Skocz do zawartości
IGNORED

jakie opampy hi-end?


pmcomp

Rekomendowane odpowiedzi

Widzisz moim zamiarem nie było odkrywanie prawa Ohma, jak Ty to bardzo spłyciłeś.

Ja nic nie spłyciłem .

To znany efekt o którym wszyscy wiedzą a przynajmniej powinni .

 

Tam podani są producenci.

Niestety na podstawie tylko tych informacji ciężko określić jaki to był kabel .

Z czego i jaki gruby .

 

specjalnie spreparowany sygnał o skomplikowanym widmie

Nie był specjalnie spreparowany tylko był to zwykły sygnał mulititon do pomiaru zniekształceń itermodulacyjnych .

Dostępny np. w ARTA .

 

Zobacz moje pomiary IMD głośników tutaj : (na końcu postu)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Teraz podłączono ten sygnał do konkretnego wzmacniacza do którego podłączono mierzone kable i obciążono je różnymi obciążeniami.

Były 2 przypadki :

 

1 - obciążenie rezystorem - nie wykryto żadnych różnic

2 - obciążenie kolumną - i wtedy pojawiły zniekształcenia .

 

o teraz mi wytłumacz Raven jak podłączanie kabli z liniową rezystancją może dawać różne spektrum sygnału wejściowego. Może je dawać jedynie gdy zmieniany element nie jest w pełni liniowy

Już próbowałem wytłumaczyć na diyaudio ale mi się nie udało ;)

 

Prąd płynący przez głośnik jest zniekształcony , kabel ma rezystancję .

Prąd ten wywołuje spadek napięcia na niej .

Zgodnie z prawem ohma spadek ten ma taki sam kształt jak prąd płynący przez tą rezystancję kabla bo kabel jest liniowy .

Impedancja głośnika z rezystancją kabla tworzy dzielnik napięcia w którym jeden element (głośnik jest nielinowy - indukcyjność cewki zależy od wychylania itd... )

 

Widać, że jak obciążanie jest nielinowe to takie będzie też napięcie na kablu .

Może źle tłumacze ale lepiej nie potrafię .

 

Wpływ nawet stosunkowo niewielkiej rezystancji może być całkiem spory bo prąd nawet przy zanamianowo 8om głośniku i tylko 2V to 0.2-0.3 A . Więc przykładowo na 0.1om to 20-30mV .

 

post-28110-0-82229300-1410017410_thumb.png

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"We designed our valve (tube) amplifier, manufactured it, and put it on the market, and never actually listened to it. In fact, the same applies to the 303 and the 405" - Peter Walker - Quad

1 - obciążenie rezystorem - nie wykryto żadnych różnic

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wlaśnie o to chodzi że wykryto. Pomiary z rezystancją to rysunek 6.7 i to jest właśnie najdziwniejsze. loudspeakers_fig6.7.gif

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość vittorio

(Konto usunięte)

To teraz mi wytłumacz Raven jak podłączanie kabli z liniową rezystancją może dawać różne spektrum sygnału wejściowego. Może je dawać jedynie gdy zmieniany element nie jest w pełni liniowy.

 

Wytłumaczenie jest wbrew pozorom dość proste:

 

jeżeli do tego samego wzmacniacza przyłączane jest za pomocą różnych kabli to samo pasywne obciążenie w tym przypadku 8 Ohmów i na zaciskach wzmacniacza przy zmianie kabla występują różne prążki w widmie to oznacza w zasadzie jedno, że wzmacniacz nie jest stacjonarny (tz zmienia swoje parametry w czasie) bądź sygnał dostarczany do wzmacniacza nie jest stacjonarny (tz zmienia swoją zawartość w czasie);

 

zarowno jeden jak i drugi przypadek dyskwalifikuje zastosowane instrumentarium (wzmacniacz bądź źródło sygnału), zauważcie, że poziom deklarowany sygnału wynosi 20 Vrms, co odpowiada mocy wydzielanej na obciążeniu 50 W, krótko mówiąc relatywnie duża moc i duży poziom sygnału co sugeruje, że to raczej wzmacniacz nie jest stacjonarny czyli jest powodem zmian;

 

jeśli chodzi o kable to stanowczo należy stwierdzić, że zakresie poziomów sygnałów spotykanych w dziedzinie audio są one absolutnie liniowe tz. nie mogą same z siebie powodować zniekształceń nieliniowych a tym samym intermodulacyjnych.

