Queen i najwiekszy Paul Rodgers

[zildjian]

ktos slyszal w calosci swiezutka plyte? Ja tylko jeden kawalek rano.przycialem warge przy goleniu.odjazd!

[zildjian]

taryfa,multikino,sklep plus,jedzie na meridianie.rodgers!

[oldboy]

Jeśli mówisz o tym który lata po radiu, to tylko brzydkie słowo ciśnie się na usta :(

[xniwax]

Jaki Queen co to ma wspólnego z Queen. Praktycznie nic na tej płycie z Queen nie ma.

 

Jest to krzyżówka solowego Maya, coś z komercyjnego Rogersa i trochę The Cross.

Ogólnie (bez ogladania sie na szyld) i tak jest średnio. Płyta jedbym uchem wpada i raczej szybko drugim wypada.

Rockowy muzak, prowokuje do sięgnięcia po starą poczciwą "Królową" (RIP).

[y2k]

Plyta taka sobie. Rockowo - popowe granie, charakterystyczna gitara May'a i chyba nic wiecej.

W zasadzie, to lepiej byloby opisac te plyte jako: May + Taylor + Rodgers, a nie wciagac w to Queen. Z Queenem ma to tylko tyle wspolnego, ze jest 2 kolesi, ktorzy kiedys wspoltworzyli Queen.

Ot i co.

[soso]

Plyte kupie tak z ciekawosci i sentymentu. Powiem jeszcze, ze nie skazuje ludzi w sytuacji Maya i Taylora na emeryture. Niech sobie graja skoro robili to cale zycie. Szyld jest malo wazny bo i tak latka Queenu jest dolepiona do tych ludzi tak jak latka Led Zeppelin do Planta i Page'a. Jedni robia tak drudzy inaczej. Mi nie przeszkadza.

 

pzdrw

 

soso

[zildjian]

Po chwili entuzjazmu naszła refleksja - rock is dead..... Rodgers wspaniale śpiewa, May świetnie gra (nie miałem wcześniej zbyt dużego poważania jak i zresztą dla Queen), Taylor to zawodowiec. Ale to nie coś,co porwałoby mnie.

[kezlok]

Tak się zabija legendy, ble

[krzych]

nieee, no panowie, rock is alive and kickin'... trzeba tylko posłuchać Queen z "Rock Montreal", a nie - z "The Cosmos Rocks" ;-D

[Nowy2]

dla mnie Queen w warstwie muzycznej, wykonawczej, jak i wizerunkowej, to kicz lub w wprost camp (na nic tu perskie oko Freddiego). dzisiaj wygląda to zapewne gorzej niż w okresie świetności zespołu, bo czas nie był dla nich zbyt litościwy.

[rafal996]

No cóż, nie każdy musi potrafić oceniać muzykę :)

 

Nowa płyta jest słaba i niszczy legendę. Taka smutna prawda.

[soso]

Nowy2, 5 Lut 2009, 01:47

 

>dla mnie Queen w warstwie muzycznej, wykonawczej, jak i wizerunkowej, to kicz lub w wprost camp (na

>nic tu perskie oko Freddiego).

 

muzycznie - pokaz cokolwiek z naszej sceny, co jest tak dobre melodycznie, harmonicznie i technicznie na przestrzeni tak wielu lat i tak wielu utworow

 

wykonawczo - no tak, Fredkow Ci u nas na peczki

 

wizerunek - trzeba miec pewne osadzenie w kulturze angielskiej by rozumiec figure wizerunku Queen. Jezeli widzisz faceta w rajstopach i pomalowane oczy no to jest to dla ciebie kicz. Ale kicz ma rozne konotacje, nie koniecznie tylko podworkowe.

 

Mysle, ze Queen swietnie sie broni bo atuty sa.

 

pzdrw

 

soso

[kezlok]

albo `Live at Wembley`

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[kezlok]

albo `Live at Wembley`

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[kezlok]

Rzecz jasna odpowiadałem Krzyśkowi.

Proszę Forumowiczów o wybaczenie efektu kliknięć;)

[ensueno]

a ja się nie zgadzam.

 

płyta jest całkiem fajna.

fakt jest inna od płyt z Fredziem, idzie też w stronę solowych albumów Briana i Rogera ale...

 

Dodanie Rogersa sporo zamieszało i powstało zupełnie coś nowego. Album jest mniej popowy a bardziej blusowo-rocowy.

Nikt chyba nie oczekiwał że nagrają drugą część innuendo. Uważam że kolejna płyta musiała być inna bo czas płynie.

Wracając do przeszłości można by oczekiwać że każdy kolejny album np. U2 będzie tak samo dobry jak poprzedni a tu (wsadzę kij w mrowisko) jest równia pochyła - już dawno nie nagrali niczego co by się równało z albumami z końca lat osiemdziesiątych czy początku dziewięćdziesiątych. I nie chodzi mi tu o sukces komercyjny.

Co do nazwy to sporo kapel się tym nie przejmowało i ja też bym się nie czepiał - 20 lat pracowali na tą markę.

 

Wracając do płyty to faktem jest że w pierwszym kontakcie potrafi zniechęcić trzeba jej kilka razy posłuchać żeby docenić.

Można oczywiście ponażekać że jakieś piosenki sie tu znalazły a nie pownny i że jakiś brak ale...

[soso]

Kupilem dzis - 13 zl nie majatek ;)

 

Pierwsze wrazenie jest dosc nijakie - prawie nic nie wpada w ucho. Drugi raz - jest lepiej.

 

Po pierwsze - TO NIE JEST QUEEN!

 

Po drugie - spiewanie jest dobre, muzykowanie tez, z melodiami nieco gorzej ale nie beznadziejnie. Sila jest kilka aranzacji i kilka naprawde dobrych rifow. Ogolnie plyta jest leciutko przearanzowana. Uproszczona robilaby lepsze wrazenie.

 

Zupelnie odlotowy jest dla mnie utwor Voodoo. No tu panowie pokazali klase. Generalnie druga czesc plyty lepsza od nieco nijakiego poczatku. Fajne nawiazania do starych plyt Queen i klasycznych brzmien typu The Beatles, patrz 'C-lebrity'.

 

The Cosmos Rocks' warto miec.

 

W sumie fajna plyta ale gdyby nagrali ja nieznani faceci to raczej nie przebilaby sie. No bo niby dlaczego? Dobrego grania jest wiele na rynku.

 

Na koniec cos z poczatku TO NIE JEST QUEEN. Dlatego nieco mnie razi opis przy kompozycjach 'Queen and Paul Rodgers'. Jaki to Queen? Fajne granie z rozpoznawalna gitara i na dobrym, profesjonalnym poziomie ale to nie jest Queen. Troche przegieli z uzywaniem nazwy. No ale moze jestem przewrazliwiony?

 

pzdrw

 

soso

[Jakew]

DVD mam, koncert ze Sheffield, Queen & Paul Rogers. Nie wiem po co jakies tam dywagacje, fani cieszą się na filmie że mało się nie popłaczą, zespół brzmi jak Queen (a niby jak miałby:), a Paul Rogers śpiewa jak Paul Rogers. Wszystko się zatem zgadza i jest OK.