Skocz do zawartości
IGNORED

poprawa rozbudowanego zasilania daca


xylus

Rekomendowane odpowiedzi

Ano to jest tak...

Jest sobie taki chiński dac, z dość dobrze zrobionym zasilaniem. Jest ono mocno rozbudowane, każda kość posiada własny stabilizator napięcia serii 78xx, a przed nimi jest jeszcze wspólna prestabilizacja na LM317. Stabilizatory dla układów sa umieszczone bezpośrednio przy nich, a długie szyny znajdują się pomiędzy LM317 i nimi.

Wszystko wygląda ładnie, ale odnoszę wrażenie, że mogłoby być lepiej ;-)

Zamieszczam schemat, który pokrótce jeszcze opiszę.

 

1. Przed LM317 jest oczywiście spory kondensator, a za nim 470uF+100nF MKT

2. Potem jest dłuuuuga szyna z odczepami po drodze do poszczególnych kostek. Na tej szynie nie ma nic - zwykła dość szeroka ścieżka na płytce i nic więcej.

3. Przed stabilizatorami 78xx dla każdej kości jest tylko kondensator 100nF MKT, a za stabilizatorami zestaw 100uF+100nF; stąd ścieżki do układów są już bardzo krótkie.

4. Masa to wylewka na drugiej stronie pcb, więc jest dobrze.

 

To co zamierzam zmienić narysowałem na schemacie na czerwono.

1. Przed każdym ze stabilizatorów końcowych dla kości dołożyć szeregowy dławik (taki rezystoropodobny) 470uH i kondensator elektrolityczny 100uF (teraz jest tylko mały MKT) oraz zamienić foliowego 100nF na 10nF monolityczny lub ceramiczny. Chodzi o lepsze odfiltrowanie wszelkiej maści śmieci o wysokich częstotliwościach, jakich w układzie daca nie brakuje.

2. Za stabilizatorami końcowymi zamienić elektrolity Elny (RA3) na Oscony, albo jeszcze lepiej tantale oraz jednocześnie usunąć tam foliowe 100nF, żeby przypadkiem nie pojawił się rezonans. Wiem, że noty katalogowe LM78xx przewidują na wejściu i wyjściu małe pojemności zwiększające stabilność, ale...

3. Wymienić staby serii 78xx na LDO, ale traktuję to jako ewentualność i wolałbym tego nie robić.

 

Poproszę o opinię na temat moich pomysłów oraz własne rady i sugestie. Dziękuję ;-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/127512-poprawa-rozbudowanego-zasilania-daca/
Udostępnij na innych stronach

Wstaw sobie gyrator po mostku prostowniczym :

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

to ten układ przed 7812..

tylko zamiast bc547, daj bd139.

Będziesz miał efekt lepszy niż to co opisałeś.

Kondensatorów 100nf nie usuwaj.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Wolę błędy entuzjazty od obojętności mędrca" - Anatol France

Ten link chyba Ci coś nie wyszedł... ;-)

 

Wolałbym jednak pozostać przy filtracji pasywnej, bo na płytce nie mam zbyt wiele miejsca na rzeźbienie, a poza szyną dodatnią, którą narysowałem na schemacie jest tam jeszcze zasilanie ujemne, które też chcę dodatkowo odfiltrować.

... a czy nie lepiej te maluchy x7r to dać już bezpośrednio na plecach klienta końcowego? Albo po spodniej stronie druku, wprost na piny zasilanych układów. Jeśli płytka pcb jest montowana na w miarę wysokich słupkach, to rozważ, czy malutkiego os-cona nie dać wprost na piny każdego z zasilanych układów.

Ten link chyba Ci coś nie wyszedł... ;-)

 

Wolałbym jednak pozostać przy filtracji pasywnej, bo na płytce nie mam zbyt wiele miejsca na rzeźbienie, a poza szyną dodatnią, którą narysowałem na schemacie jest tam jeszcze zasilanie ujemne, które też chcę dodatkowo odfiltrować.

przepraszam. teraz zauważyłem. później wrzucę właściwy :)

"Wolę błędy entuzjazty od obojętności mędrca" - Anatol France

Równie ważną kwestią, IMHO, jest to czego nie ma na tym schemacie: kwestia mostka prostowniczego. Co to są za diody w tym mostku? Rozważ, czy równolegle do każdej z diod nie przylutować kondensatora MKP / MKT o wartości np. 47nF - 100nF.

Jeśli chodzi zaś o te elektrolity tuż za tymi drugimi stabami, to jak na moje gusta - to bym ich nie wyrzucał. Zostawić tak jak są. Natomiast odsprzęgi dać lokalnie na kościach, które potrzebują tego zasilania.

 

... a tutaj masz wizualizację ogólnej koncepcji powielacza pojemności / żyrator'a - o której wzmiankował Kopczas:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Oczywiście konkretna realizacja pod potrzeby Twojego zastosowania wymagałaby dostosowania. Ale zasada jest taka: Pojemność w bazie tranzystora jest wymnażana przez efektywną beta tranzystora, który na niej sobie "siedzi". Dlatego też warto jest też czasem rozważyć zastosowanie kondensatora wykonanego w nietypowej technologii (MKP, silver-mica, itp), a następnie jechać na fali tego mnożnika beta.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Mostek jest najzwyklejszy jaki może być - czterodiodowa kosteczka. Każda z jego diod dostanie własny równoległy kondensator 10nF MKT.

Nikt nie odniósł się jeszcze do planowanych dławików... Coś w tym temacie? Wraz z małymi kondensatorami za nimi stworzą one całkiem skuteczne filtry dolnoprzepustowe dla wysokich częstotliwości, których nie odfiltrują same stabilizatory. Czy jednak z jakichś obiektywnych powodów lepiej ich nie stosować?

 

zjj_wwa

Za drugimi stabami elektrolitów nie chcę po prostu wyrzucać - chcę je zamienić na Oscony o mniejszej pojemności (22-47 uF) i wówczas wyrzucić bypassy MKT, żeby uniknąć wzajemnego rezonansu.

Mam podobne dławiki zastosowane w podobnym kontekście. Chwalę sobie. Oczywiście jeśli dajesz te dławiki, to musi być jakiś kawałek zacnej pojemności zarówno przed dławikiem, jak i za dławikiem. Czyli tak jak narysowałeś - powinno być OK.

 

Oscony o mniejszej pojemności (22-47 uF) i wówczas wyrzucić bypassy MKT, żeby uniknąć wzajemnego rezonansu.

Rozumiem intencję. Natomiast zamiast je "wyrzucać" z bezpośredniego otoczenia tych wtórnych regulatorów, to raczej bym rozważył, aby te niewielkie oscony przylutować nie "w miejsce zamiast" tych co już są przy tych wtórnych regulatorach, lecz raczej od spodu KAŻDEGO zasilanego scalaka, bezpośrednio przy jego nóżkach zasilania.

 

stąd ścieżki do układów są już bardzo krótkie.
No właśnie, ale jak bardzo krótkie są 'krótkie' ??

a). Jeśli przez krótkie rozumiesz mniej niż 3 milimetry, to zaiste, krótkie jest krótkie.

b). Jeśli natomiast przez krótkie rozumiesz więcej niż 3 milimetry, czyli np. 1cm, to określenie "krótkie" nie do końca ma zastosowanie. Przypuszczam, że mamy do czynienia z przypadkiem b)., czyli z sytuacją, że to co nazywasz "krótkie" - wcale nie jest krótkie. Dlatego dałbym te oscon'y wprost na piny zasilania zasilanych scalaków, lub możliwie jak najniżej.

 

Wyjaśnij mi proszę, co rozumiesz przez określenie "żeby uniknąć wzajemnego rezonansu." Pomiędzy MKT a Oscon'ami.

Jak konkretnie działa to zjawisko? O co chodzi? Ja w dotychczasowej praktyce (być może błędnej) - zawsze bocznikowałem elektrolity. Nawet Oscony bocznikowałem. Dlaczego tego nie należy robić ? Co się dzieje w układzie, gdy oba takie kondensatory są obok siebie, równolegle?

... a tutaj masz wizualizację ogólnej koncepcji powielacza pojemności / żyrator'a - o której wzmiankował Kopczas:

 

https://www.google.c...464441457219772

 

Oczywiście konkretna realizacja pod potrzeby Twojego zastosowania wymagałaby dostosowania. Ale zasada jest taka: Pojemność w bazie tranzystora jest wymnażana przez efektywną beta tranzystora, który na niej sobie "siedzi". Dlatego też warto jest też czasem rozważyć zastosowanie kondensatora wykonanego w nietypowej technologii (MKP, silver-mica, itp), a następnie jechać na fali tego mnożnika beta.

 

Jeśli dobrze Cię zrozumiałem (szczegółowego opisu na stronie teraz nie mam czasu analizować), to... ten układ nie jest dla mnie (nie w tym zastosowaniu). Zależy mi odfiltrowaniu częstotliwości rzędu dziesiątek i setek kiloherców do megaherców. Zwiększenie pojemności w filtrze oczywiście obniży mi jego częstotliwość graniczną, ale nie jest mi to w tym przypadku konieczne - wysokimi częstotliwościami ma się zająć filtr, a resztę zrobi stabilizator.

...

jeszcze a propos dławików ... One mogą pełnić podwójną rolę. U mnie np. te dławiki raz zadziałały jako bezpiecznik. Wywaliło je, co bardzo sobie chwalę. Agonalnie - zadziałały bardzo jak dla mnie korzystnie, w świetle błędu montażowego, który mógłby potencjalnie spowodować zniszczenie kilku cennych elementów. W moim przypadku te dławiki uległy awarii w formie całkowitego rozwarcia obwodu, chroniąc dwojako: zarówno to, co było zmontowane "za nimi", jak i sekcję poprzedzającego zasilacza, chroniąc go przed prądem zwarcia.

 

Zależy mi odfiltrowaniu częstotliwości rzędu dziesiątek i setek kiloherców do megaherców.
A gdyby zamiast tego 820uF elektrolita w bazie tranzystora zastosować np. silver-mica rzędu 1nF ? albo foliaka rzędu 100nF? Czy wtedy ten układ nie zachowywałby się zacnie przy tych dziesiątkach/setkach kHz?

Kwestia MHz - to jest raczej odrębna sprawa, pozostająca raczej w obszarze wishful thinking / pobożnych życzeń, ale może się mylę. Kwestię MHz - to bym rozwiązał zupełnie inaczej i zupełnie czymś innym / gdzie indziej.

zjj_wwa:

Rezonans - czytałem gdzieś mądre wytłumaczenie tego faktu właśnie w kontekście Osconów. Z uwagi na konstrukcję mają one wysoki parametr ESL, a więc są całkiem "mocną" cewką. W połączeniu z niewielką pojemnością drugiego kondensatora tworzy się układ rezonansowy. I tak, jak powszechnie stosuje się takie uzupełnianie elektrolitów małym foliowcem lub ceramikiem, żeby poprawić wypadkową charakterystykę dla wyższych częstotliwości, tak autor tego artykułu sugerował dużą ostrożność jeśli stosowane są Oscony. I żeby nie przedobrzyć wolę ich dodatkowo nie bocznikować.

Źródła nie podam, natknąłem się na to już jakiś czas temu, pamiętam jedynie, że było po angielsku ;-)

 

A gdyby zamiast tego 820uF elektrolita w bazie tranzystora zastosować np. silver-mica rzędu 1nF ? albo foliaka rzędu 100nF? Czy wtedy ten układ nie zachowywałby się zacnie przy tych dziesiątkach/setkach kHz?

