Skocz do zawartości
IGNORED

Piotr Grudziński, gitarzysta Riverside, nie żyje....


zwykłybanan

Rekomendowane odpowiedzi

  • 4 tygodnie później...

Strata wielka, bo ciężko będzie znaleźć następcę Piotra.

 

Jeszcze mała poprawka- nie Etos, lecz EOTS (tak napisano na stronie zespołu).

Strata wielka, bo ciężko będzie znaleźć następcę Piotra.

Z całym szacunkiem dla zmarłego, zespołu i fanów ale w jego grze nic szczególnego nie było. Nie miał jakiegoś wyróżniającego się stylu, a te rzeczy, które grał były bardzo proste jeśli chodzi o techniczny aspekt to początkujący gitarzyści bez problemu zagrają to co on grał.

Nie chcę być tu źle zrozumiany. Powtarzam jeszcze raz, mam szacunek do niego i wielka szkoda, że zmarł tak wcześnie, mógł jeszcze wiele lat zachwycać swoją grą, którym ta gra się podobała.

"Odmienny obraz każde widzi oko a każde ucho inny słyszy śpiew. A każde serce gdy wejrzysz w nie ukaże własną słabość i grzech"

Gość

(Konto usunięte)

 

Z całym szacunkiem dla zmarłego, zespołu i fanów ale w jego grze nic szczególnego nie było. Nie miał jakiegoś wyróżniającego się stylu, a te rzeczy, które grał były bardzo proste jeśli chodzi o techniczny aspekt to początkujący gitarzyści bez problemu zagrają to co on grał.

Nie chcę być tu źle zrozumiany. Powtarzam jeszcze raz, mam szacunek do niego i wielka szkoda, że zmarł tak wcześnie, mógł jeszcze wiele lat zachwycać swoją grą, którym ta gra się podobała.

 

Ale musisz przyznać, że barwa jego gitary fajnie na emocjach gra...

Pozdrawiam :-)

które grał były bardzo proste jeśli chodzi o techniczny aspekt to początkujący gitarzyści bez problemu zagrają to co on grał.

 

Grasz na gitarze?

Przecież nie chodzi o to że Grudzień był wirtuozem ale o to że brzmienie jego gitary było wspaniałe.

Defol gra ale w innym wątku nie chciał podać nazwy zespołu.

Z całym szacunkiem dla zmarłego, zespołu i fanów ale w jego grze nic szczególnego nie było. Nie miał jakiegoś wyróżniającego się stylu, a te rzeczy, które grał były bardzo proste jeśli chodzi o techniczny aspekt to początkujący gitarzyści bez problemu zagrają to co on grał.

Techniczne wyrafinowanie i silenie się na oryginalność brzmienia gitary zabiłoby muzykę Riverside. Tam jest jeden lider. Supergrupy w muzyce rockowej zazwyczaj kończyły się wielką klapą.

silenie się

Bo cała wirtuozeria nie polega na sileniu się :)

Posłuchaj choćby Dream Theater. Tam każdy jest dobrym muzykiem (wokalista jedynie odstaje) i całość też jest spójna i klapy nie ma.

"Odmienny obraz każde widzi oko a każde ucho inny słyszy śpiew. A każde serce gdy wejrzysz w nie ukaże własną słabość i grzech"

Bo cała wirtuozeria nie polega na sileniu się :)

Posłuchaj choćby Dream Theater. Tam każdy jest dobrym muzykiem (wokalista jedynie odstaje) i całość też jest spójna i klapy nie ma.

Nie kwestionując umiejętności muzyków DT to jest całkiem nie to. Tzn. miło się tego słucha, ale wokalista do bólu stereotypowy, patos się leje i w ogóle typowo amerykańskie "granie kubłami"... nie generalizując, bo twórczość DT znam znacznie mniej niż Riverside.

Gwoli porządku, z poruszonym tematem proponuję przenieść się chociażby tu:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zapytaj lampy. Lampa bucha to Cię wysłucha! - powiedzonko dziecięce

Bo cała wirtuozeria nie polega na sileniu się :)

Posłuchaj choćby Dream Theater. Tam każdy jest dobrym muzykiem (wokalista jedynie odstaje) i całość też jest spójna i klapy nie ma.

