Skocz do zawartości
IGNORED

Przygoda z forumowiczem Margo24


cynamon

Rekomendowane odpowiedzi

jar1, 30 Cze 2006, 10:14

 

>Wydaje mi sie, że Cynamon od nikogo nic nie chce, tylko podaje fakt gwoli przestrogi innym.

 

 

Dzieki jar1, jest dokładnie tak jak piszesz. To jest mój problem z którym sobie jakoś poradzę. Nad sobą się nie użalam, tylko jestem na siebie wkurzony.

Nie proszę forumowiczów o wsparcie finansowe i nie mam żadnych pretensji do nikogo z bodo_z na czele, który jest przemiłym człowiekiem i którego serdecznie pozdrawiam.

Historię opisałem właśnie "gwoli przestrogi"czyli dla Was. Niech ten wątek będzie szansą na naukę z czyjegoś doświadczenia. Korzyścią dla mnie jest wyładowanie się i być może pozyskanie pomysłu co z tym wszystkim zrobić.

 

Wasz liczny odzew świadczy o tym, że sprawa jest - tak jak sądziłem - bulwersująca i odzew ten bardzo mnie cieszy, bo przywraca wiarę w forum.

 

Pozdr,

Seba78, 30 Cze 2006, 08:39

 

"...Złożenie doniesienia i dostarczenie dowodów zajmie koledze jeden dzień..."

 

Nie no nie mogę normalnie.

Po pierwsze każdy policjant przyjmujący takie zgłoszenie popuka się w czoło i w sposób mało subtelny wyjaśni jakie są realne szanse na odnalezienie pacjenta a tym bardziej wyciągnięcia od niego kasy. Po czym grzecznie się pożegna i niedwuznacznie otworzy szeroko drzwi.

Po drugie nawet jeśli komuś będzie się strasznie nudzić i ruszy dupę, żeby gościa znaleźć to co dalej? Jakie zarzuty i "dowody" mu przedstawią? Nawet jeśli nieprawdopodobnym zbiegiem okoliczności całe zdarzenie zostało sfilmowane przez jakąś kamerę to facet powie, że kupił ten kabelek za 100PLN i do widzenia. Koniec wielkiego śledztwa i procesu stulecia.

Proponuję zajrzeć najpierw do Kodeksu Cywilnego a później się mądrować. Mój dobry znajomy rozpieprzył w drobny mak moje auto. Sam mu dałem kluczyki bo byłem tak pijany, że nie mogłem ustać na nogach. I wiecie co na drodze prawnej mogę mu zrobić? Serdecznie pocałować go w dupę. Dwa razy.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

parantulla - jeżeli chodzi o auto i twojego kolegę, zdaje się, że już byłego:), to masz prawo do pełnego odszkodowania - art. 415 KC, o ile było tak, jak piszesz; i nie ma powodów, dla których miałbyś go w cokolwiek całować:)

pozdrawiam, cynamona również

psg, 30 Cze 2006, 18:11

 

>parantulla - jeżeli chodzi o auto i twojego kolegę, zdaje się, że już byłego:), to masz prawo do

>pełnego odszkodowania...

 

Było tak, że obaj byliśmy nawaleni jak perszingi, ale on akurat w ogóle nie ma prawa jazdy, więc jazda do domu wypadła na niego. Ja siedziałem z tyłu. Nasza podróż zakończyła się na schodach stadionu a policjanci i taksówkarze, którzy próbowali nas wydobyć z wraku, dosłownie kładli się na chodniku ze śmiechu. Po prostu kolega zapomniał włączyć światła o trzeciej w nocy i nawet nie wiedział, że od trzystu metrów jedziemy chodnikiem zamiast ulicą w którą jakoś nie trafił. Na końcu chodnika były schody i koniec historii.

Z nim się dogadałem, ale z prawnego punktu widzenia mogłem mu skoczyć. Byłem u trzech adwokatów i tylko jeden był gotów powalczyć. Pozostałych dwóch od razu machnęło ręką bo nie widzieli najmniejszych szans. Studiując kodeks znalazłem conajmniej trzy przepisy wzajemnie sobie przeczące, więc dałem spokój. Było, minęło.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Czytam sobie o tym co spotkalo cynamona, i zastanawiam sie nad wypowiedziami ludzi, ktorzy uwazaja go za naiwnego. A co powiecie o tym ze chce zostawic do tuningu swoj odtwarzacz forumowiczowi ktorego pewnie wielu z was zna, a na pewno wielu ludziom on pomogl. Ja jednak nie widzialem go jeszcze nigdy,ani nie przeprowadzalem z nim zadnej transakcji i prawde mowiac nie zastanawialem sie nad tym ze moze mnie spotkac "przygoda" podobna do przypadku cynamona. Czy jak - hipotetycznie oczywiscie, strace swoj odtw. tez bede naiwny wg niektorych? To komu mozna zaufac? A zreszta latwo jest gadac teraz, po fakcie. Ludzie uczciwi zwykle ufaja innym.

