Skocz do zawartości
IGNORED

Hi-end, co słychać a czego nie


Piotr91

Rekomendowane odpowiedzi

A Kolega to jakie recenzje pisze ?

popelnilem moze z 10 takowych z czego wiekszosc na na forach skandynawskich

o ile je wszytskie dobrze pamietam to raczej nie napisalem tam nic z czym bym sie nie zgadzal

czemu kolega pyta?

Amplituner kina domowego za ~1500 zł słuchany przez osobę niesłyszącą na jedno ucho i mającą 40% ubytek słuchu w drugim. To sytuacja z życia wzięta. Ta osoba też deklaruje "słyszenie" kabli i innych zjawisk w sprzęcie audio

 

Skąd wiesz, że ma taki ubytek słuchu? Jesteś otolaryngologiem i badałeś słuch tej osoby? A może pokazała Ci wyniki badań?

I w ogóle czemu ma służyć opis tak skrajnego przypadku?

Wszyscy audiofile nie słyszą na jedno ucho, a w drugim mają 40% ubytku?

I w dodatku słuchają amplitunera kina domowego za 1500 zł?

czemu kolega pyta?

Bo recenzje pisane na forum wg mojej opinii są nic nie warte. To tylko subiektywne odczucia piszącego o sprzęcie czyli "recenzja z sufitu". Zwłaszcza jak recenzent nie podaje sposobu w jaki doszedł do swoich wniosków a wiele wskazuje na to, że nie są to sposoby prawidłowe.

 

Skąd wiesz, że ma taki ubytek słuchu

W sobotę oglądałem jego audiogram (profesjonalny). On to wcześniej deklarował sam. Ustnie oczywiście.

 

I w dodatku słuchają amplitunera kina domowego za 1500 zł?

I słyszą zmiany wprowadzane przez kable :-). Jak Kolega myśli jak działa mechanizm "słyszenia" różnych zjawisk związanych z audio w takim przypadku ?

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

wg mojej opinii

tak ale...

- innych nie ma - jesli a to pisane w podobny sposob i podobnych ludzi

- niektore rzeczy da sie w stosunkowo latwy i przewidywalny sposob zauwazyc wiec i opisac. sprzet czesto gra konkretna sygnatura

- kwestia podejscia odbiorcy danego opisu - nawet nie krytyczne ale umiejetne

- wazne jest kto pisze takie recenzje - a niestety czesto jest tak ze ludzie ktorzy maja pojecie o temacie nie pisza nic

tak ale...

- innych nie ma - jesli a to pisane w podobny sposob i podobnych ludzi

- niektore rzeczy da sie w stosunkowo latwy i przewidywalny sposob zauwazyc wiec i opisac. sprzet czesto gra konkretna sygnatura

- kwestia podejscia odbiorcy danego opisu - nawet nie krytyczne ale umiejetne

- wazne jest kto pisze takie recenzje - a niestety czesto jest tak ze ludzie ktorzy maja pojecie o temacie nie pisza nic

Moim zdaniem najważniejsze jest żeby mieć punkt odniesienia bo inaczej recenzja zawieszona jest w pustce. Jest z "sufitu", czyli i tu powtórzę, nic nie warta merytorycznie.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Niektorzy recenzenci staraja sie przynajmniej stworzyc pozory punktu odniesienia, o ktorym pisze Lech. Podaja konfiguracje sprzetu z ktorym porownywali recenzowane klocki, podaja tytuly, plyt, czasem nawet jakies pomiary. Sa to jednak tylko pozory, poniewaz zestawienie podobnej konfiguracji sprzetu porownawczego, warunkow odsluchu (o tych na ogol sie nie wspomina) jest praktycznie niemozliwe.

 

Wszystko sa to subiektywne oceny recenzentow, ktore wlasciwie nie mowia nic ponadto, ze sprzet przewaznie sie podoba. Oczywiscie powdawane sa zastrzezenia dotyczace polki cenowej (najwazniejsza rzecz na swiecie), a czasami, jak trzeba cos wypromowac to pisze sie, ze wzmacniacz kosztujacy powiedzmy 2000 czegostam zagral zupelnie jak taki za 10000 czegos tam. Ile warta jest taka informacja nie trzeba chyba tlumaczyc.

