Skocz do zawartości
IGNORED

Jaki samochód kupić?


Ojciec Dyrektor

Rekomendowane odpowiedzi

>>tomek7776

Marea to przeca spory sedan a nie miejskie auto...

 

Corolla..., nie, dziekuje! Mam Corolle 1.4 z 2005 i mam juz dosyc tego auta. Jezdzi sie kiepsko, plastiki trzeszcza (a mam egzemplarz z Japonii)...

 

>>Felix

Lancer... za duzy! Przypominam, ze chodzi o miejskie auto, ale szybkie (moze byc w dieslu). Nad nowym Swiftem sie zastanawiam - bardzo mi sie podoba stylizacja, ale jeszcze nie jezdzilem no i troche drogi jak na takie male auto :-(

 

pzdr.

Lancer taki znowu duży nie jest - w końcu to klasa C. Ale oki - rozumiem, że w grę wchodzi tylko klasa B.

Swift nie jest tani, ale to bardzo fajne autko. Z francuzów nie chcę ci raczej nic polecać, tak samo jak ze stajni VW (jakoś nie przepadam ;). Zostaje jeszcze chyba Fiesta ST - typowo fordowskie, dobre prowadzenie, 150KM z 2.0.

Nie mówię, że każde auto zacznie się ostro sypać po 100 tys. km, ale niekktóre tak, np. moje Punto już po 40 tys. km to były zwłoki - taka prawda......Honda 1.4 mimo, że była non stop męczona na 6000-7300 obr/min i to często po 10 h w upale z włączoną klimą wytrzymała pod moją nogą 120 tys. km i poszła pod młotek, co by jednak nie gadać silnik dostawał straszetnie w dupkę, tak więc do jakiegoś mega - przebiegu pewnie nie dociągnie ;-)

zyzio, 18 Kwi 2006, 18:40

 

".....np. moje Punto

>już po 40 tys. km to były zwłoki - taka prawda......Honda 1.4 mimo, że była non stop męczona na

>6000-7300 obr/min i to często po 10 h w upale z włączoną klimą wytrzymała pod moją nogą 120 tys. km..."

 

No i to jest właśnie esencja tego o czym mówię.

Powiem Wam ze nie ma to jak limuzyna.Dzis jechałem sobie taty autem i jada 100 km/h jak bym nie popatrzył na licznik to bym myslał ze jade z 40:).Poza tym duze auta pochłaniaja niezle nierównosci na drogach wiec uczucie jest ze jedzie sie cały czas autostrada a nie miejskimi ulicami...poprostu komfort,komfor i jeszcze raz komfort:).Jeden minus to taki ze mozna zasnac bo tak cicho i spokojnie w samochodzie :D.No ale do zatłoczonych miast wycieczka takim autem do pracy to istny koszmar,bo tył samochodu siedziac w srodku nie wiadomo gdzie sie konczy:),nie mówiac juz o miejscach do parkowania na takie duze samochody...ale na trase limuzynki sa niezastapione;)

A ja nie patrze na to ile ma lat i ile przejechane, 10 maja jade w trase do Norwegii moim 13 letnim Fitem Tipo1.4 na gaźniku. Gdy go kupiłem od "dziadka" 6 lat temu to miał przejechane 70 tys. teraz ma 120 tys. i mnie nigdy nie zawiódł , nigdy nie stanąłem na drodze tylko klocki, filtry , oleje . Teraz przd wyjazdem inwestuje w niego 2tysiaki /wachacze, wszystkie gumki w zawieszeniu, rozrząd,tarcze, klocki, kompletny przegląd + to co jeszcze mechec uzna za stosowne aby wymienić - po prostu nie chcę aby na początku mej przygody z Norwegią spotkał mnie jakiś wydatek większy a wiadomo jakie są tam ceny usług ,Kumpel był tak Astrą Classic tarcze sprzegła miał swoją a więc za samą wymianę go policzyli 4400NOK = 2200PLN/i sruuuuu do Oslo -------> po prostu : nie ma to jak ZNAĆ DOBRZE swój samochodzik.

Dobre:)

Przez siedem lat pięćdziesiąt tysięcy.

Ja bym się zastanawiał po co mi auto:)

W najbliższą niedzielę udam sie na giełdę. Może znajdę jakąś Syrenę. Również zainwestuję 2000 i sru panie gdzie oczy poniosą. Auto historyczne tak zwany retro car. I proste w obsłudze.

Zydelek a co w tym dziwnego że 50tys.??

Poza zimą preferuje rowerek i wekkendowe wycieczki z rodzinką poza miasto a więc poojazd jeździ tylko na zakupy czy też gdy pogoda nie pozwala na śmiganie rowerkiem.

Jedno wiem że jak bede go sprzedawał /jak go będzie ktoś wogóle chciał kupić/ to nikt mi w przebieg nie uwierzy .

Przebiegi mnie nie dziwią. Ile razy byłem na giełdzie samochodowej, zawsze widywałem same auta od dziadków. Nie rozumiem więc ich (tych niemiaszków i innych) kupować auto, by stało w garażu? Wszyscy oni mało przejechali. I tu podziwiam spryt polaka- który zawsze wyniucha okazję! Jednak w tym coś jest.

 

Syrena jest autem bardzo prostym. Przegub jeśli w nim bolec pęknie, wymienię choćby na skrzyżowaniu.:):)

Pierwszym moim autem w 82r. była Syrena 105lux z 1980r. Mam nadzieję, że nie zapomniałem obsługi :)

"Gazeta Wyborcza": Ministerstwo Finansów planuje wprowadzenie nowego podatku ekologicznego od aut, którym zastąpić chce podatek akcyzowy. Wczoraj ujawniło zasady jego płacenia.

Dziennik podkreśla, że nowy podatek uderzy w stare pojazdy masowo sprowadzane z Unii Europejskiej. Będzie kilka, kilkanaście razy wyższy od płaconej dziś akcyzy. Na przykład za 13-letniego volkswagena golfa zapłacimy aż 2 tysiące 900 złotych podatku ekologicznego zamiast około 170 złotych akcyzy.

 

"Gazeta Wyborcza" pisze, że ekologiczny podatek trzeba będzie płacić raz przy pierwszej rejestracji w Polsce auta osobowego o masie do 3 i pół tony. Jego wysokość będzie zależeć od pojemności silnika i europejskich norm toksyczności spalin, które spełnia.

REKLAMA Czytaj dalej

 

Ministerstwo Finansów w uzasadnieniu do projektu nowego podatku nie ukrywa, że ograniczy on napływ używanych aut do 200 tysięcy rocznie. Przez dwa lata od wejścia do Unii Europejskiej do Polski przyjechało na własnych kołach i lawetach około milion osiemset tysięcy używanych samochodów. To rekord w dziejach europejskiej motoryzacji.

 

A to łajzy !!

>Kurt Dupel

"Tylko nie mów jasiu że już w tych fiacikach nie wymieniałeś jakiś poważniejszych podzespołów np. tarcz hamulcowych, amortyzatorów, sprzegieł itp."

 

jesli hamulce i amortyzatory to powazna wymiana to nie kupuj sobie samochodu,

dla mnie to materialy ekspoloatacyjne jak olej i filtry

sprzegla nie wymienialem, linke do niego owszem

A czy wiecie co sie dzieje z instalacją elektryczną, stykami, urządzeniami sterującymi, komputerami pokładowymi kończąc na przewodach gumowych, gumowo-metalowych, zmurszniałych uszczelkach, zrogowaciałych uszczelniaczach, wysiedzianych fotelach, wytartych skrzypiących plastikach:):)

 

Oj ci wszyscy wariaci chadzający po auto do salonu:):)

awaria, 19 Kwi 2006, 08:14

 

>mój "dziadek" mieszka dwa piętra niżej odemnie a więc widziałem pojazda od nowości .

 

nie mam powodów nie wierzyć.

 

Jak sprzedawałem swój poprzedni samochód (jeżdżę od nowości do 120-150tyś), a który był zadbany, zawsze serwisowany i miał wszystko wymieniane na czas wg. książki serwisowej, to znajomemu czy koledze bałbym się polecić. Podświadomie czułem, że zaraz wkrótce zacznie sie sypać to i owo:)

Zydelek, bardzo po nowowbogacku podchodzicie do sprawy, jeżeli cię stać to nikt Ci nie broni nawet zamiast drugiego tankowiania zmienić już auto na nowe.

 

Jasiu w sumie mogę się zgodzić, tylko kwestia jak często musisz te "grubsze" exploatacyjne rzeczy wymieniać, w lepszym od fiata aucie (czyli praktycznie każdym) mozesz sobie pozwolić np. dwa razy żadziej zmieniać te elementy, bez uszczerbku na bezpieczenstwie i bez szkody dla auta, a z korzyścią finansową.

 

Zamiast drogiego papendeklowatego fiacika wolę tańsze auto koreańskie które jest o klasę lepsze (zwłaszcza technicznie,elektrycznie) pod każdym względem od porównywalnego fiata.

nikt ci nie broni koreanczyka

jesli uawzasz ze np amortyzatory KYB szybciej sie zuzyja w fiacie niz w innym aucie to twoja sprawa,

tak samo kazde firmowe hamulce, to zalezy od techniki jazdy

Jasiu tylko są auta które lepiej wytrzymują "różne techniki jazdy" lub gorzej, -bo są lepiej wykonane , z lepszych materiałów, i lepiej zaprojektowane niż fiaty.

 

Ta sama KYABA co w fiaciku może tłumić w innym samochodzie o większej masie, badź o większym skoku zawieszenia więc może szybciej paść.

Jasio, Kurt Dupel:

KYB do samochodu japońskiego i koreańskiego to zazwyczaj inna KYB niż do samochodu europejskiego. Technologicznie teoretycznie to samo jednak amorki do samochodów europejskich produkowane są w Hiszpanii a do azjatyckich w Japonii i z doświadczenia wiem, że te Japońskie są trwalsze.

Co nie zmienia faktu, że i tak preferuję nawet hiszpańską KYB ponad Sachsa. Jakość podobna jednak Sachs zazwyczaj droższy. Może być jeszcze Bilstein B4 (tożsamy z gazowym Sachsem w cenie podobnej do KYB).

Zawsze się coś musi zużywać:)

Czym lepsze (skuteczniejsze) hamulce, tym szybciej sie zużywają. Amortyzator bierze na siebie wraz ze sprężyną odpowiedzialność. Gdyby się nie zużywał, padały by elementy stałe zawieszenia a buda by się rozleciała.

Kiedyś auta były trwalsze. Dziś bez znaczenia jest marka. Wszyscy chcą zarobić na serwisie i robi się wózki coraz delikatniejsze. Szkoda, że za delikatnością aut nie idzie w parze polepszanie naszych dróg i ulic.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.