Nawrót choroby - potrzeba czy kaprys?

[parantulla]

Ile razy po zakupie tego czy owego byliście święcie przekonani, że już nic więcej do pełni "szczęścia" Wam nie potrzeba? I jak długo trwaliście w tym przekonaniu? Co według Was najczęściej bywa głównym czynnikiem i motorem do podejmowania niezrozumiałych dla większości przedstawicieli "zdrowego" społeczeństwa decyzji? Ile razy zmieniłeś/zmieniłaś wzmacniacz, kolumny, odtwarzacz, kable itd. tylko dlatego, że akurat w danej chwili było Cię stać na to czy owo, a nie z prawdziwej i świadomej potrzeby dokonywania zmian w systemie, który przez ostatnie pół roku, rok czy ileś tam lat... był idealny? I co takiego się stało, że nagle przestał być? Nie jestem w stanie sobie przypomnieć wszystkich urządzeń, jakie miałem, bo na przestrzeni dwudziestu lat "trochę" się tego uzbierało. Tak samo nie jestem w stanie zliczyć ile razy sobie mówiłem, że to już ostatni... ostatnie... idealny... doskonałe... aż tu nagle bęc i zaczyna się od nowa... szukanie dziury w całym?

[voldemort]

Jest prosta odpowiedzi Nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go!

[Redaktor]

A jak odróżnić potrzebę od kaprysu? W końcu to ma być przyjemność, a więc dziedzina subiektywna.

[hazardzista5]

u mnie choroba objawiła się kupowaniem na szybko bez odsłuchu, ale sprzedaż była całkowicie uzasadniona "jakością" sprzętu który posiadałem z wyj. 3 elementów. Do zmiany z "dobrze" w nadzieji na ewentualne "b. dobrze" tak szybko nikt mnie nie namówi i np. 52SE zostały podobnie jak VDH.

[Matthew]

ja mam potrzebę sprawiania sobie przyjemności ;)

[triode]

W zaprzyjażnionym sklepie audio pytają mnie czy audiofil to choroba czy zboczenie(żartobliwie oczywiście)-ja odpowiadam że sposób na życie.Ciekawość oraz potrzeba zmian to główne cechy tego hobby.

[michciusek]

Ja na razie jestem nowicjuszem w sprzęcie audio, mój sprzęt w "o mnie" to mój drugi zestaw, pierwszym była wieża sony. Motorem do zmian była świadomość że można "szybciej lepiej nowocześniej" Tak dokładnie to nawet nie wiem po co ja go zmieniałem, nigdy nie słuchałem pożądnych kolumn.

Pomiędzy wieżą sony a obecnym sprzętem miałem kolumny Canton Quinto 520.

Obecnym moim pomysłem jest to że Rotel zostanie zmieniony na lampę. zagrzał on u mnie jakieś 3 miesiące. Zanim kupie lampę to następne trzy. Z lampą nie zamierzam się tak prędko rozstawać bo można ją "tjunigować ", więc będzie na co kasę wydać. Rotela zamierzam sprzedać bo coś mi mówi że kolumienki i rotel się gryzą, a że teraz fajną lampę można kupić nową z zagranicy za 1200zł. Impuls że trzeba zmieniać dostałem po 3 dniach od momentu przybycia kolumn, IMHO brzmienie jest za suche, a wokale ciut za mało delikatne :)Oczywiście taka myśl nie spotkała się ze zbytnią aprobatą reszty rodziny.

Kolumn nie zamierzam prędko sprzedawać: chyba by mnie z domu wygnali jak bym im powiedział że kupuje coś droższego od moich audiowave...Nie ale ja na kolumny nie narzekam.

W kable się nie bawię wiec starczą mi na długo.

 

A co do stać czy nie stać to najpierw planuję a potem ciułam . Stałych zarobków nie mam wiec "grosz do grosza aż będzie kokosza"

Ostatnia myśl to stolik z granitu, ale chyba nie będę szalał.... :P

Dzisiejszy impuls to DAC5 za 650zł na ebayu :)

 

BTW Audiofil to taka osoba która szuka idealnego dźwięku więc nie ma się co dziwić że coraz to inny(zapewne droższy) sprzęt posiada.

[trebliG]

Chyba naturalny objaw po prostu. Zawsze można lepiej pograć, zawsze sie usłyszy gdzieś coś, co lepiej brzmi, albo probuje sie poprawić brzmienie jakimiś ustrojami czy przesuwaniem klocków, dokupywaniem stożków pod kolumny itp. tego odruchu sie już chyba nie pozbędziesz.

[TUX]

Odtwarzacze:

Kilka lat temu kupiłem odtwarzacz którego brzmienie całkowicie mnie zadowało i nigdy nie czułem potrzeby zmiany aż do momentu gdy popsuł się. W tym przypadku wymiana nie jest kaprysem, a koniecznością. No i od kilku miesięcy szukam nowego odtwarzacza i okazuje się to być nudnym zajęciem.

 

Kolumny:

Kolumny bardzo różnią się brzmieniem i większość kolumn na rynku ma brzmienie którego nie akceptuję. Gdy w końcu znalazłem te na których da się słuchać klasyki to przyzwyczaiłem się do ich brzmienia i nie myślę o ich zmianie ......... to znaczy czasami myślę, ale tymczasowo wymarzone kolumny są po za zasięgiem finansowym .

 

Wzmacniacze:

Tu moje zachowanie jeat irracjonalne. Fascynuje mnie wpływ wzmacniaczy na brzmienie , lubię słuchać znanych mi utworów na nie znanych wzmacniaczach.

Ostatnia fascynacja to rozdzielenie wzmacniacza na pre i końcówkę co daje nieograniczoną liczbę kombinacji .... mniam .... mniam ..... to jest własnie audiofilia w stanie klinicznym ;-)

 

TUX

[gabler]

prawda jest taka ,że od tego chobby można się uzależnić tak samo jak od picia ,hazardu i innych temu podobnych ,wszystko zależy jak do tego podchodzimy,nie możemy przekroczyć pewnej granicy ,ktura to jest naprawde mało widoczna,potem mogą zacząć sie problemy z emocjami i odczuciami,możemy całymi dniami myśleć tylko o tym nie mogąc skupić się na normalnym życiu,naprawdę trzeba uważaćto nie są żarty :)

[parantulla]

gabler, 21 Sie 2008, 20:51

 

>możemy całymi dniami myśleć tylko o tym nie mogąc skupić się na normalnym życiu,naprawdę trzeba uważać to nie są żarty :)

 

Ano nie są... audio w samochodzie... stereo u dziewczyny... własny system główny... drugi w małym pokoju "komputerowym"... trzeci w sypialni... czwarty w firmie... piąty w... zakładzie psychiatrycznym?

[billvol76]

w psychiatryku, to przynajmniej ustroje akustyczne są w opcji; mam tu na myśli wystrój izolatki oczywiście i na szczęście - póki co - nie z autopsji ;-)))

[VoiceKraft]

mozna by w takich przybytkach organizować audioshow - akustyka lepsza

[michciusek]

Grube solidne materace na ścianach na pewno lepiej się nadają niż gąbka bitumiczna :P