Wytłumaczenie jest wbrew pozorom dość proste:

 

jeżeli do tego samego wzmacniacza przyłączane jest za pomocą różnych kabli to samo pasywne obciążenie w tym przypadku 8 Ohmów i na zaciskach wzmacniacza przy zmianie kabla występują różne prążki w widmie to oznacza w zasadzie jedno, że wzmacniacz nie jest stacjonarny (tz zmienia swoje parametry w czasie) bądź sygnał dostarczany do wzmacniacza nie jest stacjonarny (tz zmienia swoją zawartość w czasie);

 

zarowno jeden jak i drugi przypadek dyskwalifikuje zastosowane instrumentarium (wzmacniacz bądź źródło sygnału), zauważcie, że poziom deklarowany sygnału wynosi 20 Vrms, co odpowiada mocy wydzielanej na obciążeniu 50 W, krótko mówiąc relatywnie duża moc i duży poziom sygnału co sugeruje, że to raczej wzmacniacz nie jest stacjonarny czyli jest powodem zmian;

 

jeśli chodzi o kable to stanowczo należy stwierdzić, że zakresie poziomów sygnałów spotykanych w dziedzinie audio są one absolutnie liniowe tz. nie mogą same z siebie powodować zniekształceń nieliniowych a tym samym intermodulacyjnych.

Ale to tylko przypuszczenie. Gdyby tak było to znaczyłoby że na tym samym kablu otrzymuje się różnie wyniki co dyskwalifikowałoby te pomiary do publikacji.

Może Raven pomierzy jakieś dwa ekstremalnie różne kable obciążone rezystancją. Aż jestem ciekaw co z tego wyniknie.

 

Ja zdecydowanie słyszę różnice między kablami i nie jest to sugestia. Mało tego te same kabel na innym sprzęcie mogą nie dawać żadnej różnicy. Być może zależy to właśnie od jakości wzmacniacza.

Gość vittorio

(Konto usunięte)

To wcale nie jest przypuszczenie, poza tym nie bierzesz pod uwagę faktu, że przedmiotem zainteresowania autorów nie było wcale całe pasmo akustyczne a wpływ okablowania na wysokie częstotliwości w paśmie audio,

stąd ich (autorów) brak zainteresowania tym co się dzieje w dolnym zakresie pasma.

Dopóki autor pomiarów tego nie potwierdzi albo ktoś tego nie sprawdzi powtarzając pomiary to jednak tylko i wyłącznie przypuszczenie. Zresztą do pomiarów powinno się zrobić rachunek błędu.

Myślę że nie obejdzie się bez własnych pomiarów. Skoro ARTA ma odpowiednie opcje to nie widzę problemu żeby takowe przeprowadzić. Wtedy wiele się może wyjaśnić.

 

Kto je robi? Ja mam niestety gównianą kartę dźwiękową.

Gość vittorio

(Konto usunięte)

Przeczytaj cały artykuł a nie tylko oglądasz kilka obrazków z całości i próbujesz wyciągać z ich oglądania jakieś wnioski, cały artykuł składa się z 6 części i jest dostępny w necie a pierwsze zdania z tego artykułu są następujące:

"As no cable can improve any signal which it is passing (unless it is filtering out some other problem that should not be there) it must be concluded that the best cable is no cable."

w wolnym tłumaczeniu:

"Ponieważ żaden kabel nie może poprawić przesyłanego przezeń sygnału to musi to skutkować konkluzją, że najlepszy kabel to brak kabla...".

Przeczytaj cały artykuł a nie tylko oglądasz kilka obrazków z całości i próbujesz wyciągać z ich oglądania jakieś wnioski, cały artykuł składa się z 6 części i jest dostępny w necie a pierwsze zdania z tego artykułu są następujące:

"As no cable can improve any signal which it is passing (unless it is filtering out some other problem that should not be there) it must be concluded that the best cable is no cable."

w wolnym tłumaczeniu:

"Ponieważ żaden kabel nie może poprawić przesyłanego przezeń sygnału to musi to skutkować konkluzją, że najlepszy kabel to brak kabla...".

Ale za to kabel może wiele popsuć co udowodniono w pomiarach.

A zdanie że najlepszy kabale to brak kabla nie zostawia tu żadnych wątpliwości. Nie ma kabli które są idealnie przeźroczyste a co za tymi idzie kable słychać.

Po prostu bardzo wierzysz w to że kabli nie słychać i na opak rozumiesz to co czytasz.

Niby już było powiedziane ale nie wprost. Poza tym ten wątek zaczyna być akademicki.