 

Zdarzaja sie takze przypadki recenzji pisanej na zlecenie - recenzent nie ma czasu, ani ochoty nic pisac, wiec wynajmuje sobie studenta i ten, nie widzac i nie slyszac sprzetu komponuje piekna laurke ;-))

 

I nic nie pomoze tu wiedza tajemna i umiejetnosci czytania recenzji ;-)

 

Podstawowe zadanie recenzentow to uutrzymanie status quo, a najlepiej poszerzanie klienteli ;-). Nie znajdziemy zatem w recenzjach nigdy zadnych analiz, prob tlumaczenia zjawisk fizycznych. Nie bedzie tam zadnych konkretow. Beda za to stwierdzenia pomagajace wyznawcom voodoo utrzymywac sie w wierze, a co za tym idzie powodowac wzrost obrotow. Pan Pacula np. "slyszy" roznice pomiedzy plikiem flac i wave ;-) "Slyszy" rowniez inne rzeczy i dlatego ktos majacy odrobine zdrowego rozsadku nie bedzie tracil czasu na czytanie jego "recenzji", bo niczego konkretnego z nich sie nie mozna dowiedziec, poza informacjami o wygladzie i cenie.

 

I tak sie to wszystko kreci ;-)

bardzo. a mamy tu na forum takiego jednego na e, ktory jitter slyszy na poziome pikosekund ;-)

 

i bardzo lubi sprzedwac i pomagac w sprzedazy .... przypadkowo ;-)

 

do tego jeszcze klnacy i bluzgajacy (byly, na razie) moderator i koleczko sie zamyka....

 

zapomnialem dodac - moderator z zapedami recenzenckimi - co wiele wyjasnia w kontekscie specyfiki polskich recenzentow ....

Po co informacje i high endzie osobom które nigdy go nie słyszały, nigdy go nie widziały i nigdy go nie będą miały ???

No po co ?

 

Po co po raz setny ma się komuś udowadniać np. że Bentley jeździ lepiej niż Opel Corsa ? Jak on nigdy nie będzie miał Bentleya, ma Corsę i jest pewny że w ślepym teście Bentley nie różnił by się od Corsy ? I zakłada wątki tylko po to żeby skupić różnych maruderów którzy upewnią go w przekonaniu że Corsa jest jednak lepsza od Bentleya ?

Po co informacje i high endzie osobom które nigdy go nie słyszały, nigdy go nie widziały i nigdy go nie będą miały ???

No po co ?

 

Po co po raz setny ma się komuś udowadniać np. że Bentley jeździ lepiej niż Opel Corsa ? Jak on nigdy nie będzie miał Bentleya, ma Corsę i jest pewny że w ślepym teście Bentley nie różnił by się od Corsy ? I zakłada wątki tylko po to żeby skupić różnych maruderów którzy upewnią go w przekonaniu że Corsa jest jednak lepsza od Bentleya ?

 

Tak, to jest bardzo dobre podsumowanie, jednak nie porównywałbym Bentleya do Corsy; wystarczy Corsę do Elantry GT - i tam już jak najbardziej można doszukać się różnic. Dla większości, jak zresztą słusznie napisałeś, Bentley jest nieosiągalny - dodałbym, że nawet w ramach jazdy próbnej! Dla tych, dla których klimaty bentleyowskie są nieosiągalne, pozostają kolorowe gazety i przekonanie o własnej mądrości. Mam dwa odtwarzacze ze średniej półki cenowej i różnica jest słyszalna bez większego wsłuchiwania się, a co tu dopiero mówić o wzmacniaczach... Z kablami jest różnie i jedni słyszą ich wpływ, inni nie, ale tak samo jest z muzyką - jedni ją słyszą, a innym wydaje się, że słyszą. Najważniejsze jest poczucie własnej wartości... i jakby tak na poważnie brać wyprodukowane słowa co poniektórych forumowych inżynierów dżwięku, to faktycznie nic tylko jeżdzić Corsą, bo inne modele już absolutnie nie mają racji bytu i są zupełnie bez sensu. Dobry wpis justas32 i chociaż z kilkoma Twoimi produkcjami na forum się nie zgadzam, to ten jest naprawdę celujący.

