Skocz do zawartości
IGNORED

Kierunkowość kabli - konkurs Audio


misiomor

Rekomendowane odpowiedzi

>jar1

 

Bo dla kolegów z sekcji DIY muzyka to tylko dodatek do zabawy w budowanie klocków. Mylicie środki z celem. Mnie i podobnych do mnie kolegów interesuje muzyka. A kloedzy z DIY pobudowali Clony, które nawet się jeszcze nie wygrzały i już muszą znowu coś "grzebać'. No to Krell ale jaki a może coś innego:)

Powiedz mi co oni chcą udowodnić. Ale podejrzewam, że ty też ich nie rozumiesz bo sam zwracasz im uwagę, a oni "ciągle do przodu":) To pachnie mi "chorą nadaktywnością":)

A zastrzeżenia muzyczne są jak najbardziej zasadne a to z takiej przyczyny, że oni rzadko testują to co wykonali np. na klasyce. A prawda jest taka, że jak element poprawnie zagra klasykę i Hardcore to zagra wszystko.

 

Pzdr.

Do kazik - liniowość rozumianą jako dwa razy większa odpowiedź na dwa razy większe pobudzenie. Rura BR ma duże kłopoty ze spełnieniem tego warunku, im mniejsza średnica tym gorzej.

 

Do jozwa maryn - jakaś wstępna selekcja musi być, przecież nie będę słuchał kołchoźnika tylko dlatego że jakiś audiofil powiedział mi że ładnie gra. Poza tym wcale nie uważam płaskiego SPL za bożka, lekko podbity bas się przydaje ze względu na kształt krzywych Fletchera-Munsona - można słuchać nieco ciszej i mieć zachowaną równowagę tonalną. Natomiast nie znoszę rzeczy takich jak ostre rezonanse i uskoki SPL.

 

Do arek67 - ja testuję na klasyce, w domu mam kilkoro miłośników z dobrym słuchem. Powiem więcej - jak im zagra to i mi wtedy gra lepiej. Ponadto jak sprzęt wreszcie zagra, to z reguły przestaję w nim dłubać.

> misiomor

 

A powiedz jakie masz trzy płyty z klasyką? Chodzi mi o wytwórnie płytową, wykonawcę bądź orkiestrę i jaki tytuł utworu?

A generalnie jakie instrumenty testujesz?

 

Pzdr.

  • Redaktorzy

misiomor: faktycznie, przepraszam za niedokładny cytat, to była taka bezstratna kompresja. W rzeczywistości było "Nie słyszałem Amati, powiem więcej - nie zajmują one nawet 50-tego miejsca na mojej liście kolumn do odsłuchania..."

>arek67

Przeczytaj spokojnie to, co sam napisałeś..

To brzmi tak samo, jak slogany feministyczne, że wszyscy mężczyźnie to świnie i kretyny. Przeprowadzsz uproszczoną klasyfikację na 'naszych' i tych 'podlejszego' gatunku.

A jak zakwalifikujesz muzyka z orkiestry symfonicznej, który uważa że dla niego nie ma różnicy jakimi kablami podepnie swoją domową samograjkę?

>jar1

 

Lubię Cię. Ale nie licz na zbyt wiele.

 

>jozwa

Akurat czytuję czasami Geralda (moja żona ma chyba wszystkie polskie wydania), a tam jest sporo o Larrym :-)

 

>misiomor

Ale się uczepiłeś tych Amati :-) Patrząc na wykresy poszczególnych składowych nie bardzo rozumiem jak im wyszła taka charakterystyka łączna. No ale na oko to chłop w szpitalu umarł. Polecam jednak uważną tym razem lekturę testu, zwłaszcza części nt. portów BR. Do każdego z trzech są zatyczki aby dopasować kolumny do charakterystyki pomieszczenia. Opublikowana charakterystyka łączna zakłada, że wszystkie są otwarte.

Sonus Faber (Amati? - te największe kosztujące chyba 60tys.?) słyszałem kiedyś na stoisku studia Nieporęt z jakimś piecem Alepha - w tym samym czasie była na AS prezentacja ESA (obudowa zamknięta) z TACT Milenium i korektorem charakterystyki pomieszczenia odsłuchowego.

 

SF grały całkiem dobrze, choć wyraźnie słychać było pogrubienie basu. Nie wsłuchiwałem się, mimo to dało się to słyszeć, wiec myślę że musiało dotyczyć całkiem wysokiego (jak na tak duże kolumny) basu.

