Skocz do zawartości
IGNORED

Rozmowy na luzie o audio.


piano

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, vottorio:)) Dawno Cię nie widziałem.

 

Ps. Osobiście nigdy nie drwię, (a przynajmniej staram się) z czyiś upodobań muzyczno/wizualnych.Lubi jego sprawa, a mnie wypada to uszanować, ale ugościć? co to to nie!:)) no.., chyba, że Huyna, to jego partnerka, wówczas nie będę miał wyjścia:)

 

Sorry, ale "Hujna" musi być !!! (nie mogłem się powstrzymać - imię ma stosowne do postaci którą kreuje).

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Sorry, ale "Hujna" musi być !!! (nie mogłem się powstrzymać - imię ma stosowne do postaci którą kreuje).

 

Nie zapominaj o prawach autorskich do tej nazwy - wątkowy ban ciągle na mnie wisi. :-)

Najczęściej jest tak, że tylko osoba zamieszkująca czy korzystająca z danego pomieszczenia, jest w stanie dokonać właściwego ustawienia.

Oczywiście mam na myśli osoby relatywnie świadome tematu, które wstępne zweryfikowały już własny osąd poddając go ocenie przyjaciół oraz lokalnemu specjaliście-guru.

To musi następować na gruncie psychiki, głębszych zależności, nikt nie może lepiej odczuwać pomieszczenia, jak jego właściciel, który spędza w nim sporą ilość czasu.

Z tego powodu, osobom zewnętrznym bardzo trudno jest, uszczęśliwić czasami niejako na siłę osobę właściciela, mimo wiedzy czy środków jakie posiadają.

 

Nie chcę się odnosić do sytuacji kiedy głośniki są z boku, mimo że moją specjalnością są przetworniki elektromagnetyczne, nie zajmowałem się tymi zagadnieniami, na poziomie pełnej kompetencji.

 

Nie jestem również expertem od akustyki, dotąd nie spotkałem się z sytuacją aby operowanie w tym zakresie poprawiło wymiar własności fizycznych emitowanych przez przetworniki elektroakustyczne, oczywiście poprawne ustawienie zespołów głośnikowych uznaję za krańcowo ważne, bardzo trudne, pełne pułapek i mające podstawowe znaczenie, lecz słowo podstawowe, musi być koniecznie uzupełnione dodatkową informacją.

 

Musimy sobie zdawać mianowicie sprawę z faktu, że ustawianie systemu możemy rozpocząć dopiero wówczas, kiedy posiadamy go fizycznie.

To wygląda na banał lecz nim nie jest.

Dlatego nim nie jest, gdyż zwykle dzieje się tak, że ustawiamy sprzęt, dokonujemy wstępnych działań, korekt, innych doświadczeń, których końcowym elementem jest najczęściej przyjęcie konstatacji, że na ten moment dysponujemy ustawieniem i podłączeniem optymalnym.

To jest dopiero początek drogi, po tym momencie zaczynamy, wypróbowywać różne urządzenia, instalować je w zamian za dotychczas używane i obserwować efekty.

Na bazie spostrzeżeń może się okazać, że wyjdą na światło dzienne, wszelkiego typu niedomagania, spowodowane techniką realizacji elementów całego toru.

 

Dlatego najbezpieczniej jest, już wstępnie posiadać świadomość o własnościach poszczególnych składników toru, aby starać się uniknąć sytuacji w jakiej modelowo, w skutek niedopatrzeń, znalazł się nasz Kolega z zakładki hi end.

 

 

Wyjście modelowe jest oczywiste.

Potrzeba skonsultowania się z najbardziej doświadczonymi audiofilami, technikami, oraz wizjonerami, potrafiącymi spojrzeć perspektywicznie na całość.

Weryfikując tak zebrane opinie z innymi pochodzącymi z wszelkich dostępnych źródeł, NIGDY nie lekceważąc ostrzeżeń o znamionach kompetencji, zdając się TYLKO I WYŁĄCZNIE na własny instynkt, dokonujemy wyboru i następnie zakupu.

Wybór i zakup korzystny będzie tylko wtedy, jeśli poznamy idee stojące za produktem i połączymy w harmonijną całość, w system audio, te z nich, które mają szansę z sobą współpracować, na gruncie najdoskonalszego uzupełnienia, kompletności, synchroniczności, rozumianej jako współpracę charakterystyk poszczególnych części nakierowaną na rozwój składników będących ich treścią.