Parker's Mood

> bum1234

 

Dobrze, akurat jak nie podchodzą Ci analogie motoryzacyjne w audio (które n/b uwielbia i za każdym razem je odnajduje audiofil, pasjonat i konstruktor sprzętu - inż. Khomenko), to można porównać do klimatu z winami - i jak znam życie i nasze tęgie głowy, tutaj też zaraz wyzwoli się reakcja najmądrzejszych forumowiczów, którzy sypną milionami przykładów, że wszystko to oszustwo, że Bordeaux smakuje tak samo jak Burgundia, albo jeszcze lepiej, Bordeaux X smakuje tak samo jak Bordeaux Y - chociaż tematem wina się nie interesują i piją je tylko sporadycznie i od okazji do okazji. Na pewno zdajesz sobie sprawę, że są ludzie, którzy określają w ciemno roczniki, ba, po kolorze poznają i wyczytają co w trawie piszczy... znam takich, i jak stare powiedzenie mówi: diabeł tkwi w szczegółach. Poza tym, czy ktoś z szanownych rozpoznaje formy w muzyce? Co to jest? Kochani, przykładów można mnożyć mnóstwo - zależy na jakim jest się etapie i jak głęboko siedzimy w temacie. Proszę mi nie wciskać kitu, że wszystkie wzmacniacze grają jednakowo i są nie do odróżnienia... Czy odróżniasz sound Coltrane'a od Aylera, albo czy odróżnisz język muzyczny Stańko od Bowie'go - do tych testów nia potrzeba ani super sprzętu, ani średniego hi-fi - wystarczy radio Góral. Poza tym, powiedz szczerze bum1234 - jaki ma sens dyskusja na tematy wrażeń odsłuchowych z audio i udowodnianie najmojszej racji? W przeważającej większości udowadniają to ludzie, którzy na co dzień nie mają styczności z tym tematem. Oczywiście oszustów nie brakuje, jednak pewne prawdy można spokojnie określić. Fizycznie nie każdy też potrafi odczuć komfort albo dyskomfort jazdy po zmianie ogumienia w samochodzie, a przecież różnice są w wielu wypadkach ewidentne... wszystko jest kwestią zmysłów i wytrenowania.

Parker's Mood

... i byłbym zapomniał! Z jednym się zgadzam - jak ktoś naprawdę kocha muzykę, to odnajdzie i doceni jej piękno oraz brzmienie nawet z budżetowego systemu hi-fi, nie zapominając przy okazji, że istnieje jeszcze coś takiego muzyka na żywo.

Parker's Mood

Gość

(Konto usunięte)

Po co informacje i high endzie osobom które nigdy go nie słyszały, nigdy go nie widziały i nigdy go nie będą miały ???

No po co ?

 

 

A może słyszały, widziały i ???...i szału w tym hi-endzie nie ma...

 

... i byłbym zapomniał! Z jednym się zgadzam - jak ktoś naprawdę kocha muzykę, to odnajdzie i doceni jej piękno oraz brzmienie nawet z budżetowego systemu hi-fi, nie zapominając przy okazji, że istnieje jeszcze coś takiego muzyka na żywo.

 

Dobrze powiedziane...

A może słyszały, widziały i ???...i szału w tym hi-endzie nie ma...

A może nie słyszały i nie widziały ?

 

Ale oczywiście nie każdy musi złapać bakcyla na sprzęt do odtwarzania muzyki - ale nie musi też deprecjonować działań tych którzy takiego bakcyla złapali ...

Gość

(Konto usunięte)

A może nie słyszały i nie widziały ?

 

Ale oczywiście nie każdy musi złapać bakcyla na sprzęt do odtwarzania muzyki - ale nie musi też deprecjonować działań tych którzy takiego bakcyla złapali ...