Jedno trochę rozbudowane pytanie i ja stąd spadam.

 

Teoretyczna sytuacja (a w zasadzie z życia wzięta). Klient kompletnie nie zna się na elektronice. Dla niego to tylko urządzenia

 

1. Klient kupuje wzmacniacz. Taki powiedzmy najbardziej popularny z przedziału 4-8 tys. Czyli audiofilska budżetówka, z róznym często kiepskim zasilaniem. Bardzo często nawet istotne dla układy tranzystory nie są dobrze sparowane. Absolutnie nie możemy zaliczyć takiego wzmacniacza jako źródło stabilne lub stacjonarne.

 

2. Kupuje kolumny o pofalowanej charakterystyce impendancyjnej i niestabilnej fazie.

 

3. Podłacza 3 różne kable głośnikowe (i chodzi mi o budowę, nie o to który jest lepszy)

3.1. DNM Reson. Mała pojemność, duża indukcyjność

3.2. Kimber 12TC. Duża pojemność, mała indukcyjność

3.3. GOERTZ MI2. Bardzo duża pojemność. Wspomniany MBL już się pali a po popularnym tutaj GC bez Zobla mamy już przewietrzone pomieszczenie.

 

No i pytanie.

Czy na takim sprzęcie i na różnych kablach będziemy mieli różne widma?

 

Dla leniwych zdjęcia kabelków, żeby było wiadomo o czym rozmawiamy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-12155-0-21999300-1410027258_thumb.jpg

post-12155-0-58507700-1410027296_thumb.png

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Lumin T3, Arcam CD37, Hegel H360, ekta MKII (Troels Gravesen)

Niby już było powiedziane ale nie wprost. Poza tym ten wątek zaczyna być akademicki.

Jedno trochę rozbudowane pytanie i ja stąd spadam.

 

Teoretyczna sytuacja (a w zasadzie z życia wzięta). Klient kompletnie nie zna się na elektronice. Dla niego to tylko urządzenia

 

1. Klient kupuje wzmacniacz. Taki powiedzmy najbardziej popularny z przedziału 4-8 tys. Czyli audiofilska budżetówka, z róznym często kiepskim zasilaniem. Bardzo często nawet istotne dla układy tranzystory nie są dobrze sparowane. Absolutnie nie możemy zaliczyć takiego wzmacniacza jako źródło stabilne lub stacjonarne.

 

2. Kupuje kolumny o pofalowanej charakterystyce impendancyjnej i niestabilnej fazie.

 

3. Podłacza 3 różne kable głośnikowe (i chodzi mi o budowę, nie o to który jest lepszy)

3.1. DNM Reson. Mała pojemność, duża indukcyjność

3.2. Kimber 12TC. Duża pojemność, mała indukcyjność

3.3. GOERTZ MI2. Bardzo duża pojemność. Wspomniany MBL już się pali a po popularnym tutaj GC bez Zobla mamy już przewietrzone pomieszczenie.

 

No i pytanie.

Czy na takim sprzęcie i na różnych kablach będziemy mieli różne widma?

 

Dla leniwych zdjęcia kabelków, żeby było wiadomo o czym rozmawiamy.

Skąd ty wytrzasłeś to to stabilne stacjonarne źródło. Czy stacjonarne oznacza przymocowane do podłogi.

Współcześnie tranzystorów się nie paruje. Wzmacniacze mocy mają zniekształcenia na poziomie 0,001% co daje nam odstęp sygnału 100dB. Czy to jest wystarczająco stabilne?

Mógłbyś może bliżej określić co masz na myśli stacjonarne i stabilne. O jakie dokładnie parametry ci chodzi? Bo na razie to jakbyśmy o krasnoludkach na Marsie dyskutowali.

Z tego co napisałeś to wynika że do wzmacniaczy do 10 tysięcy kable będą brzmiały inaczej bo te wzmacniacze nie są dosyć koszerne.

Nie chce krakać ale tych koszernych to niewiele zostało. W zasadzie to z twojej wypowiedzi wynika że kable słychać większości wypadków.

Gość vittorio

(Konto usunięte)

Współcześnie tranzystorów się nie paruje. Wzmacniacze mocy mają zniekształcenia na poziomie 0,001% co daje nam odstęp sygnału 100dB. Czy to jest wystarczająco stabilne?

 

Poziom zniekształceń nie ma żadnego związku ze stabilnością, tak więc podawanie poziomu zniekształceń i stawianie pytania czy to jest wystarczająco stabilne jest pozbawione sensu.

