Skocz do zawartości
IGNORED

Dlaczego vinyl brzmi lepiej/inaczej niz CD?


Rekomendowane odpowiedzi

Oj cackacie się znowu z nim, vlado daje mu nawet koło ratunkowe jak wyjść z twarzą z idiotyzmów jakie napisał, czyli opcje, że niby ma słuchawki i może wiedzieć co to stereofonia a on jeszcze arogancko odpyskowuje, że jego sprawa itd… :-) Bo tak jest z tego typu osobami. Człowiek o postawie rozumnej posłucha, pomyśli, może przyzna rację, może nie ale pochyli się nad tematem. A człowiek o postawie bezrozumnej, fanatyk od razu reaguje negacją i agresją. I cackanie się z taką "postawą" nic nie pomaga bo bezmyślność i tak pozostanie bezmyślnością, a wyciągniętą do pomocy rękę jeszcze ugryzie. Dlatego mądrzejsi już dawno wymyślili powiedzenie by nie rzucać pereł przed wieprze!

 

A co do porównania stereofonii to pisałem tu wcześniej, że spotkaliśmy się u kolegi marslo, który ma super system w pięknym dużym pokoju i ma zarówno tor analogowy jak i cyfrowy. Oba wyśmienitej klasy. porównaliśmy czarną płytę i CD. Z analoga było ok, nie trzeszczało, nie pykało ale cyfra pozamiatała analog pod każdym względem jak selektywność, rozdzielczość, dynamika, scena ale właśnie najbardziej zaskakujące było dla mnie, że cyfra kreowała trójwymiarową scenę i przepiękną stereofonię podczas gdy analog grał płasko i jednolicie, bez różnicowania.

Możecie zapytać marslo. Jest tu na na forum. To porządny gość.Nie ma potrzeby kłamać. Uważa tak samo, że przejście u niego z cyfry na analog to załamanie brzmienia w każdym aspekcie. A marslo lubi vinyle i ma ich sporo. Trudno posądzać go o stronniczość. Oczywiście pewnie można użyć jeszcze lepszy gramofon za kosmiczną kase, super ramie, wkładkę czy phonostage i być może zagra jeszcze lepiej z vinyla. Nie zmienia to faktu, że bzdury wypisywane przez excela są niewyobrażalne.

Edytowane przez sly30

"jeżeli uważacie , że lepsze brzmienie winyla, jego naturalność, barwa i lepsza jak wspomniałem stereofonia jak i inne pozytywne cechy tego nośnika audio można zdeprecjonować..."

 

Nie myślimy, my wiemy że nie można zdeprecjonować!

Nie można z prostego powodu lepszość brzmienia winylu nie istnieje, są tylko lepsze lub gorsze realizacje i wydania na obu nośnikach. Otóż dzisiejsza technika i możliwości jakie daje jej wykorzystywane do zapisu i odtwarzania dźwięku, znacznie przewyższa możliwości zapisu i reprodukcji mechanicznej.

Twierdzenia przeciwne niepotwierdzone pomiarami i rzetelnymi badaniami, to rzeczywiście fiksacje :-)

W.

Sorry za edycje ale kurier mi przerwał w trakcie pisania postu.

W.

Edytowane przez vlado

Oczywiście pewnie można użyć jeszcze lepszy gramofon za kosmiczną kase, super ramie, wkładkę czy phonostage i być może zagra jeszcze lepiej z vinyla. Nie zmienia to faktu, że bzdury wypisywane przez excela są niewyobrażalne.

 

Czasami problem jest po prostu w dopasowaniu poszczególnych elementów. Nawet drogie i dobre nie muszą się wzajemnie lubić i wtedy jest jak jest...

A excelowskie bzdury oczywiście mogą posłużyć jako wzorzec bzdury w Sevres :)).

