Skocz do zawartości
IGNORED

Marka , prestiż , snobizm a wasze wybory w audio


jaś

Rekomendowane odpowiedzi

Gość amidas

(Konto usunięte)

A Jasiu taki fajny temat założył, a Wy tu panowie jakieś teorie spiskowe że ten od małej manufaktury trzyma te wielkie za ryj. A może na odwrót ??;-).

Może powróćcie na pierwszą stronę i przeczytajcie o co chodziło, bo jakoś nie widzę osobistych wniosków a chyba o tym miało być. Jaś popraw mnie jeśli źle piszę..;-)

 

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybory audio? Hm... szukałem kiedyś czegoś małego do wynajmowanego mieszkania, co by grało poprawnie i nie było duże. Polecili Pianocrafta. Akurat wyszła wersja z DVD więc taką kupiłem, a stare DVD oddałem rodzince. Ale kurwiłem na ten sprzęt. Mało basu, nie ma louda, nie ma kopa, ściany nie latają... szajs. Wcześniej miałem Diorę i Altusy więc wszystko latało jak należy włącznie ze szklankami w szafce kuchennej sąsiadki. Zacząłem słuchać. Bas i wysokie oczywiście na MAX! Bardziej nie dały się wykręcić... Stopniowo zacząłem na nowo poznawać płyty. Yamaha pokazała dźwięki o których wcześniej nie miałem pojęcia na moich ulubionych płytach. Po 7 latach bas i wysokie skończyły na 12tej, ale często oba na około 14tej bo tak było najlepiej. Ucho mi się tak wyedukowało, że zacząłem wyłapywać mankamenty tego sprzętu. Jednym z nich był brak kontroli nad niskimi częstotliwościami. Małe kolumienki produkowały taki bas, że brzmiał jak od sąsiada. Pojawiało się dudnienie. Zakleiłem otwory BR i problem ustąpił. Ale kupiłem słuchawki. Miałem senki wcześniej, otwarte. Żona warczała, że spać nie może. Rzeczywiście. Jak oglądałem filmy, słuchałem muzyki - głośno było. A w nocy wiadomo - inne widmo, dźwięk się niesie. Kupiłem więc zamknięte. Padło na Beyerdynamic DT-770 PRO. Studyjne. Pomijam, fakt że ich czułość demaskuje każde ścierwo w nagraniu ale grały lepiej niż z dołączonymi głośnikami. Więc w końcu kupiłem mieszkanie. Po roku nie wytrzymałem i zamiast żyrandoli czy innych pierdół poszło - półeczki wyżej. Yamaha RS700 (bo słucham dużo radia) i CDS700. Do tego DEIMOSY II - i to był strzał w 9, bo Deimosy mają za dużo basu... choć to kwestia dyskusyjna, bo już go polubiłem. W każdym razie wszystko jest na swoim miejscu. Regulacje? 12:00 lub pure direct. Strzałem w 10 będę Nereidy II. Dlaczego? Słyszałem Calisto IV i grają przepięknie! Ale za małe na 25m2. Nereidy są jakby połączeniem zalet jednych i drugich. Szeroka scena i mocny kop tak gdzie trzeba. No ale dwa razy droższe.... Nie miej jednak od kiedy jest ten sprzęt w domu, to nawet moja żona (wcześniej zwolenniczka pizdryczków w telewizorze LCD) już ich nie używa. Nawet jak ogląda swój ulubiony serial, to dźwięk leci przez RSkę i Deimoski ;-) Wcześniej nie chciało się jej włączać tego i tego... a teraz jakoś nie ma z tym problemu.

 

Więc moje wybory audio są pragmatyczne. Dobrej jakości audio w rozsądnej cenie. Dlaczego wybrałem Yamahę i RLS? Dlatego, że podejście tych dwóch firm do dźwięku pokrywała się z moimi potrzebami. I nie zawiodłem się na tym połączeniu. Co zyskałem? Dźwięk pełen szczegółów, naturalny, który do pewnego poziomu zostaje u mnie. U sąsiadów jestem niesłyszalny. Mam płynnie rozciągnięte pasmo, nisko schodzący bas. Mogę sobie swobodnie oglądać filmy w nocy i nie obudzę sąsiadów, co czynią sąsiedzi z zestawem creativa dwa piętra niżej i czynią to w promieniu 4 pięter przy zwykłym słuchaniu muzyki! A dźwięk mają nadal beznadziejny... Tego chciałem uniknąć i z tym zestawem mi się udało. Może kiedyś połechtam swoje ego, serią 2000 lub 3000. Ale będę musiał zmienić szafkę, bo w tą co mam, zestaw 2000 z tunerem mi się nie zmieści... a jeszcze mam BD i gramofon ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdr, Krzysiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

No właśnie o to mi chodzi, że mało kogo to interesuje, za to wszyscy chętnie psy wieszają

np. na Sony, Pioneer, Marantz, Denon i tak dalej, że tylko padlinę dla supermarketów robią.

Robią, bo widocznie takie im zostały przydzielone zadania, a od robienia hajendu są inne marki,

należące do tego samego koncernu, który ma większościowy pakiet udziałów w Sony, Marantz, Denon i tak dalej.

 

Równie dobrze można mieć pretensje do Fiata, że z takim zapleczem i doświadczeniem sportowych aut nie produkuje.

Oczywiście, że produkuje, tylko pod marką Ferrari i jeden taki wózek kosztuje tyle co piętnaście Fiatów,

a jedna i druga marka i tak należy w połowie do jakiegoś banku w Dubaju, który w dwóch trzecich jest własnością

jakiegoś funduszu z Hong Kongu, a ten z kolei należy do jeszcze jakiegoś tam innego konsorcjum giganta

w którym większościowy pakiet udziałów dzierżą spadkobiercy Rockefelera czy innego Morgana,

co to w całym swoim życiu jednej godziny uczciwie nie przepracowali, a w swoich łapach trzymają pół świata.

 

Taki Sony czy Fiat, to są dla nich tylko maleńkie trybiki w wielkiej maszynie do rozmnażania pieniędzy,

a nie do spełniania jakichś tam ambicji w produkcji najlepszych sprzętów grających czy aut wyścigowych.

Od tego mają kilka tysięcy innych swoich marek i kilka milionów ludzi, którzy takimi duperelami tam się za nich zajmują.

Tak na marginesie to Ferrari jest marka która należy do dużej firmy jaka jest Fiat ale Ferrari jest niezależne konstrukcyjne od innych firm Fiata .zresta Fiat wykupił duzo udziałów w innych firmach do nich teraz należą :Lancia ,Iveco Alfa a nawet Doge i Jeep .Sa tez wespół właścicielami paru fabryk citronea i peugota .Wniosek taki ze jesli Fiat ma Ferrari to nie znaczy ze kazdy Fiat ma być tak dobrym produktem jak Ferrari .

