Skocz do zawartości
IGNORED

Dlaczego winyl brzmi lepiej niż CD, i czy aby na pewno lepiej?


Vlado

Rekomendowane odpowiedzi

Artysta może sobie wprowadzać zniekszałcenia do woli, np. wiele bandów wykorzystuje teoretycznie niepożadane sprzeżenia gitar i inne takie rzeczy, nagrywają wokal na mikrofon owinięty starymi onucami itd. ale potem kiedy to już jest zarejestrowane to chodzi o to, żeby to jak najwierniej odtworzyć, a nie dalej w to ingerować.

 

Co do ingerencji. Ciekawy jestem czy słuchacie płyty Nirvany In Utero z ustawieniami korektora rekomendowanymi we wkładce?

Hip hop to nie je muzyka... Hip hop to je kultura!

 

A to przepraszam! :)

Nie, żartuję... Ogólnie te rapy i hiphopy mi nie leżą ale np. bardzo lubię Firmę z Krakowa.

 

Co do ingerencji. Ciekawy jestem czy słuchacie płyty Nirvany In Utero z ustawieniami korektora rekomendowanymi we wkładce?

 

Prawdziwy, Panie, ałdiofyl nie zna pojęcia "korektor".

Więc jak te Kobajny chciały żeby płyta brzmiała w określony sposób to mogły tak ją nagrać.

Kompresja dynamiki i różne inne zabiegi, żeby muzyka grała również na kijowym radyjku - uważam to za ZBRODNIĘ na muzyce.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Mlb nie śmiećmy w wątku o nośnikach i urządzeniach, teoriami o kablach...

 

To jest wątek bocznicowy, zostawiłem go by oryginalny wątek miał szanse przetrwania i uniknięcia dyskusji jak powyżej - czyli mieszaniny hip-hopu, kablarstwa i realizatorskich bubli.

 

Prawdziwy, Panie, ałdiofyl nie zna pojęcia "korektor".

 

Zna, i to bardzo dobrze - tylko pod nieco inną nazwą: interkontekt, sieciówka, głośnikowy... ;)

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Prawdziwy, Panie, ałdiofyl nie zna pojęcia "korektor".

Więc jak te Kobajny chciały żeby płyta brzmiała w określony sposób to mogły tak ją nagrać.

Kompresja dynamiki i różne inne zabiegi, żeby muzyka grała również na kijowym radyjku - uważam to za ZBRODNIĘ na muzyce.

 

Cobain nie bardzo był zadowolony z brzmienia In Utero moze to dlatego. Dla mnie In Utero brzmi ok , nie muszę stosować korekty

 

Kobajny nie nagrywały płyty. Nagrywał i produkował Steve Albini.

Zna, i to bardzo dobrze - tylko pod nieco inną nazwą: interkontekt, sieciówka, głośnikowy... ;)

 

No i sam widzisz jak można chamski korektor elegancko ukryć. :)

 

Dla mnie In Utero brzmi ok , nie muszę stosować korekty

 

Mam In Utero z Mobile Fidelity. Nie stosuję również żadnych korekt, brzmi bardzo OK jak dla mnie.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Więc jak te Kobajny chciały żeby płyta brzmiała w określony sposób to mogły tak ją nagrać.

 

O! Również bardzo dobry przykład - zamysł artysty (artysty muzyka) tutaj nie mógł być i nie został zrealizowany z względów technicznych (zamysł artysty realizatora i artysty producenta), stąd artysta sam zalecał wprowadzanie artefaktów do brzmienia płyty. W ogóle świetna historia z nagrywaniem tego albumu, kłótniami i ostatecznym kompromisem pomiędzy kilkoma zamysłami.

 

A Kurt Cobain najbardziej lubił słuchać muzyki z winyla, swoją sympatię do tego formatu deklarował wielokrotnie :)

A Kurt Cobain najbardziej lubił słuchać muzyki z winyla, swoją sympatię do tego formatu deklarował wielokrotnie :)

 

I miał święta rację.

