Skocz do zawartości
IGNORED

Kable Cinch (RCA) i ich wpływ na brzmienie


Piotr91

Rekomendowane odpowiedzi

Spotkałem kiedyś interkonekt, który wycinał bas.

Oczywiście, że takie sytuacje mają miejsce. I teraz zestawmy w teście obok siebie taki wycinający bas interkonekt z interkonektem grającym potężnym basem. I ktoś w takiej sytuacji śmie wmawiać mi, że ulegam autosugestii...

Kablami dopieszcza się brzmienie.

Dopieszcza to się kochankę.... :)

 

Trochę pomyliłeś-kolumny doginane do wewnątrz-dają wrażenie w miejscu odsłuchu że góry jest mniej-kiedy linie od głośników przecinają się przed miejscem odsłuchu.

I jak chcemy zwiększyć doznania góry robi to się na odwrót-linie przecinają się za miejscem odsłuchu-czyli kolumny odginamy do zewnątrz.

 

Trzeba to sprostować,bo nie wszyscy zrozumieją.

Chodzi o to że Piotr ma rację-ale ja to zle zrozumiałem,co on chciał przekazać.

Oczywiście kolumny doginając-- góry robi się więcej,jak głośniki patrzą na twarz-ale jak już linie się przecinają przed nami ,czyli twarz omijają góry jest mniej.

I z tej pozycji powrót (czyli z przecięcia się lini przed słuchaczem)powoduje że góry jest znowu więcej.

Bas jest lepiej kontrolowany na wskutek dobrze lub nawet w 50% przygotowanym pomieszczeniu i i za sprawą (dobrego wzmacniacza)-o dobrej wydajności prądowej(trafo) nie mylić z 2*120 W na kanał.

 

wlasnie tak:)

 

Spotkałem kiedyś interkonekt, który wycinał bas. Po prostu bas znikał i koniec,

 

niech zgadne....Harry Potter?

Bo taka prawda-jest ty tylu elektroników,i innych znawców i nie mogę tego zrozumieć jak ktoś pisze na przykład Nada-(bas się ciągnie jest mułowaty i takie tam)-jak takiego Nada podepniemy do wymagających kolumn ,do tego mamy lipę w pokoju gdzie słuchamy (akustyka)muzy-no to sorry-ale jak jesteśmy już trochę osłuchani to powinniśmy wiedzieć że takie trafo 300-400 W to nic specjalnego,niech podepnie taki jeden z drugim takiego budżetowego Nada do kolumn typu MA BX6,JBL 190,Klipsch RF ,monitory BX2,RX2 itd i daję głowę że nie ma opcji wyciągać wnioski że komuś bas nie pasi.-w końcu to tylko budżetowy wzmak taki sam jak Rotel ,11,12 itd.

Jak paczki ma jeden z drugim po 5-10 koła to trzeba o czymś lepszym myśleć-to że kolumny wypas to nie znaczy że wzmak za 5 koła im (dogodzi).

W S 300i żeby nie to trafo brumiące-to chyba już bym go zostawił-mi dzwięk pasował-już olał bym to że po iluś tam min się wyłączał bo na takich głośnościach się nie słucha(a próba była za sprawą muda 44) :) ale trafo jak nocą z 3 m słyszę no to sorry. !

 

Można by dodać jeszcze że tylko firmie NAD można pogratulować za zasilanie i moc końcówek mocy w tak budżetowych wzmacniaczach z takimi parametrami -2-4 tyś że grając na niemal pełnym poziomie głośności nie ma żadnych kompresji,nic nie charczy ,buczy,piszczy itd.

A oczywiście charakter brzmienia to indywidualna kwestia-to tyle na temat trafa itd.