 

Na całym AS był to drugi pod względem jakości dźwięk.

 

Najlepszą prezentację miała ESA i TaCT milenium plus korektor! A cena całości była 10 razy mniejsza od SF!

 

Widzicie jakiś związek? Ja widzę. Właśnie taki, że w ESA stolarka jest uzupełnieniem całości technicznego projektu, a w Sonus Faber te proporcje wypadają odwrotnie (technika uzupełnia stolarkę i jakość brzmienia niestety też). Tylko tym można tłumaczyć znacznie wyższą cenę mimo gorszej jakości prezentacji dźwięku - hi-end po prostu).

 

pozdr.

>Qubric

 

A ja w ogóle nie pamiętam dobrze grającej ESA na żadnym AS. To pewnie ta skleroza, o której pisal jar1 :-)))

 

Zgodzę się, że Amati są koszmarnie drogie. Ale to są kolumny dla ludzi, którym nie robi różnicy czy zapłacą 20 czy 70 tysięcy za parę. Inny świat, którego nikt na tym forum nie rozumie tak samo jak nasze rozważania nie będą zrozumiałe dla dzieci tańczących wokół boomboxa na afrykańskie ulicy.

 

Bardzo porządnie grające kolumny można kupić za 15-20 tys i powyżej tej kwoty różnice zaczynają być, jak na moje ucho, naprawdę niewielkie. Jak się ma więcej kasy to lepiej zainwestowac w dedykowane pomieszczenie odsłuchowe o porządnej kubaturze, w którym nawet przeciętny sprzęt zagra o niebo lepiej niż w standardowym salonie.

To się nazywa wybiórcza pamięć – a nie skleroza. Niektórzy pamiętają tylko to co chcą :) Dla przypomnienia sięgnij do Audio z 2000 czy 2001 roku gdzie był reportaż z AS i tam również opisywano system ESA 3 z Tact Millenium. W tym przypadku zdania nie były podzielone.

 

Co do dyskusji o cenię to trzeba się poważnie zastanowić nad kondycją umysłową większości audiofili. Kiedy bowiem mowa o tym że kable (np. Velum ;) są koszmarnie drogie to podnoszą się głosy że liczy się tylko dźwięk.

Kiedy wspomina się że zestaw za 1/10 ceny gra lepiej od znanego hi-endowego produktu to zaraz znajduje się wręcz przeciwne uzasadnienie – ze przecież to dla obrzydliwie bogatych jest robiony produkt więc dlatego tyle kosztuje (o dźwięku się wtedy milczy – najwyraźniej nie chcąc przyznać że gra gorzej, a za taką cenę to powinno już latać w powietrzu).

 

Różnicę w brzmieniu kolumn naprawdę łatwo usłyszeć i na nic tu wmawianie, że coś się komuś wydawało – jak w przypadku kabli.

SF + Aleph – na tamtej prezentacji Sudio Show grały gorzej od ESA + Tact z korektorem. I prezentowały poziom jeszcze kilku systemów w cenie zbliżonej do ESA (w tym równiez takich napędzanych Chińskimi lampowcami za mniej niż 3tys.zł.)

 

pozdr.

>Qubric

Proponuję w każdej dyskusji tego typu pomijać kwestię ceny. Pytanie jest, czy jest różnica a nie czy warto za to tyle dać. To przede wszystkim ceny i pieniądze są przyczyną 'epitetów'

A swoją drogą ESY mi się nie podobały. Jak posłuchałem trochą na ostatnim AS, to szybko wyszedłem - surowe, zbyt dynamiczne, bez subtelności. Ale, ponieważ to, czego mi brakowalo zawsze prawie na wszystkich tego typu 'odsłuchach' pojawia się na ogół po dość długim okresie 'dogrzewania' całości układu' , więc nie twierdzę, że u ESY nie może się to pojawić.

