Skocz do zawartości
IGNORED

Metronome C8 vs.CH Precision vs. DCS Vivaldi


Gość jarek&ania

Rekomendowane odpowiedzi

Ale o jakich kablach my teraz rozmawiamy, bo się pogubiłem?

Emperor to seria kabli głośnikowych ( miałem również u siebie ) a mi się wydawało ,że rozmawiamy o kablach AC ?

Może coś pokręciłem?

 

Sorry, zrozumiałem , że stosujesz od pre do końcówek kable miedziane jak i głośnikowe miedziane, Osoba która pisała o kablach srebrnych z większą ilością złota pisała o głośnikowych i interkonektach. Kable zasilające z kupą złota to raczej nikt nie robi.

Gość cybant

(Konto usunięte)

 

 

Sly, mamy odmienne gusta zarówno w podejściu do repertuaru muzycznego jak i jakości i wizji dźwięku. Wynika to z odmiennych doświadczeń i upodobań.Tak już po prostu jest. Ja słucham awangardy w klasyce: Stockhausen, Xenakis,Rihm, Schnittke itp., free jazzu Brotzmann, Balister itp., opery współczesnej i dawnej, symfoniki. Ty słuchasz czegoś całkowicie odmiennego więc czegoś innego oczekujesz od dźwięku. Każdy na tym forum ma własne wyobrażenie jak muzyka powinna brzmieć.Ja preferuję tak jak napisałem, to nie znaczy, że tak mam. Przecież poznałeś przed chwilą Passa a ja na nim jadę od lat. Z czasem, ta gęstość dźwięku, jego barwność, przepiękne wybrzmienia, to co tak Ciebie rajcuje, mnie znudziła już dawno. Idąc ulicą Szeroką w swoim mieście, słucham grajków solo: skrzypce, gitara akustyczna, raz nawet flet, klarnet. No i co mój drogi, dźwięk jest suchy, matowy, wybrzmienia są szybko wygaszane a wszystko jest jednak tak piękne, prawdziwe i nie do podrobienia i powtórzenia przez sprzęt na najlepszych lampach , tranach, połączonych srebrno- złotymi Siltechami które posiadam. Nie interesuje mnie ani moc, ani kontrola, klasa D to partactwo i nie ma nic wspólnego z rzeczywistym dźwiękiem który mnie interesuje. Slay, to, co napisałem to nie są jaja.

Chochla ,

Jak już posłuchasz na ulicy to wejdź do jakieś klezmerskiej knajpy na tym Kazimierzu...idź do filharmonii , następnie przeczytaj to co napisałeś i pomyśl...

I nie pisz takich dyrdymałów o matowym brzmieniu instrumentów..o wygaszaniu i wybrzmieniach.

Gość jarek&ania

(Konto usunięte)

Sorry, zrozumiałem , że stosujesz od pre do końcówek kable miedziane jak i głośnikowe miedziane, Osoba która pisała o kablach srebrnych z większą ilością złota pisała o głośnikowych i interkonektach. Kable zasilające z kupą złota to raczej nikt nie robi.

Hehehe ... dobrze zrozumiałeś.

Ja mam kable miedziane z pre. do końcówek i z końcówek do kolumn.

Poza tym mam kable miedziane zasilające do końcówek,

Reszta kabli to Siltech Crown / Double Crown.

 

Próbowałem kabli głośnikowych Siltech Emperor DC i u mnie MIT - y wypadły lepiej.

Ale tak było na starych urządzeniach a jak będzie na nowych to zobaczymy.

ok, rozumiem. Też kiedyś lubiłem takie brzmienie ale to było dawno. Dziś już bym do tego nie wrócił. Faktycznie inny repertuar, inny gust.

 

Slay, w domu mamy przesadnie barwny dźwięk, mi się od tak podanego dźwięku chce rzygać. Na koncertach na żywo dźwięk nie jest tak perfekcyjny, nawet skaszaniony dźwiękowo koncert ma więcej w sobie prawdy niż my mamy w domu. Po wielu latach doświadczeń teraz rozumiem ludzi, którzy wracają do sprzętów vintage. One są mniej doskonałe ale za to bardziej prawdziwe. Współczesne graty grają niezwykle efektownie ale w sumie pusto, namiętność którą wywołują jest krótkotrwała, przecież takim dowodem na to, jesteś ty Sly. Nie zaspokoisz się, będziesz ganiał z klockami do śmierci. Mam dużo szacunku dla Ciebie i nie odbierz tego co napisałem jako atak personalny.