Trochę nie na temat-ale co tu jest w temacie ?-ten leszcz z filmiku-no ma ładny pokój,akustykę konkret,kolumny mają extra rozstawienie,baza szeroka,klocki wypas no i druty 4N-czystość,już zapomniałem ile tych 9-tek wymienił po przecinku. ;) itd. ;)

Użytkownik Piotr91 dnia 24.09.2014 - 19:22 napisał

Zwiększyć ilość wysokich tonów - skręcamy kolumny do wewnątrz, by "patrzyły" bardziej na nas

4. Zmniejszyć ilość wysokich tonów - obracamy bardziej na zewnątrz

Trochę pomyliłeś-kolumny doginane do wewnątrz-dają wrażenie w miejscu odsłuchu że góry jest mniej-kiedy linie od głośników przecinają się przed miejscem odsłuchu.

Kolego, po prostu idziesz po bandzie. Ja wiem, że "słyszący"(sic!) brzydzą się pomiarami, tabelami i wykresami, ale chyba jest jasne i przyjęte przez cały, nawet i audiofilski, świat, że im bardziej się siedzi na wprost głośników wysokotonowych, to wysokich tonów jest więcej.

frequenzgang-bampw-cm-8_81291.jpg

Tutaj wyraźnie widać, że im bardziej na wprost, tym więcej wysokich tonów.

Kolego, po prostu idziesz po bandzie. Ja wiem, że "słyszący"(sic!) brzydzą się pomiarami, tabelami i wykresami, ale chyba jest jasne i przyjęte przez cały, nawet i audiofilski, świat, że im bardziej się siedzi na wprost głośników wysokotonowych, to wysokich tonów jest więcej.

A teraz przeczytaj to.

Trzeba to sprostować,bo nie wszyscy zrozumieją.

Chodzi o to że Piotr ma rację-ale ja to zle zrozumiałem,co on chciał przekazać.

Oczywiście kolumny doginając-- góry robi się więcej,jak głośniki patrzą na twarz-ale jak już linie się przecinają przed nami ,czyli twarz omijają góry jest mniej.

I z tej pozycji powrót (czyli z przecięcia się lini przed słuchaczem)powoduje że góry jest znowu więcej.

A tak w ogóle to CZYTAJ wszystko-bo ja akurat nie należę do ELYTY i nie jestem z tych słyszących

A tak w ogóle to CZYTAJ wszystko-bo ja akurat nie należę do ELYTY i nie jestem z tych słyszących

Ja również. Niemniej jednak się zgodzimy, że wysokich tonów jest najwięcej, jak głośniki są wycelowane prosto na słuchacza, a jak osie się przecinają za głową lub przed głową, to jest mniej? I że łatwiej jest uzyskać jakiś efekt doginając kolumny i przesuwając je po pokoju niż zamieniając kable prowadzące, w naszym wątku, od odtwarzacza do wzmacniacza?

Niemniej jednak się zgodzimy, że wysokich tonów jest najwięcej, jak głośniki są wycelowane prosto na słuchacza,

Dokładnie.

 

I że łatwiej jest uzyskać jakiś efekt doginając kolumny i przesuwając je po pokoju niż zamieniając kable prowadzące, w naszym wątku, od odtwarzacza do wzmacniacza?

Dokładnie.

Kable kable kable...

 

Gdyby zestaw stereo przyrównać do kuchni to z kablami jak z przyprawami, mięso przyprawiony doprą przyprawą się warzywem nie stanie ale doprawione lepiej smakuje.

*****************...bo najważniejsza jest muzyka!!!...*****************

Kanibal zje bez przyprawy i też mu smakuje-a jak podane będzie ładnie to wygląda tylko apetyczniej(udekorowany talerz) to samo z kablami jak pięknie się prezentują ,są grube w oplocie ze splitterami i koszulkami z kierunkowością transmisji ;) itd wygląda to extra-ale czy coś zmienia:)

Gdyby zestaw stereo przyrównać do kuchni to z kablami jak z przyprawami, mięso przyprawiony dobrą przyprawą się warzywem nie stanie ale doprawione lepiej smakuje.

Specjalnie dla ciebie, jeszcze raz.

