Skocz do zawartości
IGNORED

saga rodu Marsalisów


negra

Rekomendowane odpowiedzi

Aż trudno mi doliczyć się ile płyt nagrali potomkowie Ellisa Marsalisa.

Wprawdzie co jakiś czas dodaję do mojej wiedzy muzycznej o klanie Marsalisów jakąś kolejną płytę, ale tej muzyki jest takie mnóstwo, że postanowiłam ułatwić sobie życie, skorzystać z Waszej wiedzy i po prostu zapytać, jakie płyty zaliczacie do udanych a które z tej bogatej kolekcji rodzinnej według Was można pominąć.

Pozdr.

Ł.A. Woman

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/28176-saga-rodu-marsalis%C3%B3w/
Udostępnij na innych stronach

Wynton jest pierwszorzędnym przedstawicielem klasycyzującego nurtu w amerykańskim jazzie. Precyzyjny, dość chłodny, zawsze elegancko ubrany - garnitur obowiązuje nawet drummera w jego zespole. To Mingus powiedział że jazz jest black classical music (zresztą Mingus tworzył suity tak skomplikowane muzycznie że doskonale potwierdzał swoje własne słowa). Wynton Marsalis zdaje się propagować takie poważne podejście do jazzu. Słynna płyta Hot House Flowers jest tego być może najlepszym wyrazem artystycznym.

Jako laik nie wiele wniosę, ale miałbym pytanie do bardziej osłuchanych,

czy "Eternal" Branforda Marsalisa, to taki "wypadek przy pracy", czy może wcześniej "popełnił" on lub ktoś z klanu podobny cukiereczek?

Całej rodziny Marsalisów możesz posłuchać na płycie "Marsalis Family - A Jazz Celebration". Ojciec gra na fortepianie, Wynton na trąbce, Branford na saksofonach, Delfeayo na puzonie i Jason na perkusji. Oprócz nich gra na tej płycie jeszcze kilku innych muzyków, natomiast wyłącznie rodzinna jest płyta "Loved Ones" nagrana przez duet Ellis i Branford.

Muszę się przyznać do mojej dużej słabości do klasycznych nagrań Wyntona.

-The London Koncert z English Chamber Orchestra.

-On The Twentieth Century, nagrana wspólnie z Judith Lynn Stilmann

I moja ukochana, choć trochę komercyjna płyta -Barogue Duet na której śpiewa Kathleen Battle.

 

Baroque Music for Trumpets nie znam i zaraz spróbuję odszukać gdzieś w sieci tę płytę, żeby zamówić w pierwszej kolejności.

Gdyby ktoś miał wiedzę o jeszcze jakiejś płycie (poza wyżej wymienionymi) z "klasycznej" działalności Wyntona będę wdzięczna za taka informację.

 

Mam nadzieję, że płyta A love supreme live in Amsterdam dostępna jest też w opcji CD.

Dziękuję też za inne informacje a zwłaszcza o Branfordzie, którego jak na razie znam dość kiepsko.

Ł.A. Woman

Właśnie w poszukiwaniu Baroque Music for Trumpets, której to pozycji w najbliższych sklepach nie dane było mi znaleźć ;-(((, natknęłam się na jeszcze jedną płytę z klasyki nagraną przez Wyntona. Na Gigancie z całkiem rozsądną ceną.

pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ł.A. Woman

Tak na szybko z klasyki przypominam sobie dwie świetne płyty Wyntona:

Classic Wynton i Baroque Duet ( z Kathleen Battle).

Branford też lubi klasykę i wydał dwie płyty:

Romances for saxophone i Creation

Creation sprawdziłam w sieci i zapowiada się smakowicie. Zamawiam.:-)

Requiem w następnej kolejności

Kilka wymienionych przez Was płyt znam. Niestety nie wszystko można znaleźć w najblizszej okolicy. Trzeba będzie poszukać w wielkim świecie.

Pozdr.

Ł.A. Woman

  • 2 tygodnie później...

A tak przy okazji:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Czy może ktoś ma w planach ten koncert?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ł.A. Woman

  • 5 lat później...

W zasadzie posiadam tylko Branforda Marsalisa "Braggtown", słuchałem też ten materiał na żywo w łódzkim Teatrze Wielkim - płyta bardzo dobra, koncert świetny. Oczywiście znam pobieżnie też fragmenty twórczości Branforda oraz Wyntona, choć ten drugi jak na moje ucho jest zbyt konserwatywny - póki co nie zmotywowało mnie to do nabycia żadnej z jego płyt. Twórczości reszty klanu nie znam.

