Album rockowy wszech czasów

[Chicago]

... zresztą 'Dirty Work' jakby nie posłuchać, też wyrywa serce - super hit! W 'Midnight Cruiser' tylko refren jest hitowy, ale cała kompozycja jest bardzo fajna i zgrabna, i fajna część B. 'Reelin In The Years' - very Sweet & very famous! Excellent song! 'Fire In The Hole' zabija - utwór mocno emersonowskoprocolharumowski ?

Great Album!

Ale wymyśliłem...???

Edytowane 21 Grudnia 2020 przez Chicago
Edyta Stylistyczna

[Chicago]

a z nowych rzeczy...??? Lake Street Drive są zajebiści! I co z tego, że covers...??? Feel jest najważniejszy! ?

 

 

[Chicago]

... and here go!

 

[xniwax]

W dniu 15.12.2020 o 12:45, xetras napisał:

Jaki kłopot jest z ELO, czyli z Electric Light Orchestrą, że nikt nie wymienił jeszcze ?

Próbowałem naprowadzać wstawiając The Move ?

Proponuję opus magnum czyli Out of The blue, kwintesencję czyli Discovery i przedśmiertne uniesienie czyli wspaniały Time.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane 22 Grudnia 2020 przez xniwax

[soundchaser]

7 godzin temu, Chicago napisał:

gdzie jest pierwsza płyta Steely Dan 'Can't Buy A Thrill'

Pierwsza też. Oprócz Aja i Gaucho najczęściej wracam właśnie do niej.

[xetras]

13 godzin temu, xetras napisał:

Time już wcześniej był w rejestrze proponowanych,

(już wpisane do "cytatu")

- końcówka w obecnym układzie  (50-56):

Aja

Discovery

Epic Forest

Gaucho

Maggot Brain

Mama Said

Out Of The Blue

 

Przypuszczalnie można zmierzać do dialogu weteranów z nowicjuszami/entuzjastami.

Obaczy się, czy to w praktyce się uda.

Aha.

Jak z Princem ?

Purple Rain, 1999, Sign O' The Times ?

(Na razie bez zainteresowania, chociaż kolejny raz się zgłaszam, ale to nie ma znaczenia, skoro tylko ja)

[soundchaser]

Ja nie lubię Prince'a.

[xetras]

Poczekam z tym ale r a c z e j temat jego obecności porzucę. Trudno.

[ArturR]

7 godzin temu, xetras napisał:

Jak z Princem ?

To też rock? Czy On ma coś wspólnego z albumem wszechczasów? Są owszem niezłe utwory, ale do albumu mu za daleko. Taki Eagles ma super utwory, ale nie ma moim zdaniem albumu, jak również Procol Harum, Moody Blues i dużo innych. RS mają kilkadziesiąt bombowych utworów wszechczasów,ale z albumem też byłby problem. Sticky, Their Satanic, Exile nie są złe, ale czy aż wszechczasów? Dołóżcie TYA A Space In Time 

[xetras]

32 minuty temu, ArturR napisał:

Dołóżcie TYA A Space In Time 

Zrobi się.

Odpuszczam te syntetyczne nienaturalne produkcje, czyli Prince'a,  chociaż go lubię.

Edytowane 22 Grudnia 2020 przez xetras
poprawka

[ArturR]

Rządzi psychodela, czyli w przyszłości jeśli będziemy wybierać utwór wszechczasów, to już mam kandydata nr1

 

[soundchaser]

Godzinę temu, ArturR napisał:

Taki Eagles ma super utwory, ale nie ma moim zdaniem albumu, jak również Procol Harum, Moody Blues i dużo innych. RS mają kilkadziesiąt bombowych utworów wszechczasów,ale z albumem też byłby problem. Sticky, Their Satanic, Exile nie są złe, ale czy aż wszechczasów? Dołóżcie TYA A Space In Time 

Procol Harum - nie wahałbym się zaproponować Grand Hotel i może jeszcze Shine on Brightly ze świetną suitą In Held Twas In I.
Koncert z orkiestrą w Edmonton też godny wyróżnienia.
Moody Blues miał na przełomie lat 60-tych i 70-tych dobrą passę, ale też trudno mi wskazać album zasługujący na ten wątek. Może jednak Days of Future Passed?
Stonesi - zdecydowanie Sticky Fingers.
Eagles - no... Hotel California musi być, bo to jedna z najbardziej popularnych płyt wszech czasów i muzycznie bardzo dobra, chociaż rocka to tam tyle, co kot napłakał.
Ten Years After - widzę, że masz sentyment akurat do tej płyty. Moim zdaniem bardziej wartościowa jest Jedynka (S/T), znakomity koncert Undead i Cricklewood Green ze słynnym Love Like a Man z jednym z najbardziej znanych riffów w historii rocka.

 

[ArturR]

Tą płytę też lubię - w ogóle klimat TYA jest niesamowity - sporo dobrych utworów i te ich niezapomniane wstawki Run... pociągi itp.

[xetras]

9 godzin temu, soundchaser napisał:

ze słynnym Love Like a Man z jednym z najbardziej znanych riffów w historii

Dawajcie płyty z najlepszymi, ponadczasowymi riffami! Zwłaszcza takie. Riff to potęga.

(No to muszę dać tę z wielkim pudłem).

 

Też psychodeliczna ?

 

[xetras]

11 godzin temu, soundchaser napisał:

Grand Hotel ?

Days of Future Passed?

Sticky Fingers ?