Nie dopuścimy w ten sposób do blokad, wąskich gardeł, niekompetentnych czy niekompatybilnych elementów, które pracując w innym środowisku, mogą posiadać potencjał nawet określony jako bezcenny, lecz w naszym konkretnym zestawieniu ich pole pracy, nie pokrywa się z tym, które mamy obecnie do dyspozycji, zagospodarowania, zarządzania nim, czy wypełniania sterującym sygnałami audio.

 

Pole pracy systemu audio to obszar charakterystyki układu wzmacniacz/głośnik, zależne jest od wielkości i potencjału wzmacniacza, oraz wielkości i charakterystyki sił fizycznych, układów elektromagnetycznych głośników.

Im większej mocy mamy wzmacniacz, lub im bardziej przewymiarowany posiada on transformator, oraz im większe cewki w głośnikach i w ślad za tym idące mocniejsze obwody magnetyczne, tym więcej sygnału możemy wprowadzić do pomieszczenia, rozumiejąc go jako skala dynamiki i rozpiętość realnego pasma częstotliwości.

 

Dobrze zestawiony system, wzmacniający, a to on jest zestawem audio hi end, pozwala na zabawę źródłami, której efektem jest konstatacja co do jego możliwości i możliwości źródła.

Każde nawet tanie, lecz dobrze zaprojektowane źródło ma w takim systemie prawo i obowiązek grać fantastycznie, wybitne źródła, genialnie, muszą urzekać słuchacza, powodować niedowierzanie konstatacją, że taka jakość w ogóle jest możliwa do osiągnięcia, pisałem już o tym.

W tym momencie nie ma prawa pojawić się myśl, że cokolwiek może być przedstawione jeszcze lepiej, przyjmując za warunek, co najmniej podwojenie czy potrojenie sumy środków, koniecznych do wydatkowania na konkurencyjny system

Należy zestawiać system który jest domknięty technologicznie, wtedy mamy do dyspozycji świadomość że nie może na tym poziomie istnieć lepszy.

Może istnieć inny, oparty na technologiach, w których konstruktor oparł się o inne idee.

Może też istnieć system WIĘKSZY, lecz nie przewyższający naszego skalą, klasą czy POZIOMEM HARMONII, to daje nam dostępność posiadania pożądanej wysokiej samooceny, z powodu odczucia, dobrze i optymalnie wykonanego zadania, zestawienia najwyższej klasy systemu audio hi end w własnym domu.

..dziwek jest taki ze musimy wstac i wyjesc z pokoju tak jest wprost niewiarygodnie naturalnie ze mozg nie moze sobie z tym poradzic....

Nie wiem czy użyłeś poprawnych form, ale mózg faktycznie z takimi sprawami sobie słabo radzi i musimy coś zjeść, by go wzmocnić;-)

 

Drut w transformatorze, jest "kablem głośnikowym", z tą różnicą że znajduje się po drugiej stronie elementu wykonawczego jakim jest tranzystor mocy lub lampa.

To oczywiste, że jego wpływ musi być decydujący dla ogólnej jakości wzmacniacza.

Bez dobrego drutu w tym miejscu, nie ma nic, po prostu nie mamy wzmacniacza.

Proszę sobie przypomnieć uwagi recenzentów krajowych, którzy zauważyli, w przeszłości ogromny wpływ kabla głośnikowego na efekt końcowy i wrażenia odsłuchowe.

 

Jedynym ratunkiem dla Kolegi Jarka byłyby kable głośnikowe wykonane z najlepszego dostępnego srebra, które pracują w wyższym paśmie niż miedź, lub choćby żyła dodatnia wykonana z takiego materiału.

Nastąpiłoby wówczas otwarcie kanału do transmisji składowych wysoko częstotliwościowych i kolumny "przestałyby być tak widoczne".

 

Kupując wzmacniacz, kupujemy z punktu widzenia głównego kosztu, druty w transformatorach, technikę ich nawinięcia oraz technologie w rdzeniu.

Proszę prześledzić ewolucję transformatorów w urządzeniach firmy Sony, widać tam jak na dłoni, jakim elementem dokonywano postępu w urządzeniach ES na przestrzeni lat, widzimy tam ciągły postęp, na końcu mamy rdzenie amorficzne i gołe przewody bez dodatkowych osłon, ponieważ rozumie się tam wpływ powietrza i stratność izolacji, oraz fatalny wpływ żelaza i elementów z stali spowodowany prądami wirowymi.