To ze np nagle Harebth firma wykupiła by firmy monitor audio to nie znaczy ze nagle produkty stały by sie tej samej jakości .Kazdy produk ma własnego nabywcę i nie moga być taki sam bo ludzie maja roznw gusta , i na wszystko jesli jest w miarę dobre znajdźe sie nabywca .

Koncerny Sony Denon Marantz kiedy robiło typowe klocki bo to były byl bum stereo .Teraz kiedy co drugi domu jest 40 cali tv to ludzie chcą dobre kino domowe a w ilu domach masz dobre stereo .Nawet firmy produkujące kolumny stereo coraz częściej produkują zestaw do kina domowego bo wiedza ze to jest lepsy biznes .Duze firmy to biznes i tak wchodzą liczby i statyski sprzedanych rzeczy a nie wyrobów z pasja dla grupki zapaleńców .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość StaryM

(Konto usunięte)

Tak na marginesie to Ferrari jest marka która należy do dużej firmy jaka jest Fiat

Prawdziwy miłośnik MARKI pisanej przez wielkie M, zachwyci się plastikowym Smartem, bo jest od Mercedesa. Zaś prychnie z pogardą na Porsche, bo to szajs od Volkswagena. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opisze to obrazowo . Nawet gdybym byl miliarderem nie kupilbym sprzetu za milion czy grube setki tysiecy . Nawet gdybym dostal milion kupilbym sprzet za gora sto tysiecy a reszte oddal na biedne dzieci lub mojej pusi zonusi na buciki i torebeczki /podobno tego nigdy za wiele/ , przynajmniej przestalaby krakac ze " wszedzie tylko kable i te glupie glosniki" .Przynajmniej przez jakis czas .

Interesuje mnie tylko brzmienie.... i to brzmienie , ktore mnie interesuje ; nie sprzedawce ,sasiada ,to forum ,kolege, itd.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybory audio? Hm... szukałem kiedyś czegoś małego do wynajmowanego mieszkania, co by grało poprawnie i nie było duże. Polecili Pianocrafta. Akurat wyszła wersja z DVD więc taką kupiłem, a stare DVD oddałem rodzince. Ale kurwiłem na ten sprzęt. Mało basu, nie ma louda, nie ma kopa, ściany nie latają... szajs. Wcześniej miałem Diorę i Altusy więc wszystko latało jak należy włącznie ze szklankami w szafce kuchennej sąsiadki. Zacząłem słuchać. Bas i wysokie oczywiście na MAX! Bardziej nie dały się wykręcić... Stopniowo zacząłem na nowo poznawać płyty. Yamaha pokazała dźwięki o których wcześniej nie miałem pojęcia na moich ulubionych płytach. Po 7 latach bas i wysokie skończyły na 12tej, ale często oba na około 14tej bo tak było najlepiej. Ucho mi się tak wyedukowało, że zacząłem wyłapywać mankamenty tego sprzętu. Jednym z nich był brak kontroli nad niskimi częstotliwościami. Małe kolumienki produkowały taki bas, że brzmiał jak od sąsiada. Pojawiało się dudnienie. Zakleiłem otwory BR i problem ustąpił. Ale kupiłem słuchawki. Miałem senki wcześniej, otwarte. Żona warczała, że spać nie może. Rzeczywiście. Jak oglądałem filmy, słuchałem muzyki - głośno było. A w nocy wiadomo - inne widmo, dźwięk się niesie. Kupiłem więc zamknięte. Padło na Beyerdynamic DT-770 PRO. Studyjne. Pomijam, fakt że ich czułość demaskuje każde ścierwo w nagraniu ale grały lepiej niż z dołączonymi głośnikami. Więc w końcu kupiłem mieszkanie. Po roku nie wytrzymałem i zamiast żyrandoli czy innych pierdół poszło - półeczki wyżej. Yamaha RS700 (bo słucham dużo radia) i CDS700. Do tego DEIMOSY II - i to był strzał w 9, bo Deimosy mają za dużo basu... choć to kwestia dyskusyjna, bo już go polubiłem. W każdym razie wszystko jest na swoim miejscu. Regulacje? 12:00 lub pure direct. Strzałem w 10 będę Nereidy II. Dlaczego? Słyszałem Calisto IV i grają przepięknie! Ale za małe na 25m2. Nereidy są jakby połączeniem zalet jednych i drugich. Szeroka scena i mocny kop tak gdzie trzeba. No ale dwa razy droższe.... Nie miej jednak od kiedy jest ten sprzęt w domu, to nawet moja żona (wcześniej zwolenniczka pizdryczków w telewizorze LCD) już ich nie używa. Nawet jak ogląda swój ulubiony serial, to dźwięk leci przez RSkę i Deimoski ;-) Wcześniej nie chciało się jej włączać tego i tego... a teraz jakoś nie ma z tym problemu.

 

Więc moje wybory audio są pragmatyczne. Dobrej jakości audio w rozsądnej cenie. Dlaczego wybrałem Yamahę i RLS? Dlatego, że podejście tych dwóch firm do dźwięku pokrywała się z moimi potrzebami. I nie zawiodłem się na tym połączeniu. Co zyskałem? Dźwięk pełen szczegółów, naturalny, który do pewnego poziomu zostaje u mnie. U sąsiadów jestem niesłyszalny. Mam płynnie rozciągnięte pasmo, nisko schodzący bas. Mogę sobie swobodnie oglądać filmy w nocy i nie obudzę sąsiadów, co czynią sąsiedzi z zestawem creativa dwa piętra niżej i czynią to w promieniu 4 pięter przy zwykłym słuchaniu muzyki! A dźwięk mają nadal beznadziejny... Tego chciałem uniknąć i z tym zestawem mi się udało. Może kiedyś połechtam swoje ego, serią 2000 lub 3000. Ale będę musiał zmienić szafkę, bo w tą co mam, zestaw 2000 z tunerem mi się nie zmieści... a jeszcze mam BD i gramofon ;-)

Twój wpis podoba mi się z dotychczasowych najbardziej , bez zadęcia , bez mitomani , bez sztucznego woodoo.

Sprawia Ci przyjemność i radość to co masz i to jest najważniejsze .

