Skocz do zawartości
IGNORED

dlaczego nie możemy wygrać z Niemcami?


anastazy

Rekomendowane odpowiedzi

>parantulla, 9 Cze 2008, 17:11

 

>Wszystko ładnie i pięknie, tylko chyba były dwa gole z tego co tak mniej więcej widziałem...

 

Mecz oglądałem na ZDF i tam komentatorzy też stwierdzili, że pierwszy gol padł ze spalonego, ale był on minimalny i trudno mieć pretensję do sędziego. Ciekawe, co w takiej sytuacji mówiliby nasi komentatorzy ;-).

Jestem Europejczykiem.

 

psg, 9 Cze 2008, 23:31

 

>parantulla - pojęcia nie mam, a w zasadzie nie wiem, która z niżej wymienionych:

>- brak porządnego szkolenia od małego poprzez wszystkie pośrednie szczeble do reprentacji

>seniorskiej

>- brak infrastruktury do normalnego uprawiania tego sportu

>- syf w organizacji i funkcjonowaniu rozgrywek na każdym jednym szczeblu

>- usilne starania każdego jednego co zabłyśnie na krajowym podwórku, żeby tylko wyjechać zagranicę

>(to akurat nie zawsze wada, ale często niestety tak)

>

>a konkretnie, jeżeli chodzi o to co widzimy patrząc na Orły w akcji (zastanawiałem się czy nie

>napisac w cudzysłowie):

>- brak techniki

>- brak szybkości

>- brak inteligencji na boisku i pojęcia o nowoczesnej piłce w praktyce

>- brak zaangażowania i ambicji (rzadziej, ale jednak)

>- zwyczajnie sie nie opłaca wysilać, bo finansowo grzanie ławy jest bardzo opłacalne (ma to związek

>z brakiem ambicji, ale i z brakiem umiejętności czysto piłkarskich)

>

>Pewnie to nie wszytsko...

 

Pewnie i nie, ale większość z tych spraw można było "załatwić" nie tak znowu wielkim nakładem pracy czy kosztów. Do kopania piłki nie potrzeba żadnej tajemnej wiedzy, stadionów za miliardy dolarów czy sprzętu za miliony, tylko odrobinę talentu i trochę chęci. Chociażby tacy Rumuni potrafią nawiązać równorzędną walkę z mistrzami świata i europy (Francja) a z tego co wiem, to Rumunia akurat do szczególnie rozwiniętych czy bogatych państw raczej nie należy i co, oni jakoś mogą a my nie? Tu jest sedno problemu, a nie w Niemcach, Podolskim czy spalonych.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Zmierzam do tego, że po sukcesach kadry Piechniczka i późniejszych błyskotliwych karierach poszczególnych piłkarzy za granicą PZPN zaczął przypominać kombinat państwowy, gdzie z całej Polski ciągnęli karierowicze i różni nieudacznicy, a polska piłka pogrążyła się w chaosie prywatnych układów i biznesików, gdzie każdy myślał tylko o tym, żeby zaliczać panienki, jeździć dobrym autem i w miarę szybko się ustawić, a kopanie piłki to była wymarzona fucha dla całych zastępów bananowych synalków ważnych tatusiów, spryciarzy szukających ucieczki przed wojskiem czy pospolitych leserów i obiboków, którzy nie czuli się zbyt dobrze w jakiejkolwiek normalnej pracy itp. A tu proszę, markowe ciuszki, zagraniczne wojaże, przytulne mieszkanko, talon na Poloneza, stała pensja za nic nie robienie plus premia za wygrany (lub przegrany) mecz... wszyscy byli szczęśliwi i tak już do tego przywykli, że mało komu się uśmiecha cokolwiek zmieniać, bo większość doskonale zdaje sobie sprawę, że wylecą z hukiem na zbity ryj i skończy się dostatnie życie prezesów, działaczy, trenerów, piłkarzy itd...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

A może to charakter?

 

Bywam na treningach pewnej drużyny B-klasowej. Większość pali, wszyscy piją - nie tylko piwo, na 2 czy 3 kielonkach nie kończą. Większość meczy w rundzie wiosennej odbywała się o godz. 11 w niedziele i był to poważny problem - trzymał jeszcze posobotni kac. Lepiej bywało, gdy mecze były o 17 - kac był już znacznie mniejszy.

 

Nie mam znajomości w 1. lidze - czy tam jest inaczej?

 

Kontrastem jest tu wywiad z pewnym reprezentantem Niemiec, którego nazwiska teraz nie pomnę. Oprócz regularnych treningów, przeprowadzał dodatkowe ćwiczenia np. mające zwiększyć odporność na kontuzje, opłacał instruktorów i lekarzy z własnej kieszeni. Naraził się swojemu trenerowi, który potraktował to, jako wotum nieufności, gdy sprawa wyszła na jaw.

 

Czy kogoś z naszych stać na takie fanaberie?

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

  • Redaktorzy

"Bywam na treningach pewnej drużyny B-klasowej. Większość pali, wszyscy piją - nie tylko piwo, na 2 czy 3 kielonkach nie kończą. Większość meczy w rundzie wiosennej odbywała się o godz. 11 w niedziele i był to poważny problem - trzymał jeszcze posobotni kac. Lepiej bywało, gdy mecze były o 17 - kac był już znacznie mniejszy."