Widzę to inaczej. Owszem na żywo muzyka jest inna ale jej słucha się max 1h. Kilka godzin takiego grania i człowiek by się wykończył. A że w domu słucha się po wiele godzin to też granie musi być przyjemniejsze, łagodniejsze. Dla mnie pusto i sucho grają sprzęty studyjne. Nie zdzierżyłbym takiego grania nawet 15 min. A że słucham po wiele godzin praktycznie codziennie to też chcę mieć zupełnie inne granie niż to liniowe, studyjne itd. Mylisz się co do gonienia króliczka. Kolumny mam od 4 lat, DAC nie planuję wymieniać przez kolejne co najmniej 3 lata i szukałem tylko wzmacniaczy. Kabli też nie planuję wymieniać. Jestem bardzo zadowolony z tego co mam. Był to okres zbierania doświadczeń i pewnej nauki. Ale już dobiegł końca. Coś tam kiedyś wymienię jeśli pojawi się coś wyraźnie lepszego ale to czas pokaże. A co do koncertów to przez ostatnie 20 lat zaliczyłem ich dużo i uważam, że brzmieniowo, jakościowo nagłośnienie było słabe. Wychodziłem z nich ogłuszony i najczęściej rozczarowany. O finezji brzmienia nawet nie warto pisać bo tam jej nie było. Teraz wolę słuchać w domu.

Chochla ,

Jak już posłuchasz na ulicy to wejdź do jakieś klezmerskiej knajpy na tym Kazimierzu...idź do filharmonii , następnie przeczytaj to co napisałeś i pomyśl...

I nie pisz takich dyrdymałów o matowym brzmieniu instrumentów..o wygaszaniu i wybrzmieniach.

 

Chochla ,

Jak już posłuchasz na ulicy to wejdź do jakieś klezmerskiej knajpy na tym Kazimierzu...idź do filharmonii , następnie przeczytaj to co napisałeś i pomyśl...

I nie pisz takich dyrdymałów o matowym brzmieniu instrumentów..o wygaszaniu i wybrzmieniach.

 

Cybant, zanim napiszesz cokolwiek naucz się czytać ze zrozumieniem. Nie pisałem o dźwięku zasłyszanym w knajpie klezmerskiej czy filharmonii tylko o dźwięku zasłyszanym na ulicy. Taki właśnie z ulicy dźwięk najbardziej mi się podoba. Nie mam prawa? Dźwięk w knajpie wymuszony jest kubaturą, na ulicy jest mniej ograniczeń i dźwięk zachowuje się inaczej. Zachowuje się tak, jak lubię, napisałem tak jak to odbieram, więc nie wal sam dyrdymałów. W filharmonii bywam raz w miesiącu, a w oporze i to na Zachodzie 2 razy w miesiącu, w klubie jazzowym raz w tygodniu i z pewnością mam lepsze wyobrażenie o jakości dźwięku od ciebie, a tam też jest różnie w zależności gdzie siedzimy.

Gość cybant

(Konto usunięte)

 

 

 

 

Cybant, zanim napiszesz cokolwiek naucz się czytać ze zrozumieniem. Nie pisałem o dźwięku zasłyszanym w knajpie klezmerskiej czy filharmonii tylko o dźwięku zasłyszanym na ulicy. Taki właśnie z ulicy dźwięk najbardziej mi się podoba. Nie mam prawa? Dźwięk w knajpie wymuszony jest kubaturą, na ulicy jest mniej ograniczeń i dźwięk zachowuje się inaczej. Zachowuje się tak, jak lubię, napisałem tak jak to odbieram, więc nie wal sam dyrdymałów. W filharmonii bywam raz w miesiącu, a w oporze i to na Zachodzie 2 razy w miesiącu, w klubie jazzowym raz w tygodniu i z pewnością mam lepsze wyobrażenie o jakości dźwięku od ciebie, a tam też jest różnie w zależności gdzie siedzimy.

Piszesz dyrdymały i to straszne ...skoro jesteś takim doświadczonym słuchaczem muzyki na żywo .

 

Sprzęt hiend ma wiernie odtwarzać to co jest zapisane na płytach , również barwę , wybrzmienia ...i " wygaszenia" jeźeli tam są.