Jednak większość wypowiedzi ukształtowuje mnie w przekonaniu że do marki przywiązujecie bardzo duże znaczenie .Niektórzy z was budują swoje zestawy niemal jak faraonowie budowali swoje piramidy , stawiacie pomniki za życia i jesteście zawsze przekonani o swoich wyborach jako najsłuszniejszych .Ja nie jestem oponentem że nie warto lepiej , drożej , inaczej , jedynie zastanawia mnie sam sposób osiagania satysfakcji . Zestaw za milion gra super , za 100 tys doskonale za 10 tys bardzo dobrze - czy jesteście w stanie stoponiować poziom tej jakości - czy potraficie stopniować uczucie smutku , radości , rozkoszy , przyjemności . Ja tego nie umiem , nie moge być bardziej smutny niz czasami jestem , nie może mi być lepiej niż czasmi tak mi jest . Podobnie odbieram to w audio , jak coś fajnie zagra , zaintryguje mnie to nie jest to okreslone kwotą jakie to urządzenie kosztuje . A rozpatrywanie urzadzeń przez pryzmat snobizmu , prestiżu to też nie moja bajka .Poziom będzie inny dla każdego człowieka . Podam wam taki przykład żeby zobaczyć jak te granice są przesuwalne . Czy marka BMW jest dla was prestiżem ? ale jesli tak to czy nówka z salonu ? dwuletnie od pierwszego właściciela będzie jeszcze nim ? a piecioletnie ściągnięte z niemiec mieści się w waszych granicach prestiżu ? a 10- letnie z jakiegos auto szrotu to marka , prestiz czy wózek dla dresa ? . Nie odbierajcie tego jako krytykowanie tych niebotycznie doskonałych małych manufaktur , sam jestem dotknięty ta chorobą i gdybym miał tyle kasy to już kompletny zestaw Tada ( dżwięk dla mnie nr 1 dwóch ostatnich Audio Show ) by cieszył moje ucho w domowej pieleszy . Moje ( osobiste podejście ) jest takie że muzyka z jakiekokolwiek sprzętu jest TYLKO reprodukcją , nie odzwierciedli muzyki na żywo NIGBY , a tylko od stopnia naszej percepcji zależy jak przyjemny to będzie odbiór przez nas . I to choć również tylko moje zdanie mam takie przekonanie że lepszy stopień satysfakcji osiągają ludzie którzy nie pręża tak muskułów , kupią jakiejś średniej klasy zestaw i cieszą się z tego jak małe dzieci , przede wszystkim słuchajac muzyki a nie doszukując się mankamentów i tak często będących poza granicami słyszalności ludzkiego ucha .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem jest z czytaniem. Dużo ludzi ma fajny sprzęt, który daje im satysfakcję. Przychodzą na to forum, podyskutować, wymienić doświadczenia, bo akurat nikogo nie mają w pobliżu, więc zostaje tylko Internet. Po czym dowiadują się, że wszytko mają beznadziejne włącznie z kablem zasilającym. Jedni popadają w frustrację i czują się oszukani przez sprzedawców, inni podchodzą do tego z dystansem, a jeszcze inni ulegają magii kabli i wpadają w vooduu. Recepta: kupiłeś, jesteś zadowolony - niczego nie czytaj, nie porównuj.

 

A co do BWM. Chciałbym, bo mi się podobają. Ale BWM trzeba utrzymać, zapłacić AC,OC, NNW etc. Nie wyobrażam sobie naprawy drobnej stłuczki z własnej kasy. Dlatego mam FIATA i nawet pozostawiony w ruchliwym miejscu z kluczykami w stacyjce nie jest obiektem zainteresowań "przedsiębiorczych" ;-) Na części, też go nie chcą, bo oryginalne bywają tańsze od zamienników ;) Kupno samochodu na pokaz mija się z celem. Chuchanie, dmuchanie, montowanie alarmów, zerkanie przez okno, bo fura za 200tys jest bez sensu. Swoje auto serwisuję w całości w ASO i nie bije mnie to po kieszeni. Tylko ja już z tego wyrosłem. Kiedyś pakowałem kasę w starego trupa, bo cuoresportivo etc. Teraz tylko leję paliwo i wymieniam olej. A jak w coś przyłożę albo we mnie przyłożą, to mam nowe i zdrowe belki wzmacniające, 6 poduszek i zdrowe blachy. Stary gruchot rozpada się przy lekkim puknięciu, czego też doświadczyłem. Złamana maska, rozwalony gril i jeden reflektor, wygięte błotniki. A Picaso pojechało z lekkim wgnieceniem i problem z zamykaniem bagażnika. Trzeba było mocno pier... aby się zamknął. Ja skończyłem na holu... 20km/h jakie było przy uderzeniu, to nie jest dużo…

 

Ale cieszy mnie, że spodobał się Wam mój tekst ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdr, Krzysiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do BWM. Chciałbym, bo mi się podobają. Ale BWM trzeba utrzymać, zapłacić AC,OC, NNW etc. Nie wyobrażam sobie naprawy drobnej stłuczki z własnej kasy

niektórzy prosili aby nie porównywać samochodów do audio , może nie powinno się ale pewne zbiezności wystepują. Znajomy kilka lat temu kupił E-klasse z przebiegiem 100 tys . Juz przez kilka lat wyleczył sie z prestiżu , nie byłlo roku aby poza przeglądami nie włkadał ok 6 tys zł za różne usterki .A nie robił tego autotyzowanych bo tam przelicznik min. x 3. Iles lat temu jak byłem w mocnym kryzysie i został nam jeden samochód to jeżdziliśmy Coltem . Małem go od nowości chyba 10 lat , przejechane 220 tys i nawet zarówka się nie przepaliła . Trafił nawet do Zakupu kontrolowanego . Ale to nie jest niestety prestiż , jedynie satysfakcja klienta .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niektórzy prosili aby nie porównywać samochodów do audio , może nie powinno się ale pewne zbiezności wystepują.

Naturalnie że występują i dla mnie akurat są oczywiste - nie mam drogiej fury, bo mnie na nią nie stać, koniec.

Cała reszta pitolenia, to jest (mocno naciągane zresztą) usprawiedliwianie się przed samym sobą i dorabianie mitologii.

Gdyby jeden z drugim miał na koncie po milionie i zarabiał z dziesięć koła netto na miesiąc, to by nie sadził takich głodnych kawałków,

że nie jeździ furą za 200tys. bo to trzeba ubezpieczyć i pilnować, a jak coś się stanie to tragedia wielka będzie,

więc dla świętego spokoju wolę jeździć sobie fiatem czy jakimś innym zdezelowanym truchłem (bez urazy, sam jeżdżę takim)

Tak samo żaden by nie pisał, że budżetowe grajki spełniają z nawiązką wszystkie jego wymagania i nic lepszego nie chce.

No sorry Panowie, ale dla mnie to są jakieś dyrdymały małego kazia. Forsa zmienia wszystko, tylko kwestia ile jej jest.

