Skocz do zawartości
IGNORED

Voice i Kontech w Delta Studio


Delta Studio

Rekomendowane odpowiedzi

Najważniejsza może wiadomość:

 

To była prezentacja produktów dystrybuowanych przez firmę Voice.

 

Nie była to prezentacja produktów Delta Studio tylko udostępniłem lokal.

Atmosfera była miła - spotkanie, jak zwykle, skończyło się po północy więc cel towarzyski został osiągnięty.

A że towarzystwo odwiedzające mój lokal przyzwyczaiłem do innej półki sprzętowej ...

 

Ze względów technicznych - zdjęcia umieszczę dopiero w przyszłym tygodniu.

 

Pozdrawiam i jak zawsze zapraszam na towarzyskie pogawędki o tym i o owym - najlepiej o muzyce, sprzęt to dopiero druga kolejność.

 

Witold Jaskułowski

No to coś skrobnę.Chciałem podziękować Tobie Witku za spotkanie w miłej atmosferze.grzebak i inni uczestnicy.Najważniejsze to poznanie ludzi i atmosfera wokół niej ,a jesli chodzi o sprzęt to sprawa drugorzędna.Każdy z nas wie ile takich niespodzianek może wystapić na tego typu pokazach. Czasem nawet najlepsze klocki zawodzą.A żeby nabrać przekonania do sprzętu,należy go odsłuchiwać w domu ,co myślę że dziś nie jest żadnym problemem.Dlatego daleki jestem od jakich kolwiek krytyk.Jeszcze raz dzięki i myślę że na stałe wpisuje się w spotkania w Delta Studio.pozdrawiam

Znowu analog i lampa górą:) Aż się nie chce gadać. Tylko dlaczego tak to wszystko trudno zestawić. Czyżby wybitność gryzła się nawzajem? Generalnie coś chyba nie tak z tymi lampami bo coraz więcej na forum skrajnych opinii. To już prawie wojna "lampiarzy":) Smutno.

Pzdr.

  • Redaktorzy

E, już raczej po prostu lampa, która jest w stanie wszystko wysterować i jest do tego neutralna kosztuje tyle, że raptem trzy osoby na krzyż mogą sobie na nią pozwolić.

To po co ta cała zabawa na siłę i próba udowodnienia, że z niczego można zrobic coś. A obok taki Peter Daniel rzeczywiście prawie z niczego robi Gainclona, który gra i to u wszystkich. Setki ludzi ma prawdziwą radochę:) Jeśli Darkul mówi, że nie może być dobrej lampy poniżej pewnego minimum cenowego czyli 3000 pln plus robocizna i wiedza gratis to po co to bicie głową w mur. No chyba, że jest możliwy fenomen "lampowego Gainclona". A swoja drogą po co tyle tych lamp i możliwości skoro tylko kilka jest bardzo dobrych. Kto to kupuje? Bo mam wrażenie, że ciągle bawiący się chłopcy, którzy chcą coś udowodnic ale co?

Pzdr.

Nikt racjonalnie myślący nie goni jeśli nie może złapać. Gainclon jest faktem i DAC Petera Daniela też. Małym kosztem masz "wielki" sprzęt. Stąd pytanie: Czy prawdą jest to co mówi Darkul? Bo jeśli tak, to tęgie inżyniersko-konstruktorskie głowy zachowują się nieracjonalnie, wbrew logice lub świadomie wprowadzają konsumentów w błąd:) Dlatego na lampy patrzę z dystansem bo niestety nie widzę na razie tej "słodkiej" wartości dodanej a wręcz przeciwnie więcej widzę wad:)

Pzdr.

  • Redaktorzy

"Jeśli Darkul mówi, że nie może być dobrej lampy poniżej pewnego minimum cenowego czyli 3000 pln plus robocizna i wiedza gratis to po co to bicie głową w mur"

 

Sądzę że D. wie co mówi. Daje to wzmacniacze lampowe za minimum 6000 pln, a i to pod warunkiem, że producent sprzedaje sam i to tylko na rynek polski, na granicy opłacalności. Alternatywą są ewentualnie wzmacniacze lampowe, które bardzo dobrze robią nie wszystko, ale wybrane coś jedno - rodzaj kompromisu wymuszony oszczędnościami w konstrukcji. Inna możliwość to jeszcze masowa produkcja (części dwa razy taniej) ulokowana w Chinach, w tych okolicach gdzie ostatnio były strajki połączone ze zgonami. To z kolei pozwoli ogromnie zbić koszt robocizny. W ten sposób istnieje teoretyczna możliwość powstania przyzwoitego wzmacniacza lampowego przekraczającego Granicę Darkula (Limes Darkulis) drogą niejako okrężną - przez prowincję Xinxiang. I jeszcze ostatnia uwaga teoretyczna - nie istnieje żadna przeszkoda dla powstawania wzmacniaczy o cenach wskazujących na przekroczenie Limes Darkulis, jednak w rzeczywistości będących wyrobami niskobudżetowymi. W takich urządzeniach cena będzie wygenerowana sztucznie, bez odniesienia do kosztu wytworzenia.