Edytowane przez Kubeł

Oj cackacie się znowu z nim

- pirania znowu podgryza - zresztą otwierając posty kolegi sly30, niczego innego się nie spodziewam - dobrze, że to nie średniowiecze, bo byłby pewnie czołowym inkwizytorem - a stosy by płonęły kilka razy dziennie....

excelvinyl winylmania blog szukaj

Gość rochu

(Konto usunięte)

(...)w moim subiektywnym odczuciu, stereofonia z winyla jest wyraźnie lepsza niż z płyty cd...ba, dużo lepsza....(...)

 

Wsadzasz łeb pod biurko aby usłyszeć tę rzekomą stereofonię z winyla czy tylko czołgasz się po podłodze?

<br />A excelowskie bzdury oczywiście mogą posłużyć jako wzorzec bzdury w Sevres :)).<br />
no, no - jaka wiedza... - widać, że chodziłeś do szkoły....

 

 

 

Wsadzasz łeb pod biurko aby usłyszeć tę rzekomą stereofonię z winyla czy tylko czołgasz się po podłodze?

- drogi rochu, naprawdę nie trzeba tego robić - jak masz u siebie problem ze stereofonią to chętnie udzielę Ci kilku wskazówek...

excelvinyl winylmania blog szukaj

Gość masza1968

(Konto usunięte)

analog grał płasko i jednolicie, bez różnicowania.

To zupełnie odwrotnie niż u mnie.

 

Odnośnie Twojego porównania - system cyfrowy wymaga od nas jedynie wydania pieniędzy i podłączenia go takim czy innym kablem do gniazdka w ścianie i łączówkami ze sobą. To taki system dla "głupków" :)

Z analogiem niestety już tak nie jest. Nie wystarczy wydać nań pierdylion dineros i sam zagra. No sam nie zagra. Należy toto poprawnie skalibrować i sprawdzać tą kalibrację raz na jakiś czas. Nie wystarczy, że przywiozą smutni panowie w czerni od dystrybutora, podłączą, skalibrują i pojadą w pinezki. Analog trzeba sprawdzać i poprawiać regularnie. Jeśli Mariusz tego nie robi to nie dziwi mnie Twoje i Jego odczucie w porównaniu obu formatów.

Jak kiedyś pisałem, u mnie takie diametralne różnice nie występują.

Oj cackacie się znowu z nim, vlado daje mu nawet koło ratunkowe

Znów się myli sly30. Ja się nie cackam z excelem, ja traktuję go jak forumowego kolegę z którego niektórymi postawami się nie zgadzam. Piszę wiec mu o tym wprost i próbuje mu pomóc. Czy on te pomoc przyjmie czy nie to już nie zależy ode mnie. Natomiast nie jest moim zamiarem próbować go niszczyć. Jak zwykle w podobnych przypadkach najbardziej excelowi szkodzi on sam :-(

W.

- drogi rochu, naprawdę nie trzeba tego robić - jak masz u siebie problem ze stereofonią to chętnie udzielę Ci kilku wskazówek...

 

Nie wiem jak rochu, ale ja się piszę na udzielenie mi kilku wskazówek co do stereofonii. Zamieniam się w słuch.

To zupełnie odwrotnie niż u mnie.

 

Odnośnie Twojego porównania - system cyfrowy wymaga od nas jedynie wydania pieniędzy i podłączenia go takim czy innym kablem do gniazdka w ścianie i łączówkami ze sobą. To taki system dla "głupków" :)

Z analogiem niestety już tak nie jest. Nie wystarczy wydać nań pierdylion dineros i sam zagra. No sam nie zagra. Należy toto poprawnie skalibrować i sprawdzać tą kalibrację raz na jakiś czas. Nie wystarczy, że przywiozą smutni panowie w czerni od dystrybutora, podłączą, skalibrują i pojadą w pinezki. Analog trzeba sprawdzać i poprawiać regularnie. Jeśli Mariusz tego nie robi to nie dziwi mnie Twoje i Jego odczucie w porównaniu obu formatów.

