The Beatles - LOVE

[kaszanka7]

Ciekaw jestem waszej opini na temat tej nowej-starej plyty legendarnego zespolu.

 

Pozdrawiam kaszanka7

[Pinky]

Ja jestem zachwycony :)

Utwory brzmią pełniej, dojrzalej. Tak jakby powstały niedawno a nie w latach 60.

Pojawiło się bogate tło, przejścia między utworami, intra - genialne. To trochę tak jakby połaczyć The Beatles z Pink Floyd :)

Jak dla mnie bardzo dobra płyta. I trochę sentymentalna, zwłaszcza zakończenie :)

[kaszanka7]

Ok. Czyli widze nie jestem osamotniony w swojej ocenie ;)

Slyszalem jednak tez troche negatywna ocene tej plyty (Mann+Wasowski), ale to w innym kontekscie. Mianowicie, ze Paul pozmienial na plyci kolejnosc autorow tekstow - wczesniej bylo np. Lennon i P.Mk a teraz jest P.Mk i Lennon. Ostatnio Kaczkowski puszczal wywiad z P.Mk ktory opowiadal ze slyszal iz wiele osob woli te oryginalne stare zaszumiane nagrania The Beates. Paul im odpowiedzial ze stare nagrania zawsze pozostana i mozna sobie zawsze nastawic stara analogoawa monofoniczna plyte. Onjednak pamieta ze jak nagrywali w strudio to szumow nie bylo, a i instrumenty graly zdecydowanie inaczej. Ogolnie gosc byl zafascynowany mozliwosciami technicznymi w obecnych studiach gdzie odbywa sie mastering.

 

Mi plytka sie bardzo podoba, a moim faworytem jest utworek ,,While My Guitar Gently Weeps'' - kapitalnie zmieniony.

 

Pozdrawiam kaszanka7

[Pinky]

Potwierdzam wybór najlepszego kawałka - "While My Guitar Gently Weeps" :) - prawie akustyczny, z orkiestrą - chwyta za serce.

Do tego jeszcze bym dołożył "Here Comes The Sun" i "Eleanor Rigby Julia" - genialne intra.

A może jeszcze kilka(naście) innych... Jak włączyłem płytę, to nie mogłem się zmusić, żeby wyłączyć :)

[marimar]

Możecie podać wiecej szczegułów na temat samej płyty? Słyszałem tylko malutki fragment, jakieś nakladanie sie utworów coś jak końcówka utworu All You Need Is Love z Magical Mystery Tour. Jest tam coś nowego czy tylko nowe miksy? Wiadomo, że nowa płyta to szum medialny musi być (np. Beatles '1'). Proszę o opinie na temat zawartosci

[Pinky]

Tylko nowe miksy.

[marimar]

Więc kolejna próba nabicia kasy. Akurat święta sie zbliżają to sprzedaż będzie z pewnością wysoka. Ile razy można sprzedawać to samo tylko w innym opakowaniu? Kupiłbym tą płytę gdyby miała uczciwą cenę, a nie ma.

[marimar]

Jeszcze jedna sprawa dotycząca tej płyty, przeczytałem trochę wiadomości na jej temat. Wszelkiego rodzaju miksy, łączenia utworów, wstawki są dziełem Georga i Gilesa Martinów. Dlaczego oni zwyczajem DJ nie uważają sie za twórćw płyty? Było by uczciwiej

[kaszanka7]

To trochę inaczej niż miksy. Nagrania powstały od podstaw. Do dyspozycji były taśmy matki z zapisem wielośladowym co dało przy ponownej realizacji nagrać możliwość:

1. poprawienia jakości brzmienia poszczególnych instrumentów.

2. inny sposob realizacji stereofonicznej.

3. generalnie czesto zmiane znanego utworu na cos co teraz slychac calkiem inaczej.

 

Pewno tak i jest ze nie powstala ta plyta tylko po to by zadowwolic fanow, ale dla kasy - ale co nas kasa innych obchodzi.

 

Ja polecam i zycze milego sluchania

[Pinky]

Zgadzam się z przedmówcą. Proponuję najpierw przesłuchać a później krytykować. I starać się słuchać bez uprzedzeń ;)

Być może jest to tylko próba wyłudzenia kasy ale przynajmniej uczciwa robota i bardzo ciekawy efekt.

