansowej, są zmuszone redukować zatrudnienie, w niektórych przypadkach mamy do czynienia z zamrożeniem produkcji. Odpowiednie organy centralne państwa (najpierw było to Ministerstwo Przekształceń Własnościowych za rządów J.K. Bieleckiego- kierował nim obecny unijny komisarza skarbu J. Lewandowski; za rządów SLD-PSL i AWS-UW Ministerstwo Skarbu Państwa) rozpoczynają przekształcenia w strukturze właścicielskiej. I tak Jelcz i Autosan zostają jednoosobowymi spółkami Skarbu Państwa, Star zaś z przedsiębiorstwa państwowego staje się spółką akcyjną z większościowym udziałem Skarbu Państwa (pomniejszymi udziałowcami były m.in. Agencja Rozwoju Przmysłu, Polski Bank Rozwoju oraz osoby, które skorzystały z prawa do zakupu akcji z tytułu pracy w firmie). Prowadzone są rozmowy z różnymi inwestorami. I tak Jelczem były zainteresowane MAN i Volvo, na Autosana zaś początkowo miała chrapkę Scania, Star był na celowniku Iveco. Wydawać by się mogło, że nieźle to rokowało. W przypadku Jelcza plany te o tyle pomogły spółce, że w 1995 roku firma była w doskonałej kondycji (wystarczy popatrzeć na portfel zamówień na lata 1996-98). Niestety coś poszło nie tak.

Firmami zainteresował się Sobiesław Zasada poprzez wcześniej wspomniane swoje spółki. Żeby było śmieszniej to jego oferty zakupu tych przedsiębiorstw wcale nie były najkorzystniejszymi. Za każdym razem sprzyjał jednak klimat polityczny. Doskonałym przykładem tego było to, że odpowiedzialnym za prywatyzację Stara był sekretarza stanu w MSP za rządów SLD-PSL Andrzej Pęczak, jednocześnie udziałowiec spółki Zasada Centrum. Cóż... taki zbieg okoliczności.

I tak w kwietniu 1994 roku pan Zasada zaczął finalizować przejęcie 100 % akcji Autosana, w listopadzie tego samego roku Jelczańskich Zakładów Samochodowych, w maju 1997 roku Stara. W każdym przypadku potrzeba było około pół roku na uregulowanie spraw ze zmianą właściciela. Przez ten czas przed załogami rozświetlano ambitne plany produkcyjne pod zmianach. I tak Jelcz i Autosan miały być montowaniami 'spolonizowanych' Mercedesów (na 1995 rok były już przygotowane katalogi z całą gamą licencyjnych 'Jelczedesów'), Star zaś miał montować ciężarówki Hyundai, Mercedesy albo Iveco. Ostatecznie najbliższe realizacji były plany wdrożenia montażu pojazdów włoskiego producenta. Jednak, że udziałowcy i związkowcy związani z panem Zasadą doprowadzili do zablokowania pomysłu i usunęli z zarządu spółki orędownika tego pomysłu prezesa Witolda Celebańskiego. W Sanoku produkcja licencyjnych MB w ogóle nie ruszyła, w Jelczu zaś skończyło się na zrealizowaniu 2 dużych zamówień (Łódź i Gdynia) i kilku mniejszych (m.in. krakowski rodzynek M182MB). Kierownictwa obu zakładów (wtedy jeszcze stosunkowo niezależne) zbuntowały się wobec rewolucyjnych planów Zasady twierdząc, że montaż licencyjnych pojazdów nie przyniesie spodziewanych korzyści. Czas szybko pozytywnie zweryfikował ten 'bunt'. Pójdźmy dalej.