Z grubsza stacjonarność jest to niezmienność w czasie natomiast stabilność to po naszemu stałość.

 

Czy na takim sprzęcie i na różnych kablach będziemy mieli różne widma?

 

Według wszelkiego prawdopodobieństwa będziemy co wcale nie znaczy, że którykolwiek z podanych jako przykładowe kabli możnaby traktować jako najlepszy z grupy.

 

Wszystko będzie zależało głównie od stabilności tegoż wzmacniacza właśnie jak też innych jego parametrów nie wyłączjąc przy tym jego stacjonarności.

Według wszelkiego prawdopodobieństwa będziemy co wcale nie znaczy, że którykolwiek z podanych jako przykładowe kabli możnaby traktować jako najlepszy z grupy.

 

Dzięki.

 

Napisałem, że nie chodzi o to który lepszy tylko o budowę.

Lumin T3, Arcam CD37, Hegel H360, ekta MKII (Troels Gravesen)

Gość vittorio

(Konto usunięte)

A dlaczego przy obciazeniu czysto rezystywnym wplywu kabla nie wiedac a przy obciazeniu glosnikami i filtrami widac? Wplyw obciazenia widac a nie kabla.

 

Kolega vik zadał tu bardzo istotne pytanie i jednocześnie na nie odpowiedział i ten właśnie post jest niesłychanie ważny gdyż wskazuje na sedno problemu.

 

Po prostu należy sobie uświadomić, że głośnik a zwłaszcza kolumna (zespół) głośnikowy nie jest obciążeniem które jakikolwiek wzmacniacz "lubi", głównie ze względu na fakt, że jak by na niego nie patrzeć (na ten głośnik) to jest to silnik, tak nie pomyliłem się silnik prądu stałego wprowadzający w ruch membranę a za jej pośrednictwem masy powietrza.

 

A w przypadku kolumny głośnikowej mamy do czynienia nie z jednym silnikiem a z całym zespołem silników, dwoma, trzema a nawet więcej. Każdy z tych silników wzmacniacz musi wprowadzić w ruch a następnie wyhamować zgodnie z doprowadzonym do niego sygnałem.

Ja tam myślę że mierzyć można sobie poszczególne komponenty na konkretnie wybrany sposób. Robienie kiepskiego urządzenia i mierzenie jakichś wartości nie wiadomo jakim sprzętem to już parodia.

Poziom zniekształceń nie ma żadnego związku ze stabilnością, tak więc podawanie poziomu zniekształceń i stawianie pytania czy to jest wystarczająco stabilne jest pozbawione sensu.

Z grubsza stacjonarność jest to niezmienność w czasie natomiast stabilność to po naszemu stałość.

To muszę cię niestety zmartwić. Sprężenie zwrotne sprawia że parametry wzmacniacza są niezmienne w czasie. Jedynie co może się zmieniać w czasie to punkty pracy pod wpływem zmiany temperatury elementów. Lokalne sprzężenia zwrotne i kompensacja temperaturowa zabezpiecza przed takim przypadkiem. Jeżeli będziesz mierzył prądy zaraz po włączeniu i po godzinie grania okaże się że są one takie same lub zmieniają się nieznacznie. Do tego ogólna pętla sprzężenia zwrotnego sprowadza te różnice praktycznie do zera.

 

Mógłbyś podać jakiś link definicji stacjonarności wzmacniacza albo przynajmniej jeden link do artykułu gdzie takie pojęcie jest używane?

Gość vittorio

(Konto usunięte)

Nie czuję się specjalnie zmartwiony.

 

A odpowiadając na Twoje twierdzenia o niezmienności parametrów wzmacniacza w czasie to mam niewinne pytania, a mianowicie jaki przedziały czasu bierzesz pod uwagę ?, jakie przedziały wartości zmian punktów pracy elementów półprzewodnikowych są Twoim zdaniem pomijalnie małe, tak małe, że można je zaniedbać z punktu widzenia parametrów sygnału wyjściowego wzmacniacza ? no i w końcu najważniejsze pytanie czym te zmiany mierzysz ?

Nie czuję się specjalnie zmartwiony.

 

A odpowiadając na Twoje twierdzenia o niezmienności parametrów wzmacniacza w czasie to mam niewinne pytania, a mianowicie jaki przedziały czasu bierzesz pod uwagę ?, jakie przedziały wartości zmian punktów pracy elementów półprzewodnikowych są Twoim zdaniem pomijalnie małe, tak małe, że można je zaniedbać z punktu widzenia parametrów sygnału wyjściowego wzmacniacza ?

