Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Afirmację Jam Jest zamieszczę jutro.

 

I Am a being of violet fire,

I Am a purity God desires.

 

To znałem już 30 lat temu. Jak zwykle nic nowego w New Age.;)

I nie było jeszcze internetu.

 

A i wątek z kosmitami nie był rozdmuchiwany. Wtedy działało to bez kosmitów...

Edytowane przez jar1

Bóg powinien nas łączyć, lecz ta dyskusja dzieli nas.

Na zdrowie!

 

Ojej.. Nie pisz co Bog powinien, malo tego nie pisz co ktokolwiek powinien. Powinnosc to mus, czyli prawie jak rozkaz czy nakaz. Kazdy czlowiek jest inny stad rozne zdania na dany temat. Lecz jako rozumni ludzie mozemy przeciez kulturalnie i rzeczowo rozmawiac wiec rozmawiajmy...

Może byś tak dla odmiany napisał coś o kreacjonizmie.

Jak na kreacjonistę to trochę za bardzo koncentrujesz się na teorii ewolucji.

 

Warto przeczytać i się zastanowić ?

 

 

Czy istnieją dowody potwierdzające istnienie Boga?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Pytanie: Czy istnieją dowody potwierdzające istnienie Boga?

 

Odpowiedź:Na pytanie, czy istnieją jakieś niezbite dowody potwierdzające istnienia Boga, próbowano dyskutować już od wielu wieków, angażując w to światłe umysły, reprezentujące oba stanowiska w tej polemice. W ostatnich czasach dowody zaprzeczające możliwości istnienia Boga stały się powodem wielu starć, oskarżając przy tym każdego kto śmie twierdzić, że wierzy w Boga, za człowieka, który wierzy iluzji i jest irracjonalny. Karl Marx podkreślał, że każdy kto wierzy w Boga musi cierpieć na zaburzenia psychiczne, które wpływają na jego zdolności poprawnego myślenia. Psychiatra Zygmunt Freud napisał, że osoba która wierzy w Boga Stwórcę uległa złudzeniu i utwierdza się w tym przekonaniu dlatego, że wierzy w czynnik „wypełniania się życzenia” co wywołuje u człowieka coś, co Freud uznawał za niezasłużoną pozycję. Filozof Fryderyk Nietsche otwarcie mówił, że wiara jest równoznaczna z niechęcią poznania tego co prawdziwe. Głosy tych trzech postaci historycznych (jak i innych) są obecnie wtórnie przedstawiane przez nowe pokolenie ateistów, którzy twierdzą, że wiara w Boga jest intelektualnie nieuzasadniona.

 

Czy o to w tym wszystkim chodzi? Czy wiara w Boga jest objawem irracjonalnego myślenia? Czy istnieje jakiś logiczny i uzasadniony dowód na istnienie Boga? Czy poza odwoływaniem się do Biblii, kwestia istnienia Boga może być potwierdzona, obalając przy tym stanowisko zarówno starych jak i nowych ateistów, a wiara w Stworzyciela rzeczowo uzasadniona? Owszem, może. A co więcej, znaczenie dowodów potwierdzających istnienie Boga sprawia, że stanowisko ateistów wydaje się być mało przekonujące.

 

Aby podać dowody na istnienie Boga, musimy najpierw postawić właściwe pytania. Zaczniemy od jednego z najistotniejszych, metafizycznych pytań: „Dlaczego mamy coś, zamiast niczego?” Jest to jedno z podstawowych pytań naszej ludzkiej egzystencji- z jakiego powodu tutaj jesteśmy; dlaczego ziemia istnieje; z jakiego powodu istnieje cały wszechświat, a nie pustka? Jeden z teologów odpowiadając na to zagadnienie powiedział: „W pewnym sensie człowiek nie zadaje pytania na temat Boga, to jego istnienie (egzystencja) wymusza pytanie odnośnie Boga.”

 

Rozważając pytanie: z jakiego powodu coś istnieje, aniżeli czegoś nie ma, dochodzimy do czterech możliwych odpowiedzi:

 

1. Rzeczywistość jest iluzją.

2. Rzeczywistość jest/ była stworzona sama z siebie.

3. Rzeczywistość jest samowystarczalna (wieczna).

4. Rzeczywistość została stworzona przez coś, co jest samowystarczalne.

 

Zatem, które z powyższych rozwiązań jest najwłaściwsze? Zacznijmy od rzeczywistości, która uznaje że wszystko jest iluzją, w co wierzy większość religii Wschodu. Koncepcję tą przedstawił wiele wieków temu filozof Rene Descartes, a który jest znany ze swojego twierdzenia: „Myślę, więc jestem.” Descartes, matematyk przekonywał, że skoro funkcjonuje proces myślowy, toteż on sam musi „istnieć.” Innymi słowy, „Myślę, więc nie mogę być iluzją.” Iluzja zakłada, że coś/ktoś doświadcza iluzji, a co więcej, nie możesz wątpić w istnienie samego siebie bez udowadniania swojego istnienia; sam obalasz ten argument. Zatem możliwość istnienia rzeczywistości jako iluzji jest wykluczone.

 

Następna opcja dotyczy rzeczywistości, która jest samowystarczalna (która sama się stworzyła). Gdy studiujemy filozofię, uczymy się o twierdzeniach „analitycznie fałszywych”, takich które są fałszywe w swojej definicji. Możliwość istnienia samo-twórczej rzeczywistości (rzeczywistości, która powstała sama z siebie) jest jednym z tych twierdzeń, z prostego powodu: nie może coś powstawać z niczego. Jeśli stworzysz siebie, musisz mieć coś co stworzyło ciebie, ale nie jest to takie proste. W teorii ewolucji odnosi się to czasem do „spontanicznej generacji”- czegoś co powstaje z niczego- stanowisko niewielu, jeśli w ogóle ktoś logicznie myślący jeszcze w to wierzy, ponieważ nie mając „czegoś” nie może powstać „coś.” Nawet ateista David Hume powiedział „Nigdy nie uznam tak absurdalnej koncepcji, że ‘coś’ może powstać bez przyczyny.” A skoro coś nie może powstać z niczego, to alternatywa rzeczywistości, która sama się stworzyła zostaje odrzucona.

 

Zatem pozostały nam jeszcze dwie inne możliwości- rzeczywistość wieczna lub rzeczywistość, która została stworzona przez coś wiecznego: wieczny wszechświat lub wieczny Stwórca. W XVIII wieku teolog Jonathan Edwards podsumował to w następujący sposób:

 

• Coś istnieje

• „Czegoś” nie można stworzyć z „nicości”

• Zatem konieczne i wieczne „coś” musi istnieć

 

Zauważ, że musimy cofnąć się do wiecznego „czegoś.” Ateiści, którzy drwią z ludzi wierzących, w wiarę w wiecznego Stworzyciela, muszą zwrócić się i pochwycić wieczny wszechświat; to jest jedyne wyjście, które mogą wybrać. Lecz powstaje teraz pytanie, gdzie prowadzą mnie dowody? Czy dowody potwierdzają, że materia powstała przed umysłem czy umysł przed materią?