 

Kable Cinch wzięły swą nazwę od rodzaju wtyczek, które są też nazywane RCA. Ten typ wtyczek to standard dla urządzeń Hi-fi. Urządzenia Hi-fi są wyposażone standardowo w gniazda Cinch, natomiast kable we wtyczki Cinch. Od tego standardu odchodzi się bardzo rzadko. Jeśli chodzi o sam kabel, to mamy do czynienia z jednożyłowym przewodem z oplotem, który służy jako masa oraz ekran izolujący żyłę sygnałową od zakłóceń. Do urządzenia stereo potrzeba dwóch takich kabli, które zazwyczaj są łączone parę, gdzie obok siebie biegną dwa izolowane przewody. Żeby sprawdzić jaki wpływ na brzmienie może mieć taki kabel zaczniemy od wyjąscia urządzenia odtwarzającego, np. odtwarzacza CD lub SACD.

 

Odtwarzacz podaje na wyjście napięcia około 1V, natomiast w przypadku poprawnie skonstruowanych urządzeń opór wyjściowy Ra ma wartość poniżej 100 Ohmów, a dla kiepsko skonstruowanych odtwarzaczy do 5 kΩ . Napięcie wyjściowe jest doprowadzone do gniazda przez ścieżkę obwodu drukowanego lub wewnętrzny kabel. Na kontakcie wtyczki z gniazdkiem można wykazać opór Rs1 wynoszący zaledwie kilka miliomów (tysięczna część Ohma). Z tego powodu masywne i pozłacane wtyczki są bez sensu. Również złącza wykonane ze złota są mało praktyczne, gdyż równie dobry kontakt gwarantują złącza niklowane, które z kolei mają tą zaletę, że są tańsze. Pozłacane kontakty mają jedynie taką zaletę, że nie poddają się korozji i dlatego nie ma potrzeby, jak w wypadku złączy niklowanych, żeby raz na kilka lat wyjąć i ponownie włożyć wtyczkę, aby przywrócić pełną sprawność połączenia.

 

Kabel ma pewną oporność Rk oraz również pojemność Ck. Zupełnie pomijalna jest natomiast indukcyjność Lk. Mamy też wreszcie pewną oporność przy kontakcie wtyczki z gniazdem wzmacniacza Rs2. Sam wzmacniacz ma z kolei opór wejściowy Re oraz pojemność Ce. Schemat połączenia odtwarzacza ze wzmacniaczem będzie wyglądał w taki sposób:

 

schemat_zastepczy1.gif

 

Leżące w szeregu opory Ra, Rs1 i Rk można zsumować w jeden, który nazwiemy Ra'. Opórr Rs2 tworzy dzielnik napięcia wraz z oporem wejściowym Re. Ponieważ wartość Re zazwyczaj wynosi 100kΩ lub więcej, a wartość Rs2 wynosząca maksymalnie 100 mΩ jest co najmniej milion razy mniejsza, to redukcja napięcia nie może wpłynąć na brzmienie, a jedynie na minimalne obniżenie poziomu, którego jednak nie można usłyszeć, a jedynie przy użyciu dość dużego nakładu środków – zmierzyć. Wynosi ono mniej niż 0,0001% lub -0,000009 dB. Dlatego można Rs2 traktować jako niewystępujący. Ck, Re i Ce leżą równolegle dlatego kondensatory Ck i Ce można zsumować w jeden, który oznaczymy Ce'. Lk tworzy z tym Ce' (a więc Ck i Ce) zasadniczo filtr dolnoprzepustowy. Wartość Lk jest bardzo mała, bo wynosi kilka miliardowych henra, podczas gdy przy długości kabla 1 metr Ck wyniesie maksymalnie 200 pF, natomiast typowa wartość Ce może nieznacznie przekroczyć 100 pF. Z tego wynika dla Ce' maksymalnie 300 pF. Jeśli przyjmie się dla Lk 250 nH, co jest wartością stosunkowo dużą, to otrzymamy jako częstotliwość graniczną ponad 18 MHz (=18.000.000 Hz), czyli w górnym zakresie fal krótkich. Jest to wartość tak wysoka, że indukcyjność kabla można w ogóle pominąć. Dokładnie rzecz biorąc Lk wraz z opornością wejściową Re tworzy filtr dolnoprzepustowy. Jego częstotliwość graniczna jest tak wysoka przy swoich 63 GHz (=63.000.000.000 Hz), że nawet przy obecnym stanie techniki tego rzędu częstotliwości są osiągalne z pewnym trudem (w tym zakresie pracują niektóre ekstremalnie krótkofalowe radary). Wobec powyższego otrzymujemy następujący schemat zastępczy, w którym pozostawiono jedynie te elementy, które mogą mieć wpływ na brzmienie.