A więc ze wzmacniaczy które składałem najbardziej zmieniał się oczywiście prąd spoczynkowy tranzystorów wyjściowych. Poprzednie stopnie miały zazwyczaj prąd spoczynkowy ustawiony źródłami prądowymi które byłe ekstremalnie stabilne z powodu zasady działania. W wypadku stopnia wyjściowego nie zdarzyło mi się żeby prąd spoczynkowy tranzystorów wyjściowych zmienił się więcej niż 25%. Ale ponieważ stopnie wyjściowe to wtórnik emiterowy nie ma to aż tak dużego znaczenia zważywszy na to że ogólne ujemne sprzężenie zwrotne kompensuje nieliniowość stopnia wyjściowego w znacznym stopniu. Do tego stopnia że nieliniowość wzmacniacza mimo braku parowania tranzystorów wyjściowych jest na poziomie 0,001% zniekształceń harmonicznych.

Gość vittorio

(Konto usunięte)

Mógłbyś podać jakiś link definicji stacjonarności wzmacniacza albo przynajmniej jeden link do artykułu gdzie takie pojęcie jest używane?

 

Tym zagadnieniom poświęcona jest teoria obwodów, wpisz "układy stacjonarne (lub niestacjonarne)" w wyszukiwarce i dostaniesz w wyniku ok kilkuset tysięcy linków.

Innymi słowy "stacjonarność" (w cudzysłowie celowo)współczesnych wzmacniaczy jest trzymana za mordę sprzężeniem zwrotnym.

Jeżeli ktoś twierdzi że mierzalne parametry wzmacniacza zmieniają się w czasie, najwyraźniej nie ma pojęcia o konstrukcji wzmacniaczy.

 

Tym zagadnieniom poświęcona jest teoria obwodów, wpisz "układy stacjonarne (lub niestacjonarne)" w wyszukiwarce i dostaniesz w wyniku ok kilkuset tysięcy linków.

Ja wpisałem scacjonarność wzmacniacza i nie dostałem żadnego wyniku w którym by występowało takie pojęcie.

 

Dlatego prosiłbym o takowy.

Gość vittorio

(Konto usunięte)

Jeżeli ktoś twierdzi że mierzalne parametry wzmacniacza zmieniają się w czasie, najwyraźniej nie ma pojęcia o konstrukcji wzmacniaczy.

 

Na takie twierdzenie mam tylko jedną odpowiedź, jeżeli ktoś twierdzi, że mierzalne parametry wzmacniacza nie zmieniają się w czasie, to z całą pewnością nie ma pojęcia o działaniu wzmacniaczy.

Na takie twierdzenie mam tylko jedną odpowiedź, jeżeli ktoś twierdzi, że mierzalne parametry wzmacniacza nie zmieniają się w czasie, to z całą pewnością nie ma pojęcia o działaniu wzmacniaczy.

A ile wzmacniaczy zmierzyłeś zaraz po włączeniu i po godyinie pracy?

No cóż, polecam Ci artykuły W.Junga (Analog Devices) dotyczące zasosowań wzmacniaczy operacyjnych w dziedzinie audio są one niesłychanie pouczające.

Dzięki.Wiedzy nigdy nie za wiele. Masz może linka do tego artykułu?Pewnie po angielsku. Dla mnie nie jest to zbyt optymalne ale rozumiem piąte przez dziesiąte. Niemieckim posługuje się zdecydowanie swobodniej.

Poczytajcie sobie trochę opracowań z psychologii. O tym w jakim czasie mózg przestawia się na odbiór zmienionych bodźców. O podejmowaniu decyzji w stresie, o rozróżnieniu czegokolwiek za pomocą tylko jednego zmysłu lub ograniczeniu innych. Sądzę, że wtedy znajdziecie odpowiedź na to, dlaczego takie testy w wielu dziedzinach życia się nie sprawdzą.

Przeczytaj wątek "Wielkopolski test ABX" (gdzieś na bocznicy). Tam też było założenie zrobienia ślepego testu i to tego o najwyższej skali dokładności ABX. Do testu nie doszło bo po wyrównaniu poziomów wyjściowych urządzeń testerzy patrząc na zestaw stwierdzili, że tamtych urządzeń nie są w stanie rozróżnić. Oczywiście nie znaczy to że wszystko gra tak samo, ale podstawowym warunkiem prawidłowego testu jest wyrównanie poziomów wyjściowych porównywanych urządzeń. Bez tego test nie ma znaczenia poznawczego a często używany jest do handlowego manipulowania klientami.