Ty jesteś zwolennikiem kształtowania sobie dźwięku pod swój gust..dlatego dobrze Tobie doradził Firewall kup sobie dobre aktywne monitory studyjne , wywal Passa i wszystkie kable.

Będziesz miał dźwięk z martwą akustyką bo o takiej piszesz , że lubisz...na ulicy nie ma dźwięków odbitych...

Twierdzę też , że guzik bywasz na koncertach , gdybyś bywał to nie pisałbyś , że instrumenty brzmią matowo i bez wybrzmień...

Te same " matowe i bez wybrzmień " skrzypce z ulicy , w małym pomieszczeniu grają dokładnie odwrotnie...a jeszcze inaczej w np. kościele...inaczej w dużym studio a inaczej w małym..

Dlatego płyty nagrywane są nie tylko studiach z martwą akustyką ...

PS.

Aaaa i aktywna zwrotnica byłaby dla Ciebie objawieniem..."zrobiłbyś "sobie dźwięk taki jaki " lubisz"

Tylko to nie ma nic wspólnego z hiendem...

W filharmonii bywam raz w miesiącu, a w oporze i to na Zachodzie 2 razy w miesiącu, w klubie jazzowym raz w tygodniu i z pewnością mam lepsze wyobrażenie o jakości dźwięku od ciebie, a tam też jest różnie w zależności gdzie siedzimy.

 

Rozumiem, że mam na forum bratnią duszę. Proszę, podaj nazwę klubu jazzowego lub klubów jazzowych i ostatnie cztery koncerty, które widziałeś i których wysłuchałeś. Kto grał i co grali. Czy był to program autorski czy standardy, czy wymieszany? Jaki jazz, tzn. jaki rodzaj lub styl? Jeżeli jesteś na tych imprezach raz w tygodniu, to będą to występy ze stycznia 2015 i może jeden koncercik z lutego 2015, czyli zupełnie świeżo pozostające w pamięci.To samo dotyczyłoby filharmonii i opery: która orkiestra i jaki repertuar, jaka filharmonia? To na razie tyle. Dzięki z góry za odpowiedż w imieniu całego forum...!

 

Pozdr, M '-)

Parker's Mood

Gość Firewall 1

(Konto usunięte)

Cybant, zanim napiszesz cokolwiek naucz się czytać ze zrozumieniem. Nie pisałem o dźwięku zasłyszanym w knajpie klezmerskiej czy filharmonii tylko o dźwięku zasłyszanym na ulicy. Taki właśnie z ulicy dźwięk najbardziej mi się podoba. Nie mam prawa? Dźwięk w knajpie wymuszony jest kubaturą, na ulicy jest mniej ograniczeń i dźwięk zachowuje się inaczej. Zachowuje się tak, jak lubię, napisałem tak jak to odbieram, więc nie wal sam dyrdymałów. W filharmonii bywam raz w miesiącu, a w oporze i to na Zachodzie 2 razy w miesiącu, w klubie jazzowym raz w tygodniu i z pewnością mam lepsze wyobrażenie o jakości dźwięku od ciebie, a tam też jest różnie w zależności gdzie siedzimy.

 

Panowie spokojnie wszystko można obgadać bez nerwów...

 

Rozumie że instrumenty grane na wolnym powietrzu(ulica) podobają Ci się najbardziej.

Jest to jakieś podejście gdyż nie ma pogłosu , odbić itd.

 

Ale jak zamierzasz usłyszeć w domu to samo skoro żadne studio nagraniowe nie urzęduje na ulicy (może się mylę) , filharmonia też nie ale można zaliczyć stadion.

Jednak mam nadzieję że rozważamy instrumenty akustyczne bez prądu bo koncerty stadionowe rockowe(wszelakie grajki typu syntezator , piec gitarowy) to zupełnie co innego .

Poszukiwanie tego w sprzęcie audio jest skazane na niepowodzenie bo tego efektu brzmienia nie znajdziesz na żadnym nośniku audio - może ktoś tam coś na ulicy nagrał ja osobiście nie słyszałem.

Raczej chodzi o to aby zrobić pod siebie frajdę koncertową w domu ale ta frajda nigdy nie dorówna rzeczywistym instrumentom akustycznym .

Bez względu na to co się nam w nich najbardziej podoba i cieszy.