Muzyka z winyla (dobrego winyla na dobrym gramofonie z dobrym p/wzm) brzmi jakby miała skrzydła. Nie ma różnicy w barwie i precyzji między dobrym torem winylowym a syfrą, ale to uczucie wolności, wyzwolenia, braku wszelkich barier daje tylko winyl.

Piszę to z przykrością bo ze względów użytkowych i z powodu wrodzonego lenistwa wolę źródła cyfrowe.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Czy przypadkiem te rekomendacje korekcji nie wynikaja też z innego brzmienia sprzętów z lat 90tych? Czasami się czyta że sprzęt z tamtych lat brzmiał płasko i jasno, budżetówka znaczy.

Cobain nie bardzo był zadowolony z brzmienia In Utero moze to dlatego.

Kobajny nie nagrywały płyty. Nagrywał i produkował Steve Albini.

 

Nie był zadowolony (ale z innego powodu zalecał taką korektę brzmienia), dlatego odebrał nagrane ślady Albiniemu, który oczywiście nie chciał mu ich oddać, bo to jego praca artystyczna i nikt nie będzie w jego skończonym zamyśle mieszał. Ostatecznie po wielu przepychankach na nowo zmiksował je Scott Litt zgodnie z zamysłem artysty PRAWNIKA (sic!).

 

A jak In Utero brzmi w oryginalnym zamyśle artysty w osobie artysty realizatora można sobie sprawdzić na In Utero The Pachyderm Sessions.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Grzegorzu, gdybyś miał rację to nikt normalny nie słuchałby muzyki z winyla lub z użyciem lamp w cd, dac, przedwzmacniaczach, wzmacniaczach. Myślisz, że zamysłem artysty jest brzmienie np. Californication? Nie znam nikogo, kto by się nie zgodził ze mną, że w tym przypadku winyl brzmi lepiej niż cd.

 

Owszem, neutralna wizja brzmienia zawarta w cyfrach cd może odpowiadać zamysłowi artysty. Równie dobrze jednak może też odpowiadać zamysłowi artysty brzmienie łagodniejsze, z dodanymi przez lampę lub winyl 'artefaktami'. Nie jest żadną zasadą, że "Tylko surowizna Koledzy po stronie reprodukcji… oddaje zamysł artysty...". Zamysł realizatora rzadko kiedy jest zamysłem artysty - w tym tkwi sedno i fundamentalnym błędem jest ich utożsamianie. O to przecież też toczy się nieraz ostre boje w studio...

 

Kocham takie wpisy;-) I to generalizowanie że lampa=miękko i kluchowato. Takie pisanie świadczy o tym że należy w końcu przesłuchać trochę wysokiej klasy systemów lampowych o dźwięku bardziej przezroczystym od tranzystora. Albo np taki wzmacniacz Coplanda: niby lampa w torze a dźwięk jasny i szczegółowy. Podobnie z odtwarzaczami Audio Note.

Parzyste harmoniczne, o ile ich ilość jest trzymana w ryzach - wcale nie zamulają dźwięku, jedynie pomagają podkreślić oryginalną barwę instrumentów. Tu jest duże pole do popisu dla konstruktorów, zwłaszcza układów lampowych. Właśnie dlatego wielu audiofili którzy zetknęli się z dobrze zrównoważonymi urządzeniami lampowymi - rzadko powracają do klasycznego "tranzystora".

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Kocham takie wpisy;-) I to generalizowanie że lampa=miękko i kluchowato. Takie pisanie świadczy o tym że należy w końcu przesłuchać trochę wysokiej klasy systemów lampowych o dźwięku bardziej przezroczystym od tranzystora.

Ja też kocham takie wpisy ;) Disco, ze zrozumieniem proszę - pisałem o łagodniejszym brzmieniu, z dodanymi przez lampę lub winyl 'artefaktami'. Nie napisałem, że dodane przez lampę artefakty łagodzą brzmienie. Czyli o złagodzeniu brzmienia wskutek wpływu lampy (czy to jest naprawdę niespotykane?), a nie że jak lampa to jest w efekcie łagodne brzmienie.