 

(edycja dotyczyła literówek)

<><

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Nie jestem szczególnym miłośnikiem panów M. Młodszy jest bardzo konserwatywny i właściwie powinien być starszy. Dla mnie straszne nudy, wolę słuchać klasycznych nagrań ze złotych lat jazzu zamiast epigona, który nic nie wnosi i czyni z tego cnotę. W ten sposób IMHO świetności jazzowi się nie przywróci. Z kolei eksperymenty z klasyką starszego też mnie nie przekonują, podobnie jak liczne stricte komercyjne projekty, w których się udziela. Ale z nagrań starszego mogę polecić jedną dobrą płytę, którą znam: Trio Jeepy. Słychać tam, że granie cieszyło muzyków i brzmienie saksu Branforda nie jest tak przeraźliwie wypolerowane jak często bywa. Muzyki pozostałych dwóch braci niestety nie znam, może jest ciekawsza?

Nie jestem szczególnym miłośnikiem panów M. Młodszy jest bardzo konserwatywny i właściwie powinien być starszy. Dla mnie straszne nudy, wolę słuchać klasycznych nagrań ze złotych lat jazzu zamiast epigona, który nic nie wnosi i czyni z tego cnotę. W ten sposób IMHO świetności jazzowi się nie przywróci. Z kolei eksperymenty z klasyką starszego też mnie nie przekonują, podobnie jak liczne stricte komercyjne projekty, w których się udziela. Ale z nagrań starszego mogę polecić jedną dobrą płytę, którą znam: Trio Jeepy. Słychać tam, że granie cieszyło muzyków i brzmienie saksu Branforda nie jest tak przeraźliwie wypolerowane jak często bywa. Muzyki pozostałych dwóch braci niestety nie znam, może jest ciekawsza?

 

Mocne słowa BlueMax, ale po cichu nie mogę się z Tobą nie zgodzić. Tak dziś z perspektywy czasu, ponieważ ten wątek, który z archiwów wydobył na wierzch Bednaar pochodzi sprzed kilku lat. Dziś już troszkę bardziej osłuchana, mam spory dystans do płyt Marsalisów z muzyką klasyczną.

Tak się jakoś złożyło, że nigdy nie byłam na koncercie żadnego z braci ale z opowiadań jazzowych znajomych wiem, że Marsalisowie świetnie sprawdzają się w muzyce na żywo. Bednaar też pisze pochlebnie o koncercie Branforda w Wielkim, który to koncert po prostu przegapiłam :-(. Mam nadzieję, że kiedyś się w końcu wybiorę. Marszalisom zdarza się od czasu do czasu gościć w Polsce.

Tymczasem słucham sobie różnych koncertowych nagrań i to one dziś, ze wszystkich płyt rodziny, jakie posiadam, najbardziej mnie cieszą.

Na przykład to:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ł.A. Woman

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Gusta się zmieniają, wiadomo. Akurat ja nigdy nie przeżyłem okresu fascynacji muzyką braci M., stąd może nieco oschłe moje słowa. Niestety nie byłem też na koncercie żadnego z braci, może rzeczywiście wtedy się rozkręcają? Wiem tylko, że Wynton swego czasu bardzo lubił (w)chodzić na koncerty Milesa. Kilka takich wejść przeszło już do legendy ;)

 

Jeżeli natomiast chodzi o nagrania koncertowe, to ciekaw jestem tej nowej płyty Wyntona z boskim Erykiem. Da się tego słuchać?

Gość Arek__45

(Konto usunięte)

Wynton ...kiedys mial szanse bycia wielkim muzykiem ale zaczal robic jazz...a wtedy jazz znika..on stara sie grac jak inni wielcy poprzednicy..jazz to fala i trzeba sie dac jej poniesc ....Wynton ja obserwuje i materializuje jazz rozbierajac go na czasteczki..a to juz z jazzem nie ma nic wspolnego......tak sadzi Jarrett....i ja podzielam jego zdanie....

Jeżeli chodzi o Brandforda to zdecydowanie "A Love Supreme Live in Amsterdam" jako DVD,pozycja wyjątkowa!Wykonanie kongenialne.

