Skocz do zawartości
IGNORED

Niedocenione Piano Leszka Możdżera.


Slav

Rekomendowane odpowiedzi

W pewnym sensie tak. Nie chodzi tu o pozycję w środowisku, bo ta jest ugruntowana od lat. Leszek jest wielkim pianistą już od czasów, gdy wszyscu mówiliśmy na księdza "zorro".

Ale powiedzcie mi, co by się stało, gdyby ARMS wydał płytę Stańki? Pytam hipototycznie. Albo Garbarka...

Jak by na to odpowiedziała tzw. opinia publiczna?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atom

Kurna, jesteś lepszy od Giertycha. Jak już cytujesz, to dodaj następne zdanie. Zmienia całkowicie treść wypowiedzi.

Napisz tu elaborat na stronę i użyj raz słowa "ku..a". A ja potem napiszę: Atom mówi 'ku..a". Tylko tyle.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stryjecki>

Wg Słownika wyrazów obcych PWN - estyma to przestarz. poważanie, szacunek, cześć, uszanowanie

; Mimo wszystko aTom ma rację - Piano to początek popularności Leszka w Polsce. Popularności podobnej do tej, z jaką się można spotkać przy artystach z kręgów muzyki popularnej.

Inna sprawa, jak się ma ta popularność do estymy. Czy osoby, które czytają popularne czasopisma, nie znają muzyki, wiedzą, że Leszek zaistniał płytą Piano, darzą go "poważaniem", "szacunkiem", "uszanowaniem". Śmiem wątpić, choć... chciałbym się mylić. Inna też sprawa ile spośród tych 21 tys. sprzedanych płyt (sprzedanych dodajmy do sklepów, a nie do odbiorców końcowych; uwielbiam zabawy ze statystyką, szczególnie taką: jak się wsadzi faceta nogami w ogień, a łbem w lód, to... statystycznie jego temperatura nie uległa zmianie, tylko dlaczego się tak wydziera?;-)) trafiło do odbiorców, ile osób w Polsce, czy nawet na świecie poznało tę muzykę i ilu spośród nich oceniło ją jednoznacznie pozytywnie.

I jeszcze jedno związane z popularnością, Piano - 21tys (do sklepów), a Piano Live? Jeśli w istocie Leszek nie stał się jednorazowym zachłyśnięciem się medialnym, to ten sukces winien się przełożyć na sprzedaż tak Piano Live, jak i na sprzedaż... innych jego płyt! Inaczej po prostu zejdźmy na ziemię, otrząśnijmy się. Jeśli sukces Piano nie przekłada się na inne nagrania, to do czynienia mamy tylko - niestety - z chwilowym zauroczeniem. I Leszek ze swoim menedżerem będą sobie musieli odpowiedzieć: kim i jak Leszek chce dalej być. To jego sprawa.

A swoją ścieżką, ciekaw jestem ile osób w ciemno - jak ja - kupiło kolejną płytę Leszka, czyli Piano, ale też nie słuchając choćby w drobnym fragmencie Piano Live już nie chce mieć?

A co do "środowiska" - cóż, w nim pozostaje opinia, że Leszek jest doprawdy wyśmienitym pianistą. Część spośród tego środowiska od dawna prezentuje stanowisko, że Leszek "rozdrabnia się na rozliczne projekty, które niekoniecznie mu szacunku dodają.

 

Hmmm.... czy jednak ktoś pokusiłby się o zaspokojenie mojej ciekawości i próbę odpowiedzi na zadane wcześniej pytania?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

->pavbaranov

>A swoją ścieżką, ciekaw jestem ile osób w ciemno - jak ja - kupiło kolejną płytę Leszka, czyli

>Piano, ale też nie słuchając choćby w drobnym fragmencie Piano Live już nie chce mieć?

 

Jam jest taką osobą, która kupiła sobie "Piano" jako kolejną płytę LM (z pewną dozą niśmiałości) ale za "Piano live" to już raczej podziekuję.

 

pozdr

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stryjecki, 27 Lut 2005, 03:14

 

>Atom

>Kurna, jesteś lepszy od Giertycha. Jak już cytujesz, to dodaj następne zdanie. Zmienia całkowicie

>treść wypowiedzi.

>Napisz tu elaborat na stronę i użyj raz słowa "ku..a". A ja potem napiszę: Atom mówi 'ku..a". Tylko

>tyle.

 

Stryjecki, nie masz Pan argumentów to wyjeżdzasz z bezsensownymi zarzutami (ten to jak zdążylem zauwazyc Pana ulubiony ;)

 

Mogę zacytować następne zdanie (oczywiscie brałem je pod uwage poprzednim razem), choc zasadniczo to sensu panskiej wypowiedzi ono nie zmienia. Nawet chyba jeszcze gorszy kwas wtedy wychodzi ;)

 

>A Piano to początek jego estymy. Zasłużony, od dawna.

 

Czyli tak - zasłużony od dawna, ale, kurcze, nikt sie na jego talencie nie poznał, nie miał biedny Leszek za grosz uznania i szacunku, dopiero Piano się ukazało i 'pstryk', jak za dotknięceim czarodziejskiej rożdzki zdobył wreszcie zasluzoną estymę.

 

To jest chyba megalomania, Panie Stryjecki ;))

 

Powtórze zatem raz jeszcze - dla LM Piano to początek popularności, nie estymy.

Pavbaranov juz zresztą to rozwinął.

 

Prawdziwej estymy nie mierzy się statystycznie wg OLIS, ani wg śmiesznych, skompromitowanych wyróżnien typu Fryderyki czy nawet uchodzących za prestiżowe Paszportów Polityki (bo któż to je przyznawał, raczej nie znawcy tego typu muzyki, powiedzmy sobie to szczerze; a ze nie trzeba być znawcą jazzu zeby stwierdzic, ze LM to wyrozniajacy sie muzyk (pop/rock/estradowy;) i dobry 'artysta eksportowy' to inna kwestia)

To są oczywiście pewne przejawy estymy, ale takiej, rzeklbym, powierzchownej czy nawet nieco fasadowej.

Choć zapewne bardzo są one przyjemne :)

 

.........................

 

My tu gadu gadu, a ważne kwestie po drodze się 'rozmyły'.

To jak z tą fazą? Ktoś zdaje sie zadawał jakieś pytania, wcale nie retoryczne...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stryjecki

Panie "Wielki Promotorze"

 

Czy to Pan jest "promotorem" "profesjonalnego" gniota folkowego, dołączonego do pewnej gazety?

 

Na "wykrywaczu kłamstw" (czyli uszach, bez Czarnych Szelek) słychać mnóstwo efektów FX.

Szczególnie "lania wody" czy przepięknego "folkowego" piania - do dzisiaj nie wiem czy to pieje wokalistka czy kogut? :-)

Zapewne jest to płyta przeznaczona na drogie systemy audio, na których slucha sie wyłącznie efektów FX.

 

A jak to się robi, polecam odsłuchanie (przykładowo):

Steeleye Span (zespół z UK, wokalistka: Maddy Prior)

 

Szcególnie płyty:

"Please to See the King" 1971

"Please to See the King" 1971

"Below the Salt" 1972

"Parcel of Rogues" 1973

czy

"Rocket Cottage" 1976

 

--------------------

Co do"ładnych" i "ładniejszych" wyrazów.

 

Roni się to tak:

stoper, dwóch "zawodników" (może ich być więcej).

tematy: "ładne" wyrazy, politycy, luminarze, choroby, sprzęt audio (ty AudioNecie itp.), "promotorzy",.....

(żadnych tabu, jak to we własnym wino-gronie) :-)

i ................".jedziemy" :-)

 

"Pojedynek" trwa, do czasu wyczerpania "zaopasów magazynowych" :-)

Ze względu na możliwość używania aparatury audio (typu tuba,...), wyniki "testów", można udostępnić szerszemu gronu zainteresowanych.

Na przykład w prasie audio :-)

Szczególnie w dziale Profesor naucza maluczkich.

 

Być może, nakład wzrośnie :-)

Także skończą się narzekania na jakość "posług", ze strony Die Presse :-)

Życzę przyjemnej zabawy :-)

 

Pozdrawiam

Pomarańczowy Balonik

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, poczytajcie, aż serce rośnie.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Nie to co tu, w 'wylęgarni' krytykantów - pseudoznawcow i niedouków, co w kółko marudzą - a to im muzyka z Piano nie wydaje się genialna, a to brzmienie za mało audiofilskie.

Niektorzy nawet mają czelność zadawać 'niewygodne' pytania... to juz sie w głowie nie mieści - chamstwo, panie, zwykłe chamstwo.

Wstydźmy się ;)

 

.....................................................

 

Żeby było jasne - nie zbijam się z niczyich gustów (czy uczuć 'religijnych';) chocby z tego powodu, ze sam tez ulegam czasem nadmiernej egzaltacji gdy uslyszę genialną, w moim odczuciu, muzykę ;)

 

Jednakże stopień 'łubu-dubu... -izacji' forum HFiM osiąga czasem wymiar karykaturalny ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aTom =>

 

Czy juz Ci kiedys zarzucilem, ze za bardzo interesujesz sie tym co sie dzieje za "scena"? Nie latwiej takie sprawy zostawic dla zadnych sensacji czy, ze sie tak wyraze "starym przekupom z wiejskiego targu"? Juz nie draz tego, bo nie tylko Ciebie cala ta sytuacja bawi... ;), ale nie widze przyszlosci w tym, ze komus cos udowodnisz albo i nie. Zycie bedzie sie dalej toczylo swoim rytmem i nic na to nie poradzisz.

 

Pozdrawiam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Czy juz Ci kiedys zarzucilem, ze za bardzo interesujesz sie tym co sie dzieje za "scena"?

 

Za 'sceną' ? Wiesz, czasem za scena dzieją się ciekawsze rzeczy niz na scenie ;)

Kulisy bywają istotne.

Generalnie ja bym chciał, aby w kulturze (i to tej przez duze K) wszystko było 'w porządku' i jak najbardziej przejrzyste.

Wystarczająco duzo mamy 'ściem' w innych dziedzinach zycia.

Moze to naiwny idealizm, ale trudno, taki juz jestem ;)

 

Ale nie do konca wiem o co Tobie chodziło...

(Wiem za to, ze czasami za bardzo sie interesuje tym wątkiem i przynudzam, mam świadomość tej swojej 'ułomności' ;)

 

> ale nie widze przyszlosci w tym, ze komus cos udowodnisz albo i nie. Zycie bedzie sie dalej toczylo swoim

> rytmem i nic na to nie poradzisz.

 

Niestety...

ale wiesz co, ja niczego nie zamierzam udowadniac,

jednak chciałbym, zeby moje marudzenie było choć troche konstruktywne, chociazby zeby Szanowny Wydawca przemyślał pare spraw (i nie bral kazdej krytyki za personalny atak!)

Ja to tak w trosce o Skarby Narodowej Kultury ;)

I coby promotorzy i wydawcy tychze byli tak po prostu fajniejsi, a nie tylko bardzo sprawni marketingowo ;)

 

Boli mnie np. to, ze Stryjecki tak zachłystuje sie skalą 'makro' (rankingi sprzedazy), ze sobie olewa tą 'mikro' i nie raczy odpowiedziec na pytania bardziej wymagajacych (co za tym idzie czasem wybrzydzających i nieco upierdliwych;) klientów. Zdaję sobie sprawę, że tacy zadaja czasem 'trudne' pytania ;)

Ale to klienci ważni strategicznie, ze się tak wyrażę, dlatego naprawde nie wiem czemu słuzy polityka (mam nadzieje, ze nieumyślna) zrażania ich do ARMSu.

 

W koncu zdecydowana większość 'krytykantow' Piano kupiła i moim zdaniem ma prawo podzielić się swoimi odczuciami i wątpliwościami (np. co do jakosci nagrania) z wydawcą.

 

Tymczasem w odpowiedzi mozna uslyszeć złośliwe docinki.

jest to przykre, by nie powiedzieć żenujace.

Lepiej dla ARMSu by było, gdyby jego 'druga połowa' się tu nie udzielała, jeśli ma to robić w takim stylu.

 

Analogiczna sytuacja jest zresztą z pismem HFiM - wszelka krytyka jest odbierana jako 'atak mulersow' i (chyba)spływa jak po kaczce, gdyż rankingi sprzedazy z Empiku mówią, ze 'jest very good, a będzie jeszcze bardziej' ;)

 

Uff, i znowu sie rozpisałem, znowu chyba niepotrzebnie, bo wątpię aby to coś zmieniło.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawda jest taka, ze to nie o lm, ale o trio pisze powazna prasa jazzowa. np. down beat. faktem jest, ze kontrakt z renomowana wytwornia podpisalo sat, a nie lm. oczywiste, ze lm jest daleko za nimi, choc i tu, i tam slychac i czytac, ze on najlepsiejszy na swiecie. gienij, gienij czistoj krasaty. ja pomniu czudnoje mgnowienije, pieredo mnoj jawilas ty...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie traktowanie wybitnego muzyka to u nas standard, Gdyby Winton Marsalis niewspominał o trąbce Piotra Wojtasika, to kto wie czy byłoby nam dane znać jego imię.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszę tu czasem gułpie rzeczy, ale co do jednej chcę się sprostować. LM to geniusz i wielki muzyk. Bez niego ARMSa by nie było, a co mu ARMS zrobił, to podziękował. Leszek był tym samym człowiekiem przed "Piano" i dajmy mu wreszcie spokój z tą promocją i "nieaudiofilskością" płyty. Teraz dostał wreszcie to, co mu się od dawna należało. Popularność, pieniądze, fanki... Ja się cieszę, że wreszcie media pisza o DOBRYM muzyku i że mówi się "jazzy" nie "trendy", to też jest wartość. Jeżeli uda się sprzedać Piano w Rosjii, będę to uważać za sukces nie finansowy, tylko nasz, narodowy. Do zarobienia kasy brakuje nam co najmniej pół roku fizicznego wysiłku. Warto? A może sie nie uda? Nie wiem teraz. Te rzeczy sa nieprzewidywalne.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stryjecki

Cieszę się, że nie potraktował Pan moich "hapeningów" poważnie.

