Skocz do zawartości
IGNORED

Dlaczego vinyl brzmi lepiej/inaczej niz CD?


Rekomendowane odpowiedzi

Zdaje się, że nie wiesz, że jest kompresja danych i kompresja dźwięku (o której piszesz, że jej nie lubisz, nazywając ją tubą) i, że to są dwa różne zabiegi.

Co do Twoich zachwytów nad sygnałem radiowym - bardzo często muzyka w radio jest dodatkowo kompresowana przez realizatorów, właśnie, żeby było ją słychać równo w samochodzie, biurze, kuchni etc.

A że niby analog to bez kompresji jest? Od zawsze mastering dla analogu to, między innymi, monofonizowanie basu i obniżenie zakresu dynamiki czyli kompresja. Coś jak automatyczna regulacja poziomu zapisu w magnetofonach typu Grundig MK 232. Analog ma swoje ograniczenia, CD ma swoje ograniczenia. Spaprany mastering bez problemu znajdzie się na obu formatach.

Kompresję stosuje się w różnych stopniach i na różne sposoby. Mówimy tu o różnicach między CD a Winylem, które mogą wpłynąć na różnice w brzmieniu. Popularna obecnie w wydaniach cyfrowych bardzo silna, spłaszczająca kompresja połączona z podbiciem głośności materiału do granic możliwości na winylu brzmi fatalnie. Bez kompresji na różnych etapach przygotowania materiału oczywiście trudno się obecnie obejść, ale w prawidłowo przygotowanym na winyl materiale powinna być ona inaczej zastosowana i zazwyczaj w mniejszym stopniu.

Materiał na winyl przygotowuje się tak, żeby najcichsze fragmenty wyszły ponad poziom szumu nośnika (czyli ich poziom jest podnoszony), a najgłośniejsze ścisza się tak, żeby dało się je zapisać na nośniku (czyli ich poziom jest obniżany). W ten sposób ścina się dynamikę nagrania. Defacto robi się dokładnie to samo co obecnie jest modne przy CD. Efekt jest taki, że to co na dobrze nagranym CD będzie ledwo słyszalne, na analogu będzie dużo głośniejsze, przez to wydaje się, że z analogu jest więcej informacji. Do tego na analogu dochodzi stały szum tła (natura mechanicznego odtwarzania), monofoniczny bas (ograniczenie technologii winylowej) i mamy receptę na bardziej przyjazny, muzykalny analogowy dźwięk:) Analog z racji swoich ograniczeń gra inaczej niż CD, ale nie demonizowałbym jego "lepszości":)

Ja akurat zupełnie nie jestem zainteresowany wykazywaniem lepszości winyla. Dołączyłem się do rozważań na temat źródeł różnic w brzmieniu. Zgadzam się z Tobą, że brzmienie winyla jest wynikiem jego ograniczeń, pisałem o tym wyżej. Scentrowanie niskich częstotliwości to dobry przykład. Co do kompresji - piszesz jak traktuje się materiał na winyl. Moje informacje na ten temat są na poziomie amatorskim, więc nie będę się wdawał w dyletancką polemikę. Szybki przegląd internetu (np zalecenia jednostek tłoczących winyle dotyczące przygotowania dla nich materiału) wskazuje, że pod względem kompresji i głośności zupełnie inaczej należy przygotować materiał na winyl niż na CD. Tu i tam kompresja ale na zupełnie innej zasadzie i w innym celu. Stąd różnica w ostatecznym brzmieniu i stąd jedni lubią cd a inni winyl.

Edytowane przez mgb6

H2o

Słuchając na wkładce AT 95 nie dziwię się Twojemu rozczarowaniu dźwiękiem .

 

 

:))) ... H2O , Ty dobrze doczytałeś? Gramofon za 24kpl to niestety nie z wkładką AT_ za 100zł!

Wkładka MC + Trafo S.Up + kable i osprzęt. Wtedy jakiekolwiek wydania (Bułgarskie, Sowietskie itd) wypadają na innym poziomie, a Niemen - to "ciary" przelatują . Tylko nie na preampie za 19 zł ! Zmiłuj się nad tymi co czytają...

 

ps. nie płaciłem .

Jest jeszcze jedna subtelna, acz bardzo istotna sprawa o której tutaj jakoś nie zawsze słychać. Trzeba oddzielić sprawy technicznej jakości od jakości nagrań i realizacji. Zazwyczaj nie wchodzimy w „bebechy” jak działa sprzęt i opieramy się na doznaniach osobistych. Jeżeli coś oceniamy to prawidłowe podejście powinno łączyć oba te podejścia. Wsadziłem wczoraj do komputera płytę CD Apocalyptica „7th Symphony”. Zapewne została ona nagrana na super cyfrowym sprzęcie w super gęstym formacie. A jak popatrzeć na graficzny wykres sygnału to co jakiś czas widać liczne obcięcia amplitudy. Wiem że wszyscy wiedzą że tak jest, ale z drugiej strony po co ten wyrafinowany sprzęt skoro robimy coś niechlujnie. Przecież te obcięcia od razu słychać bo „głośniki na stałym prądzie nie grają”. I coś takiego sprzedawane jest na cały świat a cała masa ludzi się tym zachwyca. Tak jakby zakres dynamiczny zapisu na 16 bitach, czy 24bitach był niewystarczający. A jak już komuś bardzo zależało na głośnym graniu, w ramach „wojny głośności”, to można cyfrowo jakoś te obcięcia

zaokrąglić stosując kompresję. Technika cyfrowa naprawdę ma bardzo wiele, bardzo dobrych narzędzi do obróbki sygnału. Jak teraz ktoś nietechniczny nasłucha się takich knotów to nic dziwnego że może od razu krzyczeć bez chwili zastanowienia: „winyl jest lepszy”. Z punktu widzenia technicznego winyl ma tyle wad, że cyfra 16/44 bije go na głowę. Ale jak praktyka nagrań jest nieodpowiednia to można powiedzieć: „ co z tego, winyl i tak brzmi lepiej”.

Jest taki artykuł

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) w którym autor dowodzi,

że wzmacniacze lampowe brzmią lepiej bo lepiej znoszą przestery, to akurat od czasów Jimiego Hendrixa wszyscy wiedzą. Ale on dowodzi że to wynika z tego, że przesterowany lampowiec nie generuje zniekształceń harmonicznych wyższych niż piąte, w przeciwieństwie do tranzystorowca który „sieje” mocno . Poza tym zwraca uwagę że bardzo krótkie przestery zazwyczaj nie są zauważalne na konsoli realizatora, dlatego bezpieczniej jest stosować mikrofony z lampowymi przedwzmacniaczami. I wtedy muzyka lepiej brzmi. Jak widać można z przesterami radzić sobie też inaczej.

Podsumowując myślę że doskonałość techniczna nie zawsze idzie w parze z praktyką. Jeżeli coś źle gra z winylu lub CD, wcale nie znaczy że to zapis na nośniku i sprzęt czytający są słabe. Rzeczywistość jest często bardziej złożona niż się nam wydaje.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ja bym się bardzo ucieszył, gdyby do dyskusji włączył się ktoś kto się zajmuje realizacją nagrań, może trochę by nam rozjaśnił. To o czym piszesz mnie nie do końca wydaje się niechlujstwem. O ścinaniu amplitudy jest głośno od dawna (to właśnie kompresją i limiterami najłatwiej te przycięcia wygenerować) i jest go coraz więcej. Realizatorzy dźwięku, producenci, masteringowcy, pracownicy tłoczni itd itd - oni wszyscy to widzą. Na każdym etapie (mówimy o profesjonalnym torze) jest dostęp do sprzętu/oprogramowania, które dokładnie pokazują poziom (z naszego, słuchaczy, punktu widzenia) degradacji muzyki. Ponadto wykształcony i doświadczony realizator dźwięku ma dużo bardziej wyrobione ucho i potrafi wysłyszeć dużo więcej niuansów w brzmieniu materiału niż "przeciętny audiofil" (z czym pewnie "przeciętny audiofil" się nie zgodzi). Mimo to wciąż wypuszcza się sprasowane, poprzycinane albumy. Czy to nie jest bardziej konieczność pójścia na kompromis niż niechlujstwo?

Pewnym jest, że problem jest złożony;)

Parę miłych szczegółów na temat tego jak się robi vinyl od strony muzycznej, a przy tym wiele na temat ograniczeń tego nośnika

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

To jest życie w nagraniu, o którym mówią fascynaci winylem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Dzius

Jakby ktoś szybko czytał to jeszcze trochę prawdy można znaleźć tutaj:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Już kiedyś o tym pisałem słuchamy tego co wypuściło studio i ważniejsze od nośnika na którym słuchamy dla końcowego efektu zadowolenia będzie fachowość inżyniera dźwięku a tych najlepszych mieliśmy 30 lat temu . Stąd tak dobrze zrealizowane płyty winylowe z tamtego czasu a to już se ne nawrati .

Jacm znowu jakoś nie zrozumiałeś do końca. Jak dokładnie przeczytasz te dwa teksty to się okazuje, że od razu upada kilka mitów na temat winylu, które na tym forum są wałkowane od dwóch lat. Takich jak wysokie pasmo przenoszenia, niby nawet wyższe niż CD. Jak to "że ta góra co jej nie słychać (znaczy powyżej 22kHz to właśnie ta słodycz winylu). To że dla CD filtruje się antynaliasingowo, a analog to taki fajny ciągły zapis. Jak to że winyl jest taki wspaniały pod względem dynamiki. Jak to że winyl to samo życie, a CD to trup wymyślony przez technokratów co to nie rozumieją muzyki.

A nawet to że przewagę winylu słychać dopiero na dobrym "drapaku" takim przynajmniej za 10k zł. I jeszcze parę innych fajnych rzeczy. Zbiorę to razem po polsku i zakończymy te złudzenia. Cieszy mnie to bardzo bo okazuje się że jednak nie jestem głuchy - moje wrażenia potwierdzają się w pełni. Pisałem "mniej znaczy więcej" i to się potwierdza. Ograniczenia zapisu na czarnej płycie powodują że pewne sprawy jak fazowo rozbieżny we dwie strony bas nie są możliwe, przez co paradoksalnie winyl może brzmieć bardziej naturalnie, bardziej muzycznie. Podobnie z monofonizacją basów. Ale tu już w pewnym sensie dotykamy tego o czym i ty napisałeś.

dzius

Mój wpis nie dotyczył Twoich linków . Napiszę to drukowanymi literami SŁUCHAMY ZAWSZE TEGO CO ZAPODA NAM REALIZATOR i od tego zależy największa przyjemność ze słuchania muzyki a nie od typu nośnika .

Dzius

Dzieki za te linki (szczegolnie ten 1-szy bardzo ciekawy). Zgadzam sie z toba w 100%. Winyl w sumie ma wiele ograniczen (choc potrafi tez zagrac, nawet b. dobrze czy czasami swietnie). Mam w domu kilka plyt ktore doslownie graja tak jakby te wszystkie ograniczenia sie na nich zebraly (sa to winyle z tych 'zlotych,starych lat'). Staram sie takich plyt pozbywac, bo nie graja najlepiej niestety. Zadaje to klam stwierdzeniom ze plyty z tego okresu swietnosci zawsze graja dobrze. Nie jest to prawda.

Pzdr

Uogólnienia wprowadzają w błąd wątpię żeby ktoś napisał że zawsze płyty ze złotych czasów dobrze grają . Warto mieć 2 źródła w domu i porównywać a potem słuchać lepszego wydania czy to jest CD czy Winyl . Grunt to się nie ograniczać :)

Takie pytanie trochę off-topic . Czy ktoś ze słuchających winyli lubi popykiwania , nie z powodu rys ale te nieregularne trzaski ? Mam kilka starych płyt z muzuką lat 60-tych i słuchanie z tymi popykiwaniami to zupełnie inna jakośc słuchania , jakoś jak na CD leci to tak czysto to już nie ten klimat .

Uogólnienia wprowadzają w błąd wątpię żeby ktoś napisał że zawsze płyty ze złotych czasów dobrze grają . Warto mieć 2 źródła w domu i porównywać a potem słuchać lepszego wydania czy to jest CD czy Winyl . Grunt to się nie ograniczać :)

Zgoda, wyznaje podobna zasade. Mam pare 'dubli' czy nawet 'potrojne' (LP, CD & SACD).

 

Takie pytanie trochę off-topic . Czy ktoś ze słuchających winyli lubi popykiwania , nie z powodu rys ale te nieregularne trzaski ? Mam kilka starych płyt z muzuką lat 60-tych i słuchanie z tymi popykiwaniami to zupełnie inna jakośc słuchania , jakoś jak na CD leci to tak czysto to już nie ten klimat .

Dla mnie to jest nie do zaakceptowania. Nie slucham LP jesli nie sa conajmniej 4+ ( wg mojej skali) i niewazne jest czy na skutek zniszczen czy poprostu 'tak maja'. Jedynym wyjatkiem sa plyty DECCA (PHASE 4) wiekszosc z nich dosc wiekowa ale nawet tu jak 'chalasuja' to staram sie je wymieniac (nie jest to proste bo sa b. rzadkie).

Ciekawe jaką ma minę ktoś kto to przeczytał i zrozumiał :-)))

 

Dzius .

Piszesz o żeczach o których inni wiedzą od kilkudziesięciu lat !

 

ŻECZ W TYM ŻE TO NIE POWINNO DO TEJ PORY ISTNIEĆ NA ŚWIECIE - zwłaszcza PO POJAWIENIU SIĘ FORMATU CYFROWEGO!!!!!!

 

Mam wrażenie że nie doczytałeś , albo doczytałeś a nie zrozumiałeś wszystkiego...

Nie mając dystansu i DOŚWIADCZENIA (!) nie mozna w jednej chwili pochłonąć wiedzy ok 100 letniej w taki sposób , aby być od tej samej chwili rzeczoznawcą . Przeczytać a dotknąć - to nie to samo !

Sybilanty i wszystkie szeleszczące zakończenia są zmorą w tej technologii. O tym wiedzą WSZYSCY którzy mieli z tym kontakt ....50,40,30 i 20 lat temu! A ile masz TY?

 

Ale do dziś wiedza i technologia w tej branży poszła równolegle do przodu. Wraz z formatami cyfrowymi. Zwłaszcza tor odtwarzający! Mozliwosciami zaczęło to przekraczać tor rejestrujący.

Pomimo wad jest tak jak w tytule . Jak chcesz wiedzieć to format CD ma także WADY! Jest tańszy w produkcji i masteringu . Ale ma WADY ! Jak odtwarzałbyś stare taśmy to wiedziałbyś że tasma się starzeje za każdym razem , za każdym kasowaniem. Sybilanty także były problemem w Casetach Compact z powodu pasma przenoszenia w poziomach "0" dB - obcinanie powyżej 8-10 kHz. Dopiero przy -20 dB pasmo wyrównywało się do 16-20 kHz . Były wyjątki ; Tandberg, Nakamichi gdzie na kasecie CrO2 było już 20kHz przy -10 dB ,co z wielkoscią amplitud tonów podstawowych było prawie nie słyszalne (ograniczanie).Taśma szpulowa to zupełnie co innego; szerokosć, predkość, drop-outy inne, pasmo itd. Ale w Vinylu sybilanty mają inne żródło ; zdolność śledzenia i drżenia igły z zawieszeniem ,niszczenie rowka , dokłada się elektronika która może tu powiększać efekt dynamicznego przesterowywania z powodu korekcji RIAA i zdolności do generowania naturalnych harmonicznych ( przewaga parzystych i w niewielkim widmie bez wyzszych, lub przewaga nieprzystych i w szerokim spektrum). Tu należy rozróżniać rozwiązania zastosowanej korekcji RIAA (pasywna, aktywna, mieszana).

W formacie CD jest problem z ubocznym efektem działania kodów , dokładnoscią fazową (jitter) i amplitudową (dither), zamknięcia widma z rygorem 100 dB za 22 kHz (urwania). Dochodzi proces "starzenia" o którym się nie mówiło . Płyty po 30 krotnym przesłuchaniu ulegają 'starzeniu". Wtedy należy płyty rozmagnesować ! Po tym procesie wracają do pierwotnej własności. Ale po przesłuchaniu do połowy zawartości, powrót do pierwszej pozycji i...mogą być już zmiany, a po tzrecim przesłuchaniu zaczyna słabnąć w rozdzielczości i dynamice.Złote nośniki wykazują lepszą kondycję. Nie mówiąc już o porysowaniu, naświetlaniu płyt CD-R swiatłem (słońce), korozji itd, itd.

 

Problem zaczyna maleć jeśli posiada się wybitne konstrukcje urządzeń do odtwarzania tych formatów. Założyciel wątku dokonał porównań na systemie drogim . Wolnym od wad "dziecięcych " formatów.

Można wkładkę tanią zamontować na drogi system. I może okazać się że jest lepiej albo "o niebo" lepiej. A co dopiero z wkładką w cenie gramofonu lub tylko w jej połowie . To to samo co przetworniki C/A w CD (wielobitowe/jednobitowe, rozdzielcze dla 14/16/18/20/24/32 bitów, itd.).

Wkładka może 'zabrzmieć" lub nie, na konkretnym ramieniu, napędzie jak i pre RIAA . Omawianie w sposób dogmatyczny tych wszystkich WAD może zabrzmieć nieco akademicko, czyli po amatorskiemu z jakąś wiedzą po "przeczytaniu". Gorzej wtedy z poradami - " no.... bo z czego one by miały być" ;))

)

ps. mam cichą nadzieję że nie odbierzesz tego zbyt osobiście ;)

Koteczku nie jesteś sam, moje odczucia są bardzo podobne.

A Wężu albo nie słuchał niegdy porządnego analogu, albo jest całkowicie niewrażliwy na aspekty dźwięku, które my cenimy - wszak każdy słyszy inaczej.

 

Do wymienionych przez Ciebie aspektów brzmienia dodam 3:

- przewaga vinyli w przekazywaniu intencji muzycznych - są utwory odtwarzane z CD, których nie rozumiałem, a rozumię po odtworzeniu z vinylu. Na winylu jest mniej dźwięków pozornie przypadkowych, bardziej czytelne są intencje wykonawców i współzależności między dźwiękami.

- winyle lepiej radzą sobie z dużą ilością dźwięków jednoczesnych. CD akcentuje, to co na pierwszym planie na niekorzyść tła dźwiękowego.

- bardzo głośny szum taśmy analogowej na bardzo starych nagraniach jest dużo bardziej dokuczliwy z CD niż z winyli - nie mam pojęcia dlaczego. I nie jest to efekt maskowania szumu taśmy przez zakłócenia z płyty. Mówię tu o szumach tak głośnych (na CD), że zadne ułomności analogu nie zdołałyby go zamaskować.

 

 

Proponuję Ci Dzius , przeczytaj te niewinne pierwsze wpisy z 2004 roku, a zwłaszcza ten powyżej. Jak bedziesz miał słaby wzmacniacz to Vinyl wypadnie słabo . Jest taka płyta Chick'a Corei "Return to for ever". Znam ja z Vinyla i ze szpuli. Kiedy kupiłem ją na CD nigdy nie mogłem dosłuchać do końca. Płyta kultowa . Jak trafiła mi z powrotem na Vinylu, to na niezłym systemie odpaliłem ją dwukrotnie pod rząd za pierwszym razem, od poczatku do konca a póżniej wybrane fragmenty ponownie. Podświadomość ! To przykład . Ale jak puszczę Iron Maiden to oczywiście że jest tak samo lub nieco lepiej z CD a moze na Vinylu-tu wydanie decyduje. Ale mnie takie granie nudzi , męczę się amatorstwem wykonawców. Tu podświadomośc nic nie przenosi ....nie mówiąc o Pendereckim (np.z wydania OBUCH -podobno na lampach).

Ale są wyjątki; Komeda "Astigmatic" . Inna sprawa że nie słyszałem jej na dobrym systemie.

 

ps. postępem jest to że od tamtej pory systemy cyfrowe są już nieco inne ;))

Masz rację Divaldi audiofil ze mnie żaden. Zacząłem się hobbystycznie w to "zabawiać" robiąc samemu trochę sprzętu. Znam się trochę na przetwarzaniu sygnałów z zupełnie innej dziedziny. Jako ten "nowicjusz" zadziwiony jestem tymi, powiedzmy to delikatnie nieścisłościami, jakimi świat audiofilski się karmi i powtarza z forum ma forum. Nie dotyczy to tylko Polski to zjawisko "światowe". Dziwię Ci się że jako ekspert w tej dziedzinie, z zimną krwią czytasz te dziwne wpisy na tych forach. Odpowiadając na tytułowe pytanie można odpowiedzieć najprościej: "winyl brzmi lepiej bo jest tak zrobiony by brzmiał lepiej pomimo swoich dosyć sporych ograniczeń." Koniec kropka. Właściwe rozważania powinny skupić się na tym zagadnieniu, ale w zasadzie robić tego nie trzeba. Wystarczy jako to powiedziałeś przeczytać coś co ludzkość zna od 100 lat, a ja ostatnio podałem to tego linki. Nie ma co dalej tego mielić przez tyle lat (od 2004). Co do cyfry to też jestem zadziwiony tym że ciągle słyszę o jitterze itd. Wymieniamy swoje opinie dzięki sieci internet która działa z szybkościami rzędu gigabajtów. I w niej również występuje jitter, to nie jest sprawa audiofilska, bynajmniej. A tu ciągle słyszę o jitterze w systemie o szybkościach rzędu setek kilkoherców. Takich "żeczy" jest więcej i więcej, jak słynne już 22kHz że to niby w porównaniu z winylem takie niedobre bo winyl to przynajmniej 50kHz. Powtarzane przez lata zamiast wypłowieć wzmacniają się jeszcze i utrwalają. Te początkowe wpisy czytałem, ale często są tak "organoleptyczne" że chyba większość zapomniałem. Za to do tej pory pamiętam zdanie że: "CD wymyślili technokraci co to na muzyce się nie znają." Zawsze się uśmiecham jak sobie to przypomnę. Skoro winyl jest lepszy róbmy cyfrę w analogiczny sposób, by "muzyczna rzeka" do jakiej ktoś przyrównał rowek na czarnej płycie płynęła z CD czy innej cyfry równie sprawnie. Żyjemy w takich czasach że zewsząd docierają do nas mniejsze lub większe kłamstwa. To już nie rzeka, nie jezioro, ale oceany małych kłamstewek, lub całkiem dużych kłamstw. Jak to Gebbels zauważył prawie 100 lat temu często powtarzane stają się prawdą. Czuć to przed wyborami parlamentarnymi, słychać w telewizji, radiu, na całym świecie. Jak widać świat audiofilski nie jest inny. Z drugą i trzecią harmoniczną pozdrawiam.

ps: o wiek Divaldi nie pytaj. Wystarczy że mam umysł początkującego.

Dzius,

"...Jako ten "nowicjusz"..."

Dzius, czemu w cudzysłowiu???

 

"..."winyl brzmi lepiej bo jest tak zrobiony by brzmiał lepiej pomimo swoich dosyć sporych ograniczeń." Koniec kropka..."

Słusznie Dzius, koniec - kropka! Możesz poczuć się wreszcie zwolniony z obowiązku dyskutowania z sobą samym, udawadniania sobie samemu jaki to ty madry jesteś i mieszania do tego wszystkiego ...Goebbelsa, hehe.

ale dzius racje ma.Przy generalnie mądrym wywodzie wpleciony bełkocik ktory w ten sposob moze ze tak powiem..brzmi wiarygodnie.lepiej niz ..winyl.

Dzius...

 

Ale muszę Cię pochwalić. Mimo wszystko przeleciałeś spore ilosci informacji, wciągając także innych ( Yul zauwazył ,a Muls pochwalił <?> ;)).

 

Miałem okazję być na szkoleniu odnośnie formatów cyfrowych . Jedna z japońskich firm (pionier techniki cyfrowej pro -Yamaha) podejmowała próby wdrażania w praktyce technik cyfrowych. Zwracali uwagę na takie drobiazgi, że przyjęli program kopiowania zjawisk (w domenie cyfrowej) pojedynczych elementów wpływających na zmiany w dźwieku "analogowym" ( np. wpływ konkretnego jednego kondensatora w układzie wzmacniającym, kilku kondensatorow itd, a nie jednego zjawiska sumarycznego jako przesunięcia fazy).

O czymś to świadczy ... ;))

Nasi koledzy z zakładki DIY też słuchają kondesatorów :) swoją drogą niestety z doświadczenia jako posiadacz DIY muszę przyznać że wymiana pojedzyńczego elementu np właśnie kondów zmienia dźwięk . Piszę niestety bo przez to zbyt wiele rzeczy ma ostateczny wpływ na to co słyszymy a zatem wiedza inżynierów dźwięku musi być ogromna i zbierana latami żeby jakość była doskonała .

Nieładnie jest nie odpowiadać jak się ktoś pyta. Więc się poprawiam Yul dlatego w cudzysłowiu, bo tak długo służyłeś mi radą, pomocą i mądrością, co bardzo cenię, że niestety definitywnie mi to przeszło. :-) Za co wdzięczny serdecznie jestem.

Zebrałem co nieco z tego co istotne. Za każdym aspektem sprawy dźwięku płyty winylowej stoją konkretne fizyczne powody, a nie jakaś "magia".

Zapewne nie wszystko jest jeszcze wyjaśnione w tej sprawie, ale nie oznacza to że musimy tkwić w powtarzaniu tych samych błędów.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jaka cisza.

Na sprawę dlaczego winyl brzmi lepiej można też spojrzeć nieco inaczej, jak w załączonym tekście Filipa Kulpy z pisma "Audio Video" 3/2010.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie bardzo mamy co dodać, wątek ma już ponad 20 stron:) czytałem wcześniejszy załącznik, o tratwie i rzece, przy okazji odsłuchując płyte zwracam uwage jak są rozmieszczone utwory pod względem dynamiki, ale nie zauważyłem jakiejś istotnej reguły. Tekst Pana Filipa Kulpy jest na poziomie "wypracowania na dany temat" napisane przez ucznia V klasy szkoły podstawowej:)właściwie nic nie wnosi do tematu, też nie wiem kim jest autor tego tekstu i czy jest jakimś audiofilskim guru.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.