Skocz do zawartości
IGNORED

Matura to bzdura(?)


il Dottore

Rekomendowane odpowiedzi

On cie zapytał od kiedy handlarz buraków zna się na ekonomii.

 

Nie załapałeś? Znaczy jesteś pierwszy do "wydawania wyroków". A w sumie tylko sobie coa tak popierdujesz co drugi wpis i to też jest przejaw fachowości.

A ty udajesz,że ekonomia to nauka.A każdy ekonomista ma inną receptę.Właśnie tacy gówniarze-teoretycy rozłożyli światową ekonomię na Wall Street przy aplauzie prawicowych polityków.

 

Bystry handlarz buraków wie więcej o ekonomii niż niejeden specjalista od zarządzania.

ale tej żółci lejesz na klawisze. chce Ci się ?

 

Kubri, załóż firmę, daj pracownikom niemiecką średnią krajową, zrób przymus należenia do związku zawodowego, wprowadź francuskie pomysły na długość dnia pracy i zrealizuj postulaty ze swoich wpisów.

 

Przecież jeśli to co piszesz ma sens to napewno wygrasz , nie ma innej opcji.

 

Kiedyś miałem i sam tez pracowałem. Zeby było dobrze to WSZYSCY zatrudniający maja płacić tę niemiecka średnią. I jak płacą wszyscy wszystkim, to ma kto za co kupować i jest za co, i dla kogo, produkować.

 

Skończ te swoje pierdolenia z punktu wielkiego przedsiębiorcy kiedy jesteś tylko rynkowym karaluchem, którego rynek może w każdej chwili rozdeptać. Jeśli rynek będzie normalny czyli te przynajmniej 57% pracujących biedaków będzie zarabiało tyle żeby kupować tyle co w Niemczech, to również będzie Ciebie stać na płacenie im "niemieckiej średniej" i nawet nie zauważysz tej różnicy.

 

Tylko że wtedy jeden z drugim cwaniaczek o mentalności chłopa spod Białegostoku nie będzie się mógł już wywyższać jakim jest przedsiębiorcą wielkim, bo nie zarobi na wyzysku pięciu pracowników. Jeśli nie będzie w stanie zrobić sprzedaży wymagającej skali kilkunastoosobowego zatrudnienia, to nie będzie przedsiębiorcą. Duma opadnie mu w majty i zostawi kleksa.

 

A ty udajesz,że ekonomia to nauka.

 

W kontekście "czy matura to bzdur" ekonomia to na pewno większa nauka niż sprzedaż buraków w warzywniaku.

 

Gospodarki nie rozłożyli ekonomiści tylko przekeciarze, spekulanci i liberalni ideolodzy - czyli politycy których opłacają. Właśnie dlatego że na uczelniach w tym na polskich uczelniach uczy się ideologii a nie ekonomii.

Tak po prostu jest bezpieczniej dla władzy i dla kapitału który tę władze utrzymuje i dzieki któremu władza utrzymuje się przy władzy.

Dlatego teraz bezpieczniej jest uczyć "marketingu i zarządzania" - czyli sprzedaży buraków z tytułem mgr niż ekonomii czy prawa.

Ej Kubri, jak rozumiem więc tobie ta firma nie wyszła nawet przy tych naszych dziadowskich pensjach pracowniczych i teraz to czego nie dostałeś dzięki sobie powinno dać Państwo odgórnym ukazem.

Działalem w czasach kiedy ty buraki z wozu drabiniastego na targu sprzedawałaeś.

 

wyszła bardzo dobrze. Ale jak zaczęły sie czasy zycia z okradania pracowników to wolałem zrezygnować.

 

tak jest po prostu uczciwiej. Ale co ty o tym możesz wiedzieć mędrcu ludowy po kursach ekonomii w warzywniaku.

wyszła bardzo dobrze. Ale jak zaczęły sie czasy zycia z okradania pracowników to wolałem zrezygnować.

 

Litościwy Pan

 

ale tak tylko połowicznie

 

wyzyskiwać nie chciałeś więc wyrzuciłeś na bruk ?czy oddałeś jakiemuś kapitaliscie na zasadzie 23 prim ?

Nie, po prostu takie szmaciarze w ramach szmato-konkurencji zaczęły konkurować okradaniem ludzi - powszechny trend w gospodarce spowodowany celowym likwidowaniem przemysłu wytwórczego przez Państwo i przejmowaniem aktywów przez waska grupę oligarchiczną .

To taki styl szmato-liberalnej konkurencji - konkurowanie wyzyskiem.

 

Można się na niego godzić w kraju szmaciarzy i kombinatorów wybierających szmaciarzy na posłów, albo nie godzić i zając się czym innym.

 

Pisałem że taki prosty umysł jak Artdeka tego nie zrozumie.

Kiedyż jeszcze w PRLu zaraz na jego poczatku było takie powiedzenie w wojsku

 

"Nie matura lecz chęć szczera zrobi z Ciebie oficera" :-)

 

Potrm jednak ropowszechniły się w wojsku wymogi wyższego wykształcenia , powstały wyższe szkoły oficerskie [nie wiem dokładnie bo antymilitarysta jestem, ale chyba tylko po Poznaniu byli oficerowie bez mgr].

I to powiedzenie zmieniono na:

 

- "nie pomogą szczere chęci, z gówna gwiazdek nie ukręcisz ".

Wiesław119 Nie wiem czy nie rozumiesz czy nie chcesz zrozumieć?Do handlowania burakami wystarczy doświadczenie a do bycia lekarzem wiedza i doświadczenie.

 

A tematem wątku jest zupełnie co innego.Czy potrzeba nam tylu studentów co obecnie w sytuacji gdy większość z nich nie znajdzie pracy w wyuczonym zawodzie.Ja uważam,że studiowanie to jedno a praca to drugie.Im więcej wykształconych ludzi( nawet kiepsko) tym lepiej.

Te PRLowskie "elity" z gumofilców miały ponad 40 lat na cywilizowanie i dokształcanie - w sumie trochę mało po z pięć pokoleń powinno minąć.

A potem przyszła ruchawka solidarnościowa i znowu na wierzch wypłynęły szumowiny. I znowu stały się "elitą" i "przedsiębiorcami" .

Czy potrzeba nam tylu studentów co obecnie w sytuacji gdy większość z nich nie znajdzie pracy w wyuczonym zawodzie.Ja uważam,że studiowanie to jedno a praca to drugie.Im więcej wykształconych ludzi( nawet kiepsko) tym lepiej.

 

A ja uważam i juz to napisałem, ze nie potrzeba nam tylu TAK kiepsko wykształconych ludzi za kasę. A wręcz jest to szkodliwe dla społeczeństwa i dla rozwoju gospodarki.

 

Studiowanie jest obecnie kanalizatorem negatywnych nastrojów społecznych. Bez tej wiary w poprawę losu studuiowaniem to w Polsce już 10 lat temu mielibyśmy drugą ruchawkę solidarnościową.

 

I ja uważam akurat że to by było lepsze dla społeczeństwa niż tkwienie w zatęchłej konserwie starych komuchów przebranych za liberałów

 

A ty jesteś z której fali?

ja to jestem pod wodą co najmniej od dekady

Można się na niego godzić w kraju szmaciarzy i kombinatorów wybierających szmaciarzy na posłów, albo nie godzić i zając się czym innym.

 

można tez by napisać ,że nie wyszło i trzeba się było zająć czymś innym ale niestety nie byłoby tak dramatycznie.

 

 

Ale wracając do handlu burakami.Co w tym złego,że człowiek parający się tym procederem będzie miał dyplom mgr. prawa?

 

nic

 

jednak

u nas studia sa postrzegane często jako droga awansu społecznego. Ktoś kto skończył studia niechetnie wraca do zawodu jaki wykonywał jego ojciec , matka i bez studiów.

 

Ktoś kto idzie na studia powinien sobie jasno opowiedzieć po co to robi. Sam dyplom nie gwarantuje sukcesu ale podnosi ego.

 

Osoba z dobrym wykształceniem i rozbudzonym przez dyplom ego kiepsko znosi porażki . I potem są młodzi gniewni wykształceni ,którym państwo nie pomogło albo starzy wkurwieni wykształceni, których układ zniszczył.

Ale wracając do handlu burakami.Co w tym złego,że człowiek parający się tym procederem będzie miał dyplom mgr. prawa?

 

Gdyby to był prawdziwy dyplom magistra prawa taki jak kiedyś z pieniędzy podatników zrobiony własną głową. to byłoby bardzo żle. Bo swiadczyłoby o tym ze państwo tworzy kasty w których nawet wykształceniem zdobytym wyłącznie wiedzą nie mozna trafic w rynek i wykonywać zawodu - i tak po częsci tez było na początku lat 90.tych z powodu przepisów korporacji prawniczych.