Tak, zachowywałby się. I to w bardzo szerokim zakresie, bo aż od kilku(-nastu, -dziesięciu...) herców. I byłby świetny, gdyby trzeba było go precyzyjnie dostroić do jakiejś częstotliwości - mały trymerek, mnożnik i po problemie, bo trudno (a na pewno nie tanio) byłoby użyć kondensatorów nastawnych o pojemności setek uF... Tyle, że w moim przypadku to jak strzelanie z armaty do komara... Jak będę potrzebował 1000uF w filtrze to go po prostu wstawię, bo precyzyjne dostrojenie filtra nie jest kluczową kwestią.

Wszystko ok. Nikt nie wspomniał o ceramikach COG NP0 pojemności z zakresu 10-100nf jak najbliżej odbiorników. Zresztą czy użyjemy dławików czy nie, czy jakichkolwiek innych rozwiązań bez oscyloskopu ani rusz. "Dzwonienie" zasilania może się pojawić i wtedy ... wiadomo.

 

Tak swoją drogą 100u na wyjściu zasilania w dacu to wartość stanowczo za duża wg mnie. Uważam , że przesadzanie z pojemnościami to taka dziwna maniera niczym nie uzasadniona w zasilaniu przetworników, przynosząca więcej szkody niż pożytku

Tak swoją drogą 100u na wyjściu zasilania w dacu to wartość stanowczo za duża wg mnie. Uważam , że przesadzanie z pojemnościami to taka dziwna maniera niczym nie uzasadniona w zasilaniu przetworników, przynosząca więcej szkody niż pożytku

Zdecydowanie potwierdzam.

W takich miejscach wystarcza zazwyczaj coś z zakresu 22-47uF.

A ogólnie w temacie, to zamiast proponowanych dławików dałbym odpowiednio dobrane rezystory.

Całą prawdę o tym zasilaniu powie Ci podłączony w odpowiednim miejscu oscyloskop.

22-47uF i to jest dużo. Zupełnie zadowalające efekty dawało u mnie coś w zakresie 1u-10u. Naprawdę nie potrzeba więcej. Ceramik x7r, ewenutualnie x5r + 100n COG NP0 i voila :). To prawda, że rezystor w szereg z zasilaniem dość skutecznie gasi dzwonienie zasilania. Panowie nie kombinować to nie barok tu trzeba prosto i będzie przewidywalnie. Dodatkowe indukcyjności aż się proszą o stworzenie pasożytniczego obwodu rezonansowego, ale tak jak pisałem bez oscylka ani rusz

To prawda, że rezystor w szereg z zasilaniem dość skutecznie gasi dzwonienie zasilania. Panowie nie kombinować to nie barok tu trzeba prosto i będzie przewidywalnie. Dodatkowe indukcyjności aż się proszą o stworzenie pasożytniczego obwodu rezonansowego, ale tak jak pisałem bez oscylka ani rusz

 

... i jako, że muszę się obyć bez oscyloskopu, to uważasz, że bezpieczniej będzie użyć szeregowych rezystorów zamiast dławików, które byłyby skuteczniejsze, ale też mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku, jeśli nie zbadam układu oscyloskopem.... ???

A może rezystor + dławik w szeregu? Zmniejszy się dobroć układu i dzwonienie, a jednocześnie będzie można wykorzystać reaktancje dławików dla wysokich częstotliwości?

 

Jakie rezystory byś proponował? Z karty katalogowej takiego np. DIR9001, który jest tam zamontowany wynika, że nie powinien pociągnąć z zasilania więcej niż 9-12 mA.

Za pierwszym stopniem (LM317) mam napięcie 12V, a dla stabilizatorów LM7805 muszę zostawić min. 8V, żeby dobrze spełniały swoje zadanie. Po drodze mogę więc "zrzucić" 4V na rezystorze. Gdybym użył rezystora 270 ohm, to przy założeniu maksymalnego prądu (12mA) napięcie na nim spadnie o 3,2V. Moc tracona jest tutaj pomijalna. Wiem, że często stosuje się rezystory 10 ohm, ale też im większą będzie on miał wartość tym większe tłumienie będzie miał filtr. Czy takie 100 ohm byłoby w sam raz ??

 

... a za stabilizatorami planuję właśnie zmienić te elektrolity 100uF na Oscony 22 uF, ale nie widzę przeszkód, żeby użyć nawet 10 uF, jeśli miałby być lepiej ;-)

Takie pytanie mam: Gdybyście mięli wybrać między dżumą a zapaleniem płuc, to co byście wybrali ?

A gdybyście mieli wybrać pomiędzy dzwonieniem/oscylacjami w.cz., a "motor-boating", czyli oscylacjami ultra-niskiej częstotliwości, to co byście wybrali? Bo z tymi kondensatorami za stabilizatorem, a w szczególności za stabilizatorem typu LDO, to jest trochę tak jak z tym wyborem jak wyżej.

Może zetknęliście się kiedyś ze zjawiskiem motor-boating, czyli takiej łagodnej oscylacji, na ultra-niskiej częstotliwości, a która może czasem wystąpić za stabilizatorem, "nieodpowiednio" zastosowanym, a który zasila np. DAC bądź jakieś inne kostki cyfrowe. Moje dotychczasowe doświadczenia, po części oscyloskopowe, a po części odsłuchowe, sprawiają, iż skłaniam się nieco pod prąd względem głównego nurtu wykładni. Otóż zjawisko takie jak motor-boating, nawet jeśli występuje, to pozostaje ono praktycznie bez jakiegokolwiek negatywnego wpływu na percepcję odtwarzanej muzyki.

Innymi słowy: mając do wyboru pomiędzy dzwonieniem w.cz, a powolnie-zmiennymi oscylacjami o niewielkiej amplitudzie i o ultra-niskiej częstotliwości, to zdecydowanie preferuję to drugie. Jedyną wadą takiego stabilizowanego zasilania jest okoliczność, że jest ... niestabilne. A po za tym szczegółem - wykazuje się samymi zaletami. Ostatecznie zadecydują uszy, odsłuchy i muzyka, jak kto ją odbiera, jak ktoś to "słyszy". Kwestia gustu.

 

Osobiście, postrzegam regulator liniowy jako urządzenie działające w oparciu o pętlę ujemnego sprzężenia zwrotnego, w ramach której sygnał błędu jest propagowany ze skończoną prędkością. Czyli pomiędzy chwilą powstania błędu, a chwilą gdy układ ma szansę na ten błąd zareagować i stosownie skorygować, zawsze mija jakiś bardzo mały, ale niezerowy kwant czasu. A to rodzi określone konsekwencje...

 

... Post Scriptum: Wzmiankowane na wstępie "zapalenie płuc" jest zdecydowanie poza pasmem akustycznym.

Mam podobne dławiki zastosowane w podobnym kontekście. Chwalę sobie. Oczywiście jeśli dajesz te dławiki, to musi być jakiś kawałek zacnej pojemności zarówno przed dławikiem, jak i za dławikiem. Czyli tak jak narysowałeś - powinno być OK.

 

A czy nie było by lepiej dać dławiki zaraz po mostku? Lepsze filtrowanie będzie, gdy elementy nie będą dopasowane impedancyjnie do siebie, czyli impedancyjne wyjście z mostka na wysokoimpedancyjne dławika i odwrotnie - wysokoimpedancyjne dławika na niskoimpedancyjne kondensatorów.

Coś obawiam się, czy nie zrobicie z układu kondensator-dławik-kondensator jakiegoś PI fiiltru z "nieznanym" dopasowaniem.

 

Miłego.

Irek.N.

 

 

... i jako, że muszę się obyć bez oscyloskopu, to uważasz, że bezpieczniej będzie użyć szeregowych rezystorów zamiast dławików, które byłyby skuteczniejsze, ale też mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku, jeśli nie zbadam układu oscyloskopem.... ???

A może rezystor + dławik w szeregu? Zmniejszy się dobroć układu i dzwonienie, a jednocześnie będzie można wykorzystać reaktancje dławików dla wysokich częstotliwości?

 

Jakie rezystory byś proponował? Z karty katalogowej takiego np. DIR9001, który jest tam zamontowany wynika, że nie powinien pociągnąć z zasilania więcej niż 9-12 mA.

Za pierwszym stopniem (LM317) mam napięcie 12V, a dla stabilizatorów LM7805 muszę zostawić min. 8V, żeby dobrze spełniały swoje zadanie. Po drodze mogę więc "zrzucić" 4V na rezystorze. Gdybym użył rezystora 270 ohm, to przy założeniu maksymalnego prądu (12mA) napięcie na nim spadnie o 3,2V. Moc tracona jest tutaj pomijalna. Wiem, że często stosuje się rezystory 10 ohm, ale też im większą będzie on miał wartość tym większe tłumienie będzie miał filtr. Czy takie 100 ohm byłoby w sam raz ??

 

... a za stabilizatorami planuję właśnie zmienić te elektrolity 100uF na Oscony 22 uF, ale nie widzę przeszkód, żeby użyć nawet 10 uF, jeśli miałby być lepiej ;-)

Rezystory raczej o niskich nominałach coś między 10-47 omów. Wystarczy do wygaszenia oscylacji, a spadek napięcia będzie pomijalny. Jak już bardzo chcesz użyć jeszcze czegoś istnieją jeszcze koraliki ferrytowe. Nie bój się ceramików wbrew wszelkim stereotypom to nie te same szity co kiedyś, a tantale niestety to współcześnie produkowane są znacznie gorsze. Nie mam nic przeciwko osconom ale to nie jest jedyna słuszna droga.

 

Przez brak oscyloskopu będziesz błądził w mroku. Znam to z autopsji, działał na zasadzie wydaje misię albo chyba jest lepiej

Dławiki są jak najbardziej znakomitym elementem odsprzęgającym.

Rezystory? Po co bić się o znakomite regulatory napięcia skoro jego walory stabilizacji napięcia na szynie psujemy rezystorami?

Oczywiście są miejsca gdzie i rezystor się wkomponuje.

Cel wskazuje jakie należy elementy zastosować a nie składane na forum deklaracje...

 

Nie ma gotowych recept.

Topologia ścieżek, aplikacja kości... to wszystko ma wpływ.

Koledzy mają jednak racje; bez oscyloskopu nie ma większego sensu zabawa.

Gość traxman

(Konto usunięte)

Koledzy mają jednak racje; bez oscyloskopu nie ma większego sensu zabawa.

I bez analizatora widma, niskoszumne ldo potrafią wzbudzić się na zadziwiających częstotliwościach...

Nie będą raczej działały poprawnie z "tunigowaniem", czyli przypadkowymi kondensatorami na 10 cm nogach...

Kurcze,a mnie się nigdy nie udało wzbudzić stabilizatorów. Wystarczy trzymać się zasady, że kondensatory odsprzęgające muszą być blisko stabilizatora.

Znam tylko jedno urządzenie, w który producent (celowo) tak zaprojektował PCB, że po 5-6 latach przestaje prawidłowo pracować i wymaga serwisu. Żeby było śmieszniej, jest to główny zasilacz serwonapędów we frezarce CNC, więc zupełnie nie nasza branża.

A jak się koledzy boją oscylacji, to i miliwoltomierz AC wystarczy.

 

Miłego.

Irek.N.

Zrobione. Co prawda oscyloskopu moje zmiany nie widziały, ale zastosowałem wersję bezpieczną i jestem przekonany, że nie może być gorzej niż było, pomimo braku pomiarów ;-) Mam też wątpliwości czy ten chiński dac widział też oscyloskop przed wskoczeniem na aukcję, bo po zmianach gra słyszalnie lepiej - pierwsze wrażenie to mniejsza ilość szczegółów i uspokojenie, ale to złudne, bo po dłuższym odsłuchu doszedłem do wniosku, że brzmienie się wygładziło i pojawiło się to tzw. czarne tło.

 

1. bezpośrednio przed każdym stabilizatorem końcowym w miejscu, gdzie do tej pory siedział foliowy 100nF dołożyłem kondensatory 100uF elektrolit + 100nF monolit, a tuż przed tą parą rezystor 47 ohm; długość ścieżek od tego miejsca do stabilizatora nie przekracza 1 cm; ostatecznie zrezygnowałem z dławików i wstawiłem rezystory, żeby uniknąć możliwości wzbudzenia, a tego nie mogę sprawdzić bez oscyloskopu...

2. za stabilizatorami wstawiłem Oscony 22uF(6,3V) i równolegle monolity 100nF tuż przy nóżkach scalaków, lub maksymalnie 1cm od nich

3. zostawiłem stabilizatory 78xx

4. każda dioda w mostku została zrównoleglona kondensatorami foliowymi 10nF

5. kondensatory główne i wyjściowe prestabilizatorów LM317/337 dostały równoległe boczniki 100nF foliowe

 

Aha, oczywiście trudno porównywać to samo urządzenie po dobie od ostatniego odsłuchu, dlatego też opieram swoje obserwacje na porównaniu z innym dac-iem, na lampach, który stanowi tu punkt odniesienia i gra wyraźnie lepiej pod każdym względem. Dac, którego przerabiam nie jest moim jedynym i wrażeń z odsłuchów nie porównuję z pamięcią (czyli klasyczne "wydaje mi się, że wówczas grał gorzej, ale nie mam już jak porównać, bo musiałbym cofnąć wszystkie zmiany, a potem ponownie do nich powrócić, a tego mi się nie che..."), tylko względem innego urządzenia i jak wypada na jego tle. Taki pośredni sposób, ale niepomiernie lepszy niż metoda "na pamięć" ;-)

Na Twoim rysunku ten pierwszy stabilizator, który określiłeś mianem LM317, to jest stabilizator typu "adj", gdzie ustawiasz napięcie wyjściowe dzielnikiem złożonym z dwóch rezystorów. Zapewne skrót myślowy, że na rysunku ich tam nie ma (adj masz do masy, co by sugerowało napięcie wyjściowe o wartości 1,25 VDC - ciut mało zapewne).

Pytanko: zakładając że te rezystory tam są, to czy do nogi adj i punktu środkowego pomiędzy rezystorami masz wlutowany jakiś mały kondensatorek bypass ? np. tantal 10uF ?

 

Podaj konkretną nazwę tych zastosowanych diod prostowniczych w prostowniku. Jeśli to są prostaczki typu 1n4007 .... to rozważałbym ich wymianę na coś ... cichszego. Oczywiście kondensatorki boczniki by zostały, nawet przy tych nowych diodach.

Ten LM317 to oczywiście tylko skrót myślowy... Chodziło mi tylko o to, żeby pokazać jak są zastosowane stabilizatory, a sam LM317 jest zaaplikowany oczywiście tak jak być powinien, z dzielnikiem na wyjściu i kondensatorkiem poprawiającym stabilność - akurat nie tantal, tylko zwykły Panasonic FM, ale w prestabilizacji nie ma co przesadzać ;-) LM jest ustawiony na 12V na wyjściu.

 

Diody to zwykły zintegrowany czteropinowy mostek, w dodatku chiński, więc zapewne siedzą tam jakieś odpowiedniki 1N4007, tylko pewnie na niższe napięcie, żeby było taniej... Myślałem, żeby zbudować mostek na pojedynczych diodach typu SR, albo schottky, ale doszedłem do wniosku, że skoro te mają już kondensatorki wygaszające oscylacje przełączania, a potem jeszcze jest podwójna stabilizacja i pasywne filtry na każdej szynie zasilania, to nie ma sensu rzeźbić... ;-) No chyba, żeby po prostu wstawić nowy zintegrowany mostek, ale oparty o lepsze diody, ale nie wiem nawet czy takie coś produkują i ile to kosztuje...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.