Drogie fury czy drogie stereo, to nie tylko prestiż i snobizm, ale przede wszystkim zupełnie inny komfort użytkowania,

o czym tutaj niektórzy albo zapominają, albo nie wiedzą, albo nie chcą wiedzieć, bo tak im wygodniej, ale to też jest do czasu :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forsa zmienia wszystko

Wiesz gorzej jak zmienia ludzi i to w większości na gorsze , zaobserwuj sobie jak żebrzący podchodzą na parkingach pod marketami pod lepsze fury . Nie zauważuyłem aby ci bogatsi " wybrańcy bogów " podzielili sie chociaż złotówką . Nigdy nie negowałem celowosci zakupu drogich urządzeń , negowałem puszenie się tym wzgledem osób które uciułaly 1000 zł i tez chciałby mieć za to fajny zestaw .Neguję też to że te małe manufaktury produkuja wyłącznie absolut gdyż z tym jest różnie a często jedynie bazują na ludzkiej naiwności wmawiając im że coś jest super co jedynie czymś dobrym .Ty możesz wierzyć że torebka Vittona jest warta 3 tys dolarów , a wycieczki japonek przyjeżaja do Europy i moga jedynie kupić po 2 sztuki . Ja wiem że ona jest warta góra 50 USD

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Ja po latach w tym hobby skupiam się teraz tylko na markach klasycznych, które są na rynku od lat i zostaną na nim, a ich produkty z wysokim prawdopodobieństwem bedą zakupem na lata, który będzie cieszyć uszy i zmysł estetyczny. Przykładem takich firm jest harbeth, spendor, atc, naim, plinius, w większości klasyczne british audio. Nowości i efemerydy mam w nosie. Podobnie jak "prestiż", i tak zresztą 90% moich znajomych nie ma pojęcia o audio a słucham najczęściej sam lub z żona, dla własnej przyjemności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się całkowicie wyleczyłem z tanich firm typu Cambridge Audio, co to mają niby świetne wyroby za niską cenę. To się nie opłaca, bo wszystko się w nich psuje. Są dobre w teście w kolorowych gazetkach. Jeszcze pół biedy jak takie urządzenie całkiem przestanie grać. Gorzej jak gra, ale jakość już nie ta.

 

Dla tego jestem już nastawiony "snobistycznie" i preferuję uznane marki, niekoniecznie muszą to być te największe.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

To jest ostatnie wolne miejsce na forum na Twoją reklamę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po latach w tym hobby skupiam się teraz tylko na markach klasycznych, które są na rynku od lat i zostaną na nim, a ich produkty z wysokim prawdopodobieństwem bedą zakupem na lata, który będzie cieszyć uszy i zmysł estetyczny. Przykładem takich firm jest harbeth, spendor, atc, naim, plinius, w większości klasyczne british audio. Nowości i efemerydy mam w nosie. Podobnie jak "prestiż", i tak zresztą 90% moich znajomych nie ma pojęcia o audio a słucham najczęściej sam lub z żona, dla własnej przyjemności.

I tak trzymaj dalej .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podoba mi się Naim, a szczególnie to

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Pewnie kiedyś się za takim rozejrzę ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdr, Krzysiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po latach w tym hobby skupiam się teraz tylko na markach klasycznych...

Za to ja po latach w tym hobby skupiam się teraz tylko na egzemplarzach używanych,

co do których nie ma ryzyka, że przy odsprzedaży stracę na nich więcej niż 5-10% tego co sam dałem.

Cena, wygląd, marka, brzmienie, prestiż, snobizm itd. to wszystko ma już dla mnie znaczenie drugorzędne,

bo i tak za miesiąc czy dwa będzie u mnie stało co innego, więc wszystkie moje zakupy traktuję raczej

w kategoriach ciekawostek przyrodniczych i doświadczeń z których niestety jednoznacznie wynika,

że aby dobrze grało trzeba dobrze zapłacić. Tutaj cudów nie ma i te wszystkie legendy o tanich wynalazkach

bijących na głowę znacznie droższe konstrukcje, ja przynajmniej, już dawno między bajki włożyłem.

Oczywiście jest dużo racji w tym, że ekskluzywne wyroby egzotycznych manufaktur często gęsto

nie oferują nic specjalnego poza ceną z kosmosu i mniej lub bardziej oryginalnym wyglądem

i w wielu przypadkach można mówić o snobizmie, bo prestiż to raczej wątpliwy (używany Focus więcej kosztuje)

ale nie zmienia to faktu, że nawet producentowi japońskiej masówki (np. Marantz) trzeba słono zapłacić

za topowy wzmacniacz czy odtwarzacz, oferujący brzmienie, funkcjonalność czy jakość wykonania

niespotykane w tańszych modelach tej samej serii, o jeszcze niższych tzw. "budżetowych" nie wspominając.

Najdroższe integry Marantza oferują np. możliwość regulacji barwy z pilota. Nie każdy potrzebuje, ja akurat tak,

bo mam pod jednym wzmacniaczem odtwarzacz CD, telewizor, konsolę Xbox i Blureja do kompletu,

więc regulacja barwy we wzmacniaczu, to jest dla mnie rzecz niezbędna, a jak jeszcze mam ją w pilocie, to już jest luksus,

za który chętnie dopłacę. Niestety model wzmacniacza, który to oferuje, ma jeszcze "przy okazji" inne bajery,

za które też muszę zapłacić, chociaż nie będę z nich korzystał, jak chociażby wejścia XLR czy większa moc.

Nie jest mi to do niczego potrzebne, ale zapłacić za to muszę, tylko po to żeby mieć regulację bass i treble w pilocie.

Mowa jest konkretnie o modelu PM-11s1, bo taki miałem. Miałem też o półkę niżej PM-15s1, który kosztował o połowę mniej

i brzmieniowo niczym się nie różnił od droższego brata, bo to jest jedno i to samo, tylko mniejszej mocy i ogołocone z dodatków,

które akurat ja chciałbym mieć i jestem gotów za nie ekstra dopłacić, ale ktoś inny może mieć je gdzieś i wystarczy mu ten tańszy.

To samo dotyczy odtwarzaczy. Miałem u siebie najdroższy SA-11s1 i miałem u siebie o połowę tańszy SA-15s1.

Jeden i drugi grają identycznie, ale tylko do czasu, bo ten droższy ma fabrycznie montowane różne układy filtracji,

które delikatnie zmieniają charakterystykę brzmienia w zależności od upodobań konkretnego delikwenta.

Oprócz tego też ma XLR, czego nie ma ten tańszy, no i w efekcie kosztuje od niego dwa razy więcej.