 

kabelersatzschaltbild2.gif

 

Z rysunku wynika, że chodzi o dzielnik napięcia (Re i Ra') i filtr dolnoprzepustowy (Ra i Ce'). Dzielnik napięcia z punktu widzenia brzmienia nie ma znaczenia, bo spowoduje jedynie minimalne obniżenie głośności (na tej zasadzie funkcjonuje regulacja głośności). Przy wartości 5 kΩ dla Ra' (co jest wartością bardzo wysoką i w praktyce raczej niespotykaną, najczęściej mamy do czynienia ze 100Ω) i 100kΩ dla Re osłabienie wyniesie niecałe 0,5 dB. Jednak filtr dolnoprzepustowy mógłby mieć wpływ na brzmienie. Przy tzw. filtrze RC formuła do obliczenia częstotliwości granicznej, gdzie wystąpi osłabienie o 3 dB wygląda w taki sposób:

 

rcfrequenz.gif

 

Przy powyżej przyjętych wartościach (Ce' = 300 pF, Ra' = 5 kΩ) otrzymuje się częstotliwość graniczną ponad 100 kHz. Skutki brzmieniowe, gdyż jest to częstotliwość 5x większa od najwyższej częstotliwości słyszalnej, są wykluczone. Żeby wytworzyć za wszelką cenę jakieś skutki dźwiękowe trzeba sięgnąć po zupełnie drastyczne środki. Należałoby wziąć jakiś kompletnie skopane źródło dźwięku z opornością wyjściową 10 kΩ i poprowadzić sygnał do wzmacniacza przez kabel o długości 5 metrów. Ponieważ przyjęliśmy dla kabla bardzo niekorzystną wartość 200 pF (fatalny kabel) na metr, to dla samego kabla pojemność wyniesie znaczne 1000 pF, co da nam Ce' 1100 pF. Z tymi parametrami, które już same w sobie budzą grozę, otrzymujemy wreszcie częstotliwość graniczną 14,5 kHz czyli wartość, której skutki niektórzy słuchacze byliby w stanie usłyszeć. Jednak wiele osób nie zauważyło by nawet tej różnicy, ponieważ dla 14,5 kHz mamy osłabienie o 3dB (osłabienie, a nie obcięcie do tej częstotliwości) a ponadto dla wielu osób najwyższa słyszana częstotliwość leży poniżej tej wartości.

 

Jak widać, żeby kabel mógł mieć jakiś wpływ na brzmienie musi być uwzględnionych kilka bardzo niekorzystnych czynników. Mówiąc wprost – odtwarzacz z oporem wyjściowym 10 kΩ to złom, którego należy się pozbyć, natomiast stosowanie ekstremalnie długiego i tandetnego kabla nie ma sensu. Zamiast niego znacznie lepiej jest użyć kabli dołączonych do odtwarzacza. Poza tym taki kabel, jak uwzględniono w obliczeniach, w praktyce nie istnieje. Warto jednak zauważyć, że w sprzęcie hi-end są odtwarzacze, które mają dość wysoką oporność wyjściową. W takim przypadku należy jedynie zaopatrzyć się w kabel o małej pojemności. Można go zresztą sobie zrobić samodzielnie. Do tego celu nadaje się świetnie kabel RG-59. Jednak tak wykonany kabel w świecie hi-end będzie mieć pewną całkowicie dyskwalifikującą go cechę. Będzie zbyt tani.