Hotel California ?

 

ewentualnie wtedy 57-60, ... w wyliczance propozycji.

Poprawka -

57-61, bo coś z TYA wybierzecie.

[ArturR]

2 godziny temu, xetras napisał:

Też psychodeliczna ?

Fajna ta kobitka, bardzo ją lubię. Ale według mnie, to stary dobry rock'n'roll. Poniżej psychodela nr2 - tu jeszcze chyba wymieszana z LSD?

 

[xniwax]

Nie wiem czy było.

Iron Maiden - Killers i The Number of The Beast - płyty, które zachęciły młodych Polaków w pierwszej połowie lat 80-tych do szukania piwnic i garaży  dla brzdękania na lichych instrumentach, ale fun był ?

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

W zestawieniu chętnie zobaczyłbym dla mnie przynajmniej bardzo ważną płytę lat 90-tych.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane 23 Grudnia 2020 przez xniwax

[xetras]

35 minut temu, xniwax napisał:

do szukania piwnic i garaży  dla brzdękania na lichych instrumentach

Samodziały klawiszowe też są mile widziane ?

 

Tu za dużo łomotu, ale przecież i na klawiszach są riiffy.

(ktoś podawał kanadyjskie Skinny Puppy).

[xetras]

Zabójcze  duo ...

No i atrakcyjne (z perspektywy wielu lat).

Suicide (1977).

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ciągle tytuł mi ulatuje ze łba.

Devil Gate Drive

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Niech se i ten obrazek od Suzi Q. pozostanie.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane 23 Grudnia 2020 przez xetras
Dopisek

[iro III]

W dniu 22.12.2020 o 07:41, xniwax napisał:

Proponuję opus magnum czyli Out of The blue, kwintesencję czyli Discovery i przedśmiertne uniesienie czyli wspaniały Time.

Mój głos w sprawie ELO 

1. zgoda, opus magnum to - Out Of The Blue

2. uniesienie to - New World Record

3. klasyka to - El Dorado

4. przedśmiertny wzlot - Time

[iro III]

Patti Smith i kanoniczne Horses, dodatkowo Radio Ethiopia  ???!!!

 

P.J. Harvey - czadowe, wpływowe, ciągle świeże i wytrawne (sic!) Dry. (na świeżo słuchane) i   Ride Of Me...(to tu jest "...lick my legs I'm on fire, lick my legs I'm on desire..." czyż to nie esencja rocka? ? 

Któraś, tymczasem barak mi zdecydowania (Frank?) Amy Winehouse.

Kate Bush - mało rockowa? Być może, ale rockowo-progresywna (nie mniej niż np. P. Gabriel) - na płycie-ikonie  Hounds Of Love

14 minut temu, iro III napisał:

 

 

Edytowane 23 Grudnia 2020 przez iro III

[kine]

Ciekawe czy ktoś wspominał o pierwszej "wywrotowej" płycie r'n'rolla-Velvet Underground.

[iro III]

Rock to nade wszystko GITARRRA z prądem, riffy...

Co więc będzie gdy gitarry brak? Nie ma rocka?

A sax, sax baryton?

MORPHINE się kłania, nie ma gitary jest sax baryton, jest "połowa basu" (2 strunowy) ale jest CZAD, jest ROCK!

Przypominam o takich płytkach Morphine jak Good, Yes i Cure For Pain

[xetras]

Weźcie ograniczcie różnych psycholi...

62- 63:

Horses, Hounds Of Love - to pewniaki.

ELO już bym nie dokładał.

Gdybym zaczął z Iron Maiden, to i Accept by trzeba było uwzględnić (co najmniej Restless And Wild, Balls To The Wall, Metal Heart).

Obaczy się, czy warto - też bym chciał. Metalu można dodać więcej, w tym pudel metalu. Zależy czy na dobre go włączać do tego postulowanego "kanonu".

Edytowane 23 Grudnia 2020 przez xetras
Dopisek

[iro III]

11 minut temu, kine napisał:

-Velvet Underground.

Było, ale bez większego odzewu - więc przypominać trzeba ?

[kine]

To może jesus and mary chain-psychocandy.Nikt nie grał tak rocknrolla dotej pory

[xetras]

2 godziny temu, iro III napisał:

uniesienie to - New World Record

 klasyka to - El Dorado

Propozycja podana wcześniej to Discovery.

21 minut temu, kine napisał:

czy ktoś wspominał o pierwszej "wywrotowej" płycie r'n'rolla

To już prędzej coś Lou Reeda po prostu i owszem też Iggy Popa.

[xetras]

PS.

Ćwierć dystansu będzie na początku stycznia - wtedy podsumowanko i potem będzie co miesiąc do skutku, czyli zamknięcia ankiety.

[jezz]

Godzinę temu, kine napisał:

Ciekawe czy ktoś wspominał o pierwszej "wywrotowej" płycie r'n'rolla-Velvet Underground.

Wspomniał, ale założenie jest takie, że ja się nie znam, więc mnie się nie zauważa.?

[xetras]

Kto przy tym się bawi ? Wspaniały wynalazca od Skinny Puppy, Neurosis znikł.

Przekonuj - Maggot Brain za okładkę dodałem. Przecież ja zaledwie "propsuję" temat.

9 minut temu, jezz napisał:

założenie jest takie, że ja się nie znam, więc mnie się nie zauważa.

Oczywiście, szpecu od Brygady Kryzys ?

Edytowane 23 Grudnia 2020 przez xetras
Dopisek