Warto dopłacić? Moim zdaniem warto, ale dla kogoś innego może nie warto i wybierze dla siebie ten tańszy

i w taki oto sposób na zakupie tańszego wzmacniacza i tańszego odtwarzacza oszczędzi w sumie ok. 5.000zł (przy cenach używek)

Teoretycznie będzie cwańszy, bo teoretycznie będzie miał to samo za teoretycznie połowę ceny. Ale tylko teoretycznie.

I to że ktoś inny kupił podobny sprzęt za dwa razy tyle, wcale jeszcze nie oznacza, że zapłacił więcej za prestiż i snobizm

albo za to, żeby teraz się puszyć przed tymi co mają całe systemy o wartości zbliżonej do ceny jego jednego elementu.

Dobra, wystarczy na dzisiaj ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak "prestiż", i tak zresztą 90% moich znajomych nie ma pojęcia o audio a słucham najczęściej sam lub z żona, dla własnej przyjemności.

 

Już pisałem że kiedyś wpada do mnie znajomy, rzuca okiem i uchem na moją budżetówkę i mówi że nie rozumie jak można na sprzęt wydać TYLE kasy. Dla niego zapewne ta budżetówka była czystym snobizmem, bo w końcu można kupić wieżę philipsa za 100zł i "będzie grało tak samo"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość BlueMax

(Konto usunięte)

 

Za to ja po latach w tym hobby skupiam się teraz tylko na egzemplarzach używanych,

co do których nie ma ryzyka, że przy odsprzedaży stracę na nich więcej niż 5-10% tego co sam dałem.

Cena, wygląd, marka, brzmienie, prestiż, snobizm itd. to wszystko ma już dla mnie znaczenie drugorzędne,

bo i tak za miesiąc czy dwa będzie u mnie stało co innego, więc wszystkie moje zakupy traktuję raczej

w kategoriach ciekawostek przyrodniczych i doświadczeń z których niestety jednoznacznie wynika,

że aby dobrze grało trzeba dobrze zapłacić. Tutaj cudów nie ma i te wszystkie legendy o tanich wynalazkach

bijących na głowę znacznie droższe konstrukcje, ja przynajmniej, już dawno między bajki włożyłem.

 

Za to ja się nie skupiam na sprzęcie używanym, bo właśnie nie traktuję zakupów jako ciekawostki przyrodniczej tylko szansę na lepsze granie muzyki. Nie zmieniam sprzętu jak rekawiczek i często kupuje nowe rzeczy w sklepie ale nie mam tez żadnego problemu z używanymi. Kryterium jest jedno: ma to być zakup na lata, bo sprzęt służy mi do słuchania muzyki a nie wiecznych testów. Przykładowo: dzielony wzmacniacz Pliniusa mam ze sklepu, choć nie był fabrycznie nowy, służy mi już ok 5 lat. Kolumny Totema podobnie, kupiłem fabrycznie nowe od dystrybutora i mam je ok 5 lat. Teraz kupiłem Harbethy - znów nowe i wątpię, żebym je kiedyś sprzedał. Baltlab - tak samo mam od nowości. Za to odtwarzacze cd Pliniusa i Advantage kupilem używane, co nie zmienia faktu, ze tak samo kupiłem je na lata i nie planuje sprzedaży. Po prostu słucham muzyki, kombinacje mam w nosie a sprzęt który mam daje mi mnóstwo radości.

W jednym sie zgadzam: nie da sie tanio i dobrze, choć na pewnym etapie można wydać nieco mniej (ale nie dużo mniej) i mieć równie dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno powiedzieć, ile w naszych wyborach przesądów a ile snobizmu. W końcu nawet najobiektywniejsza osoba nie ma ani czasu ani możliwości, żeby przesłuchać 50 wzmacniaczy w określonej cenie i wybrać nalepszy, jeszcze każdy z 50 przetestować z 50 kolumnami itd. Możliwości odsłuchu są ograniczone, ale i tak dostępną pulę trzeba potężnie zawęzić i na tym etapie wyborów dokonuje się wyłącznie na podstawie tego jaką wiedzę zebrało się o danej marce. Jak ostatnio śmigałem po odsłuchach, wybrałem jakieś tam marki które wg mnie mają dobrą opinię w swoim przedziale cenowym i są na tyle popularne, że można je na odsłuchach ze sobą konfrontować. Miałem wzmacniacz marantza który uważam za najlepiej wydane 600 zł w życiu więc naturalnym wyborem był marantz. Reszta została wytypowana bo uznałem, że mają dobre opinie na forach które brzmią wiarygodnie. Niektóre marki np. zostały całkowicie skreślone bez wyraźnego powodu. Np. Arcam. Nie podoba mi się to słowo, nie podoba mi się wygląd, i wogóle mi się nic nie podoba, nie zamierzam słuchać i już :) Coś tam się udało znaleźć bo zrobiło na mnie dobre wrażenie na audioshow (tylko oczywiście na audio show był model z góry serii). Zwiedziłem ze dwa sklepy, niepolubiłem Rotela (strasznie niedomagania), NAD umiarkowanie (muzykalnie ale za ciemno), bardzo dobre wrażenie Yamaha i cambridge audio, Marantz za to bardzo dobrze, ale podjaśnia. W trzecim sklepie sprzedawca mówi, że ma tu takiego xindaka, że to panie rewelacja, że on nawet nie będzie podłączał tych harmanów/kardonów i innych, bo jak usłyszę xindaka to je będzie musiał za 5 sekund odnosić. Ja mu na to, co ty mi tu pi*****isz o jakiejś chińszczyźnie, jakieś gówno z azbestu i pcv będzie mi śmierdzieć w pokoju, dawaj po co przyszedłem a nie ;)

Na koniec odsłuchów zostało jeszcze trochę czasu i facet zaczyna znowu, panie jakiego xindaka mam ładnego, tu ma taką gałę, a tu taki zajebisty aluminiowy ten, a gra tak, że hoho.

No mówię dobra no podłącz gościu już.

No i gość podłącza... a ja robię oczy jak 5zł, bo od początku miał 100% rację. Żartuję do niego, że trzeba było od tego zacząć, a nie podłącza jakieś cienkie klocki pół dnia :)

 

A tyle się przecież naczytałem, jaka to chińszczyzna zła i tandetna, jak to tylko japończyki i to w dodatku 20 lat temu potrafili wzmacniacze składać, jaka to europejska produkcja wspaniała, a tu się naglę okazuje, że wszystko o kant dupy potłuc.

 

Prawdziwy snobizm zaczyna się chyba jednak w momencie, kiedy ktoś na półce i tak postawi jakieś lanserskie pudło mimo, że gdzieś z tyłu mózgu tli się swiadomość, że jakaś yamaszka za 3 razy mniej grała lepiej.