 

Jakie drogie potrafią być transformatory pokazuje producent AudioNote.

 

To ja chyba głupi jestem, bo nie rozumiem tego, a to co rozumiem, to się nie zgadzam (jak często ...)

A przykład Sony, Cd-ki to jeszcze, ale wzmacniacze to nic ciekawego, choć prawda, że topowe (zwłaszcza starsze) urządzenia japońskie prezentowały wysoki poziom technologiczny.

Dla mnie Audio Note nie jest dobrym przykładem.....

Nie wiem czy użyłeś poprawnych form, ale mózg faktycznie z takimi sprawami sobie słabo radzi i musimy coś zjeść, by go wzmocnić;-)

 

 

 

To ja chyba głupi jestem, bo nie rozumiem tego, a to co rozumiem, to się nie zgadzam (jak często ...)

A przykład Sony, Cd-ki to jeszcze, ale wzmacniacze to nic ciekawego, choć prawda, że topowe (zwłaszcza starsze) urządzenia japońskie prezentowały wysoki poziom technologiczny.

Dla mnie Audio Note nie jest dobrym przykładem.....

 

 

Podałem przykład, który jest wizerunkowo jaskrawy, z uwagi na to, że ich niektóre transformatory są dostępne w detalu, a firma jest dobrze kojarzona z Kondo.

 

Przykład Sony dotyczy tylko podzespołu jako takiego, który ewoluował w swym wykonaniu, to są fakty.

Produkcja Sony na rynek konsumencki jest, czy była komercyjna, posiada określone właściwości dobrane wedle rozpoznania potrzeb rynku.

 

Reszta wydaje się jasna.

Kolego Wit-told

Proszę konstruować wzmacniacze wedle własnych kryteriów, proszę poszukiwać jakości tak jak dotychczas, w wszystkich elementach i płaszczyznach konstrukcji, to właściwe działanie, lepszy transformator podłączyć do niego można zawsze, nikt tu niczego nie traci, ani niczym nie ryzykuje.

Włączyć go będzie można, jeśli Kolega, czy inny konstruktor uzna, że już przyszedł na to czas, będzie to ten dzień, kiedy wyczerpane do końca pozostaną wszystkie inne możliwości poprawy jego własności.

 

Co to jest Kondo?, bo kojarzy się z kondominium.

Zapomniałem dopisać.........minum, może moderacja dopisze.........

Gość vittorio

(Konto usunięte)

Cześć, vottorio:)) Dawno Cię nie widziałem.

 

Ps. Osobiście nigdy nie drwię, (a przynajmniej staram się) z czyiś upodobań muzyczno/wizualnych.Lubi jego sprawa, a mnie wypada to uszanować, ale ugościć? co to to nie!:)) no.., chyba, że Huyna, to jego partnerka, wówczas nie będę miał wyjścia:)

 

Wyświetl postUżytkownik vittorio dnia 17.07.2013 - 11:58 napisał

Sorry, ale "Hujna" musi być !!! (nie mogłem się powstrzymać - imię ma stosowne do postaci którą kreuje).

 

Witaj piano, rzeczywiście minęło kilka miesięcy od naszego spotkania zatem pozdrowienia przesyłam nad zatokę a przy okazji co z Twoimi problemami zdrowotnymi (cholerka czas płynie i zaczynamy się rozsypywać) ?

Co do wzmiankowanej "H...y" to kolega 747 pisał (pisze, pisuje - nie mylić z pissing'iem) w kontekstcie zjawiska (dziwowiska) socjologiczno-społecznego i tegoż to dotyczyła moja piss(-anina) bez podtekstów osobowych.

 

Co do postów kol.747 to pisz Pan je nieco treściwiej bo się gubię w ilości słów (a treści w nich nijakiej doszukać się nie mogę), co zresztą natychmiast przywodzi mi na myśl anegdotę o takim jednym co to znał pięć języków tylko w żadnym z nich nie miał nic do powiedzenia.

 

Pozdrawiam wit-tolda przy okazji, no i oczywiście Roberta (cokolwiek poturbowanego) na wywczasie nadmorskim bawiącego (chyba) - mam nadzieję, że się spotkamy niebawem na kujawskich w zacnym gronie.

Vittorio,

 

Dzięki za pamięć:)

 

Wzrok wrócił do normy.:))

Nie powiem, bo cieszę się i macham radośnie ogonkiem, bo przesrane patrzeć jednym ślipiem.