 

Zresztą Ty jeszcze piszesz o czymś trzecim, bo brzmienie łagodne to jedno, a kluchowate, zmulone i ciemne, to drugie...

Właśnie dlatego wielu audiofili którzy zetknęli się z dobrze zrównoważonymi urządzeniami lampowymi - rzadko powracają do klasycznego "tranzystora".

A czy nie jest tak, ze uchwycenie wlasciwych proporcji dzwieku w systemie tranzystorowym jest dosc trudne i trzeba czasu i wysilku aby znalezc dobry dzwiek, a z lampa ktora w swej konstrukcji przytnie troche tranzystorowych problemow, dzwiek jest na dzien dobry poprawniejszy z dobrodziejstwem inwentarza ?

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Tu masz rację - we systemie tranzystorowym też da się, ale większym wysiłkiem. Często wachlowanie kablami jest niewystarczające, trzeba grzebnąć w elektronice i zazwyczaj dopasować kilka kondensatorów w odpowiednich miejscach.

 

Poza tym, jak wszyscy wiemy - problemem tranzystorów jest ich ograniczony zakres liniowej pracy - podczas gdy lampa śmiało wybacza niewielkie błędy konstrukcyjne.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Często wachlowanie kablami jest niewystarczające, trzeba grzebnąć w elektronice i zazwyczaj dopasować kilka kondensatorów w odpowiednich miejscach.

Tak wlasnie mam w moim systemie.

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Gość partick

(Konto usunięte)

Parzyste harmoniczne, o ile ich ilość jest trzymana w ryzach - wcale nie zamulają dźwięku, jedynie pomagają podkreślić oryginalną barwę instrumentów. Tu jest duże pole do popisu dla konstruktorów, zwłaszcza układów lampowych. Właśnie dlatego wielu audiofili którzy zetknęli się z dobrze zrównoważonymi urządzeniami lampowymi - rzadko powracają do klasycznego "tranzystora".

 

makijaż to jednak zawsze makijaż - czyli odejście od naturalności.

Tak wlasnie mam w moim systemie.

 

To sam dobrze wiesz ile godzin trzeba spędzić na lutowaniu i odsłuchach by dojść do zadowalającego rezultatu... A co mają zrobić ci którzy nie rozumieją schematów i nigdy nie trzymali lutownicy w rękach?

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

makijaż to jednak zawsze makijaż - czyli odejście od naturalności.

A naturalność (liniowość toru odsłuchowego) najczęściej niezbyt służy nagraniom. Pewnie zresztą wiesz dlaczego kobiety się malują i perfumują...

Gość partick

(Konto usunięte)

A naturalność (liniowość toru odsłuchowego) najczęściej niezbyt służy nagraniom.

 

mógłbyś podkręcić jasność wypowiedzi?

 

Pewnie zresztą wiesz dlaczego kobiety się malują i perfumują...

 

żadna nowość - usiłują się przypodobać samcom.

A naturalność (liniowość toru odsłuchowego) najczęściej niezbyt służy nagraniom. Pewnie zresztą wiesz dlaczego kobiety się malują i perfumują...

Maluja sie i perfumuja, ale nie wszyscy w tym samym stopniu.

Sa piekni i mniej piekni ludzie.

Jesli chcesz ogladac tych pieknych z natury, nie musisz ich perfumowac i malowac.

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Sa piekni i mniej piekni ludzie.

Jesli chcesz ogladac tych pieknych z natury, nie musisz ich perfumowac i malowac.

Tak, zgadzam się, ale ile jest tych pięknych kobiet z natury, których nie trzeba malować (5-10% ?) i których nie trzeba perfumować (hmmm 0% ?)? ;)

 

Partick, na poprzedniej stronie wątku. Poza tym jedno - jeżeli chodzi o sprzęt to na obecnym poziomie technicznym ZAWSZE jest odejście od naturalności.

Gość partick

(Konto usunięte)

Tak, zgadzam się, ale ile jest tych pięknych kobiet z natury, których nie trzeba malować (5-10% ?) i których nie trzeba perfumować (hmmm 0% ?)? ;)

 

jest tyle naturalnie pięknych kobiet, że wszystkich nie przelecisz... ale trzeba próbować ;)

 

Partick, na poprzedniej stronie wątku. Poza tym jedno - jeżeli chodzi o sprzęt to na obecnym poziomie technicznym ZAWSZE jest odejście od naturalności.

 

jeżeli chodzi o lampę, a przede wszystkim o vinyl, to owszem.

Jak to mówi mamel - lepiej iść na ryby niż starać się uzyskać w pełni neutralny system.

Na rybach przynajmniej jest szansa sukcesu.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Gość partick

(Konto usunięte)

Jak to mówi mamel - lepiej iść na ryby niż starać się uzyskać w pełni neutralny system.

Na rybach przynajmniej jest szansa sukcesu.

 

1. czy końcowy mastering jest robiony pod

lampowe brzmienie systemu?

2. czy mainstream, to lampa?

Mastering wcale nie jest aż tak ważny. Najważniejszy jest proces nagrania, ustawienie i jakość mikrofonów, przestrzeń pomiędzy muzykami, odpowiedni balans i przede wszystkim brzmienie bandu. Póżniej mix i te całe wasze masteringi, które zwykle dokonywane są w odmiennym specjalistycznym studio, albo i w domu... he he. Jakbyście zobaczyli na jakim sprzęcie nagrywają co niektórzy muzycy amerykańscy i w jakich miejscach to byście moi mili Państwo pękli ze śmiechu, a póżniej z zachwytu, jak świetnie brzmi płyta.

Parker's Mood

Parzyste harmoniczne, o ile ich ilość jest trzymana w ryzach - wcale nie zamulają dźwięku, jedynie pomagają podkreślić oryginalną barwę instrumentów.

ile by ich nie było, zawsze powodują, że dźwięk jest opisywany jako "gorący"

pojęcia o dźwięku lampowym nie mają piszący o kluchowatości, jedyną przypadłością lampy (jednak nie tych jagino-podobnych) jest mniejsza kontrola basu w najniższych rejestrach

ale nikt nigdy nie polecał lampy do słuchania techno

a amatorom dzielenia pasma na kawałki i szukania dziury w całym chciałem przypomnieć, że w szkole muzycznej na parzyste harmoniczne mówi się alikwoty

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Gość romekxxx

(Konto usunięte)

używam tranzystora i lampki i jakoś mi to powiewa że ktoś się okopuje po jednej czy drugiej stronie - są takie płyty których chce słuchać z lampy , są takie których z SS. to samo ze źródłem - raz lp raz cd, a raz szpulacz - a może inaczej - na czym mam - na tym słucham. Nie czuje ciśnienia na ideologię. kiedyś walczyłem o pełnopasomowy zestaw głośnikowy, kiedy mam coś co przetwarza równiutko od 16 hz bez zająknięcia - ciesze się - ale czy za muzykę organową warto oddawać 10 lat życia? są lepsze cele w audio nie mówiąc już o życiu.

używam tranzystora i lampki i jakoś mi to powiewa że ktoś się okopuje po jednej czy drugiej stronie - są takie płyty których chce słuchać z lampy , są takie których z SS. to samo ze źródłem - raz lp raz cd, a raz szpulacz - a może inaczej - na czym mam - na tym słucham. Nie czuje ciśnienia na ideologię. kiedyś walczyłem o pełnopasomowy zestaw głośnikowy, kiedy mam coś co przetwarza równiutko od 16 hz bez zająknięcia - ciesze się - ale czy za muzykę organową warto oddawać 10 lat życia? są lepsze cele w audio nie mówiąc już o życiu.

 

Też nie mam parcia na nośnik i to na czym słucham głównie uzależnione jest od dostępności interesujących mnie tytułów, bo jak to mówią, muzyka przeca jest najważniejsza... chociaż jak słucham wielu najgorętszych wypowiedzi i batalii o lepszość lepszości nad lepszością, to nie jestem taki pewien co do tej oczywistości muzycznej.

Parker's Mood

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.