 

Dla niego zapewne ta budżetówka była czystym snobizmem, bo w końcu można kupić wieżę philipsa za 100zł i "będzie grało tak samo"

 

Wszyscy moi znajomi uważają, że marantz za 600 z kolumnami za dwa razy tyle to snobizm i burżujstwo, w końcu oni słuchają na głośniczkach do kompa za góra dwie stówki i też jest zajebiście :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to ja się nie skupiam na sprzęcie używanym, bo właśnie nie traktuję zakupów jako ciekawostki przyrodniczej tylko szansę na lepsze granie muzyki.

Jakoś nie bardzo chwytam związek. Co ma używane albo nowe do lepszego grania muzyki?

Chyba oczywistym jest, że dysponując założonym budżetem, zawsze używane będzie lepiej grało od nowego.

A przywiązywanie się do posiadanych gratów na dłużej niż to konieczne, to dla mnie akurat jest tylko strata czasu.

Dlatego między innymi nie kupuję rzeczy nowych, bo gdybym miał na każdej zmianie czegokolwiek tracić po 50%

to bym musiał chyba na trzy etaty robić, nie spać i nie jeść, żeby te straty w kółko odrabiać, he he :)

 

Niech każdy swoje wydaje wedle własnego uznania, byle drugiemu do kieszeni nie zaglądał, bo to nieładnie...

 

Prawdziwy snobizm zaczyna się chyba jednak w momencie, kiedy ktoś na półce i tak postawi jakieś lanserskie pudło mimo, że gdzieś z tyłu mózgu tli się swiadomość, że jakaś yamaszka za 3 razy mniej grała lepiej.

Prawdziwy snobizm zaczyna się w momencie, kiedy ktoś na półce ma trzy płyty na krzyż i kolumny podłączone w przeciwfazie,

a takich specjalistów nie brakuje i to ze sprzętami wartymi tyle, co średniej wielkości mieszkanie w dobrej dzielnicy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Jakoś nie bardzo chwytam związek. Co ma używane albo nowe do lepszego grania muzyki?

 

No właśnie nic. Dlatego ja kupuję i takie i takie, zaleznie od sytuacji i potrzeb, Ty za to wyłącznie używane. Ty mieszasz klockami, ja uważam to za stratę czasu skoro gra mi dobrze. Kwestia podejścia i tyle. Może po prostu nie jestem audiofilem i nie muszę wiedzieć jak grają wszystkie klocki swiata, ważne ze tu i teraz gra dobrze i to mi wystarcza.

 

A przywiązywanie się do posiadanych gratów na dłużej niż to konieczne, to dla mnie akurat jest tylko strata czasu.

 

Konieczne? Dla mnie wymiana jest konieczna jak się zepsuje :) przywiazywanie sie do gratów jak to określasz (w rzeczywistości przywiązuję się do brzmienia a nie fizycznie gratów) nie jest żadną stratą czasu bo nie wymaga żadnych dodatkowych czynności w przeciwieństwie do mieszania :)

 

Dlatego między innymi nie kupuję rzeczy nowych, bo gdybym miał na każdej zmianie czegokolwiek tracić po 50%

 

Wszystko kwestia odmiennego podejścia do tematu "konieczności" wymian sprzętu, reszta to proste konsekwencje.

 

to bym musiał chyba na trzy etaty robić, nie spać i nie jeść, żeby te straty w kółko odrabiać, he he :)

 

Niech każdy swoje wydaje wedle własnego uznania, byle drugiemu do kieszeni nie zaglądał, bo to nieładnie...

 

Dokładnie. Nawet przez chwilę nie miałem takiego zamiaru i mam nadzieję, ze nie tak został odebrany mój wpis.

 

Wolę kupić raz a dobrze na lata i dlatego częściej kupuję nowe (choć od używanych sie wcale nie odzegnuję) a nie żeby komuś narzucać mój sposób na wydawanie kasy lub co gorsza głupio szpanować. Mam nadzieję, ze moje podejście do tematu jest zrozumiałe i równouprawne z każdym innym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość amidas

(Konto usunięte)

Napisze co myślę z dwóch powodów. Pierwszy najważniejszy to taki, że na tyle na ile poznałem Jasia (założyciel wątku) to zwyczajnie mu się to należy ;-) skoro już czytam ten wątek. Natomiast drugi co niektórzy potraktują jako wykazanie wyższości, ale to akurat mi lata (przepraszam za szczerość), ale inni może uznają to jako wskazówkę bądź dobra radę w poszukiwaniach ‘własnego ‘dźwięku.

Można tu mnożyć historie jak każdy zaczynał od Technicsa, Pioneera by potem skończyć na obecnych markach które liczą się w świecie audio a stanowią w tym świecie o pozycji takiej osoby jego prestiżu, a często o czym nie mówimy jego doświadczeniu. Czy ktoś kto przeszedł długą drogę po ścieżkach audiofilizmu jeśli nazywać rzecz po imieniu i doczekał się systemu za kilkadziesiąt, kilkaset tysięcy złoty od razu jest snobem?? Moim zdaniem należałoby rozgraniczyć dwie sprawy.

Kogoś kto ma hi-edowy system bo go stać, ale podyktowany jest sporym doświadczeniem i ściśle określonymi preferencjami muzycznymi. I kogoś takiego kogo stać a opiera się co ostatnimi czasy jest w modzie na podpowiedziach architekta wnętrz bądź też tylko dlatego……bo go stać.

Wracając do treści tematu to czy ja posiadając system za powiedzmy nie małe pieniądze jestem snobem?, chodzi mi o prestiż czy swojego rodzaju szacunek wśród kolegów melomanów ??.

Ocenę zostawiam ludziom z forum, a także wszystkim którzy mnie znają z tego bądź innego miejsca.

Tym czym zawsze się kierowałem to pieniędzmi, ale nie w rozumieniu, że im więcej tym lepiej, ale takimi jakim byłem na daną chwilę obracać a co za tym idzie ile byłem w stanie przeznaczyć na cel jakim było zakupienie systemu audio.

Kiedy nastały czasu handlu zza ‘wielkiego’ muru już wtedy celowałem w markowe produkty jeśli chodzi audio. Wtedy już mimo tego że w kraju można było nabyć nasze produkty za mniejsze pieniądze ja wolałem Marantza, CA,NAD-a i na przykład B@W lub T+A w kwestii kolumn. Kable wtedy przynajmniej nie spędzały snu z powiek. Lata mijały a ja po sprzedaży (w zasadzie bez strat) kilku złożonych systemów przechodziłem swoista ewolucję. Jednym słowem precyzowały się moje oczekiwania względem dźwięku jak i samych rzeczy które ten dźwięk reprodukowały. I tak na chwilę obecną w urządzeniach cenię minimalizm lub jak kto woli surowość w wykonaniu. Często podważany brak pilota w urządzeniu (wzmacniacz) też jest dla mnie osobiście mniej wymaganym dodatkiem.

