Skocz do zawartości
IGNORED

The Time - Leszek Możdżer ...


wovo

Rekomendowane odpowiedzi

aTom

 

Co do AMJ to jestem fanem jej płyty "Bosa", która jest dla synonimem dobrze pojętej muzyki środka(Możdżer grał tam zresztą - i w dużej mierze przyczynił się do końcowego efektu). Niestety jej ostanie rzeczy rozczarowują. Pożyczyłem sobie ostanio od siostry "Niebo" i - o ile pamiętam - nie dosłuchałem żadnego z kawałków do końca. Myślę jednak, że Leszkowi M., jako artyście z trochę innej bajki, taka dewaluacja nie grozi.

Co do coverów i standartów to w wypadku muzyki improwizowanej w ogóle sprawa jest dla mnie niejasna. Co znaczy w tym kontekście kompozycja oryginalna? Można mówić o autorze motywu, lub - szerzej - melodii, ale to jest bardzo ubogie rozumienie słowa kompozycja, definiowane przez rynek pop, w którym dominują "przeboje" rozpoznawane jedynie dzięki chwytliwym melodiom. W jazzie i muzyce improwizowanej mamy raczej do czynienia z niepowtażalnym muzycznym performance, gdzie melodia(bez względu na to kto ją wymyślił) jest tylko punktem wyjścia i poprzez kształtowanie struktury dźwiękowej powstającego utworu może przyjmować nieskończoną ilość form. Dlatego twierdzenie, że oryginalne jazzowe "kompozycje" maja wyższość nad improwizacjami opartymi na cudzych motywach jest dla mnie trudne do przyjęcia. Gdy przerzucić to rozumowanie na poważkę, można stwierdzić, że Wariacje Diabellego to cover. Można też zapytać kto jest autorem płyty "Primar light" Mahler czy Uri Caine?

Oczywiście można to robić jak Caine, albo jak Loussier. To samo tyczy się wszelkich standartów i coverów.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzarro, aTom>

IMO, w jazzie w ogóle nie ma... coverów;-) Są jedynie wykonania jakichś utworów. Niekiedy będzie to jakiś "orginals", ale nie zapominajmy, że mnóstwo jazzu oparte zostało o piosenki z amerykańskich musicali. Cover, autentyczny cover, pojawia się chyba dopiero, gdy jakiś muzyk niemal kopiuje czyjeś wykonanie nic praktycznie od siebie nie wnosząc;-) A Smells w wersji tria Leszka może się podobać, może nie podobać. Mi się wydaje, że to pierwsze odczucie będzie dostępne jedynie osobom, które albo nie znają pierwotnej wersji, albo które w ogóle nie lubiąc takiej estetyki, odrzucają ją a priori. Pozostali, chyba raczej uznają, że oryginał jest całe mile morskie lepszy od wersji z The Time. O No Doubt w wersji AMJ się nie wypowiadam, mając jednak podobne odczucia do dzarro - jej muzyka, śpiewanie ma tendencję zniżkową.

A skoro jesteśmy przy coverach... jak się Wam podobały wykonania różnych popowych utworów przez Lestera Bowie'go, czy Davisa, czy też płyta The New Standards Herbie Hancocka.

Aha... Mehldau? Tylko w wersji koncertowej! Najlepiej niepublikowanej, bo mam jakieś takie wrażenie, że świadomość nagrywania płyty tego artystę w jakiś sposób "ściska"; kiedy nie jest tego świadom gra wspaniale.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poruszasz troche inne kwestie, ktorych nie chce mi sie w tej chwili ciągnąć.

Tylko dwa zdania w kwestii sprostowania, a raczej - doprecyzowania, bo nie chce być źle zrozumianym i odpierać potem bezpodstawnych ataków. Nie jestem wrogiem 'profesjonalizmu', nie uważam też, broń Boże, że profesjonalizm z założenia 'szkodzi' muzyce pop. Jeszcze uściślijmy, ze ów 'profesjonalizm' tu konkretnie miał oznaczać nagrywanie płyt pop przez bądź z udziałem super-biegłych technicznie muzyków po szkołach muzycznych (najlepiej, panie, jakiś 'dżezmenów' ;) Niestety ci wytrawni 'wyjadacze' nic nie pomogą, jeśli nie ma pomysłu na ciekawą muzykę. Truizm. Ale marketingowo jest to dobre - ja mam dyplom taki i taki i taki, a ze mną na płycie grał ten i ten i ten, więc na kolana, chamy ;) No i ostatnia Anna Maria dobrze sobie radzi w rankingach sprzedaży. Jestem też przekonany, ze spora część słuchaczy jest przekonana, ze oto obcuje z artystycznym absolutem. Ale niech im tam, na zdrowie;)