 

Natomiast jeśli to jest dyplom zdobyty za kasę to jest szkodliwe dla rynku. Bo jak już ten człowiek handluje burakami to za zmarnowane pieniądze na studiowanie mógłby kupić więcej buraków zwiększyć obrót obniżyć marże zatrudnić pomocnika albo wziąć wspólnika. W ten sposób więcej pieniędzy trafiłoby w rynek, rotacja na art, spożywczych jest wysoka.

 

A tak upasł konta kilku wykładowcom przez pięć lat, zmarnował swój czas. oni tez się przyzwyczaili że kiepsko uczą a więc nawet ten 1% absolwentów, który trafi do zawodu prawniczego będzie kiepski.

Oczywiście w skali jednego prawnika / warzywniaka to nie jest żaden problem ani dla gospodarki ani dla społeczeństwa. Ale kiedy takich ludzi trafia na rynek pracy co roku 300-400 tys. - czyli 1% populacji, to wszyscy na tym tracą.

Tracą przede wszystkim czas. Którego w rozwoju gospodarczym nikt nam nie wróci.

 

 

Przeciez nie przypadkowo pisałem wczesniej że w polsce zaczyna się czas idiotenrobót, w których nie potrzeba żadnej wiedzy a rozmowa o pracę zaczyna się od pytanie ile chciałbyś zarabiać? Nie jest istotne co umiesz, w polskich firmach to się nie liczy a zagraniczne chcą mieć nap. inżynierów, księgowych prawnmików z certyfikatami międzynarodowymi do których przywykli w swoich krajach - jak w POlsce takich nie znajdą to ściagną sobie takiego jednego na cały oddział ze swojego kraju.

 

A Polaczki sa nadal do durnoroboty niezależnie ile duplomów mają. Nie jest przecież przypadkiem że po 25 latach tylko jedna PW znalazła się w rankingu uczelni światowych i to pod koniec trzeciej setki. Kiedy w czasach PRLu i zaraz po nim były tam ze cztery uczelnie w tym co najmniej jedna w pierwszej setce.

 

Po prostu kraj który nie ma przemysłu, nie ma własnego kapitału, w którym wszystko wyprzedano nie potrzebuje też wykształconych ludzi i nie będzie ich dobrze kształcił.

 

 

 

można tez by napisać ,że nie wyszło i trzeba się było zająć czymś innym ale niestety nie byłoby tak dramatycznie.

 

....................................................

No to jeśli najważniejszy jest czas to skróćmy edukację dla tychże handlarzy burakami do szkoły podstawowej.Wystarczy aby umieli czytać,pisać i liczyć.Czyli osiem klas i basta!A może 6-7?

Gdyby to był prawdziwy dyplom magistra prawa taki jak kiedyś z pieniędzy podatników zrobiony własną głową. to byłoby bardzo żle.

 

To byłoby normalnie . Studia to nie technikum.

Ty zwyczajnie tęsknisz za czasami gdy kazdy miał swojego esbeka i państwowo ustanowioną ścieżke kariery

Nie wiem nie znam danych ale jaki procent absolwentów prawa czy ekonomi lub psychologii w takich krajach jak USA,Niemcy czy Anglia pracuje w wyuczonym zawodzie?

To byłoby normalnie . Studia to nie technikum.

 

Potrafisz czytać ze zrozumieniem ???

 

To jeszcze raz P O W O L I - żebyś załapał.

 

Napisałem że gdyby tak było to byłoby bardzo źle jeśli dobrze wykształcony magister prawa musiałby sprzedawać buraki.

I tak kiedyś było po części mimo bardzo dobrego kształcenia że ludzie nie mogli pracować w zawodzie, bo banda czerwonych i rodzinnych cwaniaków z korporacji prawniczych blokowała dostęp do zawodu.

 

..............................................................

 

No to jeśli najważniejszy jest czas to skróćmy edukację dla tychże handlarzy burakami do szkoły podstawowej.Wystarczy aby umieli czytać,pisać i liczyć.Czyli osiem klas i basta!A może 6-7?

 

Zalezy jak na to patrzeć. Moim zdaniem do ogólniaka powinni bo niestety / albo stety wszyscy w Polsce maja prawo wyborcze. Jednak nie chciałby zeby głosowały same mochery i rodzina radiamaryja. Dobrze by było żeby wyborcy byli w stanie samodzielnie dojsc do swoich poglądów na podstawie racjonalnej wiedzy zdobytej odpowiednią edukacja ogólną.

Ale magistrami być nie muszą.

Ja uważam,że przy zawodach takich jak lekarz,architekt czy inżynier liczbę miejsc na uczelniach powinno się ustalać na podstawie analiz rynku pracy.Natomiast prawo,ekonomia czy nauki humanistyczne powinny kierować się jedynie ilością chętnych( przy zachowaniu jakichś egzaminów wstępnych).

Ja uważam,że przy zawodach takich jak lekarz,architekt czy inżynier liczbę miejsc na uczelniach powinno się ustalać na podstawie analiz rynku pracy.Natomiast prawo,ekonomia czy nauki humanistyczne powinny kierować się jedynie ilością chętnych( przy zachowaniu jakichś egzaminów wstępnych).

 

problem w tym ,że zbyt duża ilośc prawników destabilizuje system prawny. W stanach jest nadprodukcja prawników. Ogólnie w naszej cywilizacji jest nadprodukcja elit.

Ja uważam,że przy zawodach takich jak lekarz,architekt czy inżynier liczbę miejsc na uczelniach powinno się ustalać na podstawie analiz rynku pracy.Natomiast prawo,ekonomia czy nauki humanistyczne powinny kierować się jedynie ilością chętnych( przy zachowaniu jakichś egzaminów wstępnych).

 

A niby dlaczego tak? Chcesz produkowac inzynierów w kraju bez własnego przemysłu i robic prezenty obcemu kapitałowi???

 

Na wszystkie uczelnie powinny być limity ustalane przez państwo państwo stosownie do mierzonego poziomu nauczania i egzaminy wstepne. Na uczelnie państwowe bezpłatnie, na prywatne z limitami miejsc i wysokością czesnego ustalaną ustawowo

 

Od razu uprzedzam że mam w dupie krzyki wolnorynkowe. Wolny rynek w nauczaniu się nie sprawdził i trzeba go z nauczania wyeliminować.

A jeśli prywatnym nie będzie się opłacało nauczanie bo właściciel za mało zarobi to po prostu zamknie uczelnie i zajmie się sprzedażą buraków w warzywniaku.

 

ps w Polsce znam takie absurdy że gościu otworzył sobie uczelnie wyższą zatrudnił w niej profesorów z innej uczelni u których następnie na własnej uczelni zrobił doktorat! Znam takich którzy na początku lat 90. prowadzili hurtownię chemiczną a dwa lata później byli już rektorami szkół wyższych mając magistra zrobionego we własnej szkole. Po kolejnych czterech latach mieli doktoraty własnej uczelni.

To jest patologia. Te tytuły naukowe należy w trybie ustawowym odebrać.

A po co ustalac ilosc miejsc na cokolwiek? Wystarczylo by podniesc poziom ksztalcenia i tluki same odpadna po semestrze. Wczoraj gadalem ze starym kumplem. Wlasnie ukonczyl ostatni semestr studiow informatycznych. Przez ostatni semestr byl w szkole kilka razy, a niektore pozytywne oceny otrzymal poprzez rozmowe swojego kumpla z wykladowcą. Nawet mu sie nie chcialo jechac osobicie. To o czym my rozmawiamy? Az sam sie smial ze te studia to bylo jedne wielkie lezycho, gdzie ja na UWM w Olsztynie od ksiazek nie odchodzilem i ledwo wiazalem koniec z koncem.

?👈

  • 1 miesiąc później...

Edukacja... od najmłodszych lat!

 

36ae4445282a4e6441ed24a027466784.jpg

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

nadprodukcja elit.

 

Nadprodukcja elit prowadzi do tego, że elitą staje się sprzątaczka w biurze.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

A po co ustalac ilosc miejsc na cokolwiek? Wystarczylo by podniesc poziom ksztalcenia

Niby jak ustalisz ten poziom kształcenia jeśli nadal będzie "papier" za kasę rozdawany każdemu pajacowi?

 

Nadprodukcja elit prowadzi do tego, że elitą staje się sprzątaczka w biurze.

:-) Tak dobrze to nie ma :-)

 

Nie. po prostu poziom elity przesuwa się w kierunku zgoła przeciwnym niż wykształcenie. Elitą staje się złodziej, cinkciarz, prywaciarz, podwórkowy cwaniaczek, kapuś i stary ubek... Zresztą to jest typowe dla polskiego szmacianego kapitalizmu. To już się stało.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.