Skocz do zawartości
IGNORED

Giełda w górę, giełda w dół


dartman

Rekomendowane odpowiedzi

Czyż nie jest tak jak mówiłem:) To jest nadal początek wszelkich złych informacji. Jeszcze nie ma w telewizji płaczących ludzi, którzy stracili pracę a potem mieszkania. Źle dopiero będzie.

chick, 20 Lut 2009, 11:12

 

>Za rok, dwa bedziemy ze łzami w oczach wspominać stary dobry rok 2009...

 

...kiedy mieszkania leciały na pysk i nikt ich nie kupował, bo był KRYZYS...

Za to teraz w 2011 roku KRYZYS jak nagle się zaczął, tak nagle wziął i się skończył, wszyscy mają pracę, życie jest piękne, tylko... tylko czemu znowu te mieszkania tak podrożały? A kogo to obchodzi, trzeba brać póki są, bo w telewizji powiedzieli, że już zaczyna brakować i będą jeszcze droższe...

Ciekawe ile razy można zarobić na tym samym patencie ;)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Pamiętajcie tylko o jednym, dolar się umacnia, oczywiście między innymi wskutek masowej akcji sprzedaży amerykańskich obligacji, od września 2008. Nie wiadomo tylko szczegółowo czy są to 6,9 czy 12-miesięczne. Na potęgę te obligacje kupują Chiny. Oczywiście nie rzucą tego za te 6 miesięcy w całości na rynek, bo stracą na handlu z USA, ale wpływ na wartość dolara będzie duży.

Aktualnie same chiny mają 1,7 mld dolarów w obligacjach USA. Pożyjemy, zobaczymy;)

Ku przestrodze:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Frank

20 Lut 2009, 07:32

O mnie » Ignoruj » PW »

 

stat: 1896 / 3550 / 0 k**wa mać,same firmy z chęcią w to wchodziły.

Jle to było gadek,chwalenia się,mebelki pchnę ,leżę sobie i dodatkowo bank mi sypnie kasiorę.

Tomek ,popytaj się,być może i twoi znajomi korzystali z tych opcji.

 

 

poczytaj sobie KK

 

Art. 286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania,

 

podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Osoba / osoby prowadzące przedsiębiorstwo odpowiadają za swoje postępowanie zgodnie z kodeksem spółek handlowych.

 

Musieli by być skończonymi idiotami aby nie wiedzieć jakie mogą być konsekwencje. Doskonale zdawali sobie z tego sprawę, chęć spekulacyjnego napchania sobie portfela zwyciężyła. Teraz mamy zasłonę dymną, bo dotyczy to w wielu przypadkach spółek skarbu państwa.

szczeze tak czytam i niemam pojecia o czym mowa - prawda jest taka ze banki zrobily swietny biznes - bo biznes wlasnie na tym polega jakby sie ktos wlasnie urodzil - sprzedaly produkt ( taka jest prawda ze caly marketing to wieksze lub mniejsze klamstwo a sprawa klienta jest niebyc idiota - ot tyle )

sprobuj,sprzedac cos klientowi,nie wspominajac o konsekwencjach transakcji,np

ze bedzie Ci musial cos za rok doplacic.

albo zawrzec umowe przedwstepna,i zaznaczyc w niej ze jak sprzedajacy nie wywiaze sie z niej to zaplac Ci 1000zl,a jak Ty sie nie wywiazesz z umowy to zaplacisz 10000zl.

tam niebylo zadnych niedomowien - kazdy idiota wie ze waluty zmieniaja kurs - a juz totalnym trzeba bylo byc aby myslec ze euro spadnie jeszcze nizej

Skibus

20 Lut 2009, 13:11

O mnie » Ignoruj » PW »

 

stat: 835 / 891 / 0 Ktoś ich zmuszał do podpisywania ? Nie banki są winne a Ci co podpisywali. Fachowcy od 7 boleści.

 

zostali wprowadzeni podstepnie w blad,

myslisz,ze jestes nie do "wy,,nia"?

to sie mylisz.

piter z

20 Lut 2009, 13:12

O mnie » Ignoruj » PW »

 

stat: 1801 / 1050 / 0 tam niebylo zadnych niedomowien - kazdy idiota wie ze waluty zmieniaja kurs - a juz totalnym trzeba bylo byc aby myslec ze euro spadnie jeszcze nizej

 

 

nie znasz tematu,twoj wpis jest zenujacy.

tomek po co ci te emocje?

 

 

wszyscy prezesi i członkowie zarządów spekulujący na kursach (bo nie jest to przecież core business), którzy postawili spółki w obliczu bankructwa lub znaczących strat działali na szkodę przedsiębiorstwa i powinni za to odpowiedzieć

masz racje,to jest sedno sprawy,a wciskajacy im te produkty naganiacze,powinni usiasc w jednej lawce oskarzonych.

ja sie nie emocjonuje ,tylko pisze o faktach,a ze one sa emocjonujace,,,no coz,taka jest polska republika bananowa.dzieki walesie,tuskowi,mazowieckiemu.

Ty nie zrozumiesz zadnej umowy bankowej.takie umowy ustalane sa przez rasowych przekretaczy!!

wiesz jak byly sprzedawane opcje walutowe,na jakiej zasadzie????

TELEFONICZNIE!!!jako aneks do umowy.co jestes w stanie zrozumiec,jesli dzwoni do Ciebie zaufany czlowiek z twojego banku,i namawia Cie na "swietny" produkt!!!???

To Ty nie rozumiesz, że umowy się czyta zanim podpisze ? Każda większa firma dysponuje stadem prawników i po to właśnie oni są. Ktoś kto się zdecydował na opcje walutowe powinien iść siedzieć za niekorzystne rozporządzanie majątkiem firmy i totalną niekompetencję.

Jako osoba działająca w imieniu spółki masz obowiązek dołożyć wszelkich starań itp itd. za to otrzymujesz odpowiednie wynagrodzenie jest ono skorelowane z ciążącą na tobie odpowiedzialnością.

 

To że banki/instytucje finansowe wykorzystały odpowiedni moment grając na kursie, przyduszając eksporterów niejako do ściany a później podsuwając im opcje to trochę inna historia.

 

Ja odnoszę się tutaj do odpowiedzialności osób reprezentujących spółkę, na tym poziomie nie ma partaczy, wszyscy wiedzą w co grają...

  • Redaktorzy

"Od 2005 r. była hossa, wyniki banków rosły niesamowicie, opowiada diler. Słupki miały cały czas iść w górę, więc rosły też wymagania stawiane pracownikom. Tymczasem do banków przychodzili do pracy ludzie tuż po studiach, bez doświadczenia i żeby zrobić plan opowiadali klientom różne rzeczy, że złotówka wciąż będzie się umacniać."

 

 

Że złoty NA PEWNO zacznie spadać, było wiadome od paru lat. Niejasnym punktem było, kiedy dokładnie to się stanie i co będzie impulsem inicjującym. Skoro nawet ja to wiedziałem, będąc doprawdy daleko od rynku finansowego, to co dopiero ludzie, którzy na rynku finansowym żyją. W tej sytuacji człowiek, który wsadza powierzone sobie fundusze w interes kursowy dlatego, że mu młodociany pracownik banku powiedział, że złoty "wciąż będzie się umacniać", kim jest?

Skibus

20 Lut 2009, 13:33

O mnie » Ignoruj » PW »

 

stat: 835 / 891 / 0 To Ty nie rozumiesz, że umowy się czyta zanim podpisze ? Każda większa firma dysponuje stadem prawników i po to właśnie oni są. Ktoś kto się zdecydował na opcje walutowe powinien iść siedzieć za niekorzystne rozporządzanie majątkiem firmy i totalną niekompetencję.

 

 

w kanal moze wpuscic dobrego prawnika,jeszcze lepszy prawnik.

cos jeszcze potrzebujesz ,aby dodac?