 

Mówię tylko za siebie...widziałem i słyszałem...pięknie to brzmi, wygląda...ale...no właśnie jest to ale...

Pozdrawiam

 

ale nie musi też deprecjonować działań tych którzy takiego bakcyla złapali ...

 

...daleki jestem od takich działań...

Najważniejsze jest poczucie własnej wartości...

 

Zastanawiam się czym kierują się ci niesłyszący różnic. Czy to jest poczucie własnej wartości?

Raczej nie... to jest chyba poczucie niedowartościowania.

Te niekończące się krucjaty wymierzone przeciwko słyszącym...

Żądania dowodów, że się słyszy, wymyślanie ślepych testów, czy innych jak np. test buma, który jest wyjątkowo nietrafiony, co udowodniłem wcześniej (pewnie wcale ich nie przeprowadzał, tylko wymyślił sobie, aby uporczywie bronić swojego zdania, bo który audiofil zgodziłby się na taki durny test?) to iluzoryczna broń w rękach niesłyszących, dla których to jedyny, aczkolwiek nieskuteczny argument, bo zwyczajnie bezsensowny.

 

Wydaje się, że niesłyszący mają z tym wyraźny problem i nie mogą przejść do porządku dziennego.

To bardzo ciekawe, dlaczego tak jest.

Ja, gdybym nie słyszał różnic byłbym o wiele szczęśliwszym melomanem.

Porównywanie brzmienia kabli, czy różnych wersji płyt staje się po pewnym czasie męczące i chorobliwe. :)

Niesłyszący nie słyszą do czasu aż spadnie im jakaś poważniejsza gotówka,taka pozwalająca zakupić lepszy sprzęt.O! Wtedy zaczynają...słyszeć.

Mnie juz dawno spadła ;-) Kilkanaście lat temu też chorowałem na przypadłość kablową, ale się z tego skutecznie wyleczyłem.

Bzdura pozostanie bzdurą niezależnie od tego co tam mały Jasio sobie na ten temat wykombinuje.

Różnice o których się pisze są tak subtelne, że mozna spokojnie stwierdzic, że 99% piszących o nich forumowiczów ich nie jest w stanie usłyszeć.

W końcu w tym wszystkim chodzi o muzykę, a często mam wrażenie, ze jest ona tylko tłem i pretekstem do niekończącej się zonglerki sprzętem i szukania wzniosłości tam gdzie jej nie ma. Sprzęt to tylko trochę złomu i nic więcej. Najlepszy jest taki, który nie przeszkadza i nie rozprasza, pozwala się skupić na muzyce.

Rozumiem np. kolekcjonerów magnetofonów - sam nim jestem, ale to jest zupełnie inny rodzaj zabawy niż dzielenie włosa na czworo nad "brzmieniem" kolejnego kabelka, czyli nad czymś co nie istnieje.

Różnice o których się pisze są tak subtelne, że mozna spokojnie stwierdzic, że 99% piszących o nich forumowiczów ich nie jest w stanie usłyszeć.

 

Ty to stwierdzasz, przez pryzmat własnego słuchu.

 

Rozumiem np. kolekcjonerów magnetofonów - sam nim jestem

 

A ja nie rozumiem. Po to, żeby stały na półce, czy w kącie?

Problemy z jakimi mozna się spotkać przy kompletowaniu sprzętu są zwykle wyolbrzymiane, bo przecież nie jest to dziedzina, która narodziła się wczoraj i podstawowe zasady są takie same od conajmniej kilkudziesięciu lat. Tworzy się wokół sprzętu, zwłaszcza tzw. hi-endowego aurę sztuki tajemnej, dostępnej nielicznym, a przecież metody projektowania np. wzmacniaczy są takie same i dla budżetówki i hi-endu. To co się na te tematy wypisuje, to inna sprawa - jest to taki znak czasu - w każdej dziedzinie króluje obecnie marketing i trudno jest wierzyć w materiały firmowe, które, koloryzując nieco (aczkolwiek niewiele) przedstawiają produkty jako "state of art" i oczywiście pełne sa stwierdzeń typu "jesteśmy najlepsi". Prawda jest taka, jak to ktos już przede mną tutaj zauważył - w klockach budżetowych mamy części za 200 zł, a w hiendowych - za powiedzmy 1000.

