Skocz do zawartości
IGNORED

Kawa, o poranku i nie tylko...


??wirek

Rekomendowane odpowiedzi

Piję tylko jedną kawę. Zwykle o 5tej rano. W ekspresie typu "perkolator" do stawinia na palniku kuchenki gazowej.

 

Codziennie od +- 10 lat. Włoski expresik typu oktaedr- typowy. 1/3 esencji dopełniam 2/3 zimnej wody- przeważnie z czajnika.

 

Jacobs Kronung- podoba się kobietom. Uwielbiam kawę- ten nałóg, który nigdy nie brnie w nadmiar. Skłonnośc do gadania po tym.

 

A wy co sądzicie o kawie? Jak najlepiej ją parzyć?

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/23036-kawa-o-poranku-i-nie-tylko/
Udostępnij na innych stronach

hmm dzień bez kawy to dzień stracony ;-) pierwszą wypijam w pracy około 10:30 następną to już zależy od dnia i pogody. Problem jest taki że moja pracownicza, firmowa kawa jest do dupy i potocznie mowimy, że idziemy na syfa :) jest to napewno wam znana kawa z automatu znanej firmy kawowej w plastikowym kubeczku kilka lat temu nawet mi smakowała i często ją piłem ale szybko mi przeszło, obecnie preferuję kawkę tzw. pluję zalewaną gorącą wodą.

 

pozdr.

Piję dwie kawy dziennie.Rankiem i póżniejszym popołudniem,kiedy czas odsapnąć.Preferuję tradycyjnie parzoną,bądż z ekspresu.Od dłuższego czasu ze śmiętanką,choć czsem wolę czarną.Kawa musi być dobrej

jakości bo to co często można teraz dostać w handlu woła o pomstę do nieba.Czyżby Polacy nie czuli różnicy i

dlatego firmy mają pole do popisu w oszukiwaniu?Jak to audiomaniak przekładam to zaraz na polski rynek audio.

Może niepotrzebnie,ale w moim otoczeniu praktycznie nikt nie zwraca uwagi na jakość sprzętu i dzwieku.Z kawą

jest lepiej.Przywiązuję wielką wagę do tego niezwykłego napoju.Pozdrawiam serdecznie.Idę zaparzyć kawę...

17.55!

Siedze w pracy! za oknem swiat w kolorze fusow od kawy. Wydaje mi sie, ze tez takiej konsystencji. Czekam na projekty ze studia. Ile mozna. Trzecia kawa z firmowego expresu cisnieniowego. Ups! Mocna.... a mogloby byc tak pieknie. Siedzialbym teraz w domu i sluchal muzyki. A tak... monotonny dzwiek wiatraczka w komputerze. Kawy! Bo usne...

17.55!

Siedze w pracy! za oknem swiat w kolorze fusow od kawy. Wydaje mi sie, ze tez takiej konsystencji. Czekam na projekty ze studia. Ile mozna. Trzecia kawa z firmowego expresu cisnieniowego. Ups! Mocna.... a mogloby byc tak pieknie. Siedzialbym teraz w domu i sluchal muzyki. A tak... monotonny dzwiek wiatraczka w komputerze. Kawy! Bo usne...

Każdy dzień zaczynam od kawy. Przez tę krótką chwilę, kiedy ją piję, staram się pomyśleć "ciekawe, co miłego mnie dzisiaj spotka". Jeśli mi się uda, dostrzegam dookoła siebie rzeczy dobre; jeśli nie, skupiam się na tym, co złe. Lubię tę chwilę, a kawa pomaga mi się uśmiechnąć.

 

A sama kawa? Jeśli przyjąć, że kawy są bardziej gorzkie lub bardziej kwaśne, to kawy, które lubię zawsze są gorzkie. Wolę średnio lub mocno palone ziarna, najlepiej świerzo zmielone. W Polsce zdecydowanie preferuję parzenie w domu w ekspresie wysokociśnieniowym, choć ten, który posiadam jest nienajwyższej jakości. Uwielbiam kawy w barach hiszpańskich - najbardziej obskurny bar podaje lepszą kawę, niż jakiekolwiek z miejsc, które zwiedziłem w kraju.

 

Niemal zawsze piję kawy bardzo małe, mocno parzone. Sporadycznie piję kawę z odrobiną mleka i ubitą pianą na wierzchu. Dobrą kawę piję bez cukru, do średnich niekiedy dodaję pół łyżeczki.

Kawa jest dobra, ale dwie kawy zapewniają lepsze efekty przestrzenne ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Redaktorzy

jak kawa to albo sypana - 4 czubate łyżeczki na filiżankę a jak z expresu ciśnieniowego to podwójne espresso. Oczywście czarne, bez cukru.Trochę dziwnie się na mnie ludzie patrą, jak składam takie zamówienie i tylko patrzą jak mi serce stanie, ale wolę wypić jedna porządna kawę niż kilka lur.

Fr@ntz

---------------------------------

"I am an audiophile"

osobiście lubię parzyć po turecku (mam nawet stosowne podkładki na kuchenkę aby każdorazowo jej nie myć :) min utrzymywać w stanie wrzenia (prawie) i filiżanka gotowa

pozdr lubiących kawę.

kawa i mój kociołek

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Tak, kawa... zaczynam dzień od kawy. Przyrządzanej (bo przecież nie parzonej) na sposób turecki, w kociołku na kuchence gazowej. A jak mi się spieszy, to w ekspresie wysokociśnieniowym. Zimą czasem po irlandzku. A później jeszcze raz. I jeszcze. I jeszcze...

W Polsce trudno o dobre gatunki kawy, a także herbaty. To dziwne, bo w Faterlandzie nawet supermarketowe, tanie gatunki bywają bardzo dobre.

McGyver

Czekałem aż ktoś wreszcie wspomni o herbatach. Ja w tej materii jestem wręcza herbatofilem :) Zwłaszcza herbaty zielone i białe ..ale też nie wszystkie. A ceny w Polsce nie są małe , 100gram hherbaty potrafi kosztować tyle co dobra płyta.

Pozdrawiam

Kawę pijam rzadko, ale jak juz to espresso, najmocniejsze jak tylko się da :)

jar1, 6 Gru 2005, 19:48

>A ja tam każdy dzień zaczynam od....

 

Tak jak wszyscy... Ja też.

odwiedzam kibel i odcedzam kartofelki po całej nocy. Jak się tak bez ruchu dłużej by poleżało to nery mogą wysiąść ;)

 

Potem uzupełniam płyny. Zazwyczaj herbatą. Kawa jest wstrętna. nie zdarzyło mi się pic w miarę dobrej jeszcze, ale też się specjalnie nie wczuwam w to co piję. Kawa rozwala zołądek. Sypana zostaje na zębach - paskudztwo. A granulowana pali że się kichy skręcają. W zasadzie wypić mogę wszystko jesli dosypię do tego jakiegoś zabielacza czy doleję śmietanki i wsypie z pięć łyżek cukru dla zabicia tego paskudnego smaku kawy.

 

Jesli już musze w ciągu dnia to piję takie bebeluchy - typu "trzy w jednym". Ale nawet po tym ersatzu mam problemy z wydaleniem kawowej trucizny z organizmu - siki śmierdzą kawą :)

 

Generalnie pijam herbatki - tak ze dwanaście do południa. Herbatka mniej zabija;)

 

Naprawdę jednak najzdrowszym napojem jest PIWO !

  • Redaktorzy

Kawe pije, chociaz nie lubie, bo na mnie działa, w przeciwieństwie do herbaty, którą piję, bo lubię, chociaż na mnie nie działa. Kawa rozpuszczalna nie nadaje się nawet do zlewu. Z kolei to, co u nas uchodzi za dobrą kawę, jest dla mnie bardzo bezpłciowe - Tchibo (Davidoff to też Tchibo, tylko droższy), nieco bardziej gorzki Jacobs Kronung, itp. rzeczy. Królem takich kaw jest Jamaica Blue Mountain, niezaslużenie bardzo droga, która przeczyszcza nie przerywając snu. Znacznie lepiej odbieram mocno palone kawy z okolic archipelagu malajskiego, Java itp. Co do herbaty natomiast to polecam mieszankę Tetley Earl Grey pół na pół z Twinings albo Dilmah English Breakfast. Ostrzeżenie: herbata w torebkach nadaje się tylko na podpaski dla krasnoludków, nie używać pod żadnym pozorem! Jest to wynalazek opracowany z myślą o wojsku, więzieniach itp. miejscach zbiorowego żywienia, i tam powinien pozostać. Jak to pan Pasek mówił o kaszance: "psi by mi nieprzyjaciółmi byli, bo to ich jadło".

herbata - Earl Grey, jak cpt Pickard ;)

kawa - jesli ma byc dobra, to swiezo zmielona, mocna az gesta, z dodatkiem mleka. albo po wlosku - mala wsciekle mocna espresso z tona cukru.

co do piwa, Qubric dobrze prawi, piwo zle nie jest ;)

jozwa maryn

 

> herbata w torebkach nadaje się tylko na podpaski dla krasnoludków

Nieprawda.

Krasnoludki nie mają okresu. A dla Śnieżynki taka podpaska z torebki byłaby za mała.

 

 

> Jest to wynalazek opracowany z myślą o wojsku, więzieniach itp. miejscach zbiorowego żywienia

Nieprawda.

Herbatę w torebkach wymyślił Tom Sullivan; miał hurtownię herbaty w Nowym Norku i wysyłał te torebki jako próbki do detalistów; przez co zaoszczędził, bo nie musiał wysyłać całych puszek; herbata w torebkach bardzo spodobała się Amerykanom, a potem całemu światu.

"Nowym Jorku" nie "Norku" oczywiście.

 

Sposób podania herbaty (torebka lub herbata sypka) nie ma nic wspólnego z jej smakiem. Nie ma żadnego technicznego czy fizycznego powodu, dla którego Herbata w torebce miałaby być mniej smaczna niż herbata sypka (oscyloskop pokazuje, że się nie różnią). Spróbuj sypkiego Liptona a potem Liptona z torebki - mnie bardziej smakuje ten z torebki. Najważniejszy jest sposób parzenia - po ok. 3 min. należy usunąć fusy; bo inaczej to one zepsują cały smak herbaty.

cos w tym jest. kawa sypana - owszem, kawa lezy sobie spokojnie na dole kubka. chociaz preferuje z ekspresu, bez balastu jednak.

herbata - nie lubie sypanej, fusy maja tendencje do plywania, wole z torebki. na usuwanie fusow za leniwy jestem.

Przyznam, ze jestem pijakiem kawowym od wielu lat. Do tego stopnia, ze cena ziarna gra pewna role, maszyny esspresso rowniez. Przeszedlem przez tuzin Krupsow, ostatnio bylem zmuszony do zakupy nastepnej maszyny w Warszawie. Od lat obiecuje sobie prezent w postaci urzadzenia komercyjnego i migracje od cisnieniowek, ktore jak sie nie spojrzec w cyklu 5-10 kaw dziennie wystarczaja na nie dluzej niz 2-3 lata i sa do wyrzucenia. W Polsce kilka lat temu wlasciciel ESA dal mi kontakt do jeszcvze wtedy nieznanej jakiejs kawy w ziarnie z Wloch (nie potrafie teraz sobie przypomniec nazwy) i bylo to o tyle wygodne, ze bedac zazwyczaj w Warszawie bez samochodu, ow dystrybutor zjawial sie wygodnie zawsze nastepnego dnia po moim tel z 1KG ziarna, bral kase i nie musialem szukac. Obecnie oczywiscie kawy w ziarnie w Polsce jest wiekszy wybor, ale jest to po prostu czyste zlodziejstwo. Kiedys niepotrzebnie wdalem sie w dyskusje z wlascicielem Pozegnania z Afryka (warszawska starowka) i jego kretynska filozofia na temat tak kawy, jak i jej cen. Uwazam za absurd placenie 120-150 zl za kg. W efekcie, kiedys tradycyjnie kupujac palona na miejscyu kawe w Hollywood u Victor'a, dzisiaj zaopatruje swoja kuchnie tak w stanach, jak i w Polsce w beznadziejnym Costco (w Polsce odpowiednikiem jest Makro) i za 3lbs naprawde dobrego, tez palonego na miejscu ziarna place $9 czyli okolo 20zl/KG (okolo 5-6 typow). Przy moim spozyciu kawy, 12-15 zlotowe filizanki nie maja zadnego sensu. Zapraszam na kawe.

Lasica, 7 Gru 2005, 01:48

>po ok. 3 min. należy usunąć fusy; bo inaczej to one zepsują cały smak herbaty.

 

Jak dowiedziałem się kiedyś od laryngologa, herbata zawiera garbniki, które sa szkodliwe dla błony śluzowej gardła. Dlatego zalecał parzyć herbatę krótko - własnie ok.3min. i w taki sposób żeby można było usunąć fusy. Tak więc herbara sypana i wlewana z jakiegoś czajniczka nie jest zbyt zdrowa. A w dodatku po dłuższym zaparzaniu robi się gorzka.

 

Jak to robicie, że w sypanej kawie fusy opadają na dno? Mnie się ta sztuka jeszcze nie udała :)))

Qubric - jak przygotowujesz w kociołku to no nie ma problemu jeśli lubisz "polsko" tureckie zaparzanie to jak będzie wrzała woda dodaj odrobinę surowej do czajnika i zalewaj kawę - potem trzeba odzczekać z 5-10 min i dopiero dodawać śmietankę i cukier

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.