Skocz do zawartości
IGNORED

ELO - jednoosobowy zespół Jeffa Lynne'a.


noster

Rekomendowane odpowiedzi

>noster

 

ELO ? Ich muzyka jest jak dla mnie za bardzo ugrzeczniona, podobnie ja Bee Gees. Tego typu wykonawcy robią z reguły jeszcze coś sensownego na samym początku, potem płyną potokiem komercji.

 

Z ich dyskografii do strawienia była jeszcze "Out of Blue" za niektóre pomysły (jak na tamte czasy), reszta pozbawiona wyrazu i nudna. Typowa muzyczka do chwilowego pomucenia nic poza tym.

  • 2 tygodnie później...

Mało. Szeregi słuchających na początku lat 80 mają inne historie i coraz mniej fryzury - na głowie. JL jako jednoosobowa 'Orchestra' zaczął z braku możliwości rozwoju ELO różne wątki : Tom Petty (skręcili coś w 2006 - Highway Companion), Travelling Wilburys (tu najciekawsze są - wg mnie - nagrania a la fale długie : śpiewają uroczo zaszumieni), George Harrison .... Del Shannon....

Nie wiem czy widzieliście 'Concert for George'? Nagranie zrealizowano w przedzień rocznicy śmierci George Harrisona - tam zaimponował mi Eric Clapton, który skromnie współprowadził koncert. JL z Anushką Shankar i później z resztą ekipy.

Różności :

Wild Times - Robin Hood : Prince of thieves - naście sekund w trakcie filmu i chyba coś na napisach...

Jak podobała sie Wam Rosie Vela na "Zoom tour' ? Wg mnie muzyka jej w tańcu nie przeszkadza ;>

Takie tam starocie. Lubię.

Fakt latka lecą.

 

Czy słuchaliście może remasterowanych płyt ELO.

Mam prawie całą ich dyskografię i zastanawiam się czy po remasteringu nie wypadną lepiej - szcególnie pierwsze cztery płytki, są dość koszmarnie zraelizowane - zresztą ZOOM też nie błyszczy!

Mam remastery nowszych od "Discovery" oraz pierwsze trzy i śmiem twierdzić, że grają lepiej.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Jesli ktoś słuchał remastera Lookin On The Moove to będzie zadowolony z remasterów.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Ogólnie brzmienie jest klarowniejsze, czystrze, dynamiczniejsze i jednak pełniejsze - więcej muzyki w muzyce :)

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Polecam jeszcze artykuł na ten sam temat, tylko dodatkowo zilustrowany obrazkami, które pokazują skalę zjawiska -

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

A zjawisko naprawdę jest dla muzyki smiercionośne i nagminne.

Z tym, że nie każda remasterowana płyta cierpi na taką chorobę.... aczkolwiek większość. Muszę sobie sprawdzić jak to jest w przypadku ELO.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sprawdziłem. Poniżej wykres utworu Yours Truly, 2095 z remasterowanej wersji Time. Wydaje mi się, że jest on nagłośniejszy na płycie. Widać wyraźnie, że o obcięciu amplitudy nie ma mowy, a więc jest to rozsądnie zrobiony remaster bez strat jakości dźwięku.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

>zildjian

 

Nie, nie dziwię się!

Może i nie jest to zbyt ambitna muzyka, ale i tak lubię czasami sobie ich posłuchać.

 

 

>xniwax, Arek__45, rafal996

 

Z tego wynika że jednak trzeba uważać z zakupem płyt remasterowanych.

Możecie podać z jakich wytwórni warto je kupić.

Chyba widziałem w MM jakies japońskie wydanie, ale cholernie drogie.

Niestety wiekszosc remasterów brzmi srednio lub żle ale jeśli pierwsze wydania CD brzmia jeszcze gorzej to nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;).

 

Jestem zadowolony z remasterów Marillion, Black Sabbath, czy nie których Jethro Tull - oczywiście w stosunku do pierwszych wydań, które mam lub miałem.

 

Jestem ciekaw remasterów w kartonikach Roxy Music i ELP. Mam, że tak powiem parcie na te płytki, a i jest jeszcze niby japońskie Police.

 

Jak dotąd najlepsze remastery jakie mi sie trafiły to japońskie Grand Funki, Queen i kilka progresywnych staroci mniej znanych.

 

Zapomniałbym o Amon Duul, Can - całkiem niezłe remastery.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Wracajac do ELO - te płytki słuchałem - rewelacja ale za drogo - moze kiedys.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-8986-100008330 1204664573_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Większość japońskich remasterów ma owszem dobrą jakość, ale nie odbiegającą od europejskich. Wydanie japońskie NIE JEST gwarancją najwyższej jakości dźwięku, to tak przede wszystkim.