 

moim zdaniem DT to nic innego jak wirtuozeria na siłę i klapa od czasów train of thought od której to są tylko już wariacje na temat. plus wspomniany już nachalny patos przy którym, mam wrażenie, należałoby stać na baczność.

 

zdecydowanie preferuję riverside ze spokojną gitarą Piotra, bez wirtuozerii za to z feelingiem.

Alez oczywiscie ze ta gitara stwarza cudowny klimat. A czy Gilmour np to jakis wielki wirtuoz? On nie gra jakichs nieziemskich przejsc czy solowek - takie tam plumkanie rzec mozna - ale klimat w jego graniu jest niepowtarzalny. Uwazam ze to byla bardzo charakterystyczna gitara wlasnie przez to umiejetnosc wprowadzania nastroju - wielu wirtuozow nigdy takiego poziomu nie osiagnie niestety dlatego ze wrazliwosc muzyczna im nie pozwoli.

zdecydowanie preferuję riverside ze spokojną gitarą Piotra, bez wirtuozerii za to z feelingiem

Dla mnie nie ma w tym graniu niczego z feelingiem i niczego pod względem technicznym. Pamiętaj, że czasem w muzyce mniej znaczy więcej ale "nie żre" to w Riverside.

A czy Gilmour np to jakis wielki wirtuoz?

Nie wielki ale zagraj jak on, z chęcią przyjadę i posłucham. Wsłuchaj się ile choćby w prostym graniu staccato ile tam "brudnych" dźwięków. Tego nie da się nauczyć.

A DT podałem na wyrost, bo większość z Was ich zna. Za DT nie przepadam co nie zmienia faktu, że maja pojęcie o graniu, szkoda, że wokalista nie ma pojęcia o śpiewaniu. Lubię takie granie jak to.

Może warto część tego wątku przenieść gdzie indziej. Czy się nam gra Piotra podoba czy nie warto uszanować jego grę i pamięć o nim. Pozdrawiam wszystkich.

"Odmienny obraz każde widzi oko a każde ucho inny słyszy śpiew. A każde serce gdy wejrzysz w nie ukaże własną słabość i grzech"

 

Dla mnie nie ma w tym graniu niczego z feelingiem i niczego pod względem technicznym. Pamiętaj, że czasem w muzyce mniej znaczy więcej ale "nie żre" to w Riverside.

 

Nie wielki ale zagraj jak on, z chęcią przyjadę i posłucham. Wsłuchaj się ile choćby w prostym graniu staccato ile tam "brudnych" dźwięków. Tego nie da się nauczyć.

A DT podałem na wyrost, bo większość z Was ich zna. Za DT nie przepadam co nie zmienia faktu, że maja pojęcie o graniu, szkoda, że wokalista nie ma pojęcia o śpiewaniu. Lubię takie granie jak to.

Może warto część tego wątku przenieść gdzie indziej. Czy się nam gra Piotra podoba czy nie warto uszanować jego grę i pamięć o nim. Pozdrawiam wszystkich.

Jakby sie nie dalo nauczyc to by tak nie zagral.

Nie potrzebne sa te Twoje komentarze. Piotr gral tak ze tysiacom ludzi na calym swiecie bedzie tego brakowalo bez wzgledu na to co myslisz o jego grze. Wiec moze po prostu uszanuj ludzi ktorzy oddaja pamiec artyscie i podaruj sobie dalsze komentarze bo niczemu to nie sluzy.

Jakby sie nie dalo nauczyc to by tak nie zagral.

Widzę, że nie masz pojęcia o czym piszę. Ale to dlatego, że nie grasz.

Napisałem gdzieś, że Piotra nie szanuję? Napisałem tylko że nie będzie go trudno zastąpić jako muzyka dlatego, że jego granie nie jest obciążone ani wypracowanym własnym stylem ani aspektem technicznym. Co innego gdy mówimy o człowieku bo takiego w obliczu śmierci się po prostu nie zastąpi. Dlatego szanuję go (jako muzyka też) i współczuję rodzinie i fanom.

Wiadomo już czy zespół podniesie się po takim ciosie?

"Odmienny obraz każde widzi oko a każde ucho inny słyszy śpiew. A każde serce gdy wejrzysz w nie ukaże własną słabość i grzech"

W Radio Gdańsk mówili o przerwie w działalności zespołu, może Mariusz trochę polunatykuje w tym czasie- też mam nadzieję, że dadzą radę w końcu wyjść na prostą.

 

Widzę, że nie masz pojęcia o czym piszę. Ale to dlatego, że nie grasz.

Napisałem gdzieś, że Piotra nie szanuję? Napisałem tylko że nie będzie go trudno zastąpić jako muzyka dlatego, że jego granie nie jest obciążone ani wypracowanym własnym stylem ani aspektem technicznym. Co innego gdy mówimy o człowieku bo takiego w obliczu śmierci się po prostu nie zastąpi. Dlatego szanuję go (jako muzyka też) i współczuję rodzinie i fanom.

Wiadomo już czy zespół podniesie się po takim ciosie?

Odpowiem ostatni raz bo nie chce mi sie z Toba "miszczu" dyskutowac. Musisz byc swietnym gitarzysta skoro tak latwo przychodzi Ci ocena pracy innych - ciekawe tylko dlaczego jeszcze nikt o Tobie nie uslyszal? Dobrze profesorku ze Ty masz pojecie o czyms...

Nie zamierzam z Tobą dyskutować a zwłaszcza tu. Wiesz co jest domeną tych, którzy nie mają nic do powiedzenia? To, że podpierają się epitetami w ocenie innych, co z resztą uczyniłeś.

"Odmienny obraz każde widzi oko a każde ucho inny słyszy śpiew. A każde serce gdy wejrzysz w nie ukaże własną słabość i grzech"

Second Life Syndrome

Tak. To był dobry czas. Fajny album. Dobre granie. Dużo emocji. Wspomnienia wracają.

Dance With The Shadow

Był też Quidam, który w tym samym roku wydał surREvival a rok później genialne Fifth Season. Dobre czasy to były dla naszej rodzimej sceny. Jeny latałem po mieście słuchając tych płyt na discmanie.

Ale w tym wszystkim trzeba być szczerym i uczciwym wobec samego siebie. Gdy człowiek wejdzie trochę głębiej w te tematy to po latach (przesłuchaniu setek płyt) to już tak nie gra gdy się miało 20kilka lat. W ich grze slychac Porcupine Tree. A w grze Porcupine słychać Floydów. Mogą (Wilson, Duda) pieprzyc w wywiadach różnego rodzaju bzdury ale zrzynają z Floydów i to ostro. Defol dobrze powiedział. Wielka szkoda. Współczucia. Budził klimat. Sam go doznałem w fotelu czy na żywo ale nikt nie jest niezastąpiony...przynajmniej tak mi mówią moje Voices In My Head.

No to Play.

Dominik - ladnie powiedziane - ale wciaz wiem ja i tysiace innych na swiecie kim byl Piotr - a kimkolwiek jest defol - sorry ale o uszy mi sie nawet nie obilo. Nie jest sztuka napisac kilka slow pier**l - kazdy tak moze, ale zagrac tak zeby wzbudzic ludzkie emocje - to juz inna rzeczywistosc. Dzis wielu inspiruje sie tworczoscia innych - tak juz w muzyce jest, ale niewielu potrafi stworzyc cos co jest doceniane przez szersza publike.

Wku...a mnie gdy ktos wyskakuje z takimi podworkowymi tekstami...

Ja nie jestem jakis wielkim fanem kapeli ale jak slucham jego grania to przechodza mnie ciarki - i czy nie o to w muzyce chodzi? Czy moze o to zeby zagrac jakies stacatta sratta z predkoscia dzwieku?

Szkoda ze tak to musi schodzic na boczne tory ale czasem to sie dziwie skad sie biara tacy "znawcy" tematu i to zawsze w najmniej odpowiednim momencie...

Awietek. Nic nie zrozumiałeś z tego co Ci napisałem. Nie chodzi o granie szybkie czy wolne czy z rozbudowanymi harmoniami czy staccato, legato, sweep czy arpeggio. Chodzi o emocje, zgoda. Tylko u 90% ludzi emocje budzi granie, które jest dla osoby nie mającej kontaktu instrumentem niesamowitym przeżyciem, czymś wręcz nie z tej zmiemi i tak jak piszesz ciarki przechodzą. Potem taka osoba pisze na forach, że tego muzyka ciężko będzie zastąpić. Nie prawda. Piotr nie miał wypracowanego własnego stylu, nie był też technicznie sprawny. A wracając do nazwisk. Wiesz kto to jest Marek Napiórkowski? Nie znasz prawda? Teraz sobie wygooglowałeś :) Po jednym z koncertów kiedy sobie rozmawialiśmy powiedział, że 90% ludzi nie wie co jest grane. Czasem wystarczy mały trik gitarowy, który wzbudza zachwyt u dyletantów. A to czy zagrasz tak czy inaczej to ludzie tego po prostu nie słyszą. Po zagranej solówce biją brawo bo tak wypada ale gdybyś ich zapytał co zagrałeś nie odpowiedzą nic. I śmiem twierdzić, że z Tobą jest tak samo. I teraz gdybym miał zestawić granie choćby Marka i Piotra. Posłuchaj sobie gry obu, wsluchaj się w grane frazy i harmonie, zobacz jaką mają wrażliwość muzyczną, swoboda artykulacji jest w grze Marka no i też trudność techniczna o emocjach nie wspominając. I proszę Cię. Epitety po adresem kogoś daruj sobie bo najłatwiej kogoś wyzywać gdy nie ma się nic do powiedzenia bo po prostu nie ma się o tym żadnego pojęcia, nawet zielonego. Nie kwestionuję, że gra Piotra podoba się ludziom. Odniosłem się tylko do wpisu, że będzie go ciężko zastąpić jako muzyka.Ja pasuje, pozdrawiam tych slyszących mniej i tych więcej. Pozdrawiam fanów Riverside i miłośników grania Piotra. Pamiętajcie o nim nie tylko teraz ale i za kilka lat, kiedy pewnie jego miejsce zajmie ktoś inny.

"Odmienny obraz każde widzi oko a każde ucho inny słyszy śpiew. A każde serce gdy wejrzysz w nie ukaże własną słabość i grzech"

Defol, mam wrażenie, że starasz się przekonywać sądząc własną miarą.

 

Właśnie 90% ludzi na tym forum albo 90% słuchaczy Riverside to nie gitarzyści a - posługując się Twoim określeniem - dyletanci...

 

Oni słuchają gry Piotra swoim własnym "poczuciem emocjonalnym" - i mają do tego prawo. Jeśli ktoś pisze, że ciężko będzie go zastąpić to oznacza, że jego gra była dla niego czymś niepowtarzalnym. I to wystarczy. To było jednorazowe. To jest na płytach. Nowy gitarzysta będzie grał z pewnością inaczej. Piotr wpasował się w całość jaką tworzył zespół Riverside. To działało. To była muzyka. Jego gitara była nieodłączną częścią sukcesu tego zespołu. Trudno to umniejszać.

 

Tak, Defol, i można zazdrościć grania w TAKIM zespole. Nawet gdy się jest technicznie lepszym gitarzystą i ma się bardziej rozpoznawalny styl.

 

Szczerze wątpię, że ekipa Riverside będzie teraz poszukiwać najlepszego technicznie gitarzysty. Albo takiego, który ma bardzo rozpoznawalny styl. Raczej poszukają takiego, który najlepiej wpasuje się w zespół i jego filozofię.

 

RIP Piotrek. Dla mnie byłeś niepowtarzalny.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.