Ja również polecam.

[il Dottore]

Nie polecam.

Słuchałem bez uprzedzeń z uprzejmym zaciekawieniem.

To jest jakby przebrano ten zespół w punkowe łachy i kazano śpiewać "Noooo future for youuuuu!".

Zupełnie inni Beatlesi - inni a przez to obcy.

Nie mówię że gorsi - inni.

I ja ich takich nie chcę.

[Pinky]

Coż. Masz rację. Nie każdemu może to odpowiadać. Mi pasuje, nawet bardzo, ale komuś przyzwyczajonemu do "starego" brzmienia niekoniecznie.

2 żyjących Beatlesów to akceptuje - zdania 2 pozostałych niestety nie poznamy...

[zildjian]

Znam tylko Because z audycji Niedzwieckego dla gotujących makaron na niedzielny rosół i z recenzji w brytyjskiej prasie. Zdecydowanie wolę wersję z Abbey Road z klawiszami i gitarami.

[kaszanka7]

Mysle ze ta plyta dla wielu osob bedzie powodem do zainteresowania sie oryginalnymi nagraniami ktore maja - co tu gadac ponad 40 lat.

 

 

Pozdrawiam kaszanka7

[zildjian]

Because 37 .....

[kaszanka7]

zidjian - wiem okolo 40 ;)

[zildjian]

........ależ ja jestem too old to rock 'n' roll,too youg to die......

[il Dottore]

Właśnie! Abbey Road... słuchałem tego albumu kilka tygodni temu.

Nie jestem wielkim ich fanem (jestem na to za młody! :) ) ale... szokująca była dla mnie NOWOCZESNOŚĆ tej płyty.

Jakże oni byli "do przodu" - coś niesamowitego!

[kaszanka7]

il Dottore prawda jest taka ze czesto to co mozna posluchac w radio obecnie jak i wczesniej to wybrane nagrania z plyt, ktore ukazaly sie jako single i sa ,,latwe i przyjemne'' do sluchania - czesto okazuje sie ze sa one na plycie najmniej ciekawe. Tez pamietam jak wiele lat temu mialem okazje posluchac Bialego Albumu bylem w lekkim szoku ze ta plyta ma tyle lat.

 

Pozdrawiam kaszanka7

 

Ps. Swoja droga jak np. mozna poznac tworczosc pani Eva Cassidy - ktora od kilku lat mozna uslyszec u M. Kydrynskiego w jednym jedynym nagraniu - kogo nagrani STINGA oczywiscie. Co by nie bylo i M. Kydrynskiego i Eva Cassidy i Stinga lubie i szanuje. Oj Panie MArcinie moze cos innego tej pani w Siescie.

[Rolandsinger]

Kupiłem, słucham i nie mogę wyjść ze zdumienia, czy świat już osiągnął dno, od którego się w końcu odbije, czy to dno jest jeszcze przed nami? Otóż ww. album to zuchwała próba wyciśnięcia kasy przez wszystkich mających w tym interes z materiału zrealizowanego bez mała 40 lat temu. Uważam tak, gdyż:

 

1) Jakość materiału w znikomym stopniu (in plus) różni się od tego, co można dostać na wcześniejszych limitowanych wydaniach Beatlesów firmowanych przez EMI (Antologia, złote wydania). Słychać od razu, że całe to nędzne przedsięwzięcie o nazwie "Love" od strony technicznej polegało na zgraniu żywcem ścieżek z taśm matek zrealizowanych przecież z ogromnym pietyzmem, choć na sprzęcie dziś już archicznym, jednak wtedy najlepszym z możliwych - należy mieć na uwadze, że studio Abbey Road już wtedy było jednym z najnowocześniejszych na świecie. Funduszy na sprzęt przecież nie brakowało, a formacja The Beatles była najbardziej dochodową inwestycją w dziejach show-business`u. Skądinąd sam Giles Martin przyznaje, że nowy album sprowadzał się bardziej do miksowania niż remasteringu, bo - jak zaznaczył - jakość maeriału z taśm matek zaskoczyła go do tego stopnia, że wydawało mu się, że nagrania te zrealizowano wczoraj.