 

Powyższe za elektronikinfo.

Wiele osób powołuje się na "układ" odtwarzacz/kabel/wzmacniacz twierdząc, że właściwości elektryczne kabla wpływają na działanie wzmacniacza. Wpływają. Zostało to opisane w pierwszym poście, ale te obliczenia są jakby niedostępne dla wypowiadających się.

 

Z kolei twierdzi się, że niczego nie można przetestować ani zmierzyć, bo dodanie czegokolwiek do układu spowoduje, że zostanie zachwiane działanie tego układu. No fajnie. Jeśli wpięcie czegokolwiek pomiędzy odtwarzacz i wzmacniacz ma zniweczyć "wpływ" kabla, to możemy raczej stwierdzić, że będzie on minimalnie znikomy. Wpływa kabla na dźwięk.

 

A na koniec najciekawsze. Przynajmniej dla mnie.

 

Producenci sprzętu, ci szanujący się, ci więksi, używają do konstruowania sprzętu komputerów, oprogramowania, bardzo skomplikowanego i specjalistycznego. Mają specjalne laboratoria do robienia pomiarów. Mają sztab specjalistów matematyków, inżynierów, technologów, każdej potrzebnej specjalności ekspertów. Opracowywanie sprzętu trwa miesiącami, latami. Wydaje się na badania, testy itd. masę pieniędzy. Słowem sztab ludzi jest dość duży i różnorodny. Ilość sprzętu, oprogramowania, różnych technik i technologii budzi zawrót w głowie. Koszty całego przedsięwzięcia są ogromne. Myślę tu również o wyspecjalizowanych firmach produkujących podzespoły. Słowem cała maszyneria, ilość sił, środków i pieniędzy przyprawia o zawrót głowy. Czas poświęcony na badania liczy się miesiącami, latami.

 

A tu pojawia się na forum gostek, który ma nóż, kombinerki, lutownicę i cynę i robi w pół godziny kabelki, które mają być produktem audiofilskim. Coś mają zmienić. Tylko jest problem. Dlaczego coś zmieniają. Jak zmieniają. Kiedy zmieniają. Dlaczego zmieniają. W jakim stopniu zmieniają czyli co i o ile zmieniają? Na te pytania nie ma żadnej odpowiedzi. Trzeba uwierzyć na słowo, że coś, kiedyś czemuś jakoś komuś zmieniają.

 

Nikt nic nie mierzy. Nikt niczego nie sprawdza. Nikt nie wie dlaczego. Ale to ma tak być. Bo ktoś poprawił w ten sposób parametry niemierzalne. Bo podobno nie wiadomo co i jak zmierzyć, a nawet jakby było wiadomo co mierzyć to się nie da zmierzyć. Ale czy to przypadkiem nie jest książkowa definicja szwindlu?

Tak dla przeciwwagi warto poczytać co myśli o tym wszystkim ktoś, kto te kable robi.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

No to może z całkiem innej beczki.

 

Weźmy kilku największych producentów sprzętu audio. Mają oni armię inżynierów. Do dyspozycji tego sztabu ludzi jest ogromna masa najprzeróżniejszego sprzętu. Mają oni poza tym do dyspozycji ogromne pieniądze. I mając takie środki i możliwości nikt z tych największych nie chce przysiąść fałdów, żeby odkryć, pomierzyć, potwierdzić i opatentować jakieś super-kable, które wywindują brzmienie ich sprzętu pod audiofilski firmament, jednocześnie zwiększając sprzedaż i zyski.

 

Dodam jeszcze, że sprzęt mamy w XXI wieku całkiem niezły, który w razie potrzeby rozpędzi cząstki do prędkości światła (no prawie) pierdyknie jedne o drugie, aż się porozlatują na cząsteczki subatomowe, a następnie zmierzy masy i trajektorie lotu tych cząsteczek, a nawet zmierzy czas ich trwania, bo niektóre są nietrwałe i czas ich życia jest króciutki, liczone u ułamkach sekund.

 

Można zmierzyć i zważyć wszystko, zajrzeć wszędzie. Mamy superkomputery, które potrafią obliczyć symulację rozwoju wszechświata aż od samiuśkiego początku aż do teraz i jeszcze później. Tylko jakoś czemuś naukowcy nie chcą rozwiązać zagadki grającego drutu. Zamiast tego kolega Józek czy Franek, który skończył edukację na czwartej klasie szkoły podstawowej i który ma do dyspozycji scyzoryk, kombinerki i lutownicę potrafi w 15 minut zrobić "audiofilski" kabel i zaprosić do "testowania".

Przyczyna jest jedna: każdy ma SWÓJ wzorzec audiofilizmu. Kable zwykle służą nie uzyskaniu jakiejś nirwany brzmieniowej, ale dopasowaniu gratów ( często nabytych lub złożonych samodzielnie zupełnie bez sensu ) do poziomu, akceptowalnego przez słuchacza. I myślę, że nic więcej. R.

PS. Zobaczcie tylko, ile jest próśb kolegów ( i to nie debiutantów ) o dobranie im do kolumn czy wzmacniacza reszty toru; to pewnie połowa wpisów włączając w to wielbicieli absurdalnie drogich kabli czy kondensatorów, którzy też dopasowują brzmienie ww. metodami. Są też amatorzy presetów do każdej muzyki; wyznawców teorii, że jak dobrze zagra Behemot, to Haydn już nie może itd.

Trzeba też pamiętać, że nie usłyszysz zmiany kabla Cinch, jak reszta toru będzie do d..., a już przynajmniej ma być PRZEJRZYSTA, żeby cokolwiek zauważyć. A do tego ma być STAŁA, bo wszystko zaczyna być względne, jak za każdym razem słuchamy w zasadzie innych gratów, bo tu mi pasuje procesor, tam korektor, a tu loudness...Ludzie studiują akustykę, terminują dziesiątki lat, nagrywają pewne koncepcje barwowe czy dynamiczne zgodnie z duchem wykonawców, a tu przychodzi jakiś phallus i za pomocą paru przełączników robi z tego maszynkę do golenia wszystkich ze starego dowcipu... a do tego jeszcze narzeka na jakość nagrań, skoro u niego przecież wszystko brzmi tak samo.

Nie ma nic gorszego, niż człowiek wykształcony ponad własną inteligencję.   Jerzy Dobrowolski

Fajnie. To niech taka firma jak SONY czy PHILIPS sobie wyznaczy jakieś swoje standardy audiofilizmu i niech zrobią jakieś badania i pomiary, testy i eksperymenty, które pozwolą im zrobić kable dopasowane do ich wzorców audiofilizmu. Tylko niech potem pokażą pomiary, badania, jakieś tabelki i wykresy co jak i ile. Myślę, że to by była szansa na uzyskanie patentu na audiofilskie kable i zrobienie od groma kasy. Robi firma badania nad kablami, udaje się jej wyjaśnić misterium grającego kabla, zgłasza patent i trzepie kasę aż miło.

 

W końcu koncerny co jak co, ale kasę i możliwości mają. A pieniądze chcą zarabiać. Tylko żaden nie wszedł w ten tak lukratywny interes kablowy i o żadnym patencie nie słychać. W ogóle nic nie słychać.

 

Tylko pan Józio z Frankiem przy pomocy scyzoryka i lutownicy potrafią z części produkowanych masowo i łatwych do kupienia w każdym sklepie z drutami zrobić kabel lepszy niż są w stanie to zrobić koncerny dysponujące miliardami i tysiącami najwyższej klasy najlepszych inżynierów, o sprzęcie badawczym i laboratoryjnym nie wspomnę.

 

A! I jeszcze jest jeden problem. Józek Frankiem nie potrafią powiedzieć czemu ten ich drut tak pjęłknie gra. Nic nie mierzą, nic nie liczą, nic ie testują. Tylko rżną druty, lutują i już

Tylko pan Józio z Frankiem przy pomocy scyzoryka i lutownicy potrafią z części produkowanych masowo i łatwych do kupienia w każdym sklepie z drutami zrobić kabel lepszy niż są w stanie to zrobić koncerny dysponujące miliardami i tysiącami najwyższej klasy najlepszych inżynierów, o sprzęcie badawczym i laboratoryjnym nie wspomnę.

 

A! I jeszcze jest jeden problem. Józek Frankiem nie potrafią powiedzieć czemu ten ich drut tak pjęłknie gra. Nic nie mierzą, nic nie liczą, nic ie testują. Tylko rżną druty, lutują i już

 

Po raz kolejny piszesz o Józiu i Franku i cały czas tę samą bzdurę. Poważne filmy kablowe nie robią kabli z części produkowanych masowo (patrz wywiad), mają swoje fabryki, laboratoria i robią swoje badania. Trudno żeby konkurencji zdradzali co optymalizują, choć i tak wywiad trochę na ten temat mówi. I robią biznes, którego Józio zrobić nie może. A ty za każdym razem wmawiasz ludziom, że to siedzi facet w garażu, scyzorykiem tnie kabel z Castoramy i sprzedaje go za 5000 za metr. No bez jaj, takie bzdury wymyślać.

że to siedzi facet w garażu, scyzorykiem tnie kabel z Castoramy i sprzedaje go za 5000 za metr.

A co moze tak nie jest? Bazodrut naprzyklad, tez ma fabryke, laboratorium i robi badania?

A co moze tak nie jest? Bazodrut naprzyklad, tez ma fabryke, laboratorium i robi badania?

 

Ale co mnie Bazodrut obchodzi? Jak zrobie wzmacniacz za 200 zł i będę go sprzedawał za 200 000 zł, to też powiesz, że wszyscy producenci wzmacniaczy kit wciskają? Taki argument to zawsze można dać. Znam kogoś, kto zna kogoś, kto coś tam i to rozciągnąć na całą branżę.

Po raz kolejny piszesz o Józiu i Franku i cały czas tę samą bzdurę. Poważne filmy kablowe nie robią kabli z części produkowanych masowo (patrz wywiad), mają swoje fabryki, laboratoria i robią swoje badania.

Wow! Ciekawe gdzie są te badania? Co oni tam badają? Co mierzą? Może się jednak komuś coś udało zmierzyć? Może udało się zmierzyć w praktyce jak to wygląda w praktycznym systemie? Ktoś gdzieś podał jakieś dane? Z togo, co mi wiadomo, to podają wyłącznie ile jest cukru w cukrze. Miedzi w miedzi.

 

Widział gdzieś ktoś kiedyś jakieś dane wykresy, tabele, że jeden kabel na wyjściu ma tak, a inny inaczej? Albo, że jak się zastosuje jakiś kabel, to będą takie a nie inne mierzalne zmiany w systemie?

 

Nie ma tego nigdzie, nie było i nie będzie. Nikt nigdy nie poda żadnych danych, ja kabel wpływa na dźwięk. Z dwóch powodów. Nie wpływa. A drugi powód jest prostszy. Gdyby ktoś kiedykolwiek podał jakieś twarde dane o kablach, to można by je zweryfikować i potwierdzić lub obalić. A jak by się okazało, że dane są fałszywe, że kabel nie robi tego, co ma robić (a zrobić nic nie może z definicji) to sprawa skończyłaby się pozwem w sądzie. Producent zostałby oskarżony o fałszowanie dokumentacji i wprowadzanie w błąd klientów.

 

Dlatego są tylko dane opisowe, które nic nie mówią i które można interpretować jak się komu żywnie podoba. Niech ktoś udowodni, że nie słyszy zmian, albo, że ktoś słyszy. To jest mniej więcej tak samo jak z gustami. Ta sama rzecz, ale jeden uważa, że fajne, a inny, że niefajne.

 

To właśnie dlatego nikt poważny się poważnie za kable nie bierze. Nie ma co mierzyć, nie ma co badać. Wszystko już wiadomo. Nie ma tam nic. I właśnie dlatego, że w tabelkach by trzeba było wpisać nic, nikt poważny się za to nie bierze. Pozostaje poezja i kwestia wiary, że jak się wybuli kasę, to się usłyszy.

Dear Peter, gdyby rzecz leżała w pomiarach, miałbyś rację, ale kryterium PODSTAWOWYM jest niestety ucho Lucka ;-) i nic na to nie poradzimy. Wizyty na Audioshow często to świetnie pokazują. Inżynier czy doktor marnują lata studiów, pracy i gotówkę; wystawiają i narażają się często w najlepszym razie na kiepską recenzję, a w najgorszym na różne obraźliwe a bywa, że i niecenzuralne wpisy...

Pomiary ( na szczęście ) nie są często ŻADNYM kryterium. Nawet na forum nie brakuje zachwytów nad podzespołami ( głośniki, kable, kondensatory, złącza, Opampy itd ), które ewidentnie żle wypadają w pomiarach, natomiast spełniają z zapasem oczekiwania smakoszy dźwięku. Tu może być lepszy dla kogoś głośnik z pasmem do 12 kHz od cudu techniki z pasmem do 45 kHz, bo tak i już. I nie mów mi o pomiarach, bo gdyby to było prawdą, najlepszymi przyjaciółmi fauny leśnej byliby rzeźnicy, bo wiedzą z jakich części ( i potrafią je nazwać ) składa się np. dzik, zając czy sarna ;-) Pozdrawiam. Rysiek.

Nie ma nic gorszego, niż człowiek wykształcony ponad własną inteligencję.   Jerzy Dobrowolski

Widział gdzieś ktoś kiedyś jakieś dane wykresy, tabele, że jeden kabel na wyjściu ma tak, a inny inaczej? Albo, że jak się zastosuje jakiś kabel, to będą takie a nie inne mierzalne zmiany w systemie?

 

Tak widziałem,

Było to bardzo wiarygodne powiązanie budowy przewodów z wpływem na przenoszone pasmo.

pre lampowe Adagio Sound, końcówka Sugden Au51 P MKII, AVI Laboratory Series, strojenie kolumn Adagio Sound - wszystko spięte kabelkami ;-)) żeby grało

Tak widziałem,

Było to bardzo wiarygodne powiązanie budowy przewodów z wpływem na przenoszone pasmo.

I kabel w jakiejś wersji można stosować do 2 MHz, a w innej do 2 GHz?

Były to pomiary kabli głośnikowych i różnice były w paśmie słyszalnym. Cały opis i wykresy były jak dla mnie wykonane rzetelnie.

pre lampowe Adagio Sound, końcówka Sugden Au51 P MKII, AVI Laboratory Series, strojenie kolumn Adagio Sound - wszystko spięte kabelkami ;-)) żeby grało

Były to pomiary kabli głośnikowych i różnice były w paśmie słyszalnym. Cały opis i wykresy były jak dla mnie wykonane rzetelnie.

Wrzuć te wykresu tutaj.

Obejrzyjcie sobie, Panowie wiązki nawet w dobrej klasy wykonaniiu PC - ów i porównajcie z możliwościami tego sprzętu. A później zróbcie sobie kable IC 0,5 m z przewodu miedzianego instalacyjnego na 400V o przekroju większym od np. 2,5 mm2 i drugi o przekroju 0,2 mm2, zachowując dystans i jak pomierzycie to dajcie znać, czy poza rezystancją będą inne różnice i jak to się ma do oporności wejścia czy wyjścia z CD...R.

PS. Później oczywiście spróbujcie je odsłuchać.

Nie ma nic gorszego, niż człowiek wykształcony ponad własną inteligencję.   Jerzy Dobrowolski

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.