 

Pojęcie hi-endu jako sprzętu o nadnaturalnych własnościach jest wytworzone sztucznie, bo przecież nie używa się tam jakiejś technologii z kosmosu, jest to zwykła elektronika użytkowa, ubrana tylko w szaty cesarza i opatrzona stosowną legendą. Bariera cenowa, czyniąca ten sprzęt niedostępnym dla większosci miłośników muzyki bardzo ułatwia utrzymywanie status quo, na którym z oczywistych powodów zależy wszystkim, którzy ten sprzęt produkują, a także tym, którzy go używaja. Motywacje kierujące tymi grupami nieco się róznią, ale nie ma to większego znaczenia, bo zbieżnosc celu skutecznie pomaga podtrzymywaniu stanu rzeczy, nawet bez uświadamiania sobie tego faktu - co dla jednej z tych grup jest niezmiernie wygodne.

 

Cecha charakterystyczną sprzetu hi-endowego od strony konstrukcyjnej jest przewymiarowanie. Jest to swego rodzaju paradoks, bo przecież cały czas rozmawiamy o rzeczach subtelnych, obfitujacych w mnóstwo niuansów i drobiazgów, dla których wymóg precyzji jest sprawą zasadniczą. Trochę sie ta precyzja kłóci z owym przewymiarowaniem, bo przecież sa to terminy których równoczesne stosowanie wywołuje sprzeczność.

 

Poza tym, powiedz szczerze bum1234 - jaki ma sens dyskusja na tematy wrażeń odsłuchowych z audio i udowodnianie najmojszej racji? W przeważającej większości udowadniają to ludzie, którzy na co dzień nie mają styczności z tym tematem. Oczywiście oszustów nie brakuje, jednak pewne prawdy można spokojnie określić. Fizycznie nie każdy też potrafi odczuć komfort albo dyskomfort jazdy po zmianie ogumienia w samochodzie, a przecież różnice są w wielu wypadkach ewidentne... wszystko jest kwestią zmysłów i wytrenowania.

 

Oczywiście moim zdaniem taka dyskusja nie ma sensu. Zauważ jednak, że tego typu dyskusje wcale nie sa najczęściej prowadzone z udziałem, nazwijmy umownie "słyszących" i "nie słyszących". Jesli zagladniesz do zakładki hi-end, to kłócacy się o tą własnie "najmojszą" rację należą z reguły do tych "słyszących". Dlaczego tak jest? Myślę, że odpowiedź na to pytanie jest nader prosta i każdy, kto zachował odrobinę rozsądku dobrze ją zna.

Ty to stwierdzasz, przez pryzmat własnego słuchu.

Otóż nie. Jak napisałem, wyleczyłem się z choroby kablowej kilkanascie lat temu i wtedy też bawiłem się w testowanie. I aby wykluczyć błąd, który mógłby być spowodowany moją ułomnoscią, zabawy odbywały się z obowiazkowym udziałem osób trzecich i ich sprzętu. Więc nie jest to wszystko oparte na mojej osobie.

 

A ja nie rozumiem. Po to, żeby stały na półce, czy w kącie?

A po co ludzie kolekcjonują różne rzeczy? Obrazy, znaczki pocztowe, butelki po piwie - znam przypadek faceta, który kupuje kazdy model hondy, nawet jeśli róznią się tylko drobną zmianą kształtu błotnika - ma tych samochodów cały hangar ;-))

Letni kurs:

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

miłej lektury.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

ja czesto obserwujac roznego rodzaju przepychanki forumowe stwierdzam ze jeszcze moge zrozumiec ludzi ktorzy bedac melomanami bawia sie w hajend. niejako przy okazji

nie moge natomiast zrozumiec wyczynowych hajendowcow z tuzinem plyt testowych na polce

chyba nigdy nie zrozumiem...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.