malywojt, 30 Cze 2006, 18:40

 

>Czy jak - hipotetycznie

>oczywiscie, strace swoj odtw. tez bede naiwny wg niektorych?

 

No raczej na to wygląda, niestety.

 

>To komu mozna zaufac?

 

He, he. Dobre pytanie.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

malywojt

Mądrze i życiowo mówisz...w sumie fakt, nie ufac nikomu ( jak ja ) to też nie jest dobrze. Można się w sytuacji tu przez Ciebie przedstawionej ( tuning u obcej osoby z forum )..jedynie zabezpieczyć tylko poprzez wzięcie w zastaw kaskę za sprzęt...Ale która osoba się zgodzi na to ??..Śmieszne i nieżyciowe rozwiązanie..

NIc tylko zdać się na intuicje i szczęście i ...wierzyć ze będzie dobrze..

NIe ma chyba złotej recepty..:-(

a tak odbiegajac od tematu apropos matki teresy to nieroznila sie ona wogole od reszty kleru

 

wogole tak z czasem to dochodze do wniosku ze wszystkie koscioly i wiary maja tylko jeden cel

Ja jednak chyba zaufam swojemu szczesciu do ludzi, chocbym mial okazac sie naiwny. Moge wziasc oczywiscie jakis kwit za zostawiony sprzet, ale mysle ze forumowicz ktory ma sie zajac moim 'plajerem' za duzo zrobil dla ludzi z tego forum (o innych ludziach nie wiem) zebym mial sie martwic. Celowo nie pisze kto to jest, chociaz zainteresowany pewnie sie domysli. Zreszta pozniej pewnie napomkne jaki jest efekt przerobki.

==> Malywojt

Nie dajesz (chyba) sprzetu do Darkula wiec nic nie grozi:)

 

Mysle, ze w przyapdaku oddawania sprzetu do tunningu, w razie problemow, wystarczylby zwykle kwit podpisany przez obie strony.

... mnie kiedyś wykolegował Pan ( nazwisko literalnie pisane jak nazwa subwoofera ) ze sklepu w Szczecinie, zresztą na szczęście dla klientów ponoć zbankrutował kilka lat temu. Jegomość ów sprzedał mi kabelek Van den Hula w wersji mocno przechodzonej, zamiast fabrycznie nowej. Oczywiście później był nieuchwytny. Dałem sobie siana i do dziś mam po sprawie spory niesmak i przechodzonego mocno VdHula.

 

Lisor.

Tak sobie czytam i czytam. Kurcze świat nie jest zerojedynkowy tylko analogowy;-)

Wysyłałem swojego playera do Piotrka608 i nawet do głowy mi nie przyszło żeby się zastanawiać czy odeśle czy nie odeśle.

Cynamon - przykro mi z powodu straty, dobrze że założyłeś ten wątek. Przynajmniej do wszytskich dotrze że obecność kogoś na forum uczciwego z niego nie czyni.

parantulla

 

Po tym co zrobiliscie miales jeszcze pretensje do kolegi? Powinno wam obydwojgu nakopac do dupy... Pierwszemu, ze dal kluczyki drugiemu, ze pojechal... Mogliscie kogos zabic... Takimi rzeczami bym sie nie chwalil :P

„Tak samo jak ludzie, Funky, bez żadnej różnicy” | VITUPERATIO STULTORUM LAUS EST

>Lisor, 30 Cze 2006, 21:04

 

To markowe kabelki się zużywają? Przecież facet powinien doliczyć za wygrzanie!

Chyba, że przechodzenie należy rozumieć literalnie jako stratowanie przez

dokonujących odsłuchów audiofili-perypatetyków (trudne słowo).

 

Jaro_747

 

P.S.

Aha, na końcu ma być ;-), bo jeden z kolegów już mnie kiedyś pouczył , że bez tego

ironia ulega w umyśle adresata zamianie w złośliwą krytykę.