Skoro już moje wizualne wymogi zostały sprecyzowane to samoistnie wybór urządzenia/urządzeń zawęziły się do kilku marek dostępnych na naszym rynku. Primare, Bladelius, Electrocomapaniet, Musical Fidelity, Naim, AudioNet, itd. Tylko te wymienione marki zalicza się w większości do tych ponad przeciętnych jeśli chodzi o ich zakup. Czy w związku z tym kiedy je posiadałem bądź posiadam jestem snobem ??. Czy gdziekolwiek wspominając o tym nabywam prawo do prestiżu?. Nawet jeśli te bardziej popularne marki jak Denon, Onkyo czy Yamaha wypuściłyby na rynek urządzenie bardzo dobrze grające to mi osobiście nie odpowiada dizajn tych urządzeń.

Czy ja je dyskwalifikuje dźwiękowo?, nie. Bo Yamaha seria 2000 gra na bardzo dobrym poziomie, ale wizualnie nie spełnia moich oczekiwań. Tak więc nasuwa się kolejne pytanie czy jesteśmy snobami i chcemy zaimponować otoczeniu bo mamy system mało znany i do tego wyglądający jak urządzenia laboratoryjne z XXI wieku ??. Moim zdaniem absolutnie nie.

Jeśli już mamy mówić o wymuszonym (moim zdaniem) prestiżu i swoistym snobiźmie to bardziej dotyczy on ujawnianej na takich forach posiadanej wiedzy, często wyczytanej niż nabytej drogą nauki,

i wmawianiem ‘słuchaczom’ swojego wielkiego doświadczenia. Najczęściej takie zjawisko ma miejsce jeśli dyskusja dotyczy wszelkiej maści przewodów bądź poprawiaczy dźwięku. Ten który ma droższe przewody jest postrzegany jako ten bardziej doświadczony, ale przez sceptyków jako snob i ktoś kto się nie zna a ma bo go stać i tym samym chce sobie zapewnić szacunek wśród aułdiofilskiej gawiedzi.

Osobiście nie mam nic do tych którzy mają i kupują kable wartości samego systemu ale też nie gardzę tymi którzy twierdzą iż przewody ( najbardziej sieciowe) nie mogą zmienić nic w odtwarzanym dźwięku.

Moim zdaniem jedni i drudzy chcą zasłużyć na prestiż. Piersi z racji i tylko wyłącznie ci którzy z audio maja mało wspólnego dlatego bo kupują bo ich stać drudzy dlatego że swoją wiedzą chcą się wyróżnić na tle innych. Jednych i drugich trzeba zrozumieć, ale już nie koniecznie popierać.

Ja wiem że system jaki posiadam do tanich nie należy, tyle tylko że ja kupuję na rynku SH a to też swoistego rodzaju snobizm. Czy prestiż. Ocenę zostawiam czytelnikom.

 

Ps. I wróciłem do korzeni…czyli długiego pisania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak na marginesie /bo rzuciło mi się w oczy we wcześniejszych postach/- ściąganie muzyki/filmów/książek z internetu na własny użytek nie jest w Polsce żadnym przestępstwem. NIE JEST kradzieżą, NIE JEST piractwem czy innymi marketingowymi określeniami wymyślonymi przez duże korporacje. Pamiętajcie o tym. Jest to całkowicie legalne i zgodne z prawem. A co do głównego tematu to w mojej opinii (podkreślam tylko i wyłącznie mojej) to kupowanie sprzętu drogiego, zwłaszcza takiego, na którego mnie nie stać jest snobizmem. Liczy się marka i to poczucie jaki daje znaczek firmy. Przypominam tylko Karola Marksa i jego "fetyszyzm towarowy". Droga marka staje się fetyszem, którego pożądam. Rozum i rozsądny wybór nie ma żadnego znaczenia i nie powinien mieć, gdyż jest on tylko niewolnikiem namiętności (Darwin). Z tego samego powodu ludziska ściągają sobie szroty od BMW lub Mercedasa za 40 tysi zamiast za te pieniądze kupić porządne nowe auto. Bo chcą mieć TEN znaczek na masce. I będą walczyć do ostatniej kropli krwi dowodząc przewagi swojej decyzji... Marka (sprzęt) audio otoczona mitem elitarności staje się towarem ponadzmysłowym. Dlatego kupując klocka za np. 5 tysi nie jestem szczęśliwy bo wierzę głęboko, że ten za 10 tysi zagra o wiele lepiej itd. aż do nieskończoności... Mało tego- mając klocka za 20 tysi jestem jeszcze bardziej nieszczęśliwy bo wiem, że gdzieś tam jest taki za milion a ja na nim nie zagram...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Tubatoon

(Konto usunięte)

Słuchanie muzyki jako hobby , audifilizm zeszło na margines

 

Zrównanie "słuchania muzyki jako hobby" z audiofilizmem to spore nadużycie.

 

Muzyka jako hobby słucha meloman.

 

Audiofil to zupełnie inne zwierze.

 

Meloman może być audiofilem, ale nie musi. I odwrotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrównanie "słuchania muzyki jako hobby" z audiofilizmem to spore nadużycie.

 

Muzyka jako hobby słucha meloman.

 

Audiofil to zupełnie inne zwierze.

 

Meloman może być audiofilem, ale nie musi. I odwrotnie.

Wiem ze to nie to samo , nie unikniemy stwierdzenia jednak ze to nisza. Mam sasiadów , ludzi z wyższym wykształceniem ( ona lekarz a on nauczuciel w liceum ) zbirają płyty , nawet sporo analogów choc to pewnie lata 80- te . Zaprosiłem ich kiedyś na jakiś koncert na dużym ekranie , owszem pododał im się , ale jesli chodzi o muzykę to oni nie wyobrażają sobie że można tak siedzieć , nic nie robic i słuchać muzyki. Niech sobie wezną wiadro z ziemniakami i obieraja w czasie grania , to nie będzie stracony czas.Ale i tak to była nasze ostatnie wspólne spotkanie .