 

Każde naukowe czy filozoficzne dowody odsuwają nas od wiecznego wszechświata w kierunku wiecznego Stworzyciela. Z naukowego punktu widzenia, uczciwi naukowcy przyznają, że wszechświat miał swój początek, a cokolwiek ma swój początek nie jest wieczne. Innymi słowy, cokolwiek co ma swój początek, ma też swoją przyczynę, a jeśli wszechświat miał swój początek, miał też swoją przyczynę. Fakt, że wszechświat miał swój początek jest udowodnione np. poprzez drugie prawo termodynamiki, echo radiację wielkiego wybuchu odkryto na początku 1900 r., fakt, że wszechświat się powiększa można odnieść do tego, że miał swój początek czy teoria relatywności Einsteina. Wszystko to potwierdza, że wszechświat nie jest wieczny.

 

Poza tym, prawa związane z przyczynowością zdają się zaprzeczać jakoby wszechświat był ostateczną przyczyną tłumaczącą powstanie wszystkiego co znamy, z prostego powodu: efekt wymaga jakiejś przyczyny. Prawda ta sprawia, że żaden ateista nie jest w stanie wytłumaczyć w jaki sposób bezosobowy, bezcelowy, bezznaczeniowy i pozbawiony moralności wszechświat mógłby przez przypadek stworzyć istoty (takie jak my), które mają osobowość i które są mocno skoncentrowane na celowości i nadawaniu znaczeń oraz posiadają moralność. Zatem stanowisko to, z punktu widzenia przyczynowości kompletnie odrzuca koncepcję naturalnego wszechświata, który wszystko tworzy. Dlatego, ostatecznie koncepcję wiecznego wszechświata także należy odrzucić.

 

Filozof J.S. Mill (nie będący chrześcijaninem) podsumował wszystko tymi slowami: „Jest to oczywiste, że jedynie Istota mogła stworzyć stworzenie.” Jedynie racjonalny i logiczny wniosek jest taki, że wieczny Stworzyciel jest tym, który stworzył całą rzeczywistość jaką znamy. Możemy przedstawić to w poniższych stwierdzeniach:

 

• Coś istnieje

• Coś nie powstaje z niczego

• Stąd też musi istnieć „coś” wiecznego

• Jedynie dwie opcje są możliwe: albo wieczny wszechświat albo wieczny Stworzyciel

• Nauka i filozofia podważyły koncepcję o wiecznym wszechświecie

• Stąd też, istnieje wieczny Stworzyciel

 

Dawny ateista Lee Strobel, dochodząc do tych wniosków wiele lat temu, skomentował to w taki sposób: „Ostatecznie uświadomiłem sobie, że gdybym miał pozostać ateistą musiałbym wierzyć, że „nic” stworzyło „coś”; że brak życia stworzyło życie, że przypadkowość stworzyła percepcję, że chaos stworzył informację, nieświadomość stworzyła świadomość, nielogiczność (brak rozumu) stworzyła logikę. Tak „wyskokowe” poglądy wymagałby ode mnie zbyt dużej wiary, w szczególności biorąc pod uwagę fakty potwierdzające Bożą obecność... Innymi słowy, w moim zrozumieniu pogląd chrześcijański potwierdzający złożoność dowodów jest bardziej przekonujący aniżeli pogląd ateistów.

 

Lecz kolejne pytanie, jakie powinniśmy sobie postawić, dotyczy tego: Jeśli wieczny Stworzyciel istnieje (a pokazaliśmy już, że istnieje), to jakim jest On Stwórcą? Czy możemy dojść do wniosku jaki On jest, patrząc na to co stworzył? Innymi słowy, czy możemy poznać przyczynę patrząc na jej efekty? Odpowiedź brzmi: tak, możemy. Poniżej przedstawiamy jego cechy charakterystyczne:

 

• On musi być wszechmocny w swojej naturze (gdyż stworzył czas i przestrzeń)

• On musi być potężny

• On musi być wieczny (samo-twórczy)

• On musi być wszechobecny (On stworzył przestrzeń, ale nie jest nią ograniczony)

• On musi być niezmienny (On stworzył czas)

• On musi być niematerialny, ponieważ przenika przestrzeń/ fizyczność

• On musi być osobą (ponieważ nie- istota nie stworzyłaby osobowości)

• On musi być nieskończony i jedyny, bo nie mogłyby istnieć dwie nieskończone istoty

• On musi być zróżnicowany jednak tworzący jedność, gdyż jedność i zróżnicowanie mogą wzajemnie istnieć

• On musi być inteligentny (nadzwyczajnie). Jedynie istota myśląca może stworzyć drugą istotę myślącą.

• On musi mieć cel, gdyż właśnie dlatego coś tworzy

• On musi być moralny (gdyż moralność nie istniałaby bez tego który ją nadał)

• On musi być troskliwy (lub żadne prawo moralne by nie istniało).

 

Rzeczy te są prawdziwe, zatem stawiamy pytanie, czy jakieś religie świata opisują takiego Stwórcę? Odpowiedź brzmi: tak, Bóg Biblii doskonale pasuje do tego opisuje. Jest On ponadnaturalny (1 Księga Mojżeszowa 1.1), potężny (Księga Jeremiasza 32.17), wieczny (Psalm 90.2), wszechobecny (Psalm 139.7), nieograniczony czasem/ niezmienny (Księga Malachiasza 3.6), niematerialny- jest duchem (Ew. Jana 5.4), osobowy (1 Księga Mojżeszowa 3.9), konieczny (Kolosan 1.17), nieskończony/ jedyny (Księga Jeremiasza 23.24, 5 Księga Mojżeszowa 6.4), zróżnicowany lecz tworzący jedność (Ew. Mateusza 28.19), inteligentny (Psalm 147.4-5), celowy (Księga Jeremiasza 29.11), moralny (Księga Daniela 9.14) i troskliwy (1 Piotra 5.6-7).

 

Ostatni ważny temat związany z kwestią istnienia Boga dotyczy tego, na ile stanowisko ateistów jest usprawiedliwieniem? Skoro ateiści przedstawiają stanowisko wierzącego jako niewiarygodne, to wydaje się uzasadnione odwrócić to pytanie i skierować je również do nich. Pierwsza sprawa, jaką należy zrozumieć jest twierdzenie ateisty, że „nie ma boga”, a to co dokładnie ateista ma na myśli, to stwierdzenie, jakiego w sensie filozoficznym nie możemy przyjąć. Mortimer Adler, prawnik i filozof powiedział, „Stanowisko twierdzące odnośnie natury egzystencjalnej może być udowodnione, lecz stanowisko przeczące- takie, które zaprzecza istnieniu czegoś- nie może być udowodnione.” Na przykład, ktoś może twierdzić, że istnieje czerwony orzeł, a ktoś inny może twierdzić, że takie orły w ogóle nie występują. Prawdziwość pierwszego poglądu można sprawdzić i udowodnić poprzez znalezienie przynajmniej jednego czerwonego orła. Lecz ten drugi pogląd wymagałby od nas przeszukania całego wszechświata, dosłownie każdego pojedynczego miejsca w tym samym czasie!, aby upewnić się, że nie przegapiliśmy żadnego czerwonego orła w międzyczasie, co nie jest możliwe. Z powodu tej intelektualnej trudności, uczciwi ateiści przyznają, że nie są w stanie udowodnić, że Bóg nie istnieje.

 

Dalej, aby zrozumieć tą kwestię, która związana jest z powagą prawdy dotyczącej twierdzeń jakie wyciągamy oraz ilości dowodów jakie są wymagane, należałoby rzeczywiście wyciągnąć pewne wnioski. Na przykład, jeśli ktoś postawi przed tobą dwie butelki lemoniady i powie, że jedna z nich jest bardziej cierpka aniżeli druga, a konsekwencje otrzymania cierpkiego napoju nie są czymś ważnym, to nie oczekiwałbyś wielu dowodów, aby podjąć decyzję. Jeśli jednak ktoś dodałby do jednej z tych butelek słodzik, a do drugiego trochę trutki na szczury, to wówczas chciałbyś poznać o wiele więcej dowodów, zanim podjąłbyś ostateczną decyzję.

 

I to jest właśnie ten moment, w którym człowiek rozsądza pomiędzy ateizmem a wiarą w Boga. Skoro wiara w ateizm może przynieść nieodwracalne i wieczne konsekwencje, dlatego wydaje się, że ateista jest zobowiązany do przedstawienia mocnych i przekonujących dowodów, aby potwierdzić swoje stanowisko, lecz nie jest w stanie tego uczynić. Ateizm po prostu nie może przedstawić poważnych dowodów potwierdzających wysunięte zarzuty. Zamiast tego, ateista i ci których ten pogląd przekonuje, podążają wprost do wieczności trzymając zaciśnięte kciuki w nadziei, że ta niewygodna prawda o wieczności tak naprawdę nie istnieje. I tak jak Mortimer Adler mówi: „Więcej konsekwencji dla życia i naszych poczynań przynosi decyzja odnośnie przyjęcia lub odrzucenia Boga, aniżeli jakiekolwiek inne zadawane przez nas pytanie.”

 

 

Czytaj więcej:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Piotr

z jakiego powodu istnieje cały wszechświat, a nie pustka?

 

 

*jestes odnosci sie do Ciebie - kazdego czytelnika..

 

Nawet pustka jest w miare definiowalna. A prosba tu o wyobrazenie sobie czegos naprawde ''niczego'', nawet naszej wyobrazni, ktora cos sobie wyobraza. Prosze sie wczuc, ze nie ma absolutnie nic.. nie ma telewizora, nie ma psa, nie ma dna, nie ma tlenu, nie ma kolezanki, nie ma komputera, nie ma promieniowania, nie ma oporow toczenia, nie ma dygresji, nie ma wrozbity, nie ma jedzienia, nie ma fotosyntezy, nie ma marsa, nie ma drogi mleczniej, nie ma iluzji, nie ma sputnika, nie ma swiatla, nie ma, ze nie ma... Nie ma nic.. albsolutnie nic, nie ma grawitacji, czastek, czasoprzestrzeni, fizyki, nie ma absolutnie nic, nie ma nawet sfery duchowej, NIC, absolutnie NIC.. Jesles to sobie wyobrazic? Ano chyba nie, bo takie wyobrazenie rowna sie wyobrazeniu o nieskonczonosci czy funkcjonowaniu ATOMU.

Warto przeczytać i się zastanowić ?

 

 

Czy istnieją dowody potwierdzające istnienie Boga?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Pytanie: Czy istnieją dowody potwierdzające istnienie Boga?

 

Odpowiedź:Na pytanie, czy istnieją jakieś niezbite dowody potwierdzające istnienia Boga, próbowano dyskutować już od wielu wieków, angażując w to światłe umysły, reprezentujące oba stanowiska w tej polemice. W ostatnich czasach dowody zaprzeczające możliwości istnienia Boga stały się powodem wielu starć, oskarżając przy tym każdego kto śmie twierdzić, że wierzy w Boga, za człowieka, który wierzy iluzji i jest irracjonalny. Karl Marx podkreślał, że każdy kto wierzy w Boga musi cierpieć na zaburzenia psychiczne, które wpływają na jego zdolności poprawnego myślenia. Psychiatra Zygmunt Freud napisał, że osoba która wierzy w Boga Stwórcę uległa złudzeniu i utwierdza się w tym przekonaniu dlatego, że wierzy w czynnik „wypełniania się życzenia” co wywołuje u człowieka coś, co Freud uznawał za niezasłużoną pozycję. Filozof Fryderyk Nietsche otwarcie mówił, że wiara jest równoznaczna z niechęcią poznania tego co prawdziwe. Głosy tych trzech postaci historycznych (jak i innych) są obecnie wtórnie przedstawiane przez nowe pokolenie ateistów, którzy twierdzą, że wiara w Boga jest intelektualnie nieuzasadniona.

 

Czy o to w tym wszystkim chodzi? Czy wiara w Boga jest objawem irracjonalnego myślenia? Czy istnieje jakiś logiczny i uzasadniony dowód na istnienie Boga? Czy poza odwoływaniem się do Biblii, kwestia istnienia Boga może być potwierdzona, obalając przy tym stanowisko zarówno starych jak i nowych ateistów, a wiara w Stworzyciela rzeczowo uzasadniona? Owszem, może. A co więcej, znaczenie dowodów potwierdzających istnienie Boga sprawia, że stanowisko ateistów wydaje się być mało przekonujące.

 

Aby podać dowody na istnienie Boga, musimy najpierw postawić właściwe pytania. Zaczniemy od jednego z najistotniejszych, metafizycznych pytań: „Dlaczego mamy coś, zamiast niczego?” Jest to jedno z podstawowych pytań naszej ludzkiej egzystencji- z jakiego powodu tutaj jesteśmy; dlaczego ziemia istnieje; z jakiego powodu istnieje cały wszechświat, a nie pustka? Jeden z teologów odpowiadając na to zagadnienie powiedział: „W pewnym sensie człowiek nie zadaje pytania na temat Boga, to jego istnienie (egzystencja) wymusza pytanie odnośnie Boga.”

 

Rozważając pytanie: z jakiego powodu coś istnieje, aniżeli czegoś nie ma, dochodzimy do czterech możliwych odpowiedzi:

 

1. Rzeczywistość jest iluzją.

2. Rzeczywistość jest/ była stworzona sama z siebie.

3. Rzeczywistość jest samowystarczalna (wieczna).

4. Rzeczywistość została stworzona przez coś, co jest samowystarczalne.

 

Zatem, które z powyższych rozwiązań jest najwłaściwsze? Zacznijmy od rzeczywistości, która uznaje że wszystko jest iluzją, w co wierzy większość religii Wschodu. Koncepcję tą przedstawił wiele wieków temu filozof Rene Descartes, a który jest znany ze swojego twierdzenia: „Myślę, więc jestem.” Descartes, matematyk przekonywał, że skoro funkcjonuje proces myślowy, toteż on sam musi „istnieć.” Innymi słowy, „Myślę, więc nie mogę być iluzją.” Iluzja zakłada, że coś/ktoś doświadcza iluzji, a co więcej, nie możesz wątpić w istnienie samego siebie bez udowadniania swojego istnienia; sam obalasz ten argument. Zatem możliwość istnienia rzeczywistości jako iluzji jest wykluczone.

 

Następna opcja dotyczy rzeczywistości, która jest samowystarczalna (która sama się stworzyła). Gdy studiujemy filozofię, uczymy się o twierdzeniach „analitycznie fałszywych”, takich które są fałszywe w swojej definicji. Możliwość istnienia samo-twórczej rzeczywistości (rzeczywistości, która powstała sama z siebie) jest jednym z tych twierdzeń, z prostego powodu: nie może coś powstawać z niczego. Jeśli stworzysz siebie, musisz mieć coś co stworzyło ciebie, ale nie jest to takie proste. W teorii ewolucji odnosi się to czasem do „spontanicznej generacji”- czegoś co powstaje z niczego- stanowisko niewielu, jeśli w ogóle ktoś logicznie myślący jeszcze w to wierzy, ponieważ nie mając „czegoś” nie może powstać „coś.” Nawet ateista David Hume powiedział „Nigdy nie uznam tak absurdalnej koncepcji, że ‘coś’ może powstać bez przyczyny.” A skoro coś nie może powstać z niczego, to alternatywa rzeczywistości, która sama się stworzyła zostaje odrzucona.

 

Zatem pozostały nam jeszcze dwie inne możliwości- rzeczywistość wieczna lub rzeczywistość, która została stworzona przez coś wiecznego: wieczny wszechświat lub wieczny Stwórca. W XVIII wieku teolog Jonathan Edwards podsumował to w następujący sposób:

 

• Coś istnieje

• „Czegoś” nie można stworzyć z „nicości”

• Zatem konieczne i wieczne „coś” musi istnieć

 

Zauważ, że musimy cofnąć się do wiecznego „czegoś.” Ateiści, którzy drwią z ludzi wierzących, w wiarę w wiecznego Stworzyciela, muszą zwrócić się i pochwycić wieczny wszechświat; to jest jedyne wyjście, które mogą wybrać. Lecz powstaje teraz pytanie, gdzie prowadzą mnie dowody? Czy dowody potwierdzają, że materia powstała przed umysłem czy umysł przed materią?

 

Każde naukowe czy filozoficzne dowody odsuwają nas od wiecznego wszechświata w kierunku wiecznego Stworzyciela. Z naukowego punktu widzenia, uczciwi naukowcy przyznają, że wszechświat miał swój początek, a cokolwiek ma swój początek nie jest wieczne. Innymi słowy, cokolwiek co ma swój początek, ma też swoją przyczynę, a jeśli wszechświat miał swój początek, miał też swoją przyczynę. Fakt, że wszechświat miał swój początek jest udowodnione np. poprzez drugie prawo termodynamiki, echo radiację wielkiego wybuchu odkryto na początku 1900 r., fakt, że wszechświat się powiększa można odnieść do tego, że miał swój początek czy teoria relatywności Einsteina. Wszystko to potwierdza, że wszechświat nie jest wieczny.

 

Poza tym, prawa związane z przyczynowością zdają się zaprzeczać jakoby wszechświat był ostateczną przyczyną tłumaczącą powstanie wszystkiego co znamy, z prostego powodu: efekt wymaga jakiejś przyczyny. Prawda ta sprawia, że żaden ateista nie jest w stanie wytłumaczyć w jaki sposób bezosobowy, bezcelowy, bezznaczeniowy i pozbawiony moralności wszechświat mógłby przez przypadek stworzyć istoty (takie jak my), które mają osobowość i które są mocno skoncentrowane na celowości i nadawaniu znaczeń oraz posiadają moralność. Zatem stanowisko to, z punktu widzenia przyczynowości kompletnie odrzuca koncepcję naturalnego wszechświata, który wszystko tworzy. Dlatego, ostatecznie koncepcję wiecznego wszechświata także należy odrzucić.

 

Filozof J.S. Mill (nie będący chrześcijaninem) podsumował wszystko tymi slowami: „Jest to oczywiste, że jedynie Istota mogła stworzyć stworzenie.” Jedynie racjonalny i logiczny wniosek jest taki, że wieczny Stworzyciel jest tym, który stworzył całą rzeczywistość jaką znamy. Możemy przedstawić to w poniższych stwierdzeniach:

 

• Coś istnieje

• Coś nie powstaje z niczego

• Stąd też musi istnieć „coś” wiecznego

• Jedynie dwie opcje są możliwe: albo wieczny wszechświat albo wieczny Stworzyciel

• Nauka i filozofia podważyły koncepcję o wiecznym wszechświecie

• Stąd też, istnieje wieczny Stworzyciel

 

Dawny ateista Lee Strobel, dochodząc do tych wniosków wiele lat temu, skomentował to w taki sposób: „Ostatecznie uświadomiłem sobie, że gdybym miał pozostać ateistą musiałbym wierzyć, że „nic” stworzyło „coś”; że brak życia stworzyło życie, że przypadkowość stworzyła percepcję, że chaos stworzył informację, nieświadomość stworzyła świadomość, nielogiczność (brak rozumu) stworzyła logikę. Tak „wyskokowe” poglądy wymagałby ode mnie zbyt dużej wiary, w szczególności biorąc pod uwagę fakty potwierdzające Bożą obecność... Innymi słowy, w moim zrozumieniu pogląd chrześcijański potwierdzający złożoność dowodów jest bardziej przekonujący aniżeli pogląd ateistów.

 

Lecz kolejne pytanie, jakie powinniśmy sobie postawić, dotyczy tego: Jeśli wieczny Stworzyciel istnieje (a pokazaliśmy już, że istnieje), to jakim jest On Stwórcą? Czy możemy dojść do wniosku jaki On jest, patrząc na to co stworzył? Innymi słowy, czy możemy poznać przyczynę patrząc na jej efekty? Odpowiedź brzmi: tak, możemy. Poniżej przedstawiamy jego cechy charakterystyczne:

 

• On musi być wszechmocny w swojej naturze (gdyż stworzył czas i przestrzeń)

• On musi być potężny

• On musi być wieczny (samo-twórczy)

• On musi być wszechobecny (On stworzył przestrzeń, ale nie jest nią ograniczony)

• On musi być niezmienny (On stworzył czas)

• On musi być niematerialny, ponieważ przenika przestrzeń/ fizyczność

• On musi być osobą (ponieważ nie- istota nie stworzyłaby osobowości)

• On musi być nieskończony i jedyny, bo nie mogłyby istnieć dwie nieskończone istoty

• On musi być zróżnicowany jednak tworzący jedność, gdyż jedność i zróżnicowanie mogą wzajemnie istnieć

• On musi być inteligentny (nadzwyczajnie). Jedynie istota myśląca może stworzyć drugą istotę myślącą.

• On musi mieć cel, gdyż właśnie dlatego coś tworzy

• On musi być moralny (gdyż moralność nie istniałaby bez tego który ją nadał)

• On musi być troskliwy (lub żadne prawo moralne by nie istniało).

 

Rzeczy te są prawdziwe, zatem stawiamy pytanie, czy jakieś religie świata opisują takiego Stwórcę? Odpowiedź brzmi: tak, Bóg Biblii doskonale pasuje do tego opisuje. Jest On ponadnaturalny (1 Księga Mojżeszowa 1.1), potężny (Księga Jeremiasza 32.17), wieczny (Psalm 90.2), wszechobecny (Psalm 139.7), nieograniczony czasem/ niezmienny (Księga Malachiasza 3.6), niematerialny- jest duchem (Ew. Jana 5.4), osobowy (1 Księga Mojżeszowa 3.9), konieczny (Kolosan 1.17), nieskończony/ jedyny (Księga Jeremiasza 23.24, 5 Księga Mojżeszowa 6.4), zróżnicowany lecz tworzący jedność (Ew. Mateusza 28.19), inteligentny (Psalm 147.4-5), celowy (Księga Jeremiasza 29.11), moralny (Księga Daniela 9.14) i troskliwy (1 Piotra 5.6-7).

 

Ostatni ważny temat związany z kwestią istnienia Boga dotyczy tego, na ile stanowisko ateistów jest usprawiedliwieniem? Skoro ateiści przedstawiają stanowisko wierzącego jako niewiarygodne, to wydaje się uzasadnione odwrócić to pytanie i skierować je również do nich. Pierwsza sprawa, jaką należy zrozumieć jest twierdzenie ateisty, że „nie ma boga”, a to co dokładnie ateista ma na myśli, to stwierdzenie, jakiego w sensie filozoficznym nie możemy przyjąć. Mortimer Adler, prawnik i filozof powiedział, „Stanowisko twierdzące odnośnie natury egzystencjalnej może być udowodnione, lecz stanowisko przeczące- takie, które zaprzecza istnieniu czegoś- nie może być udowodnione.” Na przykład, ktoś może twierdzić, że istnieje czerwony orzeł, a ktoś inny może twierdzić, że takie orły w ogóle nie występują. Prawdziwość pierwszego poglądu można sprawdzić i udowodnić poprzez znalezienie przynajmniej jednego czerwonego orła. Lecz ten drugi pogląd wymagałby od nas przeszukania całego wszechświata, dosłownie każdego pojedynczego miejsca w tym samym czasie!, aby upewnić się, że nie przegapiliśmy żadnego czerwonego orła w międzyczasie, co nie jest możliwe. Z powodu tej intelektualnej trudności, uczciwi ateiści przyznają, że nie są w stanie udowodnić, że Bóg nie istnieje.

 

Dalej, aby zrozumieć tą kwestię, która związana jest z powagą prawdy dotyczącej twierdzeń jakie wyciągamy oraz ilości dowodów jakie są wymagane, należałoby rzeczywiście wyciągnąć pewne wnioski. Na przykład, jeśli ktoś postawi przed tobą dwie butelki lemoniady i powie, że jedna z nich jest bardziej cierpka aniżeli druga, a konsekwencje otrzymania cierpkiego napoju nie są czymś ważnym, to nie oczekiwałbyś wielu dowodów, aby podjąć decyzję. Jeśli jednak ktoś dodałby do jednej z tych butelek słodzik, a do drugiego trochę trutki na szczury, to wówczas chciałbyś poznać o wiele więcej dowodów, zanim podjąłbyś ostateczną decyzję.

 

I to jest właśnie ten moment, w którym człowiek rozsądza pomiędzy ateizmem a wiarą w Boga. Skoro wiara w ateizm może przynieść nieodwracalne i wieczne konsekwencje, dlatego wydaje się, że ateista jest zobowiązany do przedstawienia mocnych i przekonujących dowodów, aby potwierdzić swoje stanowisko, lecz nie jest w stanie tego uczynić. Ateizm po prostu nie może przedstawić poważnych dowodów potwierdzających wysunięte zarzuty. Zamiast tego, ateista i ci których ten pogląd przekonuje, podążają wprost do wieczności trzymając zaciśnięte kciuki w nadziei, że ta niewygodna prawda o wieczności tak naprawdę nie istnieje. I tak jak Mortimer Adler mówi: „Więcej konsekwencji dla życia i naszych poczynań przynosi decyzja odnośnie przyjęcia lub odrzucenia Boga, aniżeli jakiekolwiek inne zadawane przez nas pytanie.”

 

 

Czytaj więcej:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ale tu nie ma ani słowa o kreacjonizmie który byłby gałęzią nauk biologicznych. Teoria ewolucji jest gałęzią nauk bilologicznych.

Z tego co zrozumiałem to kreacjonizm ma zastąpić teorię ewolucji. Musi zatem odpowiedzieć na pytania na które odpowiada teoria ewolucji.

Z chęcią poznałbym teorie kreacjonistów wyjaśniające jak Bóg tworzył życie? dlaczego niektóry gatunki tworzył wcześniej a inne później? Dlaczego te najbardziej rozwinięte są najmłodszymi? Dlaczego n.p. człowiek ma owłosienie na całym ciele które do niczego nie służy.

A więc tysiące takich pytań na które odpowiada teoria ewolucji która jest jedną z nauk biologicznych. Czy kreacjonizm ma odpowiedzi na te pytania?

I nie chodzi mi o dowody na istnienie Boga. Chodzi mi o przedstawienie kreacjonizmu jako jednej z gałęzi nauk przyrodniczych. Jeżeli kreacjonizm chce zastąpić teorię ewolucji to jest w obowiązku pewne twierdzenia tej teorii zastąpić własnymi stwierdzeniami.

Może nie wiesz ale teoria ewolucji nie zajmuje się obalaniem wiary w Boga ale wyjaśnianiem pewnych zaobserwowanych zjawisk.

Jeżeli teraz chcesz żeby kreacjonizm konkurował z teorią ewolucji to niestety musi się też zająć wyjaśnieniem tych zjawisk.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

*jestes odnosci sie do Ciebie - kazdego czytelnika..

 

Nawet pustka jest w miare definiowalna. A prosba tu o wyobrazenie sobie czegos naprawde ''niczego'', nawet naszej wyobrazni, ktora cos sobie wyobraza. Prosze sie wczuc, ze nie ma absolutnie nic.. nie ma telewizora, nie ma psa, nie ma dna, nie ma tlenu, nie ma kolezanki, nie ma komputera, nie ma promieniowania, nie ma oporow toczenia, nie ma dygresji, nie ma wrozbity, nie ma jedzienia, nie ma fotosyntezy, nie ma marsa, nie ma drogi mleczniej, nie ma iluzji, nie ma sputnika, nie ma swiatla, nie ma, ze nie ma... Nie ma nic.. albsolutnie nic, nie ma grawitacji, czastek, czasoprzestrzeni, fizyki, nie ma absolutnie nic, nie ma nawet sfery duchowej, NIC, absolutnie NIC.. Jesles to sobie wyobrazic? Ano chyba nie, bo takie wyobrazenie rowna sie wyobrazeniu o nieskonczonosci czy funkcjonowaniu ATOMU.

 

Kiedyś próbowałem wyobrazić sobie absolutne NIC i wyobraźnia mnie zawiodła , tzn. o ile mogę w rozważaniach czysto teoretycznych przyjąć , że nie istnieje absolutne NIC , to i tak nie zmienia faktu , iż nie potrafię sobie tego wyobrazić .

 

Ale tu nie ma ani słowa o kreacjonizmie który byłby gałęzią nauk biologicznych. Teoria ewolucji jest gałęzią nauk bilologicznych.

Z tego co zrozumiałem to kreacjonizm ma zastąpić teorię ewolucji. Musi zatem odpowiedzieć na pytania na które odpowiada teoria ewolucji.

Z chęcią poznałbym teorie kreacjonistów wyjaśniające jak Bóg tworzył życie? dlaczego niektóry gatunki tworzył wcześniej a inne później? Dlaczego te najbardziej rozwinięte są najmłodszymi? Dlaczego n.p. człowiek ma owłosienie na całym ciele które do niczego nie służy.

A więc tysiące takich pytań na które odpowiada teoria ewolucji która jest jedną z nauk biologicznych. Czy kreacjonizm ma odpowiedzi na te pytania?

I nie chodzi mi o dowody na istnienie Boga. Chodzi mi o przedstawienie kreacjonizmu jako jednej z gałęzi nauk przyrodniczych. Jeżeli kreacjonizm chce zastąpić teorię ewolucji to jest w obowiązku pewne twierdzenia tej teorii zastąpić własnymi stwierdzeniami.

Może nie wiesz ale teoria ewolucji nie zajmuje się obalaniem wiary w Boga ale wyjaśnianiem pewnych zaobserwowanych zjawisk.

Jeżeli teraz chcesz żeby kreacjonizm konkurował z teorią ewolucji to niestety musi się też zająć wyjaśnieniem tych zjawisk.

 

Krzysztof ile razy mam cię informować , że kreacjonizm jest poglądem , a nie nauką , natomiast rolą nauki jest poszukiwanie odpowiedzi na intrygujące nas pytania i szukanie prawdy o otaczającej nas rzeczywistości .

Odkrycia naukowe mogą jedynie potwierdzić lub obalić słuszność takiego , czy innego wyznawanego poglądu .Ostatecznym celem nauki jest weryfikacja różnych hipotez , w tym poglądu kreacjonistycznego .

 

A więc tysiące takich pytań na które odpowiada teoria ewolucji która jest jedną z nauk biologicznych

 

Krzysztof z całym szacunkiem , ale na jakie tysiąc pytań odpowiada TE ? Do dziś ewolucjoniści nie odpowiedzieli : jak z materii nieożywionej powstała materia ożywiona , co było pierwsze DNA czy RNA , skąd się wzięła informacja życia (kod DNA) , takich pytań , na które nie ma jednoznacznej i zadowalającej oraz potwierdzonej empirycznie odpowiedzi można by mnożyć bez końca .

Na dzień dzisiejszy możemy , co najwyżej snuć domysły .

Piotr

Krzysztof ile razy mam cię informować , że kreacjonizm jest poglądem

To cieszę się że sobie to wyjaśniliśmy.

 

Krzysztof z całym szacunkiem , ale na jakie tysiąc pytań odpowiada TE ? Do dziś ewolucjoniści nie odpowiedzieli : jak z materii nieożywionej powstała materia ożywiona , co było pierwsze DNA czy RNA , skąd się wzięła informacja życia (kod DNA) , takich pytań , na które nie ma jednoznacznej i zadowalającej oraz potwierdzonej empirycznie odpowiedzi można by mnożyć bez końca .

Na dzień dzisiejszy możemy , co najwyżej snuć domysły .

Ja bym się jednak skoncentrował na pytaniach na które teoria ewolucji jednak odpowiedziała.

Czyżby ? To dlaczego do dziś nie wyjaśniono jak w wyniku Big Bangu (eksplozji) powstało do zorganizowania ,porządku , harmonii i obowiązujących praw w naszym imponującym wszechświecie ?

Poczekaj jeszcze ze 300 lat, to się dowiesz. Ja do dziś nie wiem, kto mi 20 lat temu podpieprzył rower. Chyba Bóg, no bo kto inny?

Czy istnieją dowody potwierdzające istnienie Boga?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Złoto-czarna drukarka?

A jakiej marki?

 

Kiedyś próbowałem wyobrazić sobie absolutne NIC i wyobraźnia mnie zawiodła , tzn. o ile mogę w rozważaniach czysto teoretycznych przyjąć , że nie istnieje absolutne NIC , to i tak nie zmienia faktu , iż nie potrafię sobie tego wyobrazić .

tomografia głowy da odowiedź na te egzystencjalne dywagacje kolegi :)

 

bo na ten przykład, jeśli nie istnieje absolutnie nic, to co może istnieć?!

I dlaczego nie możesz sobie w takim razie wyobrazić nic?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Jacchusia

„Jeśli nie masz co robić, nie rób tego w moim towarzystwie”

Zgodnie z obietnica zamieszczam bardzo cenną książkę o afirmacji JAM JEST.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

tomografia głowy da odowiedź na te egzystencjalne dywagacje kolegi :)

 

bo na ten przykład, jeśli nie istnieje absolutnie nic, to co może istnieć?!

I dlaczego nie możesz sobie w takim razie wyobrazić nic?

 

Problem polega na niedostatecznym przyjrzeniu sie szczegolow. Kazdy czlowiek postrzega swiat na swoj prywatny, doswiadczalny sposob. O to chodzi, ze nicosc romuzmiemy potocznie bardzo plytko. Na przyklad ''Nic dzis nie jadlem'' albo ''ciezko pracowalem i prawie nic nie zarobilem''. Lecz prosze sobie sprobowac wyobrazic, bezwzgledne NIC, ze nic nie ma. Tak samo wlasnie powinno sie postrzegac Boga, ktory nie jest poznany i nie jestesmy sobie w stanie Go wyobrazic, czy ''ogarnac rozumem''. Dlatego nie powinno sie za Niego podejmowac decyzje a juz na pewno nie powinno sie podwazac Jego decyzji bez nalezytego poznania Go. On na przyklad zna wszystkie gwiazdy na niebie, jestes sobie w stanie wyobrazic ten ogrom?

Problem polega na niedostatecznym przyjrzeniu sie szczegolow. Kazdy czlowiek postrzega swiat na swoj prywatny, doswiadczalny sposob. O to chodzi, ze nicosc romuzmiemy potocznie bardzo plytko. Na przyklad ''Nic dzis nie jadlem'' albo ''ciezko pracowalem i prawie nic nie zarobilem''. Lecz prosze sobie sprobowac wyobrazic, bezwzgledne NIC, ze nic nie ma. Tak samo wlasnie powinno sie postrzegac Boga, ktory nie jest poznany i nie jestesmy sobie w stanie Go wyobrazic, czy ''ogarnac rozumem''. Dlatego nie powinno sie za Niego podejmowac decyzje a juz na pewno nie powinno sie podwazac Jego decyzji bez nalezytego poznania Go. On na przyklad zna wszystkie gwiazdy na niebie, jestes sobie w stanie wyobrazic ten ogrom?

Tak właśnie wyobrażam sobie Boga. Jako nic. Jak coś co nie istnieje.

I prawdę powiedziawszy to nie mam z tym najmniejszego problemu.

Tak właśnie wyobrażam sobie Boga. Jako nic. Jak coś co nie istnieje.

I prawdę powiedziawszy to nie mam z tym najmniejszego problemu.

 

Masz takie prawo i wolna wole, lecz to nie odpowiada na pytanie skad sie wzial ATOM skoro kiedys bylo bezwzgledne NIC.

Edytowane przez robsonic

Masz takie prawo i wolna wole, lecz to nie odpowiada na pytanie skad sie wzial ATOM skoro kiedys bylo bezwzgledne NIC.

A masz jakieś dowody na to że kiedyś było bezwzględne nić? Bo wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to że zawsze było coś.

A masz jakieś dowody na to że kiedyś było bezwzględne nić? Bo wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to że zawsze było coś.

 

Przeciez ja nie twierdze, ze nie bylo NIC, tylko sugeruje Tobie wyobrazenie tego bezwzglednego NIC. Skoro kiedys by nie bylo NIC to i teraz tez nic by sie nie zmienilo i nie klikalibysmy. Zawsze byl wieczny Bog, a wyobrazenie NICosci staram sie porownac do wyobrazeniu o Bogu.

Nie czytasz ze zrozumieniem i mam wrazenie , ze marnujemy tutaj czas.. Pozwol , ze i ja zadam pytanie, konkretnie na Twoje twierdzenie, ze Boga nie ma..

Czy masz dowod na to ze Boga nie ma?, bo jam mam niezbity, ze jednak jest. Bo skad sie wzial ATOM skoro Stworca tego nie zaprojektowal i nie zaprogramowal? Kto wiec jak nie jakis ''wyzszy byt rozumny''?

Edytowane przez robsonic

Przeciez ja nie twierdze stanowczo, ze nie bylo NIC, tylko sugeruje sobie wyobrazenie tego bezwzglednego NIC. Skoro bylo NIC to i teraz tez nic by sie nie zmienilo. Zawsze byl wieczny Bog, a wyobrazenie NICosci staram sie porownac do wyobrazenia Boga.

Nie czytasz ze zrozumieniem i mam wrazenie , ze marnujemy tutaj czas.. Pozwol , ze i ja zadam pytanie, konkretnie na Twoje twoerdzenie, ze Boga nie ma..

Czy masz dowod na to ze Boga nie ma?, bo jam mam niezbity, ze jednak Jest. Bo skad sie wzial ATOM z skoro Stworca tego nie zaprojektowal i nie zaprogramowal? Kto wiec jak nie jakis ''wyzszy byt rozumny''..

A ja mam wrażenie że ty nie rozumiesz tego co sam piszesz.

W jednym zdaniu pytasz:skad sie wzial ATOM skoro kiedys bylo bezwzgledne NIC. Czyli że zakładasz że na początku było nic a następnie w kolejnym poście piszesz:Przeciez ja nie twierdze stanowczo, ze bylo NIC.

Musisz się na jedną z opcji zdecydować bo obydwie się nawzajem wykluczają.

Przy takim podejściu do sprawy też uważam że marnuję mój czas.

Poza tym wielokrotnie pisałem że uważam że bardziej prawdopodobne jest to że wszechświata nikt nie stworzył tylko jest wieczny niż że stworzył go Bóg.

Zresztą niejeden raz pisałem dlaczego tak uważam. Ileż można wklepywać te same zdania żeby potem stwierdzić że współrozmówca nic z tego nie zrozumiał.

Edytowane przez KrzysiekA

nie pisz

A te słowa to nie przymus tylko dobra rada. Rozumiem

Kazdy czlowiek jest inny stad rozne zdania na dany temat. Lecz jako rozumni ludzie mozemy przeciez kulturalnie i rzeczowo rozmawiac wiec rozmawiajmy...

 

Ludzie są tacy sami, bo mają tę samą duszę lecz ich rozumy mają władzę nad nią i dlatego potrzebujesz być inny niż reszta a z tego wynika potrzeba cynicznej pogardy dla słabszych bo nierozumiejących lub niewiedzących.