Jestem Europejczykiem.

 

... gość miał nowego Seconda, ja chciałem Firsta. Usłużnie pojechał do innego sklepu ( jedna banda ) i przywiózł mi go. Tyle, że tamten był już mocno ,,spatynowany,, ( z ekspozycji ). Miał go wymienić oczywiście na nowy...

Nie wymienił, bo ustawicznie przebywał w interesach gdzieśtam, a jego pracownicy stwierdzili, że to sprawa mojej umowy ich szefem. Oczywiście na telefony nie odpowiadał. Potem wywęszyłem, że kupił tamtego/mojego za 100 pln, mnie pogonił jak za nowy- jakieś 450 pln. 15 min. zachodu i 350 pln zarobku, niezła dniówka...

Naiwnie wtedy zakładałem, że słowo to słowo, słowo Pana o nazwisku ,,subłufera na trzy litery,, okazało się g. warte.

 

Lisor.

... znam jeszcze jeden ciekawy i prawdziwy przepadek jak sprzedawca ,,wzioł ,, w komis cośtam i potem rozliczał się z

klientem na ,,raty,, . Tym razem to nie ja okazałem się frajerem.

 

Wynika z tego, że w krańco/pechowych przypadkach, żeby kupić chleb w Sam-ie osiedlowym trzeba iść tam z adwokatem.

 

Normalnie koń by się uśmiał.

 

Lisor.

foxbat, 30 Cze 2006, 22:27

 

Nie mam pretensji do kolegi. Nie mam się też czym chwalić. Wiem jak mogła się skończyc ta podróż i dlatego sam sobie dałem słowo honoru, że nigdy nie zabiorę kluczyków od auta na żadne picie. Ale ja mówię o czymś zupełnie innym. Swoją historię podałem tylko jako przykład jakie są szanse na odzyskanie pieniędzy w naszym pięknym kraju. Kodeks cywilny pisze, że jeśli użyczony przedmiot uległ uszkodzeniu to użyczający może żądać zadośćuczynienia, ale... i tu się zaczyna pole do popisu dla krasomówczych prawników. Bo z tego co tam wyczytałem nic nie wynika. Ktoś Ci coś niszczył - ma oddać. Sam mu to dałeś - jesteś wolny jak dzika świnia. No więc trochę to bez sensu, żeby ktoś mi coś zniszczył jesli ja sam mu tego nie dam.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

parantulla, 1 Lip 2006, 09:31

 

Coś przeczytałeś, niczego nie zrozumiałeś, więc miej pretensję do siebie.

 

Prawo nie nie jest pisane po to by chronic pijanych głupców którzy użyczają sobie auto i je potem niszczą (na szczęscie bez ofiar).

 

Poza tym... zadośćuczynienie za zniszczenie rzeczy? A co to takiego???

 

Umowa użyczenia jest nazwana w k.c. i wszystko w niej jest jasne.

poza tym Parantulla popełniłeś przestępstwo. Jesteś przestępcą i dziwię się, że Policja nie prowadziła przeciwko Tobie postępowania. Ten szczegół dość mocno zresztą osłabia wiarygodność całej historii.

W sumie wszelkie komentarze czynu Parantulli i jego kolegi są zbyteczne. Jeśli prawdą jest całe zdarzenie, niech faktycznie się cieszy, że nie spotkały jego i jego kolegi poważne konsekwencje. Tylu jeżdzi pijanych po drogach (statystyki oszałamiające). Jeśli sobie ktoś sam "nabije guza" i zniszczy swój majątek - głupi niech cierpi. Ale pomyśleć, że że istniało nawet jako prawdopodobieństwo, że mogliście "przypierniczyć" w auto z rodziną: komlet małżeństwo z dziećmi - (np maluch) i całe towarzystwo idzie "do piachu". Jak nie dostałeś "po dupie" od policji to sam chętnie bym Ci ją porządnie skopał i nie obrażaj się na mnie za to, co napisałem. Tak samo chętnie bym to zrobił gościom, co szarżują na drogach, duża prędkość, wyprzedzanie "na trzeciego" itd. Jak sam się zabije - żaden problem, ale narażanie swoją głupotą komletną cudzego zdrowia i życia... no co tu dużo gadać, każdego cholera na to bierze.