Wraz z zakończeniem procesów przejęć przez Zasada Group oraz Zasada Centrum przystąpiono do szybkich reorganizacji struktur nowo nabytych spółek. I tak z JZS'u wydzielony spółki-córki Jelcz-Komponenty (w 2012 roku odkupiona od syndyka masy upadłościowej Jelcza przez Hutę Stalowa Wola), Jelcz-Samochody ciężarowe (faktycznie produkcja zaprzestana od 2004 roku) i Jelcz-Autobusy . W Autosanie zaś wydzielono Zakład Budowy Przyczep i Naczep w Zasławiu (obecnie część majątku przedsiębiorstwa Auto-Cuby). Ze Stara wydzielono takie podmioty zależne jak STARPLAST, METALSTAR, UNISTAR, REMSTAR. Warto postawić tutaj pytanie jaki cel przyświecał takim działaniom ? Przecież przejmowane zakłady w przededniu zmiany właściciela znajdowały się w bardzo dobrej kondycji finansowej (Jelcz po ciężkich pierwszych latach III RP w 1995 roku był na prostej). Tak też istotnie było. Jednakże sposób zarządzania tych firm po przejęciu przez spółki należące do Sobiesława Zasady doprowadził ponownie do sytuacji, gdzie zakłady znalazły sie w ciężkiej sytuacji (dla kontrastu za 1997 roku pracownicy Stara dostali 13 i 14 pensję, Jelcza zaś premię na pierwsze półrocze 1998 roku). Już rok później pojawiły się problemy z regularnym opłacaniem pracowników. Stąd w celach oszczędnościowych pojawił się pomysł podziału spółek na mniejsze podmioty zależne. Efekty były oczywiście iluzoryczne, ponieważ okazało się to idealną przykrywką dla wyprzedaży majątku. I tak w Starze do połowy 2000 roku upadła większość spółek zależnych (ostał się tylko METALSTAR, który dzisiaj funkcjonuje pod doskonale znaną nam nazwą jako firma Autobox). Pod koniec 1999 roku zarząd Star S.A poinformował załogę zakładu, że prowadzone są rozmowy z MAN Trucks w sprawie sprzedaży zakładu. Negocjacje zakończono z sukcesem do połowy 2000 roku (dziwny zbieg okoliczności), tak więc 1 stycznia 2001 roku okazało się, że spółka MAN Trucks jest właścicielem większości majątku dawnej Fabryki Samochodów Ciężarowych w Starachowicach. Teraz małe porównanie liczb: Zasada kupił Stara za 30,5 mln zł, sprzedał go MAN'owi za ok. 85 mln zł ! Cóż... niezbadane są wyroki boskie.

Tym sposobem odpadł jeden problem z głowy, został więc Jelcz i Autosan. Tam zabiegi 'racjonalizatorskie' w strukturze firm przyniosły [nie]oczekiwane efekty. Pojawił się więc pomysł, by powołać podmiot, który miał koordynować ich działania. W lipcu 2002 roku powstała więc grupa Polskie Autobusy, której zadaniem była współpraca z Jelczem i Autosanem. W ramach racjonalizacji produkcji zdecydowano, że za montaż autobusów miejskich będzie odpowiedzialny Jelcz, produkcja autobusów międzymiastowych miała się odbywać w Sanoku. Strategia zaczęła przynosić [nie]oczekiwane efekty. Sanocka fabryka w skutek niemal całkowitego zamarcia rynku pojazdów międzymiastowych znalazł się w trudnej sytuacji. Jelcz jako niedostosowany do wymagań klientów miał prawie 2 lata trudności w zdobyciu odpowiedniego portfela zamówień. Niezależne (a właściwie niepokorne) kierownictwa zakładów nie mogąc doprosić się o pomoc (a dokładniej dokapitalizowanie) z PA, tudzież Zasada Group wzięły sprawę w swoje ręce. I tak Jelcz zaczął stosowań stal nierdzewną do swoich konstrukcji, przeprowadził lifting dotychczasowej oferty i do 2005 roku znowu wyszedł na prostą. W Autosanie zaś rozpoczęto prace nad budżetowym modelem A613MN ‘Koliber’ (protoplasta M9LE). Kierownictwu PA nie spodobał się taki stan rzeczy. Produkcję 'Kolibra' przekazano do Jelcza, gdzie kontynuowano ją jako model M083 Libero. Ponadto zastrzeżono, że Autosan i Jelcz będą ubiegały się o zamówienia tylko wtedy, kiedy będą posiadały odpowiednie kwalifikacje. W praktyce oznaczało to, że PA stało się samozwańczym dealerem tych producentów, który z warszawskiego biura dostosowało zdolności produkcyjne zakładów do własnych wymagań. W międzyczasie do spółek powsadzano swoich zaufanych ludzi (w ten sposób w zarządzie JZS'u znaleźli się tacy panowie jak Adam Smoleń i Franciszek Gaik, mający wcześniej niezbyt uczciwy epizod z sektorem bankowym). Dzięki takim działaniom (opartym m.in. na bierności, igraniu z wierzycielami) doprowadzono do upadłości Jelcza w 2008 roku. Wyprzedaż majątku po zlikwidowanej spółce trwa do dzisiaj.