 

Zgraja amatorów. Tylko że ci chłopcy chcieliby jeszcze za ten rozkoszny tryb życia dostawać pieniądze, pardon, PINIĄŻKI.

No to zobaczmy, jak to jest u profesjonalistów:

 

Poszliśmy wszyscy w miasto, znaleźliśmy jakąś knajpę i siedzieliśmy do rana. Co jakiś czas ktoś się wykruszał i wracał do hotelu. Ja zawsze lubiłem zostawać do końca, więc całą noc spędziłem z kilkoma kolegami z kieliszkiem w ręku.

 

- Ty, jutro mieliśmy chyba z kimś grać, tak? Z GKS? - zapytał ktoś.

 

- A, niech se hanysy same grają!

 

I siedzieliśmy dalej. Dzień później, o godzinie 11.00, rzeczywiście mieliśmy stawić się na boisku i rozegrać mecz kontrolny z Katowicami. Przyszła godzina 11.00, a na boisku sami zawodnicy GKS. Trener Janas zaczął biegać po pokojach i wszystkich budzić. Nie było szans znalezienia jedenastu zdolnych do gry! Tym bardziej, że niektórzy o tej porze dopiero próbowali usnąć. - Nie po to się przed chwila położyłem, żeby wstawać... - mruknąłem.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

  • Redaktorzy

"Trener Janas zaczął biegać po pokojach i wszystkich budzić. Nie było szans znalezienia jedenastu zdolnych do gry!"

 

I to był ten stan wyjściowy, z którym musiał się zmierzyć Beenhacker? No to twardy z niego staruszek!

Less, 10 Cze 2008, 10:07

 

>Janas zaczął biegać po pokojach i wszystkich budzić. Nie było szans znalezienia jedenastu zdolnych

>do gry! Tym bardziej, że niektórzy o tej porze dopiero próbowali usnąć. - Nie po to się przed chwila

>położyłem, żeby wstawać... - mruknąłem.

 

-Naturalnie. Przepraszam Jaśnie Pana, że w ogóle ośmieliłem się zawracać umęczoną główkę jakimś tam głupim meczem. Dobranoc. A może panicz czegoś sobie życzy jak już nieco odpocznie po trudach zgrupowania i może nawet jeszcze dzisiaj zaszczyci nas wyjściem z łóżka? Służę uniżenie...

-wy***rdalaj!

-A tak, oczywiście, przepraszam. Słodkich snów i już mnie nie ma.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Redakcja, 9 Cze 2008, 23:24

To po prostu jest najlepsza drużyna, na jaką nas stać, czyli

>średnia. I żaden trener nie wykrzesa w tej chwili z Polski dream-teamu, bo nie ma z czego.

 

Takież i moje zdanie.

 

Z 2giej strony,zauważcie jakie znaczenie przypisuje Leo psychice zawodników. On wie tak samo jak my,iż problemem PSYCHOLIGICZNYM jest dla nas i w Warszawie jak i w Amsterdamie przeciwnik geograficznie połozony między naszymi krajami. Pytanie "dlaczego nigdy nie wygraliśmy z Holendrami?" byłoby bezzasadne - dawno temu ale 4:1 i to z prawie dream teamem Holendrów.

"brak techniki

- brak szybkości

- brak inteligencji na boisku i pojęcia o nowoczesnej piłce w praktyce

- brak zaangażowania i ambicji (rzadziej, ale jednak)

- zwyczajnie sie nie opłaca wysilać, bo finansowo grzanie ławy jest bardzo opłacalne (ma to związek z brakiem ambicji, ale i z brakiem umiejętności czysto piłkarskich)"

 

Ta wyliczanka dotyczy meczy Polska-Niemcy? czy jakiegoś tam meczu?

 

Przed chwilą ponownie bez emocji na eurosporcie obejrzałem Polska -Niemcy i zagraliśmy bardzo dobry mecz.Pierwsza bramka stracona ze spalonego a z takiej samej sytuacji nam bramki nie uznano.Kilka bardzo ciekawych akcji i dużo walki.Momentami Niemcy byli bezradni w wyprowadzaniu piłki tak samo jak my.Owszem ich rozgrywanie piłki w naszym polu karnym stwarzało grozniejssze sytuacje lecz Lehmann miał więcej pracy od Boruca.Niestety Krzynówek miał dużo strat w ofensywie.W ostatnich 5 minutach pierwszej połowy stracił 5 piłek w akcjach z których mogło być poważne zagrożenie.On chyba grał własny mecz z Niemcami.

 

Biorąc pod uwagę poziom na jakim codziennie grają nasi kopacze z drobnymi wyjątkami to Leo wykonał kawał solidnej roboty.Nie jestem niedzielnym kibicem.

  • Redaktorzy

Mam nadzieję, że Leona nie będą teraz ciągać, że dostał naszych wspaniałych chłopców i, panie, zmarnował. Jest jak jest i pracuje się jak najlepiej z tym, co jest. Zobaczymy, co będzie dalej.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.