 

Ostatnio jadę a tu wyprzedza i wyskakuje na dwupasmowej mi przed zderzak czarna Beemka. Nie mógł gość sobie darować, że przd nim spokojnie jadący stuningowany samochód (choć i tak jechałem szybciej niż dopuszczalna w tym miejscu). Czarne szyby i na całej tylniej napis białymi literami, cytuję : "życie jest krótkie, więc gaz do dechy!!!". Myślę - palant. Chwilę dalej jeden pas zblokowany, ruch powoli w sznurze samochodów. Trzy auta brały udział w kolizji. Na trawie leży kobieta, nie reanimują mimo, że jest karetka na miejscu. Widok ciężki. Przejechaliśmy miejsce zdarzenia, a gość co robi? ograniczenie do 70 km/h, obszar miejski, wzdłuż drogi miejscowo roboty a on... "gaz do dechy". Tylko wyciągnąć go z auta i obić porządnie bo nawet widok poważnego wypadku przed chwilą nie dał mu nic do myślenia.

Agresja i brawura na drogach są, moim zdaniem, skutkami frustracji, jakiej doświadczamy jako zbiorowość. Tej samej frustracji, która owocuje chamstwem, cwaniactwem, złośliwością i ogólną niechęcią do bliźniego, jakich doświadczamy niemal codziennie. Cała ta neurotyczna negatywność wynika po części z traumy transformacji, jaką przeżywamy od kilkunastu lat jako społeczeństwo, jak i z procesów globalnych. Nożyce aspiracji i oczekiwań (pompowanych przez coraz bardziej nachalny i powszechny marketing oraz komercyjne media) oraz realnych możliwości przeciętnego człowieka rozwierają się coraz bardziej. Dlatego - jak sądzę - apele, pouczenia, kary niewiele dadzą, gdyż przyczyny są inne, niż zwykły brak rozsądku czy wyobraźni. Sprawa jest duuużo poważniejsza i trudniejsza.

zwolennik łagodności

lenam,

 

zgadzam się z całą powagą.

Pouczenia, apele i przeróżne akcje promocyjne to tylko druga strona medalu tej negatywności. Na publicznym forum nie odważę się napisać więcej,

 

pozdrawiam

Advocat, 1 Lip 2006, 09:54

 

>poza tym Parantulla popełniłeś przestępstwo. Jesteś przestępcą...

 

Taki sam ze mnie przestępca jak z Ciebie adwokat.

 

>dziwię się, że Policja nie

>prowadziła przeciwko Tobie postępowania.

 

Zamiast się dziwić to weź pare mądrych książek do ręki. Niby z jakiego artykułu jeśli można wiedzieć?

 

Poza tym była 3:42 w nocy. O tej porze naprawdę trudno spotkać kogokolwiek a tym bardziej małżeństwo z wózkiem. Podałem przykład, który miał zobrazować jakie są szanse na ściągnięcie kasy od kolesia, który ma ten zakichany kabelek a nie po to, żeby tu czytać popisy pseudo prawników i oburzonych moją postawą wzorowych obywateli. Nie szukam tu też porady prawnej, bo od tego są ludzie, którzy lepiej od Was wszystkich razem wziętych znają się na prawie i takie "sprawy" rozwiązują w trzy minuty bez zaglądania do kodeksu, a poza tym potrafię doskonale sam zadbać o swoje interesy zamiast łkać na forum internetowym jak beksa, więc darujcie sobie farmazony, tylko wróćmy do tematu właściwego, czyli wspomnianych kabelków i kolesia, który niecnie je posiadł. Z prawnego punktu widzenia możesz mu wiesz co zrobić, nic. Co nie oznacza, że nie ma innych sposobów na takich pajaców. Z akumulatorem na jajach lub igłą wbitą w oko odechce mu się głupich żartów na całe życie. Wożenie do lasu celem dokonania trepanacji czaszki nie wchodzi w grę, bo kwota jest raczej żartobliwa i szkoda czasu oraz paliwa na tanie sceny z głupkowatych filmów gangsterskich. To tyle z mojej strony w tym temacie.

 

P.S.

Wszystkich ochotników, którzy mieliby ochotę skopać mi dupę, serdecznie zapraszam codziennie po godzinie 18-tej. Szczegóły ustawki proponuję omówić na priv ([email protected]) żeby nie zaśmiecać forum bzdurami.

Pozdrawiam.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

art. 18 par 3 kk w zw. z art. 178a par 1 kk.

i nie pieprz, że nie bo takich spraw miałem już kilka i wszystkie skończyły się prawomocnymi skazaniami.

