Skocz do zawartości
IGNORED

Wpływ płyt granitowych na dźwięk


Krzysiek B

Rekomendowane odpowiedzi

Dawno temu, jak miałem Altusy i mi stłumionym basem grały położone na dywanie, to kupiłem sobie w Castoramie zwykłe piony budowlane, które przykleiłem na dwustronną taśmę do kolumn.

W zupełności wystarczyły, aby lekko poprawić kontrolę basu. Nie trzeba do tego audiofilskich kolców za 1.200 PLN.

No, ale może ktoś powie, że się ośmieszam... do Altusów może nie, ale do kolumn za 50 k - już tak. ;-)

 

Zgadza się. Dlatego najwazniejszy jest zdrowy rozsądek. Pisałem to już kilka razy w tym temacie, mnie nie przeszkadza fakt tego, że ludzie kupują zestaw kolców za 1200/sztuka (czyli bagatela niemała kwota). Bo ich stać, bo to lubią, bo maja taki kaprys itd.

Natomiast nie mozna przejśc obojętnie wobec tych wszystkich naganiaczy na zakup cudownych audiofilskich desek i podkładek. Bo w cudowny sposób DAC gra bardziej analogowo, kable zmieniają w cudowny sposób pasmo itd.

I do tego nagania się klientów na deski za 2000 pod DAC lub wzmacniacz cyfrowy za c.a. 4000 bo "zyska się przestrzeń, rozdzielczość itd.".

Bzdura totalna. Wszystkie zabiegi związane z akustyką i zmianą brzmienia na tym samym poziomie co z "audiofilskimi kolcami i deskami" mozna uzyskiwać stosując "zwykłe" zestawy kolców i desek.

 

Dobry tokarz, dobry stolarz i…mozna dokonać audiofilskie cuda ;) z własnym zestawem audio.

 

 

Trochę to smutne i straszne zarazem, że dożyliśmy czasów w których trzeba przez sześć stron tłumaczyć oczywiste oczywistości,

żeby się przebić przez marketingowy bełkot sprzedawców różnych błyskotek. Ciekawe kiedy się wszystkim odechce ...

 

Parantulla myslę, że to będzie trwało jeszcze długo. Bo ludzkie wyobrażenie o cudownego wpływu drogich błyskotek na polepszenie zycia (nawet zycia melomana) ciężko zmieniać. A wszystko to za sprawą naganiaczy rodem Pacuła, którzy dla szmalu za stek bzdur piszą to, co piszą. Robiąc tak naprawdę krzywdę tym, którym trudno przyjąć do świadomości, że prawa akustyki są niezmienne i jak trafnie napisałeś, nawet bułka z masłem zmieni brzmienie. Tylko czy to oznacza, że bułka jest cudowna i ma niesamowite właściwości brzmieniowe? Jestem przekonany, że ludzie tacy jak Pacuła dla kasy zdolni sa do tego, by taki stek bzdur napisać.

 

A własnie zabawa polega na tym, by eksperymentowac, szukać i dochodzić do tego by brzmiało dla nas subiektywnie lepiej. A nie wierzyć slepo "bo naganiacz powiedział/napisał, że to działa".

Efekt…błyskotki w niebotycznych kwotach zastępują zakup dobrego toru audio. Deski i wszelkiej maści podkładki uszczuplają kieszeń Kowalskiego, zamiast być dołozone do lepszego zestawu głosników.

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Faktem jest, że płyty granitowe zamawiamy najczęściej u kamieniarza a deski dębowe np w Castoramie a nie w salonach audio. Być może te dedykowane do audio są jeszcze lepsze, ale obawiam się, że mało kto prowadził tego typu badania porównawcze. Osoby z dużą ilością gotówki zamawiają komplet w salonie audio, a te ze skromniejszym budżetem prostu radzą sobie we własnym zakresie. Widać jakby brak punktu styku, który umożliwiałby porównanie. Muszę się zgodzić w dużej mierze z przedmówcą, u mnie świetnie w roli dębowego blatu zagrała decha z Castoramy.

Parantulla za bardzo upraszczasz... Gdyby to było tak proste jak piszesz, to kolumna postawiona na bułkach z serem grałaby identycznie jak ta stojąca na odpowiednim absorberze. A jest zupełnie inaczej. Pomijając bełkot marketingowy należy przesłuchać wszystkie możliwe rozwiązania w swoim systemie i dopiero później podjąć decyzję o wyborze właściwego. Różnice pomiędzy różnymi rozwiązaniami są, rzekłbym ewidentne.

 

Chyba nie zrozumiałeś tego, co Parantulla chciał przekazać. Napisał wyraźnie, że kazdy element podłozony pod kolumny głosnikowe zmienia brzmienie. I nawet uzasadnił dlaczego się zmienia.

Ta bułka to był tylko taki przykład. Nie, że bułka da taki sam efekt jak kolce, tylko, że zmieni się brzmienie bo to wynika z praw akustyki.

Zamiast bułki można wpisać wszystko.

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Faktem jest, że płyty granitowe zamawiamy najczęściej u kamieniarza a deski dębowe np w Castoramie a nie w salonach audio. Być może te dedykowane do audio są jeszcze lepsze, ale obawiam się, że mało kto prowadził tego typu badania porównawcze. Osoby z dużą ilością gotówki zamawiają komplet w salonie audio, a te ze skromniejszym budżetem prostu radzą sobie we własnym zakresie. Widać jakby brak punktu styku, który umożliwiałby porównanie. Muszę się zgodzić w dużej mierze z przedmówcą, u mnie świetnie w roli dębowego blatu zagrała decha z Castoramy.

 

I znów ten sam błąd. Piszesz cytuję "zagrała decha" :) Ona nie gra, ona wnosi zmianę w brzmienie z powodu praw jakimi kieruje się akustyka :)

Takie skróty myslowe często właśnie powodują to, co wykorzystywane jest przez cwaniaków sprzedających "audiofilskie deski" - że ta deska gra lub wnosi do brzmienia. Nie deska gra, tylko dokonuja się zmiany akustyczne, które powodują odkrywanie i uwypuklanie pewnych częstotliwości poprzez tlumienie innych itd.

:)

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Ona nie gra, ona wnosi zmianę w brzmienie z powodu praw jakimi kieruje się akustyka :)

 

OK, pełna zgoda;-)

Dla mnie bardzo ciekawe było porównanie wpływu różnych rodzajów desek. Bardzo wyraźnie słychać było różnicę pomiędzy dębem a merbau. Tak jak napisałem wcześniej, otwarte pozostaje dla mnie pytanie o ile można jeszcze poprawić bazowe właściwości poszczególnych rodzajów materiałów poprzez jakąś specjalistyczną obróbkę pod kątem audio. W chwili obecnej nie potrafię na nie odpowiedzieć.

Najwyraźniej;-)

 

Bo czepiłeś się tej bułki, a to taki przykład :)

Twoje dechy z Casto są nie mniej audiofilskie od tych za 2000 złotych. Bo jeśli są wykonane w podobny sposób (twardość materiału, rodzaj uzytego materiału, grubość itd.) to ich wpływ na brzmienie będzie identyczny.

By rozjaśnić sprawę, jestem ciekaw dlaczego nie stosuję się wykresów fali akustycznej w przypadku cudownych desek?

Takie porównanie fali kiedy decha jest pod DAC'iem, a kiedy jej nie ma :)

Tylko wszystko na zasadzie opisu rodem z fantastyki. :)

 

Skoro nawet wzmacniacze za 2000 mają przedstawiane wykresy, to tym bardziej deska za 2000 powinna mieć :)

A nie ma. Przy czym pod DAC'em nie będzie żadnych zmian. Tak jak nie będzie zmian, gdy podłozymy drewniane klocki pod przewody głosnika. Ale juz po podłożeniu pod kolumny głośnika bułek, desek (tych audiofilskich i tych z Castoramy) czy płyt granitowych dokonaja się zmiany - bo to oczywiste! A jakie zmiany? Trzeba tego posłuchać i we własnym zakresie podjąć decyzję czy idziemy w dobrym kierunku, czy złym.

 

Na moim zestawie kolumn stosuję fabryczne zestawy podkładki+kolce. Bo nie dochodzi w ten sposób do zwiększenia niskich częstotliwości, które zakrywają wysokie (to jest właśnie dowód na to, że mamy bardzo uposledzony narząd słuchu, łatwy do oszukiwania poprzez mozlwiość zakrywania jednych częstotliwości innymi, tak jak działa to w przypadku kompresji plików audio). Nie są to cudowne zestawy, lecz zwykłe do kompletu i…stosowanie ich daje efekt oczekiwany.

 

W takim razie można powiedzieć, że nie człowiek kłamie, tylko komunikacja przebiega w zakłócony sposób.

W pewnym sensie masz rację :) Ale zamiast tematem audio zaczniemy wnikac w tematy związane z filozofią egzystencjalną :)

 

Patrząc na to o czym piszesz to tak, człowiek gdy kłamie nie potrafi z drugą osobą w trackie komunikacji wyrazić tego, jak jest naprawdę. I w obawie przed róznymi czynnikami mn. że druga osoba nie zrozumie "problemu" lub zaistniałej sytuacji i zmyśla - kłamie. :)

 

Mam pytanie, czy obraz na ścianie "gra"? A odpowiednio zamontowany (miejsce i jego powierzchnia) potrafią zmienić na tyle akustykę pomieszczenia, że nagle czujemy się jakby ktoś otworzył przed nami nowe dźwięki.

Czyli mamy grające, audiofilskie obrazy? Nie, piszemy o akustyce, o dochodzeniu do tego za pomoca róznych gadzetów i wynalazków. Ale to nie znaczy, że lekiem na to jest wydanie 2000 na dechę pod DAC'a, bo w ten sposób zagra "czyściej i bardziej analogowo". Albo dzięki kawałkowi drewna pod przewody głosnikowe uzyskujemy więcej przestrzeni i dokładności w brzmieniu.

Bo tutaj to już totalna ściema i nie ma nic wspólnego z akustyką, tylko z czystym laniem wody (tzw. voodoo audio).

 

W ciekawy sposób mozna uzyskać w pokoju odsłuchowym brzmienie stosując materiały budowlane ogólnie dostępne w postaci tynków akrylowych, płyt KG i waty do ocieplenia ścian.

Czy wtedy też piszemy, że kupujemy "audiofilski tynk"? Tak jak nie ma audiofilskich kolców.

 

Mój znajomy chciał bym mu pomógł przygotowac pokój odsłuchowy. By w odpowiedni sposób następowały z jednej strony ukierunkowania fal akustycznych, a w innych miejscach tłumienie tych niekorzystnych. Po długiej zabawie w pomiary dźwieku i odsłuchach okazało się, że najlepszym materiałem do pewnej części tego pokoju było zamontowanie Rockwool Frontrock MAX E.

Czy to oznacza, że mamy na rynku hit audiofilski?

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Co do poglądów się zgadzam - żeby nie było.

 

Ale cechę (istotę zmiany) przypisuję temu (przedmiotowi), co tę cechę wnosi.

 

Nie wszystko można, potrafimy lub chcemy zmierzyć. Nigdy nie wiadomo, czy właściwie rozpoznaliśmy przyczynę zmiany. A więc najprościej jest ulokować ją w pojawieniu się testowego elementu.

 

Audio, to nie chleb, gdzie wiadomo że za wzrostem ceny idzie lepsza mąka i naturalne (zdrowe) dodatki. Zakup audio jest realizowaniem wyższych potrzeb, a więc ta "filozofia egzystencjonalna" nie jest od rzeczy. Po mieście można jeździć byle jakim samochodem, a jednak większość życzy sobie przepłacić. Kabel byle jak polutowany zagra jak jego ekskluzywnie przygotowany odpowiednik.

 

Cena nie gra, to po co o niej dyskutować i na tym zakończę :)

John 1.5 V

Ciekawe dlaczego takie dysproporcje w zainteresowaniu dzwiękiem są między kobietą a mężczyzną, inaczej słyszą ?

 

Zgadza się, inaczej. One są ewolucyjnie wyczulone na wyższe rejestry niż my, poza tym dochodzą do tego czynniki kulturowo psychologiczne oraz inne potrzeby. Kiedy słucham to owszem zdarza mi się błądzić myślami ale staram się skupić na przekazie muzycznym, natomiast większość kobiet myśli wtedy o tym "co powiedziała Gośka, o tej nowej kiecce w butiku za rogiem i o tym czy Marek .. czy Marek w ogóle mnie zauważa ?", itp. itd. Wiem, nieco uogólniam i upraszczam, nie zmienia to jednak faktu, że nie bardzo można wtedy skupić na muzyce i w ogóle nią interesować ? Poza tym zwróć uwagę, że kobiety znacznie rzadziej mają jakieś hobby niż faceci - czemu ? - a cholera wie, zastanawiają się nad tym od zarania dziejów i powstało tylko wiele hipotez, często sprzecznych lub nawet dziwacznych. I nie mówię, że to też nie nasza trochę wina bo dziewczyna od przedszkola ma przydzieloną rolę i zabawki - lalki, kuchenki i strojenie się. Skąd nagle potem ma się wziąć zainteresowanie muzyką, sprzętem i całym tym audiofilskim bajzlem - no skąd ?

 

Ojców Córek proszę teraz o przyjrzenie się jakie zabawki kupili im na przestrzeni ostatnich lat i czy starają się wciągnąć je w swoje pasje - np. słuchanie muzyki, oczywiście korzystając z głośników na podstawkach granitowych (to tak żeby nie odchodzić od tematu ;) ).

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Na moim zestawie kolumn stosuję fabryczne zestawy podkładki+kolce

 

U siebie mam granity od kamieniarza + kolce audiofilskie, ale takie bazowe po kilka zł za sztukę a na głośnikach w roli docisków kostki brukowe;-) Stąd jeden złośliwiec swego czasu określił mnie jako: "pan kostka brukowa";-) Czyli jak widzisz nie jestem ortodoksyjnym audiofilem wierzącym sprzedawcą voo-doo;-) Tym niemniej rozmaite doświadczenia skłaniają mnie do stwierdzenia, że słychać w zasadzie wszystkie zmiany. Niestety nie piszący już na forum Wojtek Pszoniak ma specjalnie przygotowaną konstrukcję z nitek, na której podwiesza w różnych miejscach kable głośnikowe. Na pierwszy rzut oka wygląda to na aberrację i z początku niby nie słychać różnic. Tym niemniej po bliższym zapoznaniu systemu okazało się, że przesunięcie nitki o kilka cm jest słyszalne niezwykle wyraźnie, ba, nawet 1-1,5cm dało się usłyszeć w postaci zmiany równowagi pomiędzy poszczególnymi rejestrami oraz lekkiego "przekrzywienia" obrazu dźwiękowego. Akustyka jest naprawdę niezbadaną dziedziną wiedzy i ja się obawiam, że za pomocą rozmaitych przyrządów badawczych często nie da się opisać pewnych zjawisk. Ucho słyszy generalnie dokładniej niż potrafi to pokazać oscyloskop.

 

Ojców Córek proszę teraz o przyjrzenie się jakie zabawki kupili im na przestrzeni ostatnich lat i czy starają się wciągnąć je w swoje pasje - np. słuchanie muzyki, oczywiście korzystając z głośników na podstawkach granitowych (to tak żeby nie odchodzić od tematu ;) ).

 

Moja Anka ma 15 lat i od kilku dobrych sezonów uczestniczy praktycznie we wszystkich odsłuchach odbywających się w moim domu. Mało tego, często zawstydziła poziomem osłuchania moich doświadczonych kolegów audiofili;-) Słucha muzyki typu Dream Theater, Iron Maiden, Metallica, itp, więc w konsekwencji tak jak i ja preferuje granit niż drewno, gdyż jak twierdzi daje on większe pierd........... na dole pasma;-)

U siebie mam granity od kamieniarza + kolce audiofilskie, ale takie bazowe po kilka zł za sztukę a na głośnikach w roli docisków kostki brukowe;-) Stąd jeden złośliwiec swego czasu określił mnie jako: "pan kostka brukowa";-) Czyli jak widzisz nie jestem ortodoksyjnym audiofilem wierzącym sprzedawcą voo-doo;-) Tym niemniej rozmaite doświadczenia skłaniają mnie do stwierdzenia, że słychać w zasadzie wszystkie zmiany. Niestety nie piszący już na forum Wojtek Pszoniak ma specjalnie przygotowaną konstrukcję z nitek, na której podwiesza w różnych miejscach kable głośnikowe. Na pierwszy rzut oka wygląda to na aberrację i z początku niby nie słychać różnic. Tym niemniej po bliższym zapoznaniu systemu okazało się, że przesunięcie nitki o kilka cm jest słyszalne niezwykle wyraźnie, ba, nawet 1-1,5cm dało się usłyszeć w postaci zmiany równowagi pomiędzy poszczególnymi rejestrami oraz lekkiego "przekrzywienia" obrazu dźwiękowego. Akustyka jest naprawdę niezbadaną dziedziną wiedzy i ja się obawiam, że za pomocą rozmaitych przyrządów badawczych często nie da się opisać pewnych zjawisk. Ucho słyszy generalnie dokładniej niż potrafi to pokazać oscyloskop.

 

 

 

Moja Anka ma 15 lat i od kilku dobrych sezonów uczestniczy praktycznie we wszystkich odsłuchach odbywających się w moim domu. Mało tego, często zawstydziła poziomem osłuchania moich doświadczonych kolegów audiofili;-) Słucha muzyki typu Dream Theater, Iron Maiden, Metallica, itp, więc w konsekwencji tak jak i ja preferuje granit niż drewno, gdyż jak twierdzi daje on większe pierd........... na dole pasma;-)

 

"Zbudowałem" już wiele sal i salek do audio, tworzylismy nawet systemy audio oparte o montowaniu przewodów w płynnym żelu. I bez bicia przyznaję - nigdy nie spotkałem się z tym, by to wniosło cokolwiek w zmianę brzmienia. Była to fanaberia zamawiającego przygotowanie pokoju do odsłuchu muzyki. A ja uważam, że skoro ktoś wymaga - nie ma problemu.

Natomiast przyznaję, że czasem zaskakujące projekty powodują wyśmienite efekty końcowe.

Mój sufit w pokoju odsłuchowym zbudowany jest z trójkątów wielopoziomowych. Uzyskałem dzięki temu znacznie lepszy efekt przestrzenności brzmienia. Ale też muszę zawsze stosować z tego powodu wysokie kolumny głosnikowe, bo w innym przypadku nie ma to sensu. Sufit w niektórych miejscach został obnizony o nawet 50 cm!

Niskie sa jednoczesnie tak "namacalne", że w utworze Lady Gaga "Jewels N' Drugs" ( wraz z T.I., Too $hort & Twista) słyszałem od kilku osób opinię "matko, czuć jakby bas przebijał klatkę piersiową i wychodził plecami". By nie było zarzutu, mój Arcam z serii 49 nie pracuje nigdy więcej niz maksymalnie na 35% mocy.

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Tak to jest już na świecie w każdej dziedzinie są tanie i drogie rzeczy służące do tego samego.

Taki jeden czy drugi myśli np. że jak kupi drogie adidasy to szybciej pobiegnie od kolegi w tenisówkach a tu o co innego chodzi ;)

 

Oczywiście jak kogo stać to może sobie pozwolić na drogie akcesoria audio ale nie rozumiem ludzi gdy ostatnie pieniądze wydadzą na drogie płyty kolce podstawki itp.

zamiast kupić tańsze.

Każdy dorosły człowiek powinien wiedzieć że np. płyty kolce no name za 40zł zrobią to samo co te za 200zł i więcej...

 

A z tym drugim to mi chodziło o co innego z innej beczki, powiększenie przez zwrócenie uwagi jakiegoś aspektu brzmienia pod oczekiwania. Np miałbym zmienić przewód A na B gdzie miało by zmienić się delikatnie brzmienie a w rzeczywistości nic bym nie zrobił, ale na pewno bym się czegoś doszukał na siłę wierząc że coś się musiało zmienić, może zwróciłbym uwagę na coś na co wczesniej się nie zwracało uwagi tylko dlatego że jakąś specjalną cechę w danej chwili dzwięku bym rozpatrywał.

ale to zagmatwane... trochę ;)

czyli chodzi że jak myślimy o łyżeczce to ją zobaczy ale w rzeczywistości jej tam nie ma :)

Lubię słuchać.. oglądać.. czytać.. ?

Na co Ty wypisujesz w kółko to samo, że jak postawiłeś kolumny na czymś tam, to podłoga przestała dudnić.

No przestała, tylko że to nie jest zasługa magicznych kolców.

To nie ja pisałem, no właśnie już jednemu koledze mówiłem przekręcacie czyjeś słowa, a co gorsza przypisujecie je osobom które ich nie wypowiedziały.

Sami gubicie się w gąszczu tego bełkotu po jednej jak i drugiej stronie.

Daj se siana choposzku.

 

P.S.

Zajebisty avatar, to objaw leczenia jakiś własnych kompleksów?

:D

Racja jest jak dupa, każdy ma swoją.

Babcie dają dla Rydzyka kasę bo mu ufają i wierzą a w dziedzinie audio są audiofile którzy wierzą w marketing, cenę i ufają recenzentom bezgranicznie, w obu przypadkach jedna strona interesu ma pewną korzyść finansową a drugiej stronie pozostaje wiara i często placebo, to też gratyfikacja, iluzoryczna ale gratyfikacja.

Może często te wysokie kwoty to nie za wartość wnoszącą w dzwięk a po prost traktując już rzecz jako biżuterię a wtedy kto bagatemu zabroni :)

arcam 23t > synthesis ensemble el84 > excite x16 (mod.)

Babcie dają dla Rydzyka kasę bo mu ufają i wierzą a w dziedzinie audio są audiofile którzy wierzą w marketing, cenę i ufają recenzentom bezgranicznie, w obu przypadkach jedna strona interesu ma pewną korzyść finansową a drugiej stronie pozostaje wiara i często placebo, to też gratyfikacja, iluzoryczna ale gratyfikacja.

Może często te wysokie kwoty to nie za wartość wnoszącą w dzwięk a po prost traktując już rzecz jako biżuterię a wtedy kto bagatemu zabroni :)

 

No własnie. Jeśli to przyjemność z posiadania rzeczy, przy tym kogos stać - jestem za. Sam mam kilka takich przedmiotów, róznej wartości. Mam, bo ich posiadanie sprawia mi w pewnym stopniu frajdę.

Najgorsze jednak jest to, o czym piszemy. Idzie Kowalski lub Nowak do sklepu. Chce poprawić brzmienie istniejącego sprzetu lub kupić sprzęt. Co słyszy od sprzedawcy? I wyciaga dowód by podpisać umowę ratalną na deskę za 2000 złotych przy okazji zakupu streamera sieciowego za 3200 :( Smutne to. A są niestety tacy sprzedawcy.

 

Przypomina mi się "recka" wspomnianego juz w temacie wielokrotnie "lejwody" W.P.

Otóż w teście deski za 24500 pisze:

"A jednak było inaczej – nie było grania cyfrowego, z jego wadami, ale i zaletami, ale też nie było to w żadnej mierze granie analogowe." ( o co chodzi, nie rozumiem).

Dalej:

Bo półka xxxx ma sens przede wszystkim z topowymi systemami. Wnosi bowiem do dźwięku elementy, za które zwykle płaci się dużo większe sumy, zmieniając bez końca urządzenia i często nie znajdując tego, czego się szuka.

Wow! Więc zmieniając sprzęt, na nawet dużo droższy za który "płaci się dużo większe sumy" możemy nie uzsykać tak dobrego brzmienia jak kupując sobie półkę za bagatela 24 "koła"! Urocze!

Czy Pacuła ma jakieś jednak "ale"? Ma! A jakże! Jedynym minusem niby jest cena…ale zaraz, zaraz!

Nie do końca bo jak czytamy dalej…"pieniądze przestają się liczyć tam, gdzie chcemy uzyskać konkretną zmianę, o którą walczymy od lat. Tam xxxxx może się okazać ostatnim zakupem w życiu".

Myślę, że bez względu na swoja sytuację materialną moje zycie zmieniłoby się diamentarlnie i byłby to ostatni zakup w zyciu gdybym kupił sobie deskę za 24500! sam po takim zakupie poszedłbym do psychiatry.

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Może często te wysokie kwoty to nie za wartość wnoszącą w dzwięk a po prost traktując już rzecz jako biżuterię a wtedy kto bagatemu zabroni :)

To rozumiem i zgadzam się w 100% :)

 

Najgorsze jednak jest to, o czym piszemy. Idzie Kowalski lub Nowak do sklepu. Chce poprawić brzmienie istniejącego sprzetu lub kupić sprzęt. Co słyszy od sprzedawcy? I wyciaga dowód by podpisać umowę ratalną na deskę za 2000 złotych przy okazji zakupu streamera sieciowego za 3200 :( Smutne to. A są niestety tacy sprzedawcy.

i też smutne to że kupujący którzy są zieloni to łykają

Lubię słuchać.. oglądać.. czytać.. ?

Dziwię się że taki system polegający na nieracjonalnej naiwności działa, ponieważ zawsze wydawało mi się że posiadanie takich pieniędzy na takie rzeczy ( bycie bogatym) jest stanem, wypadkową racjonalnego myślenia w życiu, zaradności a przecież człowiek z racjonalnym myśleniem powinien prześwietlić tę sprawę. Czy ten racjonalizm może działa tylko w dziedzinach swojego życia gdzie się człowiek dorabia a na polu audio brak elementarnej wiedzy, a recenzent niczym kaznodzieja objawia prawdy mu dane przez swą niezwykłą zdolność słyszenia. W każdym razie nie wiem czy warto to drążyć, tak widocznie to po prostu jest, bo ludzie są różni i ich myślenie, mimo że kochają się, lubują się w tym samym "dzwięku". Nie da się ukryć że nie których stać na tę głupotę, nie wiem czy zazdrościć :)

arcam 23t > synthesis ensemble el84 > excite x16 (mod.)

a na głośnikach w roli docisków kostki brukowe;-) Stąd jeden złośliwiec swego czasu określił mnie jako: "pan kostka brukowa";-)

 

Mogłeś sobie po prostu na głośnikach położyć kilka grubych i ciężkich książek, tak jak ja, to o złośliwą ksywkę byłoby trudno. ;-)

Gość

(Konto usunięte)

 

 

Mogłeś sobie po prostu na głośnikach położyć kilka grubych i ciężkich książek, tak jak ja, to o złośliwą ksywkę byłoby trudno. ;-)

 

Jesteś "Pan mól książkowy" ... Pozdrawiam ;-)

 

Proponuję hiendowe obciążenie żeliwne rodem z siłowni ... W pięknych woreczkach z mikrofibry :-)

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Mogłeś sobie po prostu na głośnikach położyć kilka grubych i ciężkich książek, tak jak ja, to o złośliwą ksywkę byłoby trudno. ;-)

 

Ale kostka jest lepsza, bo ma większy ciężar własny. W konsekwencji cała konstrukcja ma mniejszą wysokość, a to ma wpływ na reprodukcję wysokich tonów. Najlepsza byłaby w tej roli płaska sztabka z ołowiu.

Nie wiem czy zauważyliście Panowie, ale jakby mniej argumentów nagle pada od tej "drugiej strony" w całym temacie.

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Ale kostka jest lepsza, bo ma większy ciężar własny. W konsekwencji cała konstrukcja ma mniejszą wysokość, a to ma wpływ na reprodukcję wysokich tonów. Najlepsza byłaby w tej roli płaska sztabka z ołowiu.

 

Bez przesady. Nie chodzi o docisk 30 kg. Wystarczy ok.10 kg. U mnie sprawę załatwiły stara seria "Kroniki" - grube ciężkie, atlasy i Wielka Księga Historii Polski, która sama waży ze 3 kilo. Nie zauważyłem, aby wysokość docisku miała wpływ na degradację tonów wysokich.

Nie wiem czy zauważyliście Panowie, ale jakby mniej argumentów nagle pada od tej "drugiej strony" w całym temacie.

Ta "druga strona" czeka byśmy już zakończyli ten wątek bo chce (pragnie) dalej zarabiać na....

ale jak ktoś ma grubo w portfelu to i czemu nie ;)

Lubię słuchać.. oglądać.. czytać.. ?

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Nie zauważyłem, aby wysokość docisku miała wpływ na degradację tonów wysokich.

 

W pewnych ustawieniach może mieć. Następuje dyfrakcja wysokich tonów, subiektywnie odbierasz to jako zaburzenie przejrzystości i klarowności rysunku. W efekcie słychać jakby skrócenie tylnych planów. Takie efekty dawało u mnie dociążenie płytami CD lub książkami o wysokości rzędu 30cm, na kolumnach Amstaff. Na Louisach z serii Time Coherent jest lepiej, bo one mają obłe fronty i siedziska głośników, a poza tym ustawiam dociążenie jakieś 10cm dalej niż w przypadku Amstaffów, co oddala je od głośnika wysokotonowego.

A ja myślałem, że ten madry wątek sie już skończyl .....

 

Jak widac rozwija się i to w prawidłowym kierunku. Wreszcie rozsądnie o akustyce, ciekawych spostrzezeniach, a nie lanie wody o cudowności kolca lub deski.

W takich wątkach mozna właśnie zobaczyć ciekawe doświadczenia melomanów z ich dochodzeniem do subiektywnie jak najlepszego brzmienia róznych zestawów. I taki temat jest czymś interesującym.

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Niestety, nie wszystko jest takie proste jak się może wydawać. Odsyłam do lektury wątku w zakładce hi-end odnośnie brzmienia systemu hi-end. Opisuję w nim perypetie z optymalizacją brzmienia systemu ARC/BAT/MC. Monosy MC601 za cholerę nie chciały dobrze grać na niczym innym niż drewniana podłoga;-)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.