 

Najbliżej Twoich wyobrażeń o idealnym dzwięku - podtrzymuje że są monitory studyjne i odsłuch w bliskim polu bo w nim jest mniej docierających do nas odbić zakłócających falę pierwotną dżwięku.

 

Oczywiście można jeszcze prościej AKG 701 ale nie wiem czy na tak radykalne zmiany Jesteś gotowy.

może ktoś tam coś na ulicy nagrał ja osobiście nie słyszałem.

 

np. Sampler Testowy Hi Fi Muzyka

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"

 

Część trzecia to powrót na łono natury. Jednak owo łono w XXI wieku to nie tylko szum wiatru i śpiew ptaków nagrany bladym świtem w Izabelinie z użyciem jednego, a później dwóch mikrofonów. To również skwierczenie linii wysokiego napięcia, ruch uliczny, drzwi garażowe, czy odgłosy silników dwóch modeli Forda (wybór marki był czysto przypadkowy).

Płytę kończy wjazd na parking podziemny – idealny test na lokalizację ruchomych źródeł dźwięku."

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość Firewall 1

(Konto usunięte)

np. Sampler Testowy Hi Fi Muzyka

http://www.avcorp.pl/sampler-testowy-hifi-i-muzyka-plyta-do-testowania-sprzetu-audio-p-202.html

"

 

Część trzecia to powrót na łono natury. Jednak owo łono w XXI wieku to nie tylko szum wiatru i śpiew ptaków nagrany bladym świtem w Izabelinie z użyciem jednego, a później dwóch mikrofonów. To również skwierczenie linii wysokiego napięcia, ruch uliczny, drzwi garażowe, czy odgłosy silników dwóch modeli Forda (wybór marki był czysto przypadkowy).

Płytę kończy wjazd na parking podziemny – idealny test na lokalizację ruchomych źródeł dźwięku."

 

A no to faktycznie coś tam do posłuchania jednak jest............

Let's play something awful - all the best for you guys!

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

<br />Będziesz miał dźwięk z martwą akustyką bo o takiej piszesz , że lubisz...na ulicy nie ma dźwięków odbitych...<br />

Z tobą jak z dzieckiem. Tak, na ulicy nie ma dźwięków odbitych, to oczywista oczywistość, dlatego taki dźwięk preferuję.

 

<br />Twierdzę też , że guzik bywasz na koncertach , gdybyś bywał to nie pisałbyś , że instrumenty brzmią matowo i bez wybrzmień...<br />

Dalej tak twierdzę. Na ulicy brzmią matowo i z krótkim wybrzmieniem.

<br />Te same " matowe i bez wybrzmień " skrzypce z ulicy , w małym pomieszczeniu grają dokładnie odwrotnie...a jeszcze inaczej w np. kościele...inaczej w dużym studio a inaczej w małym..<br />

Dokładnie tak jak napisałeś, skrzypce na ulicy grają inaczej niż te same skrzypce w małym pomieszczeniu i inaczej w dużym, inaczej w knajpie klezmerskiej przy piwie, inaczej w studio. W czym masz problem?

<br />Sprzęt hiend ma wiernie odtwarzać to co jest zapisane na płytach , również barwę , wybrzmienia ...i " wygaszenia" jeźeli tam są.<br />

Ble, ble, ble, to piękna teoria. HI END nie odtwarza wiernie rzczywistości dźwiękowej bo tej wierności nie ma już na płycie. Jednym z nośników najbliżej tej wierności jest LP według mnie.

Jaki masz jeszcze problem?

 

<br />Dzięki z góry za odpowiedż w imieniu całego forum...!<br />

 

Wypowiadanie się przez ciebie w imieniu całego forum to bufonada ale cóż.

 

10 stycznia poleciałem specjalnie do Barcelony do Grand Teatre del Liceu zobaczyć Joyce Di Donato w Maria Stuart Belliniego.

17 lutego specjalnie lecę by posłuchać objawienia ostatnich lat Sondrę Radvanosky w Normie.

23 stycznia byłem w Staatsoper Kurta Willa na Aufstieg und Fall Der Stadt Mahagony Kurta Willa

28 stycznia w Filharmonii Pomorskiej słuchałem Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis pod Smolijem. W programie Mozart, Zador,Webern, Bacewicz.

Nareszcie coś ciekawego bo ogólnie to nędza.

U siebie jestem co tydzień w Jazz Klub w Od Nowie na środach jazzowych. Ostatnio bardzo nieregularnie zapraszają muzyków, być może związku z tym, że w końcu lutego czeka nas Od Nowa Jazz Festiwal i pieniądze potrzebne są na większego kalibru wykonawców.

To, co tu napisałem, to są moje prywatne sprawy z których tak naprawdę nie powinienem się tłumaczyć. Na więcej prywatnych pytań nie odpowiem.

To masz problem bo zdecydowana większość materiału muzycznego, który potem jest dostępny do słuchania to nie jest materiał nagrywany na otwartej przestrzeni. Czyli sobie nie posłuchasz. Ale są inne fajne hobby.

To masz problem bo zdecydowana większość materiału muzycznego, który potem jest dostępny do słuchania to nie jest materiał nagrywany na otwartej przestrzeni. Czyli sobie nie posłuchasz. Ale są inne fajne hobby.

 

Tak Sly, mój świat nie zaczyna się i nie kończy na muzyce odtwarzanej w domu, mam też inne hobby, to teatr. Już nie mogę doczekać się Alternatywnych Spotkań Teatralnych Klamra

Gość cybant

(Konto usunięte)

 

Z tobą jak z dzieckiem. Tak, na ulicy nie ma dźwięków odbitych, to oczywista oczywistość, dlatego taki dźwięk preferuję.

 

 

Dalej tak twierdzę. Na ulicy brzmią matowo i z krótkim wybrzmieniem.

 

Dokładnie tak jak napisałeś, skrzypce na ulicy grają inaczej niż te same skrzypce w małym pomieszczeniu i inaczej w dużym, inaczej w knajpie klezmerskiej przy piwie, inaczej w studio. W czym masz problem?

 

Ble, ble, ble, to piękna teoria. HI END nie odtwarza wiernie rzczywistości dźwiękowej bo tej wierności nie ma już na płycie. Jednym z nośników najbliżej tej wierności jest LP według mnie.

Jaki masz jeszcze problem?

 

 

Ano taki , że znów piszesz bzdury...

Ja nie dostrzegam dramatycznych różnic pomiędzy analogiem , a cyfrą w hiendowym graniu...

Jest wręcz odwrotnie ...dobry analog ma więcej tych smaczków audiofilskich , których ty nie lubisz..

10 stycznia poleciałem specjalnie do Barcelony do Grand Teatre del Liceu zobaczyć Joyce Di Donato w Maria Stuart Belliniego.

17 lutego specjalnie lecę by posłuchać objawienia ostatnich lat Sondrę Radvanosky w Normie.

23 stycznia byłem w Staatsoper Kurta Willa na Aufstieg und Fall Der Stadt Mahagony Kurta Willa

28 stycznia w Filharmonii Pomorskiej słuchałem Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis pod Smolijem. W programie Mozart, Zador,Webern, Bacewicz.

No i oczywistym jest ze kolega wie jak powinien brzmiec sprzet, ja to rozumiem!

Nie pisałem o dźwięku zasłyszanym w knajpie klezmerskiej czy filharmonii tylko o dźwięku zasłyszanym na ulicy. Taki właśnie z ulicy dźwięk najbardziej mi się podoba. Nie mam prawa? Dźwięk w knajpie wymuszony jest kubaturą, na ulicy jest mniej ograniczeń i dźwięk zachowuje się inaczej. Zachowuje się tak, jak lubię,

Tak, tak dzwiek uliczny ma swoje plusy nie ma odbic slyszy sie czysty instrument i bogactwo prawdziwych harmonicznych.

<br />Ano taki , że znów piszesz bzdury...<br />Ja nie dostrzegam dramatycznych różnic pomiędzy analogiem , a cyfrą w hiendowym graniu...<br />

 

Dramatycznych może nie ma, ale różnica jest spora. Stoimy więc na przeciwległych biegunach w tej materii. Niedostrzeganie różnic to ułomność i to spora, więc twoje wpisy traktuję jako bzdurne.

 

<br />Jest wręcz odwrotnie ...dobry analog ma więcej tych smaczków audiofilskich <br />

Tu pełna zgoda. Sam jestem miłośnikiem LP

No pewnie, sucho i matowo;)))

No cos w tym jest co pisze kol. Chochla poprzez brak odbic instrumenty sa bardziej plaskie w brzmieniu, ale w tym plaskim brzmieniu jest wiele przewspanialych harmonicznych, n.p. skrzypce na wolnym powietrzu potrafia zagrac nieslychanie miekko ale tam jest pelno pastelowych harmoniczych. Tak kolor pastelowy to dobry odpowiednik dzwieku granego w wolnej przestrzeni.