 

Zgadzam się, że remastery Black Sabbath brzmią bardzo dobrze, Marillion też, choć nie wszystkie słyszałem. Dodałbym do tej grupy znakomite wydania płyt Dire Straits, zarówno te starsze, pierwsze remastery, jak i rocznicowe wydanie Brothers In Arms na Dual Disc - brzmi rewelacyjnie. Iron Maiden ma dobrze zremasterowane albumy. Zadowolony jestem z tego ELO. Bardzo dobrze brzmią też remastery Megadeth i Ozzy'ego Osbourne'a, chociaż tu trzeba uważać, bo jedna z edycji jest modyfikowana, ma nagraną od nowa sekcję rytmiczną, co wypacza jakikolwiek sens i prawdziwość.

 

Do grupy neutralnych zaliczyłbym np. Led Zeppelin - przyzwoicie, ale bez rewelacji (tylko tutaj materiał wyjściowy jest słaby jakościowo). Podobnie wczesne płyty Deep Purple.

 

Natomiast to, co nazwałbym prawdziwą tragedią, to remasterowane płyty Scorpions. Absolutnie beznadziejne brzmienie, fatalna normalizacja poziomów kompletnie zabijająca dynamikę, podbite basy i soprany jak na kiepskim equalizerze z bazarowego sprzętu i w ogóle nijak się tego nie da słuchać.

  • 11 miesięcy później...

Kelly Groucutt z Electric Light Orchestra nie żyje

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

A ja, przyznam się szczerze, nie przepadam za tym zespołem. Nie mogę się przekonać przekonać do art-rockowych dokonań zespołu ani stricte pop-rockowych brzmień. Kiedyś może jednak "zaskoczy", przede mną raczej sporo lat słuchania :-) Natomiast bardzo lubię dokonania The Move: "Shazam" ('70) i "Looking On" ('70, już z Jeffem) oraz fajny pop-psychodeliczny debiut ('68). "Looking On" to prawdziwy rockowy mocarz ! Warte posiadania, szczególnie w obecnych, mocno poszerzonych wydaniach.

  • 1 miesiąc później...

Witam w klubie tez lubię ELO..dzieki tym wpisom naprowadziliście mnie na jakieś nowe cd do poszukania..jednak nie takie straszne to nasze Forum jak trolle mówią:)

W czasach szkolnych po Beatlesach fascynowałem się muzyką ELO. Sympatia pozostała do dziś, mam kilka ich najlepszych płyt. Pop nie pop, ale na pewno solidna robota, rzemiosło wysokiej próby, dziś muzyka popularna to straszna sieczka którą szybko się zapomina, a do dokonań ELO wraca się z przyjemnością.

Do ELO mam niestety subiektywny stosunek tzn prawie wszystkie ich płyty.:) Przy nich dorastałem i stale do nich wracam. Mnóstwo jakże przyjemnych wspomnień. Lubię u nich to charakterystyczne połączenie ze smyczkami i pozytywne nastroje w np Mr Blue Sky. No i chórki!!!!!!!!!!

Kiedyś John Lennon powiedział, że gdyby Beatlesi dalej istnieli pewnie graliby taką jak ELO muzykę.

Ulubione płyty to New World Record, Out of the Blue, Discovery i Time. Później było już gorzej a "Balance of Power" ... no cóż... pomińmy może. Brak Groucutta był wyraźny. Jak mawiał kumpel Jeff Lynne dawał pomysł a aranże itd to sprawki basisty. Nie zawsze była to orkiestra wyłącznie Jeffa Lynne'a.

Pamiętam jak w 1980 kumpel miał analogowy "Time" i chciał ją sprzedać za 1000 ówczesnych zł. To było naprawdę kupę kasy!

Jeśli ktoś ma niedosyt Jeffa polecam Idle Race czyli początek kariery i pomysły znane z późniejszych lat.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

  • 2 miesiące później...

Kim jest ten Twoj tajemniczy kumpel, ktory dokladnie wiedzial, ze Jeff Lynne tylko dawal pomysly, a aranze to sprawka basisty ?! :-)) Akurat tu kolega baaardzo sie pomylił- o tym, ze brzmienie i styl ELO to w zasadzie wylacznie zasluga Lynne'a świadcza jakiekolwiek pózniejsze dokonania Jeffa jako producenta, kompozytora i aranzera, jego sound jest po paru taktach rozpoznawalny. Czy to w Travelling Wilburys, czy u Harrisona, Toma Pety'ego, Orbisona itp itd...

Oczywiscie bardzo brakuje Kelly Groucutta w chorkach, jego linie basowe byly bardzo charakterystyczne i ciekawe, ale jednak sam Jeff Lynne bez reszty zespolu jest o niebo bardziej "electricowski", niz prawie caly najlepszy sklad bez Jeffa. Dlatego ELO part II to dla mnie zadne ELO.

To jak Beatlwsi bez Lennona i McCartneya :-))

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.