Podobno ta choroba miewa nawroty, ale póki co "zwolniłem" i cieszę się każdym dniem.

 

Pewnie, że można się spotkać, tylko co niektórzy wczasują i niech im fale lekkie będą:)

Podobno Bravo ma zagościć u Kujawiaków, więc trza by przygotować się na te okazję.Przeczyścić lakierki, może jaką przemowę z kartki walnąć :))

 

Co by nie było ufam, ze w niedługim czasie się spotkamy.

 

Miłego dzionka, M.

Sprzęt hi end żeby dobrze grał, powinien mieć dobrej klasy druty w transformatorach, Kolego vittorio.

Ja nic nie konstruuję, bo się na tym nie znam, ale słyszałem produkt Vittorio (też serdecznie pozdrawiam), więc wiem, że on nie prowadzi rozważań, tylko robi i to z bardzo dobrym efektem!

Generalnie zazdroszczę troszeczkę ludziom z takimi umiejętnościami, więc spodziewam się, że Ktoś, kto całe życie spędził na badaniach tematu potrafi sam zbudować urządzenia z takimi trafami, że wszystkie Vitusy, Audionety i inny "badziew" nie mają do nich startu.....

Kolega ma rację.

 

Poruszamy się tu jednak nie w sferze produkcji, lecz dyskusji na forum, to czyni pewną różnicę.

Nie jestem producentem, nigdy nie zamierzałem nawet nim być.

Inwestuję w wiedzę.

Wiedza to potęga, jak niektórzy mawiają, przy jej pomocy rozwiązać można nawet niezwykle trudne problemy.

Ma Kolega jakiś poważny problem do rozwiązania na gruncie audio hi end?

Does-Vinyl.gif

 

AVM, jak Wam Koledzy nie wstyd w ten sposób reklamować się !!!

 

Co na to Sly30?

 

MA3.2_02.jpg

 

AVM_Oviation.png

 

AVM_Oviation.png

 

P.S.

Co sądzą konstruktorzy wzmacniaczy obecni na forum, na temat przedstawionych produktów AVM?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

......."W celu realizacji tej filozofii wykonujemy wszystkie elementy AVM w naszym zakładzie i mieć cały know-how w domu. Na te kilka części (np. PC-deski, panele czołowe, transformatory), że nie możemy produkować sami mamy sprawdzonych dostawców w pobliżu, którzy pracują z nami od lat. To zapewnia stałą, wysoką jakość naszych produktów i - w razie potrzeby - szybki usług dla naszych klientów."

 

Ciekaw jestem klasy metalurgii w tych "transformatorach" hi end, przecież, czyli "najwyższego końca", co oznacza chyba, że już lepiej się nie da.

 

Przepraszam.

Pozdrawiam.

 

.., a mogę napisać co sądzę o tej pani:))

Przykro mi, tylko Sly będzie tu wiarygodny, naprawdę mi przykro, przepraszam raz jeszcze...

 

d21.jpg

 

Idealny partner dla wymienionych wzmacniaczy, z głośnikiem wysoko tonowym najwyższej klasy.

Dziś w programie rozmowy na luzie, przekaże Państwu następującą informację.

 

Otóż osoby piszące w temacie vivaldi DCS i inne błędy w ocenie, w zakładce hi end, mają kłopot z definicją jakości tego referencyjnego urządzenia.

Nie znam powodu, dla którego żaden z dyskutantów, nie wypowiada się o naturalnych przyczynach trudności powstania spójnej opinii.

Przecież żaden aspekt dźwięku nie powstanie samoistnie, to nie czary, powstanie w wyniku działania sposobu realizacji technicznej urządzenia, może być wynikiem aplikacji i pracujących podzespołów, które zastosowano.

Dlaczego nikt z twórców opinii nie przygląda się wnętrzu?

Rozwiałoby to wszelkie pojawiające się wątpliwości, niepewności co do oceny, gdyż ta miałaby szansę być udokumentowana faktami.

 

Moja osobista opinia jest taka, że mamy kolejny raz do czynienia z urządzeniem, którego wartość dla odbiorcy może być wyrażona jako dobra baza do tunningu.

Opinie co do wrażeń odsłuchowych osób przekazujących ich treść, wskazują na taką potrzebę wyraźnie, nawet są sugestywne co do wyboru celu i metody działań.

 

Musimy się pogodzić z sytuacją w hi end, że nie możemy mieć wszystkiego w jednym urządzeniu.

Są one tak przemyślnie skonstruowane, aby producent ciągle posiadał przestrzeń do rozwoju.

 

Pozdrawiam Londyn i okolice, oraz wszystkich Państwa.

Musimy się pogodzić z sytuacją w hi end, że nie możemy mieć wszystkiego w jednym urządzeniu.

 

Z punktu widzenia ultrakrótkiej ścieżki sygnału, to moze tak, ale tym samym, pozbawia się możliwości kreowania dźwięku w/g własnych preferencji. np. pre/ końcówka.

Dlatego mają np. duże obudowy...?

Jedne rzeczywiście posiadają bardzo duże obudowy, inne nie, te cywilizowanych producentów raczej są optymalne.

Wielka obudowa może być jakimś utrudnieniem dla procesu szerokiego rozpowszechnienia produktu.

 

Z punktu widzenia ultrakrótkiej ścieżki sygnału, to moze tak, ale tym samym, pozbawia się możliwości kreowania dźwięku w/g własnych preferencji. np. pre/ końcówka.

 

Urządzenia posiadają tendencję do wzajemnego zakłócania się swą pracą, dlatego podział na człony powinien powodować częściową pomoc w tej przypadłości, oczywiście rodzi kolejny problem, mianowicie połączenia, których z tego powodu znaczenie zaczyna być nie mniejsze jak samych urządzeń.

 

Dobieranie urządzeń według własnych preferencji, jest chyba tym o co w ogóle chodzi w działalności hobbystycznej hi end audio.

 

P.S.

Oczywiście niestety urządzenia hi end powinny być dość duże, aby pomieścić koniecznej wielkości transformatory jeśli są użyte, czy banki pojemności, które jeśli mają być najwyższej klasy, muszą posiadać znaczący rozmiar, co widać wprost po już produkowanych produktach.

Nie zaglądałem tu 3 dni, ale widzę że pogoda bez zmian:

 

1) Stasiop dalej głosi supremację Vivaldiego, mimo że nie miał okazji porównać go do żadnego innego topowego źródła w kontrolowanych warunkach

 

2) Sly

 

- dalej wypowiada się o stosunku jakości do ceny całego setu Vivaldeiego, po mimo że go nigdy nie słuchał;

 

- dalej nie rozumie, że aby słuchać Vivaldiego z komputera nie jest potrzebny Clock i Upsampler - wystarczy laptop z wyjściem USB;

 

- z relacji które tu przytacza jasno wynika, że przy muzyce elektronicznej której słucha (która finezją dorównuje niemieckiemu filmowi porno - Ja, ja, schneller, tiefer !) potrzebne są duże kolumny (ma), mocny wzmacniacz (ma) a nie finezyjny DAC (ewidentnie przepłacił).

 

3) Jarek stwierdził jednak że na Vivaldiego, go nie stać, wiec teraz próbuje racjonalizować zakup Metronome.

 

W sumie jest śmiesznie, kontynuujcie :)

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

Gość jarek&ania

(Konto usunięte)

Nie zaglądałem tu 3 dni, ale widzę że pogoda bez zmian:

 

1) Stasiop dalej głosi supremację Vivaldiego, mimo że nie miał okazji porównać go do żadnego innego topowego źródła w kontrolowanych warunkach

 

2) Sly

 

- dalej wypowiada się o stosunku jakości do ceny całego setu Vivaldeiego, po mimo że go nigdy nie słuchał;

 

- dalej nie rozumie, że aby słuchać Vivaldiego z komputera nie jest potrzebny Clock i Upsampler - wystarczy laptop z wyjściem USB;

 

- z relacji które tu przytacza jasno wynika, że przy muzyce elektronicznej której słucha (która finezją dorównuje niemieckiemu filmowi porno - Ja, ja, schneller, tiefer !) potrzebne są duże kolumny (ma), mocny wzmacniacz (ma) a nie finezyjny DAC (ewidentnie przepłacił).

 

3) Jarek stwierdził jednak że na Vivaldiego, go nie stać, wiec teraz próbuje racjonalizować zakup Metronome.

 

W sumie jest śmiesznie, kontynuujcie :)

Jezeli masz miec spokojniejszy sen to potwierdze , ze "nie stac mnie " na DCS-a i tylko dlatego go nie kupie.

 

Z drugiej strony patrzac stac mnie chociaz na Metronome. A ciebie ? ;)

Mnie nie stać :)

 

Wszystko zgodnie z zasadą - ludzi biednych nie stać na kupowanie rzeczy słabych :)

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.