 

2) Niestety pod względem artystycznym muzykę "skopano", tak jak większość współczesnych czarnych coverów znanych hitów. Na szczęście nie ma wstawek hip-hopowych (o zgrozo!), ale miksy niektórych kultowych, jak by nie było, nagrań są - przynajmniej dla mnie - zwykłą profanacją. Słuchałem całego materiału kilka razy i żałuję, że za te 60 zł nie kupiłem swojej lasce nowej suszarki do włosów, albo nie poszliśmy na dobrą kawę do La Cantiny (taka droga knajpka w Katowicach).

 

3) Myślę, że twórczość The Beatles, a właściwie kompozycje Lennona i McCartneya są równocenne pod względem artystycznym z muzyką klasyczną XIX i XVIII wieku. Bez zahamowań postawiłbym obydwu kompozytorów z Liverpoolu w jednym rzędzie z geniuszami wiedeńskimi - Mozartem, Beethovenem, Schubertem, Haydnem, a także Chopinem. Niestety na ich twórczości nikt nie próbuje bezczelnie ubijać złotych interesów, a jednak....Sądzę, że McCartney czy Ringo przyklasnęli projektowi - bo nie mieli wyjścia. Są od lat związani umowami z wytwórnią i ona decyduje, co i kiedy zostanei wydane, a oni jedynie grzecznie mogą się pod tym podpisać. Jak by na to nie patrzeć, to w końcu dzięki niej zaistnieli i zarobili grube miliony.

 

Smutne to trochę, że biznes wkrada się w każdą dziedzinę życia, depcząc beznamiętnie każde sacrum, jakie napotka na drodze. Wynika stąd również, że w sztuce, jak w innych dziedzinach współczesnej cywilizacji, jest tylko jeden bożek - kasa. Ktoś kiedyś to przewidział, że tak będzie.

[Rolandsinger]

PS. Zesztą tytuł albumu jest jak najbardziej na miejscu - LOVE, czyt. LOVE TO THE CASH.

[brain]

jak wiekszość moich przedmówców jestem zdecydowanie na NIE! miałem okazje posłuchać tego albumu i nigdy nie nabiore przekonania do tego typu rzeczy bo jeżeli chodzi o muzyke The Beatles to jestem jej wielkim zwolennikiem :)

dla mnie temat "grzebania" przy starych płytach to poprostu porażka, niemam w zwyczaju kupować remastrów, ale coraz trudniej o wersje pierwotne, bo każdy chce zarobić, wycisnąc ile sie da z utwórów, albómów danego zespołu.

[zildjian]

Rolandsinger, 3 Gru 2006, 13:59

a właściwie kompozycje Lennona i McCartneya są równocenne pod

>względem artystycznym z muzyką klasyczną XIX i XVIII wieku. Bez zahamowań postawiłbym obydwu

>kompozytorów z Liverpoolu w jednym rzędzie z geniuszami wiedeńskimi - Mozartem, Beethovenem,

>Schubertem, Haydnem, a także Chopinem

 

 

Uwaga ! Niech no tylko przeczyta to Arek 67 lub Broy. Będzie jatka (ponownie).

[asfanter]

Rolandsinger- jeśli zapłaciłeś 60zł to pewnie kupiłeś płytę wwersji CD o to już jest profanacja. Wszyscy tu mówimy o nowej wersji ale czarnej płyty, tam dopiero mozna poznać to wspaniałe brzmienie i to o czym mówią w wywiadach sami beatlesi- tak właśnie czysto i bez szumów brzmiała ta muzyka w studio i dopiero teraz poznajemy prawdziwy Beatlesów, natomiast te wszystkie starodawne wersje które znamy z radia i starych płyt to wynik mozliwości technicznych z dawnych lat.

 

PS- zamiast płacic kilkaset zielonych za stare zaszumione płyty można sobie teraz kupić winylowy oryginał (nowy) za około 100zł- niech się martwią goscie z Allegro.

[zjaryz]

Fajne remixy...

[Peter Daniel]

Poszukiwaczom nowego brzmienia polecam najnowsza plyte Easy Star:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Podczas gdy Dark Side w wersji reggae moze budzic mieszane uczucia, muzyka The Beatles wyjatkowo tu pasuje.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )