Skocz do zawartości
IGNORED

Nowy album The Beatles


Rolandsinger

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Czy ktoś miał do czynienia z tą kompilacją? Jak brzmią nowe-stare utwory przemiskowane przez współczesnych profanów - pod okiem starego managera - chytrusa na kasę, jak się zdaje. Ale nie to jest najważniejsze. Proszę osoby słuchające tych nagrań na swoim/cudzym systemie, podzielcie się swoimi doświadczeniami z tą płytą. Czy jako stary fan Beatlesów z młodszego niż oni pokolenia (rocznik `77) warto się zainteresować tym wydawnictwem? Jaki jest jego poziom artystyczny/realizacyjny? Czy nie sprofanowano największych gwiazd muzyki rockowej wszechczasów? I czy nagrania są choć trochę lepsze od poprzednich edycji?

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/29910-nowy-album-the-beatles/
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem, słucham i nie mogę wyjść ze zdumienia, czy już świat osiągnął dno, od którego się w końcu odbije, czy to dno jest jeszcze przed nami? Otóż ww. album to zuchwała próba wyciśnięcia kasy przez wszystkich mających w tym interes z materiału zrealizowanego bez mała 40 lat temu. Uważam tak, gdyż:

 

1) Jakość materiału w znikomym stopniu (in plus) różni się od tego, co można dostać na wcześniejszych limitowanych wydaniach Beatlesów firmowanych przez EMI (Antologia, złote wydania). Słychać od razu, że całe to nędzne przedsięwzięcie o nazwie "Love" od strony technicznej polegało na zgraniu żywcem ścieżek z taśm matek zrealizowanych przecież z ogromnym pietyzmem, choć na sprzęcie dziś już archicznym, jednak wtedy najlepszym z możliwych - należy mieć na uwadze, że studio Abbey Road już wtedy było jednym z najnowocześniejszych na świecie. Funduszy na sprzęt przecież nie brakowało, a formacja The Beatles była najbardziej dochodową inwestycją w dziejach show-business`u. Skądinąd sam Giles Martin przyznaje, że nowy album sprowadzał się bardziej do miksowania niż remasteringu, bo - jak zaznaczył - jakość maeriału z taśm matek zaskoczyła go do tego stopnia, że wydawało mu się, że nagrania te zrealizowano wczoraj.

 

2) Niestety pod względem artystycznym muzykę "skopano", tak jak większość współczesnych czarnych coverów znanych hitów. Na szczęście nie ma wstawek hip-hopowych (o zgrozo!), ale miksy niektórych kultowych, jak by nie było, nagrań są - przynajmniej dla mnie - zwykłą profanacją. Słuchałem całego materiału kilka razy i żałuję, że za te 60 zł nie kupiłem swojej lasce nowej suszarki do włosów, albo nie poszliśmy na dobrą kawę do La Cantiny (taka droga knajpka w Katowicach).

 

3) Myślę, że twórczość The Beatles, a właściwie kompozycje Lennona i McCartneya są równocenne pod względem artystycznym z muzyką klasyczną XIX i XVIII wieku. Bez zahamowań postawiłbym obydwu kompozytorów z Liverpoolu w jednym rzędzie z geniuszami wiedeńskimi - Mozartem, Beethovenem, Schubertem, Haydnem, a także Chopinem. Niestety na ich twórczości nikt nie próbuje bezczelnie ubijać złotych interesów, a jednak....Sądzę, że McCartney czy Ringo przyklasnęli projektowi - bo nie mieli wyjścia. Są od lat związani umowami z wytwórnią i ona decyduje, co i kiedy zostanei wydane, a oni jedynie grzecznie mogą się pod tym podpisać. Jak by na to nie patrzeć, to w końcu dzięki niej zaistnieli i zarobili grube miliony.