arek67 - nikt racjonalnie myślący nie jest audiofilem to raz

cena klocków lampowych (mam doświadczenie z Audio Research to tylko o tym mogę mówić jeśli chodzi o cenę oczywiście:) ) jest bardzo zależna od ceny pośredników. A troszkę pieniędzy wydać jeśli jest za co to chyba warto. Jak masz gdzieś dojście aby posłuchać coś Audio Research o numerze VT 100 i wyżej - może przychylniejszym okiem będziesz patrzył na "lampy" (chociaż AR z lamp to mają tylko ... grzanie, chyba tylko :)).

Audio Research-a słuchałem. Jest bardzo ok. Ale on właśnie nie gra lampowo. Czyżby dlatego był fajny?:) To jest jeden z nielicznych moich potencjalnych faworytów do upgrade-u z racjonalnego punktu widzenia:)

Pzdr.

Dzisiaj wieczorem cos skrobne o spotkaniu nie zrobilem tego wczesniej z przyczyn technicznych ale postaram sie to naprawic. Zaznacze tylko ze twierdzenie ze lampa + analog nie jest wyssane z palca. A robienie z tego jakiejs niszowosci i kultowosci jest pojeciem stereotypowym i dorabianie sztucznej otoczki przez ludzi. Dzisiaj jest to wszystko dostepne i kazdy decyduje na jakim chce sluchac wzmaku a gramofon jest do ogarniecia tylko wymaga cierpliwosci i odrobine okrzesania oraz inteligencji. CDN.

arek67 - bo to są dobre wzmacniacze i tyle - wygląd odpowiedni i ta muzyka - ale, ale zejdźmy na ziemie :) chociaż duble VT150 za niedrogo można już znaleźć (aby tylko były nie grzebane).

Aż mnie skręciło...

Co to za określenie że Audio Research nie gra lampowo!!!?

Czy jak wzmak ma rozlazły bas i rozwydrzona średnice to jest prawdziwym lampusem! Arek zastanów sie co piszesz!

Czasem to juz mi łapki opadywują....

==========

Własnie A.Research nalezy do niewielu firm którym sie udaje robic wzmaki lampowe bez przysłowiowych przytyków... maja dobry w miare szybki bas,naturalnie zdefiniowana srednice i spokojna i nie leniwa srednicę.

No to czym są te inne "lampowce", których jest oczywiście dużo wiecej? Po prostu złymi wzmacniaczami? No to jesteśmy w punkcie wyjścia. Po co faceci je produkują skoro są złe? A może to ukłon w stronę konsumentów? I znowu jesteśmy w punkcie początkowym bo z tego wynika, że audiofile w swojej większości to niszowcy i mają zdecydowanie błędne wyobrażenie o właściwym dźwięku:) No to jeszcze bardziej smutno. Ale chyba coś w tym jest. Proponuję więcej muzyki akustycznej na żywo. Miałem raz taki przypadek gdy ktos mi mówi "popatrz te skrzypce grają w tym systemie jak na żywo" a ja je usłyszałem jak na "żywo" ale z telewizora. Takie jest wyobrażenie o dźwięku instrumentów.

Pzdr.

arek67 - bo chcą kupić inaczej grające klocki - e mój znajomy przychodzi i mówi ja słyszamłem gitarę akystyczną na żywo - (i przez tydzień nie mógł słuchać swojego systemu za 200 tys zł - gdzieś tak będzie - bo nie grał tak jak jakaś gitara na żywo) i tyle -

 

gonić a nie złapać

Akurat w tym konkretnym przypadku polemizowałbym . Jestem pewien, że na bardzo dobrym systemie (właściwie skonfigurowanym) dźwięk takiej gitary może być bardziej wciągający muzycznie niż na żywo chociaż być może mniej realistyczny. Sprawa jest prosta. Mikrofon "zebrał" muzykę jaka jest w odległości 50 cm od instrumentu i to może byc bardziej angażujące audiofilsko niż odsłuch na koncercie w 10 rzędzie chociaż brak będzie tego pogłosu sali. Brzmienie instrument na pewno będzie "pełniejsze".

Pzdr.

Akurat w tym konkretnym przypadku polemizowałbym . Jestem pewien, że na bardzo dobrym systemie (właściwie skonfigurowanym) dźwięk takiej gitary może być bardziej wciągający muzycznie niż na żywo chociaż być może mniej realistyczny. Sprawa jest prosta. Mikrofon "zebrał" muzykę jaka jest w odległości 50 cm od instrumentu i to może byc bardziej angażujące audiofilsko niż odsłuch na koncercie w 10 rzędzie chociaż brak będzie tego pogłosu sali. Brzmienie instrument na pewno będzie "pełniejsze".

Pzdr.

Akurat w tym konkretnym przypadku polemizowałbym . Jestem pewien, że na bardzo dobrym systemie (właściwie skonfigurowanym) dźwięk takiej gitary może być bardziej wciągający muzycznie niż na żywo chociaż być może mniej realistyczny. Sprawa jest prosta. Mikrofon "zebrał" muzykę jaka jest w odległości 50 cm od instrumentu i to może byc bardziej angażujące audiofilsko niż odsłuch na koncercie w 10 rzędzie chociaż brak będzie tego pogłosu sali. Brzmienie instrument na pewno będzie "pełniejsze".

Pzdr.

arek67 napisałeś -

>Jestem pewien, że na bardzo dobrym systemie (właściwie skonfigurowanym) dźwięk takiej gitary może być bardziej wciągający muzycznie niż na żywo chociaż być może mniej realistyczny.

 

mówiłem tylko, że jest mniej realistyczny a nie, że mniej wciągający :) - ale chodziło o fakt przełamania się i pewnej pokory audiofila do dźwięków rzeczywistych, nic ponad to - po tygodniu mu przeszło :)

Ja również chciałbym podziękować Delta Stidio za zorganizowanie spotkania WIELKIE DZIEKI

Atmosfera jak zwykle ciepła i nie koniecznie od lamp :)

Po tym co zobaczyłem usłyszałem z jeszcze większym zapałem dopracuje mojego Thorens'a już się nie moge doczekać chwili ukończenia

 

A to że gramofon wymaga większej cierpliwości to fakt i jak słusznie ktoś powiedział że CD jest dla wygodnickich tych którzy w fotelu z pilotem zapominają bądż nie są świadomi uroku strojenia, regulacji i efektu końcowego który potrafi być powalający w pozytywnym tego słowa znaczeniu

Im więcej czytam wypowiedzi o charakterze audiofilskim nie tylko na tym forum, tym bardziej dochodzę do wniosku, że audiofil to taki ignorant, co nie może pogodzić się z rzeczywistym obrazem tego świata a szczególnie dźwięków i próbuje to nagiąć do swoich wyobrażeń – robi mi się smutno.

Zosia

Zosia >Smutne to jest zycie w tym kraju ponurakow a audiofil to czlowiek z jakas pasja hobby ktore tak naprawde czasem pomaga zapomniec o problemach dnia codziennego. To tak dla informacji.

I tu masz rację zosia :-))) ponieważ audiofil jest karykaturą melomana...to audiofil będzie pisał=mówił=narzekał=... o średnicach, górach, dołach, lampach, tranzystorach, różnicach, kablach, interkonektach tak, jak by to wszysko miało fundamentalny wpływ na muzykę. No więc muzyka jest najpierw, a audifilizm to temat zastępczo-marketingowy. Bo np. jeżeli we wzmacniaczu lampowym (ale i tranzystorowym też) gniazdo wejściowe jest połączone z pierwszym stopniem wzmacniającym za pomocą 5-15 cm kabelka za 1 zł a stopień wyjściowy (transformator gł) jest połączony z gniazdami wyjściowymi innym 5 cm kabelkiem za 50 gr, a tzw audiofil jest w stanie wydać tysiące zł na tzw interkonekty czy grube jak wąż ogrodnika kable głośnikowe, to ma to sens ?!?! Naprawdę są tacy zawodnicy którzy rzeczywiście słyszą różnicę czy po prostu szpanują bo nie stać ich na głębsze przeżycie istoty rzeczy zawartej w mistrzowskiej interpretacji np. ?!?! Na tym forum są zwolennicy wzmacniacza Gain Clone, którzy za nic nie zamieniliby się na prostacki technicznie produkt Delta Studio przy różnicy cen nie o 10 ale o 10 razy.

W pozostałym zakresie opowiadasz głodne kawałki.

pozdrawiam

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.