I tak oto stajemy przed ostatnią firmą do wyeliminowania. Problematyczna sytuacja, jaka ma w niej teraz miejsce to oczywista powtórka z tego, co stało się w Starze (np. problemy z regularnym opłacaniem pracowników) i Jelczu (próby uzależnienia producenta od firmy będącej koordynatorem produkcji i dealerem jednocześnie, nieodpowiedzialne zachowania względem wierzycieli, niewłaściwe wykonywanie zamówień). Nie ulega wątpliwości, że przed naszymi oczami dzieje się początek końca Autosana. Pojawia się pytanie kto na tym skorzysta prócz Sobiesława Zasady ? Myślę, że przekonamy się za jakieś pół roku, może rok. Tytułem zakończenia tych rozważań pozwolę sobie wskazać kilka wniosków z raportu NIK z 28 października 2002 roku dotyczącego procesu prywatyzacji polskiego przemysłu motoryzacyjnego:

- niedostateczny nadzór rządu nad wywiązaniem się ze zobowiązań inwestycyjnych nowych nabywców

- zaniżona wartość wyprzedawanego majątku

- inwestorzy kredytowali inne swoje przedsięwzięcia z majątków przejmowanych spółek Skarbu Państwa

- narażaniu spółek na straty przez wyprzedaż za bezcen projektów chronionych prawem autorskim "

Prawycowo lewycowi patryoci chetnie sobię gębę wycierali Polską, ale w domach mieli aparaturę japońską lub zachodnią, a w garażu samochód niemiecki lub francuski. Hipokryzja w czystym wydaniu. Ciekawe, który się skrapiał Przemysławką?

tomuś tak sam bez pomocy wybierasz fotki , hehehehe niemożliwe .

 

jeszcze jedno , dlaczego akurat te fotki . Toporne , agitka na poziomie nawiedzonego działacza neofity ?

 

chcesz zdenerwować sobą ?

 

leczysz kompleksy , koledzy po mordzie biją ?

 

czy zwykły pospolity idiota ?

a w garażu samochód niemiecki lub francuski.

Jakyyy francusky... trollu? Przecież francuskie, sie psujommm.

 

Berliety vel Jelcz to była wyjątkowa kaszana podobnie jak stary i inne PRLowskie gówna. nikt tego nie chciał dobrowolnie kupować i koniec.

Wiemy już, że w dupie byłeś i gówno widziałeś. Berliety jeździły w Polsce od zakończenia II WŚ i były to najlepsze ciężarówki w ówczesnej Europie. Dzięki Berlietowi mieliśmy też nowoczesny autobus - wręcz za nowoczesny dla takich jak ty filozofów od pługa oderwanych.

Starem 600 ekipa kajakarzy z AGH objechała obie Ameryki w blisko trzyletniej wyprawie. Paryż-Dakat to przy tym piknik. A 30 lat później MAN zaoferować chciał wojsku swoje dwuosiowe gówienko przemalowane na oliwkowo z przyklejonym znakiem "Star" które by w kałuży pod Biedruskiem ugrzęzło.

 

Zasada kupił Stara za 30,5 mln zł, sprzedał go MAN'owi za ok. 85 mln zł !

I to po zrobieniu straty i podzieleniu zakładów w nierentowne spółki zależne. To jest dopiero łamigłówka dla gimnazjalnych trolli po wykładach Leszka B. vel. profesora.

Berliety jeździły w Polsce od zakończenia II WŚ

Chaussony, mędrku.

 

Starem 600

Starem 66, wojskowym.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakyyy francusky... trollu? Przecież francuskie, sie psujommm.

 

 

Wiemy już, że w dupie byłeś i gówno widziałeś. Berliety jeździły w Polsce od zakończenia II WŚ i były to najlepsze ciężarówki w ówczesnej Europie. Dzięki Berlietowi mieliśmy też nowoczesny autobus - wręcz za nowoczesny dla takich jak ty filozofów od pługa oderwanych.

Starem 600 ekipa kajakarzy z AGH objechała obie Ameryki w blisko trzyletniej wyprawie. Paryż-Dakat to przy tym piknik. A 30 lat później MAN zaoferować chciał wojsku swoje dwuosiowe gówienko przemalowane na oliwkowo z przyklejonym znakiem "Star" które by w kałuży pod Biedruskiem ugrzęzło.

 

 

I to po zrobieniu straty i podzieleniu zakładów w nierentowne spółki zależne. To jest dopiero łamigłówka dla gimnazjalnych trolli po wykładach Leszka B. vel. profesora.

 

Równie dobrze ktoś mógłby krytykować że Tannoye M1 spaliły sie przy katowaniu a na Altusach robił przez 20 lat imprezy. Topornośc to nie jest zaleta, za peerelu wszystko produkowano toporne w myśl dyrektywy żeby dowolnym elementem dowolnego urządzenia z RWPG można było zabić wroga.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.