Jako osoba działająca w imieniu spółki masz obowiązek dołożyć wszelkich starań itp itd. za to otrzymujesz odpowiednie wynagrodzenie jest ono skorelowane z ciążącą na tobie odpowiedzialnością.

 

To że banki/instytucje finansowe wykorzystały odpowiedni moment grając na kursie, przyduszając eksporterów niejako do ściany a później podsuwając im opcje to trochę inna historia.

 

Ja odnoszę się tutaj do odpowiedzialności osób reprezentujących spółkę, na tym poziomie nie ma partaczy, wszyscy wiedzą w co grają...

Odpowiedz » | Zgłoś do moderacji »

Zgłoszenie wpisu do moderacji

bardzo proszę o uzasadnienie zgłoszenia.

 

 

 

Redaktor

20 Lut 2009, 13:36

O mnie » Ignoruj » PW »

 

stat: 2058 / 2974 / 0 "Od 2005 r. była hossa, wyniki banków rosły niesamowicie, opowiada diler. Słupki miały cały czas iść w górę, więc rosły też wymagania stawiane pracownikom. Tymczasem do banków przychodzili do pracy ludzie tuż po studiach, bez doświadczenia i żeby zrobić plan opowiadali klientom różne rzeczy, że złotówka wciąż będzie się umacniać."

 

 

Że złoty NA PEWNO zacznie spadać, było wiadome od paru lat. Niejasnym punktem było, kiedy dokładnie to się stanie i co będzie impulsem inicjującym. Skoro nawet ja to wiedziałem, będąc doprawdy daleko od rynku finansowego, to co dopiero ludzie, którzy na rynku finansowym żyją. W tej sytuacji człowiek, który wsadza powierzone sobie fundusze w interes kursowy dlatego, że mu młodociany pracownik banku powiedział, że złoty "wciąż będzie się umacniać", kim jest

odpowiem na ostatnie pytanie

ofiara oszustwa!

 

tak jak ofiarami oszustwa jestesmy my wszyscy wplacajacy na OFE,

tak jak oszukuja nas wszelkie firmy telekomunikacyjne oferujac nizsze abonamenty.

 

nic nie ma za darmo.

 

ktos tu juz kiedys napisal cos w tym sensie

 

 

ze jak na ulicy zatrzyma sie samochod,otworza sie drzwi,i ktos bedzie Cie chcial poczestowac cukierkiem,,,,UCIEKAJ!!

Tomcio nie pisz bzdur. Umowy bankowe nie są aż tak skomplikowane. A nawet jeśli to zasada jest prosta, nie rozumiesz czegoś nie podpisuj lub domagaj się jasnego i precyzyjnego zapisu. Winni są kretyni, którzy postanowili zagrać pieniędzmi spółki ( tak zagrać ).

Poniżej cytat z Onetu - cała prawda o kursach walut i giełdzie. Po prostu narzędzia spekulantów do zarabiania...

 

"Goldman Sachs odpuszcza: nie będziemy już spekulować złotym

(Rzeczpospolita, ak/ 20.02.2009, godz. 08:11)

 

Goldman Sachs przyznaje, że złoty powinien być mocniejszy o 15 proc. Bank zapowiedział, że nie chce już uczestniczyć w spekulacyjnej grze na osłabienie walut w regionie - donosi "Rzeczpospolita".

 

"Rz" przypomina, że Goldman Sachs jeszcze w grudniu zalecał sprzedawanie złotego i czeskiej korony. Dziś przyznaje, że złoty jest niedowartościowany. – Osłabienie walut Europy Wschodniej przestaje być związane z sytuacją gospodarczą, a staje się wynikiem gry spekulacyjnej. Nie zamierzamy dłużej brać w tym udziału – napisali analitycy Goldman Sachs w nocie opublikowanej przez agencję Bloomberg. Jednocześnie przyznali, że – uwzględniając koszt pieniądza – bank zarobił na grze walutami naszego regionu 8 proc.

 

Zdaniem ekonomistów to oświadczenie w połączeniu z działaniami rządu musi wywołać reakcję innych instytucji finansowych. Tymczasem jeszcze kilka dni temu Merrill Lynch prognozował osłabienie złotego do poziomu przekraczającego 5 zł za euro, kontrowersyjne prognozy publikował także bank JP Morgan - przypomina "Rzeczpospolita".

 

Ale odbicie nie oznacza, że polska waluta będzie teraz tylko zyskiwać na wartości. – Ciągle jest problem z naszym regionem. Jeżeli Ukraina wpadnie w większe kłopoty, odbije się to na złotym – mówi ekonomista Ryszard Petru.

 

Analitycy twierdza, że przed nami jeszcze kilka miesięcy wahań kursu. Ale najgorsze – jeżeli chodzi o niepewność na rynku – chyba jest już za nami – mówią.

 

Więcej na ten temat - w dzisiejszej "Rzeczpospolitej"."

... żeby był jakiś porządek i sens tego wszystkiego nieznanego i tajemniczego, stworzył człowiek bogów, osadził ich w miejscach niedostępnych i ich mocom oddał swój los ...

Giełdowa gra nerwów.

Rozmowa z Wiesławem Rozłuckim, byłym prezesem Giełdy Papierów Wartościowych.

 

-Czy w Polsce dochodzi do spekulacji kursami walut lub cenami akcji?

-A co pan nazywa spekulacjami? Bo wiele zależy od definicji.

 

-A jaka jest właściwa?

-Należy odróżnić spekulację od manipulacji. Pierwsze nie są karane, drugie owszem.

 

-Czym one się różnią?

-Niełatwo je od siebie odróżnić, tu jest największy problem. Mówiąc najprościej, spekulacje są wtedy, gdy jakiś inwestor stara się wyznaczyć lub wzmocnić interesujący go trend rynkowy, składając duże zlecenie. Natomiast manipulacje to na przykład rozpowszechnianie fałszywych lub nierzetelnych informacji, które mogą mieć wpływ na wartość kursu. I nie ma tu znaczenia, czy robi się to za pomocą nieprawdziwych wiadomości sprzedawanych gazetom, czy poprzez składanie zleceń, które mają wprowadzić w błąd innych uczestników rynku.

 

-Często zdarzają się takie manipulacje na GPW?

-Średnia światowa. W 1998 r., gdy byłem prezesem giełdy, doszło do tak ordynarnych manipulacji akcjami Kopeksu, że musiałem publicznie zaprotestować. W efekcie akcje błyskawicznie poszły w dół.

 

-Co takiego niegodnego robili akcjonariusze?

-Widać było, że kilka osób nawzajem sobie sprzedaje akcje, by podbić cenę. Byli skuteczni, bo ich wartość szybko poszła w górę. Szyli to jednak bardzo grubymi nićmi i musiałem zainterweniować.

 

-Ale przed chwilą nazwał pan takie zlecenia spekulacjami. I dodał, że są one legalne.

-Nie. Spekulacje są trochę jak blef w pokerze. Daję duże zlecenie i liczę, że inni pójdą moim tropem. Ale pewności nigdy nie mam, zawsze istnieje ryzyko, że pozostali inwestorzy nie połkną haczyka, który rzuciłem. Manipulacja jest wtedy, gdy kilku inwestorów sprzedaje sobie nawzajem walory. Oni nie ponoszą ryzyka - ale to jest zabronione. Tak jak w pokerze. Gracze nie mogą się ze sobą umawiać na licytację.

 

-Zostawmy manipulacje. Czy łatwo jest u nas spekulować?

-Tak. Jesteśmy niedużym rynkiem, czyli stosunkowo niewielkimi sumami - niewielkimi dla światowych funduszy inwestycyjnych - można zachwiać kursem.

 

-Jaki rząd wielkości pieniędzy jest do tego potrzebny?

-Przyjmując, że obroty na warszawskim parkiecie wynoszą każdego dnia ok. miliarda złotych, to wystarczy 300 mln, by wpłynąć na wartość indeksów. Podobne sumy wystarczą na rynku walutowym. To naprawdę niedużo dla globalnych graczy.

 

-Często dochodzi do takich spekulacji?

-To typowy element gry. Ma on miejsce także w Londynie czy w Nowym Jorku - choć tam potrzeba dużo większych pieniędzy. U nas do takich akcji dochodzi nie częściej niż gdzie indziej. Natomiast dużo częściej u nas o tym się mówi, zwłaszcza w tak niespokojnych czasach jak teraz.

 

-A kto najczęściej próbuje spekulować w Polsce?

-To mogą być jakieś fundusze hedgingowo-walutowe. Być może ktoś zainwestował w opcje walutowe i próbuje zdyskontować zysk. Na przykład nabył opcje zakupu euro po 4,2 zł. w sytuacji, gdy kurs wynosił 3,5 zł. Takie opcje były wtedy bardzo tanie. I teraz próbuje doprowadzić wartość euro do kursu, który założył.

 

-Jak do tego doprowadzić?

-To poważna operacja, która wymaga dużych nakładów. Trzeba skupować walutę za duże sumy, by zachwiać rynkiem. I blefować. Bo może być sytuacja, że inny gracz będzie prowadził taką samą grę, tylko w drugą stronę. Wygrywa ten, kto ma silniejsze nerwy.

 

-Czy polscy inwestorzy łatwo dają się wciągać w takie gry spekulacyjne?

-Tak samo często jak inni na całym świecie. Choć wcale nie uważam, by obecny spadek kursu złotego miał związek tylko ze spekulacjami.

 

-A z czym?

-Brakiem pieniędzy. Przecież mamy kryzys - i wielkie instytucje finansowe, zwłaszcza amerykańskie, nie mają kapitału. W związku z tym wyprzedają, co się da, również złotówkowe rezerwy.

 

Rozmawiał Agaton Koziński

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Skibus

nie jestes w stanie zrozumiec,konsekwencji umow bankowych,z usmiechem na ustach bedziesz podpisywal cyrograf

 

Kredytobiorca nadpłacił 1 tys. zł

 

 

 

Na podstawie oferty kredytowej banku BGŻ sprawdziliśmy, o ile wyższe były w ostatnim półroczu raty kredytu w wysokości 300 tys. zł, z powodu zamrożenia oprocentowania na sześć miesięcy.

 

W wielu bankach oprocentowanie kredytów hipotecznych zmieniane jest raz na pół roku.

Ten problem dotyczy przede wszystkim osób, które mają kredyty walutowe. Jeśli bank zamraża na pół roku oprocentowanie kredytu, to przy spadającym oprocentowaniu kredytobiorca wyraźnie traci - mówi Paweł Majtkowski z Finamo.

 

W przypadku kredytu walutowego łączna kwota, jaką klient musiał dopłacić z powodu zmiany oprocentowania raz na sześć miesięcy, wynosiła 1021 zł. Przy kredycie złotowym ta kwota była znacznie mniejsza - 134 zł.

 

W obecnej sytuacji miesięczna zmiana oprocentowania przy kredytach walutowych może pełnić rolę poduszki, która amortyzuje wzrost rat z powodu drożejącego franka. Ostateczne oprocentowanie kredytów hipotecznych zależy od marży bankowej (zwykle jest ona stała) i stawek rynku międzybankowego: WIBOR w wypadku kredytów złotowych i LIBOR przy kredytach walutowych.

 

Ostatnie pół roku to znaczny spadek tych wskaźników. WIBOR sześciomiesięczny spadł z 6,63 do 4,77 proc., a LIBOR sześciomiesięczny z 2,88 do 0,64 proc. Klienci wielu banków nie odczuli jeszcze skutków spadku tego oprocentowania. Obok BGŻ dotyczy to nadal klientów: BZ WBK, Santander, i ING. Nie można jednak powiedzieć, że jest to zawsze nieuczciwe.

 

Dlaczego wg ekspertów nie ma możliwości, by bank w jakimś momencie zmienił jednostronnie te zasady? Który bank ma bardzo niekorzystne warunki zmiany oprocentowania?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.