 

Trudno powiedzieć, ile w naszych wyborach przesądów a ile snobizmu. W końcu nawet najobiektywniejsza osoba nie ma ani czasu ani możliwości, żeby przesłuchać 50 wzmacniaczy w określonej cenie i wybrać nalepszy, jeszcze każdy z 50 przetestować z 50 kolumnami itd. Możliwości odsłuchu są ograniczone, ale i tak dostępną pulę trzeba potężnie zawęzić i na tym etapie wyborów dokonuje się wyłącznie na podstawie tego jaką wiedzę zebrało się o danej marce. Jak ostatnio śmigałem po odsłuchach, wybrałem jakieś tam marki które wg mnie mają dobrą opinię w swoim przedziale cenowym i są na tyle popularne, że można je na odsłuchach ze sobą konfrontować. Miałem wzmacniacz marantza który uważam za najlepiej wydane 600 zł w życiu więc naturalnym wyborem był marantz. Reszta została wytypowana bo uznałem, że mają dobre opinie na forach które brzmią wiarygodnie. Niektóre marki np. zostały całkowicie skreślone bez wyraźnego powodu. Np. Arcam. Nie podoba mi się to słowo, nie podoba mi się wygląd, i wogóle mi się nic nie podoba, nie zamierzam słuchać i już :) Coś tam się udało znaleźć bo zrobiło na mnie dobre wrażenie na audioshow (tylko oczywiście na audio show był model z góry serii). Zwiedziłem ze dwa sklepy, niepolubiłem Rotela (strasznie niedomagania), NAD umiarkowanie (muzykalnie ale za ciemno), bardzo dobre wrażenie Yamaha i cambridge audio, Marantz za to bardzo dobrze, ale podjaśnia. W trzecim sklepie sprzedawca mówi, że ma tu takiego xindaka, że to panie rewelacja, że on nawet nie będzie podłączał tych harmanów/kardonów i innych, bo jak usłyszę xindaka to je będzie musiał za 5 sekund odnosić. Ja mu na to, co ty mi tu pi*****isz o jakiejś chińszczyźnie, jakieś gówno z azbestu i pcv będzie mi śmierdzieć w pokoju, dawaj po co przyszedłem a nie ;)

Na koniec odsłuchów zostało jeszcze trochę czasu i facet zaczyna znowu, panie jakiego xindaka mam ładnego, tu ma taką gałę, a tu taki zajebisty aluminiowy ten, a gra tak, że hoho.

No mówię dobra no podłącz gościu już.

No i gość podłącza... a ja robię oczy jak 5zł, bo od początku miał 100% rację. Żartuję do niego, że trzeba było od tego zacząć, a nie podłącza jakieś cienkie klocki pół dnia :)

 

A tyle się przecież naczytałem, jaka to chińszczyzna zła i tandetna, jak to tylko japończyki i to w dodatku 20 lat temu potrafili wzmacniacze składać, jaka to europejska produkcja wspaniała, a tu się naglę okazuje, że wszystko o kant dupy potłuc.

 

Prawdziwy snobizm zaczyna się chyba jednak w momencie, kiedy ktoś na półce i tak postawi jakieś lanserskie pudło mimo, że gdzieś z tyłu mózgu tli się swiadomość, że jakaś yamaszka za 3 razy mniej grała lepiej.

 

 

 

Wszyscy moi znajomi uważają, że marantz za 600 z kolumnami za dwa razy tyle to snobizm i burżujstwo, w końcu oni słuchają na głośniczkach do kompa za góra dwie stówki i też jest zajebiście :)

Ujemny dawno mnie nic nie rozbawiło tak jak Twój wpis , to istne mistrzostwo świata , super podejście do zagadnienia i pomimo mocno ironicznego podejścia sa tam równiez tezy wartosciowe . Niemalże musiałem zmieniać pampersy , tak mnie to ubawiało,

 

tego samego powodu ludziska ściągają sobie szroty od BMW lub Mercedasa za 40 tysi zamiast za te pieniądze kupić porządne nowe auto. Bo chcą mieć TEN znaczek na masce. I będą walczyć do ostatniej kropli krwi dowodząc przewagi swojej decyzji... Marka (sprzęt) audio otoczona mitem elitarności staje się towarem ponadzmysłowym. Dlatego kupując klocka za np. 5 tysi nie jestem szczęśliwy bo wierzę głęboko, że ten za 10 tysi zagra o wiele lepiej itd. aż do nieskończoności... Mało tego- mając klocka za 20 tysi jestem jeszcze bardziej nieszczęśliwy bo wiem, że gdzieś tam jest taki za milion a ja na nim nie zagram...

Arci i z Tobą się zgadzam . Ten tekst o marce bardzo dobry . Im wkraczamy na wyższy poziom jakościowo cenowy tym wyższe napiecie i frustracja , tu nie istnieje przelicznik 5-10 razy cena = 5-10 razy jakość .Mam Focale Chorusy 836 , czy to prestiż / snobizm , czy to produkt dużej czy małej nanufaktury jest dla mnie bez znaczenia . Ważne że cieszy mnie ich dźwięk , ale nie powiem jak czasami bywam na tym forum to chodziły mi po głowie Electry a jakby biznes szedł dobrze jak przed laty to moje marzenia kierowały sie w kierunku Grand Utopi . Tylko co i komu chciałbym tym udowodnić ? że jestem kimś lepszym ? że mam najlepszy sprzet na świecie ? i tak tego mieć nie będę , to jest droga w próżność , do nikąd

 

. Pierwszy najważniejszy to taki, że na tyle na ile poznałem Jasia (założyciel wątku) to zwyczajnie mu się to należy ;-) skoro już czytam ten wątek

o Yamaha seria 2000 gra na bardzo dobrym poziomie, ale wizualnie nie spełnia moich oczekiwań.

Ami przyjacielu wiesz jak Cie sznuję i kocham ale jak będę wysyłał zdjęcie swojego zestawu to pojadę na Wolumen do " tranzystorków " kupię kilka płyt czołowych DIY i pozamieniam " facjaty w moich klockach , dźwiek nie do odróznienia ale będzie audiofilski prestiż i sznyt. Ale zgadzam sie z Tobą, każda droga w audio jest dobra jeśli przynosi satysfakcje właścicielowi a nie robi krzywdy innym ludziom.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki my tu o głupotach a najpiękniejsza kobieta świata straciła dwa najpiekniejsze na świecie cycuszki . To są problemy a nie jakiemu logotypowi przyglądamy się słuchając muzyki

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki my tu o głupotach a najpiękniejsza kobieta świata straciła dwa najpiekniejsze na świecie cycuszki . To są problemy a nie jakiemu logotypowi przyglądamy się słuchając muzyki

 

No jesli wolisz cycki od stereo...hehe

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jesli wolisz cycki od stereo...hehe

Barcik Ty nie badź taki skromny , a ta antenka w Twoim okienku w podręcznikowej pozycji 45 stopni . to kij dmuchał ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barcik Ty nie badź taki skromny , a ta antenka w Twoim okienku w podręcznikowej pozycji 45 stopni . to kij dmuchał ?

 

Wiesz, każdy patrząc na mego avatara zobaczy co chce. Kablarz- dobrą sieciówkę, antykablarz-nabijanie w butelke, erotoman....sam dopowiedz :D

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.