Jak kiedyś pisałem, u mnie takie diametralne różnice nie występują.

 

Być może tak jest choć widziałem, że Mariusz podchodzi do tematu bardzo poważnie, dba o płyty, przed położeniem krążka na talerz wpierw go rozmagnesowuje, wszystko jest idealnie czyste, sprzęt wysokiej klasy. Masz rację, że sprzęt cyfrowy nie wymaga tyle zachodu co jest jego zaletą.

Być może u ciebie tor analogowy jest wyraźnie lepszy niż cyfrowy.

Gość masza1968

(Konto usunięte)

widziałem, że Mariusz podchodzi do tematu bardzo poważnie, dba o płyty, przed położeniem krążka na talerz wpierw go rozmagnesowuje, wszystko jest idealnie czyste, sprzęt wysokiej klasy.

Nie, nie o to mi chodziło. Chodziło mi o zwykłą, mechaniczną kalibrację i jej pilnowanie bo tego się nie robi raz na zawsze.

 

Być może u ciebie tor analogowy jest wyraźnie lepszy niż cyfrowy.

Absolutnie nie gra lepiej. Gra na tyle porównywalnie, że wygrywa konkretne wydanie (mastering) a nie format.

Wiem vlado, że jesteś człowiekiem bardzo kulturalnym tyle, że ten sposób komunikacji jest nieskuteczny. Równie dobrze możesz pięknie przemawiać do kibola który chce tobie zabrać portfel albo przyłożyć bez powodu albo do pijaczka w bramie. Gdy ludzie posługują się zupełnie innym językiem to siłą rzeczy nie ma możliwości zrozumienia. Już widzę jak swoim językiem przekonujesz kibola żeby nie walnął ciebie w głowę. Za sam język dostałbyś jeszcze szybciej. A brak zrozumienia powoduje że podstawowa funkcja języka czyli możliwość komunikacji traci sens co i sam sposób wyrażania się oraz język czyni bezsensownym bo nieskutecznym. Dlatego uważam, że należy porozumiewać się tym samym językiem co interlokutor.

A to znów oznacza że kultura jest dla ludzi kulturalnych a dla pozostałych i język komunikacji musi być inny. Zresztą widać to po waszej konwersacji z excelem. Mimo twoich starań i tak nic nie zrozumiał. A jeszcze kilka razy wyskoczył na ciebie z "pyskiem".

 

Panowie! Dajmy spokój, zaraz się zacznie wykład excela na temat stereofonii. Nie chcecie się czegoś nauczyć?

 

Ja chcę, ja chcę… :-)

Na forum faktycznie zdobyłem wiedzę ale nie o audio a o takich jak ty. Jest ich kilku ale są. Dużo mówią o tematach o których nie mają nic do powiedzenia. Całą "wiedzę" czerpią ze zdjeć w necie. Rydz to jeden z nich. Najbardziej emocjonują go ceny. Jak widzi kilka zer dostaje palpitacji serducha i ataku wściekłości. W oczach ma tylko setki tysięcy euro.

Gość rydz

(Konto usunięte)

Przytoczyłeś właśnie swoją osobę tym wpisem , ja zakupiłem swoje pierwsze audio w roku 1974-1975 ,ciebie jeszze zapewne na tym świecie nie było.

Sly a nie podejrzewasz, że ludzi można wychowywać, ba nawet resocjalizować a nawet tych najbardziej opornych napominać i apelować o poprawność, choć być może nie rozumieją dla czego. Ty widzę preferujesz metodę szybkiego nauczania za pomocą wulgaryzmów i równania się z przeciwnikiem by ukazać się jako jeszcze większy cwaniak niż on?

tak również nie zmienisz kibola w człowieka:-)

W.

Użytkownik excel dnia 12.02.2014 - 12:11 napisał (...)w moim subiektywnym odczuciu, stereofonia z winyla jest wyraźnie lepsza niż z płyty cd...ba, dużo lepsza....(...)

 

Twoje subiektywne odczucie wynika z braku kontaktu ze sprzętem do porównań

wcale nie będę miał tego za poświecenie się jeśli zaproszę Cię na kawę :)

tylko krowa nie zmienia poglądów,

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

@excel

Tak się składa że winyl był nośnikiem dobrych czasów.Co nie znaczy że winyl brzmi lepiej. Z kolei twierdzenie że Analog gra płasko to też bzdura. Chociaż i takie krążki moga się zdarzyć. Znów naturalność nie wynika z tego że to winyl", tylko z tego że większość nagrań z okresu '30- '70 po prostu została lepiej zrealizowanych. Zgodnie ze sztuką. A i czasy były dość płodne muzycznie .Poczytaj o pierwszych realizacjach stereo jak to było robione, jakich używano technik , o mid-side itd. Może cos Ci to powie czemu możesz odbierać stereofonie jak odbierasz , przy swoim ustawieniu .Jakie było podejście do dynamiki nagrania, oddania ekspresji.Jeśli chodzi o equalizacje , to co robili ci ludzie to mistrzostwo . Podstawa to każde nagranie musiało żreć najpierw w mono . Większość wyznawała zasadę że na koniec wystarczy jeden ruch gałki lub wcale. Oto cały Mastering!". Ale to co było wcześniej to była sztuka .Co do barwy zależy co przez to rozumiesz , bo dla mnie barwa to dźwięki w chromatycznym ruchu . Co do brzmienia trzeba wsiąść pod uwagę sprzęt , czyli mikrofony , klamoty muzyków stoły mikserskie itd . Cały ten elektroniczny chłam bez wątpienia brzmiał w pewnych aspektach lepiej. Miał tez swój urok, choć nie pozbawiony swoich innych wad . Żaden cyfrowy melotron , rhodes czy Hammond nie zabrzmi jak analogowo mechaniczny , ale może kiedyś zabrzmi.Trzeba jeszcze się było wysilić żeby to wszystko poustawiać. Do tego Dziś zaczyna się powoli i chętniej(na szczęście) wracać. Stare brzmienia i technika w połaczeniu z nową techniką. Co do brzmienia samego winyla , to jest ono ograniczone w pewnym stopniu, często sprzętami , czasem kiepskimi realizacjami też lub swoją stałą"specyfiką . Niestety większość dobrych lub inaczej , "fajnych" i STARYCH nagrań jest własnie na winylach. Wiele późnieszych remasterów zostało bezlitośnie zgłośnionych limiterami i wykastrowanych z dynamiki kompresją .Z tąd wiele niedomówień i złych porównań .Ale jest też wiele świetnie i dobrze brzmiacych nowych cd .Są nagrania ciche i bez nadmiernej lub pozbawione kompresji, z zajebistą stereofonią głębią ,z analogowymi klamotami w tle i serio kopią dupę. Pojawiają sie nowe wydania starych rzeczy bliskie pierwowzorom .Więc wszystko na dobrej drodze. Trochę tylko poszukaj.

Co do sprzętu jaki masz i jak słuchasz mnie to wisi Jak mawiają; nie oceniaj ksiażki po okładce..Dla kazdego cos miłego

Pozdr .

 

 

Nie wiem jak rochu, ale ja się piszę na udzielenie mi kilku wskazówek co do stereofonii. Zamieniam się w słuch.

- no dobrze - uwagi te skieruję raczej do kolegi rocha, który jak mniemam, ma jakieś kłopoty ze stereofonią, i gotów jest nawet użyć wysoce niekonwencjonalnych sposobów łącznie " z wciskaniem łba pod biurko " aby uzyskać poprawę - sądzę, że ma on zbyt małą bazę /kiedyś raczył wkleić zdjęcie swojego pokoju odsłuchowego/, czyli mówiąc bardziej zrozumiałym językiem, odległość między kolumnami w stosunku do miejsca siedzenia - otóż obie kolumny i głowa kolegi rocha powinny znajdować się w wierzchołkach trójkąta równoramiennego, przy czym kolumny u podstawy a głowa na przecięciu ramion - długość ramienia powinna być mniejsza od bazy, czyli podstawy trójkąta - u mnie podstawa to 250 cm, a ramię 205 - 210 cm - oczywiście wymiary te są zdeterminowane wielkością pokoju odsłuchowego i w konkretnym przypadku mogą być inne - ale proporcje powinny być w przybliżeniu zachowane - życzę przyjemnego odsłuchu....

 

To skandal. Przymusowe leczenie to jedyna opcja. excel będzie innym doradzał w kwestiach stereofonii. To już są poważne zaburzenia percepcji i nie tylko.

- widzę, ze nie zażyłeś bromu, jak Ci wczoraj radziłem....może spróbuj "Braveran".....

excelvinyl winylmania blog szukaj

Patrząc na efekty resocjalizacji w systemach penitencjarnych wniosek jest jeden. Pięknymi, miłymi i kulturalnymi metodami nie udaje się osiągnąć zamierzonych celów. Idee masz piękne, bardzo mi się podobają i doceniam ale są niestety nieskuteczne.

To jak klucz i zamki w drzwiach. Każdy zamek potrzebuje innego klucza. Są teź takie ordynarne w równie prymitywnych furtkach i do nich pasuje tylko równie ordynarny klucz. Próba otwarcia pięknym "kulturalnym" kluczem jest niemożliwa. Można próbować ale nigdy nie uda się tej furtki otworzyć.

 

Ale serdecznie ciebie vlado pozdrawiam i doceniam wiarę,

że jednak może moźna! Ale wiem, że nie ma szans.

 

 

mamel.....krowa i on. Inni zmieniają zdanie gdy widzą lub słyszą jak jest. Ja dla przykładu zmieniłem zdanie na temat lamp, szczególnie tych SE.

 

Przytoczyłeś właśnie swoją osobę tym wpisem , ja zakupiłem swoje pierwsze audio w roku 1974-1975 ,ciebie jeszze zapewne na tym świecie nie było.

 

Jeśli jest tak jak piszesz, a w tej kwestii tobie wierzę, to nie ma się czym chwalić zważywszy na miejsce w którym dziś jesteś. To, że ktoś chodzi do szkoły 20 lat i nadal nie doszedł do matury to nie jest powód do dumy. Jeden uczy się czegoś 1h, inny dwa dni a jeszcze inny nie pojmie zagadnienia nigdy.

Edytowane przez sly30
Gość rochu

(Konto usunięte)

Najwięcej do powiedzenia ma TROLL SLY który swoją wiedzę o audio zbudował na czytaniu tego forum.

 

Popatrz lepiej w lustro.

Pewnie też tam ujrzysz trolla,,,

Gość rydz

(Konto usunięte)

No właśnie , twoja wiedza o audio opiera się wyłącznie na tym co przeczytasz na forum , więc zabraknie ci czasu by zgłębić tajniki audio w praktyce.

 

O jest rochu obrońca ,nie uschnij ze zgryzoty czasem. :)

Edytowane przez rydz

"Złudzenia"? "Nieliniowość"? Chyba na kwasie... LOL

 

Możesz rozwinąć myśl? Chodzi ci o specyficzne efekty akustyczne wynikające np. z nieszczególnej akustyki pomieszczenia? Nakładające się fale? Gram dość długo, a nigdy nie stwierdziłam, ani u siebie, ani u kolegów takich efektów.

No to odpowiadam o tych nieliniowościach.

1) Głośność muzyki jest czymś subiektywnym w tym sensie, że zmienia się z częstotliwością. Dodatkowo można ją regulować poziomem kompresji sygnału z czego masowo korzystają reklamodawcy w radio i telewizji. Zjawisko dość znane, tak jak Loudness War czy Loudness filter.

2) Percepcja częstotliwości dźwięku jest nielinowa. Na skrajach pasma muzycznego gorzej rozróżniamy nuty. Np. na fortepianie trudniej jest rozróżniać nuty skrajnie niskie, na lewym końcu klawiatury. Podobnie skrajne prawe klawisze dają dźwięki do około 4kHz które trudniej jest odróżniać. (geniuszy muzycznych rzeczywistych i rzekomych pomijamy w rozważaniach).

Częstotliwość dźwięku zależy również od głośności. Np. niskie dźwięki zagrane mocniej subiektywnie brzmią jeszcze niżej.

Ze zjawiska tego korzystają masowo producenci sprzętu tzw. budżetowego - podbicie głośności u dołu daje wrażenie, że gra niżej niż w rzeczywistości. Podobnie jest z górnym skrajem pasma.

 

To wszystko jest raczej znane i mało "egzotyczne", ale występują.

 

3) Dysonans czy konsonans dźwięków mają dwojaką naturę. Z jednej strony badania wskazują że jest to w znacznej mierze sprawa "wbudowana" w nasze układ słuchu, z drugiej zależne jest to od kultury i wychowania. Na całym świecie występują różne są systemy muzyczne. Nasze europejskie systemy pitagorejski i temperowany, nie są czymś jedynym. W Indiach i ogólnie na wschodzie "grają" inaczej, mają gęstsze skale. Jako muzyk pewnie wiesz to lepiej ode mnie. Przypadkiem skrajnie różnym jest podobno Gamelan jawajski. Próbowałem kiedyś słuchać w tureckiej telewizji ichniejszej orkiestry z wokalistą. O ile orkiestra była w porządku to śpiew za każdym razem odbierałem jako potworne wycie i zawodzenie, nie do słuchania.

 

4) W odbiorze muzyki występuje wiele zjawisk powodujących całkiem dziwne efekty złudzeń.

 

a) Są np. utwory na fortepian które grane wolno nuta po nucie, brzmią jakby były pozbawione melodii. Natomiast gdy są grane szybko to słyszymy melodię. Przykładów jest wiele w tym niektóre utwory Chopina.

 

b) W jednej z książek znalazłem zapis nutowy z utworu M. Ravela, w którym nuty się zmieniają, ale słyszymy, i wykonawca też, jakby grana była ciągle ta sama nuta.

 

To ostatnie a propo wypowiedzi "Chyba na kwasie... LOL"

 

Na tym forum już ze dwa razy podawałem literaturę, w której można o tych rzeczach przeczytać.

 

Co to tematu wątku znalazłem takie interesujące cytaty:

"Co do trzasków - dla mnie jest to rzecz nie do zaakceptowania, która całkowicie burzy nastrój iluzji - ja-muzycy. To tak jak oglądanie widowiska przez idealnie czystą szybę, dopóki nie walniemy w nią nosem. Te trzaski to takie walenie nosem. Mało przyjemne."

 

"Do klasyki niezastąpiony wydaje się CD, przede wszystkim ze względu na nieakceptowalne - przynajmniej dla mnie - trzaski i szumy w cichych pasażach na LP. Jednak audiofilskie wydania LP, szczególnie z jazzu, są, jak dla mnie, w tej chwili, nie do pobicia przez cyfrę."

 

"I chyba generalna konkluzja jest taka: gramofon gra ładnie, a CD prawdziwie. Główna energia gramofonu koncentruje się na środku pasma, stąd wiele kalekich nagrań winyl pozbawił niepotrzebnych "dodatków" i muzyka była bardziej "strawna"."

 

Źródło:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Dzius
<br />Wiem vlado, że jesteś człowiekiem bardzo kulturalnym tyle, że ten sposób komunikacji jest nieskuteczny.<br />
- myślę, że koledze sly30 chodziło nie tyle o sposób komunikacji, ile o skuteczny sposób perswazji - ale są dobre wzory.....:

 

excelvinyl winylmania blog szukaj

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.