No pewnie, sucho i matowo;)))

Mam wrażenie, że chochla źle dobrał słowa. Ja też lubię posłuchać ulicznych grajków, o ile hałasują bez prądu. Nigdy nie powiedziałbym, że brzmią sucho i matowo.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Gość cybant

(Konto usunięte)

 

 

Dramatycznych może nie ma, ale różnica jest spora. Stoimy więc na przeciwległych biegunach w tej materii. Niedostrzeganie różnic to ułomność i to spora, więc twoje wpisy traktuję jako bzdurne.

 

 

Tu pełna zgoda. Sam jestem miłośnikiem LP

Tam jeszcze było " dramatycznych" ;))

Widocznie jakiś ułomny jestem , ponieważ lubię gęste , barwne granie z dużą ilością mikroinformacji o akustyce nagrania i pomieszczenia , z holografią...

Dynamiczne i pełnopasmowe...

Pewnie dlatego zupełnie się nie rozumiemy ;)

 

Pozdrawiam

 

 

 

 

Mam wrażenie, że chochla źle dobrał słowa. Ja też lubię posłuchać ulicznych grajków, o ile hałasują bez prądu. Nigdy nie powiedziałbym, że brzmią sucho i matowo.

Instrumenty na ulicy brzmią w bardzo bezpośredni sposób ze względu na brak odbić akustycznych..zresztą podobnie brzmią w tzw. Dry Studio.

Dlatego nagrania studyjne często dostają w postprodukcji sztuczny pogłos tak , aby brzmiało to bardziej naturalnie.

 

No pewnie, sucho i matowo;)))

 

Coś ty się uczepił. Napisałem, że na ulicy dla mnie brzmiało sucho i matowo. Przecież na ulicy nie grają wirtuozi na Stradivariusach tylko na taniutkich instrumentach poddanych aurze. W pomieszczeniach dźwięk jest odmienny ale to nie znaczy, że zawsze dobry. Przeczytaj co Sly napisał o koncertach wewnątrz i na zewnątrz. Większość była do d..py. Wiele czynników się na to składa ale to temat na inny wątek.

Gość cybant

(Konto usunięte)

 

 

Coś ty się uczepił. Napisałem, że na ulicy dla mnie brzmiało sucho i matowo. Przecież na ulicy nie grają wirtuozi na Stradivariusach tylko na taniutkich instrumentach poddanych aurze. W pomieszczeniach dźwięk jest odmienny ale to nie znaczy, że zawsze dobry. Przeczytaj co Sly napisał o koncertach wewnątrz i na zewnątrz. Większość była do d..py. Wiele czynników się na to składa ale to temat na inny wątek.

Odczepiam się ;))

Mam wrażenie, że chochla źle dobrał słowa. Ja też lubię posłuchać ulicznych grajków, o ile hałasują bez prądu. Nigdy nie powiedziałbym, że brzmią sucho i matowo.

Tak, troche zle dobral slowa, ale ja go i tak rozumie, co innego suchosc instrumnetu granego na zywo a co innego suchosc sprzetow to sa moim zdaniem dwie inne rzeczy. Suchosc instrumentow na zywo to wlasnie kolory pastelowe, a suchosc sprzetu to beznamietnosc i sztucznosc.

 

A co do koncertów to przez ostatnie 20 lat zaliczyłem ich dużo i uważam, że brzmieniowo, jakościowo nagłośnienie było słabe. Wychodziłem z nich ogłuszony i najczęściej rozczarowany. O finezji brzmienia nawet nie warto pisać bo tam jej nie było. Teraz wolę słuchać w domu.

A jakie to byly koncerty Hip-hop i heavy metal? ;)

A tak na powaznie w Polsce koncerty sa zazwyczaj zle naglasniane i tutaj Sly ma racje, co innego w Londynie zawsze jestem zdziwiony jak potrafia naglosnic nawet duze koncerty, ale maja sprzet i ludzi po szkolach ktorzy to robia profesjonalnie zazwyczaj.

Ale jesli chodzi o posluchanie prawdziwych barw i niuansow instrumentow to i tak kazde naglosnienie to lipa, nalezy chodzi na te ktore sa bez pradu.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.