Dwie ostatnie dekady Rocka.

[aTom]

Nie wiem czy teraz będę merytoryczny. Moim zdaniem dobrego rocka jest wciąż duużo, trzeba tylko umieć znaleźć coś dla siebie.

Może takie coś:

The Dillinger Escape Plan, najlepsza ich płyta "Miss Machine", rok wydania 2004. Technice wykonawczej chyba nikt nie może cokolwiek zarzucić, nie jestem co prawda pewien czy to ma duszę, ale za to już opener urywa dupę na dzień dobry.

 

 

Album do końca trzyma równy poziom, są i momenty wytchnienia od takiej ostrzejszej jazdy.

 

 

Na nieco gorszej kolejnej płycie "Ire Works" (2007) to już się pojawiają hitowe piosenki wręcz:)

 

 

Pozdrawiam

[maxglow]

Łoł !

Aleś pocisnął..... Ty tak poważnie? Wokalista chce śpiewać, czy wymiotować?

[aTom]

Łoł !

Aleś pocisnął..... Ty tak poważnie? Wokalista chce śpiewać, czy wymiotować?

 

Tośmy se merytorycznie pogadali... Jak to mawiają - nie słupa to wina, że go ślepy nie widzi.

 

Ale się nie poddaję i zaproponuję coś z innej beczki, bo rock to cholernie szeroki termin.

The Black Keys z płyty "Brothers" (2010). Moim zdaniem całkiem sympatyczne granie. Nie są nieznani (przynajmniej za naszą przaśną miedzą), bo i Grammy zgarniają...

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Pozdrawiam

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Yodzisław]

Rozumiem o co chodzi autorowi wątku. Dla mnie rock&roll przestał być twórczy gdzieś na początku 90'; chociaż zorientowałem się dopiero w nowym tysiącleciu. Twórczy aspekt muzyki został zastąpiony eklektyzmem, taka jest też większość tego co tu koledzy proponują.

Ostatnim wielkim zespołem był moim zdaniem Massive Attack, wielką nadzieję wiązałem też z trip hopem, ale poza MA najlepsze płyty w tym gatunku nagrali tylko weterani (Madonna i Robbie Robertson).

 

Jest jednak kilka rodzynków. Bardzo podobały mi się dwie wiadome płyty Mobiego - wyrosły ponad przeciętność i były czymś nowym.

 

Ale coś co jest wybitne to Burial - jego drugą płytę Untrue można postawić bez wstydu obok wiekopomnych dzieł Krawtwerk np., czy płyt Petera Gabriela. Późniejsze epki też świetne i tego właśnie artystę polecam wszystkim wychowanym, jak ja, na muzyce z przełomu 70/80':

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Bardzo też polecam Bon Iver - to moje odkrycie zeszłego roku. Pozornie brzmią jak tysiące zespołów folkowo-ambientowych, ale to zmyłka - wspaniałe kompozycje, aranżacje i wykonanie. Jeśli ktoś lubi kulturę i poziom grania Kate Bush, Petera Gabriela czy Blue Nile, powinien tego posłuchać. Obie płyty i epka wspaniałe:

 

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[aTom]

Ostatnim wielkim zespołem był moim zdaniem Massive Attack, wielką nadzieję wiązałem też z trip hopem, ale poza MA najlepsze płyty w tym gatunku nagrali tylko weterani (Madonna i Robbie Robertson).

 

Baaardzo ryzykowne teza, ale każdy ma podobno prawo do swojego zdania, jak i do błądzenia (sorry, bez urazy;)

[Yodzisław]

Baaardzo ryzykowne teza, ale każdy ma podobno prawo do swojego zdania, jak i do błądzenia (sorry, bez urazy;)

 

Oczywiście, to tylko moje zdanie. I prezentuję je tylko po to żeby na tle tego pokazać parę rzeczy które jednak polubiłem.