 

Smutne to trochę, że biznes wkrada się w każdą dziedzinę życia, depcząc beznamiętnie każde sacrum, jakie napotka na drodze. Wynika stąd również, że w sztuce, jak w innych dziedzinach współczesnej cywilizacji, jest tylko jeden bożek - kasa. Ktoś kiedyś to przewidział, że tak będzie.

zastanawia mnie po co kupiłeś tę płytę ? bo imo wiadomo było że albo bedą to zmiksowane na nowo utwory (co tobie się nie podoba) albo oryginalne stare wersje ale wtedy można by posłuchac ze starszych wydań, czego więc oczekiwałeś ?

 

ja mam wrażenie że zrobiłeś nieprzemyślany zakup a teraz rozładowujesz swoją frustrację, co więcej jest inna dyskusja na ten temat którą olałeś aby wylać swe żale

 

z merytoryką się nie spieram, masz prawo mieć własną opinię, moja się zresztą wiele nie różni - kasa i tylko kasa

  • 2 tygodnie później...

ha, a teraz znalazłem bliźniaczy wątek:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

i sam nie wiem. Wychodzi na to, że muszę tej płytki jednak sam posłuchać

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • 2 tygodnie później...
Gość rochu

(Konto usunięte)

Jestem po trzecim odsluchu tej płyty i jestem bardzo przyjemnie rozczarowany.

Niektóre aranże mogą stanowic pewien szok dla tych ktorzy dobrze znaja kanoniczne wersje utworow z płyty - ale to kwestia gustu..

Nie mogę się przyczepic do jakości dzwieku z płyty. Klarowne i wyraziste brzmienie, szybki i zróznicowany bas, dobre oddanie studia.

Mam całą dyskografie The Beatles na analogach w całkiem przyzwoitych tłoczeniach i musze przyznac że brzmienie tej płyty najbardziej zbliża się do analogu - w odrożnieniu od wielu znanych mi wczesniejszych edycji The Beatles na CD

  • 2 tygodnie później...

Dopiero teraz mialem okazje odsluchania tej plyty.

 

Pierwsze wnioski na goraco:

 

1. To nie jest plyta The Beatles i tak nie powinna byc klasyfikowana.

2. Jest ona fajna w sluchaniu no bo znane rzeczy - syndrom inzyniera Mamonia

3. Zamiast sie natezac czy moralne prawo czy nie itp. lepiej tego po prostu sluchac dla przyjemnosci

4. Jezeli kogos drazni to nie sluchac ;-)

 

pzdrw

soso

Poczytajcie Audio 1/2007. Jest tam wywiad z Sir Martinem i jego synem. Choć ciekawy,nie zmienia to mego zdania o przedsięwzięciu.

Nb- Dowalili jeszcze więcej basu do "Something". Już w oryginale Harrison nie mógł tego wybaczyć Sir Macca. Ten ostatni po śmierci George'a przepraszał za to (nie zmienia to faktu,że Macca jest i tak świetnym basistą).

 

Ciekawa jest również recenzja Mr Kisiela - Epstein a nie "Epstain" Panie Kisiel ! Powtarza Pan to 2 razy.

Ale to nic w porównaniu z tym, jakie to imię przy okazji mini-recenzji "Living in the material world" nadano w dziale płytowym Harrisonowi :-) Mimo to AUDIO zaprenumeruję.

Wczoraj w mojej lokalnej dunskiej 'Biedronce' przecenili 'Love' z 149.95 - na 25. - (koron) no i zakupilem wszystkie jakie byly w sklepie (a byly 3). No i warto. To jest plyta fajna w sluchaniu i budzi wiele emocji. Skrobne chyba cos o niej w opiniach a wielbicielom polecam.

 

pzdrw

 

soso

czy to jest Miłość czy to jest Kochanie (Pieniędzy) to ocenią Słuchacze i Klienci!

 

Choć wolę poczekać na obniżkę lub okazję, bo cena u nas to czysta Love For Money albo klasyczna Love For Sale...

 

Nie chcesz - nie kupuj.

muzyka łagodzi obyczaje

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.