Nie wiem na czym się znasz ani twoi koledzy, ale na pewno nie na prawie.

Jesteś przestępcą a do tego niebezpiecznym, a tłumaczenie że była noc i nic się nie mogło nikomu stać jest naprawdę żałosne.

Advocat, 1 Lip 2006, 16:40

 

>Jesteś przestępcą a do tego niebezpiecznym, a tłumaczenie że była noc i nic się nie mogło nikomu

>stać jest naprawdę żałosne.

 

Żałosne to są Twoje marne wywody i jeśli ktoś tu jest niebezpieczny to tylko Ty dla swoich potencjalnych klientów jeśli kiedykolwiek ktoś Ci zleci sprawę większej rangi od osranej przez psa wycieraczki.

Poza tym sam pieprzysz jak potłuczony, bo jako prawnik powinieneś wiedzieć chociażby to, że "przestępcą" może być tylko i wyłącznie osoba skazana prawomocnym wyrokiem.

Nie zostało wszczęte wobec mnie żadne postępowanie karne w tej sprawie. Kierujący, owszem, miał kolegium i dostał zakaz prowadzenia pojazdów na okres 5 lat. Z tego co wiem to przez ten czas nie mógł nawet zrobić prawa jazdy, którego nie zrobił do dziś. Wiem, że zrobiłem źle i nigdy nie twierdziłem inaczej. Na szczęście nikomu nic się nie stało i mam dość nauczek na całe życie, ale Wasze pełne oburzenia wypociny nie robią na mnie żadnego wrażenia, więc możecie sobie odpuścić bo nie o tym jest ten wątek.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Kto bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem .

Darujcie sobie bo robi sie to męczące , kto z nas nie ma na sumieniu czegoś co nie przynosi mu chluby .

Facet wie że to był bład i jest ok , może w przyszłosci będzie rozsądniejszy , nie trzeba na niego naskakiwać , podejrzewam że u części znalazłoby się więcej na sumieniu .

Taka moja mała konkluzja .

Ja osobiście wbijam w komentarze tego typu i bardziej mnie to bawi niż smuci. Siedziałem w więzieniu za gorsze rzeczy i takie popierdółki "tych porządnych" spływają po mnie jak po kaczce, a zwłaszcza żartobliwe groźby śmiesznych kolesi pochowanych za monitorem komputera. Pan prawnik też mnie rozbawił do łez i coś nagle zamilkł a taki był mądry bo sypnął paragrafami i myślał, że to zrobi na kimś wrażenie. Może na piętnastoletnich pustych laskach w dyskotece by zrobiło, ale nie na mnie. A teraz idę na piwo bo się ściemnia.

Pozdrawiam wszystkich normalnych i nadwrażliwców również. Wasze Zdrowie i więcej luzu Panowie, więcej luzu!

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Qubric, 1 Lip 2006, 09:45

 

>Poza tym... zadośćuczynienie za zniszczenie rzeczy? A co to takiego???

>

>Umowa użyczenia jest nazwana w k.c. i wszystko w niej jest jasne.

 

Właśnie, że nie jest wcale jasne. Kluczowe znaczenie w sprawie ma fakt w jakich okolicznościach odbyło się przekazanie kluczyków a tego żaden z nas nie pamięta. I tutaj nie ma nic do rzeczy kto był pijany a kto nie, czy kto bardziej a kto mniej. Nie mówię o odszkodowaniu z ubezpieczalni, tylko o potencjalnych szansach na odzyskanie pieniędzy na drodze sądowej, a to dwie zupełnie różne i odrębne sprawy.

Pies trącał ten głupi samochód, kilka połamanych żeber i przestawioną szczękę. Było, minęło i nikt już nie pamięta. Chodzi o sam fakt, że prawo jest tak idiotycznie napisane, że pożyczając sąsiadowi wiertarkę, szwagrowi kamerę czy komuś tam ten kabelek o który tu się rozchodzi, czeka nas droga przez mękę i wcale nie jest oczywiste czy odzyskamy kasę za zniszczony (w tym przypadku przywłaszczony) sprzęt, bo wszystko zależy od sprytnej interpretacji tego właśnie a nie innego przepisu dotyczącego użyczenia i sprawności umysłowej adwokatów obu stron. To co jest tam napisane to każdy nawet półanalfabeta potrafi przeczytać i zrozumieć, ale do wygrania sprawy w sądzie jeszcze groga daleka i wcale nie taka prosta jak niektórym się może wydawać.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.