Tylko, ze juz naprawde mnie trafia jak M. Kydryński zaczyna marudzić coś w ten deseń, że dla tak 'wyrafinowanej muzyki' nie ma miejsca w mediach. K***a mać, smędzi w radio, smędzic zaczął ostatnio w telewizorze (na szczęście krótko, ale o tej porze to i tak zdąży uśpić chyba każdego;), żona na listach przebojow, czego on jeszcze chce? A swoją drogą to przyszła mi taka refleksja, że MK stał się Manfredem Eicherem Anny Marii J ;)

 

Ale jeszcze raz sorry, to jest przeca wątek o artyście Możdżer.

 

pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzarro, 23 Gru 2005, 10:28

 

>To może jest przypadłość naszego rynku, albo jesteś w 100% niszowy albo komercyjny, nic pomiędzy.

 

Tia... szołbiz łyknął LM, co ma dobre i złe strony. Z przewagą złych. Naiwnością było sądzić (a przyznam sie, ze chcialem być wtedy naiwny) że jego sukces otworzy ambitniejszej muzyce drogę do mediów i słuchaczy. Tymczasem Możdzer wypełnił całe 'pasmo' medialne w temacie 'jazz' i dla innych nie ma juz miejsca, temat odfajkowany. Co nie jest oczywiście winą LM.

Inna kwestia, że dopóki będziemy mieli takich papieży dobrego smaku jak Niedźwiecki, Kydryński czy Kaczkowski, to będzie tak jak piszesz. Jeśli głównie panowie w rodzaju ww. mają być odtrutką na zalew komercji z Vivy czy MTV to rzeczywiście będziemy mieli albo komercję (tyle, że w rożnych odcieniach) albo nisze, w całej rożnorodności, z tym, ze medialnie praktycznie nieobecne (no chyba, że jako ciekawostka zoologiczna;) Oczywiscie nie jestem na tyle niemądry żeby całą winę zrzucać na tych panów (oni zresztą i tak są już niereformowalni). Tak działa szołbiz na całym świecie, że miejsce niszy jest w niszy. Tyle, że chyba jest coś na rzeczy i to jest jakaś nasza przypadłość, bo niszowość made in Poland oznacza w praktyce niebyt, a w każdym razie niewiele więcej. Polskie niszowe zjawiska prędzej zauważa się i docenia za granicą - np. MikMusik, ostatnio NotTwo. Kapele ze wsi Warszawa odkryło dla nas... BBC ;) To rzeczywiśce trochę smutne...

 

pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To się Panie w tej TV porobiło:

 

artysta niszowy (Vandermark) - retransmisji koncertu z Alchemii, niema w ogóle

artysta komercyjny (LM+LD+ZF) - retransmisja koncert z materiałem z płyty "The Time" w godz. 2:00-2:45

artysta bardzo komercyjny (AMJ) - retransmisja koncertu z materiałem z płyty "Niebo" w godz. 0:05-1:00

 

Wobec powyższego postawię tezę, że wszyscy ci artyści są traktowani jak artyści niszowi. Artyści spoza niszy to ci, którzy pojawiają się w TV przed np.23:00. Patrz: Maryla Rodowicz, Sopoty, Opola itd.

Płyty "The Time" LM i jego kompanów nie zna 95% naszego pięknego i wykształconego społeczeństwa, zdecydowana większość niema pojęcia co robi ten facet w okularkach, a co gra ?.... tym bardziej. Muzyka AMJ jest pewnie puszczana w różnych radiostacjach, ale jeden, dwa utwory i to wszystko. Bardziej znana jest ogółowi jako członek rodziny Kydryńskich. Jest to bardzo interesująca historia dla prasy, bo zainteresuje wszystkie pokolenia , bo Pani Halina i Pan Lucjan a do tego taka piękna para. A co do Vandenmarka to zna go w Polsce ze trzy osoby: pavbaranov, aTom, AEG no i może Adam Szulc :-) (to żart był!!!).

 

Świąteczne pozdrowienia dla fanów muzyki niszowej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maka>

V5 z Alchemii nie ma i nie będzie w TVP, bo nie bardzo nawet jest gdzie się zainstalować z kamerami. Natomiast powinien ukazać się ostatni koncert z Poznania.

BTW - nie wydaje mi się, by z AMJ było tak źle jak piszesz. Oczywiście, że całych płyt pewnie nie zna wiele osób, ale jej utwory puszczane są i w ogólnie popularnych radiostacjach i w TVP o różnych porach, ba rzekłbym, że niekiedy nawet przez cały dzień;-) Trudno mi ją jednak zaliczyć do niszy. Ba, prawdopodobnie też wiele osób młodego pokolenia nie kojarzy jej z Lucjanem K., który był łaskaw wylansować kiedyś...

Eeee, święta idą. Spuszczę zatem zasłonę milczenia;-)

Miłych Świąt!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maka-" A co do Vandenmarka to zna go w Polsce ze trzy osoby: pavbaranov, aTom, AEG no i może Adam Szulc :-) (to żart był!!!)."

No ,wiesz co by było gdyby więcej osób V. znało,a ponadto uaktywniałby się cyklicznie w TVP ?

Natychmiast przestałby być podziwianym twórcą,a tak otoczony mitem i garstką wyznawców rośnie w legendę.

:-))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, Frank, zaiste :) Tylko uściślijmy, że oczywiście nie dlatego dobry, ze głodny i cierpiący, ale dlatego, że dobry, to głodny i cierpiący - takie czasy mamy.

 

pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maka, 24 Gru 2005, 00:14

 

>Płyty "The Time" LM i jego kompanów nie zna 95% naszego pięknego i wykształconego społeczeństwa

 

Optymistą jesteś ;) To by znaczyło, że 'The Time' sprzedało się w ponad milionie egzemplarzy, czego oczywiście LM życzę.

 

Co do niszowości AMJ to nie przesadzajmy ->

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

bo okazuje sie, ze ta niszowa artystka wyprzedza Dode i Mandaryne ;)

O tyle jest jednak coś na rzeczy, że Anna Maria lansowana jest niejako w opozycji do 'łatwiejszego' popu, więc niewykluczone, że spora część nabywców jej płyt uważa ją za artystke niszową. Zresztą owa 'niszowość' jest chyba obecnie trendy, pardon, jazzi (pardon, to tez jest pewnie juz staromodne slowo;) a szołbiz szybko chyta takie nowinki. Możliwe więc, że prezentacja w TVP w porze, gdy leci Maryla itp. zaszkodziłaby sprzedazy plyt AMJ ;)

 

pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lulu:

 

>Czy nikt z szanownych forumowiczów znających tę płytę nie miał problemów z odtwarzaniem. U mnie są

>trzaski na całej płycie. Czy to wina CD.

 

Bardzo możliwe, że to wina CD - ta płyta jest "Copy Controlled", mimo że na okładce nie ma o tym najmniejszej wzmianki (jest za to nielegalnie użyte logo CDDA). Oczywiście stanowi to podstawę do reklamacji. Jeśli na CD ci zależy, możesz zadzwonić do wytwórni - być może będą potrafili się zachować, i wymienią ci CD na egzemplarz wolny od "udziwnień"?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

teo, mysle wlasnie o tym, czy oni faktem kopiowania ich plyty bede tak samo oburzeni, jak ci, ktorzy nabyli ja w zboznym dziele przesluchania jej w plejerach, ktore maja naped np. cd-rom. albo w naiwnej wierze, ze logo cdda zostalo uzyte zgodnie z intencja, ktora sie posluzyl nabywca...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O poziom oburzenia wydawcy z powodu kopiowania płyty możesz zapytać wyłącznie jego ;) Fakt faktem, że wydawca dał wyraźną plamę nie informując o zastosowaniu "zabezpieczeń"; nie oznacza to jednak, że nagle pojawia się z tego powodu przyzwolenie na postępowanie wobec niego nie fair. Wpadka wydawcy nie usprawiedliwia procederu kopiowania płyty (czy też np. ściągania z internetu, jesli ktoś skopiować nie potrafi).

 

Ot, tyle będzie kwestii etycznych związanych z przemilczeniem informacji o "upośledzeniu" produktu. Prócz tego są jeszcze argumenty związane z samym faktem zastosowania zabezpieczeń (tu przemawiające już, moim zdaniem, za kopiowaniem), ale to już temat na zupełnie inną dyskusję ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uściślając: przez "kopiowanie" rozumiem powyżej zrobienie kopii cudzego egzemplarza (czy ściągnięcie z sieci, i tak dalej), i korzystanie z muzyki bez płacenia za własny krążek CD. Skopiowanie posiadanej przez siebie płyty, dla własnego użytku (dowolnego właściwie rodzaju) to nic złego, i żaden wydawca nie ma właściwie prawa wyrażać z tego powodu oburzenia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Bosa" Jopkowej to naprawdę jest niezła płyta, ale wszystko co potem nadaje się już tylko jako muzyka do windy. Wyraźnie chyba widać że całą kontrolę nad tymi nowymi projektami trzyma Kydryński - i jak to tylko on "potrafi" - smędzi,smędzi, smędzi. :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 11 miesięcy temu...

Teo, 5 Sty 2006, 00:45

 

>Uściślając: przez "kopiowanie" rozumiem powyżej zrobienie kopii cudzego egzemplarza (czy

>ściągnięcie z sieci, i tak dalej), i korzystanie z muzyki bez płacenia za własny krążek CD.

>Skopiowanie posiadanej przez siebie płyty, dla własnego użytku (dowolnego właściwie rodzaju) to nic

>złego, i żaden wydawca nie ma właściwie prawa wyrażać z tego powodu oburzenia.

 

No właśnie Teo! Po ukazaniu się drugiej płyty trio MDF chciałem sobie zrobić kompilację, składającą się między innymi z utworów z płyty The Time. No i co, no i g$%^no! Ani Nero, ani Feurio! nie dają sobie z tym rady. Zrzucać na dysk to zrzucają, a przynajmniej udają, że to robią. W chwili rozpoczęcia nagrywania przygotowanej kompilacji programy nagrywające wywalają się. Winny jest temu pewnie system kontroli kopiowania Cactus Data Shield 200. Co ciekawe całą płytę można skopiować. Nie można jedynie zrobić z niej wyboru.

Tak więc na chwilę obecną klient kupujący legalne płyty nie może zrobić sobie składanki z ulubionymi utworami z tych płyt bo wydawca sobie tego nie życzy. W ten skuteczny sposób karani są legalni nabywcy płyt, bo przecież ściągając te płyty z sieci nie mieliby problemu ze zrobieniem ulubionej kompilacji.

 

Może ktoś was to już ćwiczył?

 

Jak zrobić składankę z legalnie zakupionych płyt, ale zabezpieczonych Cactus Data Shield 200?

 

No chyba, że ten proceder jest nielegalny?

 

Pzdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maka>

 

Nie mam pamięci do takich rzeczy, ale wydaje mi się, że The Time do samochodu skopiowałem bez żadnych problemów (oprócz tego, że trwało to dłuuugo) za pomocą Exact Audio Copy. Oczywiście kopia nie była już CC i można było z nią robić co się chce. Zresztą samym EAC można zrzucić obraz nie w postaci jednolitega wav'a, a zbioru ścieżek.

 

A może jednak skopiowałem ją CloneCD + ClonyXXL? Nie mogę sobie przypomnieć... w każdym razie jak by nie było ta moja "samochodówka" jest już pozbawiona wszelkich zabezpieczeń.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uruchomić linuksa typu Fedora Core 4 (CentOS4 też może być). Włożyć zabezpieczoną płytę (ewentualnie zamontować napędy itp.). Otworzyć płytę w jakimkolwiek menedżerze plików i... oczom Twoim ukażą się m.in. pliki *.wav. Jeśli pliki *.wav nie były celowo uszkodzone - to co dalej robić, chyba wiesz ;) Aha, linuksa nie trzeba instalować na dysku, może to być tzw. wersja liveCD, niestety nie wiem, która z nich zachowa się tak jak FC4. BTW: FC5/6 widzą płytę już niestety odmiennie, ale też je da się zmusić do widzenia *.wav.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

"disco polo to to czego słuchają wszyscy, czyli: Łoters, Pynkł Flojt, te wszystkie małpiszony typu Kasiorki Łilsony, Barbery, Pidżyny, Djanki Krale, dalej Mefiny, Mozdżery itd., całe to smętne przekleństwo ałdjofylskie."

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.