A ja mam wrażenie że ty nie rozumiesz tego co sam piszesz.

W jednym zdaniu pytasz:skad sie wzial ATOM skoro kiedys bylo bezwzgledne NIC. Czyli że zakładasz że na początku było nic a następnie w kolejnym poście piszesz:Przeciez ja nie twierdze stanowczo, ze bylo NIC.

Musisz się na jedną z opcji zdecydować bo obydwie się nawzajem wykluczają.

Przy takim podejściu do sprawy też uważam że marnuję mój czas.

Poza tym wielokrotnie pisałem że uważam że bardziej prawdopodobne jest to że wszechświata nikt nie stworzył tylko jest wieczny niż że stworzył go Bóg.

Zresztą niejeden raz pisałem dlaczego tak uważam. Ileż można wklepywać te same zdania żeby potem stwierdzić że współrozmówca nic z tego nie zrozumiał.

 

Absolutnie nie... Skoro piszesz, ze ''Nie ma Boga'', wiec zakladam , za Ciebie, ze nie bylo NIC. Przeczytaj wszystko jeszcze raz, skoro tak trudno sie mnie czyta...

 

Juz wielokrotnie naciskalem na rozroznienie ''bardziej prawdopodobne'', ''mniej prawdopodobne'', ''niewzykle nieprawdopodobne'' z rozumieniem NIEMOZLIWE. Wracamy do punktu wyjscia, czyli do rozmow z przed tygodnia..

A te słowa to nie przymus tylko dobra rada. Rozumiem

 

 

Ludzie są tacy sami, bo mają tę samą duszę lecz ich rozumy mają władzę nad nią i dlatego potrzebujesz być inny niż reszta a z tego wynika potrzeba cynicznej pogardy dla słabszych bo nierozumiejących lub niewiedzących.

 

A ja uwazam zupelnie przeciwnie, ze nie wszyscy ludzie sa tacy sami (i byly w nas samych), bo gdyby bysmy byli tacy sami to mielibysmy na kazdy temat takie samo zdanie i nie byloby konfliktow.

Absolutnie nie... Skoro piszesz, ze ''Nie ma Boga'', wiec zakladam , za Ciebie, ze nie bylo NIC. Przeczytaj wszystko jeszcze raz, skoro tak trudno sie mnie czyta...

To proszę bardzo nie zakładaj coś za mnie.

Nie chce być złośliwym ale jest taki przysłowie. Jak głupi nie zrozumie to zmyśli.

Ja zawsze pisałem że materia albo inna jej forma energia są wieczne. Jest to zdecydowanie co innego niż NIC.

Tak trudno się ciebie nie czyta. Trudno znaleźć po prostu w tym odrobinę sensu gdy dwa kolejno po sobie następujące posty się wzajemnie wykluczają.

Nie wiem skąd takie wnioski wyciągnąłeś ale fizyka i kosmologia o Bogu nic nie wspomina.

 

A co ma piernik do wiatraka? To, ze w Japonii ktos teraz spozywa surowe osmiornice ma jakis wplyw na moj dzisiejszy dzien i na czynnosci totalnie nie zwiazane z jedzeniem? Potraktuj Fizyke jako niedoskonala jednostke, czyli jako czlowieka, bo ta powstala z czlowieka i jest niedoskonala, bo ciagle jest doskonalona, modyfikowana i zmieniana. Kto wie, moze kiedys pojawi sie w niej nawet pierwiastek Boga, przeciez to niewykluczone..

Edytowane przez robsonic

Juz wielokrotnie naciskalem na rozroznienie ''bardziej prawdopodobne'', ''mniej prawdopodobne'', ''niewzykle nieprawdopodobne'' z rozumieniem NIEMOZLIWE. Wracamy do punktu wyjscia, czyli do rozmow z przed tygodnia..

Nie, nie wracamy do początku. Na początku ty twierdziłeś że jak coś jest bardzo mało prawdopodobne to jest niemożliwe co też się nawzajem wyklucza.

Ja pisałem zupełnie o czymś innym a mianowicie o tym że nie twierdzę że Boga nie ma tylko że uważam że istnienie Boga jest mniej prawdopodobne niż to że świat jest wieczny i nikt go nie stworzył. A ponieważ jest to moja subiektywna opinia to wszelkie wypowiedzi które wpisuje nie są dowodami na istnienie Boga ale jedynie przemyśleniami które doprowadziły do tego że uważam jak uważa.

Najwyraźniej znowu nie zrozumiałeś ani słowa z mojej wypowiedzi bo nie zaczynałbyś swojej dziwacznej teorii prawdopodobieństwa.

 

A co ma piernik do wiatraka? To, ze w Japonii ktos teraz spozywa surowe osmiornice ma jakis wplyw na moj dzisiejszy dzien i na czynnosci totalnie nie zwiazane z jedzeniem? Potraktuj Fizyke jako niedoskonala jednostke, czyli jako czlowieka, bo ta powstala z czlowieka i jest niedoskonala, bo ciagle jest doskonalona, modyfikowana i zmieniana. Kto wie, moze kiedys pojawi sie w niej nawet pierwiastek Boga, przeciez to nie wykluczone..

Wytłumaczyłbym ci co ma piernik do wiatraka ale nie mam pewności co do tego czy nie jest to marnowanie czasu z mojej strony. Z tego co napisałem wiele nie zrozumiałeś.

 

nie wykluczone..

niewykluczone.

Edytowane przez KrzysiekA

To proszę bardzo nie zakładaj coś za mnie.

Moje zalozenie musialo sie pojawic. Jesli ktos twierdzi, ze nie ma Boga a kiedys byla nicosc, to zaprzecza sam sobie. Wiec, bylo Cos, czyli Bog/Stworca/ITD

 

Ja zawsze pisałem że materia albo inna jej forma energia są wieczne. Jest to zdecydowanie co innego niż NIC.

Tak trudno się ciebie nie czyta. Trudno znaleźć po prostu w tym odrobinę sensu gdy dwa kolejno po sobie następujące posty się wzajemnie wykluczają.

 

Skoro uwazales, ze sa wieczne to byc moze jestes bliski poznania Boga, bo ten wlasie po czesci jest ta materia i energia. Czy materia zaprojektowala DNA?

 

Nie, nie wracamy do początku. Na początku ty twierdziłeś że jak coś jest bardzo mało prawdopodobne to jest niemożliwe co też się nawzajem wyklucza.

 

NIGDY podkreslam NIGDY tak nie twierdzilem. Wlasnie zupelnie przeciwnie, nakazalem zwrocic uwage na zasadnicza roznice. Chyba mnie mylisz z kims innym..

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.