Pytanie jak głuchym trzeba być żeby tego nie usłyszeć.

Z tego co wyżej napisałeś wynika, że rozróżnienie dwóch kabli w prawidłowym technicznie teście to błahostka. Dlaczego osoby deklarujące to "słyszenie" bronią się przed udowodnieniem tego ? Przecież takie dwa kable nawet w ślepym teście powinny dać rozróżnialność 10/10.

"Głuchota" ;-) z reguły przychodzi wraz z prawidłowo przeprowadzanym testem porównawczym, ale oczywiście nie zawsze bo nie wszystko gra tak samo.

 

Tak się zastanawiam skoro te kable są przyczyną tylu kłopotów i tak dużo zmieniają to dlaczego w rozwiązaniach audiofilskich nie obowiązuje maksymalna prostota systemu ograniczająca udział kabli do niezbędnego minimum tylko jest tendencja do dzielenia wszystkiego na jak największą ilość elementów. Audiofile muszą być niezłymi masochistami uwielbiającymi problemy ;-).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

KrzysiekA

 

niestety wujek google faktycznie pod hasłem "źródło stacjonarne" wywala wszystko tylko nie to o co nam chodzi. Znalazłem tylko opracowanie na sympzjum z dziedziny Elektroakustyki p.Nykiela i p.Bielawskiego w którym pada to sformułowanie i z treści wykładu można wywnioskować o co chodzi.

Cały artykuł jest tutaj:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

A poniżej wstęp do tegoż opracowania

 

 

W referacie przedstawiono praktyczną realizację synchronicznego konwertera częstotliwości próbkowania i rekwantyzatora plików audio .Konwerter/rekwantyzator jest programem dla komputerów klasy PC i nadaje się do zastosowań studyjnych. Cechą wyróżniającą opracowany konwerter jest odmienny sposób analizy i minimalizacji błędów konwersji. Zamiast liniowych i stacjonarnych modeli (opisujących takie zjawiska, jak niedopasowanie polifiltrów w procesie interpolacji, powstawanie błędów numerycznych czy błędu rekwantyzacji, których wpływ modeluje się zazwyczaj jako addytywne stacjonarne źródła szumu,

przyjęto bardziej realistyczne modele nieliniowe i niestacjonarne. W proponowanych modelach błąd jest bezpośrednio skorelowany z chwilowymi parametrami sygnału i traktowany jako sygnał zmieniający

chwilowe właściwości procesu liniowego, czyniąc go niestacjonarnym. Istotą naszego projektu jest

]minimalizacja takich chwilowych zmian funkcji przenoszenia konwertera w paśmie akustycznym.

Przeprowadzone testy subiektywne potwierdzają wysoką jakość konwersji w porównaniu z komercyjnie dostępnymi rozwiązaniami.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Lumin T3, Arcam CD37, Hegel H360, ekta MKII (Troels Gravesen)

Gość vittorio

(Konto usunięte)

> osimar

 

Rozpatrując działanie wzmacniacza trzeba brać pod uwagę, że (tu zacytuję nieco zmodyfikowany fragment wstępu do wykładu który wyżej przedstawiłeś)

" ... błędy wzmacniacza (czyli zniekształcenia dynamiczne) są bezpośrednio skorelowane z chwilowymi parametrami sygnału i traktowane jako (dodatkowy) sygnał zmieniający chwilowe właściwości wzmacniacza liniowego, czyniąc go niestacjonarnym. ..."

 

Sprzężenie zwrotne nie może w żaden sposób temu przeciwdziałać gdyż w momencie gdy wzmacniacz staje się niestacjonarny sygnał zwrotny trafia do układu o zupełnie innych parametrach niż te które były w momencie gdy układ był stacjonarny (czyli posiadał założone przez projektanta parametry).

 

W czasie ciągłej pracy wzmacniacza tego rodzaju sytuacja może występować (i występuje) bardzo często, zależnie od parametrów doprowadzonego sygnału i trwanie owej niestacjonarności mieści się w czasie od pojedynczych mikrosekund do milisekund.

 

Rzecz jest zupełnie nie do wykrycia miernikiem uniwersalnym (stąd było moje pytanie do KrzysiekA czym mianowicie mierzy stałość parametrów wzmacniacza) gdyż występują i zanikają niezwykle szybko.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.