  • Redaktorzy

Interesująca jest ewolucja poglądów na temat prac Sonus Faber. W latach 90. kolumny tej firmy były w Polsce uważane sa świętość i wstęp do raju. Drzewienne wykończenie uważano za szczyt kosztownej elegancji (zakładając że te dwa określenia nie są wewnętrznie sprzeczne). Dźwięk - poemat. Już proste Concerto, a nawet Concertino, nobilitowały właściciela (np. Korę Jackowską). Minęło parę lat, w kolumny SF zaopatrzyło się kilka osób majętnych, natomiast niekoniecznie znanych z wyrafinowania. Sama firma z kolei nie poprzestała na eleganckich monitorach i wzięła się za kolumny pełnopasmowe. I co mamy dzisiaj - SF w tzw. kręgach stał się niemodny, jak nie przymierzając Van den Hul. Sądzę że czas najwyższy opuścić targowisko próżności, i zająć się raczej słuchaniem - wtedy dopiero się okaże czy Amati albo inne Cremony rzeczywiście są takie albo inne. Nawiasem mówiąc wcale nie jest powiedziane, że szczytowe SF muszą być słuchane z elektroniką od tego samego dystrybutora. Może z czym innym byłaby znowu ekstaza, kto wie?

No więc chyba się zatrzymałem w tej ewolucji bo mnie brzmienie SF - także tych najtańszych (3-4 tys kosztowały?) również nie rzucało na ziemię :)))

 

Dyskusja jest jak najbardziej o brzmieniu. To o czym pisał Misiomor - górką na basie w SF Amati - daje się słyszeć. Mnie to nie przeszkadzało ale czasem nie przeszkadza również korektor barwy włączony w komputerze. A meble i tak kupuję gdzie indziej ;)

 

pozdr.

O żesz w mordę, ale fajny wątek, muszę częściej wpadać na bocznicę! DIY kontra duża kasa, zaraz krew się poleje!

 

Misiomor

Gdzie mieszają te wina, bo ja lubię wino i często pijam w knajpach?

Z którego roku masz Tokaj?

>>broy

Właśnie cały czas staram się, by to nie było DIY kontra duża kasa... Tak naprawdę DIY to dopiero duża kasa...:-)

Więcej sie wydaje żeby zrobić niżby kupić.

Do Broy:

 

Z tym mieszaniem, to było dawno, a w sprawie Tokajów, to jestem w posiadaniu 1988, 1989, 1996 i chyba 1991, musiałbym przetrzepać piwnicę, razem pewnie ponad 10 flaszek - dobrze że przypomniałeś - trzeba dokupić żeby było za kilka lat. Na 18-ste brata wypiliśmy jego rocznik leżakowany parenaście lat u nas. Miodzio.

 

Pozdrawiam

Tak - w dojrzewaniu Tokajów dobra piwnica to podstawa - ciekawe dlaczego wszyscy teraz budują nowe domy bez piwnic? Mój ojciec właśnie kończy nową chałupę - 200m2 piwnic (pod całym domem i jeszcze pod tarasem) - na wino co najmniej dwa pomieszczenia. Za parę lat może przerobię strych na pomieszczenie odsłuchowe - będzie całkowity brak równoległych ścianek i może wreszcie usłyszę kierunkowiość kabli.

Ja piwniczkie se zrobiłem, bo mi się majstry przy budowje majtnęli i tak powstała :-)

Usłyszeć kierunkowość kabli po dobrym winie - to moje marzenie jako audiofila i pijacza win! Teraz już wiem, do czego muszę powoli dążyć.

Proponuję wycofać się z tego wątku do ....jesiennego wina, bo koledzy z DIY nam zaraz wbiją widelec w oko i po piciu.

Przepraszam w swoim imieniu za zaśmiecanie wątku.

 

Kierunkowość kabli, kto następny?

Ja jestem z DIY i nikomu widelców w oko nie wbijam, poza tym to akurat nie uniemożliwia słuchania i picia, co najwyżej trudno jest podziwiać umiejętności stolarskie p. Franco Serblina.

 

Myślę że z ostatecznym rozwiązaniem kwestii kierunkowości kabli należy poczekać na pierwszych zwycięzców w konkursie Audio.

"Za parę lat może przerobię strych na pomieszczenie odsłuchowe - będzie całkowity brak równoległych ścianek i..."

 

Widzisz misiomor, jednak sporo nas łączy :-)

 

Po zakończeniu konkursu na kierunkowość kabli proponuję następny - kto wychyli najwięcej i wciąż będzie w stanie odróżnić Amati od DYI. Oczywiście na wzrok, nie na słuch :-)

Metyl ma swoje zalety - smakuje jabłkowo, a w ramach odtruwania trzeba walić konwencjonalny etyl w dużych ilościach (kroplówka z alkoholem) żeby związać enzymy rozkładające alkohol i pozwolić nerkom wydalić metyl nieprzetworzony - podobno to nie sam metyl jest trujący tylko to co robią z niego w.w. enzymy - aldehyd oraz kwas mrówkowy.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.