Wynton to oczywiście Standard Time vol 1&2,House of Tribes.Teraz parę słów o jego konserwatyzmie.Zaczynam go pomału rozumieć.

On czuje się tak trochę strażnikiem św.Graala,jako szef Lincoln Center Orch. dba o kultywowanie tradycji,o korzenie.I robi to znakomicie!Jako dowód pozwolę sobie zacytować dwie pozycje z kręgu the roots.Koncert na DVD Congo Squer gdzie wespół z muzykami z Zach.Afryki swtorzył porywające widowisko pokazujące związki muzyczne jazzu z Zach.Afryką.

Druga pozycja to wydawnictwo podwójne ( CD i DVD) W.Marsalis&E.Clapton Pley the blues Live from at Lincoln Center.Kapitalny koncert gdzie fantastyczni muzycy grają i śpiewają stare,archaiczne blusy.Ale jak grają!To trzeba zobaczyć.

 

 

P.S.Kto jest w tej rodzince odgrywa rolę Alexis?

Wynton - perfekcyjnie technicznie i w zasadzie nieskazitelnie grający muzyk. W nadmiarze nudny. Lubi wycieczki w kierunku 'klasycznym', z różnym powodzeniem. Celebryta. Czarna postać lubiana przez białych.

Branford - znakomity również, ale emocjonalnie znacznie oddany jazzowi muzyk, świetny na koncertach, na płytach różnie. Świetny technik, wiele potrafi.

Tata Marsalis - odpowiednik papy Venus ze świata tenisa, chciał dobrze zrobić dla swoich dzieci i mu się udało (Marsalisowi - z synami, papie Venus - z córkami). Ciekawe, czy kiedyś przeczytamy o tym i owym w autobiografiach (synów, ew. córek).

 

Jeżeli natomiast chodzi o nagrania koncertowe, to ciekaw jestem tej nowej płyty Wyntona z boskim Erykiem. Da się tego słuchać?

 

Niestety nie posiadam tej płyty. Może któryś z kolegów ją ma i o niej napisze.

 

Wynton ...kiedys mial szanse bycia wielkim muzykiem ale zaczal robic jazz...a wtedy jazz znika..on stara sie grac jak inni wielcy poprzednicy..jazz to fala i trzeba sie dac jej poniesc ....Wynton ja obserwuje i materializuje jazz rozbierajac go na czasteczki..a to juz z jazzem nie ma nic wspolnego......tak sadzi Jarrett....i ja podzielam jego zdanie....

 

Jarrettowi wszystko wolno...mówić. W końcu, jak podają niektóre źródła, podobno jest bogiem.;-)

Skąd pochodzi ten cytat Arku?

 

Jeżeli chodzi o Brandforda to zdecydowanie "A Love Supreme Live in Amsterdam" jako DVD,pozycja wyjątkowa!Wykonanie kongenialne.

Wynton to oczywiście Standard Time vol 1&2,House of Tribes.Teraz parę słów o jego konserwatyzmie.Zaczynam go pomału rozumieć.

On czuje się tak trochę strażnikiem św.Graala,jako szef Lincoln Center Orch. dba o kultywowanie tradycji,o korzenie.I robi to znakomicie!Jako dowód pozwolę sobie zacytować dwie pozycje z kręgu the roots.Koncert na DVD Congo Squer gdzie wespół z muzykami z Zach.Afryki swtorzył porywające widowisko pokazujące związki muzyczne jazzu z Zach.Afryką.

Druga pozycja to wydawnictwo podwójne ( CD i DVD) W.Marsalis&E.Clapton Pley the blues Live from at Lincoln Center.Kapitalny koncert gdzie fantastyczni muzycy grają i śpiewają stare,archaiczne blusy.Ale jak grają!To trzeba zobaczyć.

 

 

P.S.Kto jest w tej rodzince odgrywa rolę Alexis?

 

Stawiam na piękną Kathleen Battle, znaną z temperamentnego charakteru. Wprawdzie nie z rodziny, ale dołożyła swój grosz do majątku. Lub sporo uszczknęła. Kto to wie. ;)

Dziękuję Wojtku. Koncerty (zwłaszcza ten z muzykami z Afryki) muszę obejrzeć.

Ty chyba byłeś (o ile mnie pamięć nie myli) na koncercie Wyntona. Byłeś?

Ł.A. Woman

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.