Osobiście, również nie uważam je za "poważne" :-(

Przepraszam.

 

Nie znam twórczości Pana Leszka Możdżera.

Dlatego o muzyce się nie wypowiadałem.

Bardziej niż fortepian, interesuje mnie "czlowiek z gitarą" (przykładowo):

Joan Baez czy Bułat Okudżawa (Okudżawy mogę nawet sluchać bez gitary) :-)

 

Fryderyki czy Oskary, nie są tak ważne, jak wierna publiczność.

(Chocby jak fani zespołu The Grateful Dead, do których się zaliczam, chociaż na dalekie, egzotyczne koncerty nie jeżdżę).

Myslę, że słuchacze, fani, a także więź, porozumienie "wewnętrzne" pomiędzy nimi, a wykonawcą to sprawa znacznie ważniejsza od wszelkich instytucjonalnych splendorów.

Proszę nie przejmować się krytykami (a szczególnie krytykantami) i robić swoje.

 

A "audiofilskości" płyt nie traktuję poważnie.

Audiofilskie płyty, często przypominają lalkę Barbi.

Pod efektownym opakowaniem, niejednokrotnie kryje się pustka, brakuje "ducha", tego najważniejszego - "tego czegoś" (które jest niewidzialne dla oczu).

 

----------------

Pierwsza Wojna Muzyczna - była "wojną" o włosy, Pani Violetty Villas czy Pana Czesława Niemena (dawno temu, gdzieś w Polsce) :-)

Druga Wojna Muzyczna, odbyła sie na naszym forum.

Nie pamiętam o co chodzilo, pewnie jak zwykle o jakieś bzdety :-)

Sądzę,że Czwartej Wojny Muzycznej już nie będzie (za naszego życia) :-)

----------------

 

Pozdrawiam sedecznie.

Również serdecznie pozdrawiam Pana Leszka Mozdżera.

Życzę przyjemnego prądu spoczynkowego :-)

R.u.s.t

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stryjecki, 1 Mar 2005, 01:44

 

>aTom

>Bo widzisz, tam jesteś grzeczny jak dziecko adwokata, a tutaj brykasz i wypisujesz różne takie...

>Sam kreujesz fora, swoimi wpisami.

 

Bo tam macie moderatora ;))

Ale mimo to wcale nie jestem taki znowu grzeczny, zdarza się porozrabiać, choć rzadziej ;)

Bo i rzadziej tam bywam.

Zresztą macie tam kółko wzajemnej adoracji, nie chcę Wam psuć dobrego klimatu.

 

A w wątku o podobnym temacie pisałem tam szczerze, choć wtedy nie czytałem jeszcze 'I listu ARMS' ;)

To zmienia perspektywę.

 

Nie wiem skąd posądzanie o nieszczerość...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stryjecki, 1 Mar 2005, 01:55

 

>Zdecydowanie wolę pavbaranowa. Pisze, co myśli. Na 99% szczerze.

 

Ja też wolę, przynajmniej tak nie przynudza ;)))

 

Oczywiście ja nie pisze co myślę, mi posty dyktują Pana wrogowie...

konkurencja znaczy sie.

Rozgryzł mnie Pan.

Skoro juz to sie stało, to bede w 100 % szczery - Kisiel mi płaci.

 

;-)))))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak na marginesie Panie Stryjecki, to nie odpowiedział Pan na zadane pytania.

Nie moje, ja to podły i nieszczery błazen, po co takiemu odpowiadać ;)

 

Pytał jednak poważny człowiek, na 99% szczery :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 3 lata później...

Jak na moje ucho ta b. dobra płyta to coś szerzej niż jazz, to fusion jazzu z powagą (podobnie jak koncert z Koeln Jarreta), być może więc nominację do Fryderyka w 2005 powinna jej wystawić połączona nadzwyczajna komisja jazzowo-poważna :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

L. jest wielki, mało tego życzę mu z całego serca więcej tak udanych płyt.

 

In plus,wielokrotnie odpowiada osobiście na bełkoty netowe !!!!!!!!!!!!!!!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-803-100000356 1227883634_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.