Skocz do zawartości
IGNORED

Hi-End za 1000 zł ??? Apel do redaktorów


zukzukzuk

Rekomendowane odpowiedzi

Zbig> Chetnie posłucham zestawu za kilka tysięcy który zagra

>tak jak dobrze zestawiony za kilkadziesiąt. Natomiast o kiepsko grający i za kilkadziesiąt i za

>kilkaset wcale nietrudno, to prawda.

 

Popieram w pełni Twoją wypowiedź. Widać "COŚ" tam u Ciebie konkretnie gra...

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Qubric>Więc jeśli odnosić pojęcie Hi-End do jakości brzmienia to rzeczywiście nie ma sie co dziwić porównywaniu głosników za 7-8tys.zł. do "hi-endowych" zestawów po kilkaset tysięcy zł. Grac mogą prawie tak samo.

 

"Prawie" robi wielką różnicę....

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

zukzukzuk, 1 Maj 2006, 12:54

>Nie mogę się absolutnie zgodzić ze stwierdzeniem Qubrica. Gadanie, że za cirka kilkanaście tys. (za cały system) można mieć Hi-End, to dobre dla takich, co do wczoraj słuchali Altusów... <

 

Chyba nie zrozumiałeś o czym napisałem. Przeczytaj raz jeszcze... To jest "gadanie" redaktorów pism audio, które jest konsekwencją ich twierdzenia że kryterium oceny (i ceny w tej ocenie) jest wyłącznie dźwięk.

 

Problem mozna przedstawić w drugą stronę... - Gadanie o tym że kilkadziesiąt-kilkaset tysięcy złotych hi-endu mozna mieć jeszcze lepszy dźwięk, to dobre dla takich, co do wczoraj słuchali Altusów...

 

PS. Po prostu w hi-endzie tak drogo kosztuje WSZYSTKO - za wyjątkiem dźwięku.

odbiegajac troche od tematu- znajomy słuchał w sklepie Nautilusy (oczywiscie reszta tez była droga) a dziwek go nie powalił- powoedział ze nie miał wrazenia ze ktos "stoi i gra koło niego"- a słuchu nie ma zepsutego napewno- wiec czasem po co przepłacac jak roznica jest minimalna>????czy nie jest tak ze niektorzy producenci spoczeli na laurach??

stare Technicsy tez były dobre, a potem przyszła epoka "plastikowych" technicsow i juz wielu forumowiczow wypowidało sie ze to juz nei to co kiedys.

a teraz prosze- mozna juz zaczac bluzagac na mnie.

pozdrawiam

Chyba właśnie to jest na temat, Wybaczcie panowie że znowu zabieram głos, ale plastikowa epoka też nadeszła na Harmana ( choć pewnie nie był nigdy Hi-End- owy ), kiedyś uchodził za rewelacyjny sprzęt....

 

marcinw899,

 

>a teraz prosze- mozna juz zaczac bluzagac na mnie...":-)

 

jak to znakomicie ujmuje "poważne dyskusje"

 

nie ogłam sie powstrzymać hahahahaha:-)

 

miało nie byc żartów, ok , już poważnieje

 

:-))

ehhh

ja nie mówie ze zartujesz, tak punkt widzenia...."

Przpraszam czy to że daje znaczek :-) taki oznacza dla was ze sobie żarty robie?? Nie! Tylko się zaśmiałam na głoś jak przeczytałam Twój wpis, tak dobrze pokazujący niejedną kłótnie na forum , na dodatek nie na temat.

Dla mnie jest tragiczne to że tu bluzgają jak napisałeś , za zdanie inne niż mają, ... HK nie jest teraz firmą za jaką uchodził 15 lat temu i to sprawdziłam można powiedzieć na sobie bo wzmacniacz stereo HK ( nie amplituner kina dom. ) nie ma się nijak do klasy cenowej wzmacniacza stereo np Vincent!

Widze jednak że kobieta tu nie ma głosu i bedzie uważana że jej wypowiedzi są zawsze nie na miejscu...smutne, może jak się poducze to będe mogła spokojnie coś napisać.

pozdrawiam

> Mr Brodacz.

 

Wy mnie kaliega nie prowokujcie, bo niby, że co, że być nie może ? Sam osiągnąłem szczęście za marne kilka złociszy, to innym ma się nie udać ?

 

Sam zapewne znasz paru legendarnych twórców DIY, których produkty za wspomniane, skromne 1000 zeta zawijają do pudełek kilkunastokrotnie droższe.