 

Dodam jeszcze że jestem bardzo zawiedziony całym tym "rockiem progresywnym", teoretycznie to muzyka którą powinienem słuchać, ale dla mnie prezentuje za niski poziom. Nawet osławiony Porcupine Tree jakoś mi nie robi.Tylko dwa zespoły są świetne - Marillion z Fish'em i Tool.

[aTom]

Nie jestem może szczególnym fanem, ale w kontekście ostatnich dwóch dekad wypada wymienić jeszcze Jack'a White'a (o ile go tu do tej pory nie było). W sumie solowa Blunderbuss z 2012 roku podeszła mi lepiej niż dorobek The White Stripes.

 

 

 

A co do TWS jeszcze, no to można różnie oceniać, ale nie da się zaprzeczyć, że mają na koncie jeden z najbardziej rozpoznawalnych rockowych kawałków ostatnich dwóch dekad (o ile po prostu nie najbardziej rozpoznawalny).

Mowa o Seven Nation Army rzecz jasna.

 

 

Pozdrawiam

[maxglow]

Anathema :)

 

Ale mi siada takie granie.....

Wcześniej grali co innego i ich odpuściłem.

 

+

[Gość]

 

Użytkownik eMeReKo dnia 02.02.2014 - 19:46 napisał:

Anathema :)

 

Ale mi siada takie granie.....

Wcześniej grali co innego i ich odpuściłem.

 

+

 

:)))

Od The Silent Enigma, kiedy przy mikrofonie stanął Vincent Cavanagh, dla mnie odjazd! ;)

A posłuchaj sobie też - już ktoś wcześniej wspominał - Antimatter, zespół założony przez Duncana Pattersona (gościa właśnie z Anethemy).

[jarex]

Posłuchajcie tego, zespól kiedyś troszkę znany, teraz chyba mało kto o nim pamięta - raczej dla miłośników mrocznej nowej fali i zakręconego bluesa.

[Gość GratefullDe]

W tym "w sumie nic się nie działo" każdy jednak znajduje coś dla siebie :) Chyb a o to chodzi. Ja znalazłem, też nic odkrywczego, ale mi się podoba:

 

http://www.youtube.com/watch?v=HITHygbE_BA&list=RDVNsmRDUoMyQ

[soundchaser]

Jak widzę - każdy stara się przeforsować w tym wątku swoje ulubione kawałki.

Jednak jak to się ma do muzyki przez duże M?

Nijak.

Ja rozumiem, że niekoniecznie sławne grupy, że każdy ma inny gust, ale na litość boską... to co tu prezentujecie

to jakaś kaszana, a nie dobra muzyka rockowa,

a linki zaproponowane przez aToma to już woła o pomstę do nieba. ;-)

[jarex]

Nie będzie już tak zwanych wielkich zespołów;-)

Tylko dlaczego taki Muse potrafi wyprzedać kilka stadionów Wembley kilka dni pod rząd?;-)

[soundchaser]

Tylko dlaczego taki Muse potrafi wyprzedać kilka stadionów Wembley kilka dni pod rząd?;-)

 

A dlaczego np. Lady Gaga również? ;-)

[jarex]

A dlaczego np. Lady Gaga również? ;-)

a dlaczego kiedyś Queen, Prince itd ? ;-)

[Gość GratefullDe]

Jak widzę - każdy stara się przeforsować w tym wątku swoje ulubione kawałki.

Jednak jak to się ma do muzyki przez duże M?

 

Troszkę sam sobie odpowiedziałeś. Obiektywnie w muzyce rockowej nigdy nie było tuzów. Led Zepp też nie wszystkim pasowali, byli dla niektórych trywialni. Genesis - jeszcze więcej kontrowersji, można wymieniać bez liku. N ie ma bezwzględnie dobrych kapel w tym nurcie. Są dobrze zareklamowane, wypromowane i łykniete przez społeczeństwo, miłośników gatunku. Reszta to rzeczywiście kwestia gustu. Bo co jest kryterium? W pop music kiedys to była chwytliwa melodia a w rocku? Hm... riff? Może... ale to już chyba nie funkcjonuje.

[soundchaser]

Wypełnianie stadionów na koncertach nie zawsze świadczy o jakości muzyki, a przede wszystkim o popularności.

[jarex]

Jest takie powiedzenie szpeców od muzycznego biznesu: jeśli byłeś popularny w latach 80-tych - będziesz popularny zawsze - do końca swoich dni!

Niestety, teraz czasy są zdecydowanie inne i takie spektakularne kariery już się raczej nie zdarzą za często.

[soundchaser]

Reszta to rzeczywiście kwestia gustu. Bo co jest kryterium?

 

W takim razie tego typu wątki są bez sensu.

Każdy może podać przykład dokładnie wszystkiego co w rocku zostało nagrane.

Pewne kryteria dobrej muzyki jednak obowiązują.

I nie pytaj mnie o definicję. ;-)

[Gość GratefullDe]

W takim razie tego typu wątki są bez sensu.

Każdy może podać przykład dokładnie wszystkiego co w rocku zostało nagrane.

Pewne kryteria dobrej muzyki jednak obowiązują.

I nie pytaj mnie o definicję. ;-)

 

Nie pytam o definicję. No coś TY :) A czy wątek ma sens? Ma, sentymentalny bardziej, porównujących rock dzisiejszy do tego z przed 20 lat jeszcze. Bo tak na prawdę chodzi chyba o to, że on jeszcze żyje... Ano żyje i ma się dobrze... Tylko rewolucji nie należy oczekiwać ;)

[soundchaser]

Bo tak na prawdę chodzi chyba o to, że on jeszcze żyje... Ano żyje i ma się dobrze... Tylko rewolucji nie należy oczekiwać

 

Pewnie że żyje i ma się dobrze, ale te niektóre przykłady mogłyby świadczyć, że chyba zdycha. ;-)

 

A co sądzicie o ostatnio aktywowanych supergrupach: Chickenfoot, czy Black Country Communion?

[Gość GratefullDe]

A co sądzicie o ostatnio aktywowanych supergrupach: Chickenfoot, czy Black Country Communion?

 

Wg mnie stanowczo nie. To oklepywanie konia po tym samym zadzie. Waga tej muzy jest nikła.... niestety....

[jarex]

Wg mnie stanowczo nie. To oklepywanie konia po tym samym zadzie. Waga tej muzy jest nikła.... niestety....

Zgadzam się, słabe to jak cholera

[soundchaser]

Mam odmienne zdanie. Dobry, rasowy rock i przede wszystkim zagrany i zaśpiewany przez profesjonalnych muzyków.

Jasne, że nie dorównuje to tuzom lat 70-tych, ale zawsze to lepsze od większości linkowanych tu przykładów.

[aTom]

Ja rozumiem, że niekoniecznie sławne grupy, że każdy ma inny gust, ale na litość boską... to co tu prezentujecie

to jakaś kaszana, a nie dobra muzyka rockowa,

a linki zaproponowane przez aToma to już woła o pomstę do nieba. ;-)

 

Ale że co, wszystkie, naprawdę? Nie ma już dla mnie nadziei?;)

To pomęczę jeszcze trochę, może niebiosa to wytrzymają;)

 

Beck już tu był wymieniany (i słusznie!), ostatnio odkurzałem półkę z płytami i odświeżyłem sobie przy okazji "Mutations" (1998, łapie się z zapasem), moją ulubioną kiedyś płytę pana Hansena. No i nic się nie zmieniło w tym temacie, podoba mi się jak dawniej, a może i bardziej, choć to w sumie jedna z bardziej zachowawczych, czyt. klasycznie rockowych jego płyt.

 

 

 

W wersji lajw:

 

Pozdrawiam

[Gość GratefullDe]

Mam odmienne zdanie. Dobry, rasowy rock i przede wszystkim zagrany i zaśpiewany przez profesjonalnych muzyków.

Jasne, że nie dorównuje to tuzom lat 70-tych, ale zawsze to lepsze od większości linkowanych tu przykładów.

 

Nie dziwię się. Tu był zawsze podział pomiędzy rockiem łatwym czyli np Van Halen i to reprezentują te kapele, czy też pomiędzy rockiem trudniejszym, mniej przebojowym takim jak np. Lynyrd Skynyrd czy Allman Brothers Band, rozjamowanym i co przede wszystkim, z muzykami o fenomenalnych umiejętniościach... nie koniecznie w kontekscie wajchy ;)

 

Ale że co, wszystkie, naprawdę? Nie ma już dla mnie nadziei?;)

To pomęczę jeszcze trochę, może niebiosa to wytrzymają;)

 

Beck już tu był wymieniany (i słusznie!), ostatnio odkurzałem półkę z płytami i odświeżyłem sobie przy okazji "Mutations" (1998, łapie się z zapasem), moją ulubioną kiedyś płytę pana Hansena. No i nic się nie zmieniło w tym temacie, podoba mi się jak dawniej, a może i bardziej, choć to w sumie jedna z bardziej zachowawczych, czyt. klasycznie rockowych jego płyt.

 

http://www.youtube.com/watch?v=Wii-0bg0Em4

 

http://www.youtube.com/watch?v=EKCUsXLhCV8

 

W wersji lajw:

http://www.youtube.com/watch?v=GkInUhdwEbs

 

Pozdrawiam

 

Ja to rozumiem, mój syn też mnie to wcina :)

[soundchaser]

Nie dziwię się. Tu był zawsze podział pomiędzy rockiem łatwym czyli np Van Halen i to reprezentują te kapele, czy też pomiędzy rockiem trudniejszym, mniej przebojowym takim jak np. Lynyrd Skynyrd czy Allman Brothers Band, rozjamowanym i co przede wszystkim, z muzykami o fenomenalnych umiejętniościach... nie koniecznie w kontekscie wajchy ;)

 

Ja lubię i doceniam kunszt jednych i drugich, chociaż nijak Allmanów nie można porównać do Black Country Communion, czy Van Halen.

[Gość GratefullDe]

Ja lubię i doceniam kunszt jednych i drugich, chociaż nijak Allmanów nie można porównać do Black Country Communion, czy Van Halen.

Można można w kontekscie czasu :)

[Yodzisław]

Zgadzam się co do Beck'a - nie za bardzo go słucham, ale może czas nadrobić zaległości. On rzeczywiście ma to "coś" co mieli artyści poprzednich dekad, mimo że jest eklektyczny, nie jest to artysta trzech akordów i jednego patentu na brzmienie. Właśnie Bon Iver jest podobny do Beck'a tyle że bardziej stonowany i liryczny.

 

Chickenfoot jest ok, ale wyjadacze z dawnych lat nie mają problemu z nagrywaniem słabych płyt, np Robert Plant. Ostatnia płyta Deep Purple rewelacyjna.

[aster_]

A Jim O'Rourke? Jakby nie patrzeć jedna z największych postaci lat 90. Multiinstrumentalista, kompozytor, producent, wizjoner, a przy tym skromny, sympatyczny facet. Odpowiedzialny za brzmienie co najmniej kilku wspaniałych płyt z przeróżnych gatunków muzycznych. Rock, jazz, ambitna elektronika czy Bóg wie co jeszcze, wszystko w czym macza palce, zamienia się w złoto.

 

Wystarczy posłuchać jego własnych nagrań, aby przekonać jak piekielnie zdolny jest to człowiek.

 

Płyta Eureka i dwa tak różne stylistycznie utwory. (Post?) Rock i odświeżona wersja klasycznej, kojącej nerwy ballady Burta Bacharacha

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

A do niedawna jak wymiatał jako dochodzący piąty członek (ha.. jak to brzmi:P), a od dawna przyjaciel nieco starszych kolegów z Sonic Youth.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

 

 

 

 

 

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )