Skocz do zawartości
IGNORED

sssssyczace głoski


maleo

Rekomendowane odpowiedzi

Gość andrea29 -> kazik

(Konto usunięte)

Dwa tygodnie chcesz badać jeden kabel pod kątem sybilantów ???!!!! N o przecie to kuriozalne.

Wystarczy przecież pół godziny/ kabel max. Osłuchany jesteś - wiesz, czego chcesz: są i rażą do bólu - ujdą w tłoku - albo ich nie ma i kwita. (Ja przy poczatkowych odsłuchach się nie p...ę -co i innym polecam. Jak testuję nowe auta - zachowuje sie tak samo.)

 

Jak trafisz na właściwy kabel (-ki) i zastosujesz w swoim sytstemie, to potem może być już tylko lepiej.

Jeśli tylko możesz - radzę od razu zdobyć kilka kabelków i w jedno popołudnie lub dzień - masz sprawę z głowy ! Oczywiście jak trafisz na " reduktora" sybilantówi takiego, co reszty nie położy... ;-)

Powodzenia ! I daj znać "co ci wyszło" : -)))

  • Redaktorzy

Audioquest dobra firma, ale jednak w zbyt jasnym systemie ich tansze kable (zwlaszcza mam na mysli interkonekty) moze zabrzmiec zbyt jasno, a za to bez miesa na dole. Przecwiczylem to w kombinacji z odtwarzaczem dajacym wlasnie tak, jak nie lubie, i z zalozonymi "na stale" glosnikowymi Flatline Super Gold. Super Goldy same w sobie szczegolowe. Poczatkowo gralo na Siltechu ST18 G3, i bylo ostro i plaskawo. Zmiana na nieco tanszego Audioquesta Diamondback nic nie pomogla! Dopiero przejscie na ewidentnie lagodne druty przyniosla uczciwa poprawe. W koncu stanelo na VDH First Ultimate.

Gość andrea29 -> Zbig

(Konto usunięte)

Tak. "Po co, za ile, jaki, który, do czego i co jeszcze" - to tytuły wątków.

 

A w ogóle to n-ry 2 i 3/97 są dla mnie niezwykle interesyjące. To cud, że wpadły mi w ręce po latach. Ich zawartość sprawiła mi dużą i miłą niespodziankę. To chyba najbardziej wartościowe n-ry, jakie mam. Od pół roku ciągle do nich wracam.

A co wy na to drodzy forumowicze:

O kablach

 

 

 

Wpływ kabli na jakość dźwięku wzbudza wiele kontrowersji. Jedni entuzjastycznie i bezkrytycznie twierdzą. że wpływ ich jest duży, że odpowiednio dobranymi kablami można poprawić, udoskonalić, czy dopieścić brzmienie zestawu audio. Drudzy, skrajni sceptycy, wierzący tylko w "szkiełko i oko" twierdzą ze wpływ kabli jest zbyt mały by był słyszalny, a jeśli słyszymy różnice to nasza autosugestia, bowiem jeżeli testów dokonujemy zgodnie z regułami naukowymi (tzw. podwójne ślepe testy) to odsetek tych którzy potrafią odróżnić brzmienie różnych kabli jest nikły, by nie powiedzieć zerowy.

Wojny kablowe trwają, a wypowiedzi na grupach dyskusyjnych, zwolenników i przeciwników wywołują gwałtowne reakcje, łącznie z różnymi inwektywami. Odnosi się wrażenie, że gdyby była taka możliwość, doszło by do rękoczynów. Obie strony okopały się na swoich pozycjach i nie dopuszczają argumentów przeciwnika.

 

Chciałbym Wam przedstawić opinię Arkadixa, który zadał sobie trud przesłuchania kilkunastu rodzajów kabli w miarę obiektywny sposób. Czy zgodzicie się z nim, czy nie, musicie jednak stwierdzić że zadał sobie wiele trudu by wyrobić sobie opinię o brzmieniu kabli. Ten list był głosem w dyskusji na grupie pl-rec.audio i przedrukowuję go za zgodą autora.

Jeżeli Wasza opinia jest zupełnie inna, i możecie to w miarę obiektywny sposób udowodnić swoją rację, napiszcie. Lecz nie na zasadzie "nie, bo on jest głuchy", bo to do niczego nie prowadzi. Przypomina mi się wypowiedź przedstawiciela jednego z producentów głośników, który na zapytanie dlaczego ich głośniki nie mają wysokiego pasma przenoszenia, odpowiedział: "My nie robimy głośników dla nietoperzy". Może i miał rację, ale czy to jest argument?

 

Arkadix o sobie:

Jeżeli chodzi o moją skromną osobę, to mogę napisać, ze urodziłem się w czasach gdy Beatlesi byli na topie. Moją życiową pasją jest słuchanie muzyki, co zaowocowało dążeniem do jak najwyższej jakości reprodukcji dźwięku w warunkach domowych. Będąc licealistą marzyłem aby zostać kimś takim jak Alan Parsons - czyli człowiek który realizował płyty Pink Floyd. W liceum zrobiłem swój pierwszy wzmacniacz i kolumny. W sumie wykonałem kilkanaście kolumn i kilka wzmacniaczy, zdobyłem pewne doświadczenie z profesjonalnym sprzętem nagłaśniającym i techniką nagraniową. Na początku lat 90-tych obroniłem dyplom magistra w Instytucie Elektroakustyki Wydziału Elektroniki na Politechnice Warszawskiej. Moje dalsze losy tak się ułożyły, że nie pracuję ani jako akustyk ani jako elektronik. Jednak pasja słuchania muzyki z wysoką jakością nadal pozostała. Dlatego w miarę możliwości staram się słuchać różnego sprzętu i swoimi doświadczeniami wymieniam się od czasu do czasu z grupowiczami (grupa dyskusyjna "pl-rec.audio).

 

Wstęp

W życiu każdego audiofila przychodzi taki moment, że patrzy na swój zestaw i myśli co by tu jeszcze poprawić. Wtedy wzrok pada na kable... postanowiłem usłyszeć na własne uszy czy kawał drutu wpływa na dźwięk. Kosztowało mnie to dużo czasu i wysiłku. Żona od pukania się palcem w czoło ma siniak, a córka śpiewa "...a wszystko to, bo kable kocham..."na melodię zespołu "Ich Troje". Marudzi że ma brzydkie kabelki przy swoich głośniczkach, a chciała by bardziej kolorowe.

Celem jaki mi przyświecał, było znalezienie odpowiedzi na pytanie: ile kasy przeznaczyć na kable głośnikowe - co w praktyce oznacza stwierdzenie jak duży wpływ mają kable głośnikowe na dźwięk.

Kilka słów o tym, jak słuchałem

Wyobraźcie sobie, że w Waszym pokoju odsłuchowym na podłodze leżą dwa kable głośnikowe, jeden to zwykły kabel miedziany o przekroju 2x4 mm2, dość sztywny, wyniesiony z centrali telefonicznej, a drugi rasowy audiofilski kabel zakończony z jednej strony tajemniczą puszką, wykonany z miedzi o kosmicznej czystości, kosztujący ponad 1000 zł za metr. Jak tu nie sugerować się ceną, jak odrzucić sugestię, jak pozostać obiektywny?

Dlatego w miarę możliwości słuchałem "na ślepo", w czym pomagał mi kolega, również audiofilsko pozytywny. Pomocny był również przełącznik typu A/B pozwalający podłączyć do każdej z kolumn po dwa kable i wybierać którym kablem popłynie sygnał do kolumny. W ten sposób przełączając pomiędzy kablami można natychmiastowo porównać ich wpływ na brzmienie.

W sumie przesłuchałem następujące kable:

- srebrny kabel z Instytutu Radiotechniki,

- Siltech (właściciel nie był pewny dokładnej nazwy, za to pamiętał cenę - coś około 400 zł za metr),

- Van den Hull Magnum,

- Kimber 4 TC,

- Mogami Pure,

- Transparent Music Wave Super Audio,

- Okelbach - srebrzona miedź,

- Flatline Gold,

- Furukawa Fidelio,

- dość sztywny kabel miedziany o przekroju 2x4 mm2 z centrali telefonicznej,

- kabel skręcony z cienkich linek srebrnych, każda izolowana teflonową izolacją,

- płaski kabel miedziany Jamo 2x2,5 mm2.

Kabli słuchałem w domu, u znajomych lub w sklepie. Wszystkie testy odbywały się na zasadzie porównań dwóch kabli. Te testy które przeprowadzałem w domu były robione na ślepo.

Różnorodność sprzętu która uczestniczyła w testach daje niemal pewność, że otrzymane wyniki nie dotyczą tylko określonej konfiguracji sprzętowej. Oto kilka klocków jakie brało udział w przesłuchaniach: odtwarzacze - Marantz CD 14, Creek CD 43; wzmacniacze - Jadis DA 30, Jolida 502 B, Creek 4330, Yba Integre; kolumny - JMLab Elektra 905, Chario Millenium 2, B&W CDM1.

Wyniki słuchania

1. Nie stwierdziłem, aby którykolwiek kabel miał wyraźnie pozytywny lub negatywny wpływ na dźwięk,

2. Nie stwierdziłem, aby którykolwiek kabel był wyraźnie lepszy ani wyraźnie gorszy niż inne,

3. Ślepy test wykazał, że niemożliwe jest odróżnienie od siebie większości kabli biorących udział w teście,

4. Zauważalną różnicę w brzmieniu kabli podczas ślepych testów stwierdziłem tylko przy porównaniu kabla Van den Hull Magnum ze srebrnym kablem Siltech. Różnica nie dotyczyła jednak jakości dźwięku, ale jego charakteru. Jestem przekonany że nie można powiedzieć który z tych kabli jest lepszy.

5. Kabel Flatline Gold miał brzmienie trochę specyficzne, ale akurat tego kabla nie mogłem słuchać na ślepo, tak więc wrażenie nie jest do końca wiarygodne.

Subiektywne wnioski końcowe

W życiu spotkałem się z wieloma sprzecznymi opiniami na temat kabli głośnikowych. Aby wyrobić sobie własne zdanie na ten temat starałem się posłuchać kabli, które biorąc pod uwagę recenzje w gazetach, powinny się różnić zasadniczo jakością i charakterem brzmienia. Jeżeli w barwnych recenzjach w gazetach jest choć kropla prawdy, to różnica pomiędzy zwykłym drutem miedzianym a kablem z cenie ponad 100 złotych za metr powinna być wyraźnie słyszalna.

Gdy patrzymy na grubego Transparenta za kilkadziesiąt tysięcy złotych to wydaje się nam, że taki kabel musi mieć magiczny wpływ na brzmienie. Wydaje się nieporozumieniem porównanie takiego kabla ze zwykłą linką miedzianą. Jednak warunki ślepego testu zupełnie zmieniają percepcje dźwięku, nie widzimy co gra, a jedynym zmysłem przesyłającym dane do mózgu jest słuch. Wtedy okazuje się, że prawda o brzmieniu jest zupełnie inna.

Nie twierdzę że nie ma absolutnie żadnych różnic w brzmieniu kabli. Być może są, a być może jest to tylko kwestia sugestii. Aby się o tym przekonać należałoby zgromadzić dużo sprzętu oraz przeprowadzić wiele ślepych testów tak, aby otrzymane rezultaty były wiarygodne statystycznie. Jestem jednak głęboko przekonany, że testy które przeprowadziłem są całkowicie wystarczające do stwierdzenia, że nawet jeżeli różnice w brzmieniu istnieją, to występują na granicy sugestii i percepcji i nie mają absolutnie żadnego wpływu na odbiór słuchanej muzyki. Krótko mówiąc: nie warto wywalać dużej kasy na drogie kable głośnikowe. Jeżeli zależy nam na rzeczywistej poprawie jakości to inwestujmy tam gdzie przyrost jakości przypadający na wydana złotówkę jest wyraźny. Ja osobiście polecam wszystkim inwestowanie w kolumny posiadające wysokiej jakości głośniki oraz we wzmacniacze lampowe.

Przesłuchałem wiele wzmacniaczy lampowych. Przesłuchania były fascynujące, bo praktycznie co wzmacniacz to inny charakter brzmienia. Podobnie jest z kolumnami, wprawne ucho jest w stanie wychwycić po kilkunastu sekundach różnice w brzmieniu. Natomiast testowanie kabli głośnikowych okazało się bardzo nużącym zajęciem.

Polecam wszystkim audiofilom przeprowadzenie ślepych testów. Otrzymane rezultaty dają dużo do myślenia nad wpływem sugestii na nasze wrażenia, nad tym że firmy produkujące kable nas okłamują (nazywa się to marketing) oraz nad tym, ze gazety specjalistyczne które powinny nas bronić przed fałszywą informacją, piszą barwne bajki, bo takie pisanie przynosi im czytelników. Tym większy ukłon kieruję w stronę redaktora naczelnego Magazynu Hi-FI, pana G. Świniarskiego, który jako jedyny nie bał się napisać w numerze 6/95: "Efekt całkowitego zepsucia dźwięku przez słaby klasowo kabel występuje głównie w świadomości co bardziej emocjonalnie nastawionych audiofilii", oraz "...wpływ kabli jest zbyt mały, by element ten określił klasę dźwięku systemu".

 

Arkadix czyli Arek P.

P.S.

A co do ślepych testów, to uważam, ze jest to jedyna metoda w miarę obiektywnej oceny sprzętu. Niestety zrobienie ślepych testów (w warunkach domowych, czy w sklepie) jest bardzo czasochłonne i wymaga pomocy co najmniej jednej osoby. Ślepe testy szczególnie powinny być stosowane w przypadkach gdy różnice w brzmieniu wydają się małe, wtedy z reguły na ślepo okazuje się, że tak naprawdę żadnych różnic nie ma. Natomiast nie wszystkie słyszane różnice to "imaginacja". Nikt nie kwestionuje, ze różne kolumny mają różne brzmienia, czasami trudno uwierzyć, że gra ta sama płyta. Podobnie jest ze wzmacniaczami. Ze znajomym robiliśmy na ślepo testy porównujące mojego lampowca z dwoma tranzystorowcami. Nie było żadnego problemu ze wskazaniem na ślepo które brzmienie jest zdecydowanie najlepsze. W efekcie znajomy (do niedawna wróg lamp) sprzedał swojego YBA Integre i kupił lampowca. Znaczne różnice występują pomiędzy odtwarzaczami. Na ślepo też stwierdziłem różnicę w brzmieniu oryginalnego CD i kopii na CDR. Natomiast na ślepo nie usłyszałem żadnej istotnej różnicy pomiędzy interkonektami, kablami głośnikowymi, podstawkami pod kolumny, kablami zasilającymi.

 

A.

 

 

Jeżeli macie własne opinie, nie tylko o testowaniu kabli, napiszcie: Najciekawsze umieszczę na stronie.

Stach

Jest to przedruk listu z tej stronki:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość odpowiedz

(Konto usunięte)

Nie chce tu negowac przedstawionych wnioskow ale wplyw kabli na brzmienie jest minimalny wporownaniu do wymiany klocka kazdy otym wie wiec jesli ktos sie spodziewa ze zakladajac now drozszy kabel bedzie mial hi-end to ma cos z glowa Ale tak naprawde chodzi mi o testy nie wiem jak inni ale tak zwane mieszanie kabelkami lub przelanczanie klockow szybko iw duzej ilosci prowadzi do tego ze po 30min wszystko bedzie gralo tak samo Poza tym sluch sie szybko przyzwyczaja i nie mozna obiektywnie oceniac tak duza liczbe elemetow jest to nie obiektywne Prosze sobie przeczytac artykuly w roznych czsopismach a i samemu mozna to sprawdzic

Po już sam nie wiem, może te subtelne różnice w brzmieniu jakie oferują kable nie są warte tych niemałych przecież pieniędzy jakie na nie wydajemy, a może to wszystko tylko nasza sugestia i wystaczyłyby kabelki za 4 zł/m i jakiś interkonekcik za 10 zł ?

ten tekst zyzia , wprowadza tylko zamieszanie.Co uszy to opinia. Dodam ,choć chyba nie warto bo będzie bajzel na forum, że kable mają bardzo duży wpływ na dźwięk , teraz to przerabiam.W swoim systemie sprzedałem interkonekt i będę na zwykłym drucie do czasu ,aż coś sensownego znajdę.Dźwięk tak zbladł ,że nie mam ochoty na poważne słuchanie

Coś jeszcze z autopsji. System był taki : Mikromega 5, ECI2, JM LAB PS 5.1. Chodzi obas.Był rozlazły ,duży ,nieciekawy. Na wzmaka kładłem ciężar około 1kg i prawie cud. Bas robił się szybki ,a przede wszystkim konturowy.Żaba zamieniała się w królewnę ,prawie żadnym nakładem kosztów!!!

Czy ten 1kg był z miedzi beztlenowej? A tak na poważnie. Gdy zmieniłem w moim systemie inerkonekt, różnica w brzmieniu była słyszalna w drugim pokoju. Mogę przedstawić na świadków całą moją rodzinę niedowiarków. Przy zmianie kabla głośnikowego różnica w brzmieniu była dość subtelna, niewarta pewnie kasy wydanej na nowe kable.

Gość odpowiedz

(Konto usunięte)

Moze mnie ktos zle zrozumial ale nie pisze ze kable nie maja wplywu na brzmienie maja tylko nie rozumiem ludzi ktorzy majac zestaw za 4000zl kupuja kable za 1000zl albo ze jak ma za malo basu to wystarczy wymienic kabel i po sprawie A z tymi roznicami w drugim pomieszczeniu to sam znam to z doswiadczenia A tak na marginesie to optymalny zestaw zlozyc to zmudna praca wymagajaca duzo czasu i wielu prob a wiekszosc chce to zalatwic wymieniajac kabel a pozostaje jeszcze akustyka pomieszczenia ustawienie glosnikow

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/123-sssssyczace-g%C5%82oski/
Udostępnij na innych stronach

Mój interkonekt to - cytuję napis na kablu - Beniamin Microphone Cord, B-01, przy czym "Beniamin" jest inną czcionką, tak jakby nazwa firmy.. Jeżeli pytanie o testy kabli było do mnie to nie, nie testowałem interkonektów, a głośnikowe przy zakupie - trzy kimbery i jeden kolegi, ale nie pamiętam marki.. (15 zł). Ale wtedy nie słyszałem w ogóle sybilantów, więc nie zwracałem na to uwagi.

Faktycznie zajrzę do sklepu i wezmę może coś na testy. Tylko nie wiem jaka jest skala tych zmian (kablowych), obawiam się. Gdy przy zakupie testowałem kable (kimbery: 4pr, 8pr i 4vs) wybrałem 4vs, ponieważ wydał mi się najłagodniejszy (a 8pr najostrzejszy). Ale różnice były naprawdę małe i mogło mi się zdawać. Natomiast ów kabel kolegi grał inaczej - miał więcej basu (o dziwo). Umówiłem się już z kolegą na wymianę kabli na jakieś dwa tygodnie, więc zobacze (zobacze w ogóle jak wiele można tym zmienić).

 

A pogłos - no jest troszkę, jak klasnę, ale trudno opisać ile.. aż takiego echa nie ma, żeby było drugie klaśnięcie, ale słychać pewne opóźnienie.

 

Maleo: a na jakie głośniki zmieniłeś?

W temacie kabli i korespondencji z 22.02.'03 trzymam z Tobą pawiowy.Możesz podać mi do siebie e-maila ?

Mój pogląd na kable:

1) jak najlepsze żródło,

2) kolumny,których brzmienie Ci odpowiada i NAJLEPSZE na jakie Cię stać,

3 )dobry wzmak,

4) ZADBAJ o odpowiednią akustykę pomieszczenia odsłuchowego + dobre kable!

Gdy zmieniłem kabel zasilający ze zwykłego na sieciówkę Arka (tę za 100zł), nawet moja przygłucha żona (PRZEPRASZAM)wskazała, które brzmienie woli.-Jej podejście do sprzętu?"- Gra?i gra." tyle,że różnicę-w ślepym teście oczywiście-usłuszała.Testowałem ją 2x.Szybko i bezbłędnie wskazywała dźwięk przez sieciówkę Arka jako lepszy i bardziej jej sie podobający.Raz słuchała w pokoju z kolumnami, a raz w sąsiednim, przez otwarte drzwi.Zanim coś kupię-upewniam się 3x.Jak nie jestem pewien-odpuszczam sobie.Zawdzięczam to przygodzie z AST 200 Sonic Linkiem.

To tyle.

PS.Może jeszcze jedno.Subiektywnie, ale uczciwie i do końca:

Przystawki OSTOI wniosły 3%+-1%zmianę jakości dźwięku, którą określiłbym jako mniej rozlazły i bardziej, uporządkowany. Stolik OSTOI...hmmm 1-2% w porównaniu z podłogą i klockami "jeden na drugim".Przyznaję,że ze względów akustycznych mógłbym się bez niego obejść.Ale nie miałem na czym postawić klocków,a na podłodze głupio jakoś i niewygodnie sprzatać.Komplet "wygląda", ułatwia wygodną zmianę komponentów i ...taka jego rola.

Kable głośnikowe (i znowuż: przy przyzwoitym interkonekcie)-TYM, KTÓRZY NIE SŁYSZĄ RÓŻNICY poleciłbym 1),2),3),4)-jw.

Trudniejszą,czasochłonną sztuką niż kupić dobre komponenty jest złożyć porządnie brzmiący system do kupy.A zawsze można coś poprawić, ulepszyć...Bez tego nie byłoby frajdy i zabawy.

Wszystkim forumowiczom życzę wymarzonych systemów, ciaglej frajdy, a sceptykom kablowym, by bez trudu usłyszeli różnicę.Oby zdrowie i pieniądze były-reszta przyjdzie sama.Pozdrawiam. [email protected]

PS.BIS: Doprowadźcie porządną instalację do gniazdka zasil. i upewnijcie się,że wszystkie 3 druty są mocno przykręcone.(Często jak bolce wtyczki gorące-może to świadczyć o niedostat.kontakcie-dokręćcie, gdzie trzeba.)

ZADBAJCIE O DOBRA AKUSTYKĘ POMIESZCZENIA-patrz np. CDHURT.HIFI.PL/USTROJE_AKUSTYCZNE/POKOJ_ODSLUCH_2.HTM

Lecę sprawdzić, jakie dają napięcie teraz w gniazdku.Hej!

Uważam , że szybkie testy w ciemno (chodzi o to przełączanie) to tak jak łapanie komarów w rękawicah bokserskich. Charakter przmienia poszczególnych elementów systemu poznaje się , w większości przypadków, dopiero po dłuszym czasie. Ja np. kable jednej firmy "wyrzuciłem" z systemu dopiero po miesiącu słuchania (ich charakter brzmienia w moim systemie nie odpowiadał mi).Teraz mam inne i wiem w czym różnią się od tych pierwszych. Być może w szybkim ślepym teście nie byłoby to takie łatwe ale jestem pewny, że gdyby ktoś mi je podmienił znowu a zwierzchu wyglądałyby tak samo to po jakimś czasie wyczyłbym, że coś jest "nie tak". Tak to chyba działa.

Totalnie sie nie zgadzam... sam mam TANNOY'ie MXi sa przeciwienstwem tego co piszecie. A wprowadzenie serii MX-M??? Panowie to to samo co MX dokladnie. Dla informacji TANNOY MX sprzedaje sie dobrze za granica. Fakt ze to juz nie taka rewelacja jak M ale swietny glosnik. Scena obszerna. Wysokie tony delikatne i szczegolowe. Latwo znikaja w pokoju. Wprawdzie mam wymienione okablowanie, wytlumienie i kondensatory w zwrotnicy ale gra swietnie. Jak za ta cene rewelacja. Kwestia doboru sprzetu. Ja mam DENONA i Marantz'a. Gra swietnie. Bas jest szybki, moze krotki ale ja na takie male glosniki potezny. I co najwazniejsze nie jest leniwy, jest skoczny. Nie lazi po podlodze pol godziny... pojawia sie i znika. Zreszta o gustach sie nie dyskutuje. No i jeszcze jedna uwaga do MX. Maja to do siebie, ze zmieniaja brzmienie po 3-6 tyg. Porzadne grzanie :). Pozdrawiam

Ostatnio muzyka płynąca z mojego sprzętu zaczyna mi się co raz bardziej podobać. Nie wiem czy to MX-y się zaczynają "wygrzewać" czy wzmacniacz (CA A500), ale raczej nie jest to sprawa przyzwyczajenia się, tylko rzeczywiście zaczyna się dziać coś pozytywnego po stronie sprzętu.

Od jakiegoś czasu używam pożyczonego UPS-a Fideltronik - różnica dość subtelna, choć mam wrażenie jakby poprawiła się nieco dynamika i lokalizacja muzyków na scenie.

Co do basu, to u mnie jest on rzeczywiście powolny, za długo wybrzmiewa co utrudnia śledzenie gitary basowej, stopa nie trzyma rytmu.

Zastanawiam się nad wymianą fabrycznego wytłumienia (filcu) na maty bitumiczne.

Pytanie do SviRu. Jakich kabli użyłeś wewnątrz kolumn i czym je wytłumiłeś.

 

Pozdrawiam i Wesołych Świąt.

Mam kolumny Audiovector M3 - S - PRODUCENT w instrukcji pisze tak - zdecydowaną poprawę dźwięku przyniesie okablowanie w tri-wiringu. Radzą zastosować kable dobrej jakości ale nie drogie !!! Sprawdziłem - nawet na bardzo drogich pojedynczych kolumny grały wyraźnie gorzej, niż na miernych, ale potrójnych (które eliminują zniekształcenia intermodularne). Natomiast podczas ślepej próby nie byłem w stanie stwierdzić czy kolumny są dociążone, czy nie, jak również czy zestaw gra "na napięciu" 215, 220, 225 czy 230 Voltów (mam taką możliwość)

We stand in the Atlantic
We become panoramic

Gość andrea29/Krzysiek/pawiowy

(Konto usunięte)

Po doświadczeniach doszedłem do następujących wniosków:

1. CA jakoś fajniej gra, gdy łączę w bi-wiringu,

2. w bi-ampingu system zupełnie się nie sprawdził,

(może P500 jest do niczego:dźwięk stał się osuszony, zabita została witalność,że nie wspomnę o burczeniu głośników i trafa w końcówki)Można by co prawda posłuchać z lepszą końc.(może ROTEL), a może w niskobudżetówce lepiej po prostu zainw.w integrę z wyższego przedz.cenowego.(I tak właśnie zamierzam zrobić.)Pewne to,że nie mam przekonania do P500 jako końc.w ogóle.

3. bi-wiring dał lepszy efekt nawet na tańszych kablach głośn.,niż dość drogi kabel głośn.,który wybrałem po wielu odsłuchach,(wypożyczając kable do domu)jako docelowy i jedyny, bez podwójnego okablowania.Podkreślam: to są MOJE doświadczenia.

 

A z tym napięciem w gniazdku to-oczywiśćie-żartowałem. Nie sądzę, bu w naszych zintegr.i budżetowych systemach miało to znaczenie. No może gdy używacie końcówek mocy.Nie pamiętam dokładnie,ale chyba napięcie w gniazdku ma wynosić nominalnie 220V ,z odchyłką +10% i_15% i wtedy ponoć jest jeszcze w normie.Kilka lat temu sprawdzałem zdarzało się o232V,a rekord z jakim się spotkałem to prawie 250V.W kopiarkach wywalało bezp.,powiadomiłem z-d energet.w Suwałkach i było po sprawie.W mieście,gdzie mieszkam w jednym z gniazd było 183V.Dlatego warto czasem sprawdzić-to nic nie kosztuje.U mnie w domu,napięcie mierzone przy różnych okazjach 2-3 x w roku rok stabilne i buja się w ok.222V. Ponieważ jestem dociekliwy,lubie wiedzieć,co i jak i jaka jest "prawda o Adamie",tzn.sprawdzać, co się da samemu. Nie wierzę nawet Mercedesowi.

Zamykam temat napięcia w gniazdku,jako wyczerpany.

 

Do pawiowy:dziękuję!

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.