 

Wątek jak najbardziej na miejscu. Może nawet powinien mieć rozwinięcie: "Legendy HI-END/DIY - aktualna oferta".

ale moim zdaniem high end jest tez subiektywnym wrazeniem- dla jednogo monitorek bez basu nigdy nie bedzie hajendem a dla innego kolumny ktore maja lekko podkreslony bas (bo juz zaduzo, za wolny itp.)

Qubric>

Chyba nie zrozumiałeś o czym napisałem. Przeczytaj raz jeszcze... To jest "gadanie" redaktorów pism audio, które jest konsekwencją ich twierdzenia że kryterium oceny (i ceny w tej ocenie) jest wyłącznie dźwięk.

 

Zrozumiałem tyle, że to Ty właśnie jesteś OFIARĄ redaktorów, którzy wypisują głupoty...

Zresztą za niezłą kasę.

Szukaj dalej swojego hi-endu ... I kup koniecznie przedstawiany na forum amplituner Yamahy.

Jeden klocek już masz !!!

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Na temat kolumn się nie wypowiadam, bo sie nie znam :-).

Jeżeli chodzi o wzmacniacze to proszę wziąć pod uwagę fakt,

że właściwie każdy ma dostęp do tych samych podzespołów.

Można np. sklonować wzmacniacz Hi-End, a często nawet zrobić

go z lepszych części.

Tu pojawia się problem wielokrotnie dyskutowany (? raczej pyskowany):

dostępne nam wyniki pomiarów nie oddają subiektywnej "jakości" dźwięku.

Mój ulubiony przykład to sprzęt YBA: sprzęt wysoko oceniany przez audifili

parametry typu THD ma łagodnie mówiąc takie sobie.

Przykład ulubiony, bo YBA usuwa wszelkie oznaczenia z użytych części.

Ma to dwa aspekty: utrudnia klonowanie i oszczędza frustracji klientom

którzy w klocku za xxxx$ mogliby odkryć np kondensatory Jamicona

(lub jeszcze gorzej).

Zdarza się odkryć w drogim cd-ku napęd komputerowy, lub badziewne okablowanie.

Teoretycznie sprawny amator (czyli zgodnie z pierwotnym znaczeniem miłośnik) jest

w stanie zbudować wzmacniacz na poziomie tych za kilkanaście kzł czy k$.

Ponieważ w kategorii pomiary kontra odsłuch preferencje są zdecydowanie na

korzyść odsłuchu tu też mają równe szanse.

Problemem jest powtarzalność parametrów i coś niby najmniej ważnego,

czyli mechanika. Zrobienie w warunkach amatorskich eleganckiej obudowy

z bajerami to mistrzostwo graniczące z cudem.

Tyle, że takie coś nie będzie niestety kosztowało 1000,- zł ;-).

Zgadzam się, że ceny sprzętu Hi-End brane są z sufitu ("sky is the limit" :-)),

ale z drugiej strony dobre części po prostu muszą swoje kosztować,

i tu cudów nie ma i nie będzie (no może jak cyfrówka dojrzeje).

 

Jaro_747

Jestem Europejczykiem.

 

Jaro_747, 1 Maj 2006, 19:53

 

Njapierw piszesz że w hi-endzie mozna znaleźć kiepskie części a później że musi kosztować bo ma dobre cześci...

 

Prawda jest tak że hi-end czy sry-end robiony jest na tej samej taśmie przez małego żółtego, który na koniec tylko robi grawerki albo nakleja znaczki na obudowę. Kondzie może załozyć też wg życzenia klienta - byle tylko nózki do druku pasowały - nie ma sprawy.

Jedziesz na ichniejsze chińskie targi i tam zamawiasz sobie kontener takich ładnych (jak pokazują) klocuszków i "specjalną" usługe naklejania na nie jakiejś fajnej nazwy - np. Jolida i po przyjeździe do Europy czy USA masz już cenę 15-20 razy wyższą.

Wniosek z tego taki, że w Hi-Endzie najwięcej obecnie kosztuje TRANSPORT z Chin :)))

zukzukzuk, 1 Maj 2006, 19:44

 

A tylko jedno drobne pytanie - skoro twierdzisz że ta Yamaha nie moze grac jak hi-end... Słuchałeć tej Yamahy??? Jesli tak to opisz w jakim zestawieniu porównawczym z jakim wielkorotnie droższym sprzętem konfrontowałeś.

 

Na razie tylko wypisujesz że nie może być hi-endem bo jest za tani (czyli zgadzasz się ze mną że hi-end wyróznia tylko cena a nie dźwięk).

 

Czy moze raczej twierdzisz że nie może ZABRZMIEĆ jak hi-end bo jest za tani (skoro tak to zakładam że robiłeś odsłuchy porównawcze tej Yamahy)?

jest tak jak qubrick mówi, kolega z którym mój brat pracuje raz na 4-5 miesięcy leci do Chin po chipy do konsol i akcesoria do tychże, ostatnio postanowił przywieźć kilka sztuk amplitunerów AV wybrał 20 sztuk na "dobry początek", na koniec rozmowy mały żółty ludek pyta go jake logo życzy sobie na obudowie(sony, denon, yamaha)? to chyba mówi wszystko o naszym rynku, małe żółte rączki robią drogie żółte gówienka.

>Qubric, 1 Maj 2006, 20:06

 

>Jaro_747, 1 Maj 2006, 19:53

>

>Njapierw piszesz że w hi-endzie mozna znaleźć kiepskie części a później że musi kosztować bo ma

>dobre cześci...

 

Właściwie sam sobie odpowiedziałeś :-) ...

Musi mieć dobre części, ale czasem zdarza się oszczędność np. na gniazdach głośnikowych

jak z taniej masówki. Albo kabel zasilający. Albo takie sobie potencjometry.

Wierzę, że to działalność super opłacanych specjalistów od cięcia kosztów którzy kompletnie

nie znają się na elektronice, tylko patrzą na BoM i pytają inżynierów co tu najłatwiej zmienić.

Dlatego właśnie często oszczędności dotykają tak wydawałoby się śmiesznych gówien.

 

Z Chinami to chyba trochę przeszedłeś obok tematu ;-).

Największym składnikiem kosztów na zachodzie jest robocizna, stąd przenoszą produkcję

do Chin. Żółty tak to sobie składa i po jakimś czasie myśli: przecież to takie proste, a tak oplacalne.

I robi pod własną marką, tylko na lepszych częściach bo ma o wiele wiekszy margines zysku.

Wystarczy popatrzeć na klocki Vincenta.

Problem jest taki (i to we właściwie wszelkich dziedzinach), że za jakić czas Chińczycy się obudzą

i "zjedzą" tych głupków którzy w imię zysku powierzają im coraz więcej technologii.

 

Jaro_747

Jestem Europejczykiem.

 

Mało było tych wątków o definicji hi-endu? Zdefiniował już ktoś?

 

Jako szacowny redaktor szacownego pisma uprzejmie donoszę, że mnie osobiście walą wszelkie rankingi bo mam własne uszka i lubię ich czasem poużywać.

W HFiM padł kiedyś pomysł, żeby w ogóle zrezygnować z rankingów, bo tylko cenne strony zajmują. Okazało się jednak, że czytelnicy tak są do nich przywiązani, że o likwidacji nie ma nawet mowy. Zdaje się, że jakaś ankieta na ten temat była - nie wiem, bo to jeszcze nie za mojej kadencji.

 

Na mój chłopski rozum prawda leży pośrodku - bywa, że urządzenie za 1kzł i za 100kzł różni się głównie obudową, ale nie robiłbym tego obowiązującej reguły. Zwykle dobry i bardzo dobry dźwięk trochę kosztuje i poniżej pewnego pułapu się nie zejdzie. A w którym momencie kończymy płacić za dźwięk, komponenty i włożoną pracę, a zaczynamy za świecidełka, logo i marketing - to niestety trzeba ocenić samemu, przeważnie na słuch. Wiem, że trudno - autosugestia to potężne narzędzie i hi-endowi wytwórcy dobrze o tym wiedzą.

 

Na mnie jakoś metki z cenami i nalepka "hi-end" nigdy specjalnie nie działały - może dlatego, że kiedy słucham takiego urządzenia, spodziewam się Bóg wie czego. I większości przypadków spotyka mnie rozczarowanie. Bardzo natomiast lubię być zaskakiwany przez skromne zestawy, które umiejętnie zestawione, osiągają niemalże pułap mitycznego hi-endu. To większa sztuka niż przyklejenie metki z kosmiczną ceną.

 

To, o czym pisał Qubric jest dość znamienne - średniej klasy kolumny z bardzo dobrym wzmacniaczem potrafią niejednokrotnie pokazać cuda. Sam conajmniej dwa razy byłem "nausznym" świadkiem takiego udanego mezaliansu. I co teraz napisać o takiej kolumnie? Że budżetówka, bo kosztuje 3kzł, czy że hi-end bo wybitnie zagrała z dobrą elektroniką? Wszystko to mocno subiektywne.

 

A jeśli ktos kupuje urządzenie tylko dlatego, że mnogość gwiazdek dostało i w tym miesiącu wpadło w tabelkę z hi-endem to... psychiatra czeka.

Jaro_747, 1 Maj 2006, 20:32

>Musi mieć dobre części, ale czasem zdarza się oszczędność np. na gniazdach głośnikowych jak z taniej masówki. Albo kabel zasilający. Albo takie sobie potencjometry. Wierzę, że to działalność super opłacanych specjalistów od cięcia kosztów<

 

To prędzej jest wynik kupowania gotowych klocków z fabryk OEM. Żadnych tam specjalistów od kosztów nie ma - poza tym jednym który wpadł na pomysł że moze kupic od Chińczyków.

 

Chińczycy raczej nikogo nie zjedzą bo i żadnej supertechnologii w Hi-Endzie nie ma. To normalna produkcja na normalnych podzespołach. Tylko obłozona odpowiednim okładem marketingu, którego Chińczycy na razie na swoim podwórku nie stosują bo nie ma na to rynku (poza tym kto u nich kupi taka Jolide za 5000EUR skoro może kupić taką samą za 500EUR?). Jak Chiny będą rosły to koszty pracy u nich również i w końcu przestaną być tacy atrakcyjni.

>Qubric, 1 Maj 2006, 20:46

 

 

>Chińczycy raczej nikogo nie zjedzą bo i żadnej supertechnologii w Hi-Endzie nie ma. To normalna

>produkcja na normalnych podzespołach. Tylko obłozona odpowiednim okładem marketingu, którego

>Chińczycy na razie na swoim podwórku nie stosują bo nie ma na to rynku (poza tym kto u nich kupi

>taka Jolide za 5000EUR skoro może kupić taką samą za 500EUR?).

 

Z różnych gazetowych relacji z targów pchają sie do Europy, i to dość mocno.

Zgadzam się, że to głównie problem marketingu, ale do tego zatrudnią miejscowych

(czytaj: zachodnich) specjalistów. Wypromują jakąś markę, do tego jeszcze niezłe rezenzje

w prasie branżowej (za wycieczkę na Wielki Mur) i wioo...

 

>Jak Chiny będą rosły to koszty pracy u nich również i w końcu przestaną być tacy atrakcyjni.

 

Na to tak szybko bym nie liczył, wg mnie to kwestia co najmniej jednego pokolenia.

Ja widzę, ze oni to jedno pokolenie mają wkalkulowane, ale ich ambicje i gigantyczny

nacjonalizm (+poczucie wyższości wobec białego człowieka) jeszcze boleśnie odczujemy.

 

Jaro_747

Jestem Europejczykiem.

 

Zwykle dobry i bardzo dobry dźwięk trochę kosztuje i poniżej pewnego pułapu się nie zejdzie.

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Gutten>

Zwykle dobry i bardzo dobry dźwięk trochę kosztuje i poniżej pewnego pułapu się nie zejdzie.

 

 

I tu widzę jakiś rozsądek w wypowiedzi.

Ale co do systemu droich wzacniaczy z kolumnami za kilka tysięcy...Akurat kiedyś pewien chałturnik jazzowy powiedział o pewnych głośnikach " z tym każdy wzmacniacz zagra pięknie". I faktycznie grały ze sprzętem nawet za 2000 zł, a ludzie buzie otwierali... I co, teraz powinniśmy je (wzmacniacze) zaliczyć do hi-endu?

Albo inaczej, to że głośnik pięknie oddaje głosy ludzkie (Lowther), które nawet trudno osiągnąć kilkanaście droższym konstrukcjom, automatycznie klasyfikuje go do hi-endu. A gdzie reszta pasma ?

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Zgadza się, tylko, że jakość i jej przyrost ma swoje granice, a cena - nie.

Cena jest do pewnego stopnia wyznacznikiem jakości, potem jest juz prawie wyłącznie marketing itp. a brzmienie co najwyżej - inne, inaczej powszechnie kupujacy wybieraliby sprzęt studyjny w podobnej albo niższej cenie a nie H-E.

Jeśli jedynym wyznacznikiem klasy H-E byłaby cena to wtedy ta kategoria nie miałaby żadnego sensu - wystarczy wtedy podejście "kto drożej sprzeda i więcej zarobi". H-E to tylko najlepszy dźwięk, przy okazji wsparty ceną, która dla jednychalbo nie gra roli, a dla drugich jest wyznacznikiem High-Endu.

Hehehe

I znowu mamy trochę draki i udawadnianie sobie nawzajem,że to ja mam rację.

Moim zdaniem najlepiej będzie posłuchać kilku czy kilkunastu urzadzeń w różnym przedziale cenowym-albo jeszcze lepiej przecharować trochę ze sprzetem jak większośc z tego forum i zdanie samo się automatycznie wyrobi.Przez kilka latek odsłuchałem kilka setek kg sprzetu i czegoś się nauczyłem, zdobyłem doświadczenie.I wiem jedno w tej materii nie jest tak łatwo i różowo jakby mogło się wydawać.Sam nie raz żałowałem że coś sprzdałem tanio a zakupiony nastepny produkt to tylko wyżucona kasa i na dodatek zawsze ze stratą. Po wszystkich tych przejściach doszedłem do wniosku,że coraz to nowsze klocki poprostu brzmią za technicznie czyt cyfrowo brak tego czegoś.Oczywiście nie wszystkie i nie wszędzie.Lecz skłoniłem się do zmontowania zestawu nie zamłodego i chyba był to strzał w tzw10.Jestem bardzo zadowolony i moge śmiało słuchać przeróżnych płyt.Wiem że można lepiej, ale na ile lepiej!!!

I tak na koniec.

Pewne przyzwyczajenia ludziom wpoili właśnie nikt inny jak sami redaktorzy owych gazet. Sam kiedyś kupowałem i wszystko od deski do deski czytałem-jednak do czasu jak człowiek zaczoł różnić się dosć mocno w tym co piszą o danym klocku w danym zestawie.Doszło do tego,że przestałem kupować gazetki i sam człowiek zaczął słuchać i wyrabiac sobie własne zdanie.Jednak do tej pory spotykam dość zaawansowanych audiofilii którzy bez gwiazdek i pozytywnej opinii nie są wstanie zadecydować czy podoba im się dane brzmienie czy też nie.Zgadzam się ,że fajnie jest jak dany klocek ma fajną prasę-gorzej jednak jak brzmienie za nic nie podoba się właścicielowi.Co do Hi-endu to może ze trzy zestawy bym zaliczył które dano mi posłuchać i które tez miałem w domu.W większości z bardzo drogim sprzętem bywało marnie.Oczywiście jest to moja opinia.

pozdr

Nie jesteś na bieżąco. Najtańszy hi-end kosztuje obecnie 7600 zł.

 

zbig napisal, lecz nie wierzy. lecz jest ktos powie, ze to fart, hajendu gwiazda, to nie zart... q... dlaczego zawsze to redaktor magazunu av puszcza takie rzeczy... watpliwosci. psze bardzo prze...analizowac klocuszki dare... psze bardzo

1) hi end to idea a nie okreslona ( choćby cenowo ) kategoria urządzeń - wniosek z tego ,że nie ma urządzeń hi end bo osiągnięcie ideału jest czysto teoretyczne- w praktyce zawsze jest jakieś niedociągnięcie , kompromis itd.

2) jesli sie uprzemy ,że hi end to dźwięk zblizony do naturalnego to wiele zalezy od punktu odniesienia i słuchacza . Dla jednych jest to klon ProAc 2.5 ( bo nie słyszeli nic lepszego ) dla innych Sonus Faber Stradivari ( bo własnie takie słyszeli i wydały im sie najlepsze - czytaj najbliższe naturze )

3) ,,hi end" musi kosztowac duzo ( a ile to jest ,, duzo " - to tez względne ) bo co to za ideał , który jest do wzięcia za drobne ...

4) na tym forum było juz wiele brutalnych polemik na temat tego ,że mozna zrobić bardzo dobry dźwiek z tanich przetworników - ja w to nie wierzę , z drugiej strony zgadzam sie absolutnie ,że drogie nie zawsze znaczy dobre . Przykład z moich smutnych doświadczeń - głosniki PHL - coś strasznego .

...there is no spoon...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.