Skocz do zawartości
IGNORED

Wariant 3: Winyl przestal grac..koniec.


Jazz :-)

Rekomendowane odpowiedzi

Winyl jest niewatpliwie piekna rzecza, ale niekonicznie w jazzie. Winyl sie kreci, blyszczy, fajnie nawet gra, czasem lepiej, czasem gorzej, natomiast najgorsza wada winylu jest to, ze kazda strona sie szybko konczy i trzeba nagle ciac i ciag, nozem, scyzrokiem, pic i ciac. Minuta po minucie, kwadrans po kwadransie i niestety zamierzony cel artysty zostal w ogole nieuslyszany. Byly przerozne metody, ale nie do stopnia pozwalajacego zachowac kilkanascie "nadminut" kiedy nie bylo basu, perkusji, sciezka robila sie wezsza i czas byl na wcisk i wszyscy wychodzili i wracal z bolem glowy, niezadowoleni. Dopiero adwent CD pozwolil otworzyl droge remasteringow szeregu nagran dotad nieslyszanych w calosci.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/18955-wariant-3-winyl-przestal-grackoniec/
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że masz rację. Ciekawe jakie to płyty LP i CD ludzie bezpośrednio porównują bo nic o tym nie piszą:)

Znalazłem u Jozwy na półce Beethovena koncert fortepianowy grany przez Kempffa, a ja mam go na CD zremasterowanego. Muszę porównać.

Jazz

 

Jest wiele materiałów muzycznych które i na CD nie wejdą,i to jest normalne ,że każdy nośnik kiedyś się kończy.Druga sprawa to artysta nagrywa coś w studio,wychodzi na płycie a i tak na każdym jego koncercie ten kawałek jest zagrany inaczej dłużej ,krócej albo jeszcze dłużej i o co mu wtedy chodzi?

vinyldemon,....chodzi przede wszystkim o to, ze nie zrozumiales problemu.

 

Ograniczenia czasowe plyt LP byly zawsze powaznym problemem, moze nie tyle w muzyce pop, typowych piosenkach, ale szczegolnie w jazzie oraz nagraniach klasycznych. Dobrym przykladem moze byc Monk "Japanese Folk Song" uciety o prawie 6 minut, i wydany w calosci z oryginalnych nagran dopiero na CD, utwory Davis'a....mozna przytoczyc tutaj mnostwo tytulow. Samo komponowanie, granie, przegrywanie oryginalnych kompozycji pod format LP byly same w sobie montazem i zmiana struktury oryginalnych utworow komponowanych bez ograniczen. CD ma tutaj monumentalna i niezaprzeczalna przewage nad LP, element, ktory pokazal swiatlo dnia tysiacom nagran w ich oryginalnej formie.

->Jazz

zauwazam tez odwrotny problem. Dlugosc plyty CD sklania artystow do szczelnego jej wypelniania muzyka. Zamiast powiedzmy 40min porzadnej muzyki na CD trafia jeszcze dodatkowe 30min gniotow, "bo sie zmiesci".

 

No ale to nie kwalifikuje sie jako wada samego nosnika..

 

pozdr.

  • Redaktorzy

To nie jest problem nowy, ani nie jest to problem LP-only. W czasach kiedy jedynym nosnikiem na rynku by plyty 4-minutowe, nie istniały w zasadzie utwory które by się mieściły. W zw. z tym muzycy nauczyli się wpuszczać co kilka minut wstawki rozwadniające, które pozwalały na zmianę strony płyty bez zbytniego poczucia rąbania utworu na kawałki. Wspominał o tym jeszcze Glenn Gould.

Zgadzam się z KotemFilemonem.

Około 40 min. muzyki na LP to kwintesencja tego co najlepsze (zdaniem artysty).

Zbyt wiele płyt CD trwających ok 70 min. i więcej po prostu jest zapełniona "wypełniaczami" i najzwyczajniej w świecie "przeskakujemy" do nagrania wartego odsłuchu, by nie słuchać "na siłę". Ja przynajmniej tak mam i to jest moje subiektywne zdanie.

Nie sprawdzałem tego, ale myślę, że większość najlepszych albumów wszecyczasów (zdaniem recenzentów oczywiście) to płyty z czasów "złotej ery vinylu" i albumy te trwają ok. 40-50 min.

Chyba lepiej jak pozostanie lekki niedosyt, niż po prostu mamy się nudzić słuchając długaśnej płyty.

Gdy pozostaje niedosyt, często skłania mnie to do ponownego wysłuchania LP.

  • 1 miesiąc później...

> KotFilemon & lenin

Macie rację. Rzeczywiście często tak jest. Ale jest jeszcze jedna strona tego samego tematu:

to, co dla jednego jest gniotem, dla kogoś innego może być lepsze od tego, co mieściło się w 40 minutach.

Janusz z Torunia

CD eki przejdą - winyl zostanie. Winyl to piekny rytuał. Już porównamnie okładek dodaje mu plusa - moja najcenniejsza - KC"USA" - w idealnym stanie a na niej napis grubym flamastrem - John Wetton...

Ale miło koledzy sie podniecają ..... no ale dla kazdego cos dobrego.

Za niedługo juz rowków w vinylach od zdarcia niebedzie widac....

===========

Ja wole cyfrę... ale dobrą.... acz kolwiek niedawno zakupiłem Reloopa belt drive... mam trztery wkładki,AT440ML,Shure V15[V],AT OC9,i moją ulubiona EMT[wersja studyjna].Gra to ładnie miło i przyjemnie... i nic ponadto... niema na tym tego czegoś co daje w dobrym wykonaniu cyfra.

Fakt że pewne nagrania graja czy tez sa w wersji vinylowej lepiej wykonane... wiele reedycji na cd gra beznadziejnie... ale to niewynika z wad cyfry tylko z debilnego podejścia bezmyślnych czyśćicieli szumu.

wytną wsiech ,,,z cała dusza włącznie.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.